Lewandowski nie poszedł do Barcelony dla pieniędzy. W Chelsea czy PSG dostałby więcej – mówi Dariusz Zeller

Robert Lewandowski/Fot.: Sven Mandel - CC BY-SA 4.0, creativecommons.org

Dziennikarz tygodnika „Cooltora” wyjaśnia przyczyny transferu Roberta Lewandowskiego do FC Barcelony. Komentuje też zmiany właścicielskie w Chelsea FC.

Transfer Roberta Lewandowskiego do Barcelony, to coś czym żyje cała Polska. Polak mógł jednak nie opuszczać bawarskiej drużyny. Do pewnego momentu czuł się w niej dobrze, bił rekord za rekordem. W końcu jednak na linii zawodnik klub coś zaczęło pękać.

Lewy czuł się skrzywdzony tym, że Bayern zaczął negocjować kontrakty z Thomasem Mullerem i Manuelem Neurem, a mu wciąż nie przedstawiono propozycji nowej umowy. Dodatkowo Bawarczycy rozpoczęli rozmowy z Erlingem Haalandem. Lewy postanowił więc odejść.

Mówi Dariusz Zeller. W wyścigu o podpis Lewandowskiego rywalizowało kilka klubów. Mówiło się o PSG czy Chelsea FC. Robert wybrał jednak Dumę Katalonii. Dlaczego?

W Londynie czy Paryżu dostałby z pewnością większe pieniądze. Barcelona to jednak obok Realu czy Manchesteru United największa na świecie marka. Lewy poszedł za marzeniami i powinniśmy mu tylko gratulować takiej decyzji.

Czas pożegnać króla, czyli słów kilka o karierze Artura Boruca

Chelsea musiała więc obejść się smakiem, a drużynie prowadzonej przez Thomasa Tuchela przydałby się klasowy napastnik, zwłaszcza po odejściu Romelu Lukaku. Do niedawna fani londyńskiej drużyny mogli się jednak zastanawiać, czy ich drużyna w ogóle wystartuje w kolejnym sezonie Premier League. Wynikało to zmian właścicielskich. Roman Abramowicz musiał w trybie natychmiastowym sprzedać klub.

Wszystko jednak skończyło się dobrze. Nowym właścicielem został Tedd Boehly. Klub zaskakująco dobrze poradził sobie z transformacją i moim zdaniem będzie jednym z głównych kandydatów do mistrzostwa w nadchodzącym sezonie. 

K.B.

Robert Lewandowski piłkarzem roku UEFA

Nagroda została przyznana podczas losowania fazy grupowej Ligi Mistrzów. Kapitan reprezentacji Polski o nagrodę rywalizował z Niemcem Manuelem Neuerem i Belgiem Kevinem De Bruyne.

 Czuję się niesamowicie. Ciężko pracowałem na tę nagrodę, to dla mnie wyjątkowa chwila. Dziękuję wszystkim kolegom, partnerom z zespołu, trenerom oraz rodzinie. To dzięki nim tu jestem.

powiedział Robert Lewandowski odbierając nagrodę. Jak dodał:

Jako dziecko marzyłem, by grać na wielkich stadionach na całym świecie. Te marzenia mogę teraz spełniać. Jestem wdzięczny, dumny i szczęśliwy.

Trwający jeszcze rok 2020 jest najbardziej udany w karierze polskiego napastnika. Wraz z Bayernem Monachium zdobył mistrzostwo, Puchar i Superpuchar Niemiec ( to ostatnie trofeum zaledwie wczoraj, po zwycięstwie Bayernu nad Borussią Dortmund 3:2) . Wspólnie z kolegami z bawarskiego zespołu „Lewy” okazał się bezkonkurencyjny również w Europie, gdzie wygrał Ligę Mistrzów i Superpuchar Europy. Indywidualnie zaś został królem strzelców Bundesligi, Pucharu Niemiec i Ligi Mistrzów.