Malarstwo, rysunek, rzeźba… To wszystko jest nam znane. Ale czy znana jest nam sztuka witrażu?

Wawel, Muzeum Narodowe, Sukiennice, Kościół Mariacki – to obiekty, które każdy zwiedza podczas pobytu w Krakowie. Ale czy ktoś z nas wybrał się do Pracowni i Muzeum Witrażu?

Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Podczas pobytu w Krakowie każdy z nas pragnie zwiedzić najbardziej znane miejsca turystyczne, które zachwycają swym pięknem i monumentalnością. Tak jest w przypadku Kościoła Mariackiego, którego wnętrze aż kipi z przepychu, czy Katedry Wawelskiej, gdzie różnorodność stylów poszczególnych naw łączy się z wędrówką ku kolebce historii Polski. Jednakże przemierzając ulice drugiej stolicy naszego kraju warto również wspomnieć o miejscu, w którym poznamy sztukę wytwarzania piękna we szkle. Chodzi o Pracownię i Muzeum Witrażu.

Podążając za uchwyceniem piękna w Krakowie dążymy do wielkiego budynku przy alejach 3 Maja. Tam znajduje się Muzeum Narodowe. Dosłownie kilkaset metrów dalej, gdyż przy alei Zygmunta Krasińskiego 23, w starej kamienicy – została bowiem wzniesiona w 1908 r. z inicjatywy Stanisława Gabriela Żeleńskiego (brata sławnego tłumacza i pisarza Tadeusza „Boya” Żeleńskiego) – znajduje się Muzeum Witrażu. To miejsce, które nie tylko może kojarzyć się ze sztuką kościelnych witraży, ale nade wszystko z placówką przedstawiającą dzieła o świeckim charakterze.

Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Co możemy uświadczyć przy kamienicy, która jest ewenementem na skalę światową, gdyż zachował się w niej oryginalny wystrój i układ wnętrz? Nade wszystko atmosferę, która oddaje klimat pracowni z początków XX wieku. Z powodu pierwszej jak i drugiej wojny światowej takich miejsc nie ma na mapie naszego kraju jak na lekarstwo. Wobec czego sama architektura i historia budynku zachęcają nas do odwiedzenia tej placówki. Ale to tylko przedsmak tego, co uświadczymy wewnątrz. Albowiem jest to miejsce jest nietuzinkowe. Tak jak w przypadku muzeów dobrze wiemy, czego możemy się spodziewać, tak w tym wypadku będziemy mile zaskoczeni. Czeka nas bowiem podróż po nieznanym większości świecie sztuce projektowania piękna na szkle.

Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Ciekawskiego gościa, który pragnie poznać sztukę witrażu, oprowadzi pracownik wyjaśniający mu meandry tej, jakby się miało zdawać, sakralnej kultury. Przedstawi techniki tworzenia witraży. Zdawać by się miało, że jest to sztuka dość prosta. Wszakże pocięcie kawałków produktu, który wymyślili starożytni Rzymianie, i poukładanie tychże komponentów w całość, wydaje się czymś łatwym. Nic bardziej mylnego! Samo cięcie tafli szkła wymaga wielkiego doświadczenia, a modelowanie ołowianych ramek jest fachem nader trudnym. Każda z technik w muzeum zostaje przedstawiona przez przewodnika, co nie raz wprawia w zdziwienie miłośników kultury. Sztuka bowiem tworzenia witraży wymaga niezwykłej precyzji i skupienia. W dzisiejszym świecie, który jest ekstremalnie szybki, może to przyprawić o zawrót głowy. Jeszcze większego podziwu doznajemy, kiedy jesteśmy świadkami tworzenia się szklanej, lecz nie kruchej, sztuki.

Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Będąc w muzeum, jesteśmy w pracowni, pośród artystów, którzy codziennie przykładają się, aby dzieło zostało stworzone. Spotykamy pracowników oczyszczających ramki z fugi, mistrzów malujących obrazy na szkle czy te osoby, które z dokładnością księgowych zajmują się „buchalterią” wycinania kolorowego szkła. Ono za kilka tygodni będzie cieszyć nasze oczy spójną kompozycją. Wcześniej jednak jest preparowane przez artystów pracowni. Ten akcent położony na rzemieślniczą tudzież artystyczną część tworzenia witrażu jest uwypuklony podczas zwiedzania warsztatu przy alei Zygmunta Krasińskiego 23 w Krakowie. I jest to doświadczeniem przepysznym, gdyż możemy doznać kontaktu z trudem wykształcania się sztuki. Ileż razy byliśmy w kościołach, gdzie mnogość witraży aż przytłacza, i spoglądaliśmy na te kolorowe szkła galopem. Przedstawiona nam pracownia sprawia, iż zaczniemy spoglądać na witraże czulej, z refleksją, bo poznajemy ilość pracy włożoną w powstawanie malowideł, które by nie istniały, gdyby nie światło solarni. Słońce bowiem sprawia, że sztuka witrażu jawi nam się w tak okazałej formie.

Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Przemierzywszy pracownię, zostajemy skierowani do muzeum witrażu. Prace, które się tam znajdują sięgają dziesiątek lat. A dzieła artystyczne są zaprojektowane między innymi przez Stefana Matejkę, Stanisława Wyspiańskiego czy Józefa Mehoffera. Przedstawione w ciemnicy witraże, ukazują za pomocą świetlanych ekspozycji swoje chromy. Barwność ekspozycji w pomieszczeniach pełnych nokturnu sprawia, iż jesteśmy świadkami dzieł o niespotykanej gamie tonacji tudzież kolorytu.

Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Trzeba zwrócić uwagę na projekt Pracowni i Muzeum, który nosi nazwę „W budowie”. Cykl witraży przedstawia prace, które nigdy nie powstały, a były jedynie zaprojektowane. „Apollo” i „Polonia” Wyspiańskiego są zrealizowanymi dziełami, które możemy ujrzeć w muzeum. Obecnie pracownia tworzy witraż profesora Schreitera. Sam artysta z entuzjazmem odniósł się do pomysłu, który lata temu miał „zawisnąć” w katedrze koronacyjnej we Frankfurcie. Przez trudną historię nie powstał. Dziś jednak będzie ukończony w krakowskiej pracowni.

Pracownia i Muzeum Witrażu w Krakowie to punkt, który zachwyca swą nietuzinkową formą przedstawienia sztuki we szkle. Zapewne niejeden Krakowianin czy turysta maszerował aleją Zygmunta Krasińskiego i nie zdawał sobie sprawy, iż w jednej ze starych kamienic znajduje się świat witraży. Mamy nadzieję, że przechadzając się krakowskimi trotuarami ktoś zajdzie do pracowni, która za sprawą szkła i światła zeszkli oczy na sztukę malowania we szkle i da światło umysłowi pragnącemu pojąć witraż, którego początki sięgają nie czasów kamienicy z 1908 r., ale X wieku.

 

K.T.

Studio Bejrut: We współpracy z MKDNiS Radio WNET szykuje pionierski projekt radiowy

Kazimierz Gajowy o planach „Studia Bejrut” Radia WNET na tą jesień. Na antenie Radia WNET będziemy mogli posłuchać m.in. wiadomości w języku arabskim.

W rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim korespondent Radia WNET w Bejrucie, Kazimierz Gajowy, przybliża słuchaczom nadchodzące projekty Studia Bejrut. Mówi m.in. o wyjątkowej polsko-arabskiej audycji, która powstaje obecnie we współpracy z MKDNiS:

Na zaproszenie Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu Radio WNET odpowiedziało pionierskim projektem żeby przedstawić kulturę polską w języku arabskim – komentuje dziennikarz.

Jak wskazuje nasz korespondent program nie jest jeszcze dostępny w wersji polskiej. W kolejnym miesiącu jego autorzy będą tłumaczyć nagrane audycje z języka arabskiego na polski. Gość porannej audycji opowiada również jakiej tematyki dotyka wspomniana audycja:

Dotyczy to przede wszystkim przepięknej karty uchodźctwa polskiego w latach wojny 1943-1958 na terenie całego Bliskiego Wschodu, chociaż się skoncentrowała w Bejrucie – mówi Kazimierz Gajowy.

Według autora Studia Bejrut słuchacze już w niedalekiej przyszłości będą mogli zapoznać się z przygotowywaną audycją. Jak zaznacza Kazimierz Gajowy każdy odcinek serii trwa około czterdzieści minut:

Przedstawimy pięć odcinków po 40-45 minut – podsumowuje nasz korespondent.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Grzegorz Nadolny: Żyjemy obecnie w czasach cyfrowej rewolucji. Muzyki się dziś nie celebruje

Gościem Magdaleny Uchaniuk w ,,Rozmowie z Bydgoszczy” był Grzegorz Nadolny, kontrabasista, wykładowca Akademii Muzycznej im. Feliksa Nowowiejskiego w Bydgoszczy.

Grzegorz Nadolny podkreślił, że Bydgoszcz nazywana jest miastem muzyki – miano to zawdzięcza m. in. wielu festiwalom muzycznym, które rokrocznie są tutaj organizowane. Zaznaczył, że choć pandemia wciąż daje o sobie znać, obecnie granie koncertów jest możliwe, z czego artyści są bardzo zadowoleni. Podkreślił, że sam aktywnie wspiera rozwój młodych muzyków:

Jestem jednym z organizatorów Bydgoskiej Akademii Jazzu. Mamy mnóstwo młodych talentów, ich potencjał jest ogromny.

Kontrabasista przybliżył także historię wydziału, którego jest pracownikiem. Przyznał, że zainteresowanie studiowaniem tzw. muzyki rozrywkowej jest ogromne, a absolwenci często odnoszą międzynarodowe sukcesy:

Wydział dyrygentury jazzu i edukacji muzycznej powstał ok. 10 lat temu. Wielu naszych absolwentów jest widocznych na scenie ogólnokrajowej i nie tylko.

Gość zaprezentował na antenie trzy utwory: ,,Hot Dog” – żartobliwą kompozycję pochodzącą z jego autorskiej płyty; ,,Emilkę” oraz ,,Let’s do it”. Zauważył, że żyjemy obecnie w czasach cyfrowej rewolucji, w której muzyki się nie celebruje, tylko słucha przypadkiem, podczas wykonywania innych czynności. Ubolewał także nad tym, że tradycyjne płyty kupuje się dziś znacznie rzadziej:

To smutna konstatacja, gdyż samo posiadanie przedmiotu w postaci płyty, czerpanie ze znajdującej się na niej treści, jest czymś bardzo satysfakcjonującym. Wiele treści podczas ,,przypadkowego słuchania” zanika.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

S.S.

Prof. Gościwit Malinowski: Polska humanistyka coraz bardziej odstaje od źródeł – łaciny uczymy się niewiele

Gościem „Poranka Wnet” jest prof. Gościwit Malinowski – filolog klasyczny z Uniwersytetu Wrocławskiego, który mówi o użyteczności języka łacińskiego oraz o kondycji nauk humanistycznych.


Trwa Wielka Wyprawa Radia Wnet – kolejnym jej przystankiem jest Wrocław. Gościem „Poranka Wnet”, prosto ze stolicy województwa Dolnośląskiego, jest prof. Gościwit Malinowski – filolog klasyczny z Uniwersytetu Wrocławskiego, który mówi o użyteczności języka łacińskiego oraz o kondycji nauk humanistycznych. Profesor zaznacza, że na mnożące się pytania o sens zgłębiania łacińskich źródeł, na których oparta jest nasza cywilizacja, powinniśmy znajdować zawsze odpowiedź twierdzącą.

Współtworząc cywilizację powinniśmy żyć kodem kulturowym, który tę cywilizację stworzył.

Przedmiotem debaty jest również język łaciński – czy jest on w dzisiejszym świecie jakkolwiek przydatny? Zdaniem prof. Malinowskiego również i na to pytanie trzeba odpowiedzieć twierdząco, gdyż język ten jest potrzebny – choćby do badań kolejnych źródeł naszej kultury i cywilizacji.

 Łacina się przydaje – została ogromna liczba źródeł zapisanych w języku łacińskim. To coś, co tworzy naszą cywilizację, używamy masy wyrazów łacińskiego pochodzenia – dzięki łacinie znamy słownictwo wielu języków.

Pojawiają się również zagadnienia dotyczące potencjalnych reform w szkole, obejmujące powrót łaciny do szkół średnich. Zdaniem Profesora język łaciński mógłby być w podstawie programowej dla klas o określonych profilach – tylko dla tych, którym może się przydać. Nauka łaciny byłaby dla humanistyki polskiej wskazana, gdyż całkowity jej brak stopniowo oddala nas od źródeł cywilizacji.

Polska humanistyka coraz bardziej odstaje od źródeł – uczymy się łaciny niewiele.

Zdaniem gościa „Poranka Wnet” problemem polskiej humanistyki jest przesadna utylitarność i zbyt mała zbiorowa moc wytwórcza.

Utylitarność oraz pozory modernizacji – widać wybitne jednostki, brakuje jednak zbiorowego wysiłku. Replikują się ludzie, który mają nieco wąskie pola zainteresowań.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

PK

Prof. Makarewicz: Od lat 60-tych XX wieku mamy do czynienia z postępującą wymianą rdzenia kulturowego

Gościem „Poranka Wnet” jest Zbigniew Makarewicz – polski artysta współczesny oraz działacz społeczno-polityczny, który mówi m.in. o kulturze w polityce oraz podejściu do kultury i sztuki.

Trwa Wielka Wyprawa Radia Wnet – kolejnym jej przystankiem jest Wrocław. Gościem „Poranka Wnet”, prosto ze stolicy województwa Dolnośląskiego, jest prof. Zbigniew Makarewicz – polski artysta współczesny oraz działacz społeczno-polityczny, który mówi m.in. o kulturze w polityce. Zdaniem Profesora bieżące wydarzenia są konsekwencją przemian kulturowych, które datują się na wiele lat wstecz – z wydarzeń bieżących posługuje się przykładem społecznego wzburzenia z końcówki zeszłego roku.

To, co się ukazało na ulicach w listopadzie zeszłego roku, jest widoczne od lat 60-tych XX wieku – jest to konsekwencja wymiany rdzenia kulturowego.

Zdaniem gościa „Poranka Wnet” przez władze komunistyczne zapoczątkowany został wówczas proces, który miał na celu obniżenie poziomu polskiej kultury – jego efektów możemy doświadczać m.in. dziś.

Mamy do czynienia z trendem drobnomieszczańskim o lumpenproletariackim rdzeniu kulturowym.

Profesor wypowiedział się również na temat członkostwa Polski w Unii Europejskiej – temat ten jest ostatnio przedmiotem licznych debat. Zdaniem artysty jest to kwestia, na którą trzeba spojrzeć nieco bardziej wnikliwie i krytycznie. Najważniejsze jest pytanie o sens pragmatyczny – czy członkostwo w UE jest dobre dla realizacji celów narodowych.

Pytanie brzmi – co jest dobre dla realizacji polskich celów narodowych? Czy Unia nam odpowiada? Zaczyna coraz mniej, UE ma strukturę coraz bardziej bałaganiarską – trzeba zastanowić się czy i na ile się to opłaca.

Gość „Poranka Wnet” wypowiada się również na temat sztuki – zaznacza przy tym, że Polska jest pod silnym oddziaływaniem mitu Paryża jako niedoścignionego ideału stolicy sztuki. Powinniśmy przestać zapatrywać się bezrefleksyjnie na Zachód, a zwłaszcza wspomniany Paryż, który zdaniem artysty nie jest dziś w najlepszej kondycji.

Paryż nie jest dziś przesadnie aktywnym centrum kulturotwórczym. (…) Nie należy doganiać Europy – Europę należy podbić polskimi talentami.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

PK

Iza Smolarek, Alex Sławiński: Istnieje w Wielkiej Brytanii ruch ludzi, którzy są przerażeni tym, że zniesiono lockdown

Gośćmi „Popołudnia Wnet” są Iza Smolarek oraz Alex Sławiński, gospodarze „Studio Londyn Radia Wnet”, którzy mówią o: polityce względem Covid-19, wydarzeniach kulturalnych oraz postawach społecznych


W rozmowie z Tomaszem Wybranowskim  Alex mówi m.in. o tym, jak ustosunkowuje się do kwestii Covid-19

To tak jak w sztuce […] pewne szczepy covidowe przestają być po prostu modne, ponieważ my się na nie uodparniamy

Swoje nastawienie tłumaczy tym, że popularyzowane jest hasło „Staycation” – Brytyjczycy nakłaniani są do organizowania wakacji na terenie Wysp. Jest to rozwiązanie, które skutecznie powinno zahamować wzrost zachorowań w kraju. W tym temacie Iza Smolarek dodaje również, że

Mamy wrażenie, że jest to w pewnym sensie temat zastępczy.

Bardziej istotnym problemem, zdaniem gospodyni Studia Londyn, są kwestie infrastrukturalne dotyczące dachów w placówkach medycznych na terenie Wielkiej Brytanii. Przy ich budowie użyte zostały materiały, które po upływie dziesiątek lat ulegają zniszczeniu. Niestety temat ten nie jest tak popularne jak zagadnienie rzekomej pandemii. W tym zakresie Alex informuje również, że

Pewne tematy są napędzane. Wielu naszych znajomych, z którymi rozmawiamy prywatnie, twierdzą dokładnie to samo. Dokładnie odwrotnie to co mówią media, co mówią politycy i co przede wszystkim mówi Big Pharma.

Zdawałoby się, że skoro, jak zapewniają instytucje rządowe oraz zdrowotne, opanowanie sytuacji chorobowej w kraju znajduje się na pierwszym miejsce, dziwią słowa Izy

Bardzo mało też mówi się o tym, że są ogromne ogromne braki kadrowe w tutejszej służbie publicznej, służbie zdrowia – NHS.

W tej materii ciężko jest się odnaleźć, patrząc na pewnego rodzaju sprzeczności, które pojawiają się w tym zakresie.

W dalszej części rozmowy poruszona jest, także kwestia wydarzeń kulturalnych. Alex mówi prowadzącemu o inicjatywach polonijnych, które mają mieć miejsce w najbliższym czasie.

Ale jeżeli chodzi o same występy spójrz Tomku, na przykład w polskim ośrodku społeczno-kulturalnym […] w Hammersmith, najbardziej znanym ośrodku polonijnym, w tym momencie trwają przedstawienia „Moralności Pani Dulskiej”

Już wkrótce na Wyspach będzie można usłyszeć również polskich wykonawców, takich jak Lady Pank, czy Kombii.

Jednym z ostatnich poruszanych tematów to nastawienie części społeczności do, panujących obecnie obostrzeń. W związku ze zniesieniem lockdownu część regulacji także została zniesiona. Istnieje grupa osób, które są tym faktem przerażone i próbują organizować się w grupy. Tworzy to pewien kontrast w zestawieniu z tłumami Brytyjczyków celebrujących powrót do aktywnego życia towarzysko kulturalnego.

Istnieje w Wielkiej Brytanii ruch ludzi, którzy są przerażeni tym, że zniesiono lockdown i mają nawet problemy psychicze

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy

K.J.

 

Bohdan Wrocławski o sytuacji środowisk kulturalnych w Polsce: minister nas gnębi, wyrządza nam ogromną krzywdę

Polski poeta, pisarz i dramaturg Bohdan Wrocławski mówił o przyczynach pogarszającej się sytuacji środowisk kulturalnych w Polsce. – Nie mogę się zgadzać na to, co się dzieje – zaznaczył.

Gościem „Muzycznej Polskiej Tygodniówki” był Bohdan Wrocławski – pisarz, poeta i dramaturg, twórca portalu i dwutygodnika pisarze.pl. Wskazywał przy tym na pogarszającą się sytuację środowisk związanych z kulturą w Polsce. Przyczyny takiego stanu rozmówca Tomasza Wybranowskiego upatruje w pandemii, a także w nieudolnych decyzjach rządu i jego przedstawicieli.

Przeżyłem kilka niekoniecznie słusznych decyzji, o znaczącym charakterze – zaznaczył Bohdan Wrocławski.

Przywołał m.in. milionowe dotacje, które wywołały liczne kontrowersje. Otrzymała je część popularnych zespołów muzycznych. Bohdan Wrocławski wskazał przy tym na rażące dysproporcje. Najbardziej znani twórcy mogą liczyć na znaczące środki. Zamykane są natomiast galerie sztuki co powoduje, że młodzi artyści nie mają gdzie prezentować swoich prac.

Na Starym Rynku w Warszawie było tych galerii kilka, teraz nie ma żadnej – powiedział.

Dysproporcja między jednym a drugim jest ogromna i powoduje żal – dodał.

Poeta zwrócił się także z apelem o ministra kultury, prof. Piotra Glińskiego.

Minister nas gnębi. (…) Jeśli Pańscy urzędnicy słuchają tego, proszę się zastanowić – wyrządzacie nam ogromną krzywdę. (…) Przestańcie zamykać galerie i szafować pieniędzmi na prawo i lewo – podkreślił.

Bohdan Wrocławski wskazał również, że choć sam głosował na obecną ekipę rządzącą w Polsce, jest zawiedziony kierunkiem, w jakim poszła.

Głosowałem na ten rząd, ale nie mogę się zgadzać na to, co się dzieje.

Według gościa Radia WNET niezrozumiały jest także klucz, według którego przyznawane są dotacje. Dwumiesięcznik literacki i portal pisarze.pl jest jednym z najchętniej czytanych w środowisku i poza nim, a jednak nie otrzymuje wsparcia.

Wydajemy Antologię Poetycką. Od dwóch lat przez  pandemię nie mamy pieniędzy. (…) Wydajemy pisarze.pl, do którego dokładamy o 20-30 tys. złotych rocznie. (…) Nie dostajemy żadnych dotacji.

Bohdan Wrocławski pokładał dużą nadzieje w powołaniu Instytutu Literackiego. Nie spełnia on jednak oczekiwań.

Wydają pismo. (…) Posługują się bardzo hermetycznym językiem, nauczyciele tego nie czytają, (…) ale idą tam pieniądze.

Według pisarza rząd najwięcej uwagi poświęca polityce historycznej, zaniedbując obszar kultury.

Najważniejsze jest otwieranie muzeów. Nie liczy się nic innego – podkreślił rozmówca Tomasza Wybranowskiego.

Wskazał również, żę nowy kanon lektur ogłoszony przez ministra Przemysława Czarnka, nie został skonsultowany ani ze społeczeństwem, ani z ekspertami.

Chciałbym się zapytać ilu pisarzy polskich, krytyków, historyków literatury zostało powołanych do tego składu.

Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy!

A.N.