Ryszard Skotniczny: Szereg państw skorzysta z obniżki swoich wkładów do UE. Nie mówi się o tym w mediach

Prezes stowarzyszenia Europa Tradycja o zagrożeniach płynących z Nowego Ładu UE, skutkach podatku od plastiku i wprowadzanej po cichu obniżce składki dla m.in. Danii, Holandii i Niemiec.

Jest to wprowadzenie oficjalnego poboru podatków przez Unię.

[related id=144296 side=right]Ryszard Skotniczny odnosi się do unijnego Funduszu Odbudowy, zgodnie z którym mają zostać wprowadzone unijne podatki: cyfrowy, od emisji CO2 i od plastiku. Wskazuje, że Austria, Dania, Holandia, Niemcy i Szwecja będą miały obniżoną składkę. Nie mówi się o tym jednak w mediach. Kwestię tą porusza artykuł 2 punkt 4 umowy. Zgodnie z nim

Następujące państwa członkowskie korzystają z obniżki brutto swoich wkładów i to są konkretne kwoty. Niemcy 3 miliardy 683 milionów rocznie mniej […]  Holandia miliard 900 milionów, Szwecja miliard 69 mln […] i Dania 47 mln.

Jak dodaje prezes stowarzyszenia Europa Tradycja, niektóre państwa członkowskie uznają, że dają zbyt dużo do Unii, zaś teraz udało im się po cichu wynegocjować obniżkę ich wkładów. Co zaskakujące nie mówi się o tym.

Będziemy de facto chyba jednym z większych płatników do kasy Europejskiej. Jedna czwarta z tego zostaje u nas jako koszt poboru

Skotniczny ocenia, że płacenie podatku od plastiku do Unii Europejskiej to kuriozum. Stwierdza, że unijne plany zagrażają polskiej klasie średniej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

100. rocznica urodzin Jana Bytnara „Rudego”. Premier Mateusz Morawiecki: Dla mnie był symbolem niezłomnego patrioty

6 maja Jan Bytnar, harcerz i członek „Szarych Szeregów”, kończyłby sto lat. Z tej okazji przypominamy sylwetkę polskiego patrioty i bohatera popularnej lektury „Kamienie na Szaniec”.

6 maja obchodzimy setną rocznicę urodzin jednego z głównych bohaterów „Kamieni na Szaniec”, Jana Bytnara „Rudego”. Jak pisał dziś na Facebooku premier Mateusz Morawiecki:

Dla mnie był symbolem niezłomnego patrioty, głębokiej wiary w słuszność prowadzonej walki o wyzwolenie Polski – komentował szef rządu.

W swoim wpisie premier przypomniał również sylwetkę i działania zmarłego w wieku 22 lat polskiego bohatera:

Dzisiaj mija setna rocznica urodzin Jana Bytnara, ps. „Rudy”, harcerza, członka Szarych Szeregów, jednego z bohaterów książki „Kamienie na szaniec” Aleksandra Kamińskiego. Uczestniczył w kilkudziesięciu akcjach tzw „małego sabotażu” – m. in. zerwaniu flagi hitlerowskiej z gmachu „Zachęty”, malowaniu kotwicy, symbolu Polski Walczącej na pomniku Lotnika, „gazowaniu” kin itd.

Jak podkreślił w swojej relacji premier Mateusz Morawiecki – po aresztowaniu przez Hitlerowców „Rudy” zniósł tortury, nie wydając przy tym żadnego ze swoich towarzyszy broni:

Aresztowany przez Niemców wytrzymał wielogodzinne bicie podczas przesłuchań, nie wydał nikogo ze swoich współtowarzyszy z konspiracji.

Premier wspomina również tragiczną śmierć Jana Bytnara, który na krótko po jego odbiciu przez członków „Szarych Szeregów” zmarł w szpitalu:

Odbity przez specjalną grupę harcerską Szarych Szeregów na krótko trafił do szpitala w stanie skrajnego wycieńczenia. Zmarł 30 marca 1943 r. Jego krótkie życie stało się wzorem do naśladowania wielu młodych Polaków. Dla mnie był symbolem niezłomnego patrioty, głębokiej wiary w słuszność prowadzonej walki o wyzwolenie Polski.

Jak podsumowuje Mateusz Morawiecki:

Czytając książkę Aleksandra Kamińskiego, jedno zdanie szczególnie zapadło w mojej pamięci: „Posłuchajcie opowiadania o ludziach, którzy w niesamowitych latach potrafili żyć pełnią życia, których czyny i rozmach wycisnęły piętno na stolicy oraz rozeszły się echem po kraju, którzy w życie wcielić potrafili dwa wspaniałe ideały: BRATERSTWO I DUSZĘ.”

N.N.

Źródło: Facebook/media

„Bestialskie postępowanie.” Niemieccy prawnicy oskarżają Łukaszenkę o zbrodnie przeciwko ludzkości

Niemieccy prawnicy, reprezentujący ofiary tortur w białoruskich więzieniach, oskarżają Aleksandra Łukaszenkę o zbrodnie przeciwko ludzkości.

Czterech prawników, którzy reprezentują  ofiary tortur w białoruskich więzieniach złożyli do federalnego prokuratora generalnego (GBA) w Karlsruhe doniesienie o popełnieniu przestępstwa przez prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenkę. Dotyczy ono zbrodni przeciwko ludzkości.

Nasi klienci oczekują, że Niemcy staną w obronie uniwersalnych praw człowieka również w przypadku Białorusi – zaznacza jeden z prawników zajmujący się sprawą.

Wezwanie do wszczęcia niezależnego śledztwa jest związane z wieloma doniesieniami o torturach, porwaniach i tajemniczych zaginięciach ludzi związanych z białoruską opozycją.

Ogólnie rzecz biorąc, traktowanie przez państwo białoruskie swoich obywateli można określić jedynie jako bestialskie – stwierdzili prawnicy.

A.N.

Źródło: media/tvp.info/biełsat

Rozbicie portalu pedofilii. Dr Ozdyk: wymieniano się tam bardzo brutalnymi zdjęciami łącznie z gwałceniem małych dzieci

Dr Sławomir Ozdyk o aresztowaniu przez niemiecką policję ludzi oskarżonych o zorganizowanie wielkiego portalu z dziecięcą pornografią w darknecie i atmosferze przyzwolenia na pedofilię.

Dr Sławomir Ozdyk komentuje wykrycie przez policję niemiecką wielkiej siatki pedofilskiej. Aresztowano trzech Niemców za prowadzenie serwisu internetowego „Boystown” z dziecięcą pornografią w darknecie.

Wymieniano się tam bardzo brutalnymi zdjęciami łącznie z gwałceniem małych dzieci.

Portal był podzielony na sekcje tematyczne takie jak gwałty na chłopcach, na dziewczynkach, na bardzo małych dzieciach. Na czacie można było się wymieniać informacjami, które były tłumaczone na kilka języków. Były tam m.in. porady jak poruszać się po Internecie, aby uniknąć pułapek zastawionych przez policję.

Wszystko było praktycznie darmo. tam nikt niczego nie wpłacał. […] Tutaj nie chodzi tutaj o zarabianie pieniędzy tylko chodzi o kwestię istnienia pedofilskiej. Stworzono piękną, bardzo dobrze zorganizowaną, nowoczesną sieć.

Postępowania są prowadzone równocześnie w Holandii, Kanadzie i Stanach Zjednoczonych. Poproszono o pomoc policję z wielu krajów, aby zająć się innymi osobami, które brały udział w tym procederze. Policjanci, którzy pracowali przy sprawie są częściowo pod opieką psychologa po tym, jak zobaczyli tamte materiały.

Korespondent zauważa, że od lat 60. ubiegłego wieku w Europie Zach. pojawiają się głosy za legalizacją seksu z dziećmi. Stąd bierze się atmosfera przyzwolenia na takie przedsięwzięcia.

Nieoficjalne próby przyzwolenia doprowadzają do tego, co w tej chwili widzimy.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Kto i na czym może w Niemczech zarobić w czasach zarazy? Rzecz jasna, na zarazie, i przede wszystkim operatywni politycy

Dzięki pandemii Covid-19 otwierają się przed politykami możliwości całkiem sporego zarobku na obowiązkowych maskach. Niemcy, kraj nieograniczonych możliwości? Dla określonej kategorii obywateli tak!

Jan Bogatko

Niemcy mają w Berlinie aktywnego ministra zdrowia, z lewicowej partii CDU (kiedyś „C” w skrócie nazwy tej partii oznaczało „chrześcijańska” ale dzisiaj to bez znaczenia). CDU jest partią nowoczesną, czyli socjalistyczną. I opowiada się nie za jakąś tam zwykłą demokracją bezprzymiotnikową, tylko za demokracją liberalną, wyznającą nie jakieś tam dziesięć przykazań, lecz wartości europejskie, bliżej wprawdzie niezdefiniowane, ale to tym lepiej, bo można je naciągać wzdłuż i wszerz, wedle zapotrzebowania.

Otóż Niemcy mają aktywnego ministra zdrowia w czasie tej pandemii, Jensa Spahna, z CDU, a może i nawet ministerkę, bo to tak do końca nie wiadomo, zważywszy, że żurnale informują o mężu pana Jensa Spahna, Danielu Funkem. No musi być to mąż, bo nosi imponującą brodę, a czy widział kto kobietę z brodą?

Jens Spahn jest aktywny, a ostatnio uaktywnił się właśnie na polu masek, nie tyle karnawałowych, co covidowych, a to o tyle lepsze i rokujące wyższe dochody, że maski te musi nosić każdy zawsze i wszędzie, a nie tylko na balach, których zresztą teraz nie ma i to wcale nie z powodu Postu Wielkiego, bo kogo on tu obchodzi?

A zatem do rzeczy. Federalny resort zdrowia, BMG (Niemcy, niczym Rosjanie, kochają skróty), zamówił na początku pandemii, zatem w zamierzchłych, wydawałoby się, czasach, 570 000 maseczek antykoronawirusowych. Szczęśliwy zbieg okoliczności (kto wierzy w przypadki, niech wierzy) sprawił, że akurat mąż pana ministra Jensa Spahna, Daniel Funke (ten z brodą imama), kieruje w stolicy Niemiec, w Berlinie, stołecznym biurem firmy Burda GmbH (odpowiednik spółki z o.o.) która właśnie ma w swej ofercie maseczki, na których, a jakże, zależy panu ministrowi.

Sprawę wywęszył magazyn „Der Spiegel”, a potem z łoskotem ruszyła lawina publikacji o geszeftach małżonków Spahn/Funke w stołecznym Berlinie.

Geszefty z maskami, o czym wiadomo w Polsce, mogą się skończyć źle, a nawet bardzo dobrze, jak w przypadku marszałka „Polski” z epoki sowieckiej. Ale nie uprzedzajmy wypadków – sprawa małżonków Spahn/Funke dopiero się zaczęła i nie wiadomo, jak się skończy.

Na razie wszystko się toczy jak w słynnym szmoncesie Konrada Toma „Lubartów 333”, który unieśmiertelnił dwu wspaniałych jego wykonawców na scenie warszawskiego kabaretu Dudek – Edwarda Dziewońskiego i Wiesława Michnikowskiego. Ministerstwo zdrowia przesłało resortowe sprawozdanie do Komisji Budżetowej i do Komisji Zdrowia Bundestagu. Zamówienie w sprawie masek w firmie Burda GmbH (owe 570 000 sztuk) to był zaledwie ułamek zamówienia ogółem na owe maski (Burda jest czynna na rynku mediów, nie jest oficjalnie ani producentem, ani dostawcą wyposażenia ochronnego).

Jak na pytania dziennikarzy odpowiedział rzecznik prasowy Burdy, firma Burda wystąpiła w tym geszefcie nie jako Burda, lecz jeden z jej udziałowców (…i tu leży pies pogrzebany. –To chce też sprzedać psa? Pieska? Jakiej rasy?…), który zaoferował maski po kosztach własnych. Czyli nie zarabiając na nich ani grosza, pardon, centa, jak to firmy mają w zwyczaju. Rzecznik Burdy wyjaśniał dalej: „Zarząd Hubert Burda Media zaoferował resortowi zdrowia w kwietniu 2020 roku pomoc w zdobyciu masek, kiedy to rząd Niemiec rozpaczliwe ich poszukiwał”. I dodał, że Daniel Funke nigdy nie był informowany, czy zgoła włączony w realizację transakcji. Nie zapłacono też żadnej prowizji.

Resort zdrowia (a zatem małżonka pana Daniela Funkego, pan minister Jens Spahn) oświadczył(a), iż transakcja z Burda GmbH przebiegała zgodnie ze standardowym postępowaniem „po rynkowych cenach”. A w tym samym czasie ceny za maski strzelały w górę ku radości biznesmenów. I zarabiali oni krocie! Prawdę mówiąc, w raporcie resortu zdrowia brak owych informacji o drastycznym rozwoju cen.

To zapewne przypadek. A Burda zapewnia: umowa z resortem zdrowia nie przyniosła nam ani centa. (…)

Politycy CSU, Georg Nüßlein i Alfred Sauter oraz troje ich partnerów, w ubiegłym roku zawarli między sobą porozumienie w sprawie geszeftu w związku z aktualną zarazą. Model biznesowy był prosty: w Chinach produkować, w Niemczech sprzedawać. Minęły przecież czasy, kiedy brzydzono się w Niemczech towarami produkowanymi przez niewolników. Teraz, kiedy mamy globalizację, to już coś całkiem innego! Wizja wielkich pieniędzy za niewielki wysiłek stanowiła dla Bajuwarów pokusę nie lada! Na szczęście nie posłuchali oni przestróg w rodzaju: „jak obiecują złote góry, to nie wchodź do interesu”. Oni odważnie weszli. W geszeft z maskami antycovidowymi z Chińskiej Republiki Ludowej dla licznych ministerstw w Niemczech – jak utrzymują uważane za poważne media SZ („Sueddeutsche Zeitung”), NDR (Norddeutscher Rundfunk) i WDR (Westdeutscher Rundfunk) – w związku z transakcjami z maskami same prowizje dla pośredników wyniosły od pięciu do sześciu milionów euro! Innymi słowy, znacznie więcej niż dotąd wyszło na jaw w aferze maskowej z udziałem Nüßleina i Sautera. (…)

Afery z maskami to dla wielu niemieckich dziennikarzy, zarabiających nieco mniej od bohaterów biznesu z Covid-19, dopiero wierzchołek góry lodowej. Kwota prowizji (5 do 6 milionów euro odpowiada dochodowi rocznemu ponad 100 pracowników w Bawarii.

Gdyby nie bank w Liechtensteinie, aktorzy afery mieliby udane święta Wielkanocne. Teraz pora na dziennikarzy.

Cały felieton Jana Bogatki pt. „Bal maskowy” znajduje się na s. 3 kwietniowego „Kuriera WNET” nr 82/2021.

Aktualne komentarze Jana Bogatki do bieżących wydarzeń – co środa w Poranku WNET na wnet.fm.

 


  • Kwietniowy numer „Kuriera WNET” (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Jana Bogatki pt. „Bal maskowy” na s. 3 kwietniowego „Kuriera WNET” nr 82/2021

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Tranzyt rosyjskiego gazu do Niemiec. Polska traci miliardy

Jak podkreśla Business Insider Polska: Miliardy przechodzą Polsce koło nosa. Za tranzyt rosyjskiego gazu bierzemy „grosze”.

Mimo, że gazociąg Jamalski funkcjonuje już ponad dwie dekady – jak dotąd Polska na jego lokalizacji zarobiła stosunkowo niewiele.  W teorii, trend ten może niedługo ulec zmianie, ale istnieje także ryzyko, że nie wytrzyma on konkurencji ze strony dwóch nitek Nord Streamu.

Polska za tranzyt rosyjskiego gazu otrzymuje najmniej spośród europejskich państw. Dla przykładu, Ukraina na tranzycie wzbogaca się o ok. 2-3 mld dol. rocznie, Polska otrzymuje zaledwie ułamek tej kwoty.

Polska stawka za ten tranzyt wynosi trochę powyżej dolara za tysiąc m sześc. przesłane na 100 km. Różnice w stawkach zaczynają się już w porównaniu z naszymi wschodnimi sąsiadami:

Za wspomniany tranzyt Ukraina otrzymuje 2,7 dol., a Białoruś 1,75 dol. Jeszcze wyższe stawki dotyczą Europy zachodniej, w której zaczynają się one od 3,5 dol.

Co ciekawe, w przypadku zastosowania przez Polskę stawek zachodnioeuropejskich, do budżetu kraju mogłoby wpływać od Gazpromu o ponad 2 mld zł rocznie więcej niż wpływa obecnie. Z tego wynika, że Polska mogłaby znacznie bardziej skorzystać na tranzycie rosyjskiego gazu do Niemiec.

Warto podkreślić, że dochód właściciela polskiego odcinka Gazociągu Jamalskiego – EuroPolu – wynosiły w ostatnich latach około 900 mln zł rocznie. Z tej kwoty od Gazpromu pochodziło mniej niż 800 mln zł.

Jak podkreśla Jacek Frączyk z Business Insider Polska:

Za tę kwotę dokonuje się transfer przez Polskę ponad 30 mld m sześc. gazu do Niemiec rocznie gazociągiem o długości 684 km. Wychodzi około 3 zł 90 gr za przesył 1000 m sześc. gazu na 100 km gazociągu.

N.N.

Źródło: Business Insider/media

Rodkiewicz: agresywna postawa Moskwy pokazuje, że UE nie może z nią dalej prowadzić konstruktywnego dialogu

Ekspert ds. rosyjskich Ośrodka Studiów Wschodnich komentuje eskalację konfliktu w Donbasie, ingerencje Moskwy na terytorium UE i dyplomację szczepionkową Kremla.


Witold Rodkiewicz analizuje scenariusze rozwoju konfliktu na wschodzie Ukrainy. Nie przewiduje, by możliwa była szybka deeskalacja i złagodzenie nacisku rosyjskiego.

To konsekwencja polityki Zachodu, który ciągle próbuje Rosję udobruchać i prowadzić z nią „konstruktywny dialog”.

Niemcy i Francja stanowczo przeciwstawiają się pomysłom zaostrzenia antyrosyjskich sankcji przez UE. Ekspert odnosi się ponadto do globalnego znaczenia rosyjskiej szczepionki przeciw koronawirusowi Sputnik V. Sprawa została wyraźnie wyolbrzymiona, tymczasem Rosja ma trudność, by wyprodukować odpowiednią ilość preparatu choćby na własne potrzeby.

Prawda jest taka, że większość świata używać będzie szczepionek zachodnich, chińskich i indyjskich.

Rozmówca Magdaleny Uchaniuk omawia również kwestię powiązań czesko-rosyjskich. Praga przez dziesięciolecia dla Moskwy była wygodnym polem obserwacji działań Zachodu oraz wpływania na nie.  Komentując z kolei eskalację w Donbasie ekspert zwraca uwagę, że:

Moskwa nigdy nie pogodziła się z upadkiem Związku Sowieckiego i utratą wpływów na zachodnich rubieżach imperium.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Bronisław Ciołek: Sowieci spokojnie sobie siedzieli w pobliskim miasteczku, a ludobójcy dokonywali makabrycznych mordów

Hraczja Bojadżjan o rocznicy ludobójstwa Ormian w 1915 r. i wojnie w Górskim Karabachu oraz Bronisław Ciołek o zbrodni UPA w Kutach nad Czeremoszem w 1944 r.

Krzysztof Jabłonka przypomina dwie tragiczne rocznice dla Ormian, z których pierwsza związana jest z I wojną światową.

24 kwietnia doszło do początku zagłady Ormian na terenie państwa o Ottomańskiego. Tu bardzo wyraźnie zaznaczam, że nie była to Turcja- to była Armenia pod okupacją turecką.

Na temat upamiętniania rocznicy ludobójstwa Ormian mówi Hraczja Bojadżjan. Jak zauważa, obecny rok jest szczególnie trudny ze względu na sytuację w Górskim Karabachu.

Turcja, Azerbejdżan i dżihadyści z terenów w Syrii i Libii wynajęci przez państwo tureckie zaatakowali Górski Karabach- Republikę Arcach, historyczne tereny ormiańskie zamieszkane przez Ormian.

Także jak w 1915 r. Ormianie zostali zostawieni bez pomocy przez resztę świata. Prezes Ormiańsko-Polskiego Komitetu Społecznego przypomina, że wówczas Turcy przesiedlali na zamieszkane przez Ormian tereny ludność turkijską. Obecnie zaś

Na terenie Górskiego Karabachu siedzi dzisiaj około 4-5 tysięcy dżihadystów, których sprowadzili z Syrii i Libii. Teraz dostali prawo, żeby z całymi rodzinami się tam osiedlić.

Świat nie reaguje, jak mówi Bojadżjan, na zbrodnie Azerbejdżanu i Turcji. Ta ostatnia pod rządami prezydenta Erdoğana okupuje Cypr i terroryzuje Grecję. Dodaje, że

Co roku Ormianie zbierają się pod ambasadą Turcji […] My protestujemy, ponieważ Turcja do dzisiaj nie uznaje ludobójstwa Ormian.

W tym roku jednak na przeszkodzie stoi koronawirus.

Jak informuje Krzysztof Jabłonka, dzisiaj przypada 77. rocznica zagłady Ormian w Kutach nad Czeremoszem.  Współprezes Fundacji Ormiańskiej Maciej Bohosiewicz wyjaśnia, że Ormianie byli dobrze zorganizowani na Pokuciu, przy dawnej granicy polsko-rumuńskiej. Od 19 do 21 kwietnia 1944 r. trwały mordy ukraińskich szowinistów na ludności polskiej i ormiańskiej.

Sowieci spokojnie sobie siedzieli w pobliskim miasteczku, a ludobójcy dokonywali makabrycznych mordów.

Bojówki OUN-B wykorzystały czas między wycofaniem się sił niemieckich w nocy z 19 na 20 marca, a wkroczeniem Armii Czerwonej 21 kwietnia. Relację z tych tragicznych wydarzeń przekazał Bronisław Ciołek, któremu udało się wraz z rodziną przeżyć:

Płonące domy, wpadający jacyś ludzie z siekierami, kosami, cepami podpalający te domy,  wyciągający mieszkańców, przybijający do płotów.

Zginęło 220 osób, Polaków i Ormian. Ocalali schronili się w kościele. Pomordowani zostali upamiętnieni na grobie Stanisława Ciołka. Na granitowej płycie wyryte są nazwiska ofiar.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Nowe prawo klimatyczne UE. Wiech: Unia nie chce oddać pozycji światowego lidera w dążeniu do zeroemisyjności

Wicenaczelny portalu Energetyka24.pl o jutrzejszym szczycie przywódców światowych dotyczącym klimatu i miejscu Polski w transformacji energetycznej UE.

Jakub Wiech omawia przyjęte wczoraj prawo klimatyczne Unii Europejskiej. Wskazuje, że wyznacza ono wskaźniki działania na rzecz zeroemisyjności i neutralności klimatycznej.

To przypieczętowanie prac nad Nowym Zielonym Ładem. UE wysyła wyraźny sygnał przed szczytem organizowanym przez prezydenta USA Joe Bidena.

W całej Unii do 2030 r. emisja CO2 ma być ograniczona, w porównaniu z rokiem 1990, 0 55%. Stany Zjednoczone, jak mówi rozmówca Jaśminy Nowak, chcą wejść na pozycję światowego lidera w tej materii.

Wicenaczelny portalu Energetyka.24.pl mówi o polskich planach transformacji energetycznej. Wskazuje, że mają one bardzo ambitny charakter.

 Chcemy de facto zbudować alternatywny system elektroenergetyczny państwa. […] Prezydent Duda będzie mógł się tymi planami pochwalić na szczycie organizowanym przez amerykańskiego przywódcę.

Ekspert zwraca uwagę, że polskie dążenia do zmiany mixu energetycznego są utrudnione przez zaszłości historyczne, które na 40 lat zdeterminowały model funkcjonowania gospodarki

Przez ostatnie 30 lat również nic nie zrobiliśmy na rzecz osiągnięcia zeroemisyjności. […] Transformacja energetyczna wiąże się z ogromnymi kosztami, których nie unikniemy.

Gość „Kuriera w samo południe” ubolewa nad ostatnią wypowiedzią kanclerz Niemiec Angeli Merkel na temat gazociągu Nord Stream 2. Niemiecki opór na rzecz dokończenia inwestycji nie słabnie pomimo rosyjskiej agresji na wschodzie Ukrainy.

Ostatnia wypowiedź kanclerz Merkel była absolutnie bezczelna; stwierdziła, że gaz z Nord Stream 2 nie jest gorszy od tego przesyłanego z Turcji. Zrobiła z ludzi idiotów udając że nie rozumie konsekwencji pozbawienia Ukrainy pozycji kraju tranzytowego.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Jan Bogatko: Ukraina ma niewielu przyjaciół w Niemczech. Nie ma chętnych do jej obrony

Jan Bogatko mówił w porannej audycji Radia WNET o reakcji Niemiec i wysokich przedstawicieli Unii Europejskiej na wydarzenia na granicy rosyjsko-ukraińskiej.


Jak przekazał Jan Bogatko wczoraj miało miejsce spotkanie między szefami resortów obrony Francji i Niemiec. Jednym z tematów była kwestia ukraińska.

Minister  obrony Niemiec pani Annegret Kramp-Karrenbauer (…) bawiła wczoraj w Paryżu i spotkała się z minister obrony Francji. Panie rozmawiały m.in. o relacjach ukraińsko-rosyjskich, ukraińsko-niemieckich i ukraińsko-francuskich.

Korespondent wskazuje, że poza życzliwymi słowami próżno szukać w postawie najważniejszych państw UE determinacji do podjęcia znaczących kroków wspierających Ukrainę wobec rosyjskiego zagrożenia. Co do tej kwestii podzielone są tez niemieckie media.

Handelsblatt zwraca uwagę, że obie panie wypowiedziały się w sposób kategoryczny, jasny i nie budzący wątpliwości, że sprzeciwiają się ewentualnej agresji Rosji na na Ukrainie. Dla innych obserwatorów to zapewnienia drugiej kategorii, które  (…) są miłe dla ucha, ale nie łączą sie z tym żadne konkretne kroki.

Pojawiają się także głosy, że:

Mimo skomasowania wojsk rosyjskich na granicy z Ukrainą, UE nie występuje z żadnymi dalszymi sankcjami wobec Rosji. (…) Zdaniem krytycznych obserwatorów może to zachęcić Putina do podjęcia kroków, które bedą bardzo przykre.

 

Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy!

A.N.