Kolejny samozwańczy prezydent Polski. Trzeci od czasu wyborów prezydenckich

Dwóch prezydentów II RP, prezydent Rzeczypospolitej Królestwa Polskiego i prezydent Stanów Zjednoczonych Polski – liczba ludzi pretendujących do godności głowy polskiego państwa powiększa się.

[related id=85060 side=right] Ostatnie wybory prezydenckie przyniosły nie tylko drugą kadencję prezydentowi Andrzejowi Dudzie, ale także przyrost ludzi uważających się za prezydenta Polski. Jeszcze przed II turą wyborów prezydentem Stanów Zjednoczonych Polski ogłosił się Mariusz Max-Kolonko. Mieszkający w USA dziennikarz w 2019 r. zainicjował własny ruch polityczny pod nazwą Revolution #R, któremu nie udało się zarejestrować swych list wyborczych w żadnym z okręgów w wyborach parlamentarnych. Wezwał do bojkotu wyborów prezydenckich. Na podstawie petycji pod którą podpisać się miało 11 tys. osób ogłosił się prezydentem ad interim “do czasu przeprowadzenia demokratycznych i wolnych od zbiórek podpisów, uczciwych wyborów prezydenckich, dokonanych na drodze e-votingu przez naród wyposażony w karty do głosowania”.

Podpisy pod swoją kandydaturą w wyborach prezydenckich udało się za to zebrać Janowi Zbigniewowi Potockiemu, który uznaje się za legalną głowę polskiego państwa na mocy konstytucji kwietniowej. Nominację przekazać miał mu Juliusz Nowina-Sokolnicki, który po śmierci Prezydenta RP na Uchodźstwie Augusta Zaleskiego ogłosił się jego następcą na podstawie rzekomo autentycznego dokumentu denata. Start Potockiego w wyborach na prezydenta III RP został uznany przez Władysława Janusza Małkowicza za akt zrzeczenia się przez niego godności prezydenta Wolnej Polski na Wychodźstwie. Małkowicz, pełniący dotąd przy Potockim funkcję Przewodniczącego Rady Stanu RP na Uchodźstwie, ogłosił więc tymczasowe objęcie przez siebie urzędu prezydenta.

[related id=109952 side=left ]Na początku miesiąca do grona ludzi tytułujących się prezydentem dołączył prof. Włodzimierz Julian Korab-Karpowicz. W 2016 r. roku grupa zwolenników wskrzeszenia monarchii w Polsce ogłosiła zwołanie sejmu w Rydzynie, gdzie wybrano Wojciecha Edwarda Leszczyńskiego na króla Polski. Po wyborach prezydenckich z dnia 10 maja Król Polski-Lehii Leh XI Wojciech Edward I zorganizował własne wybory prezydenckie w których wygrał prof. Korab-Karpowicz. Filozof wygłosił po wygranej orędzie z „królewskiego miasta Oliwy” jako „prezydent Najjaśniejszej Rzeczypospolitej Królestwa Polskiego in spe„.

A.P.