Jarosław Bittel mówi o sytuacji na greckich wyspach Lesbos i Samos, gdzie znajdują się ogromne obozy imigrantów. „W obozach pałętają się pluskwy, karaluchy, szczury i węże” – mówi.
Sytuacja na wyspie Lesbos wygląda zupełnie inaczej, gdyż jest to o wiele większa powierzchnia. Hotspoty, które się tam znajdują, przyjmują migrantów, którzy docierają na wyspy. Są oni rejestrowani, otrzymują dokumenty i czekają na możliwość przemieszczenia się do właściwych obozów. Sama procedura rejestracji trwa na tyle długo, że migranci mogą przebywać tam nawet rok – mówi gość „Poranka WNET”.
Ci, którzy docierają na wyspy, dopływają pontonami. Docierają bez żadnych dokumentów. Jest to działanie świadome. W hotspotach migranci otrzymują możliwość przemieszczania się do obozów w ramach Grecji i tam czekają na kolejne procedury. Wszyscy szykują się na spędzenie w tym kraju kilku lat.
Obecnie w ramach porozumień rządu polskiego z rządem greckim, w związku z kryzysem na granicy lądowej, ma dojechać na miejsce ok. 100 funkcjonariuszy.
Warunki są tragiczne. Jeśli ktoś jest przeciwnikiem migracji, to powinien pojechać do takich obozów i zobaczyć, w jakich warunkach żyją ludzie i dzieci. Na wyspie Samos, w obozie mieszka 2 tys. osób. Wokół obozu koczuje jeszcze ok. 5 tys. osób w bardzo prymitywnych warunkach. W obozach pałętają się pluskwy, karaluchy, szczury i węże. Prawdziwych uchodźców jest niewiele. Większość migrantów szuka miejsca, gdzie polepszy sobie byt – opowiada.
– Wyszło na to, że jakieś 2 miliardy ludzi ma przekonania natury antysemickiej. W Polsce prawie połowa i można wynieść wrażenie, że co druga osoba spotkana na ulicy to antysemita – dodaje Makowski.
Marcin Makowski, dziennikarz tygodnika „Do Rzeczy”, odnosi się do słów byłego izraelskiego dyplomaty Gideona Meira, który powiedział, iż „Niemcy nie zbudowaliby obozów koncentracyjnych w Polsce bez współpracy z polskim narodem”:
Niemcy w ówczesnej okupowanej europie mieli taką władzę, że w pewnym momencie mogli zrobić właściwie to, co im się podobało […] ze względu na taki klasyczny dla III Rzeszy pragmatyzm i paradoksalnie nie ze względu na jakiś zwierzęcy antysemityzm w społeczeństwie polskim i ułatwianie w budowaniu obozów, tylko ze względu na to, że logistycznie było to wielkie przedsięwzięcie […] Była to metoda industrialna. Dlatego też nie można powiedzieć, że Polacy brali udział w holocauście, ponieważ jest on jedynym na świecie pomysłem, aby w sposób przemysłowy zlikwidować cały naród. Nikt poza niemcami w historii świata nie wpadł na taki pomysł.
Jak zauważa, zdarzały się także jednostkowe przypadki, w których Polacy w ograniczonym zakresie pomagali Niemcom, ale były one na tyle marginalne, iż powiedzenie, że to mieszkańcy Polski umożliwili Niemcom holocaust, jest ogromnym nadużyciem:
Polacy co najwyżej mogli brać i brali haniebnie dla naszego narodu jednostkowo w mordach na Żydach, ale nigdy nie byli współuczestnikami holocaustu. […] Takie słowa powinny się spotykać za każdym razem z ostrą kontrą, bo prawda w tym przypadku jest po naszej stronie.
Marcin Makowski skomentował także niedawno opublikowany przez Ligę Przeciw Zniesławieniom (ADL) raport, wg którego aż 48% badanych Polaków ma wykazywać uprzedzenia wobec Żydów. Gość „Poranka WNET” zauważa, że badanie początkowo finansowała firma, która w udokumentowany sposób miała bliskie związki z III Rzeszą:
Ten raport to jest kuriozum, jakich mało. Najpierw finansowanie po części ze strony grupy Volkswagen to jakaś ironia losu […].
Dziennikarz zauważa, że badania nie można nazwać obiektywnym ze względu na wadliwą metodologię, w tym tendencyjność pytań:
Sama metodologia, to patrząc na jakiś obiektywizm, nawet obok niego nie stała. To były wywiady telefoniczne, kilkanaście pytań było sformułowanych w taki sposób, że często zgadzając się z nimi, nie można tego w żaden sposób nazwać antysemityzmem […] Na przykład – czy jesteś przekonany o tym, że Żydzi mają zbyt duży wpływ na politykę amerykańską – tutaj odpowiedź tak oznaczała antysemityzm. Tego typu pytania składały się na całą ankietę.
Badania przeprowadzano telefonicznie w 100 państwach. Według twórców ankiety, przy jej użyciu przebadano 4 miliardy osób, czyli praktycznie wszystkich dorosłych ludzi na świecie:
Wyszło na to, że jakieś 2 miliardy ludzi ma przekonania natury antysemickiej. W Polsce prawie połowa i można wynieść takie wrażenie, że co druga osoba spotkana na ulicy to antysemita. […] Trzeba rozprawiać się z takimi rzeczami od strony faktograficznej i wskazywać na te przekłamania, bo inaczej przegramy z kretesem narrację historyczną.
A.M.K.
Kontynuując przeglądanie strony zgadzasz się na użycie plików cookies. więcej
The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.