Buchna: Stan środowiska pogorszył się na tyle, że z Bałtyku znikają żywe organizmy

Buchna o proteście rybaków, którzy są niezadowoleni z wprowadzenia zakazu połowu dorsza na Bałtyku. Powodem takiej decyzji jest mała ilość ryby w morzu. „Sytuacja rybaków jest tragiczna” – mówi.

 

 

Jeśli chodzi o grupę rybaków, to tak naprawdę na dzień dzisiejszy nie ma żadnych konkretnych propozycji, a oni sami są na skraju bankructwa. Powodem takiej decyzji jest mała ilość dorsza w morzu. Sytuacja rybaków jest tragiczna. Tak samo dramatyczna sytuacja jest pod taflą wody, ponieważ nie wiadomo, z jakiego powodu ryby w Bałtyku jest coraz mniej – mówi gość „Poranka WNET”.

Mowa jest o rybakach tzw. małoskalowych. Ta właśnie grupa zawodowa podjęła stan gotowości do protestu na Konwencie Morskim oraz ogłosiła strajk, czyli pierwszą akcję protestacyjną, która odbędzie się na całym wybrzeżu morskim.

Pierwsza grupa, czyli armatorzy wędkarstwa morskiego byli to ludzie, którzy pracowali na rzecz turystyki i odegrali bardzo pozytywną rolę, korzystając z morskich zasobów. Dla nich jest to osobista tragedia, ponieważ jeśli nie ma ryb, nie mają bezpośrednich dochodów. Z drugiej strony ludzie, którzy przyjeżdżali na wybrzeże, również nie będą mogli skorzystać z atrakcji, jaką było wędkarstwo.

Jak dodaje: Widać, że zadziało się coś złego, że nie ma ryby, czyli stan środowiska na tyle się pogorszył, że żywe organizmy zniknęły. Rybacy małoskalowi odgrywali jeszcze większą rolę dla społeczeństwa, bo zdobywali pożywienie dla mieszkańców naszej Rzeczpospolitej, zdobywali pożywienie w postaci dorsza-świeżej, zdrowej i dobrej ryby, której również zabrakło. 

Polska zawsze stała frontem do morza, a w tej chwili widzimy, że dzieje się coś złego, a my sami obracamy się do niego plecami. Sytuacja dla rybaków, jak i amatorów jest w tej chwili dramatyczna. Nikt nie potrafi określić przyczyny zniknięcia ryby. Sytuacja przerodziła się w kroki protestu, którego celem jest przekonanie o tym, że rybołówstwo jest ważną gałęzią gospodarczą, która powinna chronić i odbudowywać środowisko – zaznacza Marcin Buchna.

Rozmówca twierdzi, że działania w kierunku zbadania sytuacji zostały podjęte przez ministerstwo, ale jako organizacja ekologiczna mają szereg pytań i uwag do prezentowanego projektu badawczego, ponieważ jeśli tak duże pieniądze przydziela się w celu zdiagnozowania środowiska, to muszą to być właściwie spożytkowane pieniądze.

M.N.