Roszkowski o kryzysie górnictwa: Nie mamy nowych kopalń. Polski węgiel jest najdroższy w Europie

Jak długo będziemy odczuwać skutki gospodarcze zamknięcia kraju? Czemu górnicy są w szczególnie trudnej sytuacji? Co czeka nas po otwarciu polskiej gospodarki? Odpowiada Marcin Roszkowski.

Marcin Roszkowski odnosząc się do zmiany kandydata na prezydenta Koalicji Obywatelskiej stwierdza, że nie ma to większego znaczenia dla gospodarki. Istotniejsze pod tym względem są tarcia w obozie rządzącym, gdzie

Frakcje bardziej i mniej radykalne ze sobą rywalizują.

Mówi, że pandemia koronawirusa wywołała trzy kryzysy: zdrowotny, gospodarczy i polityczny. Komentując prognozy, z których wynika, że Polska odnotuje stosunkowo łagodną recesję, prezes Instytutu Jagiellońskiego zwraca uwagę, że Polska startuje z zupełnie innego poziomu rozwoju niż państwa, które kryzys ma dotknąć mocniej.

Dane makroekonomiczne są dosyć dobre. Na inny poziom spadamy.

Gość „Popołudnia WNET” odnosi się do planu odmrożenia polskiej gospodarki. Przypomina, że im dłużej będzie trwał lock down, tym gorzej dla gospodarki. Zamknięcia kraju nie zrekompensują całkowicie kolejne tarcze antykryzysowe.  Konsekwencje gospodarcze  epidemii mierzyć będziemy w kwartałach i latach. Podkreśla, że na kondycję ekonomiczną państwa wpływ będą miały postępy w walce z epidemią krajów sąsiednich. Wynika to z naszego powiązania gospodarczego z nimi.

Część naszych połączeń gospodarczych jest z zagranicy. To będzie nowa normalność.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego mówi również o sytuacji w polskim górnictwie. Zauważa, że polski węgiel musi być wydobywany z coraz głębszych podkładów, przez co wzrasta jego cena. W rezultacie polski węgiel jest nadroższy w Europie. Zdaniem Marcina Roszkowskiego to, że górnictwo w Polsce od 30 lat pogrąża się w upadku, jest w dużej mierze winą polityków. Nie inwestujemy bowiem w nowe miejsca wydobycia.

Nasze kopalnie mają konkurencję światową. Nowa kopalnia to 300 mld zł.

Roszkowski zwraca uwagę, że obecnie, gdyby górnicy przyjechaliby do Warszawy, nie mogliby liczyć na sympatię rodaków. Trwa bowiem epidemia, a w woj. śląskich są ogniska zakażeń. Istnieje także świadomość, że na obecnej sytuacji wszyscy straciliśmy.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K./A.P.