Krzysztof Kolany, Marek Budzisz, prof. Władysław Teofil Bartoszewski, Andrzej Potocki – Popołudnie WNET – 12.10.2021

Popołudnia WNET można słuchać od poniedziałku do piątku w godzinach 16:00 – 18:00 na: www.wnet.fm oraz w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Białymstoku, Szczecinie, Łodzi i Bydgoszczy.

Goście „Popołudnia WNET:

Krzysztof Kolany – główny analityk portalu Bankier.pl

Marek Budzisz – ekspert ds. wschodnich, członek Strategy & Future

Andrzej Potocki – dziennikarz „wPolityce” i „W Sieci”

prof. Władysław Teofil Bartoszewski – poseł Koalicji Polskiej

dr Krzysztof Jabłonka – historyk


Prowadzący: Łukasz Jankowski

Realizator: Mikołaj Poruszek


Krzysztof Kolany komentuje decyzje RPP o podniesieniu stóp procentowych i jej konsekwencje. Zaznacza, że nie będą one duże – wzrosną raty kredytów opartych o zmienną stopę, czyli większość tego typu pożyczek w Polsce. Raczej nie wrośnie oprocentowanie depozytów bankowych – ilość chętnych na taki ruch jest większa niż na zaciąganie kolejnych kredytów. Gość „Popołudnia Wnet” zaznacza, że podniesienie stóp jest pierwszym krokiem szerszego planu. Rosną także rentowności polskiej obligacji skarbowej, dodatkowo zwiększa się ruch na obligacjach 2 czy 5-letnich. Każdy ruch w górę na stopach oznacza większy wydatek na koszty obsługi długu publicznego, lecz równocześnie,  przy ok 7 procentach inflacji wpływy podatkowe rosną. Zdaniem analityka czas ujemno-procentowy się kończy. Dodaje, że na chwilę obecną procenty idą w górę tylko w krajach rozwijających się. Innym skutkiem podniesienia stóp procentowych jest zwiększona presja na Europejski Bank Centralny.


Marek Budzisz / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Marek Budzisz mówi o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Twierdzi, że konflikt jest w fazie ciągłej eskalacji, a próby przekroczenia granic w sposób siłowy będą częstsze. Zdaniem eksperta Łukaszenka chce wywrzeć wpływ również na Niemców – oczekuje ich reakcji, która miałaby załagodzić napiętą sytuację na Zachodzie. Wskazuje, że słabym punktem na aktualnej mapie przerzutowej jest granica białorusko-litewska. Kluczem jest umocnienie granic – strategicznym punktem może być Ceuta. Zdaniem gościa „Popołudnie Wnet” należy dążyć do skonstruowania frontu państw graniczących z Białorusią w celu stłumienia działań reżimu. Powinna ulec poprawie także polska polityka informacyjna, która nie zawsze działa na użytek wewnętrzny. Część państw zachodnich, takich jak Holandia, chciałaby nawiązać z Białorusią współpracę biznesową.


Andrzej Potocki / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Andrzej Potocki mówi o niedzielnych demonstracjach w centrum Warszawy. Zdaniem dziennikarza podziały wśród społeczeństwa zostały tylko pogłębione. Gość „Popołudnia Wnet” podkreśla, że głównym założeniem całego przedsięwzięcia było rozdmuchanie bańki emocjonalnej, z wykorzystaniem lotnego, lecz raczej pozbawionego podstaw hasła „Polexit”. Dziennikarz zaznacza, że w swoim orzeczeniu Trybunał Konstytucyjny stwierdził to, co stwierdzić musiał. Obóz opozycji natomiast zareagował na wyrok wzmacniając więzi emocjonalne w szeregach swojego elektoratu. Andrzej Potocki komentuje również wniosek o skrócenie kadencji sejmu, który wyszedł od PSL – zdaniem gościa „Popołudnia Wnet” nie ma szans na jego pozytywne rozpatrzenie, na ten moment poparł go tylko Jarosław Gowin. Dodaje, że sprawa ma dla Władysława Kosiniaka-Kamysza podobne znaczenie co „podgrzewanie” hasła „Polexit” dla Donalda Tuska.


Władysław_Teofil_Bartoszewski I Fot. Kinga3342 (CC BY-SA 4.0), źródło: Wikimedia Commons

Prof. Władysław Teofil Bartoszewski mówi o niedawnym orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego, na mocy którego stwierdził on prymat prawodawstwa krajowego nad unijnym. Gość „Popołudnia Wnet” zaznacza, że sprawa nie jest czarno-biała, a mocy prawnej Konstytucji nikt nie podważa – podkreśla, że oprócz artykułu mówiącego, że jest to najważniejszy akt prawny znajduje się tam również zapis o uwzględnieniu niektórych aktów prawa międzynarodowego. Uważa, że TK nie ma kompetencji do orzekaniu zgodności z prawem orzeczeń TSUE. Poseł Koalicji Polskiej komentuje również niedzielny wiec, w którym kluczową rolę odegrał Donald Tusk. Zdaniem Bartoszewskiego umocnił on swoją pozycję w KO i w opozycji. Porównuje sytuację w opozycji do czasów Mieczysława Moczara – podobną sytuację da się zauważyć u Tuska i jego akolitów. Zauważa, że istnieje grupa, która uważa, że istnieje jedno ugrupowanie opozycyjne, a mniejsze partie się nie liczą. Zaznacza, że nie ma szans, aby PSL znalazło się w gronie partii „wchłoniętych” przez Koalicję Obywatelską. Komentuje również deklaracje Tuska dotyczące zwrotu w kierunku rolnictwa.


Dr Krzysztof Jabłonka opowiada o wyprawie Krzysztofa Kolumba.

Zapraszamy do wysłuchania całej audycji!

P.K.

Winnicki: stan wyjątkowy potrzebny jest do ochrony przed imigrantami oraz przed wewnętrzną działalnością dywersyjną

Gościem „Popołudnia Wnet” jest Robert Winnicki – poseł Konfederacji, który wypowiada się na temat polityki rządu w obliczu kryzysu migracyjnego na granicy z Białorusią.


Robert Winnicki ocenia politykę rządu w obliczu kryzysu migracyjnego na granicy z Białorusią. Wskazuje, że reakcja na panującą tam sytuację jest spóźniona o pół roku. Wskazuje, że reakcja na panującą tam sytuację jest spóźniona o pół roku.

Kryzys rozpoczął się wiosną, właściwie od początku roku mieliśmy ruch nielegalnej imigracji.

Polityk ubolewa nad nieodpowiedzialną postawą części opozycji podczas debaty nad wprowadzeniem na terenach przygranicznych stanu wyjątkowego. Zdaniem gościa „Popołudnia WNET” Lewica i Koalicja Obywatelska lekceważą w ten sposób interes państwa.

Nie mieliśmy wątpliwości co do poparcia przedłużenia stanu wyjątkowego jak zobaczyliśmy, co się dzieje na sali sejmowej.

Parlamentarzysta postuluje szybką budowę muru na granicy i wysłanie tam większej liczby żołnierzy. Zaznacza, że bez wzmocnienia sztucznych bądź naturalnych barier prąd migracyjny nie ustanie.

Bez muru lub naturalnych przeszkód presja będzie silna.

Gość „Popołudnia Wnet” twierdzi, że stan wyjątkowy potrzebny jest nie tylko do walki z zagrożeniem zewnętrznym, ale i również do mobilizacji wewnętrznej.

Stan wyjątkowy jest potrzebny do obrony granicy z dwóch stron – przed imigrantami oraz przed wewnętrzną działalnością dywersyjną.

Poseł Konfederacji krytykuje również poczynania niektórych przedstawicieli opozycji, którzy próbują przenieść swoją aktywność polityczną do sfery emocjonalnej. pokazując m.in. zdjęcia małych dziewczynek na granicy. Zaznacza, że tego typu reakcja tylko stymuluje reżim Łukaszenki do intensyfikacji operacji przerzutowych z udziałem dzieci-migrantów.

Jeśli ktoś jest odpowiedzialny za tragedię tych dziewczynek, to właśnie posłowie opozycji. Oni uważają, że jak nasycą przestrzeń publiczną odpowiednią dozą ckliwości to uda się odwrócić kartę.

Gość „Popołudnia Wnet” zaznacza, że zaledwie 40 procent osób przekraczających nielegalnie składa wniosek o azyl – ponad 50% woli zawrócić i ponownie spróbować nielegalnie przekroczyć granicę.

Ich celem są dostatnie Niemcy. Tak nie zachowują się ludzie zdesperowani.

Napięta sytuacja na granicy w obecnej formie oznacza duże niebezpieczeństwo – Robert Winnicki twierdzi, że w przypadku poważnego zajścia szantaże ze strony białoruskiej się nasilą.

Jeśli na granicy wydarzy się coś drastycznego – będziemy szantażowani.

Poseł Konfederacji krytykuje również część przedstawicieli Kościoła, np. niektórych biskupów, za wpisywanie się w lewicową propagandę.

Chrześcijaństwo pomyliło im się z jakimś sentymentalizmem.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

P.K.

Tusk: Składamy projekt zmiany Konstytucji

Donald Tusk, Małgorzata Kidawa-Błońska i Tomasz Grodzki podczas konferencji prasowej w Senacie przedstawili propozycję zmiany w Konstytucji RP. Poprawka dotyczy sposobu decydowania o wyjściu z UE.

Projekt poprawki autorstwa czołowych polityków Platformy Obywatelskiej zakłada, że o wyjściu Polski ze wspólnoty europejskiej zadecydować będzie mogła jedynie większość dwóch trzecich głosów w parlamencie. Jak tłumaczy Donald Tusk:

Celem tego wniosku jest gwarancja, że Polska pozostanie w UE tak długo, jak długo Polacy będą tego chcieli – podkreśla lider opozycji.

Według byłego premiera inicjatywa ta podyktowany jest obawą, że obecny rząd może wyprowadzić Polskę z UE nawet „przez pomyłkę”. Jak komentuje Donald Tusk:

Dziś żyjemy pod rządami ludzi, którzy mogą to zrobić intencjonalnie albo przez swoją nieudolność. (…) Naszym celem jest logiczne zagwarantowanie tego, że wyjście z Unii Europejskiej wymaga tego samego, czego wymagało wejście do niej – stwierdził podczas konferencji.

Jednocześnie szef PO zaznacza, że intencją wniosku nie jest otwarcie procesu negocjacji dotyczących zmian w Konstytucji. Ponadto, Donald Tusk zaznacza, że do poparcia wniosku wcale nie są konieczne głosy posłów PiS:

Arytmetyka w parlamencie jest dość oczywista, ale w cale nie oznacza to, że potrzebne są głosy PiS-u. (…) Jeśli dla PiS-u to jest jakiś wielki problem powiedzieć jednoznacznie, że „tak, jesteśmy za obecnością Polski w UE”, to posłowie PiS-u nie muszą być nawet obecni w czasie tego głosowania – powiedział.

N.N.

Źródło: Wp.pl

Świetlik: w Polsce mamy do czynienia z wyjątkowo antypaństwowym nastawieniem części elit

Gościem „Poranka Wnet” jest Wiktor Świetlik – dziennikarz prasowy i telewizyjny, który komentuje sytuację migracyjną na granicy polsko-białoruskiej w kontekście pracy dziennikarzy.


Wiktor Świetlik komentuje sytuację migracyjną na granicy polsko-białoruskiej w kontekście pracy dziennikarzy – jest ona jego zdaniem zwrócona tylko i wyłącznie w kierunku polityki wewnętrznej.

Polskie przekazy medialny są obliczone tylko i wyłącznie na rynek polityki wewnętrznej – na porządku jest nakręcanie histerycznych informacji ze trony białoruskiej, brak sprawdzania źródeł.

Obraz sytuacji na granicach kształtowany jest przez media, których poziom poinformowania jest często niski. Gość „Poranka Wnet” podaje przykład dezinformacji dotyczącej domniemanego przekraczania granicy przez Afgańczyków, co w rzeczywistości nie miało miejsca. Zaznacza również, że wiele zależy od konkretnego źródła.

 Jeśli spojrzymy na TVN, czy na Gazetę Wyborczą, to można powiedzieć, że Polska przegrywa ten konflikt narracyjnie.

Dziennikarz mówi również o różnorodnej narracji polskich polityków wobec kryzysu migracyjnego, której nie ma w krajach bałtyckich – wszyscy są tam jednomyślni w sprawach kluczowych dla bezpieczeństwa kraju.

Na Litwie i Łotwie nie ma tego rodzaju dyskusji.

Zdaniem gościa „Poranka Wnet” Polska ma problem z dużą częścią opozycji, która sabotuje działania na rzecz bezpieczeństwa kraju oraz z brakiem elit, m.in. medialnych. Zaznacza, że problem ten nie występuje w innych państwach, gdzie konieczność obrony granic jest rzeczą oczywistą.

W Polsce mamy do czynienia z wyjątkowo antypaństwowym nastawieniem części elit.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

PK

Jacek Ozdoba: opozycja nie rozumie powagi sytuacji

Gościem ,,Kuriera w samo południe” był Jacek Ozdoba, Minister Klimatu i Środowiska, prawnik, który skomentował zachowanie opozycji w związku z wprowadzeniem w Polsce stanu wyjątkowego.

Prawnik wyraził swoją opinię na temat wczorajszej burzliwej debaty sejmowej dotyczącej uchylenia rozporządzenia prezydenta o stanie wyjątkowym:

Opozycja nie rozumie powagi sytuacji. Polska ma obowiązek obrony granic nie tylko swojego terytorium, ale również całej wspólnoty europejskiej, stąd podobne decyzje krajów sąsiadujących z Białorusią.

Minister skomentował słowa Borysa Budki, który stwierdził, iż wprowadzenie stanu wyjątkowego jest sposobem na odwrócenie uwagi od innych istotnych dla Polski kwestii, między innymi rosnącej inflacji:

Jest to sytuacja, która wymaga najzwyczajnych środków, odpowiedzialności. Niezależnie od tego, czy jest się politykiem partii rządzącej, czy opozycji, powinno się dbać o Rzeczpospolitą; słowa Budki świadczą o tym, że on tę powinność ignoruje, jak i opinię Komisji Europejskiej.

Ozdoba zgodził się ze słowami Mateusza Morawieckiego, który sugerował, że zachowanie opozycji wynika z wyczucia okazji do zbicia politycznego majątku:

To jest działanie, które ma na celu wywołanie awantury. (…) Platforma zapewne chciałaby wpuszczenia nieograniczonej liczby imigrantów, ale nie są to imigranci w rozumieniu, w jakim jest to medialnie przedstawiane.

Prawnik przypomniał zachowanie Angeli Merkel, która w 2015 roku zachęcała do przyjęcia uchodźców; ta decyzja okazała się błędem, gdyż teraz, w przede dniu wyborów do Bundestagu, żadna duża partia niemiecka nie postuluje przyjmowania imigrantów:

Historia w dość krótkim czasie pokazuje, że to Polska miała rację; Zjednoczona Prawica od początku zaznaczała, że przyjęcie imigrantów będzie decyzją o fatalnych skutkach. Opinia państw zachodu była odmienna od naszej; rzeczywistość udowadnia, że to był ich błąd.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

S.S.

Marek Jakubiak: dzisiaj powszechne jest wśród służb traktowanie Sejmu jako elementu przecieku

Prezes Federacji dla Rzeczpospolitej o deprecjacji godności poselskiej, rozłamie wśród Polaków i politykach gotowych „na złość babci odmrozić sobie uszy”.


Marek Jakubiak zauważa, że postawa polityków opozycji wobec budowy płotu na granicy zmieniła się, gdy okazało się, że

Poparcie dla budowy tego płotu to blisko 80 proc.

Wówczas, zamiast protestować przeciw niemu zaczęli się pytać, czemu jeszcze go nie ma. Stwierdza, że mamy do czynienia z piaskownicą polityczną.

Sami Polacy nie potrafią zintegrować się nad własnym bezpieczeństwem.

Prezes Federacji dla Rzeczpospolitej zaznacza, że Polska jak każde państwo ma swoją granicę, której szczelność jest kwestią jej bezpieczeństwa. Podkreśla, że nielegalne przekraczanie granicy to przestępstwo. Gość Kuriera w samo południe zwraca uwagę na zagrożenie ze strony Rosji dla Polski i państw bałtyckich. Jak zauważa

Garnizony rosyjskie, które opuściły np. Łotwę i Estonię pozostawiły swych emerytów i dzieci swych emerytów szkolonych w armii rosyjskiej. Mówi się o tym, że to jest około 40 proc. populacji tychże państw.

Dodaje, że manewry Zapad 2021 zakładają obronę przed symulowaną polską agresją na Białoruś. Jakubiak sądzi, że gdy uwaga Zachodu skupi się na sytuacji na granicach Unii Europejskiej Rosjanie mogą np. pójść 10 km do przodu na Ukrainie.

Dzisiaj powszechne jest wśród służb traktowanie Sejmu jako takiego elementu przecieku.

Były poseł zaznacza, że mamy obecnie do czynienia z deprecjacją godności poselskiej. Wypływają do mediów informacje z tajnych posiedzeń.

My sami nie potrafi zdefiniować co jest dla nas dobre, a co złe.

Rozmówca Jaśminy Nowak zauważa, że polscy politycy cieszą się, że Polska traci pieniądze. Dla polityków opozycji kryzys na granicy jest pisowski, a nie polski. Jakubiak ocenia, że stan wyjątkowy został wprowadzony m.in. po to, aby nikt nie mógł policzyć polskich żołnierzy na granicy.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Jan Kanthak: Nie było sensu utrzymywać fikcji. Można powiedzieć, że Jarosław Gowin wrócił do swoich

Większość w Sejmie bez Gowina i koniec fikcji. Rzecznik Solidarnej Polski o wyjściu Porozumienia ze Zjednoczonej Prawicy i reasumpcji wczorajszego głosowania.

Jan Kanthak stwierdza, że uchwalenie nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji jest dowodem na to, że większość parlamentarna jest stabilna pomimo wyjścia Porozumienia Jarosława Gowina ze Zjednoczonej Prawicy. Zdaniem posła klubu PiS reasumpcja głosowania ws. wniosku o przerwę w obradach była całkowicie uzasadniona. Podkreśla, że

Widzieliśmy, że posłowie Pawła Kukiza pomylili się i mówią oni o tym wprost. To ich wniosek spowodował, że Pani Marszałek poddała to pod głosowanie.

Przypomina, że kiedyś marszałkowi Markowi Kuchcińskiemu opozycja zarzucała, iż nie przeprowadził reasumpcji głosowania. Oceniono, że marszałek Sejmu nie może samodzielnie odrzucić prawidłowo złożonego wniosku o reasumpcję głosowania.

Odnosząc się do dymisji wicepremiera Gowina i odejścia Porozumienia z koalicji, parlamentarzysta wskazuje, że decyzje Porozumienia „wkładały kij w szprychy” Zjednoczonej Prawicy. Wskazuje, że najpierw Jarosław Gowin podpisał się pod Polskim Ładem.

W ostatnich dwóch miesiącach Jarosław Gowin próbował praktycznie z każdym aspekcie próbował pokazywać, że jest opozycją, a nie koalicją.

Nie było sensu utrzymywać fikcji.

Przypomina rozmowy Jarosława Gowina z politykami opozycji. Jak dodaje, rok temu opozycja wprost przyznawała, że jest scenariusz na stole z Jarosławem Gowinem jako premierem rządu technicznego.

Można powiedzieć, że Jarosław Gowin wrócił do swoich.

Używając analogii piłkarskich rzecznik Solidarnej Polski ocenia, że lider Porozumienia „w ostatnich miesiącach zaczął kiwać się sam ze sobą”.

Teraz sytuacja jest bardzo klarowna.

Zauważa, że licząc razem z trzema posłami Kukiza i dwoma posłami niezależnymi, którzy głosują tak jak PiS, Zjednoczona Prawica ma większość 232 posłów.

Jesteśmy koalicjantami tak samo jak byliśmy. Solidarna Polska ma 19 posłów. Niezależnie, czy Jarosław Gowin jest, czy nie w koalicji nasz głos ma ogromne znaczenie.

Kanthak zastanawia, czemu posłowie, którzy chcieliby każdą ustawę konsultować z krajem, który może być zainteresowany, w ogóle są w polskim Sejmie.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K./A.P.

Walka o przywództwo w PO? Maciejewski: Mamy tu zderzenie legendy rosnącej z legendą dawną

Jakub Maciejewski komentuje jak walka o dominację Donalda Tuska i Rafała Trzaskowskiego może wpłynąć na Platformę Obywatelską. Według redaktora może ona doprowadzić zarówno do rozłamu jak i katharsis.


W najnowszym „Poranku WNET” gości publicysta tygodnika „Sieci”, Jakub Maciejewski. Publicysta komentuje walkę o przywództwo w Platformie Obywatelskiej. Jak wskazuje rozmówca Łukasza Jankowskiego Rafał Trzaskowski chce zostać szefem partii. Prawdopodobnie musi jednak pokonać dawnego lidera Donalda Tuska, wokół którego krążą plotki, że chce wrócić na krajową scenę polityczną:

Tak, jest to konflikt. Tylko pamiętajmy też, że do wyborów w terminie konstytucyjnym mamy jeszcze dwa lata. (…) Można powiedzieć, że są to naturalne przetasowania, walki liderów. Nie można tego nazwać kryzysem ani rozpadem – zaznacza Jakub Maciejewski.

Jakub Maciejewski komentuje jak walka o dominację Donalda Tuska i Rafała Trzaskowskiego może wpłynąć na całe ugrupowanie. Według redaktora może ona doprowadzić zarówno do rozłamu jak i katharsis w szeregach Platformy Obywatelskiej:

Oczywiście, jeśli panowie nie pohamują swojego chciejstwa bycia liderem Platformy Obywatelskiej może się to przerodzić w jakiś rozłam. Natomiast na ta chwila, może być to dla Platformy Obywatelskiej ozdrowieńcze kryzysy, które dadzą jej potem nową formułę – mówi Jakub Maciejewski.

Publicysta dokonuje również charakterystyki obu potencjalnych liderów największej opozycyjnej partii. Jak wskazuje Jakub Maciejewski, niewątpliwym atutem Rafała Trzaskowskiego jest fakt bycia najbardziej rozpoznawalnym autorytetem opozycji:

Rafał Trzaskowski jest prezydentem stolicy, zebrał 10 mln głosów. Jest najbardziej rozpoznawalnym autorytetem obozu „anty PiS”- podkreśla Jakub Maciejewski.

Jakub Maciejewski pochylając się nad postacią Donalda Tuska podkreśla, że program polityczny, który mógłby zaproponować dawny premier nie wpasowuje się w polityczny i społeczny klimat dzisiejszej Polski:

Jego wygodna posadka w Brukseli się kończy, ale minęła cała epoka w Polsce. I Donald Tusk nie przystaje już całkiem do tej epoki – stwierdza publicysta.

Ponadto, jak podsumowuje Jakub Maciejewski mamy do czynienia ze zestawieniem starej i nowej opozycyjnej legendy. Redaktor wskazuje również na mitologiczny charakter tej sytuacji:

Mamy tu zderzenie legendy rosnącej z legendą dawną i taki właśnie spór o charakterze nie tylko politycznym, ale mitologicznym – mówi Jakub Maciejewski.

Na koniec redaktor dokonuje prognozy co może się wydarzyć podczas nadchodzącego Kongresu PiS. Jakub Maciejewski bez wahania przewiduje, że prezesem partii zostanie Jarosław Kaczyński:

Jarosław Kaczyński zostanie prezesem, ale jaką liczbę głosów na stanowisku wiceprezesa otrzyma Mateusz Morawiecki będzie taki probierzem uznania pozycji lidera dla premiera. To chyba z kongresu PiS będzie najciekawszym wątkiem tego weekendu – komentuje Jakub Maciejewski.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Prezes NIK składa wniosek o upublicznienie materiałów ze śledztwa w jego sprawie

„Szykanowani są moi bliscy, nawet moje wnuki”- twierdzi Marian Banaś, który zwrócił się do ministrów Mariusza Kamińskiego i Zbigniewa Ziobry z wnioskiem o ujawnienie szczegółów śledztwa w jego sprawie

[related id=144902 side=right] Pod koniec 2019 r. prokuratora regionalna w Białymstoku wszczęła śledztwo ws. rzekomych nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych i deklaracjach podatkowych Mariana Banasia. Postępowanie wszczęto na podstawie zawiadomień od grupy posłów opozycji, Generalnego Inspektora Informacji Finansowej i z Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

W opublikowanym w poniedziałek oświadczeniu prezes Najwyższej Izby Kontroli podkreślił, że domaga się jasnej odpowiedzi na pytanie o cel tego śledztwa.

Od niemal dwóch lat zespół funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego i prokuratury zbiera dowody na popełnienie przeze mnie rzekomych przestępstw, o których tak chętnie informuje się i szeroko komentuje w mediach. Szykanowani są moi bliscy, dzieci, żona, synowa, nawet moje wnuki były świadkami czynności operacyjnych służb w domu syna. Moi byli współpracownicy, znajomi oraz ich firmy są obiektem przeszukań przez funkcjonariuszy CBA. Ogromne siły i środki zaangażowane zostały w jednym celu: zebrania haków na mnie i moją rodzinę.

Wskazuje, że przez dwa lata śledztwa nie został przesłuchany przez prokuraturę ani w charakterze podejrzanego, ani jako świadek. Jak podkreślił Banaś,

Nie obawiam się o swoją uczciwość, być może popełniłem zwykłe ludzkie błędy, za które przyjdzie mi odpowiedzieć przed niezależnymi sądami, ale nigdy nie dopuściłem się świadomie przestępstw i nigdy nie działałem na szkodę interesu publicznego.

A.P.

Źródło: RFM24.pl

Cichanouska odpowiada Terleckiemu: Teraz nie walczycie przeciwko sobie. Białoruś jednoczy w tym wyjątkowym momencie

„Jeżeli Cichanouska chce reklamować antydemokratyczną opozycję w Polsce i występować na mityngu Trzaskowskiego, to niech szuka pomocy w Moskwie” – napisał na Twitterze Ryszard Terlecki. Co było dalej?

Swiatłana Cichanouska będzie gościć na wydarzeniu organizowanym przez prezydenta Warszawy, Rafała Trzaskowskiego – Campus Polska. Między sierpniem a wrześniem, przez tydzień, tysiąc młodych osób weźmie udział w warsztatach, debatach, koncertach, spektaklach teatralnych, zajęciach sportowych i panelach edukacyjnych. Campus Polska Przyszłości odbędzie się w miasteczku akademickim Kortowo nieopodal Olsztyna. Udział Cichanouskiej w wydarzeniu zdecydował się skomentować w piątek 4 czerwca na swoim Twitterze Ryszard Terlecki:

Jeżeli Cichanouska chce reklamować antydemokratyczną opozycję w Polsce i występować na mityngu Trzaskowskiego, to niech szuka pomocy w Moskwie, a my popierajmy taką białoruską opozycję, która nie staje po stronie naszych przeciwników – pisał Ryszard Terlecki.

Słowa posła PiS wywołały wrzenie w Internecie. Spotkały się także z krytyką niektórych polityków, m.in. posła PO, Sławomira Nitrasa:

Politycznie niegodny sprawowania funkcji Marszałka Sejmu. A po ludzku podły – komentował Sławomir Nitras.

Z kolei wicepremier Jarosław Gowin skupił się na genezie kontrowersyjnej wypowiedzi. Zdaniem wicepremiera, ktoś włamał się na konto na Twitterze Ryszarda Terleckiego:

Jestem przekonany, że doszło do jakiegoś włamania, bo nie wyobrażam sobie, żeby spod jego palców mógł wyjść taki wpis. Każdy polityk zagraniczny ma prawo spotykać się z politykami, jakimi chce. Rafał Trzaskowski nie jest przedstawicielem antydemokratycznej opozycji, jest wybrany zgodnie z prawem – mówił na antenie TVN24 Jarosław Gowin.

W sprawę kontrowersyjnego wpisu włączył się również szef KPRM, Michał Dworczyk, który stanął pośrednio po stronie Ryszarda Terleckiego:

Nie wiem jakie były intencje Rafała Trzaskowskiego, ale niezależnie od nich mieszanie przedstawicieli opozycji białoruskiej do wewnętrznego polskiego sporu politycznego jest nieetyczne. Przede wszystkim wobec tych ludzi, którzy walczą o wolność. Takie sytuacje nie powinny mieć miejsca – zaznaczył szef Kancelarii Premiera.

Wreszcie, do słów Ryszarda Terleckiego postanowiła ustosunkować się sama bohaterka wpisu, Swiatłana Cichanouska. Na antenie TVN24 stwierdziła:

Teraz nie walczycie przeciwko sobie, tylko za Białorusinów. Nie wydaje mi się, byśmy musieli być w centrum sporu. Na Białorusi pojawia się pytanie, dlaczego mielibyśmy być. To bardzo dziwny tweet. (…) Nie sądzę, że to w porządku wobec sytuacji, w której są Białorusini. Jest porozumienie pomiędzy wszystkimi partiami politycznymi. Białoruś jednoczy w tym wyjątkowym momencie – mówiła liderka białoruskiej opozycji.

Wreszcie, po kilku godzinach od publikacji wpisu, własną wypowiedź skomentował Ryszard Terlecki, który w poście na Facebooku podtrzymał swoje słowa:

Oburzonym moim tt wyjaśniam, że w czasie gdy polski rząd upomina się w Europie o wsparcie dla wolnej Białorusi, walczy o prawa polskiej mniejszości, finansuje niezależną telewizję, udziela białoruskim działaczom różnorodnej pomocy, pani Cichanouska zgadza się brać udział w mityngu opozycji, która w Polsce nie uznaje wyniku demokratycznych wyborów, kwestionuje legalność państwowych instytucji i wspiera łamiących prawo sędziów. W dodatku pani Cichanouska ma tam występować razem z liderem opozycji wobec rządu Viktora Orbana. Gratuluję pomysłu. Co innego spotykać się z kim tylko ma ochotę, a co innego brać udział w werbunku antyrządowych kadr. Oto jak łatwo stracić sympatię większości Polaków.

N.N.

Źródło: media/Twitter/Facebook