TVP „Minęła 20” ujawnia kolejne nagrania z restauracji „Sowa i Przyjaciele”, czyli afery taśmowej ciąg dalszy

Uważałem, że Janusz Palikot to „Lepper Platformy” (…), ale wtedy w PO wszyscy byli zakochani w Palikocie – mówi Włodzimierz Karpiński w kolejnym nagraniu z restauracji „Sowa i Przyjaciele” z 2014 r.

W ujawnionej rozmowie brali m.in. udział ówczesny minister skarbu Włodzimierz Karpiński, biznesmen Jerzy Mazgaj oraz ks. Kazimierz Sowa. Włodzimierz Karpiński opowiada w pewnym momencie o wywiadzie, jakiego udzielił w 2010 roku „Rzeczpospolitej”, w którym nazwał Palikota „Lepperem Platformy”.

Karpiński: – Ja pamiętam, jak Małgorzata Subotić do mnie zadzwoniła: Czy pan jest zdeterminowany, żeby konkurować z Palikotem? To była gwiazda „Rzeczpospolitej”…

Ks. Sowa: – Zresztą pierwsza żona tego Suboticia, którego raport WSI wymienił w TVN-ie. [related id=”23917″]

Karpiński: – Ja mówię, wie pani, nie wiem, co to znaczy zdeterminowany… Mnie się nie podobają […] Palikota. A ona mówi: – Taka mała rybka, nie przymierzając się do pańskiego nazwiska – bo jestem Karpiński – z takim rekinem? Ja mówię: – Wie pani, karp to jest królewska ryba, bo tak rzeczywiście jest. Sandacz, karp to są królewskie ryby. To ona mówi: – To byśmy się umówili na wywiad; ja mówię: – Proszę bardzo, nie? I tam zrobiliśmy wywiad. Na drugi dzień dzwoni: – Wie pan co, dodałabym do tego wywiadu, bo pan w trakcie powiedział, że to „Lepper Platformy”. Dwa tysiące k**a dziesiąty rok… [wywiad ukazał się 9 kwietnia 2010 r.]

Ks. Sowa: – …on jeszcze jest gwiazdą.

Karpiński: – …pierwszy kwartał, nie? Wszyscy są zakochani w Palikocie. Może nie wszyscy...

Ks. Sowa: – „Lepper Platformy'”- piękne hasło.

Karpiński: – …ale ci, co są niezakochani, nie ogłaszają tego. Ja mówię: – Wie pani co? Tak uważam. Niech pani pisze. Wydrukowała na trzeciej stronie „Rzeczpospolitej”: „Lepper Platformy”, Janusz Palikot drobnym drukiem.

Projekty energetyczne i przetarg w Jaworznie na nagraniach
O projektach energetycznych w Opolu i powtórzeniu przetargu w Jaworznie mówią m.in. politycy PO w restauracji „Sowa i Przyjaciele” na początku 2014 roku – wynika z fragmentów rozmowy z podsłuchów, które w niedzielę opublikowało TVP Info.

Według autorów programu „Nie da się ukryć” na nagraniach słychać głosy m.in.: ówczesnego ministra skarbu Włodzimierza Karpińskiego i byłego rzecznika rządu Pawła Grasia.

Karpiński pyta: – Jedziemy z Opolem?, na co Graś odpowiada: – Chyba tak, chyba tak, chyba tak...

I dodaje: – Tam jest jedna wątpliwość, bo się nam może wyp…..lić za te dziesięć dni, przepraszam bardzo.

– Projekt Jaworzna. Bo to jest trudno zarządzany projekt, w sensie spięcia finansowego. Moim zdaniem trzeba było to odpalić, nie wiem na ile szef – szef mógłby być tam na chwilę, nie? Ja mogę robić za małpę, nie, ale to jest duża rzecz, nie? – mówi Karpiński.

I dodaje: – Opole jest dużą rzeczą. Może być kąśliwie za 10 dni, że wiesz, tutaj bezpieczeństwo energetyczne, projekt terminalowy przyjęty do Sejmu, tu Opole ok, a Jaworzno? Powtarzamy przetarg. To jest jakiś tam problem dla niego.

Graś pyta: – No ale powtarzamy tak?, a Karpiński odpowiada: – Tak, powtarzamy. – Ok. Jak będzie, to będzie – mówi Graś.

O restauracji „Sowa i Przyjaciele” stało się głośno w związku ze sprawą nagrywania od lipca 2013 r. do czerwca 2014 r. osób z kręgów polityki, biznesu oraz funkcjonariuszy publicznych. Nagrano m.in. ówczesnych szefów: MSW Bartłomieja Sienkiewicza, MSZ Radosława Sikorskiego, resortu infrastruktury Elżbietę Bieńkowską, prezesa NBP Marka Belkę, szefa CBA Pawła Wojtunika. W sumie, podczas 66 nielegalnie nagranych spotkań, utrwalono rozmowy ponad stu osób; prokuraturze udało się ustalić tożsamość 97.

Ujawnione w mediach nagrania wywołały w 2014 r. kryzys w rządzie Donalda Tuska. We wrześniu 2015 r. do sądu trafił akt oskarżenia ws. trzech osób: biznesmena Marka F. dwóch kelnerów Konrada Lassoty i Łukasza N. oraz współpracownika F. Krzysztofa R. W grudniu 2016 r. F. został skazany nieprawomocnie na 2,5 roku więzienia bez zawieszenia, kelner Konrad L. i Krzysztof R. na 10 miesięcy w zawieszeniu i grzywny. Sąd odstąpił od ukarania drugiego z kelnerów, który pomagał śledczym. N. zeznawał, że to Marek F. za pieniądze zlecał nagrywanie rozmów.

PAP/MoRo