Adam Eberhardt: Mamy do czynienia z aktem piractwa państwowego

Dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich o ostatnich wydarzeniach na Białorusi oraz mówi na temat możliwych sankcji nałożonych na naszego sąsiada.


Adam Eberhardt wyjaśnia, że zgodnie z konwencją chicagowską istnieje ustalona procedura umożliwiająca zmuszenie do lądowania samolot znajdujący się w przestrzeni powietrznej państwa.

To, z czym mieliśmy do czynienia wczoraj absolutnie nie spełniało tych przesłanek. Po pierwsze informacje o  zagrożeniu miały charakter fałszywy. Po drugie dużo bliżej było lotnisko w Wilnie, ponieważ ten samolot już był nad Lidą, czyli tam po 5-10 minut do lądowania na wileńskim lotnisku.

Wszystko wskazuje, że mieliśmy do czynienia z zatrzymaniem samolotu w celu aresztowania opozycyjnego dziennikarza. Jak zaznacza dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich, represje na Białorusi się nasilają.

W ostatnich miesiącach władze białoruskie przekraczają kolejne granice.

Wskazuje na zamknięcie największego niezależnego portalu internetowego Tut.By. Na celowniku władz jest także Biełsat. Działacze opozycyjni są porywani.

Kilka tygodni wcześniej dwóch działaczy opozycyjnych zostało porwanych na ulicach rosyjskiej Moskwy w ramach wspólnej operacji służb rosyjskich i białoruskich.

[related id=145603 side=right]Eberhardt wskazuje, że porwania samolotu dokonano tuż przed szczytem przywódców państw Unii Europejskiej. Rośnie presja społeczeństw, aby zrobić coś w tej sprawie. Klimat sprzyja więc nałożeniu sankcji na Białoruś.

Zwykle jestem dość sceptyczny jeżeli chodzi o perspektywy nakładania sankcji na Białoruś czy na Rosję to mam wrażenie, że dzisiaj jest ku temu dużo korzystniejsza perspektywa.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Bobołowicz: gdyby samolot nie zawrócił, Łukaszenka mógłby go zestrzelić

Paweł Bobołowicz o porwaniu przez białoruskie służby samolotu linii Ryanair, który leciał z Aten do Wilna i aresztowaniu dziennikarza Ramana Pratasiewicza.


Na pokładzie maszyny miała znaleźć się bomba. Jej jednak nie było. Służby natomiast zatrzymały Ramana Pratesiewicza. Paweł Bobołowicz wyjaśnia, że media, z którymi związany jest białoruski dziennikarz, uznawane są przez Mińsk za ekstremistyczne.

W Mińsku zostało również czterech innych pasażerów- obywateli Rosji, którzy jak ocenia Bobołowicz, mogą pracować dla służb.

[related id=145581 side=right]Zauważa, że białoruskie służy nie postępowały tak jakby naprawdę uważały, że na pokładzie samolotu jest bomba. Zamiast bowiem szybko ewakuować pasażerów, bez bagaży, pozwolono im pomału wychodzić. Korespondent zauważa, że maszyna została zatrzymana w momencie, gdy była bliżej Wilna niż Mińska. Zawracanie jej na największe lotnisko na Białorusi przeczy logice.

Ściąganie samolotu, na którego pokładzie miałaby być bomba do największego lotniska na Białorusi przeczy logice i podważa wersję oficjalnego Mińska. Również wykorzystanie do zatrzymania wojskowego myśliwca i uniemożliwienie podjęcia ostatecznej decyzji załodze samolotu potwierdza opinię o siłowym przejęciu samolotów.

Paweł Łatuszka z Rady Koordynacyjnej twierdzi, że pilotom grożono zestrzeleniem w przypadku, gdyby odmówili wylądowania na Białorusi.

Jak zauważa Bobołowicz, tydzień wcześniej z Aten do Wilna leciała Swietłana Cichanouska. Być może już wówczas rozważano porwanie samolotu. Premier Polski Mateusz Morawiecki potępił ten czyn i żąda uwolnienia białoruskiego opozycjonisty oraz polskich działaczy.

 Rozmówca Katarzyny Adamiak mówi, jak na zatrzymanie dziennikarza zareagowali sami Białorusini.

Przypomina, że Łukaszenka od lat zwalcza opozycję, tłumiąc protesty. Wskazuje na młody wiek zatrzymanego 26-letniego Pratasiewicza.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Tomasz Grzywaczewski: Prezydent Łukaszenka przyjął kurs na całkowite podporządkowanie Rosji

Tomasz Grzywaczewski o wykrytym ponoć przez służby białoruskie i rosyjskie planie zamachu na Aleksandra Łukaszenkę, propagandzie Mińska i polityce Kremla.


Aleksandr Łukaszenka podpisał nowy dekret. Pismo przewiduje, że w przypadku śmierci głowy państwa z powodu „zamachu, aktu terrorystycznego, agresji zewnętrznych czy innych działań siłowych wszystkie instytucje państwowe i ich przedstawiciele działają zgodnie z decyzjami Rady Bezpieczeństwa, której zebraniom przewodniczy premier”. Zdaniem naszego gościa dekret w takiej formie ukazuje odrealnienie prezydenta Białorusi. Stwierdza, iż jest to pokłosie ujawnienia przez służby rosyjskie i białoruskie domniemanego spisku na życie białoruskiej głowy państwa.

To był sygnał dla białoruskiej opozycji, że w Rosji nie jest w żaden sposób bezpieczna.

Jak mówi dziennikarz „Gazety Polskiej”, według narracji Mińska na życie prezydenta Białorusi czychają państwa zachodnie, w tym Polska.

Białoruska telewizja wyemitowała materiał, w którym rozmówca […] opowiadał, że plan zamachu zakładał, że z Wilna wyruszy kolumna samochodów terenowych pick-upów. To miało być kilkadziesiąt pojazdów, które przełamią posterunki graniczne, wpadną na Białoruś, wjadą do Mińska i rozstrzelają Łukaszenkę.

Tomasz Grzywaczewski stwierdza, że takie historie świadczą o poziomie absurdu, w jaki popada łukaszenkowska propaganda. Dodaje, że Łukaszenka oddaje Białorusinów w ręce Moskwy, czego wielu z nich nie chce.

Prezydent Łukaszenka, będąc już w tym momencie […] całkowicie zdanym na łaskę Kremla przyjął kurs, który ma się finalnie skończyć tym, że w ten czy inny sposób Białoruś zostanie całkowicie podporządkowana Rosji.

Możliwe, że istniejący Związek Białorusi i Rosji nabierze realnej treści. Ponadto Grzywaczewski komentuje obecne ruchy Rosji. Nie sądzi, aby Władimir Putin był w stanie wywołać wielki konflikt. Ocenia, że Kreml jest silny dyplomatycznie, podczas, gdy tak naprawdę

Rosja jest kolosem na glinianych nogach.

Polityka appeasementu stosowana przez kraje zachodnie jest błędna.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

[PILNE] Białoruś: Wszyscy aresztowani członkowie Związku Polaków na Białorusi usłyszeli formalne zarzuty

Jak komentuje portal Znadniemna.pl: „Polacy na Białorusi przeżywają najgorszy od czasów stalinowskich okres prześladowań i represji.”

Jak podaje portal Znadniemna.pl, 2 kwietnia postawiono formalne zarzuty prezes Związku Polaków na Białorusi (ZPB) Andżelice Borys i prezes ZPB w Lidzie, Irenie Biernackiej. Podobna sytuacja miała miejsce wczoraj, kiedy oficjalne oskarżenie usłyszeli także Maria Tiszkowska i Andrzej Poczobut.

O postawionych kierownictwu ZPB formalnym zarzutom poinformowały dziś ich rodziny. Cała czwórka działaczy została oskarżona o te same przestępstwa, czyli o „podżeganie do nienawiści na tle etnicznym” i „rehabilitację nazizmu”.

Jak czytamy w komentarzu redakcyjnym na stronie działającej na Białorusi polskiej redakcji Znadniemna.pl:

Władze Białorusi przygotowują się do „ostatecznego rozwiązania” kwestii…polskiej. Polacy na Białorusi przeżywają okres prześladowań i represji najgorszy od czasów stalinowskich, kiedy nasi przodkowie byli rozstrzeliwani, bądź wywożeni do łagrów, tylko za to, że byli Polakami.

Polski portal zwraca uwagę na absurdalność oskarżeń postawionych przedstawicielom ZPB, które mają na celu zastraszyć i sparaliżować jakąkolwiek aktywności polskiej mniejszości na Białorusi. Redakcja wskazuje, że przeciwko aresztowanym działaczom ZPB uruchomiony został aparat represji inspirowany działaniami władz epoki stalinowskiej:

Białoruscy neobolszewicy mszczą się na Polakach podłymi (innych nie znają) sposobami, zaczerpniętymi z metodyk, rozpracowanych przez stalinowskich oprawców z NKWD. Stawiają działaczom absurdalne zarzuty wedle znanej stalinowskiej zasady: „dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie”.

Postępowanie karne przeciwko czworgu polskich aktywistów zostało wszczęte na postawie Art.130 p.3 białoruskiego Kodeksu Karnego:

Przestępstwa, o które zostali oskarżeni dziś i wczoraj Andżelika Borys, Irena Biernacka, Maria Tiszkowska i Andrzej Poczobut zagrożone są karą pozbawienia wolności od 5 do 12 lat.

Źródło: Znadniemna.pl

N.N.

[PILNE] Białoruś: Maria Tiszkowska oskarżona o rozpalanie nienawiści na tle narodowościowym i „rehabilitację nazizmu”

Członkini zarządu Związku Polaków na Białorusi (ZPB) była dziś przesłuchiwana w zw. ze sprawą wszczętą przez białoruską prokuraturę. Działaczce postawiono formalne zarzuty o popełnieniu przestępstwa.

Jak informuje rodzina zatrzymanej Marii Tiszkowskiej, członkini Zarządu Głównego Związku Polaków na Białorusi była dziś przesłuchiwana w sprawie karnej, wszczętej przez Prokuraturę Generalną Republiki Białorusi. Sprawa została otwarta na podstawie Art. 130 Kodeksu Karnego Republiki Białorusi. Działaczka mniejszości polskiej na Białorusi usłyszała dziś zarzuty o popełnieniu przestępstwa na podstawie wskazanego artykułu.

Marii Tiszkowskiej formalnie zarzuca się rozpalanie nienawiści na tle narodowościowym i religijnym, a także „rehabilitację nazizmu”. Jednocześnie, decyzją białoruskiego prokuratora, który nie rozstrzygnął kwestii ewentualnej zmiany ośrodka zapobiegawczego, oskarżona pozostaje nadal w areszcie śledczym.

Członkini Zarządu Głównego ZPB jest uznana przez białoruskich obrońców Praw Człowieka za więźnia politycznego. Niestety, istnieje ryzyko, że zarzuty postawione Tiszkowskiej mogą stanowić zaledwie preludium represji, jakie białoruskie władze mogą jeszcze zastosować wobec kierownictwa ZPB: prezeski ZPB Andżeliki Borys, a także członków Zarządu Głównego ZPB Ireny Biernackiej i Andrzeja Poczobuta.

N.N.

Źródło: Znadniemna.pl

Białoruś: Szkoły języka polskiego na celowniku. Prokurator rejonowy żąda danych uczniów i nauczycieli

Od "rewolucji godności" upłynęły dwa lata

Jak podaje blog Napisać Wschód szkoły języka polskiego na Białorusi otrzymały list wymagający od nich przekazania białoruskim organom danych osobowych związanych z placówkami nauczycieli i uczniów.

Po niedawnych zatrzymaniach i przeszukaniach wśród przedstawicieli mniejszości polskiej na Białorusi, władze reżimu Łukaszenki zdecydowały się sięgnąć po kolejne środki. Tym razem na celowniku znalazły się szkoły nauczające języka polskiego.

Wg informacji NW 24, działające na Białorusi szkoły języka polskiego otrzymały dziś list z białoruskiej prokuratury, w którym wymaga się od nich przekazania organom m.in. danych osobowych wszystkich nauczycieli i uczniów, którzy uczyli się w tych szkołach od 1 września 2020 do 24 marca 2021.

Ponadto, zgodnie z przekazem, roszczenia białoruskiej prokuratury względem placówek obejmują też informacje dot. opłat za zajęcia, kopii potwierdzających dokonania płatności, a także dokumentów określających program nauczania.

Informację potwierdził opozycyjny białoruski kanał NEXTA, który na portalu społecznościowym poinformował, że do szkoły językowej w Smorgoniach w obwodzie grodzieńskim wpłynęło pismo z żądaniem przekazania wszystkich danych osobowych słuchaczy, którzy w ciągu ostatniego pół roku chodzili na lekcje języka polskiego. Do wiadomości załączone zostało zdjęcie oficjalnego pisma z prokuratury.

Na zdjęciu upublicznionym przez NEXTA widnieje podpis rejonowego prokuratora. Wg relacji kanału, podobne pisma wpłynęły do także innych szkół językowych oferujących naukę języka polskiego.

 

Źródło: Telegram/NEXTA

N.N.

Program Wschodni: Aresztowania Polaków na Białorusi mogą skończyć się rozprawami sądowymi i wyrokami więziennymi

Nie spodziewałbym się szybkiego wypuszczenia przedstawicieli polskiej mniejszości polskiej na Białorusi. Kiedy reżim uruchomił już aparat terroru zamierza doprowadzić go do końca – komentuje dr Usow.

Prowadzący: Paweł Bobołowicz;

Realizacja: Michał Mioduszewski, Wiktor Timochin


Goście: 

Dr Paweł Usow – politolog, kierownik Centrum Analiz i Prognoz Politycznych

Rafał Dzięciołowski – prezes Fundacji Solidarności Międzynarodowej


W dzisiejszym „Programie Wschodnim” białoruski politolog, dr Paweł Usow, analizuje sytuację represjonowanej mniejszości polskiej na Białorusi. Mimo zaangażowania polskiego rządu i przedstawicieli innych państw, badacz dokonuje mało optymistycznej prognozy:

Ja nie spodziewałbym się szybkiego wypuszczenia przedstawicieli polskiej mniejszości i kierownictwa Związku Polaków na Białorusi. Kiedy reżim uruchomił już aparat terroru i represji, i to w dużej skali, oznacza to, że ma zamiar doprowadzić go do końca.

Rozmówca Pawła Bobołowicza, pytany o to czego należy spodziewać się po białoruskich władzach w kontekście aresztowanych Polaków, wskazuje na stały mechanizm działania dyktatury:

Może skończyć się rozprawami sądowymi, wyrokami więziennymi, bo właśnie na ty polega polityka wewnętrzna władz Łukaszenki. To zastraszanie wszystkich naraz i każdego z osobna.

Badacz poszerza spektrum dyskusji o ogólną sytuację ludności na Białorusi. Wyciągnięte przez niego wnioski wskazują, że działania pomocowe państw zachodnich są zdecydowanie niewspółmierne do tragedii jaka rozgrywa się tam obecnie:

Jeżeli chodzi o reakcję Zachodu na te represje jest ona niewystarczająca, zarówno pod kątem podejścia jak i strategicznym. Unia Europejska i Stany Zjednoczone nie mają narzędzi żeby w sensowny sposób wpłynąć na władze białoruskie – biorąc pod uwagę, że od sierpnia 2020 na Białorusi dzieją się straszne rzeczy. Giną ludzie, a w porównaniu do skali dramatu sankcje są nieliczne.

Kolejny gość audycji, Rafał Dzięciołowski mówił o taktyce polskiego rządu w postępowaniu z władzami Białorusi:

Myślę, że taktyka ta skupia się obecnie na maksymalnym wykorzystaniu narzędzi polityki międzynarodowej – czyli mobilizacji opinii publicznej na całym świecie.

Prezes Fundacji Solidarności Międzynarodowej opowiadał o rozmaitych działaniach podjętych przez czołowych polskich polityków, mających na celu poruszyć sumienia i poinformować polityków Zachodu o bieżącej sytuacji Polaków na Białorusi:

Kulminacją tych działań jest list prezydenta Andrzeja Dudy prezydenta Joe Bidena, w którym wzywa do poruszenia tematu przestrzegania Praw Człowieka na Białorusi, w tym praw mniejszości polskiej, na najbliższym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ.

Zapraszamy do wysłuchania całej audycji!

N.N

Harecki: Śledztwo w sprawie Poczobuta wszczęto na wysokim szczeblu. Na razie nie mamy informacji o jego stanie

Wiceprzewodniczący Stowarzyszenia Dziennikarzy Białorusi mówi o śledztwie w sprawie Andrzeja Poczobuta. – Nie wierzę, że Andrzej mógł rozniecać wrogość lub popełnić jakeś przestępstwo – zaznaczył.

Borys Harecki wiceprzewodniczący Stowarzyszenia Dziennikarzy Białorusi uważa, że postępowanie przeciwko dziennikarzowi Andrzejowi Poczobututowi zostało zainicjowane na wysokim szczeblu a to oznacza, że nie można liczyć na jego szybkie uwolnienie.

Śledztwem w tej sprawie karnej  zajmuje się aparat centralny Komitetu Śledczego na podstawie artykułu  o podżeganiu do przemocy i nienawiści, co świadczy o jej poważnym charakterze i że prawdopodobnie jest wszczęta na dość wysokim poziomie – zaznaczył.

Jednocześnie Harecki nie wierzy w stawiane Poczobutowi  postawiono zarzuty o podżeganiu do nienawiści. Tak sprawę skomentował dla naszej białoruskiej redakcji:

Dzisiaj jest zaplanowane przesłuchane Andrzeja, podczas którego odbędzie się  spotkanie z adwokatem. Dopóki nie było spotkania z adwokatem nie mamy żadnych informacji. (…) Musimy się dowiedzieć czegoś o stanie fizycznym i psychicznym dziennikarza – powiedział Harecki.

Przypomnijmy, że Andrzej Poczobut został zatrzymany przez białoruskie służby w czwartek rano. Tego dnia zostały też zatrzymane dwie członkinie Zarządu Głównego Związku Polaków na Białorusi Maria Tiszkowska i Irena Biernacka

Cały komentarz udzielony przez Borysa Hareckiego dla naszej białoruskiej redakcji:

 

Źródło: Radio WNET

A.N.

Olivier Bault: Główne europejskie media pomijają temat represji mniejszości polskiej na Białorusi

Wczorajsze wydarzenia na Białorusi stanowią w zachodniej Europie temat drugorzędny, o którym bardziej szczegółowe informacje pojawiły się dopiero dziś rano – relacjonuje redaktor Olivier Bault.


[related id=140717 side=right] W dzisiejszym „Poranku Wnet” przegląd prasy europejskiej prowadzi redaktor Olivier Bault. Dziennikarz podkreśla, że w najważniejszych zachodnich dziennikach brakuje informacji na temat represjonowania przedstawicieli mniejszości polskiej na Białorusi:

Główne zachodnioeuropejskie media niewiele mówią o wczorajszych wydarzeniach na Białorusi i represjach wobec Polaków. Brak na ten temat szczegółowych informacji w dużych dziennikach z Francji, Niemiec, Włoch czy Hiszpanii.

Obserwując największe zachodnie media redaktor Bault wyciąga wniosek, że wczorajsze wydarzenia na Białorusi stanowią w zachodniej Europie raczej temat drugorzędny, o którym bardziej precyzyjne informacje pojawiły się dopiero dziś:

W „Deutsche Welle” w ramach ogólnego artykułu o Dniu Wolności na Białorusi pojawiły się jedynie cztery zdania wspominające o prześladowaniach mniejszości polskiej. Podobnie było w przypadku francuskiej telewizji informacyjnej „France 24” i artykule Agencji Reuters.

Drugim ważnym tematem medialnym omawianym przez dziennikarza jest przyjęta wczoraj rezolucja Parlamentu Europejskiego dot. praworządności:

Parlament Europejski wzywa Komisję Europejską by najpóźniej od 1 czerwca, to jest ultimatum, zaczęła stosować ten mechanizm stosować. Jeżeli Komisja Europejska tego nie zrobi – Parlament ma zamiar postawić ją przed sądem. Rezolucja została przyjęta większością 529 głosów „za” na 148 przeciw.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Kobets: Przemoc przeciwko polskim organizacjom i mniejszości polskiej na Białorusi trwa już od wielu lat

Widzimy jak wielu Białorusinów zostało zmuszonych do opuszczenia kraju i otrzymuje to wsparcie w Polsce. Dla Łukaszenki to jest nie do przyjęcia i dlatego próbuje atakować – komentuje prezes CBS.

W dzisiejszym „Kurierze w Samo Południe” Wład Kobets – prezes Centrum Białoruskiej Solidarności mówi m.in. o zatrzymaniach przedstawicieli mniejszości polskiej na Białorusi:

W sprawie zatrzymań zgadzam się z Andrzejem Poczobutem, że ta przemoc przeciwko polskim organizacjom i mniejszości polskiej na Białorusi trwa już od wielu lat. Zmieniają się jedynie formy ucisku.

Działacz mniejszości białoruskiej w Polsce podkreśla, że proces zatrzymań to mechanizm stosowany przez Łukaszenkę od lat w stosunku do różnych organizacji białoruskich:

W samych zatrzymaniach i przeszukaniach nie ma dla nas nic dziwnego – w ten sam sposób Łukaszenko niszczy organizacje białoruskie, bo dla niego jedyny prawdziwy Białorusin to Białorusin radziecki. Wszystkie organizacje, które nie okazują mu bezpośredniego wsparcia są dla niego nie do przyjęcia.

Jednocześnie prezes Centrum Białoruskiej Solidarności wskazuje, że agresja wobec polskiej mniejszości na Białorusi to systemowa reakcja na różne formy wsparcia, które Polska okazuje Białorusinom:

To jest również odpowiedź Łukaszenki na dużą solidarność, którą otrzymują Białorusini ze strony narodu polskiego. Od wybuchu protestów na Białorusi Polska działała bardzo aktywnie po stronie Białorusinów, powstał m.in. program Centrum Solidarności i wiele innych projektów dla młodzieży i studentów białoruskich.

W dalszej części rozmowy Wład Kobets przybliża historię i działania powstałego w ubiegłym roku w Warszawie Centrum Białoruskiej Solidarności. Mówi również o recepcji tych działań przez władze Mińska:

Centrum Białoruskiej Solidarności rozpoczęło swoją działalność już w sierpniu, a otworzyło się we wrześniu. I widzimy jak wielu Białorusinów zostało zmuszonych do opuszczenia kraju i dostaje to wsparcie w Polsce. Dla Łukaszenki to jest nie do przyjęcia i dlatego próbuje atakować Polskę.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.