Na początku (dociekań) była krowa

Krowy istnieją, co jest faktem. Wybraliśmy krowę jako przewodnika po świecie. Nie wiemy dokąd doprowadzi nas krowa, jakie mechanizmy rządzące światem nam odsłoni.

Odcinek 1.  Tadeusz Kruszewski – „Krowa”

W Polsce jest ok 2 mln krów mlecznych. Krowa przeciętnie kosztuje 5 tys. złotych. Krowa daje około 25 litrów mleka dziennie. Litr mleka w pierwszej połowie stycznia kosztował 2 zł i 50 gr. Krowa „zarabia” 45 złotych. Koszt żywienia krowy 30 złotych na dzień. Utrzymanie jednej krowy wymaga 40 kg paszy i 5 kg paszy treściwej na litr mleka oraz 100 litrów wody dziennie. Srednio na Podlasiu w gospodarstwie jest 30 krów. Nowoczesne gospodarstwa są wyposażone w roboty udojowe. Robot kosztuje od 700 tys. do miliona złotych. Największe hodowle na Podlasiu to 600-800 krów. Około miliarda euro Polska zarabia na eksporcie produktów mlecznych.


Odcinek 2. Kamil Kosiński – „Hodowla krów”

System udojowy zrobotyzowany działa przez 23 godziny na dobę i jeszcze godzinę trwa samodzielne oczyszczanie. Jeśli trafi się awaria robot przesyła informacje na telefon komórkowy. Sam system wyprodukowała niemiecka firma GEA. Jest kilku producentów robotów na świecie. Krowa sama wchodzi do miejsca udojowego. Jest zachęcana przez odpowiednia paszę. Robot przygotowuje krowę do dojenia. Wszystko jest zautomatyzowane. Boks jest rodzajem klatki. Krowa sama wchodzi do środka. Z przodu ma michę do której automatycznie wsypuje się pasza. Każda krowa ma na szyi obroże z której odczytywana jest informacja o ilości mleka, potrzebnej paszy, a także informacje ile kroków dziennie zrobiła krowa, ilość przeżuwań i jej stan zdrowia. W oborze krowy mają ruch swobodny, a dojenie trwa 7 minut.


Odcinek 3. Dorota Półtorak – „Masło”

Z 10 litrów mleka powstaje 1 kg sera, kostka masła i pół litra maślanki. Ser podpuszczkowy kosztuje 35 zł do 100 zł za kilogram. Jeśli chcemy kupić i spróbować jak smakuje masło rzemieślnicze to możemy je kupić na podlaskim e-bazarku. Każde województwo ma własny e-bazarek.


Odcinek 4. Wojciech Chrostowski – „Ukraińskie Zborze”

Z hodowli krów można godnie żyć, ale trzeba dużo pracować. Praca 7 dni w tygodniu przez cały rok, na przetwórstwo nie starcza czasu. Nadszedł kryzys na rynku mleka. Pierwsze objawy zaczęły się 20 grudnia.

Jak jest stabilnie, to korporacje na tym nie zarobią. Jak wacha się rynek, to znaczy że wielkie korporacje chcą zarobić. Rynkiem manipulują wielkie światowe holdingi. Zboże z Ukrainy obniżyło ceny zbóż w Polsce. Nie rozumiem, dlaczego import funkcjonuje. Na Ukrainie jest inna jakość. Tam wszystko jest dozwolone. Na Ukrainie nie ma takiego rolnictwa jak u nas. Tam są wielkoobszarowe holdingi i to one wiozą zboże kosztem naszych gospodarstw rodzinnych. Ceny zbóż spadły o 400 zł do 500 zł za tonę.


Odcinek 5. Kamil Kosiński – „Życie w oborze” 

Krowy leża na legowiskach i mogą przemieszczać się w dowolne miejsce w oborze. Krowy maja swoje ulubione miejsce, do którego wracają. Trzy, cztery razy dziennie jest pora udoju. Na dźwięk uruchomianej dojarki krowy same ustawiają się w kolejce. W nowoczesnej zrobotyzowanej hali udojowej cały proces jest automatyczny, bez udziału człowieka. Człowiek nadzoruje tylko dane: ile mleka, stan zdrowia etc. System GEA zastąpił pracę dwóch osób w oborze, gdzie jest 70 krów. Inwestycja w robotyzacje ( 700 tys. zł) zwróci się po kilku latach.


Odcinek 6. Rozmowa ze Sztuczną Inteligencją „Firma GEA”

GEA koncern niemiecki produkujący roboty udojowe powstał w 1881 roku . Teraz jest wiodącym koncernem produkującym systemy kontroli i oczyszczania jakości powietrza w przemyśle, energetyce i farmacji. Firma dostarcza wiele produktów do sektora rolnego. Warto posłuchać, bo to jest pierwszy w historii Radia Wnet wywiad, jaki przeprowadził ze sztuczną inteligencją Lech Rustecki.


Odcinek 7. Gabriel Janowski – „Prywatyzacja mleczarni” 

Na początku lat dziewięćdziesiątych reformy Balcerowicza spowodowały, że większość rolników znalazła się w bardzo trudnej sytuacji. Kredyt bankowy podrożał wielokrotnie. Tak, jak wiele zakładów, mleczarnie zaczęły popadać w kłopoty. W maju 1990 roku była blokada pod Mławą. W proteście przeciw fatalnej polityce gospodarczej. Ówczesna rzecznik prasowa rządu zakazała informowania opinii publicznej o naszym proteście. Wysłano tam wozy opancerzone, które nie zostały użyte przeciw rolnikom. Dopiero Wałęsa zaalarmował Mazowieckiego o tym, co się dzieje. Mazowiecki przyjął nas i się zdziwił, że to jest protest rolników. Później było spotkanie z Balcerowiczem i ministrem rolnictwa Tańskim, po którym nastąpiło dofinansowanie sektora mleczarskiego, i mogły powstać spółdzielnie mleczarskie, a przemysł mleczarski mógł się w Polsce rozwijać.


Odcinek 8. Prof. Ewa Bartnik – „Klonowanie zwierząt”

Klonowanie krów nie jest czymś nowym. Niedawno zmarła pierwsza sklonowana krowa która miała 20 lat. Żyła normalnie. Nie wierzą, że klonowanie krów ma sens z punktu widzenia ekonomii. Aby sklonować zwierzę bierze się komórki jajowe niezapłodnione usuwa się z niego jądro komórkowe, czyli cały genotyp i na to miejsce wprowadza się jądro komórkowe z wybranej komórki np. ucha krowy. Rozwija się to w odpowiedniej pożywce. Potem trzeba znaleźć krowę, która urodzi ciele.


Odcinek 9. Kamil Kosiński – „Chiny, soja, spadek cen na mleko” 

Cena mleka gwałtownie spada. Tak dzieje się na rynkach światowych. Ceny spadają z powodu nadprodukcji mleka w proszku i brakiem kolejnych rynków zbytu. Chiny rozwijają swoją produkcje i
przestają importować tyle, co poprzednio. Krajowy Związek Spółdzielni Mleczarskich apeluje do wicepremiera o ratunek i interwencyjny skup na poziomie europejskim.


Odcinek 10. Waldemar Broś – „Polski rynek mleczarski”


Odcinek 11. Daniel Szeligowski – ” Ukraińskie zboże”


Odcinek 12. Janusz Kowalski – „Interes polskiego rolnika”


Odcinek 13. Andrzej Zawadzki-Liang – „Chiński rynek mleczarski”

W Chinach znajduje się 12 milionów krów, które produkują 40 milionów ton mleka. Zaspokaja to popyt wewnętrzny, jednak spożycie nabiału jest wciąż niskie w porównaniu do mieszkańców Europy. Rząd Chin działa na rzecz zwiększenia konsumpcji produktów mlecznych, zachęca również do łączenia drobnych gospodarstw rolnych w spółdzielnie. Jednocześnie utrzymuje się import mleka zagranicznego, m.in. z Polski.


Odcinek 14. Marek Budzisz – „Kondycja polskiego rolnictwa”

Mamy nieadekwatną strukturę rolnictwa, słabą kapitałowo. Jest ono coraz bardziej wystawione na działanie konferencji ze strony producentów rolnych z Ukrainy, gdzie dominują wielkie holdingi. Słabością polskiego rolnictwa jest rozdrobnienie, co nie pozwala większości rolników żyć jedynie z uprawy rolnej. W najbliższych latach rolnictwo w Polsce będzie musiało przejść do produkcji o większej produktywności, co będzie wymagało dużych środków finansowych. Dodatkową presję na transformację polskiego rolnictwa nakłada polityka ekologiczna Unii Europejskiej, np. w ramach programu „Fit for 55”.


Odcinek 15. Krzysztof Polkowski – „Apel do Grzegorza Pudy”


Odcinek 16. Grzegorz Puda – „NCBR”


Odcinek 17. prof. Tomasz Nasiłowski i Piotr Maziewski – ” Światłowód”


Odcinek 18. Bartosz Dankiewicz – ” Ofiary interesów NCBR”


Zapraszamy do kontaktu: [email protected]

 

Polsko-chiński dom aukcyjny nad Wisłą. Szczepan Wójcik: chcemy, żeby ta aukcja przerodziła się globalną giełdę rolną

Prezes Polskiego Przemysłu Futrzarskiego o budowie aukcji futer przy współpracy z Chińczykami i tym, co nasz kraj na niej zyska.

Polski Przemysł Futrzarski i China Leather Industry Association podpisały list intencyjny w sprawie powstania w Polsce aukcji futer naturalnych. Prezes PPF deklaruje:

Chcemy przywrócić świetność i potęgę polskiemu przemysłowi skórzanemu.  W perspektywie chcemy, żeby ta aukcja przerodziła się globalną a w każdym razie w bardzo dużą taką giełdę przemysłowo-rolno-spożywczą.

Podpisanie listu intencyjnego było owocem udanych rozmów a ambasadorem ChRL. Szczepan Wójcik wskazuje, że Polska jest obecnie największym producentem futer naturalnych, a Państwo Środka ich największym odbiorcą.

To jest między 60 a 80 mln euro- inwestycja, która da zatrudnienie około sześciuset osobom i przyczyni się do tego, żeby przez nasz kraj przez region przepływały miliardy euro.

Liu Guangyuan podczas rozmów ze stroną polską zauważył, że jeśli uda się zorganizować aukcję futer, to będzie możliwe rozszerzenie współpracy na inne branże rolnictwa. Co zmieni dom aukcyjny nad Wisłą?

Dzisiaj polscy hodowcy, żeby dostać się na rynek chiński, muszą korzystać z usług domów aukcyjnych, które umieszczone są w Danii, czy też w Finlandii.

Obecnie Polska  wyprzedziła na rynku futrzarskim Holendrów i Duńczyków. Wcześniej już przodowała pod względem jakości. Poza Chinami polskie futra kupują takie kraje jak: Rosja, Stany Zjednoczone, Kanada, Turcja, Włochy.

Ci wszyscy ludzie przyjeżdżają do nas  na kilka -kilkanaście dni, żeby wydawać duże pieniądze.

Gość Kurier w samo południe wyjaśnia, że  jeśli przedsiębiorcy z tych krajów będą przyjeżdżać nad Wisłę to będą później robić reklamę naszemu krajowi u siebie. Wielu inwestorów chińskich może być zainteresowaniem wyłożeniem pieniędzy na biznes w naszym kraju. Polska ma szansę wypromować swój rynek.

Wszystkie potęgi świata właśnie ciągną do Chin.

Wójcik ocenia, że Polska ma szansę podbić zagraniczne rynki nie tylko futrami naturalnymi, ale także innymi produktami rolniczymi. Cenione przez chińskich konsumentów jest polskie mleko. Polscy hodowcy chcieliby, aby 51 proc. aukcji było ich własnością na zasadzie spółdzielni. Szczepan Wójcik odnosi się do piątki dla zwierząt. Podkreśla, że

Oczywiście mówimy tutaj o ogromnym lobby, przede wszystkim naszych konkurencji zachodnich. Mam tutaj na myśli niemieckie firmy utylizacyjne.

[related id=”138345″ side=”right”] Zauważa, że atakowane są te branże polskiego rolnictwa, które odnoszą sukcesy. Ma nadzieję, że polscy rolnicy nie będą już atakowani przez rząd lub opozycję.

Rozmówca Adriana Kowarzyka zaznacza, że wybicie przez Danię swoich norek jest szansą na przejęcie przez Polskę jej rynków zbytów. Przypomina, że Duńczycy nie mieli oporów przed przejmowaniem polskiego rynku rybołówstwa. Nie powinniśmy więc wstrzymywać się przed przejęciem duńskiego rynku futrzarskiego.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Jan K. Ardanowski: Opozycja powinna być za przestrzeganiem konstytucji, która mówi, ile wynosi kadencja prezydencka

Jan Krzysztof Ardanowski o zmianie terminu wyborów prezydenckich, działaniach Jarosława Gowina i opozycji, sytuacji rolników i pomocy dla nich.

 

Rozwiezienie pakietów do ludzi przez listonoszy […] nie wydaje mi się czymś wyjątkowo skomplikowanym.

Jan Krzysztof Ardanowski akceptuje pomysł głosowania korespondencyjnego. Podkreśla, że „państwo musi mieć stabilne władze”. Wybory muszą się odbyć, ponieważ państwo bez prezydenta nie będzie funkcjonować. Bowiem bez władzy wykonawczej nikt nie będzie mógł podpisywać ustaw. Podobnie nie będzie zwierzchnika Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej.

Nie wiem, co się w głowie premiera Gowina dzieje. […] Może liczył, że opozycja zachowa się w sposób racjonalny.

Opozycja zaś, jak mówi, „nie chce Dudy, bo chce dokonać zmiany władzy w Polsce”.  Jednocześnie żaden z opozycyjnych kandydatów nie ma szans z ubiegającym się o reelekcję prezydentem. Przyjmują więc postawę „im gorzej, tym lepiej”. W im trudniejszym położeniu będzie nasz kraj, tym gorzej oceniane będą jego władze. Dodajże, że opozycjoniści

Powinni być za przestrzeganiem konstytucji, która mówi, ile wynosi kadencja prezydencka.

Minister rolnictwa i rozwoju wsi sądzi, że jeśli po świętach liczba chorych będzie się powiększać, to datę wyborów zapewne trzeba będzie przesunąć. Stwierdza, że Polska „wyciągnęła wnioski z krajów, które wirus wcześniej zaatakował”, takich jak Włochy i Hiszpania. Zwraca uwagę na doniesienia o rozwoju zarażeń w Afryce, która może stać się centrum epidemii. Przypomina, że „LOT ściągnął kilkadziesiąt tysięcy Polaków” do kraju. Krytykuje pomysł opozycji, by przesunąć wybory przez wprowadzenie stanu klęski żywiołowej. W ten sposób bowiem wybory odbyłyby się w jeszcze gorszym okresie.

Młynarze już nawet z apelami występują, że rolnicy chcą za dużo za za pszenicę, w związku z czym będzie musiała drożeć mąka.

Nasz gość zwraca uwagę na sytuację w rolnictwie, gdzie wobec rośnięcia cen pszenicy rolnicy odkładają jej sprzedanie, licząc, że dostaną za nią jeszcze więcej. Opowiada o akcji kredytowej przeznaczonej dla rolników i wyjątkach w zarządzeniach antyepidemicznych z myślą o nich (takich jak możliwość przekraczania granicy dla rolników, którzy mają ziemię po obu jej stronach).

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

 

Bucek: Przeszłość i przyszłość gór to pasterstwo [WIDEO]

Jarosław Bucek, ostatni baca w Gorcach opowiada o pasterskiej wolności, tradycji i o tym, jak robi się góralski ser.

Jarosław Bucek opowiada o tradycji pasterskiej oraz wspomina czasy, w których profesją tą zajmowało się wielu górali. Wspomina czasy, kiedy w Gorcach były trzy Bacówki.

Trzeba powiedzieć, że to była pierwsza miejscowość, którą założono na prawie pasterskim wołoskim tutaj a Podhalu. [Wołosi – przyp. red.] to są ci ślebodni ludzie, którzy przynieśli naszą kulturę, folklor, ubiór i zasadę życia w górach.

Jak mówi baca, bycie pasterzem oznacza bycie człowiekiem wolnym, czyli „ślebodnym”. Na wypasaniu owiec wychowały się całe pokolenia żyjących tu ludzi„głupio by było, by tych owiec nie było”.

Dzisiaj większość młodych decyduje z tego stylu życia, porzuca tradycję i odcina się od tutejszego folkloru, wybierając inny rodzaj pracy. Wolą pracę, w której mają pięciodniowy tydzień pracy i dwa dni weekendu. Tymczasem pasterz nie wie co, to weekend, czy nawet wolna niedziela, gdyż musi być czujny 24/7.  Musi on pilnować swych owiec, chociażby przed wilkami. Jak dodaje, obecnie baca musi „mocno się nagłówkować”, aby zarobić, bo same owce nie są podstawowym źródłem dochodu nowoczesnego górala.

Robimy taki zapomniany już ser, w górach u góroli jest to brusek, stary syr, teraz w tych czasach nazywamy to dojrzewający syr. On leżakuje dość duzo. Robimy go z najlepszego mleka majowego i czerwcowego. […] To jest nasza perełka, którą się chwalimy.

Gość „Poranka WNET” zachwala tradycyjny ser góralski, do którego produkcji, jak podkreśla, używa się najlepszych ziół z nieskażonych terenów. Uchyla przy okazji rąbka tajemnicy produkcji serów. Jak mówi, tradycyjnie oscypki robiło się tylko do św. Jana (24 czerwca), gdyż owce doi się przez pierwszą połowę roku. Obecnie, jak zdradza,  „robimy do połowy lipca czysto owce produkty, potem dowozimy krowie mleko”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.M.K./A.P.