Stalin wiedział, że Polska wpływała na wydarzenia na terenie sowieckiej Ukrainy i wspierała ukraiński patriotyzm

Plan Piłsudskiego, by wykorzystać sowiecką politykę ukrainizacji w celu odbicia Ukrainy, został udaremniony. W 1930 r. było już pewne, że tajna wojna na terenie wroga została przez Polskę przegrana.

Wojciech Pokora

Gdy w 1926 r. Józef Piłsudski wrócił do władzy, dawno straciliśmy inicjatywę wywiadowczą na kierunku wschodnim. Polska, podobnie zresztą jak Estonia, Łotwa, Finlandia, Rumunia, a nawet Francja i Wielka Brytania (oczywiście w różnym stopniu), była zinfiltrowana przez wywiad sowiecki, który co najmniej od 1921 r. prowadził wielką akcję dezinformacyjną pod kryptonimem „Trust”. (…) W Polsce agenci „Trustu” wniknęli głęboko w struktury państwa, czego przykładem niech będzie fakt, że np. legalnie otrzymywali polskie paszporty i posługiwali się polską pocztą dyplomatyczną. Jak pisał Władysław Michniewicz, polski oficer wywiadu pracujący w Estonii, sowietom udało się nawet przesłać zaszyfrowany polskim kodem komunikat. W szczytowym okresie operacji zaangażowali w nią niewyobrażalną na tamte czasy liczbę 5 tysięcy agentów i funkcjonariuszy.

I chociaż wielu ekspertów twierdzi, że operacja „Trust” bądź jej pochodne trwają do dzisiaj, oficjalne jej zakończenie zbiegło się w czasie z powrotem do polityki Józefa Piłsudskiego. Od tego momentu Polska próbowała na nowo odzyskać kontrolę na kierunku wschodnim.

Problem dziurawej granicy zauważono już wcześniej, dlatego w 1924 r. podjęto decyzję o powołaniu wojskowej formacji do jej ochrony. Piłsudski planował rozbudowę koncepcji systemu ochrony granic przez wojsko o kolejne kierunki (północ, południe i zachód), ale spotkało się to z silnym oporem wewnętrznym i zewnętrznym. Od tej pory KOP kojarzyć się miał tylko i wyłącznie z granicą wschodnią.

Na posiedzeniu Rady Ministrów 16 sierpnia 1926 r. Piłsudski dokonał zmiany kursu wobec mniejszości narodowych. Wówczas właśnie zlecono gruntowną rewizję polskiej polityki wobec obywateli innych narodowości. O ile koncepcja endecka opierała się na przekonaniu, że mniejszości da się zasymilować, o tyle obóz Piłsudskiego postanowił włączyć je w ustrój państwa polskiego i uczynić lojalnymi obywatelami Rzeczypospolitej. (…)

Piłsudski jeszcze na początku lat 20. przygotował własną ofertę dla Ukraińców. Kluczowa była w tym postawa Rządu Ukraińskiej Republiki Ludowej na Emigracji. Postanowiono zainspirować Ukraińców do wyciągnięcia wniosków z prowadzonej w sowietach polityki ukrainizacji, której postawiono w pewnym momencie tamę.

Uświadomienie mieszkańcom republik radzieckich, że w ramach tego państwa nie osiągną niepodległości, stało się zalążkiem większej strategii, nazwanej prometeizmem.

W 1926 w Paryżu założono organizację „Prometeusz”, w skład której weszli z czasem przedstawiciele Azerbejdżanu, Kozaków Dońskich, Gruzji, Idel-Uralu, Ingrii, Karelii, Komi, Krymu, Kubania, Kaukazu Północnego, Turkiestanu i Ukrainy.

Prometeizm nie stał się nigdy oficjalnym programem ani rządu, ani żadnej partii w Polsce, jednak po przewrocie majowym Piłsudski zaczął go wdrażać w życie. Koordynację projektu powierzył zaufanym ludziom umieszczonym w różnych resortach – Spraw Zagranicznych, Obrony, Spraw Wewnętrznych oraz Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, a koordynację przedsięwzięcia powierzył Tadeuszowi Hołówce. Prometejczycy otrzymali na działanie tajny budżet.

Uruchomienie tego programu wskazywało wprost na kierunki polityki zagranicznej Piłsudskiego, który bagatelizował zagrożenie ze strony Niemiec, a jego głównym zadaniem było dążenie do rozbicia Rosji na wiele państw narodowych.

Działania te realizowane były na szeroką skalę. Hołówko nawiązywał relacje z przedstawicielami państw, które mogły wesprzeć Piłsudskiego w jego dążeniach. Nawiązano także bliskie stosunki z Teheranem i Ankarą, gdzie utworzono przyczółki programu prometejskiego. Ważnym ośrodkiem był Paryż.

Duży nacisk położono na kraje kaukaskie, silnie obsadzając konsulat w Tbilisi, którego aktywność została zauważona. Już w 1927 r. przed sądem w Charkowie stanęła grupa Gruzinów zaangażowanych w program prometejski, których zeznania obciążyły Hołówkę. Moskwa wzięła go na celownik. Wcześniej zrobiła to samo z Petlurą, który został zamordowany przez sowieckiego agenta 25 maja 1926 r. W 1927 r. na terenie Polski odtworzono armię Ukraińskiej Republiki Ludowej, w skład polskiej armii weszło zaś trzydziestu pięciu Ukraińców na stanowiskach oficerów kontraktowych. Jednym z nich był Pawło Szandruk.

Na sowieckiej Ukrainie utworzono tajną placówkę wywiadowczą o kryptonimie „Hetman”, na której czele stanął Mykoła Czebotariw, były szef osobistej ochrony Petlury podczas wyprawy na Kijów. Czebotariw raportował o sukcesach wywiadowczych, a jednocześnie prowadził grę z formalnym następcą Petlury Andrijem Liwyckim o przywództwo w Ukraińskiej Republice Ludowej. Oznajmił, że Ukraińcy w Związku Radzieckim pragną odtworzenia URL, ale przywódcy na uchodźstwie są oderwani od ich spraw, w związku z tym ci, z którymi się kontaktuje, nie chcą utrzymywać relacji z oficjalnymi władzami państwa podziemnego. Czebotariw raportował, że nawiązał bliską łączność z działającym na terenach dawnego URL Związkiem Walki o Niezależną Ukrainę, tajną organizacją, która szukała możliwości zbudowania sojuszu z Polską. Działalność Czebotariwa w połączeniu z akcją w Polsce dawała obraz dobrze przygotowanego planu na odbicie Ukrainy spod władzy sowieckiej. Jednak znów nie doceniono bolszewików.

Do dziś do końca nie wyjaśniono sytuacji związanej z działalnością placówki „Hetman”, jednak najbardziej prawdopodobnym wydaje się, że mieliśmy do czynienia z mistyfikacją podobną do sowieckiej operacji „Trust”.

Najpewniej Czebotariw był sowieckim agentem, który od początku działał na niekorzyść URL i Polski. Plan Piłsudskiego, by wykorzystać sowiecką politykę ukrainizacji w celu odbicia Ukrainy, został udaremniony. W 1930 r. było już pewne, że tajna wojna na terenie wroga została przez Polskę przegrana. Mimo że na skutek mistyfikacji Czebotariwa wiele działań okazało się pozornymi, nie ulega wątpliwości – i wiedział o tym także Stalin – że Polska prowadziła politykę wywierania wpływu na wydarzenia na terenie sowieckiej Ukrainy i wspierała ukraiński patriotyzm.

Cały artykuł Wojciecha Pokory pt. „Dlaczego doszło do Katynia?” (II) znajduje się na s. 9 majowego „Kuriera WNET” nr 71/2020.

 


  • Do odwołania ograniczeń związanych z obowiązującym w Polsce stanem epidemii, „Kurier WNET” będzie można nabyć jedynie w wersji elektronicznej (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) w cenie 7,9 zł pod adresem: e-kiosk.pl, egazety.pl lub nexto.pl.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.

O wszelkich zmianach będziemy Państwa informować na naszym portalu i na antenie Radia Wnet.

Artykuł Wojciecha Pokory pt. „Dlaczego doszło do Katynia?” (II) na s. 9 majowego „Kuriera WNET” nr 71/2020

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego