Zawadzki: Rolą mediów jest to, żeby każdej władzy patrzeć na ręce. Celem jest pomoc naszym kolegom z Białorusi

Gościem „Poranka Wnet” jest Adam Zawadzki – redaktor naczelny portalu Telewizji Republika, który mówi o projekcie „Partyzanci” oraz książce, która jest bezpośrednim rezultatem jego działań.

Adam Zawadzki opowiada o projekcie Partyzanci, dzięki któremu powstała książka poświęcona białoruskim kolegom po fachu i ich zmaganiom z reżimem Aleksandra Łukaszenki. „Partyzanci. Dziennikarze na celowniku Łukaszenki” przedstawia wyjątkowe historie ludzi codziennie walczących z władzą.

Rolą mediów jest to, żeby każdej władzy patrzeć na ręce. Dziennikarze, nasi koledzy z Białorusi, są szykanowani. My tego nie widzimy, informacje docierają do nas dzięki internetowi. Wsparciem dla nich mogą być m.in. słowa kolegów z Polski, stąd pomysł napisania książki.

Książka powstała w wyniku działań projektu „Partyzanci” jest inicjatywą, w której brało udział liczne grono osób związanych ze światem dziennikarskim – celem jest solidaryzacja z państwem białoruskim.

Ponad 40 dziennikarzy z różnych redakcji zebrało się, żeby zrobić to non-profit. Chodzi o to, żeby głos wolnej Białorusi znalazł swoje odzwierciedlenie w Polsce i na świecie.

Książka . „Partyzanci. Dziennikarze na celowniku Łukaszenki”

Gość „Poranka Wnet” objaśnia merytoryczną konstrukcję książki – zawiera ona historię białoruskich dziennikarzy opozycyjnych, przeredagowaną przez naszych rodzimych reporterów.

Plejada dziennikarzy wzięła na warsztat poszczególnych opozycyjnych dziennikarzy białoruskich, którzy opowiadają swoje historie – każda z nich jest inna, każdy z nich jest bohaterem. Osoby te często za bohaterów się nie uważają, pozostają bardzo skromne.

Redaktor naczelny portalu Telewizji Republika zachęca do zakupu książki „Partyzanci. Dziennikarze na celowniku Łukaszenki” – dochód z jej sprzedaży zostanie przeznaczony na pomoc białoruskim dziennikarzom opozycyjnym.

W ten sposób możemy im pomóc na poziomie materialnym. Dziennikarze podkreślają jednak zawsze, by ten głos wolnej Białorusi był słyszalny, żeby pokazywać za pośrednictwem mediów elektronicznych to, co robi reżim Łukaszenki. Obecne wydarzenia na granicach również są elementem wojny hybrydowej.

Adam Zawadzki zaprasza na spotkanie ze współautorami książki, gdzie będzie można również ją nabyć. Odbędzie się ono w Faktycznym Domu Kultury przy ulicy Gałczyńskiego 12 w Warszawie.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

PK

Grzywaczewski: Białorusini postrzegają Łukaszenkę już tylko jako oprawcę

Podrożnik Tomasz Grzywaczewski mówi o zmianie podejścia Białorusinów do prezydenta, legalizmie białoruskiej opozycji i groźbie pacyfikacji protestów.


Tomasz Grzywaczewski omawia sytuację na Białorusi. Ocenia, że rozwój wypadków po wyborach prezydenckich zaskoczył wszystkich, nie wyłączając mieszkańców kraju. Tłumaczy, że na bunt Białorusinów wpłynęło to, że wielu z nich zobaczyło jak naprawdę wygląda Zachód, oraz pogarszająca się sytuacja kraju. Dodatkowym czynnikiem jest pandemia koronawirusa:

Czarę goryczy przelała skala represji powyborczych reżimu Łukaszenki. Białorusini  nie postrzegają już prezydenta jako „baćki”. Jest wyłącznie oprawcą.

Gość „Poranka WNET” zwraca uwagę na legalizm opozycji białoruskiej. Wciąż stara się ona na legalizację strajków. Mimo to:

Nie da się wykluczyć, że Łukaszenka zdecyduje się na rozwiązanie siłowe i spacyfikuje naród.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T / A.W.K.

Białoruś jest pod „aksamitną okupacją”, mimo zewnętrznych atrybutów niepodległości. Celem reżimu jest zachowanie władzy

W klasycznym rozumieniu społeczeństwa na Białorusi nie ma. W ciągu 25 lat rządów Łukaszenki nie powstało społeczeństwo obywatelskie i jest to jeden z głównych skutków obecnych rządów na Białorusi.

Mariusz Patey, Roman Yakovlevsky

Jaki jest stosunek społeczeństwa białoruskiego do możliwej aneksji Białorusi przez Federację Rosyjską?

Po pierwsze, w klasycznym rozumieniu społeczeństwa na Białorusi nie ma.

W ciągu 25 lat rządów Łukaszenki nie powstało społeczeństwo obywatelskie i jest to jeden z głównych skutków obecnych rządów na Białorusi.

Obecnie trwa „aksamitna okupacja” Białorusi, mimo że państwo ciągle posiada wszystkie zewnętrzne atrybuty suwerenności. Chodzi o proces prowadzący do zmęczenia sytuacją gospodarczą i polityczną w kraju, do braku wiary we własne państwo. Rosja uruchamia narzędzia budujące strach u obecnej nomenklatury co do niepewności jutra oraz obniżające jej lojalność w stosunku do Łukaszenki w związku z niejasnym przekazem Kremla dotyczącym przyszłości jego rządów. To może być jedną z przyczyn fali aresztowań urzędników średniego i najwyższego szczebla władzy.

Ale jeśli chodzi o krymską opcję aneksji Białorusi, dziś Kreml jej nie potrzebuje. Potrzebuje po prostu ściśle związanego z centrum władzy w Moskwie satelity. Potrzebuje tak zwanej „głębokiej integracji”, by utrwalić swoje interesy w Mińsku i nie dopuścić do „ucieczki na zachód” wzorem Ukrainy i Gruzji. Pogłębiona integracja oznacza pozostawienie Białorusi bardzo ograniczonej niezależności ekonomicznej i politycznej. Przykładem takiej integracji może być Czeczenia Kadyrowa. W dodatku większość obywateli Białorusi, to znaczy około 70%, pozytywnie postrzega aneksję Krymu. (…)

Czy opozycja demokratyczna nadal ma wpływ na społeczeństwo? Czy ma jakiś plan działania już nie tyle dla zdobycia władzy, ale by chronić białoruską państwowość?

Z przykrością stwierdzam, że dziś opozycja nie ma ani wpływu na społeczeństwo, ani planu działania. Faktycznie nie ma zorganizowanej opozycji. Pod wieloma względami zachodni sponsorzy poczuli się rozczarowani niską aktywnością i skutecznością działań na rzecz społeczeństwa obywatelskiego. Mniejsze środki oznaczały krach samej opozycji.

Twardy reżim nie może mieć silnej opozycji. Nawet jeżeli ta opozycja opowiada się za wsparciem państwowości takiej, jaka jest na Białorusi.

A zmiany demokratyczne inicjowane poprzez organizowanie uczciwych wyborów według standardów europejskich są scenariuszem po prostu nierealnym.

Polityczna rzeczywistość wygląda następująco: różne organizacje pozarządowe i grupy ekspertów świadczą usługi uwiarygadniające działania reżimu oraz umiarkowanie krytykują ten reżim, ażeby uwiarygodnić same siebie. Często te NGO czy eksperci utrzymują się kosztem niektórych zachodnich sponsorów. Celem jest przedłużenie życia politycznego reżimu chcącego rządzić tak długo, jak to możliwe. Osoby w to zaangażowane ignorują kwestię wartości i idą na kompromis z własnymi przekonaniami. Jednocześnie działają prokremlowskie organizacje pozarządowe, opowiadające się za jednym państwem z Rosją. Ich działalność jest ostatnio zauważalna przy niskiej reaktywności organów państwa.

Z uwagi na konsekwencje dotychczasowej polityki i lata zaniechań część białoruskiej opozycji uważa, że obecny reżim nie może już zagwarantować niepodległości Białorusi, nawet gdyby chciał.

Cały wywiad Mariusza Pateya z białoruskim komentatorem politycznym Romanem Yakovlevskym pt. „Na Białorusi nie ma społeczeństwa” znajduje się na s. 3 czerwcowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 60/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Wywiad Mariusza Pateya z białoruskim komentatorem politycznym Romanem Yakovlevskym pt. „Na Białorusi nie ma społeczeństwa” na s. 3 czerwcowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 60/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego