Podejrzani w sprawie przewozu „kropelek gwałtu” przez Polskę usłyszeli zarzuty

Zdaniem policji czterej zatrzymani mężczyźni (w tym dwaj obywatele Holandii) mogli przewieźć przez Polskę nawet 335 zakazanego środka psychotropowego.

1,2 tony GBL, czyli tzw. kropelek gwałtu bądź „pigułek gwałtu” przejęli policjanci CBŚP we współpracy z KAS i Prokuraturą Okręgową w Łodzi. Jak informuje portal Interia, GBL może mieć przeznaczenie przemysłowe, z reguły jednak wykorzystywany jest jako środek odurzający. W Polsce uznawany jest za zakazaną substancję psychotropową. Jego przewóz przez terytorium Polski wymaga zgody Głównego Inspektora Farmaceutycznego. Do niedawna nie był on zabroniony na terenie Litwy, jak i w krajach, do których był wysyłany. Jak informuje Wprost, na Litwie zakazano go po poświęconej problemowi GBL konferencji Europolu w Krakowie, na której była m.in. reprezentacja litewska.

Szacuje się, że podejrzani mogli zorganizować przewóz przez terytorium Polski aż 335 ton tej substancji, wartej ponad 21 mln euro.

Komentował Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi. To, że przez Polskę przebiega szlak transportowy GBL, ustalili rzeszowscy policjanci. Już z pierwszych ustaleń policjantów CBŚP wynikało, że substancja była przesyłana z Chin na Litwę, a następnie przez Polskę do krajów Europy Zachodniej i Południowej oraz Wielkiej Brytanii. Przestępcy do przerzutu narkotyku używali przesyłek kurierskich.

W sprawie zatrzymanych zostało dwóch obywateli Polski w wieku 27 i 32 lat. Starszy z nich prowadził na Litwie firmę realizującą wysyłki GBL do innych krajów. Zarzuty, które usłyszał, związane są z przewozami przez obszar Polski blisko 80 kg GBL. Młodszy z podejrzanych zamawiał natomiast dostawy GBL na Słowację, skąd je odbierał, przewożąc następnie do Polski. Przedstawione mu zarzuty łączą się z czterokrotnym zleceniem przewozu GBL o łącznej ilości przekraczającej dwa kilogramy.

Największą liczbę zarzutów usłyszeli obywatele Holandii w wieku 37 i 43 lat, prowadzący na Litwie firmę zajmującą się przesyłaniem na ogromną skalę GBL do różnych krajów Europy. Holendrzy dobrowolnie zgłosili się do Prokuratury Okręgowej w Łodzi, gdzie każdemu z nich zarzucono popełnienie siedmiu przestępstw.