Zmiany w zasadach użytkowania dronów. Ekspert: Chodzi o to, by w całej UE obowiązywały jednolite przepisy

Instruktor operatorów dronów Antoni Karaś wskazuje, że do tej pory w Polsce obowiązywały zasady sprzyjające niemal nieskrępowanemu używaniu dronów.

 

Instruktor operatorów dronów Antoni Karaś ( Dron.edu.pl) omawia zmiany w przepisach regulujących użytkowanie bezzałogowych statków powietrznych na terytorium Unii Europejskiej.

Do tej pory, uprawnienia uzyskane w danym kraju obowiązywały tylko w nim. Dodatkowo, zlikwidowana zostanie możliwość latania dronem bez żadnych uprawnień.

Uprawnienia do lotów na otwartej przestrzeni ( z dale od skupisk ludzi, zabudowań i infrastruktury krytycznej) pozostaną darmowe. Ekspert zwraca uwagę, że w Polsce zasady użytkowania dronów już przed 31 grudnia 2020 r. dawały dużą swobodę, w przeciwieństwie np. do Hiszpanii.

Jeżeli chodzi o wolność latania, nowe przepisy są nawet krokiem wstecz, ponieważ UE bardzo mocno stawia na bezpieczeństwo.

Okres przejściowy dla osób, które uzyskały uprawnienia przed 31 grudnia, potrwa rok. Nowi chętni przejdą całą procedurę według nowych reguł.

Osoby nieprzestrzegający nowych przepisów będą musiały liczyć się surowymi sankcjami.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Studio Dublin – 8 stycznia 2021 – Bogdan Feręc

Studio Dublin na antenie Radia WNET od 15 października 2010 roku (najpierw jako „Irlandzka Polska Tygodniówka”). Zawsze w piątki, zawsze po Poranku WNET zaczynamy ok. 9:10. Zapraszają: Tomasz Wybranowski i Bogdan Feręc, oraz Katarzyna Sudak, Agnieszka Białek, Alex Sławiński oraz Jakub Grabiasz.

W piątkowy poranek tradycyjnie w Radiu WNET przenosimy się do Republiki Irlandii. W Studiu Dublin informacje, wywiady, analizy oraz korespondencje.

W gronie gości:

Bogdan Feręc – redaktor naczelny portalu Polska-IE.com,

Prowadzenie i scenariusz: Tomasz Wybranowski

Redaktor wydania: Tomasz Wybranowski

Współpraca: Katarzyna Sudak i Bogdan Feręc

Oprawa fotograficzna: Tomasz Szustek

Wydawca techniczny: Andrzej Karaś i Aleksander Popielarz

Realizator: Dariusz Kąkol (Warszawa) i Tomasz Wybranowski (Dublin)

Jak zazwyczaj, kiedy wybija godzina 8:10 pod niebem Irlandii, to w głównym wydaniu Studia Dublin usłyszą państwo głos Bogdana Feręca, szefa najpoczytniejszego portalu dla Polaków na Szmaragdowej Wyspie – Polska-IE.com.

Bogdan Feręc, szef portalu Polska – IE. Fot.: arch. Bogdana Feręca.

Bogdan Feręc komentuje obowiązujące na Wyspach ograniczenia w locie pasażerskim. Ryanair musiał ograniczyć swoją siatkę połączeń, przede wszystkim między Irlandią a Wielką Brytanią. Przewoźnik krytykuje decyzje rządu Republiki Irlandii, wskazując, że blokady nie zwalczają wirusa, a program szczepień prowadzony jest zbyt wolno. Irlandzka linia lotnicza chciałaby zwiększenia liczby punktów szczepień i poluzowania ograniczeń nałożonych na gospodarkę.

Do 6 stycznia w Irlandii zaszczepiono 4 tysiące osób, dla porównania w Danii aż 40 tysięcy.

Szef portalu Polska-Ie.com komentuje także burze jakie wywołała informacja o podatku od pomocy uzyskanej w ramach zasiłków pandemicznych. Polskojęzyczne media błędnie sugerowały w swych tytułach i nagłówkach, że trzeba będzie oddać wszystkie otrzymane pieniądze.

Rozmówca Tomasza Wybranowskiego wskazuje na deficyt sięgający 19 mld euro. Dotąd Dublin radził sobie z tym zaciągając kolejne kredyty. Nadzieją na odbudowę irlandzkiej gospodarki jest spodziewane zwiększenie konsumpcji po zniesieniu ograniczeń.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Bogdanem Feręcem:

Furgalski: Sytuacja na rynku lotniczym się normuje. Przydałyby się jednak międzynarodowe rekomendacje ws. obostrzeń

O nowych zasadach funkcjonowania transportu lotniczego i kolejowego, niedopracowanych przepisach w tej materii, oraz o rządowej pomocy dla Lufthansy mówi ekspert ds. transportu Adrian Furgalski.

Adrian Furgalski komentuje przywrócenie rejsowych lotów pasażerskich w Polsce. Zwraca uwagę, że wznowione loty krajowe stanowią niewielką część operacji lotniczych wykonywanych w naszym kraju, a prawdziwym impulsem dla branży będzie otwarcie granic między państwami Unii Europejskiej.

Jeżeli można tak powiedzieć, sytuacja na rynku lotniczym powoli staje się coraz bardziej normalna.

Ekspert dodaje, że poluzowania wprowadzono także w innych środkach transportu zbiorowego, m.in. na kolei; PKP Intercity umożliwiło od wczoraj kupowanie biletów na wszystkie miejsca siedzące w pociągach. Zdaniem rozmówcy Adriana Kowarzyka, bezsensowne jest równoczesne utrzymywanie ograniczenia liczby zajętych miejsc w samolotach.

Pytanie, dlaczego nie ma żadnych rekomendacji w tej sprawie od międzynarodowych organizacji związanych z lotnictwem. Wydaje się, że powietrze w samolotach jest czystsze, jest przecież filtrowane co 2-3 minuty.

Gość „Kuriera w samo południe” odnotowuje, że obecnie w samolotach wykonujących loty krajowe po Polsce wypełnione jest 70% dostępnych miejsc, czyli 35 % pojemności samolotu. Ekspert przestrzega, że wykonywanie lotów międzynarodowych w takim reżimie będzie całkowicie nieopłacalne, już ruch krajowy przy takich zasadach wiąże się z deficytem.

Adrian Furgalski zwraca uwagę na jeszcze jeden problem związany z obostrzeniami w międzynarodowym ruchu lotniczym:

W przypadku, jeżeli kraje będą w różnym tempie znosić obostrzenia, nie będzie wiadomo, jakie prawo stosować.

Zdaniem wiceprezesa Zespołu Doradców Gospodarczych TOR, dużym problemem dla Polski może być długie utrzymywanie obowiązkowej kwarantanny po wjeździe do Wielkiej Brytanii, miejsca życia wielu naszych rodaków.

Rozmówca Adriana Kowarzyka wyraża nadzieję, że wszelkie niejasne kwestie dotyczące transportu lotniczego zostaną wyjaśnione.

Poruszony zostaje również temat planów rządu niemieckiego odnośnie dofinansowania Lufthansy w kwocie 9 mld euro. Ekspert liczy, że Komisja Europejska nie ugnie się pod presją kanclerz Niemec Angeli Merkel w tej sprawie. Jak mówi:

W Unii Europejskiej powinna panować równowaga w zakresie pomocy publicznej.

Konkurencyjne linie lotnicze protestują przeciwko monopolowi Lufthansy na lotniskach w Monachium i Frankfurcie. Adriana Furgalski apeluje do polskiego rządu o jak najrzetelniejsze przygotowanie wniosków ws. pomocy publicznej dla PLL LOT, by uniknąć podobnych kontrowersji.

A.W.K.

Jastrzębski: Pieniądze mające uratować Liban przed bankructwem mogą rozpłynąć się w kieszeniach Hezbollahu

Odziały Hezbollahu z flagami

Podczas gdy przejściowy rząd Libanu oczekuje na odpowiedź IMF w sprawie ewentualnej pożyczki, protestujący uważają, że jedynym rozwiązaniem będzie wymiana elit rządzących.

Al-Arabiya

  1. Głównym wyzwaniem rządu Diaba w Libanie będzie odwiedzenie darczyńców od finansowania Hezbollahu: były Ambasador USA

Były Ambasador USA w Libanie (2004-2008) Jeffrey D. Feltman powiedział, że głównym wyzwaniem stojącym przed tymczasowym rządem Hassana Diaba i jego planem uzdrowienia państwa będzie przekonanie darczyńców, aby nie zwiększali finansowania dla Hezbollahu. Zdaniem ambasadora jest to kluczowe dla powstrzymania Hezbollahu przed rozciągnięciem swej hegemonii na wszystkie sektory państwa.

W swym artykule opublikowanym na stronie amerykańskiego Brooking Institution specjalizującej się w sprawach i badaniach polityczno-gospodarczych, Feltman podkreśla, że o ile wcześniejsze plany rządowe uwzględniały wzmocnienie prawowitych instytucji państwowych kosztem organizacji pozarządowych, w tym przede wszystkim Hezbollahu, o tyle w obecnej sytuacji taka strategia nie spełni swego zadania.

Dyplomata uzasadnia swoją tezę pisząc, że obecny rząd polega przede wszystkim na wsparciu ze strony Hezbollahu i jego parlamentarnych sojuszników. Wobec tego, albo plan naprawy państwa polegnie tak jak poprzednie, albo doprowadzi do dopompowania Hezbollahu. “Jakkolwiek by nie było, pieniądze darczyńców przepadną” stwierdza dyplomata.


Komentarz: Jednym z darczyńców jest Międzynarodowy Fundusz Walutowy (IMF). Tydzień temu, 1 maja rząd Diaba złożył prośbę do IMF o pożyczkę. Niemniej wielu protestujących uważa, że to nie pomoże, i że jedyną drogą do uzdrowienia kraju pozostaje wymienienie zastałych elit politycznych. Społeczeństwo odczuwa niepewność związaną z przyszłością Libanu, stojącego dziś na krawędzi bankructwa. Ceny jedzenia i podstawowych produktów codziennego użytku rosną w zatrważającym tempie. Inflacja wzrasta.

Być może najlepszym przykładem rozgoryczenia społeczeństwa są wznoszone przez protestujących okrzyki. Daje się słyszeć pośród nich ,,Mołotowa, Mołotowa, miast świeczki, dajcie Mołotowa” i licytowanie się między portestującymi a żołnierzami kto właściwie jest już bardziej głodny.


Według Feltmana siły stojące za obecnym rządem nie widzą pożytku w stabilizowaniu sektora finansowego Libanu. Co więcej, będą starały się one zdyskredytować przeciwników osi Hezbollah-Syria-Iran zarzucając im korupcję, która wszak jest zjawiskiem powszechnym w Libanie.

Dyplomata dodał, że przywódca Hezbollahu Hasan Nasr Allah zakilnając się, że nie jest w jego intencji zniszczyć sektor bankowy Libanu, sam sobie zaprzecza. “W ostatniej odezwie ciskał gromy na libańskie banki, za to, że nie chciały dołożyć się do zapełnienia luki finansowej w skarbie państwa”, mówi Feltman, dodając, że „ jeżeli wskazuje to na cokolwiek, to właśnie na to, że Hezbollah plącze się w zeznaniach.”

Al-Jazeera

  1. Siły Rządu Zgody Narodowej atakują bazę Al-Watiyya na południe od Trypolisu a przewodniczący Rady Prezydenckiej przyklaskuje rozwiązaniom pokojowym

We wtorek siły Rządu Zgody Narodowej (GNA) podjęły próby oczyszczenia bazy Al-Watiyya z sił Marszałka Chalify Haftara. Jest to ostatni duży przyczułek samozwańczego władcy Libii na zachodzie kraju. Baza, której powierzchnia liczy 40 km kwadratowych, oddalona jest o 140 kilometór od Trypolisu.

W ataku na bazę bierze udział około 500 pojazdów opancerzonych sił Rządu Zgody Narodowej. Siły naziemne przypuszczające szturm na mocno ufortyfikowaną bazę zostały wsparte lotnictwem Rządu Zgody Narodowej, informuje korespondent Al-Jazeery.

Obrońcy odpowiedzieli rakietami naprowadzanymi na podczerwień, a także ostrzałem z innego typu broni. Napastnicy odnieśli straty. Anonimowy oficer sił Rządu Zgody Narodowej poinformował Al-Jazeerę, że lotnictwo zniszczyło pięć wozów opancerzonych Libijskiej Armii Narodowej (LNA) podległej Haftarowi. Ten sam kontakt poinformował również, że oddziały Rządu Zgody Narodowej znalazły się pod ostrzałem moździeży.

Ofensywa na bazę Al-Watiyya jest kontynuacją kampanii Rządu Zgody Narodowej, w ramach której z rąk Marszałka Haftara odbito już niemal wszystkie miasta na zachodnim wybrzeżu Libii z wyjątkiem Tarhuny położonej o 80 kilometrów na południowy wschód od Trypolisu. Lotnictwo Rządu Zgody Narodowej podejmuje ciągłe ataki mające na celu odcięcie dostaw wysyłanych przez Haftara do Tarhuny.

Siły Rządu Zgody Narodowej wprowadziły zakaz przemieszczania się w środkowych i zachodnich regionach objętych działaniami wojskowymi.

Co się natomiast tyczy areny politycznej, szef Rady Prezydenckiej Rządu Zgody Narodowej Fayez As-Sarraj poparł wszelkie inicjatywy polityczne zmierzające do znalezienia pokojowego rozwiązania trwającego kryzysu. As-Sarraj pochwalił zwycięstwa i ofiary poniesione przez wojsko, a także podkreślił konieczność zwarcia szeregów w celu pokonania agresora.

As-Sarraj wezwał wszystkie stronnictwa i siły polityczne, aby zobowiązały się do zasypania podziałów i wznowienia dialogu pod egidą ONZ. Dialog ten ma na celu zwłaszcza zrealizowanie umowy politycznej, zgodnie z którą ma powstać nowa Rada Prezydencka złożona z prezydenta, dwóch wiceprezydentów i szefa rządu. Innym sugerowanym rozwiązaniem może być wejście na drogę konstytucyjną i zorganizowanie wyborów parlamentarnych w najbliższym możliwym czasie.

W swym artykule Al-Jazeera informuje również o licznych protestach organizacji humanitarnych, korporacji i zrzeszeń lekarzy przeciwko rzekomym zbrodniom wojennym i zbrodniom przeciwko ludzkości popełnianym przez Haftara w Libii.

Wymieniane przykłady takich działań to opóźnianie eksportu libijskiej ropy naftowej, odcięcie dostępu do wody pitnej milionom libijczyków, a także zbombardowanie przynajmniej czterech szpitali. Podejrzewa się, że w placówkach tych poddawano leczeniu pacjentów chorych na COVID-19.

 

Reuters

  1. Obawy inwestorów o wyczerpanie się rezerw liry tureckiej powodują jej rekordowo niski spadek

W czwartek wartość liry tureckiej w stosunku do dolara wyniósł 7,27. Tym samym wartość tureckiej waluty spadła poniżej rekordowo niskiego poziomu z 2018 roku. To już piąta sesja na giełdzie kończąca się niepomyślnie dla Turcji, która straciła 3,584 obywateli w walce z koronawirusem.

Poziom liry ustablizował się po tym jak organ nadzoru bankowego ogłosił zawieszeni transakcji lirą dokonywanych przez BNP Paribas, Citibank i UBS, pod pretekstem, że banki te nie są w stanie terminowo sprostać zobowiązaniom w lirze tureckiej.

 

As-Sahra Al-Maghribiya

  1. W dobie pandemii COVID-19 sąd w Casablance prowadzi rozprawy poprzez wideokonferencje

Chcąc zminimializować rozprzestrzenianie się koronawirusa, Sąd Pierwszej Instancji w Casablance prowadzi rozprawy w niemalże pustej sali. Znajdują się na niej jedynie sędziowie, policja sądowa, protokolant, wielki ekran przymocowany do jednej ze ścian i komputer umieszczony tuż przed sędzią prowadzącym rozprawę.

Dzięki wideokonferencji, sąd łączy się z oskarżonym znajdującym się w specjalnie do tego przygotowanej sali więzienia Oukache. Taki tryb postępowania wymaga jednak uprzedniej zgody oskarżonego, informuje portal As-Sahra, dodając, że mimo pewnych zakłóceń w połączeniu, wysłuchiwanie i odpowiadanie oskarżonemu przebiegało gładko.

Zdalny tryb prowadzenia rozpraw sądowych ma docelowo być wdrożony we wszyskich sądach Maroka.

Przewodniczący Sądu Pierwszej Instancji w Casablance Abdel Aziz Shakrouf powiedział, że jak dotąd wszystkie rozprawy realizowane zdalnie przebiegały bez zarzutu i zachowały wszelkie znamiona niezależnego sądownictwa. Przewodniczący podkreślił także, że różni działacze i organizacje prawnicze i związane z wymiarem sprawiedliwości wyrażały się przychylnie w stosunku do nowej metody postępowania sądowego. Jedną z tych organizacji jest Izba Prawników w Casablance.

– Naszą intencją jest jedynie chronić więźniów i inne osoby zaangażowane w postępowanie sądowe przed niebezpieczeństwem związanym z zainfekowaniem się koronawirusem – zapewnił Abdel Aziz Shakrouf.

Gen. Roman Polko: Dotychczas polską armię modernizowanego tylko na papierze, teraz robimy to naprawdę

O tym, jakie skutki dla polskiej obronności i zmian w polskiej armii będzie mieć niedawno podpisana polsko-amerykańska umowa mówi gen. Roman Polko.

Omawiając obecny stan polskiej armii, gość Radia WNET wskazuje na szereg zaniedbań w lotnictwie i marynarce wojennej. Jak dotąd „wiele mówiono, niewiele działano”, ale nowa umowa ze Stanami zmieni ten stan rzeczy.

To jest tak naprawdę rewolucja, kosztowna rewolucja, niestety niezbędna, bo jeśli poważnie traktujemy zagrożenie ze strony Rosji, to nasza armia nie może być armią przestarzałą.

Komentując zakup F-35, generał stwierdza, że jest to najnowocześniejszy taki samolot na świecie, „niewidzialny” dla wrogów, posiadający wielkie możliwości manewrowe i umiejący wykrywać i razić cele dalekiego zasięgu. Dla rozwoju polskiej armii jest szczególnie ważny rozwój infrastruktury, w tym stworzenie bazy poligonowej na dobrym poziomie. Dobrze ocenia trwałą, rotacyjną obecność wojsk amerykańskich w Polsce. Jak mówi wojskowy, współpraca rozwijana teraz przez Stany i Polskę powinna być natowskim standardem. Rosja musi wiedzieć, że nie będzie mogła bezkarnie prowadzić manewrów Zapad przy granicy z Polską.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

 

WESPRZYJ BUDOWĘ NOWEGO STUDIA RADIA WNET: https://wspieram.to/studioWNET

Latanie to piękna pasja, na którą trzeba mieć czas i pieniądze. Tego nie da się opisać, to trzeba przeżyć

W Poranku WNET prezes Obornickiego Stowarzyszenia Lotniczego opowiadał o wspaniałej pasji, jaką jest latanie – Człowiek staje się wolny – mówi nasz gość Zdzisław Kowalczuk.

Obornickie Stowarzyszenie Lotnicze zainicjowało swoja działalność w roku 2000,dzięki gronu pasjonatów latania wiedzionych na podniebne szlaki przez kol. Zdzisława Kowalczuka, obecnego prezesa. Aby ziścić marzenia o lataniu oczywistym było, że postawiono na motolotniarstwo, dziedzinę lotnictwa, która była realnie dostępna i oddająca w pełni odczucia fizyczne a nade wszystko metafizyczne, których doznaje się po oderwaniu od ziemi. Więcej na: http://osl-oborniki.pl/



 

„Dywizjon 303” – zakończyły się zdjęcia do długo oczekiwanego filmu. Byliśmy na planie i rozmawialiśmy z twórcami

Premiera filmu o legendarnym dywizjonie zbiegnie się ostatecznie ze stuleciem odzyskania przez Polskę niepodległości, stuleciem polskiego lotnictwa i stuleciem RAF-u. Czy to przypadek?

Premiera filmu „Dywizjon 303”, opowieści o polskich lotnikach biorących udział w Bitwie o Anglię, światło dzienne ujrzy po przeszło 70 latach od tych wydarzeń. Polscy piloci w wygranej walce w przestworzach mieli niewątpliwie wielki udział. Zdobyli uznanie zarówno angielskich kolegów po fachu, jak i angielskich dam. W owym czasie stali się wręcz pupilami Wielkiej Brytanii. Jednak po zakończeniu II wojny światowej, kiedy Polska dostała się pod sowiecką okupację, a żołnierze polskiej armii nie zostali zaproszeni do udziału w zwycięskiej defiladzie w Londynie, lotnicy polskich sił powietrznych odmówili udziału w pochodzie.

Maciej Cymorek. Pochodzi z Zaolzia, w filmie „Dywizjon 303” wciela się w rolę czeskiego pilota Josefa Františka

Szybko o nich zapomniano. Rozproszyli się po świecie, imając się przeróżnych zajęć. Nawet do tej pory nie wiemy o nich zbyt wiele, zwłaszcza jakie były ich dalsze losy. O tych żyjących dowiadujemy się przy okazji, np. plebiscytu na twarz wystawy o RAF, która odbędzie się z okazji jej stulecia.

W Polsce, która wolnością cieszy się podobno od ponad dwudziestu kilku lat, nie udało się przenieść legendy dzielnego dywizjonu i jego pilotów na wielki ekran. Czesi, choć ich udział w Bitwie o Anglię był znacznie mniejszy, już w 2001 roku wyprodukowali pełnometrażowy film o czeskich lotnikach („Ciemnoniebieski świat” w reżyserii Jan Svěráka).

Wreszcie powstał scenariusz do polskiej, chociaż właściwie już międzynarodowej produkcji filmowej o słynnym dywizjonie. Punktem wyjścia była powieść Arkadego Fiedlera. Jednak wraz z rozwojem scenariusza jego drogi rozeszły się z książką znaną starszym pokoleniom ze szkoły podstawowej (od jakiegoś czasu „Dywizjon 303” Arkadego Fiedlera nie widnieje w spisie lektur). Droga do realizacji filmu nie była łatwa. W trakcie pracy zmieniała się też obsada reżyserska.  Twórcy borykali się z zarzutami rozmaitych specjalistów o niewierność historii. W trakcie prac nad produkcją zmienił się dystrybutor, a także reżyser, którym ostatecznie został Denis Delić.

W Pubie Orchard Inn…

W przedostatni dzień zdjęciowy odwiedziliśmy Pub Orchard Inn na przedmieściach Londynu. Niedawno zmarły Alex Herbst żartował, że była to druga siedziba polskich lotników. Tam opijali swoje sukcesy, flirtowali z dziewczynami i przeżywali tragiczne chwile po śmierci kolegów. To tak naprawdę warszawski Tarchomin, ale do historycznego pubu mogliśmy przenieść się dzięki scenografii, skrupulatnie przygotowywanej już od ponad roku. Ten historyczny pub nadal stoi na przedmieściach Londynu, w mieście Ruislip. W międzyczasie oczywiście przebudowywany i remontowany, zmienił swoją nazwę na „The Orchard”.

– W filmie co jakiś czas powracamy do tego miejsca, to istotne miejsce dla szkieletu dramaturgicznego opowieści – powiedział nam Sławomir Ciok, drugi reżyser. – Dziś był już przedostatni dzień zdjęciowy, zostaje postprodukcja, ewentualnie małe poprawki.

Izabela Jarosińska w roli pielęgniarki „podrywanej przez polskich pilotów”.

– A kobiety w filmach kostiumowych fotografują się pięknie. Po prostu wyglądają bardzo kobieco. Widać, że nie jest to jakiś unisex – stwierdził operator Waldemar Szmidt. To oczywiście spostrzeżenie czynione przy okazji. Praca dla operatora przy tej produkcji ze względu na swoją specyfikę stanowi duże wyzwanie. – Nie jest to komedia romantyczna, a pewien epos filmowy, który należy dobrze sfotografować, żeby dobrze odtworzyć atmosferę tamtych lat. Będąc na planie filmowym, rzeczywiście można przenieść się do Londynu lat 40. ubiegłego wieku.

Waldemar Szmidt, operator. Pracował m.in. przy opartym na książce Bogusława Wołoszańskiego słynnym serialu „Tajemnica twierdzy szyfrów” (reż. Adek Drabiński)

Przy barze siedzą żołnierze, piloci w mundurach z tamtych czasów, panie w stylowych sukienkach, z upiętymi włosami. Tylko że twarze jakby dobrze znane z telewizji ostatnich lat. Tu i ówdzie można zobaczyć Piotra Adamczyka (odtwórca roli Witolda Urbanowicza), przechadzającego się w oczekiwaniu na swoją scenę, czy Antoniego Królikowskiego (w filmie występującego jako Witold „Tolo” Łokuciewski), odpoczywającego na angielskiej kanapie.

Prace nad wystrojem i rekwizytami trwały od roku. Scenografowie i architekci przeszukiwali archiwa, docierali też do zdjęć z prywatnych zasobów. Maria Golasowska dziękowała m.in. Instytutowi Sikorskiego w Londynie za pomoc przy odtwarzaniu materialnej rzeczywistości lat 40. w Londynie.

 

Premiera filmowego obrazu o Dywizjonie 303 przypadnie w roku stulecia niepodległości. Niezależnie od wagi historycznych rocznic, sam temat filmu stawia jego twórców wobec ogromnych oczekiwań. Historię o polskich lotnikach w Wielkiej Brytanii, jedną z najważniejszych opowieści XX-wiecznej historii Polski, trzeba przedstawić w języku nowoczesnego filmu. Czy film spełni te nadzieje? Przekonamy się o tym już na wiosnę przyszłego roku.


Zdjęcia: Luiza Komorowska

 

Przygotowania do manewrów wojskowych Zapad 2017? Od piątku ograniczenia ruchu powietrznego na wschodzie kraju.

Od piątku przez miesiąc wzdłuż wschodniej granicy będą obowiązywały ograniczenia ruchu powietrznego, jednak nie wpłyną one na lotnictwo komunikacyjne – poinformował podpułkownik Piotr Walatek.

„Na wniosek dowódcy operacyjnego zostały wprowadzone cztery rejony ograniczenia lotów, ma to związek ze wspólnymi działaniami sił zbrojnych i Straży Granicznej. Ograniczenia mają stworzyć warunki do bezpiecznego wykonywania lotów w tym rejonie przez lotnictwo państwowe” – powiedział w czwartek rzecznik prasowy Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych ppłk Piotr Walatek. Pozostałe informacje o powodach wprowadzenia ograniczeń są niejawne.

Rejony ograniczenia lotów wyznaczono od 1 do 30 września na północnym wschodzie i wzdłuż wschodniej granicy Polski – 30 km od granicy w głąb kraju, do wysokości 2000 metrów od uśrednionego poziomu morza.

„Generalnie nie będzie to miało skutków dla lotnictwa komunikacyjnego, ograniczenia obejmą lotnictwo sportowe i prywatne statki powietrzne” – zaznaczył Piotr Walatek. Ograniczenia w ruchu powietrznym nie będą miały wpływu na loty ratownicze ani loty o statusie HEAD.

Rzecznik podkreślił, że wspólne działania Sił Zbrojnych RP i Straży Granicznej odbywają się cyklicznie w różnych rejonach kraju, podobne ograniczenia wprowadzano wcześniej np. w Bieszczadach i na Podlasiu. „To nic nowego ani nadzwyczajnego” – zaznaczył.

PAP/MoRo

Rozpoczął się światowy szczyt transportu lotniczego w Meksyku. Główne tematy rozmów to bezpieczeństwo i finanse

Szefowie linii lotniczych ze Zrzeszenia Międzynarodowego Transportu Lotniczego będą w Cancun rozmawiać o ochronie przed terroryzmem, a także o kondycji finansowej światowych linii lotniczych.

Tegoroczne, 73. Walne Zgromadzenie Zrzeszenia Międzynarodowego Transportu Lotniczego (IATA) rozpocznie się w niedzielę w Meksyku – w Cancun. Blisko tysiąc osób – przedstawicieli linii lotniczych, producentów samolotów, lotnisk, instytucji lotniczych, a także władz rządowych – do wtorku ma rozmawiać o najważniejszych kwestiach dotyczących branży. Gospodarzem spotkania są linie Aeromexico. W spotkaniu będzie uczestniczyć również szef PLL LOT, Rafał Milczarski.

[related id=”14291″]

– Cancun w tych dniach stanie się stolicą transportu lotniczego, w której liderzy lotnictwa zgromadzą się na 73. sesji IATA – szczycie transportu lotniczego. Będziemy rozmawiać o najbardziej krytycznych kwestiach dotyczących branży. Najważniejsze tematy to znalezienie alternatywnych środków zapewniających bezpieczne latanie bez niedogodności związanych z obecnym zakazem wnoszenia laptopów i innego sprzętu elektronicznego przez pasażerów w bagażu podręcznym na pokład wszystkich samolotów lecących do USA – powiedział tuż przed spotkaniem dyrektor generalny IATA Alexandre de Juniac.

Zakaz obowiązuje od 21 marca w przypadku lotów do USA z 10 portów lotniczych na Bliskim Wschodzie, w Afryce Północnej i Turcji. Władze USA uzasadniają wprowadzenie tego rozwiązania obawami, że w urządzeniach elektronicznych zabieranych przez pasażerów na pokład mogą być ukryte bomby.

W ostatni wtorek amerykański resort bezpieczeństwa narodowego poinformował, że Stany Zjednoczone nie wprowadzą na obecnym etapie zakazu wnoszenia laptopów i innego większego sprzętu elektronicznego przez pasażerów na pokład samolotów lecących z Unii Europejskiej do USA. Jednak rozszerzenie zakazu, który obowiązuje już w odniesieniu do lotów z niektórych krajów Bliskiego Wschodu i innych, jest nadal wśród rozpatrywanych środków, „o ile poziom zagrożenia będzie to uzasadniał”.

[related id=”17004″ side=”left”]
Jak dodał szef IATA, uczestnicy spotkania będą także rozmawiać m.in. o kondycji finansowej linii lotniczych, postępującej globalizacji, terroryzmie, czy wdrożeniu systemu redukcji emisji CO2.

– Tegoroczny, światowy szczyt transportu lotniczego odbywa się w momencie, kiedy przemysł lotniczy ma na swoim koncie kolejne, dobre wyniki finansowe. Obserwujemy wzrosty branży trzeci rok z rzędu. Ale jednocześnie w niektórych częściach świata widzimy pewne ograniczenia granic państwa oraz protekcjonizmu handlowego. To grozi korzyściom wynikającym z globalizacji, które umożliwia lotnictwo – dodał. Jak podkreślił, terroryzm pozostaje poważnym zagrożeniem, chociaż lotniska są coraz lepiej chronione, pasażerowie coraz bardziej doświadczeni i świadomi potencjalnych zagrożeń.

– Lotnictwo przyciąga biznes, a także turystów na całym świecie. Cancun słynie z pięknych plaż na Karaibach, bogatej historii oraz lokalnej kultury. Jest też doskonałym świadectwem na to, jak ogromną rolę odgrywa lotnictwo w rozwoju tego miejsca. W Cancun będą także przedstawiciele władz Meksyku – przekazała IATA.

IATA uważa, że światowe lotnictwo jest katalizatorem wzrostu i rozwoju gospodarczego, zapewnia miliony miejsc pracy. Według ostatnich prognoz w tym roku linie lotnicze mają zarobić ok. 29,8 mld dol, przewieźć ok. 4 mld pasażerów i ok. 55,7 mln ton cargo.

IATA zrzesza 275 linii lotniczych, w tym PLL LOT, z 117 krajów. Zapewnia ponad 83 procent światowego ruchu lotniczego.

PAP/JN