Rafał Ziemkiewicz: każdy, kto jedzie do Wielkiej Brytanii ma kłopoty, bo tam są donosy ze strony lewicowych organizacji

Publicysta „Do rzeczy” o swym zatrzymaniu na angielskim lotnisku: grze politycznej posłanki Partii Pracy, polskich donosicielach i stalinowskiej mentalności na Wyspach.


Rafał Ziemkiewicz mówi o jego zatrzymaniu na lotnisku w Heathrow w sobotę. Publicysta został ujęty za „poglądy sprzeczne z brytyjskimi wartościami”.

Na pytanie, jakie ja mam polityczne poglądy nikt mi nie potrafił odpowiedzieć.

Stwierdza, że jest z jednej strony skutkiem donosicielstwa polskiej opozycji. Z drugiej za sprawą stoi  posłanka Partii Pracy Rupy Huq. Lewicowa polityk interweniowała w sprawie polskiego dziennikarza. Ten ostatni zauważa, że deputowana z okręgu Ealing Central and Acton na użytek swoich muzułmańskich wyborców

Wyraźnie antysemickie wycieczki robi, a zwłaszcza antyizraelskie. […] Na szczeblu centralnym jest to postrzegane jako problem dla Partii Pracy.

Rupy Huq próbuje się więc uwiarygodnić biorąc się za ściganie „polskiego antysemity”. Rafał Ziemkiewicz zauważa, że problemy z dostaniem się do Zjednoczonego Królestwa mieli także Janusz Korwin-Mikke i Wojciech Sumliński.

Każdy, kto jedzie do Wielkiej Brytanii ma kłopoty, bo tam są donosy ze strony lewicowych organizacji.

Wskazuje, że nie ma żadnej listy ludzi, których się nie wpuszcza, lecz wszystko opiera się na donosach.

To jest taka czysto stalinowska zasada. Jak kogoś nazwano wrogiem klasowym, to cokolwiek on powie jest z góry nieważne.

Zdaniem Rupy Huq osoby, które propagują rasizm, islamofobię i negują Holokaust, nie powinny mieć wjazdu do Wielkiej Brytanii. Ziemkiewicz zaprzecza, aby negował Holokaust, zauważając, że jest to często przyklejana łatka.

Ta łatka została przyklejona przez takie stowarzyszenie wredne Otwarta Rzeczpospolita.

Stowarzyszenie dopatrzyło się zaprzeczenia Holokaustu w zdaniu z książki „Cham niezbuntowany”: „Mit Holokaustu jest w centralnym punkcie narracji historycznej Izraela”. Publicysta stwierdza, że mógł wytoczyć proces stowarzyszeniu, ale niewiele by to dało. Ziemkiewicz mówi o swojej córce, która dostała się na chemię na Oksford.

Tutaj już widzę, że mentownia w kraju się zwołuje, żeby pisać na nią donosy do Oksfordu, że jest córką rasisty, którego nie wpuścili do Wielkiej Brytanii.

Nasz gość przedstawia, jak wyglądało zatrzymanie, jednakże nie wie, w jaki sposób dowiedziano się, iż publicysta przeleciał na Wyspy. Początkowo myślał, że sprawdzą tylko jego paszport i zaraz go puszczą. Później został osadzony w areszcie deportacyjnym. Oficer migracyjny stwierdził, że dziennikarz nie zostanie wpuszczony ze względu na poglądy polityczne.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.