Kościół wydawał mu się ostatnim miejscem, w którym mógłby czegokolwiek szukać w swoim życiu / Bliżej Nieba

Nie wiedział czego chce i dokąd zmierza. Zaczął zastanawiać się, czy nie powinien pójść na jakąś terapię. Trafił na nią, ale nic mu nie dała. 

 

Szukał szczęścia w new age, lecz zdał sobie sprawę, że pustka, którą ma w sobie pogłębia się. Z czasem poszedł na terapię, która mu pomogła. Poznał dziewczynę. Po jednej z kłótni z nim powiedziała mu, że ma przekonanie, że powinni razem pójść do kościoła. Trafili na mszę odprawianą przez ks. Pawlukiewicza. Był pod wrażeniem jego kazań, jednak nie było to jeszcze nawrócenie. Przyjechał do Częstochowy, gdzie poczuł pragnienie, żeby pójść  na Jasną Górę. Tam Bóg przyszedł do niego w ogromnym pokoju. ,,Zdałem sobie sprawę, że jeżeli to czego tam doświadczyłem to jest żywy Bóg, to znaczy, że jest to ktoś wszechmocny, komu mogę zaufać i jest jakaś szansa, że odnajdę się. Wyspowiadałem się u dominikanów w Warszawie. Przepłakałem całą tą spowiedź. Jak kapłan odpuszczał mi grzechy, to miałem poczucie jakby się niebo nade mną rozstępowało. Wtedy się utwierdziłem, że idę tą drogą.”

 

 

Brał narkotyki, pił alkohol, był w więzieniu

Szymon jest przykładem na to, że jeśli ktoś zawoła do Boga, to On go poprowadzi. ,,Uważam, że Miłosierdzie Boże jest tak fantastyczne, że ono nas samo sięga i wyciąga.Trzeba mieć tą krztę otwartości.”

,,Bardzo jestem wdzięczny, że w Kościele rzymskokatolickim się odnalazłem. Dlatego, że daje mi dużą wrażliwość na drugą osobę. Budzę się rano i nie myślę o sobie, o swoich nieszczęściach, tylko  o tym, że mogę komuś pomóc. To mnie ładuje i daje mi przestrzeń do tego, żeby przez to życie iść.”

Doświadczył więzienia, bezdomności, kradł samochody. Był odtrącony przez rodzinę. Należał do środowiska raperów, kibiców

Nawrócił się na rekolekcjach dla bezdomnych. Przebaczył tam swoim rodzicom, po rekolekcjach był innym człowiekiem. ,,Uśmiechnięty, wygadany, pomocny. Całkiem inny człowiek.”

Jezus prowadził Daniela od tamtej chwili,  Jemu on oddał swoje serce. Poszedł na pielgrzymkę do Częstochowy, na której niósł ze sobą siedmiokilogramowy kamień o kształcie serca. Zostawił go przed figurą Maryi przed wejściem do sanktuarium. W czasie pielgrzymki doświadczył czegoś niezwykłego, poczuł dotknięcie Maryi. ,,Siedziałem w ławce, za mną ściana. Po lewej nikogo, a ja czuję na lewym ramieniu czyjś dotyk jakby ktoś mnie uspokajał. Wiem, że to Ona do mnie mówiła i mnie uspokajała”.

Leszek, grał techno, był DJ-em. Otaczał się symbolami buddaistycznymi, bliski był mu new age. Chciał korzystać z życia

Chrześcijaństwo było dla niego archaiczną religią. Systemem zachowań nieadekwatnym do współczesnego świata. Nie wiedział co to jest bliska relacja z Bogiem.

Pewnego razu znalazł w rzece różaniec. Zrozumiał, że stało się coś ważnego. Nie umiał się na nim modlić, ale gdy trzymał go w dłoni czuł pokój. Zaczął się proces topnienia jego serca. Przeczytał o nawróceniu Krzysztofa Antkowiaka na jednej z mszy z modlitwą o uzdrowienie. Zaczął szukać informacji o takich mszach. Trafił do kościoła Wszystkich Świętych w Warszawie. Nie wiedział, że odbywają się tam charyzmatyczne rekolekcje, na których jest błogosławieństwo relikwiami m.in. św. Pawła. Po błogosławieństwie wracał do ławki mocno przemieniony. ,,W niedzielę wróciłem do domu, czułem, że jestem innym człowiekiem. Pojawiło się światło. Zacząłem mówić o Matce Bożej, o miejscach objawień maryjnych. Matka Boże nas przynagla, żebyśmy się nawracali, żebyśmy zmieniali swoje życie i ona robi to po coś”.

Na początku jego małżeństwu było po drodze z Bogiem, potem z czasem coraz mniej. Doszło do rozwodu / Bliżej Nieba

Póżniej w życiu Czarka pojawiła się kolejna kobieta. Miał pracę, w której bardzo dobrze zarabiał. Jego relacja zaczęła się rozpadać. Próba poradzenia sobie z problemem samemu niewiele pomogła.

Chodził w niedzielę do kościoła, ale nie towarzyszyła temu pogłębiona refleksja. Nastąpiło kolejne rozstanie. Czarek stracił też pracę. Odsunęli się od niego koledzy. W nowej pracy spotkał kolegę, który okazał się świadkiem Jezusa i przyczynił się do jego nawrócenia. Zaczął się modlić, poszedł do spowiedzi. ,,To było niesamowite wzruszenie. Łzy mi do oczu się cisnęły. Doznałem czegoś olśniewającego.”

 

Pierwszy raz spotkała się z żywym Kościołem kiedy miała 15 lat. Było to w Łodzi na mszy z modlitwą o uzdrowienie

,,To było jak jakieś rozpoczęcie wyścigu. To było niesamowite dla mnie.” Zobaczyła radosnych ludzi z podniesionymi rękami. Pomyślała, że jest w niebie, poczuła po raz pierwszy ciepło w sercu i spokój.

Jej przybliżanie się do Boga trwało jeszcze kilka lat. Po drodze była Szkoła Kontaktu z Bogiem, Seminarium Odnowy w Duchu Świętym, Światowe Dni Młodzieży. Zaczęła coraz więcej się modlić, czytać Pismo Święte. Modliła się też swoimi słowami, wylewała swoje serce przed Bogiem. Powiedziała Mu: ,,Tak otwieram swoje serce na Ciebie, zabierz wszystko to, co do mnie należeć nie powinno. Zabierz pracę i relacje, których nie powinnam mieć, które mnie oddalają od Ciebie.” Poprzez tę modlitwę uwolniła się od obowiązku, że jest za wszystko odpowiedzialna w swoim życiu. Powiedziała Bogu, żeby posługiwał się nią do czynienia dobra na świecie.

 

Audycji „Bliżej Nieba” można słuchać na żywo w każdy piątek o godzinie 17.

Co roku w Warszawie jest organizowana Noc Świadectw. O przemianie swojego życia opowiadają znani i nieznani.

Na tegorocznej Nocy Świadectw jako pierwszy swoją historią podzielił się reżyser Maciej Bodasiński. Po nim mówili między innymi nawrócony przestępca, kleryk i były narkoman.

 

 

Jedną z ostatnich osób była Anna Musiał, mama aktora Maćka Musiała. To właśnie między innymi jej świadectwo pojawiło się w audycji „Bliżej nieba”. Poza tym jeszcze opowieść pochodzącej z ateistycznej rodziny Pauliny, która teraz posługuje jako ewangelizatorka w poprawczaku, i Agnieszki, która we wspólnocie „Strumienie Życia” wyszła z ciężkiej depresji. ,,Obudziłam się pewnego dnia bez depresji, bez lęku, bez zespołu stresu pourazowego. Pełna życia, z kontaktem z emocjami. Mój lekarz potwierdził, że jestem zdrowa. Byłam jak Samarytanka przy studni, która spotkała Jezusa i dostała od niego strumienie wody żywej, dosłownie. Uwolniłam się od tego wszystkiego, co się wydarzyło i uwolniłam się też od związku niesakramentalnego, w którym byłam przez osiem lat. Szukałam bratniej duszy, no i znalazłam taką bratnią duszę, o której mówiono, że odchodzi od zmysłów. I tą bratnią duszą jest Jezus”.

Zapraszamy do słuchania!

Porzuciła go dziewczyna, a on uzależnił się od alkoholu. Potem stracił pracę. Ale w końcu powstał i żyje.

Kiedy Michał był noworodkiem, lekarze dawali mu pięć procent szans na przeżycie. Jego mama modliła się do Maryi o wstawiennictwo. Później, w dorosłym życiu zagubił się. Dziś świadczy o miłości Boga.

Przeżył, potem w latach młodzieńczych oddalił się od Boga. Wszedł w świat kibicowski, interesowała go rywalizacja. Miał 33 lata, kiedy rzuciła go narzeczona. Zaczął pić, stracił pracę. Ale Bóg go nie opuścił. Jak przyprowadził go do siebie – o tym w audycji.

 

 

 

Chodziła w spodniach i czarnej skórze, była feministką. Idąc patrzyła pod nogi. Potem Ktoś wszedł w jej życie.

Ludwika Kopytowska nosiła krótkie włosy, ubierała się na czarno. Tak było kiedyś, przed nawróceniem. Teraz chodzi w sukienkach i ma długie włosy. Jest dziennikarką, do niedawna pracowała w „Gościu”.

Przełomem w jej życiu były konferencje ks. Pawlukiewicza, które poleciła jej przyjaciółka. Miała wrażenie, że ksiądz mówi wprost do jej serca. „Przesłuchałam to, przemyślałam sobie. I wtedy zrozumiałam, że Bóg jest. I że te wszystkie przykazania, które nam dał, nie mają nas ograniczać. Ale że właśnie dzięki tym przykazaniom my możemy żyć dobrze, szczęśliwie, mądrze, pięknie. Poszłam do tej przyjaciółki i mówię: Pójdziesz ze mną do kościoła, bo chciałam się wyspowiadać?”.

Co wydarzyło się później? O tym w audycji. Zapraszam do słuchania.

 

 

Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu: Raka, podlega Wysokiej Radzie

Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przez ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim.

Jezus powiedział do swoich uczniów: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Słyszeliście, że powiedziano przodkom: Nie zabijaj; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi.[related id=”6231″]A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu: Raka, podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł: Bezbożniku, podlega karze piekła ognistego. Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przez ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim. Potem przyjdź i dar swój ofiaruj! Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, by cię przeciwnik nie podał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby nie wtrącono cię do więzienia. Zaprawdę, powiadam ci: nie wyjdziesz stamtąd, aż zwrócisz ostatni grosz.

Mt 5,20-26

W celebracji eucharystycznej możemy być świadkami prawdziwego dialogu między Bogiem a Jego ludem. W proklamacji czytań biblijnych ponownie bowiem przebywamy historię naszego zbawienia poprzez nieustanne dzieło miłosierdzia, które zostało ogłoszone. Bóg także dziś z nami rozmawia jak z przyjaciółmi, „przestaje z nami” (SOBÓR WATYKAŃSKI II, Konstytucja dogmatyczna, Dei verbum, 2), aby nam towarzyszyć i ukazać nam drogę życia. Jego Słowo staje się wyrazicielem naszych potrzeb i trosk oraz owocną odpowiedzią, abyśmy mogli konkretnie doświadczyć Jego bliskości.
Franciszek

Cytat z Pisma Świętego za Biblią Tysiąclecia

Fragment listu apostolskiego „Misericordia et Misera”