MFW i Bank Światowy wymagają od Ukrainy zniesienia zakazu sprzedaży ziemi. Prawie 70 procent mieszkańców jest przeciw

-„Sługa Narodu” jest za wprowadzeniem rynku ziemi rolnej, generalnie zgadza się też z tym „Europejska Solidarność” byłego prezydenta Petra Poroszenki. – dodaje Bobołowicz.

 

Paweł Bobołowicz, korespondent Radia WNET w Kijowie mówi o uregulowaniu kwestii handlu ziemią rolną na Ukrainie, która ostatnio budzi wiele skrajnych emocji wśród mieszkańców tego kraju. W ubiegłym tygodniu kolejny raz procedowana była ustawa o obrocie ziemią rolną:

Frakcja prezydencka „Sługi Narodu” zapowiadała, że deputowani będą siedzieć tak długo w radzie najwyższej, aż ustawa zostanie przyjęta. Pomiędzy pierwszym a drugim czytaniem, w ustawie zaproponowano ponad cztery tysiące poprawek. […] Komisja właściwa ds. rolnictwa zaakceptowała tylko dziewięć z nich.

Ostatecznie nie przegłosowano kontrowersyjnej ustawy. Mówi się, że sprawa może być przełożona na kolejną sesję parlamentarną, jednak przyjęcie ustawy może ciągnąć się jeszcze miesiącami:

„Sługa Narodu” jest za wprowadzeniem rynku ziemi rolnej, generalnie zgadza się też z tym „Europejska Solidarność” byłego prezydenta Petra Poroszenki. […] Ta ustawa jest wykorzystywana do rozgrywek politycznych.

Okazuje się, że według badań aż 52% Ukraińców nie chce zniesienia moratorium na ziemie, tylko 35% zgadza się z wariantem ustawy zaproponowanym przez Zełenskiego. Z kolei aż 64% korespondentów opowiada się za referendum w tej sprawie:

Jeśli doszłoby do referendum, to według badań prawie 70% Ukraińców zagłosowałoby za przedłużeniem moratorium na sprzedaz ziemi na Ukrainie.

Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Bank Światowy od dawna wymagały od Ukrainy, aby zniosła ona moratorium na sprzedaż ziemi, aby została ona wprowadzona do normalnego obrotu handlowego:

Ziemi rolnej na Ukrainie podlegającej pod tę ustawę to ponad 42 miliony hektarów. Właścicieli PAI-ów, czyli udziałów w ziemi, jest ok. siedmiu milionów – to potężna część Ukraińskiego społeczeństwa.

Jak dalej mówi Paweł Bobołowicz, Ukraina wyszła spod sowieckiego systemu, gdzie nie było własności ziemi a sytuacja tego kraju była o wiele bardziej skomplikowana niż w Polsce:

Oczywiście na Ukrainie powszechne były kołchozy i sowchozy. Po zmianach ustrojowych zostały one w pewien sposób rozparcelowane i w uproszczeniu osoby, które funkcjonowały w sektorze rolnym, stały się właścicielami tzw. PAI-ów, czyli udziałów w ziemi.

A.M.K. / K.T.

Bobołowicz: Już w czasach Janukowycza mówiło się o tym, że Ukraina sprzedała duże obszary czarnoziemów Chińczykom

Paweł Bobołowicz komentuje zapowiadane zniesienie moratorium na sprzedaż ziemi na Ukrainie. Jak się okazuje, sam projekt nie cieszy się poparciem społeczeństwa.


Paweł Bobołowicz mówi o wielkim programie prywatyzacyjnym, który ma być realizowany na terenie Ukrainy:

Kwestia sprzedaży ziemi pojawia się od wielu lat na Ukrainie. […] Faktycznie do końca tego roku powinno być zniesione moratorium na sprzedaż ziemi.

Jednak nie wszyscy będą mogli od razu nabywać ukraińskie ziemie, aby ochronić drobnych ukraińskich posiadaczy ziemskich. Na zakup najdłużej będą musieli poczekać obcokrajowcy:

Ograniczenia będą dotyczyły przede wszystkim obcokrajowców, nie będa mogli oni kupić ziemię na ukrainie jeszcze przez 5 lat. […] Chociaż Ci obcokrajowcy, którzy mają zarejestrowane firmy na Ukrainie które zajmują się agrobiznesem juz od 3 lat, będą mogli w tym iobrocie ziemi będa mogli nuczestniczyć.

Jak mówi Paweł Bobołowicz, według prognoz jeden hektar ziemi miałby kosztować ok. 2 tysięcy dolarów. Dla porównania cena za ziemię w Polsce jest średnio ośmiokrotnie wyższa:

Najwyższe ceny hektara ziemi na Ukrainie będą w obwodach Połtawskim, Czerkawskim, Winnickim. Oczywiście tam są najlepszej jakości grunty – wręcz mityczne czarnoziemy.

Ceny gruntów mają zależeć również od tego, czy nabywcami będzie osoba fizyczna, czy prawna, co ma mieć związek ze stawkami podatkowymi. Jednak jak zaznacza korespondent Radia WNET, projekt nie cieszy się poparciem społeczeństwa:

Ten projekt, jak i poprzednie [to już jedenasty projekt dotyczący sprzedaży ziemi – przyp. red.] nie budzi społecznej akceptacji. Gotowość do sprzedaży ziemi deklaruje w tym momencie 16% obecnych właścicieli […] a ponad 50% respondentów w ogóle nie chce w tym roku zniesienia moratorium na sprzedaż ziemi.

Paweł Bobołowicz przypomina ukraińskie protesty z 14 października, kiedy podczas Dnia Obrońców Ukrainy partia Swoboda zorganizowała potężny marsz, którego głównym hasłem było „nie dla sprzedaży ziemi”.

Według biura prezydenta kwestia sprzedaży ziemi ma na celu wyprowadzenia rynku sprzedaży ziemi z szarej strefy. Aktualnie na Ukrainie nie ma legalnego obrotu ziemią:

Naturalnie rynek obrotu ziemią jest, ale istnieje on w szarej strefie.

Na koniec wypowiedzi Paweł Bobołowicz skupia się na tym, iż już w czasach Janukowycza mówiło się o tym, że Ukraina sprzedała duże obszary czarnoziemów Chińczykom. Niewykluczone, że Chińczycy nadal mogą mieć zakusy na kupno ukraińskich gruntów, niekoniecznie oficjalnymi drogami:

Potężni gracze będą kupować ziemie przez pośredników i zwraca się uwagę na to, że mogą być tym zainteresowani Chińczycy.

A.M.K.