Michał Nieznański: Konfederacja jest nastawiona na długotrwałą pracę w opozycji

Michał Nieznański / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

Jeżeli wprowadzimy teraz do Sejmu kilkudziesięciu posłów, będziemy na dobrej drodze do przekonania kolejnych wyborców i przejęcia władzy za 4 lata – mówi kandydat na posła.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Łukasz Schreiber: druga strona proponuje wojnę światopoglądową, bo to jest tak naprawdę jedyna rzecz, która ich łączy

Anna Radwan-Röhrenschef: Trzecia Droga na ostatnie dwa tygodnie kampanii ma zaplanowane tysiąc wydarzeń

Anna Radwan-Röhrenschef / Fot. Jakub Węgrzyn

Afera wizowa, „marsz miliona serc”, rola Konfederacji w polskiej polityce. Komentuje kandydatka do Sejmu z ramienia Trzeciej Drogi. Jak mówi; „Konfederacja nie ma nic wspólnego z liberalizmem”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Marcin Horała: zatrzymanie budowy CPK wydaje się niewyobrażalne

 

Woke: nowa ideologia podbija Zachód. Czy nasza cywilizacja staje się przez to „oświecona”, czy otumaniona?

Prof. Andrzej Zybertowicz | Fot. Piotr Mateusz Bobołowicz

Książka Viveka Ramaswamy’ego „Woke Inc.” wyjaśnia, dlaczego myślenie wokistowskie, genderowe, antyrasowe, religia klimatyczna tak szybko ogarnia myślenie różnych grup społecznych w wielu krajach.

Woke: cywilizacja oświecona czy otumaniona?

Łukasz Jankowski rozmawia z profesorem nauk społecznych Andrzejem Zybertowiczem, doradcą prezydentów Lecha Kaczyńskiego i Andrzeja Dudy.

Mam przed sobą książkę, której autorem jest amerykański biznesmen i polityk – Vivek Ramaswamy. Jej angielski tytuł brzmi Woke Inc. Po polsku wydał ją Warsaw Enterprise Institute pod tytułem Woke S.A. Książka zrobiła furorę za oceanem i prawdopodobnie stanie się bestselerem w Polsce. Traktuje o tym, jak ideologia woke robi karierę nie tylko na uniwersytetach, ale przede wszystkim w amerykańskim biznesie. Jest Pan autorem przedmowy do wydania polskiego. Proszę o parę słów wprowadzenia do tematu.

Samo określenie ‘woke’ ma oznaczać ludzi przebudzonych albo oświeconych. W istocie, jak z tej książki wynika, są to ludzie oślepieni.

Ale ja chciałbym najpierw od autora tej książki się odciąć. Gdy Tomasz Wróblewski, szef Warsaw Enterprise Institute, opowiedział mi o tej książce w roku 2021, tak mnie to zainteresowało, że ściągnąłem, przeczytałem i zacząłem opowiadać na lewo i prawo o niej, entuzjastycznie nastawiony do prawie wszystkiego, co Vivek tam z dużą jasnością i przenikliwością napisał. Vivek Ramaswamy – końcówka nazwiska „-swamy”, jak mi powiedziano, oznacza, że należy on do najwyższej kasty indyjskiej, braminów.

Dalej uważam, że jest to bardzo ważna książka i chętnie napisałem do niej przedmowę. Ale Vivek Ramaswamy ogłosił swój start w wyborach prezydenckich z ramienia Partii Republikańskiej i jeden punkt jego programu jest niezgodny z naszym polskim interesem narodowym. Sprawdzałem jeszcze dzisiaj rano, jak to wygląda w jego deklaracjach, i on w punkcie „Ukraina” napisał: zakończyć wszelkie wsparcie dla Ukrainy, negocjować z Rosją pokój w zamian za porzucenie sojuszu chińsko-rosyjskiego. Z punktu widzenia polskiego interesu bezpieczeństwa jest to kandydat, którego zwycięstwo byłoby śmiertelnie niebezpieczne dla naszego regionu.

Na szczęście to zwycięstwo jest mało prawdopodobne i martwić się na zapas nie ma potrzeby.

W innych obszarach światopoglądowych, np. jak powinny działać podstawowe instytucje społeczne, Vivek Ramaswamy ma wiele racji. Jest fanem kapitalizmu rozumianego jako ustrój merytokratyczny.

On pochodzi z braminów i jest świadomy przywilejów, ale, jak mówi, jego rodzice przybyli do Stanów Zjednoczonych w latach 70. z niewielką ilością pieniędzy i on na swój sukces sam zapracował. Skończył m.in. biologię na Harvardzie, potem prawo na jednej z innych renomowanych uczelni w Stanach. Twierdzi, że kapitalizm służy sprawie, jeśli nie jest zdeformowany, o czym jest ta książka.

Kapitalizm służy sprawiedliwej alokacji zasobów i premiuje ludzi za osiągnięcia, a nie za to, że mają jakieś pochodzenie etniczne, klasowe czy kastowe.

Skoro zdefiniowaliśmy czy przynajmniej spróbowaliśmy zdefiniować kapitalizm na potrzeby naszej rozmowy, wyjaśnijmy, co znaczy ‘woke’, bo okazuje się, że mało w Polsce potrafi ten termin rozszyfrować. Kim są ci „obudzeni” i czym się różnią od ruchu LGBT, trans, queer itd.?

W ujęciu Viveka Ramaswamy’ego i nie tylko jego, ‘woke’ to jest pojęcie zbiorcze dla tych środowisk, które twierdzą, że powinniśmy się przebudzić i zrozumieć, że trzeba walczyć z systemowym rasizmem. Bo mimo wpompowania miliardów dolarów na rzecz mniejszości etnicznych i rasowych w Stanach, ten systemowy rasizm podobno jest. Podbudową intelektualną tego przekonania, silną na wielu uczelniach, jest krytyczna teoria rasowa. Dalej mamy kolejne trzyliterowe skróty: DIE – Diversity Inclusion Equity – różnorodność, inkluzywność, czyli włączanie czy włączalność, oraz równość. Mamy ESG, czyli Environment Society Government – troskę o środowisko i zarządzanie korporacjami w trosce o środowisko. To jest cały nurt, według którego podstawowym obowiązkiem człowieka jest troska o klimat i o rozmaite mniejszości, mnożone jak grzyby po deszczu. (…)

Jak to się stało, że lewicowe akademickie teorie nagle stały się ulubionymi teoriami i ideologią wielkiego kapitału? To chyba jest główne pytanie, na które ta książka przynosi odpowiedź.

Ta książka mnie urzekła: dała mi odpowiedź na pytanie, które mnie, obserwatora naszej sceny politycznej, ale także przemian kulturowych w dzisiejszej cywilizacji Zachodu, od dłuższego czasu nękało. Dlaczego szalone ideologie tak szybko się rozwijały?

Szalone w sensie chociażby Douglasa Murraya, brytyjskiego dziennikarza konserwatywnego, zdeklarowanego geja, który wydał książkę przełożoną także na polski Szaleństwo tłumów. On pokazał, że pewne nurty LGBT, pewne koncepcje tranzycji genderowej czy płciowej to w istocie jest szaleństwo, ponieważ na bazie niepotwierdzonych naukowo przekonań wprowadza się akty prawne, przebudowuje się instytucje

Inaczej mówiąc, zanim społeczeństwo na bazie tego, co jest traktowane jako najwygodniejszy sposób budowania wiedzy i nauki, osiągnęło konsensus co do ustalonych faktów, już pewni ludzie zaczęli narzucać zmiany. A książka Viveka Ramaswamy’ego wyjaśnia, dlaczego to myślenie wokistowskie, genderowe, antyrasowe, ta religia klimatyczna tak szybko zaczęła ogarniać myślenie różnych grup społecznych w wielu krajach.

Zwłaszcza że te idee w stadium zalążkowym istniały od lat 70. To nie jest wymysł ostatnich lat.

Wiele z tych idei w nurtach myśli lewicowej, w tradycji ruchu zrywów młodzieżowych roku 68. we Francji…

sobie były i tam trwały w pewnej niszy. I nagle coś się stało.

Odpowiedź Viveka Ramaswamy’ego jest taka: kapitalizm uświadomił sobie, że najlepszym sposobem zwiększania majątków, zysków oraz władzy wielkich korporacji i środowisk menedżerów tymi korporacjami zarządzających, nie zawsze właścicieli, jest udawanie, że ich firmy nie służą zarabianiu pieniędzy, tylko trosce o środowisko, zwalczaniu nierówności społecznych, przeciwstawianiu się patologiom itd.

I Ramaswamy, bazując na wiedzy w dużej mierze z własnej ręki, na podstawie swojej kariery biznesowej i edukacyjnej, pokazuje, że firmy takie np. jak potężny bank Goldman Sachs, mający płacić potężne kary za korupcję w państwach Dalekiego Wschodu, jednocześnie uruchamiają programy np. popierające różnorodność i oświadczają, że firmy, których zarządy czy rady nadzorcze nie są dostatecznie różnorodne etnicznie i genderowo, nie będą miały szansy na kredyt tego banku

Ramaswamy pokazuje także, że firmy, które na rynkach Trzeciego Świata robią brudne interesy, w Ameryce piorą swoją reputację, finansując think tanki, projekty badawcze, ruchy społeczne, NGO-sy, osoby, które głoszą potrzebę wyzwolenia z tradycyjnych opresji płciowych, starych autorytetów…

Nie taniej byłoby finansować stary, dobry liberalizm, który mówi: działamy dla zysku i dostarczamy konsumentom jak najtańszy, jak najlepszy produkt?

Najwyraźniej stary, dobry liberalizm w jakimś sensie się wyczerpał, a w szczególności w wymiarze niekoniecznie aprobaty dla swobodnej gry sił rynkowych, tylko w wymiarze wolnego słowa. Bo w tradycji liberalnej jest takie przekonanie, że ludzie mają prawo nie tylko się mylić w swoich myślach, ale mają prawo się mylić na głos, pod warunkiem, że są gotowi wysłuchać tych, którzy uważają inaczej i chcą przedstawić im argumenty. Właśnie ten wymiar liberalizmu doprowadził między innymi – w efekcie kryzysu finansowego roku 2008 – do ruchu Occupy Wall Street. Ten ruch wskazywał, że źródłem patologii cywilizacji Zachodu są pewne rdzeniowe instytucje kapitalizmu, w szczególności wielkie banki inwestycyjne. To było myślenie lewicowe, szukające rzeczywistych strukturalnych źródeł poważnych patologii.

W wielkich korporacjach, zwłaszcza finansowych.

A Vivek Ramaswamy mówi: „woke” jest genialne! To genialna sztuczka wielkiego kapitału, który wpadł na pomysł: odwróćmy wrażliwość młodych ludzi, młodych intelektualistów, aktywistów, od instytucji kapitalizmu i skierujmy ją na instytucje kultury, na to stare patriarchalne wyobrażenie o autorytecie rodziców względem dzieci.

Przekonajmy ich, że te stare wyobrażenia o roli tradycyjnych, sprawdzonych przez tysiąclecia religii są błędne, że to wszystko, co społeczeństwo amerykańskie zrobiło, żeby odrobić krzywdy wyrządzone potomkom niewolników, samym niewolnikom, to, co zrobiono, żeby otworzyć uniwersytety dla różnych grup etnicznych, to jest za mało, że tak naprawdę musimy wyzwalać od kolejnych sposobów myślenia.

A gdy będziemy swobodnie krytykowali pewne myśli, to zdemaskujemy fałszywe ideologie.

Ta sztuczka z jednej strony spowodowała to, że ludzie o skłonnościach lewicowych skierowali swoją uwagę i podejrzliwość nie w stronę rdzenia instytucji ekonomicznych, tylko w stronę instytucji kultury. A z drugiej strony wielkie korporacje, finansując tysiące NGO-sów, korumpują lewicę.

Nawiązując do tytułu książki Rafała Ziemkiewicza „Strollowana rewolucja”, można powiedzieć, że Vivek Ramaswamy opisuje w jakiś sposób cały nurt lewicowy, którego ostrze tradycyjnie było antykapitalistyczne i który został strollowany i zamieniony w narzędzie manipulacji społeczeństwami.

Cały wywiad Łukasza Jankowskiego z prof. Andrzejem Zybertowiczem pt. „Woke – cywilizacja oświecona czy otumaniona?znajduje się na s. 2, 12i 13 sierpniowego „Kuriera WNET” nr 110/2023.

 


  • Sierpniowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Wywiad Łukasza Jankowskiego z prof. Andrzejem Zybertowiczem pt. „Woke – cywilizacja oświecona czy otumaniona?” na s. 12–13 sierpniowego „Kuriera WNET” nr 110/2023

Liberalna arystokracja uważa swoją władzę za naturalną. Liberalizm i demokracja zderzają się ze sobą – mówi Kacper Kita

Kacper Kita / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

Nowa pseudoarystokracja, literatura nie dla każdego, kosmopolityzm i wybory kurialne w miejsce pięcioprzymiotnikowych. Kacper Kita o liberalno-lewicowym elitaryzmie.

Libki, Mata i Tokarczuk, czyli nowa arystokracja” – tak nazywa się artykuł Kacpra Kity, w którym zajmuje się on zjawiskiem liberalnego elitaryzmu. Zauważa, że dotąd porządek demoliberalny ufundowany był na ideale równości. Obecnie jednak widać, że

Strona liberalno lewicowa de facto wytworzyła sobie taką nową arystokrację, która gromadzi w swoich rękach coraz większą władzę polityczną, medialną, finansową, w niektórych przypadkach również sądowniczą.

Redaktor Nowego Ładu zauważa, że od podziału na lewicę i prawicę po rewolucji francuskiej to ta ostatnia była utożsamiana z arystokratyzmem. Obecnie mamy liberalną arystokrację wywodzącą swoją pozycję nie z Bożej łaski, a ze swej ideologii. Prawica zaś stoi w pozycji obrońców ludu.

Oni uważają, że ich władza jest naturalna. Mówią już nawet o ugruntowaniu tego na poziomie biologicznym.

Wskazuje na wypowiedź Olgi Tokarczuk, która stwierdziła, że jej literatura nie jest na każdego. Zauważa, że inaczej patrzyli na to dawni postępowo nastawieni polscy pisarze jak Stefan Żeromski. Chcieli oni kształcić lud szerząc wśród niego świadomość narodową.

Oni właśnie za clou swojej misji uważali to, że należy iść pod strzechy, że należy edukować, należy kształcić ku polskości.

Czytaj także:

Krysztopa: liberalizm Platformy Obywatelskiej polega na tym, że jednym wolno wszystko, a innym nic

Najnowsza polska noblistka w przeciwieństwie do swych poprzedników nie pisze dla całego polskiego społeczeństwa. Współczesna arystokracja liberalna podobnie jak ta sprzed 200 lat ma nastawienie kosmopolityczne.

Dzisiaj nikt w na prawicy dowolnie radykalnej, jakiejkolwiek włoskiej, brytyjskiej, francuskiej, polskiej nie zajmuje się walką między narodami. Wszyscy zajmują się tym, żeby zwiększyć władzę swoją swoich narodów przeciwko tej przeciwko tej nowej i przeciwko tej nowej arystokracji.

Zdaniem Kacpra Kity mamy do czynienia z nową Wiosną Ludów.

To my się dzisiaj buntujemy przeciwko zastanemu porządkowi- porządkowi liberalnemu. Dobrze byłoby dotrzeć z tym przekazem do ludzi młodych, którzy myślą, że się buntują powtarzając, co im mówią media.

Co na temat pięcioprzymiotnikowych wyborów uważa Bartłomiej Sienkiewicz? Dowiesz się słuchając całej rozmowy!

A.P.

Prof. Krasnodębski: procedura impeachmentu przed zaprzysiężeniem nowego prezydenta jest przejawem zemsty

Prof Zdzisław Krasnodębski komentuje wydarzenia polityczne w Stanach Zjednoczonych, gdzie wdrożona została procedura impeachmentu. Odnosi się również do cenzury w mediach społecznościowych.

Profesor Zdzisław Krasnodębski ocenia, że niedawne zajścia na Kapitolu stanowiły przejście do kolejnego etapu cywilizacyjnego starcia, jakie toczy się na świecie.

Zajścia na Kapitolu, stały się impulsem do zaognienia konfliktu. (…) Procedura impeachmentu przed zaprzysiężeniem nowego prezydenta jest próbą wyeliminowania Donalda Trumpa z polityki ale także przejawem zemsty.

Zdaniem socjologa „podział amerykańskiej sceny politycznej jest bardzo ostry”

 Zobaczymy jak będą się bronić ci, którzy Donalda Trumpa popierali. Niewątpliwie są w defensywie – mówi.

Jak wskazuje tendencje do ograniczania wolności słowa pewnym grupom jest coraz poważniejszym problemem.

Jest tendencja to ograniczania wolności, wypychania konserwatystów czy tradycjonalistów. (…) Mimo wszystko nie powinniśmy ulegać temu samemu stylowi uprawiania polityki i retoryki.

W politycznym sporze niewątpliwe wykorzystywana będzie pandemia.

Uważam, że wykorzystywane będą także nastroje związane z pandemią. (…) Energia protestu się gromadzi i istnieje pokusa, by ją skanalizować i wykorzystać politycznie. To dość niebezpieczne.

Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!

A.N.

 

Dr Sadowski: Roman Rybarski już przed wojną przestrzegał przed zwyrodnieniami kapitalizmu

Prezydent Centrum im. Adama Smitha opowiada o Romanie Rybarskim, związanym z Narodową Demokracją głosicielu idei „umiarkowanego liberalizmu”.

 

Dr Andrzej Sadowski przybliża postać Romana Rybarskiego (1887-1942), ekonomisty związanego z Narodową Demokracją.  Rybarski była autorem takich dzieł, jak: Marka polska a polski złoty, System ekonomii politycznej; Naród, jednostka i klasa.

Roman Rybarski był jednym z najwybitniejszych polskich ekonomistów – ocenia prezydent Centrum im. Adama Smitha.

Dr Sadowski wskazuje, że Rybarski miał liberalne poglądy, krytykował etatyzm i interwencjonizm rządów sanacyjnych, którym zarzucał „bolszewizację życia gospodarczego” w Polsce.

Pod względem wolności gospodarczej, II RP wyprzedzała w tej części świata jedynie Związek Sowiecki.

Roman Rybarski promował ideę oszczędnego państwa, które dzięki niskim podatkom umożliwia obywatelom wzbogacanie się. Był również entuzjastą patriotyzmu gospodarczego, usilnie zachęcał do nabywania przede wszystkim produktów krajowych.

Rybarski oceniał, że państwo jest największym zagrożeniem dla średniej i drobnej wytwórczości. Ubolewał nad obejmowaniem jej nieproporcjonalnie wysokim opodatkowaniem.

Ekonomista już przed wojną przestrzegał przed „zwyrodnieniami kapitalizmu”. Mimo sprzeciwu wobec etatyzmu, dopuszczał ingerencję państwa w kluczowe strategicznie sektory gospodarki.

A.W.K.

Bobołowicz: Polska na swojej wschodniej flance ma neoliberalnego i bardzo lewicującego sąsiada. Jest nim Zełenski

Paweł Bobołowicz opowiada o drugiej turze wyborów prezydenckich na Ukrainie. Zwycięzcą jest komik telewizyjny Wołodymyr Zełenski.


Według badania exit poll Zełenski uzyskał ponad 73 proc. głosów. Wielki przegrany, Petro Poroszenko, powiedział, iż nie kończy swej kariery politycznej. Przed zakończeniem swej kadencji pragnie wprowadzić kilka ważnych dla Ukrainy reform.

Bobołowicz odniósł się między innymi do pozycji Polski w relacjach Polsko-Ukraińskich:

Nie ma co liczyć na to, że nagle Polska stanie się też głównym partnerem. W polityce zewnętrznej [Ukrainy – przyp. red.] cały czas Polska jest postrzegana jako pewien element świata zachodniego, Unii Europejskiej, struktur NATO i najczęściej tak była traktowana przez Ukrainę.

Nasz korespondent powiedział także, jakie prerogatywy będzie miał Zełenski. Jak się okazuje, większość decyzji politycznych będzie musiał konsultować z parlamentem. Bobołowicz przedstawia także towarzystwo wokół Zełenskiego, które niebawem będzie zajmować kluczowe dla kraju stanowiska oraz zauważa, że Polska może uzyskać na wschodzie neoliberalnego oraz lewicującego sąsiada w postaci prezydenta Zełenskiego:

Polskę czeka jeszcze inny problem z Ukrainą. Wołodymyr Zełenski, jak popatrzymy na jego osobiste poglądy i pewne zachowania, to jest niewątpliwie kandydat, którego moglibyśmy uplasować w takiej liberalnej części sceny politycznej. Nic dziwnego, że był pierwszym prezydentem, jeszcze przecież przed wyborami, którego przyjął Emmanuel Macron. […] W pewnym sensie można powiedzieć, że to jest polityk tego typu, więc może się okazać, że Polska na swojej wschodniej flance ma neoliberalnego i takiego bardzo lewicującego sąsiada w postaci prezydenta Ukrainy. Tak że istnieje takie prawdopodobieństwo i to też może być pewien wyznacznik co do dalszej współpracy z Ukrainą.

Posłuchaj całej wypowiedzi!

A. Kowarzyk

Gwiazdowski: Dzisiejszy system podatkowy to rozbój w biały dzień. Trzeba go natychmiast zmienić!

Nie możemy tak opodatkowywać ludzkiej pracy! Państwo powinno korzystać z innych źródeł przychodu – mówi w Poranku WNET Robert Gwiazdowski, prezes Centrum im. Adama Smitha i założyciel Polska Fair Play

– Głównym celem tworzonej przez nas partii jest odciążanie przedsiębiorców z nadmiernej ilości podatków oraz uproszczenie systemu podatkowego – mówi w Poranku WNET Robert Gwiazdowski, założyciel ugrupowania Polska Fair Play. – Nie możemy tak bardzo opodatkowywać ludzkiej pracy, bo to powoduje, że człowiek który zarabia pięć tysięcy złotych, otrzymuje z tego 3 tysiące złotych, bo resztę zabiera państwo, z tego tylko tytułu, że poszedł do pracy. To jest rozbój w biały dzień!

Tak duże opodatkowanie, zdaniem Gwiazdowskiego, zmusza wszystkich dorosłych do cięższej pracy i więcej osób musi pracować coraz dłużej, przez co nie mają czasu i pieniędzy na wychowywanie dzieci, a to na dłuższą metę oznacza wyludnienie Polski i erozję systemu emerytalnego.

Choć Gwiazdowski zdaje sobie sprawę, że postulat zmiany systemu podatkowego w Polsce jest nieadekwatny w kontekście startu jego ugrupowania w wyborach do Parlamentu Europejskiego, to jednak zamierza forsować go w kampanii wyborczej. Dlaczego? Jak uważa, teraz jest najlepszy czas, aby zapoznać naszych obywateli z programem Polski Fair Play przed jesiennymi wyborami do Sejmu i Senatu.

Głównymi współpracownikami Gwiazdowskiego w PFP są bezpartyjni samorządowcy.

– Ci ludzie lepiej wiedzą, czego potrzebują ich małe ojczyzny niż rząd, i przez to mogą przyczynić się do poprawy sytuacji w dużej ojczyźnie, czyli Polsce – opowiada o nich.

PFP kieruję swą ofertę przede wszystkim do samorządowców, biznesmenów, naukowców gnębionych przez system punktacji, „eurorealistów”, czyli do ludzi którzy przeciwko polexitowi, ale są krytyczni wobec polityki unijnej, oraz wszystkich tych, których męczy wojenka polsko-polska.

Szef Polska Fair Play nie planuje koalicji z innymi konserwatywno-liberalnymi partiami – chodzi o „Wolność” Korwin-Mikkego, „Federacja dla Rzeczypospolitej” Jakubiaka i Jurka, „Polexit” Żółtka i Kukiz’15. – Starają się mnie wcisnąć między nich a PiS, a ja uważam, że mogę liczyć na tzw. elektorat zaciśniętych zębów, czyli ci, co nie głosują, albo z zaciśniętymi zębami głosują na mniejsze zło. Ja chcę, żeby mogli zagłosować na jak najmniejsze zło – tłumaczy.

 

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!

mf

Wojciech Cejrowski i szef Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys dyskutują w Poranku Wnet o roli państwa w gospodarce

W żadnej gospodarce rynek nie załatwia wszystkich potrzeb – mówił Paweł Borys. – Niegodziwe jest, gdy państwo przemocą wyciąga ode mnie pieniądze i za to funduje coś ludziom – replikował podróżnik.

Polski Fundusz Rozwoju to utworzona w 2016 r. państwowa spółka strategiczna to grupa instytucji, ktorych celem jest realizacja programów rozwojowych, takich jak wspieranie tworzących się firm w obszarze nowych technologii i informatyki.

[related id=”20494″]

Szef PFR wymieniał obszary życia ekonomicznego, w których, jego zdaniem, niezbędna jest obecność czynnika państwowego – „czasami jest problem z finansowaniem mieszkalnictwa, czasami jest problem z finansowaniem dużych inwestycji infrastrukturalnych. Jest kwestia promocji polskich przedsiębiorców zagranicą, wspierania rodzimego eksportu”.

Ten punkt widzenia nie przemówił do przekonania dziennikarzowi i podróżnikowi. – Nie interesuje mnie władza, która gęsto grabi obywateli podatkiem, a potem rozdaje obywatelom za nic. 500+ to są pieniądze za nic! Powinno się płacić za pracę i nie jest rolą władzy, żeby się tym zajmować -powiedział Cejrowski.

Program Mieszkanie plus de facto pełni rolę redystrybucyjną- argumentował Paweł Borys. Jego zdaniem, gdy państwo widzi istotną potrzebę społeczną, taką jak kwestie demograficzne, przy pomocy podobnych programów ją zaspokaja. Zauważył, że są to postulaty obecne w programie wyborczym.  „Jeżeli większość zagłosowała za takim programem, to jest on wdrażany” – powiedział Borys.
-Pracujące osoby muszą sobie mieszkanie kupić. Niepracujące dostają je od państwa za pieniądze tych pierwszych. Pan ustawia władzę w filozoficznej pozycji ponad obywatelami. „My jesteśmy nad wami i wami zarządzimy” – polemizował Cejrowski.

Zapraszamy do wysłuchania całej dyskusji!