Na czym polegają zasługi wobec ojczyzny według kolejnych rządów Polski. Refleksje po pogrzebie Kornela Morawieckiego

Pogrzeb Kornela Morawieckiego z jednej strony, a pogrzeby Kazimierza Świtonia i Wojciecha Jaruzelskiego z drugiej – pokazują lepiej niż wskaźniki ekonomiczne, czym różnią się rządy PiS od rządów PO.

Zbigniew Kopczyński

Kornel Morawiecki umarł w sam raz, by jego pogrzeb mógł mieć rangę państwową. W sam raz, by żegnać mógł go syn w randze premiera. W sam raz, by media szeroko omawiały jego dokonania i niezłomną postawę. Wśród komentujących jego odejście zdecydowaną większość stanowili doceniający jego dokonania. Wyjątkiem, raczej kuriozalnym, był zarzut zdrady ze strony byłego prezydenta, rytualnie nazywającego zdrajcami tych, którzy nie zdradzili. Chyba nikt nie potraktował tego poważnie. Ot, taki kompleks kapusia. Nie zauważyłem też zarzutu – a może przeoczyłem – że syn-premier funduje ojcu pogrzeb państwowy, choć to akurat prawda.

To premier decyduje, kto zasłużył na państwowy pogrzeb, a kto nie. Akurat Kornelowi to się należało jak mało komu. I dobrze się stało, że prezydent zdążył uhonorować go Orderem Orła Białego trzy dni przed śmiercią. Jeszcze za życia, ale co najmniej trzydzieści lat za późno.

A co byłoby, gdyby Kornel Morawiecki zmarł, powiedzmy, pięć lat wcześniej? Jak wyglądałby jego pogrzeb, jak byłby uhonorowany? Tu nie musimy gdybać. Wystarczy przypomnieć pogrzeb Kazimierza Świtonia. Było to w czasie rządów Platformy Obywatelskiej z Ewą Kopacz jako premierem.

Zmarł jeden z najbardziej zasłużonych ludzi opozycji antykomunistycznej. Człowiek, który miał odwagę sam jeden rzucić wyzwanie komunie w trzymanym żelazną ręką regionie i w czasie, gdy jego późniejsi krytycy na samą myśl o jakimkolwiek nieposłuszeństwie – bo o oporze nie byli w stanie pomyśleć – dostawali rozwolnienia. (…)

Premier Kopacz (…) odmówiła Kazimierzowi Świtoniowi pogrzebu państwowego. Pochowany został nie na Powązkach, lecz na cmentarzu parafialnym w Katowicach, a pogrzeb miał charakter prywatny.

Rzeczpospolita Platformy nie znalazła uznania dla niezłomnej postawy Kazimierza Świtonia. A jakie postawy doceniła?

W tym samym roku, kilka miesięcy wcześniej, jeszcze za premierostwa Donalda Tuska, zmarł Wojciech Jaruzelski. Premier Tusk nie miał wątpliwości. Jaruzelskiemu nie poskąpiono zaszczytów i zorganizowano wspaniały pogrzeb, oczywiście państwowy. (…) Wasal wykonujący sumiennie rozkazy swego seniora – to był wzór państwa Platformy.

Cały artykuł Zbigniewa Kopczyńskiego pt. „Refleksje po pogrzebie Kornela Morawieckiego” można przeczytać na s. 18 listopadowego „Kuriera WNET” nr 65/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Następny numer naszej Gazety Niecodziennej znajdzie się w sprzedaży 19 grudnia.

Artykuł Zbigniewa Kopczyńskiego pt. „Refleksje po pogrzebie Kornela Morawieckiego” na s. 18 listopadowego „Kuriera WNET”, nr 65/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Marcin Roszkowski, Dawid Salamądry, prof. Czesław Kłak, Janusz Szewczak – Popołudnie WNET – 13 grudnia 2019 r.

Popołudnia WNET można słuchać od poniedziałku do piątku w godzinach 16:00 – 18:00 na: www.wnet.fm, 87.8 FM w Warszawie i 95.2 FM w Krakowie. Zaprasza Łukasz Jankowski.

Goście Popołudnia WNET:

Janusz Szewczak – analityk gospodarczy, poseł PiS VIII kadencji;

Prof. Czesław Kłak – prawnik, sędzia Trybunału Stanu;

Dawid Salamądry – Ekspert CA KJ ds. energetyki;

Marcin Roszkowski – prezes Instytutu Jagiellońskiego.


Prowadzący: Łukasz Jankowski

Wydawca: Jan Olendzki

Realizator: Piotr Szydłowski, Jan Dudziński


Cześć pierwsza:

Przegląd prasy autorstwa Łukasza Jankowskiego.

Janusz Szewczak opowiada o szczycie Rady Europejskiej mówiąc, że było to wielkie wydarzenie, które ma ogromne znaczenie.

Na neutralność klimatyczną, która jest pojęciem abstrakcyjnym, Unia Europejska ma 5 mld euro. Pojawia się pytanie: Co ze światem jest nie tak? Unia potrzebuje rocznie ok. 250 mld euro. Polska potrzebowałaby zaś 500 mld euro – są to astronomiczne sumy. 

Jak twierdzi poseł Prawa i Sprawiedliwości, premier Morawiecki powiedział prawidłowo: Wprost dość bajeczek, kasa na stół. Powiedźcie dokładnie czym dysponujecie i czy wszystko policzyliście. 

Nowoczesne rozwiązania energetyczne to dobry kierunek. Polska traktuje je jednak znacznie poważniej niż inne kraje europejskie. Europa tnie pieniądze nawet w budżecie, chce zabierać pieniądze z rolnictwa i przekazywać je na klimat – mówi Janusz Szewczak.

Jak dodaje: Klimat się zmienia. Cykle klimatyczne są nieuniknione. Wpływ na to mogą mieć również Chińczycy, którzy wypompowują wielkie ilości wody. Jest wiele aspektów, co nie znaczy, że mamy zaśmiecać środowisko. Rozwiązanie klimatyczne to forma pewnej presji, która może wprowadzić rewolucje gospodarczą, czy przemysłową. 

Gdyby Polska weszła w strefę Zielonego Ładu, doprowadziłoby to do gwałtownych podwyżek cen energii oraz spadłyby możliwości  eksportowe. Czy jesteśmy w stanie nie korzystać z internetu i chodzić spać, gdy zapada zmrok? – pyta gość Łukasza Jankowskiego. Podkreśla, że trzeba dokonywać oszczędności. „Każdy kraj powinien mieć zapewnioną pulę energii. Niech każdy najpierw robi porządki u siebie. Polska podejmuje walkę ze smogiem i czyni ogromne postępy w sferze klimatycznej” – mówi.

Prof. Czesław Kłak opowiada o Wymiarze sprawiedliwości twierdząc, że zaczynamy żyć w różnych porządkach, w którym nie ma miejsca dla obywatela. „Moim zdaniem każda osoba, która została powołana przez Prezydenta RP, jest pełnoprawnym sędzią i tego nikt badać oraz kwestionować nie może” – zaznacza. Dodaje, że należy uporządkować zaistniałą sytuację, przypomnieć i uzdrowić procedury nominacyjne.

Izba pracy ubezpieczeń społecznych w uzasadnieniu swojego wyboru stwierdziła, że nie są to podmioty, których charakteryzuje bezstronność. Należało się odnieść do tego, czy uchwała została uchwalona prawidłowo. Każdy organ działa na podstawie i w granicach prawa. Nigdy w Polsce nie było przypadku, aby jeden organ podważał inny, gdyż działają one względem siebie niezależnie – mówi gość „Popołudnia WNET”.


Część druga: 

Przegląd prasy autorstwa Jana Olendzkiego. 

Dawid Salamądry opowiada o tym, jak być świadomym konsumentem, przywołując sytuację dochodzenia swoich praw konsumenckich.

Marcin Roszkowski / fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

Marcin Roszkowski komentuje szczyt klimatyczny na Radzie Europejskiej.

„To, co dzieje się w UE to przygotowanie budżetu, który ma zawierać elementy polityki energetycznej. Konkluzje, które zostały ustalone, dotyczą emisji gazów w 2050 roku. Różnica, która jest już w prawie do tego, co ma być wprowadzone w kolejnym roku odznacza duże obłożenie energetyki” – mówi gość „Popołudnia WNET”.

Jak dodaje: Argumenty polskiego rządu są słuszne. Szczególnie, że mamy bardzo emisyjną energetykę. Teraz walka będzie toczyć się o to, ile środków dostanie Polska. 


 

Rzońca: Przytakujemy celom klimatycznym, ale idziemy własną drogą, aby nie musieć zamykać kopalń czy hut

Chiny stają się atomową potęgą, a Zieloni zachęcają państwa europejskie do korzystania z energii ze słońca i wiatru. Na szczęście Polska nie będzie musiała realizować celów klimatycznych do 2050 roku.

 

Bogdan Rzońca o kierunku PiS w europejskiej polityce europejskiej w kontekście twardych negocjacji przez premiera Mateusza Morawieckiego, który na szczycie w Brukseli (12-13 grudnia) kwestionuje założenia Zielonego Ładu.

Jednak coś ugraliśmy w tej Brukseli i te wszystkie histerie klimatyczne, które towarzyszą obradom […] jednak spowodowały, że Polska wynegocjowała dobre warunki, czyli nie będzie przymuszona do realizacji tych celów klimatycznych, które większość państw UE założyła sobie w rezolucji do 2050 roku, tylko będziemy mieć odrębną ścieżkę dojścia do osiągnięcia tych celów.

Powodem tego jest fakt występowania zbyt dużych różnic w wykorzystaniu energii odnawialnej w dniu dzisiejszym. Polsce daleko do Francji szeroko wykorzystującej energię atomową, czy Niemczech opartych na gospodarce nieenergochłonnej:

Chcielibyśmy powoli dochodzić do tych celów klimatycznych, ale powinniśmy też uważać, aby nie uzależnić się od węgla niemieckiego, czy gazu rosyjskiego […] W Brukseli musimy bronić się przed gwałtownymi zmianami, które tzw. zieloni chcą podyktować innym grupom politycznym.

Zapisy ustalone na szczycie w Brukseli europoseł określa mianem „pod publiczkę”. Zaznacza, że najważniejszy jest zrównoważony rozwój oraz konkurowanie z Azją, czy Stanami Zjednoczonymi:

Te zapisy pod publiczkę na pewno zniszczyłyby polską gospodarkę […] W czerwcu przyszłego roku ma być kolejna taka debata. […] Chiny budują teraz elektrownie atomowe, Francuzi także opierają się na atomie, a ekolodzy mówią, że trzeba ten atom wycofać jako źródło energii, wycofać gaz i węgiel.

Jak zaznacza Bogdan Rzońca, gospodarki nie mogą opierać się jedynie na energii odnawialnej, szczególnie najmocniej forsowanej przez ekologów – słonecznej i wiatrowej:

Słońce świeci 50% czasu w ciągu roku, a wiatry wieją 25% czasu w ciągu roku. Tu jest pewien podstęp i nie możemy dać się wpuścić w tę ślepą uliczkę. Będziemy przytakiwać co do tych celów klimatycznych, ale też będziemy szli własną drogą, aby nie musieć zmykać kopalń i hut, bo te zaraz przeniosą się na Białoruś czy Ukrainę, tam będzie produkcja i znowu będziemy słono za to płacić.

Nasz gość odnosi się także do wyników wyborów parlamentarnych w Wielkiej Brytanii. Sądzi, że należy spoglądać na proces brexitu na Wyspach.

K.T. / A.M.K.

Florek (FAKRO): Rozwój gospodarczy powinien być wynikiem pracy zespołowej wszystkich Polaków

Przedsiębiorca mówi o nadziejach, jakie wiążę z nową kadencją rządu Zjednoczonej Prawicy. Postuluje działania zwiększające konkurencyjność polskiej gospdarki. Krytykuje politykę klimatyczną UE.

 

 

Własciciel firmy Fakro Ryszard Florek mówi o ambitnych zapowiedziach działań na rzecz przedsiębiorców złożonych przez premiera Mateusza Morawieckiego:

Pan premier powiedział wiele mądrych słów na temat gospodarki […] Problem widzimy jeden: czy aparat państwowy, urzędnicy, będą rozumieli słowa premiera, czy będą te wszystkie dobre rzeczy wprowadzać w życie.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego uważa, że polityka gospodarcza rządu idzie w dobrym kierunku, jednak dzieje się to zbyt wolno:

Chodzi o to, by zmotywować wszystkich Polaków, aby wzięli odpowiedzialność za rozwój gospodarczy. […] To powinna być praca zespołowa.

Ryszard Florek apeluje, by zachęcać polskie społeczeństwo krajowych produktów. Mówi o 100 mld euro  „renty globalizacyjnej”, wyprowdzanej przez zagraniczne koncerny z Polski. Sceptycznie wypowiada się na temat nowych reguł polityki klimatycznej:

To nic innego, jak tylko marketing bogatych krajów, inwestujących w wiatraki, elektrownie atomowe, piecyki gazowe i inne urządzenia.

Gość „Poranka WNET” stwierdza, że dziaania proekologiczne powinny być prowadzone równoważnie na wszystkich kontynentach; obecnie jest tak, że klimat chroni przede wszystkim Europa. Opowiada, że koszty zużycia energii przez firmę Fakro wzrosły o 2 miliony złotych w skali roku. Ostrzega, że tak wysokie koszty energii osłabią konkurencyjność polskich firm, co pociągnie za sobą wzrost bezrobocia.

K.T / A.W.K.

Robert Winnicki: PiS jest grupą tłustych kotów. Tusk też miał swego czasu rewelacyjne wyniki

Jakie szanse na nominację prezydencką Konfederacji ma Krzysztof Bosak? Kto jest winien sytuacji w polskim sądownictwie? Jaka jest przyszłość PO? Na te pytania odpowiada Robert Winnicki.


 

Robert Winnicki mówi o prawyborach prezydenckich Konfederacji. Stwierdza, że kandydat Ruchu Narodowego Krzysztof Bosak ma największe szansę w wyborach powszechnych, może nawet poszerzyć bazę wyborców o ludzi niebędących zwolennikami Konfederacji:

Nasz kandydat łączy wszystkie środowiska stanowiące Konfederację, i ma właśnie taką zdolność bardzo spokojnego, merytorycznego tłumaczenia racji które nam przyświecają, nawet w szerszym niż Konfederacja kręgu.

Robert Winnicki zaznacza, że wszyscy uczestnicy prawyborów w Konfederacji są „warci uwagi”. Pytany o Platformę Obywatelską, stwierdza:

Platformie już niewiele pomoże, bo jest Lewica w Sejmie, ktora ją będzie zżerać z jednej strony, jest Mateusz Morawiecki z drugiej strony, który mówi językiem Tuska sprzed 6-7 lat, więc Platforma zostanie skonsumowana. Ja nie będę po niej płakał.

Gość „Popołudnia WNET” mówi o „patowej sytuacji” w polskim sądownictwie. Obwinia za nią obóz rządzący i jego „rewolucję kadrową”, która, jak twierdzi poseł Winnicki, „pożera własny ogon”. Stwierdza, że powrót lewicy do Sejmu jest konsekwencją działań telewizji publicznej. Uważa, że polityka Zjednoczonej Prawicy jest „krótkowzroczna”. Mówi o „dwupodziale władz”; zgodnie z taką definicją mamy w Polsce „sejmorząd” i niekontrolowane przez nikogo sądownictwo.

Robert Winnicki nie wyklucza, że niektórym sędziom przyświecają szlachetne pobudki, szczere przekonanie o łamaniu praworządnośći, jednak znacznej części zależy zwyczajnie na obronie status quo.

Polityk  ostrożnie podchodzi do sondaży mówiących o wzroście poparcia dla jego formacji. Z drugiej strony, odnotowuje duże zainteresowanie społeczne Konfederacją.

Prezes Ruchu Narodowego ocenia, że w ciągu ostatnich 4 lat nie zaszły żadne istotne zmiany w funkcjonowaniu państwa. Krytykuje „poszatkowanie” rządu na skutek targów koalicyjnych:

PiS już 4 lata temu stał się grupą tłustych kotów.

Robert Winnicki wskazuje, że lewica „uzurpuje” sobie tematykę ochrony środowiska. Mówi o konieczności ostrożnego zmniejszania roli węgla w energetyce. Stwierdza, że surowiec ten należy  bardziej wykorzystywać do syntezy chemicznej, a nie tylko „przepalać”. Parlamentarzysta przypomina, że udział Polski, i szerzej, Unii Europejskiej w światowej emisji dwutlenku węgla jest niewielki w prównaniu z USA i Chinami.

Wysłuchaj całej rozmowy juz teraz!

A.W.K.

Piotr Müller o Tusku: Jest rozgrywającym opozycji. Schetyna i Kidawa-Błońska mogą być zaniepokojeni

Jak rozwiązać sprawę Mariana Banasia? Jaka będzie ostateczna struktura rządu? Jaką rolę może odegrać Donald Tusk na polskiej scenie politycznej? Na te pytania odpowiada rzecznik rządu Piotr Müller.


Piotr Müller mówi o sprawie Mariana Banasia. Liczy, że prezes NIK wysłucha apeli o podanie się do dymisji.

W związku z tym, że prezes NIK to osoba, która dba o to, by inni  przestrzegali prawa, […], ciężko być prezesem NIK-u w takiej sytuacji.

Rzecznik rządu przywołuje w tym kontekście osobę byłego prezesa Izby, Krzysztofa Kwiatkowskiego, podejrzanego o ustawianie konkursów w NIK. Oddala zarzuty o polityczną motywację zwolnienia syna Mariana Banasia  z Pekao SA.

Piotr Müller  ubolewa nad niechęcią opozycji do współpracy w kwestii zmiany konstytucji w celu odwołania prezesa Banasia. Przypomina też o zasługach byłego ministra finansów w walce z wyłudzaniem zwrotów VAT.

W dalszej części rozmowy poruszony jest temat formowania nowego rządu. Preemier Mateusz Morawiecki złożył dziś wniosek o zaprzysiężenie nowej minister sportu, Doroty Dmowskiej-Andrzejuk.  Z kolei minister środowiska Michał Woś kieruje resortem, który w tej chwili nie istnieje. Piotr Müller chwali kompetencje ministra Wosia. Za  jego atut uważa niezależność od m.in. Lasów Państwowych.

Rzecznik rządu mówi również o negocjacjach koalicyjnych w sprawie podziału stanowisk wiceministrów. Porusza również temat podwyżek energii, stwierdza, że to nie rząd ustala jej ceny. Ewentualne podwyżki tłumaczy polityką klimatyczną UE.

Piotr Müller  komentuje powrót Donalda Tuska do polskiej polityki:

Jest bez wątpienia rozgrywającym w ramach opozycji. Grzegorz Schetyna i Małgorzata Kidawa-Błońska mogą być zaniepokojeni jego działaniami.

Polityk PiS uważa, że były przewodniczący Rady Europejskiej może kwestionować kandydaturę Kidawy-Błońskiej na prezydenta. Odnosi się również do słów Włodzimierza Czarzastego o „wyzwoleniu” Polski przez Armię Czerwoną i porównywanie sowieckiej polityki okupacyjnej z amerykańską. Wyklucza jednak odwołanie Czarzastego z funkcji wicemarszałka Sejmu. Opowiada się za to za zmianą na stanowisku przewodniczącego komisji rodziny.

Piotr Müller  mówi również o konieczności dalszego reformowania polskiego sądownictwa.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K

Tragiczne informacje policji o bezpieczeństwie pieszych na drogach. Czy zmiana przepisów poprawi sytuację?

Ukazały się policyjne statystyki za minione 11 miesięcy 2019 roku. doszło do blisko 6 tys. wypadków z udziałem pieszych.

Biuro Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji opublikowało dane statystyczne dotyczące bezpieczeństwa ruchu drogowego w Polsce od 1 stycznia do 1 grudnia 2019 r.  Wynika z nich, że na przejściach dla pieszych doszło do 2864 wypadków, w których zginęło 190 osób, a 2790 zostało rannych. Są to bardzo złe, tragiczne statystyki, jednak nieco lepsze niż w roku ubiegłym. W porównaniu z identycznym okresem roku 2018, liczba ofiar śmiertelnych spadła 0 31, a liczba rannych o 168.  Jak mówi podinspektor Radosław Kobryś:

Według wstępnych danych policjantów, którzy byli na miejscu, sprawcami w 2560 przypadkach byli kierowcy. To prawie 90 procent zdarzeń.

Podinspektor Kobryś zwraca uwagę, że pierwsza połowa roku wskazywałą, ze całoroczny bilans będzie gorszy niż w roku 2018. jednak końcówka roku przyniosła pewną poprawę:

Dużo zadziało się chociażby po wypadku przy ul. Sokratesa w Warszawie. Ludzie otworzyli oczy, zobaczyli, że może być niebezpiecznie.

Jak podało BRD KGP, od 1 stycznia do 1 grudnia 2019 roku na polskich drogach doszło łącznie do 5932 wypadków z udziałem pieszych, w których zginęło 656 osób, a 5391 zostało rannych.

W sondażu przeprowadzonym dla „Dziennika Gazety Prawnej” i RMF FM przez IBRIS respondenci odpowiedzieli na pytanie: „Dzisiaj kierowca ma obowiązek ustąpienia pierwszeństwa pieszemu, jeśli ten znajduje się na pasach. Czy Pana/Pani zdaniem pieszym powinno przysługiwać pierwszeństwo jeszcze zanim wejdą na pasy?”. 53,1 proc. respondentów stwierdziło, że pieszy powinien mieć pierwszeństwo jeszcze przed wejściem na przejście.  Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział zmianę prawa o ruchu drogowym idącą w tym kierunku.

Według obowiązującego prawa kierowca zbliżający się do przejścia dla pieszych ma obowiązek zachować szczególną ostrożność. Jednak pieszy ma pierwszeństwo dopiero w momencie, kiedy już znajduje się na jezdni. Ustąpienie pierwszeństwa pieszemu oczekującemu na wejście na pasy zależy wyłącznie od dobrej woli kierującego pojazdem.

A.W.K

Ostry spór polityczny, nawet awantura – byle merytoryczna – jest w Parlamencie rzeczą normalną. Wręcz pożądaną

Boję się, jak będą wyglądały dyskusje polityczne w obecnym Sejmie. Bolączką naszej rzeczywistości jest oderwanie słów od znaczeń, odwrócenie pojęć – mówi w Radiu Solidarność red. Andrzej Gelberg.

– Na samym początku posłowie z lewej i prawej strony sceny politycznej deklarowali, że tym razem w Sejmie będzie bardziej elegancko, że nie powtórzą się znane z poprzednich kadencji awantury polegające na okupowaniu trybuny sejmowej, czy strajków okupacyjnych Sejmu, czemu towarzyszyły skandaliczne i często ordynarne wypowiedzi posłów. Otóż mam tu pewne wątpliwości, czy rzeczywiście tak będzie wyglądała nasza rzeczywistość polityczna przy obecnym składzie izby niższej Parlamentu – mówi red. Andrzej Gelberg, (wyjątkowo) gość audycji Radio Solidarność prowadzonej przez red. Pawła Pietkuna. – Oderwanie słów od znaczeń, odwrócenie pojęć jest nagminną bolączką naszej rzeczywistości. Jak to będzie dalej? Mam wiele obaw.

W audycji Radio Solidarność red. Andrzej Gelberg opowiada również o związkach partnerskich i środowisku LGBT, pomyłce Fukuyamy, który wieszczył koniec historii, indeksie szczęścia oraz o trwającej od tysiąca lat wojnie cywilizacyjnej pomiędzy chrześcijaństwem a islamem…

Zapraszamy do wysłuchania audycji!

Adrian Zandberg: Bedziemy walczyć o likwidację umów śmieciowych

Lider Partii Razem zapowiada walkę o likwidację umów śmieciowych i poprawę jakości służby zdrowia. Deklaruje gotowość współpracy z rządem w przypadku zgłoszenia przezeń projektów prospołecznych.

 

Adrian Zandberg odnosi się do expose premiera Mateusza Morawieckiego i własnego wystąpienia w trakcie debaty parlamentarnej. Mówi o celach Partii Razem w Sejmie:

Przyszliśmy do tego Sejmu nie po to, żeby posiedzieć, tylko chcemy zmian.

Wśród postulatów wymienił likwidację tzw. umów śmieciowych, wzmocnienie inspekcji pracy i wzrost jakości usług publicznych. Lider Partii Razem z zadowoleniem przyjmuje deklaracje zmiany przez rząd prawa o ruchu drogowym, w celu poprawienia bezpieczeństwa pieszych.

Adrian Zandberg mówi o dużych różnicach między Zjednoczoną Prawicą i Partią Razem. Stwierdza, że władza wykopała „rowy między Polakami”. Krytykuje powiązania rządu z wielkimi korporacjami, nawiazując do ustępstw wobec Google’a i Ubera.

Jesteśmy partią opozycyjną i to jest rzecz oczywista.

Parlamentarzysta nie wyklucza jednak współpracy z rządem w konkretnych, zgodnych z programem Lewicy sprawach.

A.W.K

Bogatko: Niemcy dziwią się, że pomimo krytyki, Polska przeprowadza reformę sądownictwa, jakby była niepodległym państwem

Czy demokratyczny parlament może mieć wpływ na obsadę sądów? Nie, chyba że chodzi o Niemcy. Wtedy nawet członek władz partii rządzącej może zostać wiceprzewodniczącym trybunału konstytucyjnego.

 

Jan Bogatko, korespondent Radia WNET w Niemczech komentuje artykuł o wyroku TSUE w sprawie reformy polskiego wymiaru sprawiedliwości, który ukazał się w Berliner Zeitung:

Autor informacji pisze, że Polski narodowo-konserwatywny Mateusz Morawiecki chce kontynuować kontrowersyjną przebudowę wymiaru sprawiedliwości.

Jak zaznacza nasz korespondent, zdanie premiera o tym, iż „lepsze państwo oznacza lepszy system wymiaru sprawiedliwości i będziemy kontynuować reformy w tym kierunku” wywołuje „szalone irytacje” w prasie niemieckiej:

Jak to, przecież wolny świat, czytaj lewica, protestuje przeciwko reformie wymiaru sprawiedliwości w Polsce, a oni tę reformę przeprowadzają zupełnie jakby byli niepodległym państwem. Można powiedzieć – skandal. Zdanie, które jest cytowane we wszystkich w zasadzie tekstach które widziałem mówi o tym, że niezależność sędziów jest oczywiście ważna, ale nie może prowadzić do braku odpowiedzialności.

Tym brakiem odpowiedzialności według prasy niemieckiej jest zdaniem Jana Bogatko brakiem podporządkowania właściwym ideom ze strony partii. Kolejną rzeczą, która zdenerwowała komentatorów w niemieckiej prasie jest to, że:

Demokratyczny parlament ma wpływ na obsadę sądów w każdym kraju i że Morawiecki wymienił USA, Francję i Hiszpanię, a także wspomniał o Niemczech. Oczywiście w Niemczech była historia, kiedy czołowy polityk CDU, członek władz tej partii – Stephan Harbarth, został nie tylko sędzią trybunałyu konstytucyjnego, ale także wiceprzewodniczącym tegoż trybunału. […] W niemczech takie rzeczy są możliwe, ale w polsce to nie do wyrzymania.

A.M.K.