Pierwszy akt oskarżenia w sprawie gdańskiej lichwy mieszkaniowej trafia do sądu – informuje Ministerstwo Sprawiedliwości

Do sądu trafia akt oskarżenia wobec siedmiu osób w tym kierujących grupą przestępczą i trzech notariuszy, w gdańskim śledztwie w sprawie tzw. lichwy mieszkaniowej – informuje minister Zbigniew Ziobro.

– Intensywne śledztwo, które jest prowadzone w Prokuraturze Regionalnej w Gdańsku przeszło do kolejnej fazy – powiedział Zbigniew Ziobro w czasie specjalnej konferencji prasowej w siedzibie Prokuratury Krajowej, informując o skierowaniu aktu oskarżenia.
Jak dodał, oskarżeni notariusze współuczestniczyli w przedsięwzięciu przestępczym i poprzez swoje działanie umożliwili gangsterom przejmowanie majątków ludzi często bezradnych, chorych, starszych, którzy nie zdawali sobie sprawy z tego, że podejmując określone zobowiązania w ramach skomplikowanych zapisów prawnych – zwykle niejasnych i niezrozumiałych – tak naprawdę decydują się na oddanie przestępcom całego swojego majątku, swoich mieszkań.
– Przestępcy działali w sposób niezwykle zuchwały i butny, z definicji zawsze zaniżali wartość nieruchomości o 50 proc. w stosunku do jej rzeczywistej wartości, a kwoty pożyczek zawsze były zaniżone w stosunku do tej wyeksponowanej na umowie u notariusza, zaś obok umowy pożyczki była podpisywana de facto ukryta umowa przeniesienia własności – informuje prokurator generalny.
Działania sprawców obejmowały całą Polskę, a w tej chwili mamy kilkuset pokrzywdzonych.
– Ten akt oskarżenia obejmuje pierwszą udokumentowaną fazę działalności tej grupy przestępczej – dodaje Zbigniew Ziobro.

 

 

źródło: TVPInfo, Ministerstwo Sprawiedliwości

Sąd Apelacyjny: Portal Wyborcza.pl musi sprostować nieprawdziwe informacje o tzw. rejestrze pedofilów

Wyborcza.pl musi zamieścić sprostowanie nieprawdziwych informacji o rejestrze pedofilów. Wczoraj (16 stycznia) przed Sądem Apelacyjnym w Warszawie zakończył się proces wytoczony portalowi GW.

Sąd Apelacyjny oddalił apelację w sprawie o nakazanie publikacji sprostowania. W związku z tym Redaktor Naczelny wyborczej.pl jest zobowiązany do opublikowania na tym portalu, w terminie 3 dni roboczych (tj. do 21 stycznia 2020 roku), sprostowania o następującej treści:

SPROSTOWANIE. Nieprawdziwa jest informacja podana w dniu 7 września 2018 r. w artykule „Księża wyjęci z rejestru pedofilów. Dlaczego?”, że księży nie ujawniono w rejestrze. Nie mam żadnego wpływu na publikowane w nim dane, zaś wpis w rejestrze uzależniony jest od rodzaju popełnionego przestępstwa, a wykonywany zawód, czy przynależność do grupy społecznej nie mają żadnego znaczenia. Zbigniew Ziobro.

Sprostowanie ma związek z zawierającą nieprawdziwe informacje publikacją z 7 września 2018 r., zamieszczoną na pierwszej stronie „Gazety Wyborczej” oraz na portalu Wyborcza.pl. Publikacje zarzucały Ministerstwu Sprawiedliwości, że rejestr pedofilów chroni księży skazanych za pedofilię.

Artykuł zawierał kłamstwa i insynuacje, że księża są „wyjęci z rejestru pedofilów”. W rzeczywistości zamieszczenie w rejestrze, zarówno w części jawnej, jak i niejawnej, zależy tylko i wyłącznie od kwalifikacji czynu dokonanej przez sąd i zawartej w wyroku. Nieprawdą jest, że rejestr stworzono w taki sposób, by nie trafiali tam księża pedofile. Rejestr funkcjonuje w sposób automatyczny – trafiają tam skazani na podstawie wyroków sądów, konkretnych artykułów i paragrafów Kodeksu karnego, zgodnie ze ściśle określonymi przepisami ustawy z 13 maja 2016 r. o przeciwdziałaniu zagrożeniom przestępczością na tle seksualnym, na mocy której wprowadzony został Rejestr Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym. Nie miała i nie ma tu żadnego znaczenia profesja skazanego czy przynależność do jakiejś grupy społecznej.

Gangster Broda, który niedawno opowiadał takie rewelacje nt. Ministerstwa Sprawiedliwości jest nędzarzem

To wszystko, co opowiada było tylko po to, żeby dostać pieniądze za rzekome „rewelacje”, których nigdy nikt nie zobaczy – mówi red. Janusz Szostak, dziennikarz i autor książek o tematyce kryminalnej. 

Jest pan autorem książek-reportaży o tematyce kryminalnej. Wielokrotnie opisywał Pan polskie mafie. Czy zetknał się pan wcześniej z Piotrem Kapuścińskim „Brodą”, który ostatnio znów próbował wypłynąć – tym razem medialnie?

Red. Janusz Szostak: Tak, spotkałem się z nim wcześniej. Opisałem go nie raz. W Polsce działał jako oszust, genralnie budował swoją pozycję na czymś, co w gwarze mafijnej nazywane jest „farmazon”, był właścicielem  zakładu fryzjerskiego. Szukał powiązań w świecie polityki. Mówił o tym, że zna się z Grzegorzem Schetyną, jednym z liderów PO i Mirosławem Drzewieckim, byłym ministrem w rządzie PO. Do dziś twierdzi, że kochankiem jego żony, tymczasem prawda jest taka, że ukradł jej 1000 dolarów. Żona Drzewieckiego rzeczywiście przyznawała się do tej znajomości – choć mówiła, że bywał wyłącznie gościem jej lokalu i podawał się wówczas za policjanta, czy agenta służb specjalnych. Z czasem zaczał się ze mną kontaktować i opowiadać o tym, jak wyglądała kryminalna Polska. Przysyłał mi dużo różnych materiałów, niektóre wydawały się wiarygodne. Spotkaliśmy się również tuż przed ostatnim Sylwestrem.

Spotkaliście się w Medyce, bo przecież „Broda” wyjechał z Polski – jest poszukiwany międzynarodowym listem gończym i musi się ukrywać. Teraz mieszka na Ukrainie…

Tak, rzeczywiście chciałem się z nim spotkać. Również po to, żeby pokazać, jak łatwo jest znaleźć osobę, która się ukrywa, bo przecież list gończy jest faktem. Przyjechał po mnie na przejście graniczne w Medyce, ale jestem przekonany, że wcześniej spotkał się z kiś innym, komu próbował sprzedać swoje materiały. Jestem przekonany, że to właśnie tego dnia dogadał się ze Zbigniewem Stonogą, który później wyemitował w internecie nagranie z nim.

I tak wybierałem się z żoną do Lwowa, więc spotkanie na przejściu granicznym wydawało mi się jak najbardziej uzasadnione. „Broda” czekał w samochodzie – to był jakiś stary grat z lat 80., choć przez całą niemal drogę opowiadał o tym, że jego mercedes jest u wulkanizatora, bo właśnie spadł śnieg a on nie zdążył wymienić opon. Brzmiało to wiarygodnie, choć dzisiaj mam wątpliwości. Na miejscu zawiózł nas do hotelu – nawet pomógł wnieść walizki. Niestety również okradł nas. Wychodził z pokoju załatwiać nam żelazko, wracał, znów wychodził, ostrzegał, że musimy uważać, zamykać pokój na klucz, bo tu rzekomo kradną. I rzeczywiście, kiedy wyszedł okazało się, że z portfela zniknęły rówież nasze pieniądze. Mieliśmy się spotkać tego samego dnia wieczorem, ale już straciłem z nim kontakt. Nie pojawił się na kolacji, nie udało się go odnaleźć. Mówił, że jedzie jeszcze raz na przejście graniczne, spotkać się z kimś. Jeste przekonany, że spotykał się z kimś od Stonogi, od którego udało mu się wyciągnąć pieniądze za rzekome rewelacje.

Pan mu nie chciał zapłacić, to szukał dalej, a pana okradł…

Ja z zasady nie płacę swoim informatorom. „Broda” opowiadał, że załatwił Patrycji Koteckiej pracę w TVP, to brzmiało zupełnie niewiarygodnie, łącznie z tym, że twierdził że ma jej kompromitujące zdjęcia, które były zdjęciami ściągniętymi gdzieś z intrnetu. Po kilku dniach okazało się, że kupił to od niego Stonoga.

To zachowanie pokazuje, że „Broda” jest nędzarzem, cokolwiek by o sobie opowiadał. A mówi dużo – a to, że mieszka w Kijowie, a to że mieszka w Ałma-Acie, gdzie jest właścicielem jakiegoś dobrze proseprującego klubu. Zupełne bajki, bo tak naprawdę zaszył się w mieścinie pod Lwowem. Na domiar złego dał się Stonodze nagrać i ujawnił swój wizerunek, który starał się dotychczas chronić.

Za co „Broda” z taką pasją rzuca się na obecne Ministerstwo Sprawiedliwości i rodzinę szefa resortu?

Twierdzi, że chodzi o to, że obecna władza chciała go postawić przed sejmową komisją nadzwyczajną mającą zajmować się finansowaniem Platformy Obywatelskiej przez mafię pruszkowską. Nie chciał brać – jak mówił – udziału w takim cyrku. A miał do już ścigać za to minister Mariusz Kamiński. Wyjechał i twierdzi, że wywiózł z Polski całą masę dokumentów. Że jest lepszy od Kiszczaka i ma materiały na wszystkich. Że zdeponował je wszystkie w Kalinigradzie.

Myśli pan, że istnieją te materiały?

Myślę, że nie istnieją. To bardzo przebiegły oszust. Oni się kierują zupełnie innymi zasadami, niż my. Zapowiadał w nagraniach Stonogi, że ujawni kolejne rewelacyjne materiały, dokumenty. Nic z tego się nie wydarzyło, bo – jak sądzę – nie ma żadnych materiałów i dokumentów. Po prostu chciał od Stonogi pieniądze. No i chciał jakiejś tam zemsty na Ziobrze, na wymiarze sprawiedliwości.

 

pp

 

Najwyższa Izba Kontroli wykryła nieprawidłowości. 16 zawiadomień do prokuratury

Program „Praca dla Więźniów”, nadzorowany przez Ministerstwo Sprawiedliwości pod lupą NIK. Skierowano aż 16 zawiadomień do prokuratury. Ile mógł stracić Skarb Państwa? W ramach kontroli Programu „Praca dla Więźniów” ze środków Funduszu Aktywizacji Zawodowej Skazanych oraz Rozwoju Przywięziennych Zakładów Pracy stwierdzono 27 przypadków udzielenia zamówień z naruszeniem przepisów ustawy Prawo zamówień publicznych. Łączna kwota wydatkowanych w ten sposób środków to ponad 115 mln zł. Kontrolerzy […]

Program „Praca dla Więźniów”, nadzorowany przez Ministerstwo Sprawiedliwości pod lupą NIK. Skierowano aż 16 zawiadomień do prokuratury. Ile mógł stracić Skarb Państwa?

W ramach kontroli Programu „Praca dla Więźniów” ze środków Funduszu Aktywizacji Zawodowej Skazanych oraz Rozwoju Przywięziennych Zakładów Pracy stwierdzono 27 przypadków udzielenia zamówień z naruszeniem przepisów ustawy Prawo zamówień publicznych. Łączna kwota wydatkowanych w ten sposób środków to ponad 115 mln zł. Kontrolerzy wykryli również kilkanaście przypadków zaniżania wysokości czynszu dzierżawionych hal przemysłowych – straty z tego tytułu mogą sięgać nawet 37 mln zł.  W związku z wynikami kontroli NIK podjęła decyzję o skierowaniu 16 zawiadomień do prokuratury (8 zawiadomień wysłano, 8 jest jeszcze przygotowywanych).

W konsekwencji zamówienia realizowane były przez podwykonawców wybranych z pominięciem przepisów prawa zamówień publicznych. W ten sposób na budowę hal wydatkowano środki publiczne na łączną kwotę ponad 115 mln zł.

Ponadto Dyrektor Generalny Służby Więziennej, określając w grudniu 2016 r. kryteria wyboru dzierżawców obiektów produkcyjnych, nie zadbał o to by były one przestrzegane. Jednym z warunków była wysokość stawki czynszu, która nie powinna być niższa niż stawka rynkowa.

W efekcie wybudowane nakładem środków publicznych hale, wynajmowane były poniżej stawek rynkowych.

Wyniki kontroli NIK wskazują, że czynsz zaniżano w 14 przypadkach dzierżawy hal przemysłowych, co mogło skutkować mniejszymi wpływami – w kontrolowanym okresie o ponad 2,6 mln zł, a w całym okresie trwania umów o blisko 37 mln zł.

W związku z wynikami kontroli, NIK sformułowała wnioski o wdrożenie mechanizmów umożliwiających weryfikację wykonawców pod kątem ich zdolności do osobistego zrealizowania udzielanych zamówień oraz stosowania rynkowych stawek czynszu wynajmowanych hal przemysłowych. Ponadto zdaniem NIK należy usprawnić nadzór nad prawidłowym wykorzystaniem środków publicznych przez jednostki organizacyjne Służby Więziennej, w szczególności dotyczących realizacji inwestycji lub remontów finansowanych ze środków Funduszu Aktywizacji Zawodowej Skazanych.

Na polecenie Prezesa Mariana Banasia, NIK skierowała również zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa w sprawie wyrządzenia znacznej szkody majątkowej w Centralnym Ośrodku Szkolenia Służby Więziennej w Kaliszu. Zawiadomienie to jest efektem kontroli doraźnej, którą NIK od 17 czerwca 2019 r. prowadziła w tej jednostce. Dlatego NIK rozpoczęła ogólnopolską kontrolę, która objęła Ministerstwo Sprawiedliwości, Centralny Zarząd Służby Więziennej oraz siedem innych jednostek. Zakończenie czynności kontrolnych w poszczególnych jednostkach zaplanowano na koniec stycznia 2020 r.

Ast: Myślę, że jeśli pan prezes jest państwowcem i wie, że może zaszkodzić to wizerunkowi NIK, to poda się do dymisji

Marek Ast o sprawie Mariana Banasia i tym, czy wyniki kontroli w CBA i Min. Sprawiedliwości mają z nią coś wspólnego oraz o aferze GetBacku i kryzysie przywództwa w PO.

Myślę, że pan Marian Banaś jest trochę poza obozem Zjednoczonej Prawicy.

Marek Ast mówi o sprawie Mariana Banasia. Nie zgadza się, że jest mamy do czynienia z walką wewnątrz obozu ZP. Polityk sądzi, że prezes NIK poda się do dymisji ze względu na wątpliwości w oświadczeniu majątkowym:

Myślę, że jeśli pan prezes jest państwowcem , jeżeli rzeczywiście ta sprawa może zaszkodzić wizerunkowi Najwyższej Izby Kontroli, to poda się do dymisji.

Gość „Poranka WNET” odnosi się do wyników kontroli przeprowadzonych przez NIK w CBA i Ministerstwie Sprawiedliwości. W ich działaniach Izba dopatrzyła się nieprawidłowości związanych z Funduszem Sprawiedliwości. Chodzi o nadużycia, do jakich miało dojść przy wydatkach na kupiony przez CBA system inwigilacji  i na budowę przywięziennych hal.

Kontrole były prowadzone zanim Marian Banaś został prezesem NIK, trzeba się sprawie przyjrzeć.

Stwierdza, że nie sądzi, by była to zemsta ze strony prezesa Izby. Przyznaje przy tym, że nie wie jakie intencje miał Banaś, by poruszyć ten temat właśnie teraz. Nasz gość komentuje także aferę GetBacku:

Aferą zostało dotkniętych wiele osób, które zainwestowały swe środki.

Ast mówi o związanej z nią kontroli w komisji nadzoru finansowego. Stwierdza, iż „nie zablokowano możliwości działania GetBacku”.

Poseł PiS oznajmia, iż w Platformie Obywatelskiej trwa kryzys przywództwa, czego wyrazem są wystawieni przez tą partię kandydaci do wyborów prezydenckich. Zdaniem Asta nie mają oni żadnych szans z Andrzejem Dudą. Start Szymona Hołowni ocenia jako przejaw politycznego folkloru.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Wójcik: Sędzia Juszczyszyn dopuścił się złamania pewnych zasad, jego zachowanie to prosta droga do anarchii [VIDEO]

O próbie całkowitego zablokowania dalszej reformy sprawiedliwości, czego wyrazem są protesty organizowane przez Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia” oraz sprawie Banasia mówi Michał Wójcik.


 

Michał Wójcik, wiceminister sprawiedliwości odnosi się do protestów zorganizowanych przez Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia”. Odnosi się także do działań sędziów z Olsztyna, którzy żądają przywrócenia sędziego Pawła Juszczyszyna do pracy:

Dopuścił się on do złamania pewnych zasad polegających na tym, że nie wolno podważać statusu innego sędziego. […] Takie zachowanie pana sędziego, jest prostą drogą do anarchii […] Jest próba całkowitego zablokowania dalszej reformy wymiaru sprawiedliwości.

Przypominamy, że Juszczyszyn został zdegradowany przez ministerstwo sprawiedliwości, a następnie zawieszony w pełnieniu obowiązków przez prezesa sądu w Olsztynie. Spowodowane to zostało z powodu jego żądania. Zwrócił się do Kancelarii Sejmu, aby pokazano mu list poparcia kandydatów do KRS:

Rzecznik dyscyplinarny postawił zarzuty, a teraz sąd dyscyplinarny, czyli sędziowie będą rozstrzygali, czy ostatecznie rzeczywiście doszło do naruszenia tu jakichś zasad […] jest kwestia artykułu 231 KK, czyli przekroczenia określonych uprawnień. Sędziowie też podlegają prawu.

Wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik odnosi się także do zapowiedzi interwencji w sprawie Polki z Wielkiej Brytanii, której syn może trafić do adopcji do pary homoseksualnej:

Jest decyzja o tym, że będzie adopcja, sąd brytyjski podjął taką dezycję, jest jeszcze drugi etap, czyli trzeba umieścić gdzieś dziecko, a dzisiaj wedługo mojej wiedzy jest ono umieszczone w rodzinie zastępczej heteroseksualnej. […] Dziecko jest obywatelem Polski, więc mamy prawo uczestniczyć, aczkolwiek jest jeden bardzo powazny problem. Całą jurysdykcję w tej sprawie mają sądy brytyjskie.

Gość „Poranka WNET” mówi również o sprawie Mariana Banasia. Uważa on, że szef NIK powinien podać się do dymisji:

To będzie najlepsze z jego punktu widzenia, aby jak najszybciej rozstrzygnąć tę sprawę przed właściwymi organami, przed prokuraturą, ewentualnie przed sądem. […] Dla obrony własnego, dobrego imienia jest droga przedstawienia swojego stanowiska przed prokuraturą, ewentualnie przed sądem. Pamiętajmy, że w tle pojawia się również niezwykle wazna funkcja.

K.T. / A.M.K.

Czarnecki: Opozycja pójdzie do wyborów prezydenckich skłócona i podzielona [VIDEO]

Ryszard Czarnecki o rekonstrukcji rządu Prawa i Sprawiedliwości: „Konstrukcja rządu może być trochę inna. Bardziej efektywna” — mówi. Dodaje, że Mateusz Morawiecki będzie stał na czele Rady Ministrów.

 

W Warszawie dzieją się same istotne rzeczy, zwłaszcza że finiszujemy z przygotowaniami do powołania nowego rządu, który będzie zatwierdzony w najbliższym czasie przez ścisłe władze Prawa i Sprawiedliwości. Mam nadzieję, że jest to tylko kwestia dni – mówi gość „Poranka WNET”.

Dodaje, że głęboko wierzy, że ministrowie, którzy sprawdzili się w tym roku w rządzie, w nim pozostaną. „Moim zdaniem Minister Sprawiedliwości wykonał kawał bardzo dobrej roboty. Myślę, że szefem resortu spraw zagranicznych nadal będzie Jacek Czaputowicz, gdyż koncentruje się on na działalności dyplomatycznej, a nie na działalności medialnej” – podkreśla rozmówca.

Ten sam premier, ten sam lider politycznego obozu – to się nie zmienia, natomiast konstrukcja rządu zapewne może być trochę inna, bardziej efektywna. Prawdopodobne jest również powołanie resortu, który będzie pełnił funkcję dawnego Ministerstwa Skarbu.

Uważam, że powołanie do Trybunału Konstytucyjnego osoby, która ma doświadczenie legislacyjne w Sejmie, nie jest żadnym grzechem ani polityczną zbrodnią. Dobrze, że sięgamy do przeszłości, dobrze, że życiorysy osób, które pełnią funkcje publiczne, są prześwietlane. Mówię o konkretnym przypadku człowieka, który dużo zrobił dla zastąpienia wymiaru sprawiedliwości. Uważa, że jeżeli Piotrowicz miał grzechy na sumieniu, swoją działalnością publiczną je zmazał – zaznacza rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego.

Ryszard Czarnecki, przybliżając sprawę Mariana Banasia, mówi, że w jego interesie będzie to, żeby oczyścił się z zarzutów. Dodaje, że na pewno nie może trwać to w nieskończoność, im szybciej nastąpi odparcie zarzutów, tym lepiej.

Mówiąc o Donaldzie Tusku, rozmówca twierdzi, że jego decyzja kompletnie go nie zaskoczyła. „Od półtora roku głosiłem, że Tusk nie wystartuje w wyborach, gdyż będzie się obawiał porażki z urzędującym prezydentem. Nie chcę powiedzieć, że stchórzył, ale to decyzja pragmatyczna i realistyczna. Tusk ma traumę po przegranych wyborach prezydenckich, gdzie w sondażach bardzo mocno prowadził z ówczesnym prezydentem Warszawy, tymczasem przegrał miażdżąco aż 8 punktów procentowych” – mówi Ryszard Czarnecki.

Gość „Poranka WNET” podkreśla, że PiS nie zajmuje się opozycją. „Zajmujemy się pracą, kampanią naszego kandydata na prezydenta, natomiast opozycja pójdzie do tych wyborów skłócona i podzielona” – twierdzi.

A.M.K./M.N.

Czy przedsiębiorcy zagłosują na PiS? Sebastian Kaleta – audycja „Jesteśmy razem” [VIDEO]

Spotkaliśmy się z Sebastianem Kaletą – radcą prawnym, sekretarzem stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości i przewodniczącym komisji do spraw reprywatyzacji nieruchomości w Warszawie!

Sebastian Kaleta ukończył z wyróżnieniem studia prawnicze na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie w 2012 założył organizację „Młodzi dla Polski”, koncentrującą się na kwestiach patriotycznych i studenckich. Był jej prezesem. Z inicjatywy tej organizacji powstał na warszawskim Żoliborzu pomnik Witolda Pileckiego. Był wiceprezesem zarządu IT Law Solutions i Fundacji Instytut Inicjatyw Publicznych.

Należy do Prawa i Sprawiedliwości i wspierał kampanię prezydencką Andrzeja Dudy. W 2018, jako kandydat PiS, został wybrany do rady miejskiej Warszawy, gdzie zasiada w komisjach zajmujących się infrastrukturą i inwestycjami, integracją europejską oraz sportem.

W ramach swoich obowiązków w Ministerstwie nadzoruje powstające w dawnym więzieniu mokotowskim Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL.

Romanowski: W Zamościu powstanie centrum kompetencji informatycznych Ministerstwa Sprawiedliwości

Co PiS zmienił i co planuje jeszcze zmienić w działaniu polskiego wymiaru sprawiedliwości? Jak rząd chce wspierać rozwój Lubelszczyzny? Odpowiada Marcin Romanowski.

Marcin Romanowski mówi o potrzebie zmiany systemu prawnego, do czego potrzebne są cztery lata władzy PiS-u. Jak zauważa, jest duża potrzeba pomocy osobom, których nie stać na poradę prawną czy sporządzenie pozwu. Pomoc taka jest udzielana przez Ministerstwo Sprawiedliwości, również w samym Tomaszowie Lubelskim. W ośrodkach pomocnictwa prawnego można uzyskać poradę prawną, jak i otrzymać gotowy projekt pisma procesowego.

Trzeba rozdzielić sądy, gdyż za bardzo wchodzą w kompetencje władzy ustawodawczej i władzy wykonawczej. Patrząc w ogóle na postępowania sądowe, rzeczywiście mamy do czynienia z pewną obstrukcję sędziowską, ale myślę, że dużo udało się też zrobić, a przyszła kadencja da nam kolejne nowe rozwiązania.

Wiceminister sprawiedliwości komentuje także sprawę Rafała Ziemkiewicza, który według wyroku sądu, musi zamieścić przeprosiny na głównej stronie portalu Onet. Cena takiego ogłoszenia to od kilkudziesięciu, do kilkuset tysięcy złotych. Jak mówi „mamy do czynienia z pewną sądokracją”. Polepszeniu działania polskiego sądownictwa ma służyć system losowego przydziału spraw, który zapewniać ma pełną transparentność. Nie będą już możliwe naciski na sędziów takie, jakie wobec sędziego Milewskiego miał stosować premier Donald Tusk. Romanowski dodaje, że „sprawy drobne mogą być rozpatrywane w trybie prostszym”. Poprawić funkcjonowanie Ministerstwa Sprawiedliwości ma pomóc także jego informatyzacja. W tym celu powstaje pięć ośrodków skupiających programistów najwyższej klasy, z których jeden mieścić się będzie w Zamościu.

Gość „Poranka WNET” mówi także o potrzebie zrównoważonego rozwoju Lubelszczyzny. Za rządów PO-PSL, a wcześniej lewicy, wschodnia część woj. lubelskiego była zaniedbywana. Obecnie zaś rząd przeznacza 6 mld zł na budowę dróg w województwie lubelskim, co jest częścią programu budowy dróg samorządowych, na który ma być przeznaczone 36 mld zł do 2028 r. Romanowski podkreśla, że „bezpieczeństwo na drogach to rzecz fundamentalna”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.M.K./A.P.

Rzymkowski: Adam Strzembosz ma świadomość tego, że jeśli formułujemy zarzuty to trzeba mieć na nie twarde dowody

Tomasz Rzymkowski mówi o dyskusji nad odwołaniem ze stanowiska Ministra Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro i o słowach profesora Adama Strzembosza nawołujących do dymisji po tzw. aferze hejterskiej.

 

 

Prace komisji jeszcze się nie zakończyły i podejrzewam, że w ciągu najbliższych dwóch godzin jeszcze się nie zakończą. W tej chwili głos zabierają przedstawiciele kierownictwa Ministerstwa Sprawiedliwości oraz odpowiadają na pytania i zarzuty wnioskodawców ws. dymisji Ministra Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro. Wydaje się, że wniosek zostanie negatywnie zaopiniowany przez komisję – mówi poseł Prawa i Sprawiedliwości.

Pierwszym zarzutem opozycji jest przywołanie tzw. afery hejterską, drugim zarzutem jest natomiast kwestia śmierci w zakładzie karnym Dawida Kosteckiego. Przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości dosyć skutecznie odpowiadają na zarzuty i przedstawiają sukcesy obecnego kierownictwa ministerstwa.

Jak dodaje Tomasz Rzymkowski: Dziwię się wypowiedzi profesora Adama Strzembosza, ponieważ ma on świadomość tego, że jeśli formułujemy jakiekolwiek zarzuty to trzeba mieć na nie twarde dowody, a nie wyłącznie domniemania. Były prezes Sądu Najwyższego ustawia tezę, której potwierdzenie nie ma żadnych dowodów, jakoby Minister Sprawiedliwości wiedział czy akceptował tego typu poczynania jednego z wiceministrów.

W przypadku tragicznej śmierci Dawida Kosteckiego nic nie wskazuje na działanie osób trzecich, nie ma jakichkolwiek poszlak i dowodów wskazujących na to, że w tej tragedii brały również udział inne osoby.

M.N.