W Brukseli gen. Mattis postawił wymagania sojusznikom USA w NATO. Polska to jeden z kilku krajów, które już je spełniają

Wszyscy spodziewali się, że generał Mattis będzie mówił o pieniądzach, że użyje mocnych słów. Środowe spotkanie ministrów obrony NATO w Poranku Wnet relacjonował Piotr Fałkowski z „Naszego Dziennika”.

 

Stany Zjednoczone wywiążą się ze swoich zobowiązań, ale jeśli wasze kraje nie chcą, by zaangażowanie Ameryki na rzecz sojuszu zostało ograniczone, każda z waszych stolic powinna okazać wsparcie dla naszej wspólnej obrony – powiedział James Mattis, sekretarz obrony USA.

[related id=3066]
Piotr Fałkowski podkreślił, że termin stawiany przez Amerykanów sojusznikom jest krótki – bilans musi się zgadzać do końca roku. – Mattis podzielił państwa na grupy. Po pierwsze te, które wykonują plany 2 procent wydatków, następnie te, które jeszcze ich nie wypełniają, ale mają taki zamiar. Minister Macierewicz odniósł się do słów Mattisa, że państwa z pierwszej grupy, w tym Polska, powinny pomagać innym – opowiadał gość Krzysztofa Skowrońskiego.

Deklaracje amerykańskiego polityka poparł  sekretarz generalny Sojuszu, Jens Stoltenberg:

 To nie Stany Zjednoczone mówią Europie, żeby zwiększyć wydatki. To szefowie państw i rządów 28 członków NATO w 2014 roku zgodzili się, że powinniśmy zwiększyć wydatki obronne. To kwestia wprowadzenia w życie czegoś, na co się zgodziliśmy. Cieszę się z każdej presji, wsparcia, by upewnić się, że tak się stanie – powiedział Stoltenberg na konferencji prasowej w przerwie obrad ministrów.

 

AA