Ukryte Skarby – 12.07.2021

Tym razem redaktor Elżbieta Ruman dociera do miejsca zwanego „polskimi Pompejami”, czyli Łeby. Miejscowość, której historia sięga ponoć czasów neolitu, zasypał jednak nie pył wulkaniczny, ale piach.

W „Ukrytych Skarbach” mamy szansę zapoznać się z sekretami Łeby. Nadmorskie miasto zostało 11 stycznia 1558 r. całkowicie zniszczone przez szalejący nad Bałtykiem sztorm. Jak podkreśla dziennikarka, w łebskich wydmach można nadal dostrzec szczątki dawnych, przysypanych obecnie zabudowań:

Zniszczony został port, zabudowania w tym kościół. I z tego kościoła (…) pozostał jednak start mur, który można zobaczyć pomiędzy wydmami nad samym brzegiem – opisuje Elżbieta Ruman.

Gośćmi audycji są ks. Zenon Myszk oraz mistrz i twórca manufaktury Starej Piekarni, Henryk Płotka. Dziennikarka wraz z gośćmi wprowadzają słuchaczy w historię nadmorskiego miasta, która – jak podkreśla gospodarz audycji – sięga aż neolitu:

Jest to miejsce, które przez tysiące lat było zasiedlane. Pierwsi mieszkańcy podobno trafili tu już w neolicie, tysiąc lat przed naszą erą – komentuje redaktor.
Zapraszamy do wysłuchania całej audycji!

Zapraszamy do wysłuchania całej audycji!

N.N.

Ukryte Skarby

Monika Morawiecka: Za 2,5 do 3 lat rozpocznie się budowa farmy wiatrowej na Morzu Bałtyckim

W piątkowym „Poranku WNET” prezes zarządu PGE Baltica, Monika Morawiecka, mówi m.in. o możliwości realizacji projektu projektu PGE Baltica – budowy farmy wiatrowej na Morzu Bałtyckim.


W najnowszym „Poranku WNET” Monika Morawiecka mówi o szansie budowy farmy wiatrowej na Morzu Bałtyckim. Rozmówczyni Krzysztofa Skowrońskiego opisuję drogę, która dzieli nas od powstania projektu PGE Baltica:

Budowa jeszcze nie trwa. Mamy do niej parę lat.(…) Rozpoczęcie budowy zależy od uzyskania wszystkich pozwoleń potrzebnych do budowy. Zależy to również od zaprojektowania farmy, do czego również potrzebne są badania geotechniczne i inne analizy techniczne. I od przeprowadzenia postępowań przetargowych i zakontraktowania głównych komponentów.

Jak wskazuje Monika Morawiecka rozpoczęcie budowy farmy wiatrowej na Morzu Bałtyckim będzie miało miejsce w przeciągu kilku lat:

Liczymy ok. 2,5 do 3 lat do rozpoczęcia budowy – zaznacza prezes zarządu PGE Baltica.

Jak wskazuje Monika Morawiecka – PGE Baltica ma ambicje pozyskać 6 GW z farm wiatrowych do 2030 r. Nasz gość mówi jednak, że największym problemem, który stoi przed inwestycją to kłopoty związane z łańcuchami dostaw:

Boimy się, że łańcuch dostaw może nie nadążyć z popytem na te komponenty – mówi Monika Morawiecka.

Zapraszamy do wysłuchania całęj rozmowy!

N.N.

Jakub Wiech: rok 2033 jako termin oddania pierwszego bloku jądrowego do użytku jest jeszcze realny

Jakub Wiech o budowie polskich elektrowni atomowych: terminach, partnerze zagranicznym i miejscu w miksie energetycznym; oraz o odejściu od węgla i gazu.

[related id=”141037″] 

Jakub Wiech komentuje zapowiedzi polskiego rządu odnośnie rozwoju energetyki jądrowej w naszym kraju. Poinformowano o zakupie spółki PEGJ, która będzie zarządzać elektrownią jądrową.

Jest to istotny krok ku realizacji postanowień polskiego programu energetyki.

Gość Kuriera w samo południe wyjaśnia, że spółka posiada doświadczenie, jeśli chodzi o badania geologiczne pod budowę elektrowni jądrowej. O jej wykupieniu mówiło się już wcześniej. Ma ona współpracować z partnerem zagranicznym.

Wszystko wskazuje na to, że będzie to partner amerykański.

Zastępca redaktora naczelnego portalu Energetyka 24 przyznaje, że budowę elektrowni jądrowej w Polsce zakładała już „Polityka energetyczna Polski do 2030 r.”. Czemu więc dotąd jej nie ma? Jedną z przyczyn jest katastrofa w Fukushimie. Kolejną przetasowania polityczne w 2014 r.

Wiech ocenia, że podawane przez rząd terminy są możliwe do realizacji. Mowa o oddaniu jednego bloku do 2033 r. Docelowo mają być trzy elektrownie jądrowe w kraju. W naszym miksie energetycznym od sześciu do 9 gigawatów mocy ma pochodzić z elektrowni atomowych. W przyszłym roku mamy poznać lokalizację pierwszej elektrowni.

Mamy w tym momencie wybrane wstępne lokalizacje.

Ze względu na problem dostępu elektrowni do wody mówi się o miejscowościach nadmorskich: Pątnowie i Bełchatowie.  stwierdza, że zgodnie z unijnym Zielonym Ładem, do 2050 r.

Powinniśmy się szykować do neutralności klimatycznej.

Rozmówca Adriana Kowarzyka przyznaje, że ludzie, którzy obecnie przechodzą z węgla na gaz za 30 lat będą musieli się rozstać także z tym ostatnim. Stwierdza, że jest to skutek zaniechać polskich rządów w ciągu ostatnich trzech dekad.

To jest ten koszt, który płacimy za to, że przez ostatnie 30 lat myśmy nie trasformowali naszej gospodarki w kierunku niskoemisyjnej chociaż widzieliśmy dokładnie, że takie trendy będą oddziaływać na Polskę.

Zaznacza, że obecnie wydobywany przez Polskę węgiel kamienny jest nie tylko niekonkurencyjny za granicą, ale nawet wewnątrz kraju. Jest on drogi i słabej jakości.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Premier Morawiecki odpowiada prezydentowi Niemiec w sprawie Nord Stream 2: To działanie za plecami UE. Czas je zatrzymać

Nord Stream 2 nie jest rekompensatą – to krok za plecami Europy, antyunijny projekt, który może wkrótce służyć agresywnej polityce Rosji – napisał Mateusz Morawiecki na Twitterze.

Pod koniec stycznia 2021 Parlament Europejski zdecydował się przyjąć rezolucję o konieczności nałożenia nowych sankcji na Rosję oraz „natychmiastowego wstrzymania” prac nad budową gazociągu Nord Stream 2. Rezolucja pojawiła się jako bezpośrednia odpowiedź na aresztowanie opozycjonisty Aleksieja Nawalnego, jednak dokument nie jest wiążący.

Prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier ostatniej rozmowie z gazetą „Rheinishe Post” wyraził swoje poparcie dla ukończenia Nord Stream 2. Swoje stanowisko uzasadnił obawą pogorszenia się relacji europejsko – rosyjkich, w których energetyka odgrywa obecnie rolę ważnego spoiwa. Ponadto, Steinmeier argumentował potrzebę ukończenia Nord Stream 2 kwestią historyczną, a dokładnie chęcią zadośćuczynienia Rosjanom za krzywdy dokonane w czasie agresji niemieckiej na ZSRR w czerwcu 1941:

Ponad 20 milionów ludzi w byłym Związku Radzieckim padło ofiarą wojny. To nie usprawiedliwia dzisiaj niewłaściwego postępowania w rosyjskiej polityce, ale nie możemy tracić z oczu szerszej perspektywy”.

Na takie stanowisko głowy państwa odpowiedział Mateusz Morawiecki, który napisał na Twitterze:

„Zgadzam się z prezydentem Niemiec, że powojenne długi nie zostały spłacone, ale Nord Stream 2 nie jest żadną rekompensatą. To działanie za plecami UE, które ułatwi Rosji prowadzenie agresywnej polityki, zwiększy zależność Europy, zaszkodzi gospodarce i bezpieczeństwu. Czas to zatrzymać”.

Prace nad budową gazociągu zostały wznowione w grudniu ubiegłego roku, po ich wcześniejszym zawieszeniu na skutek amerykańskich sankcji. Obecnie budowa Nord Stream 2 jest bliska ukończenia – do wykonania pozostały ostatnie prace na wodach duńskich.

NN

Źródło: Media/TVP.Info

Kryzys rybołówstwa na Bałtyku. Hałubek: UE musi przestać słuchać lobbystów i niekompetentnych doradców

Prezes Związku Rybaków Polskich Grzegorz Hałubek mówi o konsekwencjach rabunkowej polityki Unii Europejskiej na Morzu Bałtyckim.


Grzegorz Hałubek mówi o strukturalnym zniszczeniu Bałtyku pod względem możliwości produkcyjnych dla rybołóstwa. Wyraża nadzieję, że nowy komisarz UE ds. rybołówstwa z Litwy będzie potrafił zadbać o Morze Bałtyckie.

Komisja Europejska powinna dbać o stan organizmów żywych. Jest to zapisane w traktatach.`

Prezes Związku Rybaków Polskich wskazuje, że powinien zostać uruchomiony proces egzekwowania odszkodowań od urzędników odpowiedzialnych za zły stan Morza Bałtyckiego. W opinii Grzegorza Hałubka przyczyną problemów Bałtyku były niekontrolowane połowy paszowe.

Doradztwo naukowe niestety mówi, żeby nadal je wykonywać. W takim wypadku zabraknie pokarmu dla dorsza,

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz|!

K.T / A.W.K.

W Gdyni rozbrojono minę morską z okresu II wojny światowej

Przebieg akcji dla Radia WNET komentuje prodziekan Wydziału Nawigacji i Uzbrojenia Akademii Marynarki Wojennej kmdr por. dr inż. Piotr Bekier.

 

Komandor porucznik  dr inż. Piotr Bekier mówi o odbywającej się w Gdyni akcji neutralizowania niemieckiej miny morskiej.  Detonacja właśnie się zakończyła.  Konieczne było zamknięcie okolicznych plaż. Wybuch miał miejsce pod wodą, odgłosy nie były słyszalne na brzegu.

Z medialnego punktu widzenia detonacja nie jest niczym niezwykłym. Ze względu na ciśnienie wody na powierzchni pojawił się jedynie kilkunastometrowy gejzer.

Mina zawierała tonę materiału wybuchowego.  Była umieszczona na głębokości 10 m.

Ładunek służył do atakowania jednostek nawodnych i miała niszczyć wszystko co będzie nad nią.

Rozmówca Adriana Kowarzyka zwraca uwagę na nierozwiązany problem zalegającej w morzu broni chemicznej.

Bojowe środki chemiczne zostały zatopione w wielu miejscach Morza Bałtyckiego. Dochodzi do przypadków zatrucia organizmów żywych, a nawet do wycieku na brzeg.  Nie wiadomo jak taką broń usuwać.

Gość „Kuriera w samo południe” podkreśla, że w Bałtyku można znaleźć pozostałości po amunicji zarówno alianckiej, jak i niemieckiej. Zaznacza, że o ile łatwo jest zidentyfikować, gdzie znajduje się znaleziona amunicja, to już dokładne określenie, z czym mamy do czynienia, łatwe nie jest.

Trujące środki bojowe w żadnym wypadku nie rozkładają się w wodzie.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Czy likwidacja Urzędu Morskiego w Słupsku doprowadzi do zamknięcia okolicznych latarń morskich?

O problemach, z jakimi zmaga się stowarzyszenie „Latarnik” opowiada jego prezes, Piotr Witkowski.

 

 

Piotr Witkowski mówi o likwidacji Urzędu Morskiego w Słupsku.  Obiekty usuwanego urzędu będą podzielone między  urzędy morskie w Gdyni i Szczecinie. Witkowski obawia się, że budynki stowarzyszenia „Latarnik” mogą zostać przez te inne urzędy zabrane. Utrudni to funkcjonowanie stowarzyszenia , zajmującego się popularyzacją wiedzy o morzu i zagrozi istnieniu okolicznych latarń morskich w ogóle:

Obawiamy się, że nasze stowarzyszenie przestanie funkcjonować. Latarnie odzyskały świetność dzięki naszym zabiegom.

Gość „Poranka WNET” przypomina, że władze sprawiały trudności stowarzyszeniu „Latarnik”już w 2009 r.,  kiedy prace nad rewitalizacją latarń dopiero się rozpoczynały.

Latarnik to szczególny zawód. Wielu z nas wykonuje go z pokolenia na pokolenie. Dla niektórych latarnia jest domem rodzinnym.

Stowarzyszenie podjęło administracyjno-sądową walkę o utrzymanie etatów latarników. Przedłożyło do ministra gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej wniosek o przedłużenie zarządzania latarniami o 1o lat.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T / A.W.K.

Federacja Rosyjska postanawia wzmocnić obronę obwodu kaliningradzkiego

O planach rozmieszczenia w graniczącym z Polską obwodzie dodatkowej dywizji zmechanizowanej donosi „Rossijskaja Gazieta”.

„Rossijskaja Gazieta” poinformowała na swojej stronie internetowej, że Rosja planuje rozmieścić w przyszłym roku w obwodzie kaliningradzkim dywizję zmechanizowaną w reakcji na zamiary NATO umocnienia wschodniej flanki. Dziennik nie podał żadnych szczegółowych informacji. W artykule „RG” czytamy:

Choć Rosja niejednokrotnie informowała, że nigdy nie przygotowywała planów ataku na naszych sąsiadów, koncentracja sił NATO wokół regionu budzi niepokój. W celu zniwelowania tej sytuacji postanowiono wzmocnić obronę obwodu kaliningradzkiego.

Jak przypomina gazeta, w regionie tym rozlokowano już systemy rakietowe Bał, które „kontrolują wschodnią część Morza Bałtyckiego”. Z kolei przestrzeń powietrzną „osłaniają najnowsze systemy rakietowe”. Wysłanie zaś do obwodu kaliningradzkiego dywizji zmechanizowanej ma zabezpieczyć go od strony lądu.

Rosyjski organ rządowy nazywa obwód kaliningradzki „kością w gardle NATO”, ponieważ ta rosyjska enklawa utrudnia stworzenie regionu operacyjnego między Polską a krajami bałtyckimi.

A.W.K.

Morawiecka: PGE Baltica negocjuje umowę z największym inwestorem wiatrowym na świecie. W planach 3 farmy o mocy 3.5 GW

Partner PGE Baltica ma współfinansować budowę farm wiatrowych na Bałtyku na poziomie 50%. Budowa pierwszej z trzech farm pochłonie kilkanaście miliardów złotych. Ma ona powstać w latach 2025-2026.

 

Planowana budowa morskich farm wiatrowych na Bałtyku / Materiały prasowe PGE Baltica

Monika Morawiecka, prezes PGE Baltica opowiada o planach budowy trzech farm wiatrowych na Morzu Bałtyckim:

„Ta inwestycja da nam czysty prąd, bezpieczeństwo energetyczne […] rozwój polskiej gospodarki, ponieważ te inwestycje mają to do siebie, że mogą być konstruowane w Polsce.”

Jak zaznacza, jedynym fragmentem, którego nie jesteśmy w stanie wytworzyć, są turbiny. Na świecie jest aktualnie dwóch producentów dużych turbin wiatrowych, natomiast w Polsce wytwarzane są mniejsze elementy turbin.

Farmy wiatrowe mogą być budowane poza linią horyzontu. PGE Baltica otrzymało 3 z 12 wydanych przez Polskę licencji na budowę farm wiatrowych. Pierwsza z nich o mocy maksymalnie 1045 MW ma powstać w latach 2025-2026, jej koszt szacuje się na kilkanaście miliardów złotych. Plany zakładają budowę morskich elektrowni wiatrowych o mocy 10 GW do roku 2040:

Niedawno ogłosiliśmy, że będziemy negocjować umowę inwestycyjną z największym inwestorem wiatrowym na świecie – Duńskim Ørstedem.

Partner współfinansuje inwestycję w 50 procentach oraz co za tym idzie, będzie posiadał 50% udział w zysku z budowanej elektrowni:

To jest bardzo trudna inwestycja. Przygotowujemy ją już 7 lat […] Sama instalacja farm to rok, dwa […] trudność polega na liczbie dokumentów do zgromadzenia i poziomie ich skomplikowania. Na przykład, już dwa lata czekamy na opinię środowiskową […] to jest tak skomplikowane i nowe, nikt wcześniej nie budował takich konstrukcji na Bałtyku.

Zapytana o partycypowanie polskich firm w inwestycji, prezes PGE Baltica zapowiedziała uczestnictwo m.in. Stoczni Gdańskiej, która miałaby produkować wieże wiatrowe. Zaznaczyła, że Wielka Brytania, zaczynając inwestycje w farmy wiatrowe 15 lat temu od zera i kupując praktycznie wszystkie komponenty z zagranicy, dziś produkuje sama ok. 50% komponentów potrzebnych do budowy:

Podstawowym elementem tego, aby ten przemysł zaistniał, jest pokazanie przewidywalności tego biznesu. […] Przemysł musi uwierzyć, że po jednej farmie będzie następna w kolejnym roku itd.

Monika Morawiecka mówi, iż dzięki farmom wiatrowym rachunki Polaków za energię będą niższe:

Uważamy, że teraz koszty tej technologi uzasadniają już jej wdrożenie. […] Energia z węgla staje się coraz droższa, a z wiatraków coraz tańsza. W pewnym momencie każdy następny wiatrak będzie obniżał nam ceny energii.

Jak zaznacza gość „Poranka WNET” elektrownie węglowe i wiatrowe różnią się od siebie szczególnie pod kątem kosztów operacyjnych. Budowa obu typów zakładów kosztuje na początku duże sumy, jednak koszty operacyjne elektrowni węglowej, szczególnie pod kątem zakupu węgla, są na wysokim poziomie. W przypadku elektrowni wiatrowych są to koszty serwisowe, jednak o wiele tańsze niż zakup paliwa.

K.T. / A.M.K.