Antoni Macierewicz, Jerzy Bielewicz, Jan Śpiewak, Marek Jakubiak, Jan Bogatko – Poranek WNET – 27 września 2018 roku

Słuchaj Poranka WNET od poniedziałku do piątku od 7:07 do 10:00 na www.wnet.fm!

Goście Poranka WNET:

Antoni Macierewicz – poseł PiS, były minister obrony narodowej;

Marek Jakubiak – poseł Kukiz’15, kandydat na prezydenta Warszawy;

prof. Krzysztof Miszczak – politolog, ekspert ds. polityki niemieckiej, sinolog, wykładowca SGH;

Jan Śpiewak – radny dzielnicy śródmieście;

Jerzy Bielewicz – ekonomista, publicysta;

Jan Bogatko – korespondent Radia WNET w Niemczech;

Tomasz Machura – Polak mieszkający na wyspach;

Maciej Rusiński – koordynator Klubów Gazety Polskiej na USA i Kanadę.


Prowadzący: Łukasz Jankowski

Wydawca: Łukasz Jankowski/Jaśmina Nowak

Realizator: Karol Smyk


 

Część pierwsza:

Jerzy Bielewicz / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

Jerzy Bielewicz o stanie polskiej gospodarki, bezpieczeństwie energetycznym, najważniejszych państwowych inwestycjach, m.in. Centralnym Porcie Komunikacyjnym. Ekonomista mówił także o przemówieniu Donalda Trumpa w ONZ oraz wyzwaniach i zagrożeniach jakie niesie ze sobą idea Trójmorza – inicjatywy gospodarczej, w której Polska będzie odgrywać kluczową rolę.

Tomasz Machura o kryzysie w negocjacjach pomiędzy Brukselą i Londynem dotyczących opuszczania przez Wielką Brytanię Unii Europejskiej. Duża część gospodarki brytyjskiej opiera się na biznesie z krajami UE.

 

Część druga: 

Słup ogłoszeniowy Radia Wnet.

Jan Śpiewak / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Prof. Krzysztof Miszczak o przemówieniu Donalda Trumpa na wtorkowym Zgromadzeniu Ogólnym ONZ, podczas którego głowa Stanów Zjednoczonych pozytywnie wypowiadała się na temat Polski. Gość Radia Wnet mówił także o wzrastającej pozycji Chin na arenie międzynarodowej. Jednocześnie prof. Miszczuk uważa, że w najbliższej przyszłości Chinom nie uda się odegrać roli hegemona pokroju USA na świecie.

Jan Śpiewak podjął temat afery reprywatyzacyjnej w Warszawie. Wedle kandydata na prezydenta nie tylko PO jest umoczone w tę aferę, ale suponował w Poranku Wnet, że PiS częściowo także brał w niej udział. Wnioski te oparł o fakt, że podczas długiej kadencji Hanny Gronkiewicz-Waltz PiS nie zdołało wychwycić nielegalnych działań urzędników państwowych.

 

Część trzecia: 

Antoni Macierewicz / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

Jan Bogatko o opowiedział m.in. o odbudowie wschodnich Niemiec oraz o problemie coraz większej emigracji młodych Niemców za granice. Kolejnym problem u naszego zachodniego sąsiada jest mała liczba przybywających do ich kraju turystów. Kiedyś Niemcy były odwiedzane przez setki tysięcy zwiedzających rocznie; obecnie kraj ten staje się coraz mniej atrakcyjny dla odwiedzających.

Antoni Macierewicz o spotkaniu prezydenta Polski Andrzeja Dudy z prezydentem USA Donaldem Trumpem. Zdaniem Antoniego Macierewicza dobre relacje z USA są kluczową kwestią dla utrzymania bezpieczeństwa w całej Europie Środkowo-Wschodniej. Ostatnie osiągnięcia polskiej dyplomacji trzeba ocenić bardzo pozytywnie. Antoni Macierewicz mówił również o pracach badawczych swojego zespołu, które dotyczą katastrofy smoleńskiej. Zdaniem byłego Ministra Obrony Narodowej Rosjanie sfałszowali zapisy czarnych skrzynek.

 

Część czwarta: 

Maciej Rusiński / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Marek Jakubiak opowiedział o kampaniach wyborczych na prezydenta Warszawy swoich głównych kontrkandydatów oraz zaprezentował swój program wyborczy, albowiem sam startuje na włodarza miasta stołecznego. Poseł Kukiz’15 przedstawił także swoje stanowisko dotyczące niemieckich reperacji oraz roszczeń, które są wysuwane przez środowiska żydowskie. Ponadto Jakubiak odpowiedział na pytanie: „Czy należy zburzyć Pałac Kultury i Nauki w Warszawie” oraz wypowiedział się na temat sprowadzania coraz większej liczby pracowników z zagranicy do Polski. Zdaniem posła obcokrajowi etatowcy są dla naszego rynku pracy zagrożeniem.

Maciej Rusiński opowiedział o działaniach Polonii w USA w kontekście walki o nie przenoszenie w inne miejsce pomniku upamiętniającego ofiary zbrodni katyńskiej z 1940 roku w Jersey City.

 


Posłuchaj całego Poranka WNET!


 

Szef MON ogłosił program dla wojska: Zwiększenie liczby żołnierzy, nowoczesny sprzęt oraz ściślejsza współpraca w NATO

Na wojnie wygrywa ten, kto popełnia mniej błędów, dlatego reformujemy system dowodzenia – zaznaczył w czasie debaty nad reformą systemu dowodzenia Minister Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak.

 

W Sejmie odbyło się pierwsze czytanie ustawy reformującej system kontroli i dowodzenia siłami zbrojnym, która przywraca hierarchiczny system dowodzenia, zwiększając rolę szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, od tej pory pierwszego żołnierz RP. Minister obrony narodowej zaznaczył, że procedowane rozwiązania, to wstęp do dalej idących zmian: Ten projekt to pierwszy etap naszych działań związany z uporządkowaniem systemu dowodzenia w polskiej armii. Kolejna faza dotyczyła będzie ustawy, która przywróci dowodzenie rodzajami sił zbrojnych.

Duża reforma systemu kierowania i dowodzenia siłami zbrojnymi zajmie dużo czasu, a żyjemy w czasach kiedy sytuacja międzynarodowa sprawia, że musimy reagować szybko i sprawnie – podkreślił Mariusz Błaszczak. Obecnie zgłoszona tzw. mała ustawa pozostawia funkcje dowódcy generalnego rodzajów sił zbrojnych, ale podporządkowuje go szefowi sztabu generalnemu. Duża nowelizacja, która ma być przyjęta w 2019 roku, będzie odtwarzać naczelne dowództwa odpowiednich rodzajów sił zbrojnych, wprowadzając jasną strukturę dowódczą.

W czasie debaty nad projektem reformy systemu dowodzenia szef MON przedstawił główne zadania przed swoim resortem: Żeby utrzymać pokój, wojsko polskie musi być liczniejsze, posiadać nowocześniejszy sprzęt i lepiej osadzone w strukturach NATO. Wojsko polskie musi być liczniejsze. Proces zwiększana liczebności polskiej armii, będzie odbywać się również poprzez powołania nowej dywizji. 18. dywizja WP, została powołana, będzie zlokalizowana na wschód od Wisły. Zostało powołane już dowództwo brygady, a na jej dowództwa otrzymał doświadczony oficer.

Wojsko polskie musi posiadać nowoczesny sprzęt, dlatego podpisałem w marcu tego roku umową z naszym amerykańskim partnerem w sprawie wyposażenia WP w rakiety Patriot. To jest zmiana dogłębna, jeżeli chodzi o zdolności obronne naszej armii. Negocjacje przy realizacji kolejnych programów trwałą – zaznaczył z mównicy sejmowej Minister Obory Narodowej.

Mariusz Błaszczak krytycznie odniósł się do reformy wprowadzanej przez Platformę Obywatelską, wprowadzaną pod dyktando byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego: System z 2014, który jest nieprzejrzysty, wzbudza niemiłe zainteresowanie u naszych sojuszników, którzy nie wiedzą, z kim mają rozmawiać przy organizowaniu ćwiczeń. To nie ma sensu, w każdym wojsku powinna być jasna hierarchia. Ustawa ustanawia szefa sztabu generalnego, jako naczelnego dowódcę i pierwszego żołnierza.

Minister wskazał na wzrost zagrożenia konfliktami zbrojnymi w otoczeniu Polski, spowodowane agresywną polityką Rosji: Ważne jest, aby wojsko polskie było gotowe do odparcia agresji, jeśli taka wystąpi, a że żyjemy w niebezpiecznych czasach, to warto przypomnieć słowa śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego z Tbilisi po ataku Rosji na Gruzję, powiedział, najpierw Gruzja, potem Ukraina, następnie kraje bałtyckie, a potem Polska.

Mariusz Błaszczak wskazał na potrzebę usprawnienia współpracy między polskim wojskiem a siłami sojuszniczymi z NATO, która utrudnia obecny, niejasny, system dowodzenia: Sytuacja zmieniała się w 2016, kiedy na szczycie NATO w warszawie postanowiono o stacjonowaniu wojsk sojuszu w Polsce. Rząd PiS stawia sobie za cel zapewnienia bezpieczeństwa Polsce, stąd zmiana polegająca na utworzeniu przejrzystego systemu dowodzenia w wojsku polskim armii.

Napoleon posiedział, że na wojnie wygrywa ten, który popełnia mniej błędów. My korygujemy błąd popełniony y 2014 roku w dowodzeniu wojskiem – podkreślił na zakończenie wystąpienia minister Mariusz Błaszczak.

ŁAJ

Bartosz Kownacki krytycznie o polityce zakupowej MON: Trzeba stawiać na polski przemysł, a nie kupować gotowe uzbrojenie

Były wiceminister obrony narodowej podkreślił, że już pod koniec 2017 roku ministerstwo podjęło decyzję, że zakup wysłużonych okrętów z Australii jest niekorzystny ale polskiej armii i gospodarki.

 

Bartosz Kownacki były wiceminister obrony narodowej odpowiedzialny z politykę zakupową sił zbrojnych, w rozmowie z Radiem Wnet odniósł się do sierpniowego zamieszania z zakupem przez Polskę australijskich okrętów wojennych Adelajda: W trakcie, kiedy jeszcze byłem wiceministrem obrony narodowej, prowadziliśmy analizy dotyczące możliwości pozyskania okrętów z Australii. To było warte rozważenia i warte głębszej analizy, ale już po wizycie przedstawicieli Ministerstwa Obrony Narodowej w Australii okazało się, że nakłady, które trzeba byłoby ponieść na modernizację tych korwet, byłyby tak znaczne, że lepiej te miliardy złotych wydać w polskim sektorze stoczniowym.

Poseł Prawa i Sprawiedliwości skomentował również informacje prasowe o zakupie zestawów artylerii rakietowej „Homar” bez rozbudowanego offsetu, na tzw. zasadach rumuńskich: W mojej ocenie powinniśmy stawiać na polski przemysł. Naszym założeniem było, aby budowa systemu Homar odbywała się w Polsce. To oczywiście byłoby na początku dużo bardziej kosztowna, ale uzyskalibyśmy technologię na rozwój naszych fabryk, szczególnie, że mówimy o przemyśle rakietowym, czyli tym najbardziej rozwojowym i najbardziej zaawansowanym technologicznie. Kupno na zasadach rumuńskich, moim zdaniem, jest niezasadne. To jest kupowanie produktu prosto z półki, czyli danie dużych pieniędzy do firmy amerykańskiej, bez żadnych korzyści technologicznych dla polskiego przemysłu zbrojeniowego.

Bartosz Kownacki odniósł się również do apelu Jana Olszewskiego, który na łamach prasy apelował o przywrócenie poprzedniego kierownictwa MON: Minister Antoni Macierewicz dużo w polskiej armii zmieniły i bardzo trudno jest dorównać się komuś, kto tak wysoko zawiesił poprzeczkę. Dlatego też taka była ocena pana premiera Jana Olszewskiego i każdy inny, który przyjdzie na miejsce ministra Macierewicz, nie tylko minister Błaszczak, będzie miał bardzo trudno, żeby dorównać poprzednikowi.

Mam nadzieję, że minister Macierewicz jeszcze odegra rolę w polityce, ale nie chcę mówić o konkretnych stanowiskach. Gra cały czas się toczy – podkreślił były wiceminister Bartosz Kownacki.

 

ŁAJ

Prof. Romuald Szeremietiew: MON pod zarządem Ministra Błaszczaka działa ciszej, co już jest zmianą na lepsze [VIDEO]

Zdaniem gościa Poranka Wnet uzbrojenie polskiej armii jest w złym stanie, a większości nowych przetargów, zapowiadanych przez rząd nie zostało zrealizowanych. Najgorsza sytuacja jest w marynarce.


W Poranku Wnet prof. Romuald Szeremietiew, były minister obrony narodowej przedstawił, stan uzbrojenia polskiej armii: W kwestii obronności zawsze dużo było zapowiedzi, ale nigdy nie dochodziło do konkretów. Kiedy popatrzymy na uzbrojenie naszej armii, to ono nie wygląda dobrze. Czołgi wymagają modernizacji, bojowe wozy piechoty to są obiekty muzealne, jest trochę rosomaków, ale nie wiemy, czy są już w pełni sprawne, bo cały czas są problemy z wieżyczkami. Trochę poprawiło się w artylerii, bo huta Stalowa Wola, zaczęła budować kraby, czyli armatohaubice i moździerze 120 mm typu rak.

Zdaniem gościa Poranka Wnet jeszcze gorzej niż w wojskach lądowych jest w siłach powietrznych i marynarce wojennej: W siłach powietrznych jest mizernie, bo do służy w armii Stanów Zjednoczonych oraz innych państwa są wprowadzane samoloty 5 generacji, a F-16 należą do starszej generacji. Cały czas nie wiemy, jak będzie wyglądać zakup nowych maszyn. Marynarka wojenna to jest zupełny dramat. Ostatnio został wprowadzony nieduży stawiacz nim OPR „Kormoran”, który budowaliśmy wiele lat, a ze służby wychodzą okręty podwodne, które mają ponad czterdzieści lat i będą trafiać na złom, a nowych nie widać. Mówiono o zakupie nowych okrętów podwodnych, ale teraz jakby ciszej o tym projekcie.

Może powinnyśmy się cieszyć, ponieważ batalion reprezentacyjny, zostanie rozwinięty do pułku. Może ich wartość bojowa nie jest najwyższa, to na pewno poprawią się nastroje decydentów i polityków – mówił w Poranku Wnet Romuald Szeremietiew.

Gość Poranka Wnet odniósł się do kontraktu na zestawy rakietowe „Patriot”. W środę w Warszawie, po prawie trzech latach negocjacji, zostanie podpisany kontrakt między Polską a USA o zakupie tych zestawów. Niepokój prof. Szeremietiewa budzi cena zakupionego uzbrojenia: Cały czas jest zagadką, dlaczego cena za rakiety „Patriot” jest tak wygórowana. Ponieważ jak wiemy, USA mają to do siebie, że państwa, które uważają za niezbędne do powodzenia polityki międzynarodowej, potrafią bardzo mocno wspierać, także w polityce obronnej. (…) Zestawy „Patriot”, sprzedawane dla Korei Południowej będą znacznie tańsze niż te, które kupują polskie władze.

Największym beneficjentem funduszu pomocowego USA jest Izrael. Turcja potrafiła uzyskać kilka miliardów dolarów, ponieważ zgodziła się, aby na ich lotniskach przy operacjach na Bliskim Wschodzie lądowały samoloty Stanów Zjednoczonych – podkreślił gość Poranka Wnet.

Prof. Romuald Szeremietiew, podkreślił, że skuteczności konkretnego uzbrojenia, zależy od odpowiednich środków rozpoznania, które naprowadzają pociski na cel: Jeżeli takich środków brakuje, to rakiety będą bezużyteczne, ale zdarza się, że producent broni może zostawić pewne zabezpieczenia elektroniczne, jak kody źródłowe, aby kupujący nie mógł użyć broni bez woli sprzedającego – zaznaczył gość Poranka Wnet.

Pod nowym przywództwem MON działa ciszej, co jest plusem. Minister Błaszczak podkreśla, że najpierw coś kupi, a potem ogłosi, że kupił. Są też lepsze kontakty z prezydentem – zaznaczył prof. Romuald Szeremietiew, były minister obrony narodowej.

ŁAJ

Anna Siarkowska: Przekazanie Wojsk Obrony Terytorialnej pod zarząd Sztabu Generalnego, będzie oznaczać ich likwidację

Prezes Partii Republikańskiej i posłanka klubu Prawo i Sprawiedliwość jednoznacznie podkreśliła, że przekazania WOT pod niezreformowany Sztab Generalny pozbawi je terytorialnego charakteru.

Jak w połowie lutego informowały media, minister Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak, zastanawia się nad włączeniem Wojsk Obrony Terytorialnej pod bezpośrednie dowództwo Sztabu Generalnego. Do tej pory w okresie formowania WOT podlegały szefowi MON. Z planami ministerstwa całkowicie nie zgadza się poseł Anna Siarkowska, która od lat pracuje na rzecz powołania formacji wojsk terytorialnych: Podporządkowanie całości rodzajów sił zbrojnych dowództwu wojskowemu jest potrzebne, natomiast na tym etapie podporządkowanie Wojsk Obrony Terytorialnej pod niezreformowany Sztab Genialny będzie skutkowało, tym że te wojska stracą swój terytorialny charakter i będą budowane na wzór wojsk operacyjnych tylko, że trzeciej kategorii. Zamienią się w takie Narodowe Siły Rezerwy bis.

Niestety w Sztabie Generalnym obserwuję kompletne niezrozumienie idei Wojsk Obrony Terytorialnej. Dlatego jeszcze raz podkreślam, że do czasu pełnego uformowania i ukompletowania WOT powinny polegać pod ministra obrony narodowej – podkreśliła Anna Siarkowska.

Prezes Partii Republikańskiej wskazała, że czas, kiedy trwa formowanie WOT, minister Błaszczak powinien wykorzystać na reformowania systemu dowodzenia: Obecnie powinna zostać przeprowadzona dogłębna reforma Sztabu Generalnego. Wielu z tych ludzi, którzy dzisiaj pracują w sztabie, powinno odejść na emerytury. Czas na młodych ludzi, którzy będą rozumieć specyfikę nowoczesnej armii, nowoczesnych potrzeb państwa w zakresie obrony narodowej.

Tematem rozmowy z posłem Anną Siarkowskiej było również znaczenie święta Żołnierzy Wyklętych: Ustanowienie święta dnia pamięci Żołnierzy Wyklętych 1 marca, bardzo pomogło w propagowaniu wiedzy na temat żołnierzy niezłomnych. Jeszcze kilka lat temu uczniowie w szkołach nie dostawali żadnej wiedzy na ten temat. Dzisiaj to się zmienia i pamiętamy o naszych bohaterach.

Komuna niestety nie poszła w zapomnienie, dlatego że dzieci komunistów do dzisiaj funkcjonują w polskiej przestrzeni publicznej, na szczęście nie są już u władzy, ale w dalszym ciągu nie złożyli borni i hańbą pamięć o polskich bohaterach – podkreśliła poseł Siarkowska, odnosząc się do głosów podważających pamięć o „Żołnierzach Wyklętych”.

 

ŁAJ

Marek Jakubiak: Sytuacja w Polskiej Grupie Zbrojeniowej jest fatalna [VIDEO]

Niemcy naprawdę obawiają się poruszenia przez nas kwestii reparacji – uważa poseł klubu Kukiz’15. Wiceprzewodniczący Komisji Obrony mówi też krytycznie o sytuacji w Polskiej Grupie Zbrojeniowej.

 

Poseł Klubu Kukiz’15 mówił w Poranku WNET o relacjach polsko-niemieckich i o sytuacji w przemyśle obronnym.

Nowe karabiny, nawet w wielkiej ilości, nie zwiększą bezpieczeństwa kraju. MON musi zmienić strategie modernizacji

Prof. Romuald Szeremietiew skomentował w Radiu Wnet strategie zakupów uzbrojenia Ministerstwa Obrony Narodowej dla polskiej amii oraz wady utworzonych niedawno Wojsk Obrony Terytorialnej.

Ministerstwo postawiło sobie za cel, aby koniecznie wydać pieniądze, które są do dyspozycji na zakup sprzętu i kupują to, co jest dostępne. A programy, które są niezwykle potrzebne polskiej obronności, takie jak chociażby bezpieczeństwo w przestrzeni powietrznej, nie są realizowane.

Jako przykład Szeremietiew podał Iskandery (nowoczesne systemy uderzeniowe), które pojawiły się już w Gwardyjskiej Brygadzie Rakietowej w Czerniachowsku, a polska armia wciąż nie ma środków, aby w razie zagrożenia ze strony Rosji je zneutralizować. – W tym zakresie, mimo upływu dwóch lat i rzekomych działań MON-u nic się nie pojawiło.

– MON wydaje pieniądze na to, co może zakupić, ale to nie przekłada się na modernizację armii ani na zwiększenie bezpieczeństwa kraju – bo na nią wpływa implementacja nowych technologii, a nie liczba kupionych karabinów –.

Były minister skomentował również strategie zakupów uzbrojenia przez MON, które jego zdaniem prowadzone są w sposób dalece nieprzemyślany i nieodpowiedzialny:

– Po pierwsze nie mówi się na początku negocjacji, od kogo się kupi, ani kiedy. Jeżeli kontrahent usłyszał, że na pewno od niego kupimy to, jaki on ma interes, aby negocjować z nami cenę? Każdy, kto prowadził rokowania, zwłaszcza gdy w grę wchodzą duże kwoty, to zdaje sobie sprawę, że trzeba być niezwykle ostrożnym w tym, co się mówi-.

Romuald Szeremietiew mówił również o wadach niedawno stworzonych Wojsk Obrony Terytorialnej: 1) brak przeszkolonych żołnierzy w szeregach WOT; 2) błędna koncepcja wykorzystania tego rodzaju wojsk. oraz o niejasnym podziale dowodzenia w polskiej armii.

JN

 

 

 

Romuald Szeremietiew: Skutki afery z gen. Kraszewskim będą negatywne dla jej wszystkich uczestników [VIDEO]

Z byłym ministrem obrony narodowej w Poranku WNET rozmawialiśmy o konflikcie między szefem MON a BBN oraz koncepcji rozwoju wojsk obrony terytorialnej i zachowaniu generałów, który odeszli z armii.

 

Gość Poranka WNET w odpowiedzi na pytania o przyszłość generała Jarosława Kraszewskiego dyrektora Departamentu Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego, który stracił certyfikat dostępu do informacji niejawnych, powiedział, że decyzja służb nie wyjaśnia wątpliwości. – SKW ogłosiło zakończenie postępowania i odebrało dopuszczenie do tajemnic państwowych. Wynikiem postępowania nie było wyjaśnienie tego, czy generał ma zostać dopuszczony do informacji niejawnych, tylko było stwierdzenie, że nie może zostać dopuszczony.

Romuald Szeremietiew podkreślił, że na całej aferze stracą wszystkie strony konfliktu. – Jeżeli premier potwierdzi stanowisko SKW, to wszyscy ci, którzy i tak mają prezydentowi coś za złe, będą mówić, że głowa państwa osłaniała podejrzanego człowieka. Natomiast jeżeli premier stwierdzi, że generał ma prawo dostępu do informacji niejawnych, to wtedy pojawią się ataki na ministra obrony oraz będzie poddawać w wątpliwość wiarygodność SKW pod obecnym kierownictwem. (…) Wszyscy na tym stracą, nie zależnie od tego jak cała sprawa się skończy.

Gość Poranka WNET wskazał, że to szef MON wykazał się brakiem szacunku wobec prezydenta: – Jeżeli minister miał wątpliwości wobec działalności gen Kraszewskiego, to powinien udać się do prezydenta i przedstawić mu sprawę. W którymś momencie minister obrony narodowej, zlekceważył prezydenta uznając, że nie musi tłumaczyć, jakie zarzuty ma wobec gen. Kraszewskiego. (…) Według plotek generał Kraszewski nie zgadzał się z wizją zmian systemu dowodzenia, przedstawione przez kierownictwo MON.

– Słowa prezydenta o ubeckich metodach, jest świadectwem jak daleko zaszła walka między prezydentem a szefem MON. Jeżeli prezydent używa takich słów, świadczy że spór się zaostrza – stwierdził gość Poranka WNET.

Romuald Szeremietiew skomentował również wypowiedzi generałów, którzy w ostatnim czasie odeszli z armii, a teraz w mediach atakują działania rządu. – Uważam, że generał Różański powinien zachowywać się ciszej. Pomijając czy generałowie powinni zabierać głos w sferze publicznej, chyba że mają aspirację polityczne, ale wtedy powinni się jasno zadeklarować. [related id=44902]

Były Minister Obrony Narodowej odniósł się również do procesu tworzenia wojsk obrony terytorialnej. – Zawodowi wojskowi nie rozumieją sensu i znaczenia obrony terytorialnej. Pamiętam w 1999 roku, kiedy kierowałem zespołem ds. przygotowania systemu obrony terytorialnej w MON, jakie były opory ze strony dowódców sił operacyjnych, żeby uznać siły obrony terytorialnej za równoważny element systemu obronnego – podkreślił gość Poranka WNET. Dodał przy tym, że: – Wojskowym wydawało się, że obrona terytorialna, powinna być formacją pomocniczą wobec wojsk operacyjnych. W krajach, których doktryna sił zbrojnych jest ofensywna, a więc wykonywanie misji zagranicznych, siły obrony terytorialnej są elementem pomocniczym. (…) Również w obecnym kierownictwie MON, nie ma pełnej jasność, czym obrona terytorialna ma być. Widzę bardzo silny pogląd, że to ma być jednak pomocnikiem, silny, ale jednak elementem pomocniczym.

– Kiedy porównałem, koncepcje obronności RP opublikowaną w 2017 roku, z założeniami przygotowanymi przez marszałka Rydza-Śmigłego w roku 1937, to okazało się że są one identyczne, ale używają trochę innych narzędzi. Moim zdaniem to trochę ryzykowne powtarzanie pewnego planu, który zawiódł w 39 roku – podkreślił Romuald Szeremietiew.

ŁAJ

 

Dlaczego w BBN nie ma Romualda Szeremietiewa? / Witold Gadowski pyta w Poranku WNET [VIDEO]

O relacjach na linii prezydent-MON, które stanowią o istocie polityki obronnej, oraz dlaczego państwo nie wykorzystuje kompetencji prof. Romualda Szeremietiewa mówił sam były wiceminister MON.

Gen. Polko o konflikcie MON – BBN: W kwestiach bezpieczeństwa państwa pożądana synergia, a nie „okładanie się gazetą”

Dla mnie jest to sprawa zupełnie niezrozumiała, bo kwestie bezpieczeństwa państwa powinny być rozwiązywane w zaciszu gabinetów – powiedział gen. Roman Polko, pytany o konflikt na linii MON – BBN.

Gościem Poranka WNET był generał dywizji Roman Polko – były dowódca Wojskowej Formacji Specjalnej GROM, a w latach 2006-08 zastępca szefa BBN.
– Tego typu atakom trudno zapobiec, używając tylko do tego instytucji państwowych – powiedział generał dywizji Roman Polko, pytany o możliwości zapobieżenia takim wypadkom, jak wczorajszy atak w Las Vegas, który zamknął się bilansem 59 zabitych i 527 rannych. Polko zwrócił uwagę na to, że sprawca miał „nie wiadomo dlaczego kilkanaście sztuk broni, w tym automatyczną”. – Historia uczy, że przez obserwację własnego otoczenia, troskę o własne bezpieczeństwo wielu podobnych zamachów udało się uniknąć. (…) Takich wzorców można uczyć się od Izraela, który jest mocno doświadczony zamachami terrorystycznymi. Interwencja powinna polegać na tym, że jeśli ktoś zachowuje się nietypowo, próbujemy z taką osobą porozmawiać, a nie nazywamy ją terrorystą.

– Z pewnością ta ustawa ma sens, bo obowiązująca jest przestarzała i nie spełnia podstawowych czy nawet wręcz logicznych zasad funkcjonowania – powiedział generał Polko, pytany o nowy projekt ustawy normujący dostęp do broni. – Mając pozwolenie na broń klasy A1, czyli takiej, którą mogę mieć cały czas przy sobie, jestem zobowiązany do okresowych badań co pięć lat, a ktoś, kto ma zwykły dostęp do broni, tych badań przechodzić nie musi, dostając jednorazowe pozwolenie na całe życie.

Zwrócił uwagę, że system, w którym pozwolenie na broń przyznaje się jednorazowo, jest co najmniej niedoskonały – trudno np. wykluczyć sytuację, w której osoba starająca się o pozwolenie nie ma problemów psychicznych, ale ujawnią się one za kilka lat.

– Należałoby przenieść punkt ciężkości z działań formalnych, sprawdzających, na logiczne, jak spotykanie się co roku na strzelnicy, obowiązkowe sprawdzenie kondycji strzeleckiej i spotkanie z dzielnicowym, z ludźmi, którzy potrafią na podstawie zwykłej rozmowy stwierdzić, czy z użytkownikiem broni nic złego się nie dzieje – powiedział Roman Polko.

– Dla mnie jest to sprawa zupełnie niezrozumiała (…), bo kwestie bezpieczeństwa państwa powinny być rozwiązywane w toku dyskusji, w zaciszu gabinetu, gdzie rodzi się kompromis – powiedział generał, pytany o konflikt na linii MON – BBN. Jego zdaniem powinno mieć tu miejsce synergiczne działanie i wspieranie się, „a nie uderzanie w siebie nawzajem gazetą” i szukanie wrogów „po drugiej stronie”. – W mojej ocenie wina nie leży tutaj po stronie ministra Pawła Solocha, z którym miałem przez wiele lat możliwość współpracować jeszcze w administracji prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

– Trzeba wreszcie uznać prezydenta za osobę numer jeden w państwie – podkreślił. Jego zdaniem dobrze by było, gdyby doszło wreszcie do porozumienia między stronami „, a nie „okładania się wzajemnie maczugami.”

Jak uważa gość Poranka, BBN nie dubluje struktur MON, bo jest to think tank w rękach prezydenta, który pomaga mu zrozumieć kwestie bezpieczeństwa, a jednocześnie stwarza możliwości budowania komunikacji między ludźmi odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo w różnych sektorach.

– Nie ma takiej struktury w państwie poza BBN, gdzie spotykałby się szef MSWiA, MON, człowiek, który zna się na zagadnieniach związanych z prowadzeniem polityki zagranicznej – zauważył gen. Polko, który docenia spotkania międzyresortowe w BBN w okresie, gdy był jego szefem za prezydentury Lecha Kaczyńskiego, chociaż dochodziło na nich do mocnej wymiany zdań i dyskusji.
Nasz rozmówca wstrzymał się od całościowej oceny aktualnej polityki MON, a w szczególności samego ministra Antoniego Macierewicza. Odniósł się do zagadnień szczegółowych, jak umożliwienie rozwoju i awansu, dbanie o szeregowych zawodowych pozostających na służbie, co uważa za „wielki pozytyw” tych rządów.

[related id=40248]- Bardzo pozytywnie oceniam Wojska Obrony Terytorialnej, one są we wszystkich krajach NATO i bez tego typu formacji trudno mówić o zagospodarowaniu kapitału, jaki niosą ze sobą młodzi ludzie z pasją – powiedział generał. Uważa, że często osoby realizujące swoją cywilną ścieżkę kariery mogą wykazać się w formacjach obrony terytorialnej swoją wiedzą specjalistyczną, która będzie miała zastosowanie również w wojsku. Jako przykład podał osoby pracujące np. jako informatycy. Widzi dużą przyszłość przed OT w kwestiach zarządzania kryzysowego.

Niezrozumiały jest dla niego atak ze strony MON na wszystkich ludzi, którzy rozpoczynali swoją służbę przed przełomem lat 90. w PRL-u.

– Nie jest naszą winą, że urodziliśmy się w tamtych latach, i mówienie o czerwonych beretach w sposób negatywny i podawanie w wątpliwość wierności żołnierzy Wojska Polskiego, którzy z godłem na piersi wykonywali zadania, z poświęceniem zdrowia i życia, często poza granicami kraju, dla naszej ojczyzny, powoduje, że wśród żołnierzy rezerwy (…) jest duże rozgoryczenie, bo ktoś uderza w ich godność i żołnierski honor – zaznaczył Roman Polko.

Odnosząc się do zakończonych właśnie ćwiczeń Zapad 2017, gość Poranka stwierdził, że ich przebieg to wynik konsekwentnie od ponad 10 lat prowadzonej polityki Putina.

– W trakcie tych ćwiczeń, na szczęście na papierze, używano przeciwko Polsce taktycznej broni jądrowej – powiedział, dodając, że jego zdaniem scenariusz manewrów Zapad 2017 był wymierzony głównie przeciw Polsce i krajom Pribałtyki. Zwrócił uwagę na rozbieżności co do liczby uczestników – według Putina w manewrach brało udział pięć tysięcy Rosjan, a według niemieckiego ministerstwa obrony – 100 tysięcy.

– Na szczęście polityka Putina na razie ma tylko wymiar propagandowy, który ma pokazać Rosję jako imperium jak za czasów ZSRR – powiedział gen. Polko, zwracając uwagę, że tego typu manewry zostawiają głęboki ślad w świadomości oficerów armii rosyjskiej, która w niedługiej perspektywie może stanowić nie lada wyzwanie dla bezpieczeństwa międzynarodowego.

– Żaden kraj europejski nie jest w stanie bronić się sam – powiedział Roman Polko, pytany o możliwości obrony przez Polskę w wypadku, gdyby tego typu manewry przekształciły się w działania agresywne. Jako jedyny kraj zdolny do samodzielnej obrony wymienił USA. – Dlatego też tak ważne są kwestie kolektywnej obrony w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego i Unii.

[related id=40312]Podkreślił znaczenie budowania europejskiej zdolności bojowej, ale nie w kontrze do NATO, tylko w ramach NATO.

– Sama Rosja na szczęście nie jest w stanie przerzucić wszystkich sił na swój kierunek zachodni, bo ma wiele innych interesów czy to na wschodzie, czy na południu, czy wręcz na biegunie północnym, gdzie walczy o konkretne złoża – powiedział Roman Polko, podkreślając, że dużą rolę odgrywa tu również aktualna słabość ekonomiczna Rosji, bowiem wszelkie działania agresywne doprowadziłyby ten kraj do ruiny gospodarczej.

MoRo