Czy Biden tak samo traktowałby państwo jak traktował fundację onkologiczną?

Według sprawozdań finansowych fundacja w latach 2017-18 zebrała 4.809.619,00$ i przeznaczyła na wypłaty personelu 3.070.031,00$. W roku 2017 wydała 56.738$ na konferencje i 56.356$ na podróże.

 

W sobotę odbył się marsz na Waszyngton pod hasłami: „Million MAGA March”, „Stop the Steal”, „March for Trump”. Do Waszyngtonu zjechały dziesiątki tysięcy zwolenników Trumpa. Późnym wieczorem i w nocy miały miejsce liczne ataki przeciwników Trumpa (w Waszyngtonie Biden wygrał z przewagą przeszło 93%), którzy nie mając odwagi zaatakować tłumu zwolenników Trumpa w dzień, atakowali później pojedyncze grupki, zwłaszcza już wracających do domu. Według administracji Trumpa policja była bierna wobec prób zakłócania marszu. W nocnych zamieszkach rannych zostało dwóch policjantów, ok. 20 osób zostało aresztowanych, zarekwirowano kilkanaście sztuk broni palnej.

Marsz odbył się prawie 60 lat po marszu zorganizowanym w sierpniu 1963 przez Martina Luthera Kinga, na którym wygłosił swoje najsłynniejsze przemówienie „I have a Dream”. Ja teraz też mam marzenie. Marzenie, żeby prawica, konserwatyści, którzy są od dawna w mniejszości, a nawet opresji, terroryzowani przez lewicę marksistowską i poprawność polityczną, odzyskali należne miejsce w przestrzeni publicznej. Niestety jesteśmy dziś Murzynami polityki światowej.

[related id=129580 side=left]Spotkałem się z zarzutami siania dezinformacji, ponieważ zacytowałem tweet Donald a Trumpa, w którym pisze o masowych oszustwach, podczas kiedy zostało to zdementowane oficjalnie przez Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego. To jest dopiero sianie dezinformacji! Wyjaśniam: ukazało się oświadczenie „grupy federalnych, stanowych i lokalnych urzędników”, w którym stwierdzają, że „wybory były najbezpieczniejszymi w historii wyborów w US i nie ma żadnych dowodów na kompromitację systemu wyborczego”. Oświadczenie zostało wydane przez ludzi, którzy nadzorowali te wybory!

Rozumiem, że zwolennicy Bidena/przeciwnicy Trumpa musieliby usłyszeć od nich, że świadomie dopuścili do nagminnego fałszowania wyborów na olbrzymią skalę, żeby zacząć dopuszczać do siebie nieśmiało myśl, że może jednak były sfałszowane.

Dużo mówię o tym, jaki jest Trump, bo i dużo jest do mówienia dobrych rzeczy, a ja wolę mówić o pozytywach niż negatywach. Dlatego tylko wspominam o korupcji Bidena, jego kompletnie nic nieznaczącej i niewnoszącej niczego wartościowego 47-letniej karierze politycznej (w tym ośmioletniej wiceprezydenturze u boku najgorszego prezydenta w historii USA Obamy), miałkości jego osobowości i charakteru. Nawet mnie, który naprawdę ma o nim jak najgorsze mniemanie, zaskoczyła negatywnie i jeszcze bardziej zniesmaczyła ujawniona przez NYP historia a właściwie bilans założonej przez niego fundacji mającej na celu walkę z rakiem.
Joe Biden i jego żona Jill założyli w 2017 roku fundację, której celem miało być, zgodnie ze statutem: „opracowywanie i stymulowanie wdrażania rozwiązań w celu przyspieszenia postępów w profilaktyce, wykrywaniu, diagnozowaniu, badaniach i opiece nowotworowej”.

Okazuje się, że jedyną rzeczą, którą fundacja stymulowała i rozwijała, był poziom życia jej pracowników, którymi bez wyjątku byli członkowie gabinetu Obamy.

Według sprawozdań finansowych fundacja w latach 2017-18 zebrała 4.809.619,00$ i przeznaczyła na wypłaty personelu 3.070.031,00$. W roku 2017 fundacja wydała 56.738$ na konferencje i 56.356$ na podróże. W 2018 pracownicy fundacji zachęceni prawdopodobnie wysokim wynagrodzeniem, wzięli się jeszcze raźniej do pracy i wydali już na podróże 97.149$ i konferencje 742.953$! Głównymi beneficjentami fundacji był jej prezes Gregory Simon, były prezes zarządu farmaceutycznego giganta Pfizer, która to firma, cóż za niespodzianka, ogłosiła dzień po ogłoszeniu przez media Bidena prezydentem elektem, wyprodukowanie skutecznej szczepionki przeciw COVID. Simon był też wieloletnim lobbystą systemów opieki zdrowotnej i dowodził w administracji Obamy „zespołem do walki z rakiem”, cokolwiek by to nie znaczyło.

Przytulił w fundacji 224.539$ w roku 2017 i 429.850$ w roku 2018, zapewne pracując dwa razy więcej, czyli jakieś 10 godzin miesięcznie.

Danielle Carnival, była szefowa sztabu „inicjatywy rakowej”, i znów cokolwiek by to nie znaczyło, w administracji Obamy zgarnęła w samym 2018 258.207$.

NIESTETY W RUBRYCE „WYDATKI NA CELE STATUTOWE” WIDZIMY „0”.

Biden, po śmierci syna swego Beau na raka mózgu, stanął w administracji Obamy na czele „the Cancer Moonshot Task Force”, grupy zadaniowej, która zarządzała dystrybucją rządowych funduszy na walkę z rakiem. Kiedy opuścił urząd w 2016 „Biden Cancer Initiative”, wydawała się naturalną kontynuacją jego wcześniejszej działalności. A może była? Może rozkład wydatków administracji Obamy na walkę z rakiem wyglądał podobnie i zadziałała siła przyzwyczajenia?
Zrobiło mi się przykro, ponieważ fundacja miała w swej radzie wielu topowych onkologów i tzw. cancer survivors, wśród których był m.in. Jimmy Gomez z zespołu Black Eyed Peas, który lubię, a właściwie lubiłem, dopóki była w nim Fergie.
Fundacja, z uwagi na start Bidena w wyborach, praktycznie od ub. roku nie działa od lipca 2019, choć nie została wykreślona z rejestru.
Według informacji NYP redakcji nie udało się uzyskać komentarza ani Bidena, ani Simona.
Wyrobienie sobie opinii o człowieku, który wykorzystując śmierć syna, lansuje się na onkologii i robi z tego źródło utrzymania dla swojego zaplecza politycznego pozostawiam słuchaczom.

Z ciekawostek: speaker Izby Niższej Kongresu Nancy Pelosi i przywódca demokratycznej większości w tejże Izbie Steny Hoyer przekonują członków Kongresu, żeby nie przyjmowali ofert stanowisk w administracji Bidena! Piekło zamarzło!

Dzieje się tak, ponieważ zdecydowanie zmalała przewaga demokratów w Kongresie i potrzebny może być każdy głos przy newralgicznych głosowaniach.

Adam Becker

Wszystkie korespondencje Adama Beckera znajdują się tutaj