W mojej ocenie Tajwańczycy mogą spać spokojnie – ocenia Krzysztof Wojczal.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
Paweł Jabłoński: musimy wykorzystywać wszystkie możliwości do wzmacniania pozycji Polski
Gdyby Chińczycy uzyskali odpowiednią siłę, mogliby uderzyć militarnie – mówi ekspert.
W mojej ocenie Tajwańczycy mogą spać spokojnie – ocenia Krzysztof Wojczal.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
Paweł Jabłoński: musimy wykorzystywać wszystkie możliwości do wzmacniania pozycji Polski
Powinniśmy brać większą odpowiedzialność za własne bezpieczeństwo – mówi ekspert ds. międzynarodowych.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
Krzysztof Wojczal / Fot, YouTube, Radio Wnet
Zdaniem gościa Poranka Wnet przy przeprowadzeniu skutecznej mobilizacji Rosja będzie próbowała ponownie zająć Kijów. Rośnie również ryzyko użycia broni jądrowej.
Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!
Gościem Poranka Wnet jest Krzysztof Wojczal ekspert ds. polityki bezpieczeństwa i geopolityki, autor książki “Trzecia Dekada”, który komentuje na antenie decyzję władz Rosji o przeprowadzeniu mobilizacji:
Na pewno część ludzi z mobilizacji bezpośrednio trafi na front, ale ta mobilizacja ma służyć temu, aby wojska zawodowe dotychczas rozmieszczone na granicach Federacji Rosyjskiej, mogły zostać przerzucone na Ukrainę. (…) Także ten komponent wojsk zawodowych, które posiadają troszeczkę lepszy sprzęt (niż oddziały mobilizowane), wzmocni działania na froncie ukraińskim.
Zdaniem Krzysztofa Wojczala mobilizacja może realnie wzmocnić wojska Federacji Rosyjskiej już walczące na Ukrainie:
Rosjanie już ponieśli duże straty w jednostkach liniowych, gdzie często walczyły jednostki kombinowane z kilku innych, które były wysyłane do szturmu, gdzie ponosiły kolejne ofiary. Także ci żołnierze doświadczeni czy też weterani są coraz mniej liczni, a wydaje się, że dowództwo rosyjskie nie będzie na tyle lekkomyślne, by wysyłać na front całe niedoświadczone i nieostrzelane jednostki do walki z doświadczonym przeciwnikiem. Wydaje się, że Rosjanie będą starali się mieszać kadry doświadczone z osobami zmobilizowanymi oraz przerzucać te jednostki zawodowe, które do tej pory nie walczyły na Ukrainie.
Władimir Putin ogłosił mobilizacja, aby w pierwszej kolejności utrzymać front, ale w drugiej kolejności to władze na kremlu po prostu nie przegrywają, oni walczą aż do zwycięstwa, albo do upadku władzy. To pokazał przykład Afganistanu czy podczas pierwszej wojny światowej. Cały czas cel pozostaje niezmienny, czyli przejęcie całej Ukrainy. Powtórny atak na Kijów – chociaż jak zastrzega gość Poranka Wnet, wiele zależy od tego, jak będzie przebiegać mobilizacja i ilu ludzi uda się skutecznie powołać pod broń.
Autor książki “Trzecia Dekada” podkreśla, że przy ewentualnym powtórnym ataku na Kijów kluczowa będzie pomoc, także militarna ze strony reżimu Łukaszenki:
Póki Białoruś stoi w miejscu, póty wydaje się, że Rosjanie skupią się na działaniach defensywnych. Bo w tej chwili faktycznie mają duże kłopoty na froncie i muszą je jakoś rozwiązać. Wydaje się, że rosyjskie plany strategiczne się nie zmieniły. Po tym, jak Rosjanom uda się utrzymać front to będą myśleć o przeprowadzeniu ofensywy i wygrania wojny (…) Od końca grudnia sankcje staną się jeszcze bardziej restrykcyjne, więc Rosji kończy się czas.
Krzysztof Wojczal odnosi się również do znaczenia przeprowadzanych przez stronę rosyjską referendów na zajętych terenach:
Politycznie to wiele nie zmienia, to jest robione na potrzeby wewnętrzne i być może to jest sygnalizacja na zewnątrz, szczególnie do Ukrainy. To są działania odstraszające, mówiące, że od tej pory uważamy te terytoria za własne i nie wiecie, czego możecie się spodziewać, jeśli je zaatakujecie. Może w ten sposób Rosjanie starają się ratować bardzo złą sytuację na polu bitwy. Bo zanim te zmobilizowane jednostki znajdą się na froncie to miną na pewno tygodnie jak nie miesiące. Rosjanie muszą starać się w inny sposób oddziaływać na Ukraińców i starać się ich powstrzymać, robią to właśnie na płaszczyźnie politycznej. Temu też służą sugestie, że być może Rosja użyje taktycznej broni jądrowej.
Użycie taktycznej broni jądrowej to byłby wielki błąd ze strony Putina, ale powiem szczerze, że przy tak złej sytuacji na polu bitwy, to ryzyko użycia taktycznej broni jądrowej nieco wzrosło, chociaż dalej jest bardzo nieduże – mówi w Poranku Wnet Krzysztof Wojczal, który jednocześnie wykluczył możliwość uderzenia jądrowego na terytorium NATO.
Gość Poranka Wnet ocenia ponadto znaczenie przeprowadzenia mobilizacji dla międzynarodowej pozycji Rosji:
Nawet częściowa mobilizacja pokazał, że regularne wojska Federacji Rosyjskiej nie są w stanie sobie poradzić z dużo mniejszy i teoretycznie słabszym przeciwnikiem. I z pewnością w oczach Chińskiej republiki ludowej rosyjska armia nie posiada najwyższych notowań, co jest pokazaniem słabości. To jest jedna z przyczyn, dlaczego Władimir Putin tak długo się wstrzymywał z ogłoszeniem mobilizacji.
Użycie broni jądrowej na Ukrainie pokazałoby, że Rosja i jej armia są niezwykle słabe, że nie potrafią poradzić sobie w konwencjonalny sposób z dużo słabszym przeciwnikiem. To byłby olbrzymi cios wizerunkowy w postrzeganie siły rosyjskiej. Rosjanie zawsze używali argumentu siły jako nadrzędnego w polityce zagranicznej. Używając broni jądrowej, Rosjanie sami sobie wytrąciliby z rąk swój najważniejszy argument – konkluduje na antenie Radia Wnet Krzysztof Wojczal.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
Czytaj też:
Krzysztof Wojczal / Fot, YouTube, Radio Wnet
Autor książki „Trzecia Dekada. Świat dziś i za 10 lat” o tym, komu bardziej szkodzą sankcje na Rosję.
Krzysztof Wojczal odnosi się do obaw, że sankcje na Rosję bardziej szkodzą nakładającym niż tym, na których są nakładane. Przypomina, że już na samym początku wprowadzania sankcji mówiono, że to polityka długofalowa. Zauważa, że Rosjanie więcej pieniędzy mają z ropy niż gazu. Z tego powodu ten ostatni są bardziej skłonni ograniczać.
To na ropie Federacja Rosyjska zarabia najwięcej. […] Rosjanie jeszcze nie odczuwają w pełni możliwości tego embarga na ropę, które ma być wprowadzone w Unii Europejskiej.
Rosjanie próbują zwiększyć rozdźwięk interesów pomiędzy Niemcami a Zachodem jako takim […] zakręcając te kurki.
Teraz Niemcy grają tak naprawdę o to, by napełnić swoje magazyny, które pozwoliłyby przetrwać zimę.
Nasi zachodni sąsiedzi będą musieli się opierać na państwach ościennych, w tym być może i na nas.
A.P.
Zniszczenia wojenne na Ukrainie | Fot. P. Bobołowicz
Autor bloga o tematyce geopolitycznej tłumaczy, co może zyskać Polska na pomaganiu Ukrainie. Przewiduje możliwe scenariusze rozwoju wojny wywołanej przez Federację Rosyjską..
Krzysztof Wojczal zwraca uwagę, że dzięki wsparciu udzielanemu Ukrainie, nasz kraj jawi się na arenie międzynarodowej jako wiarygodny partner do rozmów. Jego zdaniem ścisłe związki ze wschodnim sąsiadem mogą umożliwić nam prowadzenie bardziej niezależnej polityki na forum światowym.
.@KWojczal w #PopołudnieWnet: partnerstwo z Ukrainą jest dla Polski szansą na uniezależnienie się od Amerykanów #RadioWnet
— RadioWnet (@RadioWNET) June 2, 2022
Polskie wsparcie może się teraz Ukraińcom mocno przydać. Rosjanie nie są wprawdzie w stanie na ten moment przeprowadzić operacji, która dałaby im zwycięstwo w wojnie, trudno jednak przewidzieć, jak silni będą za jakiś czas.
.@KWojczal w #PopołudnieWnet: Rosjanie będą się przygotowywać do drugiego ataku na Kijów #RosyjskaAgresja #RadioWnet
— RadioWnet (@RadioWNET) June 2, 2022
Naszych wschodnich sąsiadów może więc czekać w tej wojnie jeszcze wiele trudnych momentów. Zdaniem Krzysztofa Wojczala powinni więc rozsądnie gospodarować sprzętem i zasobami ludzkimi.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
K.B.
Czytaj też:
Grzegorz Kuczyński: Rosjanie wyciągają wnioski i będą powoli realizować swoje cele
Kontynuując przeglądanie strony zgadzasz się na użycie plików cookies. więcej
The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.