W wyniku starań dziennikarza Pawła Zastrzeżyńskiego miejsce kaźni Polaków w Limanowej nie zniknie z powierzchni ziemi

Sędzia powiedziała, że przeczytała całą dokumentację. Podkreśliła, że to zaniedbanie, że katownia nie jest objęta ochroną. Spytała, w czyim interesie działam. Odpowiedziałem, że te osoby już nie żyją…

Magdalena Zastrzeżyńska

6 XII 2019 r. mój mąż Paweł skierował do Burmistrza Miasta Limanowa, Wójta Gminy Limanowa, Starosty, Rady Miasta Limanowa, Rady Gminy Limanowa, Rady Powiatu Limanowa, Proboszcza Parafii w Limanowej, Marszałka Województwa Małopolskiego oraz ok. 200 redakcji prasowych w Polsce informację: „Przesyłam moje artykuły na temat limanowskiej katowni UB oraz środowiska limanowskiego, które pomimo odzyskania niepodległości, nadal milczy na temat zbrodni, która miała miejsce w Pałacyku »Pod Pszczółką« w Limanowej. (…) artykuły były publikowane w mediach ogólnopolskich i lokalnych. (…) załączam odnalezione niedawno zeznania świadków, którzy przeżyli gehennę tego miejsca. Przekazuję te materiały, aby nikt w przyszłości nie powiedział, że był nieświadomy. (…)”.

Kilka dni temu mąż otrzymał pismo od Małopolskiego Konserwatora Zabytków, że Pałacyk, dzięki jego staraniom, został wpisany na listę zabytków i nie zostanie zburzony.

Myślę, że odkrywanie faktów z historii i współczesności limanowskiej katowni UB, która mieściła się właśnie w Pałacyku „Pod Pszczółką”, to było jego osobiste Westerplatte. Jan Paweł II na Zaspie powiedział: „Każdy musi mieć swoje Westerplatte”. Dla Pawła to właśnie jest Pałacyk. Gdy kilka tygodni temu na teren Pałacyku wjechały koparki, które zaczęły wyburzanie, powiedział: „zasypują mnie”. (…)

IPN w Krakowie wszczął śledztwo w sprawie ludzkich kości odnalezionych w Pałacyku. Na ten temat powstało kilkadziesiąt tekstów, które ukazywały coraz kolejne fakty, jak to, że UB wrzucało ludzi do szamba, które było tuż obok Pałacyku, o tajnych pochówkach, o zakopanym na trenie Pałacyku księdzu, paleniu ludzkich kości, ścianie śmierci w Pałacyku… Akta z roku na rok piętrzyły się, a świadkowie ukazywali coraz to nowe przerażające historie.

Zacząłem budować obraz limanowskiej katowni UB, jednak towarzyszyła mi niepewność, czy to jest prawdziwe, bo jest przecież niemożliwe, aby nikt wcześniej przede mną tego nie odkrył. W trakcie mojej pierwszej rozmowy z prokuratorem IPN ten zapytał, czy nie boję się zaczynać ze środowiskiem limanowskim? (…)

W komentarzach pod tekstami o katowni pojawiały się obrzydliwe komentarze. Pamiętam komentarz „Hieny” pod artykułem „Pałacyk pod Pszczółką” – zawłaszczona historia niepodległości z 2018-07-22: „niedługo zeżre Ciebie i tego ułomka autora debilnego pseudo felietonu, który albo o Wajdzie i pszczółkach pisze albo się modli czyli nie robi nic. A Was prawicowi fanatycy mam w śmierdzące d(…)e s(…)m Waszym przetrawionym ścierwem”. To nie był jedyny taki komentarz Hieny. Pod artykułem Adres piekła: ul. Stalina 269 Limanowa napisał: „autor tych flaków z olejem nie ma prawa legitymować się tytułem reżysera gdyż zdobył wykształcenie w szkole filmowej Wajdy a na tego s(…)a i wyzywa od komuchów zatem delegalizuje ową placówkę i przeznacza do likwidacji i tak z każdą do jaki ej uczęszczał gdyż je wszystkie zawiązał miniony ustrój”. Pod tekstem Potrzeba odwagi a nie biurokracji w sprawie katowni UB w Limanowej: „Niestety skrajna prawica nie ma bohaterów, którzy cokolwiek znaczyliby dla historii, stąd odkopuje się bandytów, wypacza prawdę historyczną i stawia ich za wzór cnót wszelakich. Tymczasem to zwykli bandyci”… (…) Pamiętam, jak ktoś od takich komentarzy wszedł do redakcji portalu limanowa.in, napluł na podłogę i wyszedł.

Zaskakujące, że kluczowe informacje co do konkretnych miejsc, w których mogą być zakopani ludzie, przynosili byli funkcjonariusze, którzy pracowali w limanowskim budynku SB.

6 IX 2019 r. przed południem do redakcji portalu Limanowa.in wszedł starszy mężczyzna. Nie przedstawił się, powiedział jedynie, że jest emerytowanym pracownikiem Policji. Przyznał, że z zainteresowaniem czyta publikacje, które dotyczą służb PRL działających na tym terenie. Pytał, czy portal nie obawia się poruszać tak niewygodnych tematów. Ten człowiek był w strachu, bo do dziś mija byłych pracowników SB na ulicach Limanowej. Opowiadał, że pracował w Pałacyku „Pod Pszczółką”. Raz miał okazję być w piwnicy budynku. Już wtedy znał historię tortur i grzebania więźniów w tym miejscu oraz w znajdującym się na posesji „dole kloacznym” (szambie). Powiedział też, że w pobliżu Pałacyku, „pod asfaltem”, pochowani są ludzie, a w jednym z pomieszczeń w piwnicach budynku jest domurowana ściana, jego zdaniem, by przykryć tę, w której znajdują się ślady po pociskach. (…)

Skończyłem pisać książkę ORMO Limanowa i przekazałem do recenzji. Powiedziałem o tym na antenie Radia Wnet 8 VI 2020 r. Tydzień później otrzymałem list z kancelarii prawnej. Nowi inwestorzy uznali, że artykuł na portalu wnet.fm i rozmowa w radiu naruszyły ich dobre imię. Wydawca usunął kwestionowane treści, a ja otrzymałem pozew sądowy z żądaniem 20 000 zł, pokrycia kosztów oraz zakazem publikacji jako zabezpieczeniem. Podkreślam, że do czasu wezwania nie byłem świadomy, kto konkretnie z imienia i nazwiska stoi za zakupem katowni. Znałem tylko nazwę firmy. Przygotowałem odpowiedź na pozew – 750 stron wraz z załącznikami, w trzech kopiach to kilka kilogramów papieru: cała historia Pałacyku „Pod Pszczółką”. Załączyłem dowody. Wówczas kancelaria powodów zaproponowała ugodę. (…)

Zanim sprawa trafiła na wokandę, minął rok. Podczas procesu sędzia powiedziała, że przeczytała całą dokumentację. Podkreśliła, że to zaniedbanie, że katownia nie jest objęta ochroną. Zapytała, w czyim interesie działam. Odpowiedziałem, że te osoby już nie żyją… Sędzia zaproponowała ugodę. Zgodziłem się. Gdy po rozprawie wychodziliśmy z sali, sędzia napomknęła, że oszczędziliśmy dwa lata życia. Jednak mnie przekonały jej słowa, że można uratować katownię.

Dr Mariusz Lutkowski, mój obrońca z urzędu, podobnie jak sędzia zasugerował, abym napisał wniosek do konserwatora zabytków, który może doprowadzić do wstrzymania rozbiórki. (…)

Razem z dr. Mariuszem Lutkowskim przygotowaliśmy wniosek do Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Krakowie. Odpowiedź przyszła w ekspresowym tempie, 13 maja 2021: „Na wstępie serdecznie dziękuję za zainteresowanie i pismo w sprawie ochrony budynku Willi „Pod Pszczółką” przy ul. Matki Boskiej Bolesnej 15 w Limanowej. Podobnie jak Pan, także Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Krakowie w pełni podziela opinię, iż jest to obiekt godny zachowania i ochrony prawnej z uwagi na jego niezwykłe dzieje i rolę, jaką pełnił w dziejach miasta, ale przed wszystkim z uwagi na fakt, iż jest on bez wątpienia symbolem martyrologii mieszkańców Limanowszczyzny oraz ma charakter Miejsca Pamięci Narodowej.

Z tych właśnie względów Delegatura WUOZ w Nowym Sączu włączyła budynek do Wojewódzkiej Ewidencji Zabytków oraz zwróciła się z wnioskiem do Urzędu Miasta w Limanowej o włączenie tegoż do opracowywanej właśnie Gminnej Ewidencji Zabytków. Ponadto Postanowieniem z dn. 6.04.2021 r. „Kierownik Delegatury WUOZ w Nowym Sączu, działający z upoważnienia Małopolskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, postanowił odmówić rozbiórki budynku usługowego zlokalizowanego na działce ewid. nr 463/3 obr. ewid. 5, jednostka ewid. miasto Limanowa”. (…)

Nie spodziewałem się zwycięstwa. Nowi inwestorzy nie chcieli powiedzieć, czy katownia zostanie zburzona. Takie pytanie zadałem na sali sądowej. Dostałem odpowiedź, że to ich sprawa i nic mi do tego.

Tymczasem Robert Kowalski, Kierownik Urzędu Ochrony Zabytków w Nowym Sączu (delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Krakowie) stwierdził:

„W obszernym uzasadnieniu do postanowienia o odmowie zgody na wniosek o jego wyburzenie, złożonym przez Starostwo Powiatowe w Limanowej, wskazano na wartości artystyczne, historyczne i naukowe, które stanowią podstawę do ochrony prawnej tego budynku i zachowania dla kolejnych pokoleń. Materiał dokumentacyjny, który raczył Pan dołączyć do swojego wniosku, jest niezwykle cenny i bez wątpienia pozwoli uzupełnić naszą dotychczasową wiedzę w przedmiotowej sprawie, ale także będzie dla WUOZ stanowił dodatkowy materiał uzasadniający w sposób jednoznaczny nasze dotychczasowe stanowisko”.

Pismo zostało przekazane do wiadomości Łukasza Kmity, Wojewody Małopolskiego, oraz Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie.

Cały artykuł Magdaleny Zastrzeżyńskiej pt. „Twierdza” znajduje się na s. 13 lipcowego „Kuriera WNET” nr 85/2021.

 


  • Lipcowy numer „Kuriera WNET” (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.

 

Artykuł Magdaleny Zastrzeżyńskiej pt. „Twierdza” na s. 13 lipcowego „Kuriera WNET” nr 85/2021

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego