Szef ukraińskiego IPN: Mowa o ludobójstwie dokonanym przez Ukraińców na Polakach to nieporozumienie. Należy oceniać akty

Anton Drobowycz, nowy dyrektor Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej podzielił się w wywiadzie z portalem polukr.net swoim poglądem na to, co wydarzyło się na Wołyniu i w Galicji Wsch.

17 grudnia 2019 r. Anton Drobowycz został nowym dyrektorem ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej, w miejsce Wołodymyra Wiatrowycza. Ten ostatni wydarzenia, które polski Sejm nazwał ludobójstwem na ludność II RP dokonanym przez ukraińskich nacjonalistów, nazywał „wojną polsko-ukraińską”. Jego następca nie chce mówić ani o ludobójstwie ani o wojnie polsko-ukraińskiej, lecz o poszczególnych przypadkach zbrodni na ludności cywilnych popełnianych przez Polaków i Ukraińców, dodając, że „nie należy dążyć do konkurowania o liczbę ofiar”.

Mowa o ludobójstwie dokonanym przez Ukraińców na Polakach to nieporozumienie. […] Należy ocenić poszczególne akty przemocy, jeśli uznamy, że jest tendencja sumaryczna, to można będzie je wspólnie oceniać. Jeśli dojdziemy do wniosku, że ukraińskie oddziały dokonywały ataków na Polaków, a potem miały miejsce działania realizowane przez stronę polską wobec ludności ukraińskiej – i w obu wypadkach miały miejsce ataki na ludność cywilną, to należy zidentyfikować winnych i ofiary po obu stronach. Nie może być tak, że zbrodnie popełniały obie strony, a winna jest tylko jedna. Powinna istnieć równowaga, bazująca na naukowych faktach i powadze do ludzkiej godności.

Jak podaje polski IPN, świeżo sformowana Ukraińska Powstańcza Armia pierwszego masowego mordu na ludności polskiej dokonała 9 lutego 1943 r. w kolonii Parośla w pow. sarneńskim. Mordy były kontynuowane w kolejnych miesiącach, choć nie objęły całego Wołynia. W czerwcu 1943 r. Dmytro Klaczkiwski „Kłym Sawur”, członek Centralnego Prowidu (kierownictwa) Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i komendant jej zbrojnej ramienia (UPA) na Wołyniu, przekazał ustnie dyrektywę „o powszechnej fizycznej likwidacji całej ludności polskiej”. Drobowycz w wywiadzie, podobnie jak Wiatrowicz łącznie się wypowiadał o antypolskiej akcji UPA i o polskich akcjach odwetowych. Stwierdza przy tym, że:

 Jeśli chodzi o wskazane wypadki, to nie nazwałbym ich wojną polsko-ukraińską. Myślę, że jesteśmy z Polakami po tej samej stronie barykady w walce o godność i sprawiedliwość. Jeśli jest i trzecia strona, która chce, abyśmy ze sobą sprzeczali się o historię, to należy zrobić wszystko, aby nie udało się osiągnąć jej tego celu.

Anton Drobowycz zapowiedział chęć powrotu do spotkań Polsko-Ukraińskiego Forum Historyków. Odbywające się dwa razy w roku spotkania miały miejsce od 2015 do 2017 r., kiedy to ukraińska strona zerwała współpracę ze względu na nowelizację 26 stycznia 2018 r. przez polski parlament ustawy o IPN, w której przewidziano odpowiedzialność karną za negowanie zbrodni ukraińskich nacjonalistów popełnionych w latach 1925-1950.

A.P.

 

Ks. Isakowicz-Zaleski: PiS w sprawie ludobójstwa ukraińskiego na Kresach działa wg zasady „jestem za, a nawet przeciw”

Dzień 71. z 80 / Tyniec – W rozmowie w Poranku WNET o tym, czy polskie władze „odrobiły lekcję” w sprawie upamiętnienia ofiar zbrodni ukraińskich oraz o wyborze nowego arcybiskupa krakowskiego.

W Poranku WNET w Tyńcu gościł ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski, strażnik pamięci o tragedii na Wołyniu – jak go przedstawił prowadzący rozmowę Antoni Opaliński.

Zdaniem księdza po tym, jak PiS objął rządy, trochę się zmieniło, ale III RP nadal „nie odrobiła lekcji, jeśli chodzi o pamięć o Kresach”. Przy czym nie chodzi tu tylko o tragedię, która tam się wydarzyła, ale o tradycje kresowe skazane na zapomnienie przez komunistów, a obecnie przez poprawność polityczną. Wciąż dominuje zasada „zapomnij o Kresach i o ludobójstwie ukraińskim”, co nazywane jest mitem Giedroycia. Skutek tego jest taki, że 85% ofiar Ukraińców ciągle czeka na pochówek.

Na PiS głosowało wiele osób ze środowisk kresowych. W odpowiedzi na ich oczekiwania PiS doprowadził do podjęcia przez Sejm uchwały nazywającej ludobójstwo ludobójstwem, potępiającej sprawców i oddającej cześć sprawiedliwym Ukraińcom. Jest to zdaniem księdza przełom, ale „niestety na tym się wszystko zatrzymało”. Ksiądz uważa, że jest to wynik tego, że w PiS działa frakcja proukraińska, a nawet probanderowska, dla której najważniejsze są stosunki z ukraińskimi oligarchami.

Lista zarzutów księdza Isakowicza-Zaleskiego wobec rządzących na tym się nie kończy. Zwraca uwagę, że prezydent Duda, który dwa razy był na Ukrainie, nawet nie wspomniał tam o kwestii ludobójstwa ani nie odwiedził grobów ofiar. Ukraińskie elity doskonale znają prawdę o Wołyniu, a minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski traktuje Ukraińców jak „głupszy naród”, któremu trzeba „odpuścić pewne rzeczy, bo oni nic nie zrozumieją”. Płyną z Polski pieniądze na Ukrainę, ale nic nie ma z tego w zamian.

Środowiskom kresowym nie chodzi – jak zarzucają im „giedroyciowcy” – o przesunięcie granic czy o odszkodowania, a o pochowanie i upamiętnienie ofiar i o to, żeby w szkołach o tragedii na Kresach uczono, tak jak uczy się o Katyniu. Bezpodstawne są też zarzuty o prorosyjskość kresowiaków.

[related id=37045]Zachowanie PiS-u w kwestii kresowej ksiądz Isakowicz-Zaleski podsumował słowami, że PiS postępuje według słynnej zasady Lecha Wałęsy – jest za, a nawet przeciw.

Tematem drugiej części rozmowy była sytuacja w archidiecezji krakowskiej po tym, jak abp Marek Jędraszewski został tutejszym metropolitą. „Niektórzy jeszcze nie wyszli z szoku”. Arcybiskupem krakowskim nie został bowiem ani krakowianin, ani żadna z sześciu typowanych osób.

Ksiądz Isakowicz-Zaleski miał okazję poznać abpa Jędraszewskiego, jeszcze gdy był on metropolitą w Łodzi, na płaszczyźnie działalności charytatywnej. Prowadzona przez niego Fundacja Brata Alberta ma bowiem w Łodzi swoje placówki.

Według księdza Isakowicza-Zaleskiego w krakowskim Kościele „potrzeba trochę dyscypliny”. Zwykły wierny dotychczas miał wątpliwości, gdyż działania niektórych duchownych zbytnio szły w kierunku lewicowym i liberalnym.

Ponadto ksiądz Isakowicz-Zaleski bardzo ceni „nieczytane z kartki, przepiękne homilie nowego arcybiskupa”.

Całej rozmowy można posłuchać Poranku WNET z Tyńca w części siódmej.

JS