Dla Rosji przyczyną konfliktu jest Ukraina i NATO; tak uważa co drugi Rosjanin / Jolanta Hajdasz, „Kurier WNET” 93/2022

Mówiąc o wojnie, mamy zwykle na myśli wojnę konwencjonalną, konfrontację sił zbrojnych danych państw, a przecież od wielu miesięcy toczy się wojna informacyjna w mediach tradycyjnych i internecie.

Jolanta Hajdasz

Propaganda bez granic

Wszyscy z niepokojem patrzymy w stronę naszej wschodniej granicy. Zapewne wszyscy z coraz większym przerażeniem widzimy, jak spełniają się czarne scenariusze niebezpiecznego rozwoju sytuacji na Ukrainie – w miniony poniedziałek prezydent Rosji podpisał dekret o uznaniu separatystycznych „republik” na wschodzie Ukrainy i zdecydował wysłać tam wojska rosyjskie. Jest to oczywiste naruszenie suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy, Zachód potępił więc tę decyzję, a Stany Zjednoczone Ameryki, Unia Europejska i Wielka Brytania już wprowadziły albo zapowiedziały sankcje przeciw Rosji.

Nikt z nas nie potrafi dziś przewidzieć, kiedy i w jaki sposób zakończy się ten konflikt, jaka będzie cena europejskiego pokoju i czy jest jeszcze szansa na kompromis, czy jest szansa na uniknięcie konfrontacji zbrojnej, czyli po prostu wojny.

Trzeba jednak podkreślić, że mówiąc o wojnie, mamy na myśli najczęściej wojnę konwencjonalną, w której dochodzi do konfrontacji sił zbrojnych, wojsk danych krajów, a przecież cały czas, od wielu miesięcy mamy do czynienia z wojną informacyjną, prowadzoną za pośrednictwem środków masowego komunikowania w mediach tradycyjnych i przede wszystkim internetowych.

Na tę specyficzną i istotną rolę mediów w obecnym konflikcie wskazują medioznawcy i polityczni analitycy, opisuje ją m.in. najnowszy raport fundacji Reduta Dobrego Imienia, zajmujący się analizami wariantów inwazji Rosji na Ukrainę oraz analizami propagandy Kremla. Twórcy raportu wykazali, że media rosyjskie będą odgrywały dużą rolę w scenariuszu przygotowanym przez W. Putina.

Przedstawione przez specjalistów RDI informacje ukazują opinię ekspertów, którzy „są zgodni, że eskalacja będzie miała miejsce po uprzedniej prowokacji i obwinieniu wojsk ukraińskich o nieprzestrzeganie postanowień mińskich i zamiary ataku na nieuznawane republiki”. Już dziś wiemy, że ten prognozowany w Raporcie RDI scenariusz jest realizowany w praktyce.

Warto więc zwrócić uwagę na to, iż – zdaniem analityków RDI – przemówienie Putina, które wygłosił 21 lutego, a w którym uzasadniał de facto agresję rosyjska na Ukrainę, jest niezwykle istotne. Wręcz używają oni sformułowania, że przemówienie to „nie ma precedensu w najnowszej historii środkowej i wschodniej Europy. Jest ono tak ważne, że poświęcimy temu osobny zeszyt „Raportów i Analiz RDI” – czytamy w informacji o raportach Reduty.

Obserwatorzy konfliktu na Ukrainie zgodnie podkreślają, iż rosyjskie media od dawna budują narrację, według której obecny konflikt na terytorium Ukrainy ma być sprowokowany przez kraje zachodnie, a nie Rosję czy Białoruś.

Zgodnie z tą interpretacją za kryzys migracyjny na granicy polsko-białoruskiej odpowiedzialna jest Polska i kraje bałtyckie, za kryzys wokół Donbasu odpowiedzialna jest Ukraina, bo to ona ma torpedować porozumienia mińskie i dążyć do reintegracji wschodniej Ukrainy; z kolei kryzysu NATO–Rosja winny jest Sojusz, bo rozbudowuje potencjał militarny we wschodniej Europie, wspiera Ukrainę i przez to zagraża i Rosji, i Białorusi.

Jak podaje wspomniany Raport Reduty Dobrego Imienia, w mediach rosyjskich, zwłaszcza w telewizji, która jest głównym źródłem informacji dla 2/3 rosyjskich obywateli, cały czas aktualny jest temat ukraiński i natowski, także w kontekście ewentualnej wojny. Efekty tej propagandy widoczne są w badaniach sondażowych, w Rosji oczywistą przyczyną konfliktu jest Ukraina i NATO, tak dziś uważa co drugi Rosjanin.

Ten proces przygotowania rosyjskiej opinii publicznej do potencjalnej wojny z agresywnym NATO i Ukrainą trwa od lat, a w ostatnim czasie mamy do czynienia z jego ogromnym nasileniem. W tym kontekście zupełnie inną wymowę niż dotychczas mają powielane w naszych mediach różnego rodzaju historyjki z konfliktu na granicy polsko białoruskiej, np. absurdalnie nierealne doniesienia o płynących wiele dni rzeką imigrantach, o ludziach rzekomo umierających w polskich lasach bez pomocy, czy nawet o egzekucjach złapanych imigrantów.

Tego typu rewelacje były i niestety są elementem operacji dezinformacyjnych, one miały ułatwić prowadzenie wojny przeciwko polskim żołnierzom i funkcjonariuszom Straży Granicznej, miały wytworzyć i utrwalić ich negatywny obraz w oczach polskiego społeczeństwa.

Obecnie częstą praktyką mediów, dążącą do kształtowania pożądanego przekazu medialnego, jest także przedstawianie stanowiska rzekomej opinii publicznej w danym kraju nie na podstawie wiarygodnych sondaży, ale poprzez powoływanie się na rzekome wpisy internautów. Dobór odpowiednich wpisów ma sprawiać wrażenie, że jest to stanowisko w państwie powszechne.

Tę praktykę od dawna stosują także Rosjanie, starając się po prostu ośmieszać kraje zachodnie. Słaby staruszek Biden, silny Putin – to główny przekaz tych dni. Także ironia, sarkazm, cyniczny dowcip to coraz częściej wykorzystywane narzędzie w tej wojnie informacyjnej. Tylko pozornie są one mało groźne.

Warto więc zauważyć, że obecnie rolą rosyjskich mediów będzie budowanie narracji informacyjnej dającej podstawę do rzekomo sprawiedliwej interwencji w obronie atakowanych obywateli rosyjskich w Donbasie. Celem tych przekazów będzie ukazanie Rosji jako czynnika stabilizującego i wymierzającego sprawiedliwą karę tym, którzy zaburzają bezpieczeństwo w pobliżu granic z Rosją. W tych przekazach ogromną rolę odgrywają reportaże telewizyjne czy internetowe filmiki niewiadomego pochodzenia, temu także służą teatralne, transmitowane w rosyjskiej telewizji wydarzenia, takie jak posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego Rosji czy późniejsza ceremonia podpisania dokumentów uznających „republiki ludowe”. Jest to przygotowanie medialne, które w oczach narodów Rosji ma po prostu uzasadnić militarne działania Kremla.

Przekazy te docierają także do nas – chcąc nie chcąc możemy być pod ich wpływem. Warto też zwracać uwagę na to, które media powielają je najczęściej.

Czasem mogą to być pozornie obojętne materiały dziennikarskie, które mają jednak zupełnie inny cel niż informacyjny. Przykładem takiego propagandowego działania może być artykuł opublikowany kilkanaście dni temu na łamach portalu Onet, w którym przedstawiano Władimira Putina jako człowieka silnego i władczego, przypominając jego zdjęcia z treningów i zawodów sportowych.

Z punktu widzenia dziennikarskiego nie było żadnego uzasadnienia publikacji tego tekstu opartego na znanych wcześniej propagandowych schematach, ale zanim Onet po powszechnej krytyce usunął ten artykuł, spełnił on swoją rolę – pokazał silnego przywódcę rosyjskiego, podczas gdy przywódców zachodnich, w tym polskiego prezydenta czy polskiego premiera z reguły się krytykuje lub ośmiesza. Ta różnica w przekazach nie jest przypadkowa, ale trudno ją dostrzec w tzw. czasie rzeczywistym, gdy wszystko dzieje się praktycznie na naszych oczach, a wydarzenia gonią wydarzenia. Sama świadomość istnienia propagandy wokół nas może jednak sprawić, że w zalewie wzajemnie sprzecznych i nie zawsze prawdziwych informacji uda nam się zachować zdrowy rozsądek i realną ocenę sytuacji. W najbliższych dniach będą nam one bardzo potrzebne.

Artykuł Jolanty Hajdasz pt. „Propaganda bez granic” znajduje się na s. 2 marcowego „Kuriera WNET” nr 93/2022.

 


  • Marcowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Jolanty Hajdasz pt. „Propaganda bez granic” na s. 2 marcowego „Kuriera WNET” nr 93/2022

 

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Przełomiec: Rosjanie w mediach społecznościowych są podzieleni pół na pół. Represje za protesty antywojenne są surowe

Featured Video Play Icon

Dziennikarka Studia Wschód TVP o stosunku Rosji do wojny i efektach zachodnich sankcji oraz o tym co grozi za protestowanie.

Maria Przełomiec stwierdza, że antywojenne protesty w Rosją są w śladowych ilościach. Zauważa, że zgodnie z procedowaną nowelizacją w Dumie:

Za rozprzestrzenianie fake-newsów, a fake-newsem jest mówienie, że na Ukrainie trwa wojna, grozi do 15 lat więzienia.

Dziennikarka mówi, że rosyjskie media społecznościowe są podzielone pół na pół. Rosja odczuwa skutki sankcji ekonomicznych.

Marcin Klucznik: Rosja próbuje się obronić przed całkowitą zapaścią gospodarczą wskutek zachodnich sankcji

Przełomiec przewiduje, że za jakiś czas zacznie działać tzw. efekt czarnego tulipana.

Wczoraj ministerstwo obrony Rosji podało, że zginęło 480 dwóch rosyjskich żołnierzy.

W czasie wojny w Afganistanie zwłoki radzieckich żołnierzy były transportowane czarnymi helikopterami.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Część Ukraińców próbuje uciec przed wojną. Francuskie media: to na Polskę spadnie główny ciężar pomocy uchodźcom

Działania Polski wobec rosyjskiej agresji na Ukrainie są pozytywnie oceniane przez francuskie media.

Największe francuskie media  wskazują na  polską postawę wobec uchodźców uciekających z Ukrainy przed wojną. Zauważają, że ze wszystkich państw NATO, to właśnie z Polską Ukraina ma najdłuższą granicę i że to na Polskę spadnie główny ciężar migracyjny związany z konfliktem zbrojnym na Ukrainie.

Czytaj także:

Paweł Bobołowicz, dr Piotr Naimski, Lech Sprawka, gen. Waldemar Skrzypczak – Poranek Wnet – 25 lutego 2022 r.

Francuskie media oceniają działania Polski jako wzorowe  i świadczące o  bardzo skutecznym zarządzaniu napływem uchodźców do Polski z Ukrainy – relacjonuje ze Strasburga Zbigniew Stefanik.

Trzeba stworzyć odpowiednie przepisy

Polskie MSWiA

Jak poinformowało MSWiA stworzono dziewięć punktów recepcyjnych przy granicy, po cztery w województwie lubelskim i województwie podkarpackim, a także jeden dodatkowy na dworcu kolejowym w Przemyślu. Fala uchodźców z Ukrainy jest coraz większa i przy granicy ukraińsko-polskiej tworzą się kilkunasto a nawet kilkudziesięciokilometrowe kolejki, a sami uchodźcy czekają wiele godzin, by przejść weryfikację.  Na potrzebę stworzenie korytarzy humanitarnych i stworzenia odpowiednich przepisów mówił dziś na antenie Radia Wnet Paweł Bobołowicz, nasz ukraiński korespondent. 

W kierunku polskiej granicy zmierzają tysiące uchodźców, którzy uciekają przed wojną. (…) Wszyscy zmierzają do granicy z Polską. Nie możemy czekać. Musimy wymyślić przepisy, które pomogą tym ludziom uzyskać pomoc –zaznaczył.

Utwórzmy korytarze humanitarne –apeluje.

 

Feręc: polityka antyepidemiczna rządu irlandzkiego jest dziwna. Ludzie przestają już słuchać kogokolwiek

Bogdan Feręc, portal Polska-IE - Radio WNET Irlandia

Redaktor naczelny portalu Polska.IE.com o absurdach związanych ze zwalczaniem COVID-19 w Republice Irlandii oraz o zbyt częstym występowaniu tego tematu w tamtejszych mediach.

Tutaj do wysłuchania rozmowa Tomasza Wybranowskiego z Bogdanem Feręcem:

Bogdan Feręc analizuje politykę antyepidemiczną irlandzkiego rządu. Ocenia, że sytuacja związana z COVID-19 jest „bardzo dziwna”. Redaktor naczelny portalu Polska.IE-com uwypukla rozdźwięk między doradcami medycznymi, a rządem, który zaplanował złagodzenie restrykcji.

Jeżeli takie rzeczy zaczynają się dziać, to trudno się dziwić, że mieszkańcy Republiki Irlandii przestają słuchać kogokolwiek.

Bogdan Feręc zauważa, że stosowane do tej pory restrykcje nie ochroniły kraju przed falą wariantu omikron, dlatego dobrze, że zostały w znacznym stopniu zniesione.

Omówiony zostaje również temat stanu irlandzkich mediów w dobie pandemii COVID-19. Temat ten całkowicie zdominował ich przekaz.

Koronawirus jest idealną pożywką napędzającą klikalność. Tych informacji powinno być trochę mniej.

Redaktor Feręc podkreśla, że w Irlandii nie ma potrzeby „podkręcania koniunktury szczepionkowej”, gdyż społeczeństwo jest do szczepień nastawione pozytywnie. Niemniej, widać coraz większą niechęć do restrykcji.

Być może rzeczywiście powinniśmy się skupić na indywidualnym budowaniu odporności.

Szef portalu Polska.IE.com komentuje wyniki badań na temat spożycia owoców i warzyw w Republice Irlandii.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Lex TVN. Tomasz Kostuś: Procedowanie tej ustawy było z naruszeniem prawa. Godzi w wolne media, wolne sądy, wolne wybory

Poseł Koalicji Obywatelskiej o złamaniu regulaminu Sejmu oraz o obronie wolnych mediów. Nie zmienia się zasad w trakcie gry – mówi gość Radia Wnet.

Tomasz Kostuś o ustawie lex TVN, która została przegłosowana przez Sejm. Podkreśla, że wolne sądy, wybory i media to fundamenty demokracji.

Ta ustawa godzi w wolne media, wolne sądy, wolne wybory.

Poseł Koalicji Obywatelskiej stwierdza, że procedowanie tej ustawy było niezgodne z prawem. Dodaje, że ustawa jest sprzeczna z umowami gospodarczymi ze Stanami Zjednoczonymi oraz umowami unijnymi.

Procedowanie tej ustawy było z naruszeniem prawa.

Podkreśla, że nastąpiło ewidentne złamanie regulaminu Sejmu. Zaznacza, że Lex TVN jest sprzeczne z konstytucją, prawem unijnym i umowami handlowymi ze Stanami Zjednoczonymi.

Grupa Discovery to jeden z największych amerykańskich graczy.

Wskazuje, że na początku lat 90. strona polska i amerykańska zadeklarowały wzajemne wsparcie dla inwestycji. Kostuś stwierdza, że Polska jest już teraz traktowana jako kraj o niestabilnym prawie. Podkreśla, że Amerykanie to nasi sojusznicy.

Kto będzie inwestował w Polsce jeżeli właśnie tak rządzący będą interpretować prawo.

Rozmówca Magdaleny Uchaniuk stwierdza, że przez 30 lat TVN nikomu nie przeszkadzał.

Nie zmienia się zasad w trakcie gry.

Odnosi się do uwagi, że nad Sekwaną obowiązuje surowsze prawo niż to zaproponowane w nowelizacji. Zaznacza, że we Francji jest całkiem inne prawo i warunki, więc tamtejszych rozwiązań nie można przenosić na grunt Polski.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

A.P.

Marek Suski: we Francji, Niemczech, czy Wielkiej Brytanii media są w rękach własnego kapitału

Poseł PiS o tzw. Lex TVN: zgodności z regulaminem obrad komisji kultury, wecie prezydenta Dudy i znaczeniu dla stosunków z Waszyngtonem.

Marek Suski komentuje głosowanie nad „Lex TVN”. Opozycja zarzuca, że obrady Komisji Kultury i Środków Przekazu odbyły się z pogwałceniem regulaminu Sejmu, który zakłada zwoływanie posiedzenia z trzydniowym wyprzedzeniem. Zaznacza, że nie złamał żadnego punktu regulaminu.

Opozycja opowiada z bezsilności „różne herezje”.

Wyjaśnia, że podczas posiedzenia było pytanie do komisji, czy zgadza się na pracę bez zachowania terminu trzech dni. Głosowanie się odbyło. Jak mówi poseł PiS, w regulaminie jest zapis, że komisja może skrócić termin zawiadomienia o zwołaniu posiedzenia.

Polityk mówi o możliwości zawetowania ustawy przez prezydenta Andrzeja Dudę. Nowelizacja ogranicza prawo Prezydenta RP do mianowania członków KRRiT.

Ta ustawa została uchwalona przez Sejm, nie przez PiS.

Wynika to z poprawek, które przewagą dwóch głosów udało się wprowadzić do ustawy opozycji. Gość Poranka Wnet zauważa, że zawsze istnieje możliwość znowelizowania ustawy i przywrócenia prezydentowi uprawnień.

Suski odnosi się do zarzutów opozycji, która twierdzi, że nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji jest wymierzona w relacje Polski z jej strategicznym sojusznikiem- Stanami Zjednoczonymi.

Nasza współpraca w ramach NATO jest bardzo dobra.

Nie sądzi, żeby sprawa jednej firmy omijającej polskie prawo pogorszyło stosunki z Amerykanami. Wskazuje na przykład Francji, Niemiec i Wielkiej Brytania. W krajach tych media są w rękach krajowych właścicieli. Tymczasem w Polsce opozycja twierdzi, że kapitał nie ma narodowości – chyba że chodzi o kapitał amerykański.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Pierwsze strony gazet: ogromne korki w Dover

Także o obostrzeniach sanitarnych w UK i wypowiedzi dotyczącej wysłania brytyjskich żołnierzy na Ukrainę.

Jak mówi Iza Smolarek, nowe ograniczenia podróży z Wielkiej Brytanii do kontynentalnej Europy powodują ogromne korki w Dover. Przypomina, że to nie pierwszy taki przypadek. Mówi także, że Brytyjczycy nie wyślą swoich żołnierzy w przypadku inwazji Rosji na Ukrainę. Odnosi się także do obostrzeń sanitarnych w UK

Siewereniuk-Maciorowska: sytuacja na granicy cały czas wymaga od służb bycia w pełnej gotowości

Zastępca redaktora naczelnego „Kuriera Porannego” i „Gazety Współczesnej” o warunkach pracy polskich funkcjonariuszy oraz przedstawicieli mediów na granicy z Białorusią.

Na granicy nadal jest bardzo groźnie. Nie można o tym zapominać.

Agnieszka Siewereniuk-Maciorowska mówi, że na granicy polsko-białoruskiej trwa hybrydowy atak reżimu mińskiego, zmieniła się jedynie jego forma.

Nigdy nie wiadomo, na jakim odcinku granicy nastąpi próba nielegalnego przekroczenia granicy. Cały czas trzeba być w gotowości. Trwają ataki fizyczne i innego rodzaju prowokacje.

Jak wynika z relacji funkcjonariuszy Straży Granicznej, osoby szturmujące granicę są coraz bardziej agresywne, a ich zachowanie świadczy o tym, że są dobrze poinstruowane do wykonywania tej dywersji.

Dziennikarka wskazuje, że publikacje prasowe podważające zaufanie do służb państwa polskiego doskonale wpisują się w propagandę Łukaszenki. Podkreśla, że polskie służby traktują migrantów w sposób humanitarny.

Chodzi o to, żeby opinia publiczna przestała ufać Policji, Straży Granicznej i Wojsku Polskiemu. Właśnie w ten sposób dokonuje się destabilizacji państwa.

Gość „Popołudnia Wnet” zapewnia, że  media na obszarze przygranicznych mają zapewnione bardzo dobre warunki pracy, a ustalone przez Straż Graniczną zasady umożliwiają wszystkim służbom sprawne działanie.

Można rozmawiać z funkcjonariuszami, robić zdjęcia, a także zadawać pytania okolicznym mieszkańcom. Niektórzy narzekają, że nie mogą się swobodnie krzątać.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Witt: za sprawą Vincentego Bolloré we francuskich mediach można wreszcie usłyszeć inne niż tylko prorządowe opinie

W jaki sposób francuski miliarder rzucił wyzwanie mediom głównego nurtu? Co nie jest akceptowane we francuskiej telewizji publicznej? Piotr Witt ze swoim najnowszym felietonem.


Miliarder Vincent Bolloré zaczął wspierać Érica Zemmoura, jednego z prawdopodobnych kandydatów na prezydenta Francji. Francuski bogacz rozwija własne media.

 Nie mogą mu tego wybaczyć media głównego nurtu. Traktowany jest jak odstępca. Bolloré zgromadził najlepszych dziennikarzy odrzuconych przez media rządowe. Nasz korespondent zauważa, że w przekazie głównego nurtu

Patrioci byli nacjonalistami albo faszystami.

Piotr Witt zauważa, że nikt nie protestował, gdy państwowa telewizja transmitowała cotygodniowo rozmowę między rabinami. Kiedy zaczęła emitować program katolicki, zaczęła się krytyka.

Bolloré, który nie ukrywa swojej wiary spotyka się z tego powodu z kpinami.

 Korespondent Radia WNET z Francji przypomina, że nasz naród wie coś o spiskach.

Polacy nie wierzą w spiski, oni wiedzą.

Przypomina spisek trzech mocarstw w XVIII w. i  spisek dwóch w XX w. Witt wskazuje na pytania, które można postawić w kontekście zmian ustrojowych w dawnym Bloku Wschodnim.

Kto kazał komunistom żądać obalenia komunizmu? […] Kto zlecił Wajdzie nakręcenie antykomunistycznego Człowieka z marmuru?

Przypomina, że Andropow i Gorbaczow byli funkcjonariuszami KGB.

Zapraszamy do wysłuchania całego felietonu!

A.P.

Bobołowicz: OBWE zawiesiła misję obserwacyjną na wschodzie Ukrainy po protestach pod siedzibą w okupowanym Doniecku

Zapraszamy do wysłuchania relacji pięciu korespondentów Radia WNET na Ukrainie, w Wielkiej Brytanii oraz na Tajwanie.

W poniedziałkowym „Poranku Radia WNET” korespondenci WNET: Paweł Bobołowicz (Ukraina), Izabela Smolarek (Wielka Brytania) i Ryszard Zalski (Tajwan) relacjonują bieżące wydarzenia polityki międzynarodowej. Jak podaje Paweł Bobołowicz, OBWE zawiesiła misję obserwacyjną we wschodniej Ukrainie:

OBWE zawiesiła misję obserwacyjną na wschodzie Ukrainy po protestach pod swoją siedzibą w okupowanym Doniecku. To jest fakt, który może wpłynąć na formę dialogu pomiędzy Rosją a Ukrainą – zaznacza nasz korespondent w Kijowie.

Paweł Bobołowicz relacjonuje także bieżącą sytuację na wschodzie Ukrainy. 17 października wojska okupacyjne na Donbasie czterokrotnie naruszyły zawieszenie broni ostrzeliwując ukraińskie pozycje z broni przeciwczołgowej:

Ukraińcy informują, że w ciągu ostatniej doby nie ponieśli żadnych strat, ale w tych komunikatach pojawia się pewna nowość – Ukraińcy odpowiedzieli ogniem na atak tzw. „separatystów” – zaznacza redaktor.

Następnie, głos przejmuje Izabela Smolarek, która opowiada o przejmującej zbrodni, która miała miejsce w ostatni piątek. Jej ofiarą jest polityk partii konserwatywnej, który został zamordowany w trakcie swojego spotkania z wyborcami. Mordercą jest 25-letni Ali Harbi Ali, syn byłego doradcy premiera Somalii:

Od minionego piątku Anglia żyje tym, że na spotkaniu z wyborcami został zasztyletowany konserwatywny polityk, Sir David Amess – mówi prowadząca „Studia Londyn”.

Z kolei Ryszard Zalski pochyla się nad zagadnieniami trójkąta Tajpej-Pekin-Waszyngton. Według naszego korespondenta w Tajpej, w ubiegłym tygodniu poruszenie wywołała informacja, że na Tajwanie jednak znajdują się amerykańskie wojska.

O tej nieoficjalnej współpracy było już wiadomo od jakiegoś czasu. (…) Druga wiadomość dotyczy wystrzelenia przez Chiny pocisku naddźwiękowego – dodaje Ryszard Zalski.

Zapraszamy do wysłuchania całej korespondencji zagranicznej

N.N.