Platynowa „10” najważniejszych albumów muzycznych roku 2020. Laury dla grupy Świetliki. Zaprasza Tomasz Wybranowski.

W Radiu WNET niezależny ranking wydawnictw muzycznych roku – jak zwykle – bez podziału na style i gatunki. Piosenki z każdej z wyróżnionych płyt na dłużej gościły (i goszczą) na antenie Radia WNET.

Tutaj do wysłuchania program z prezentacją platynowej dziesiątki najważniejszych albumów roku 2020 w opinii redakcji muzycznej Radia WNET:

 

10. Peja/Slums Attack/Magiera: “Czarny Album” – hip – hop / RPS Enterteyment

Przyznam, że oczekiwanie na album Peji działo się w moim przypadku na szczególnych prawach. Ryszard Andrzejewski, znany jako Peja, wiarus hip – hopu z Poznania krążkiem „Black Album” wniósł bardzo wiele na polską scenę rapową.

Klimat oldschoolowej szkoły rapu sprawdził się. Nie wszystkim, czytając szereg recenzji, przypadły do gustu nagrania z Igim i Multim.

Próba jednak została podjęta o walkę o rząd dusz młodszych słuchaczy. Z drugiej strony wiemy zaś, że wszystkich się nie zadowoli.

Takie nagrania jak „Najlepszą Obroną Jest Atak”,  „Czarny Psalm” czy “Wejście Smoka” to znakomity rap a uliczne wersy podszyte doświadczeniem życiowym i zmysłem obserwacji Peji zapadają w pamięć.

Słowa uznania dla gości ze świata – Big Shug i Smoothe Da Hustler, oraz naszego klasyka – Lukasyno. „Pomniki” to najważniejsze nagranie w zestawie z kapitalnym udziałem Ero. Liczę na to, że Peja i Magiera zaskoczą nas jeszcze nie raz wspólną produkcją.

 

   9. Sanah: „Królowa dram” – indie pop; electro – pop / Magic Records

Nieszczęśliwa miłość, rzeki wylanych łez – słyszeliśmy to tyle razy, prawda? Jednak nie w ten sposób… Smutek i jednocześnie nadzieja, wyrażone zarówno tekstami, jak i unikatowym wokalem roztaczają aurę tajemniczości.

 

Nieśmiała Sanah, czyli Zuzanna Jurczak, dojrzewa z każdą nową produkcją. Premierowy krążek „Królowa Dram” jest jednocześnie zastawem nagrań, których można się było spodziewać w warstwie lirycznej, jak i przyjętej art popowej konwencji, jednakże zaskoczył na plus.

Urokliwe i barwnie zaśpiewane historie tworzą świetne połączenie z warstwą muzyczną.

Już pierwszy utwór z płyty o zaskakującej nazwie “Początek” wprowadza nas w melancholijny klimat z przygrywającą wiolonczelą, która będzie powracać w reszcie utworów, podobnie jak hipnotyzujące pianino.

Utworów takich jak „Szampan”, „Oto ocała ja” czy „Melodia” nikomu przedstawiać nie trzeba, to już są to niekwestionowane hity.

Cała płyta „Królowa dram” miała swoją prapremierę na antenie Radia WNET na tydzień za sprawą Adriana Kowarzyka w obecności samej Sanah. „Królowa dram” przyniosła Sanah tytuł księżniczki polskiego popu. Drżyjcie królowe!

 

      8. EABS: “Discipline Of Sun Ra” – jazz / Astigmatic Record

Herman Poole Blount, czarnoskóry jazzowy pianista, nie był szczególnie popularny w Polsce i kultowym, czy powszechnie podziwianym nie można go nazwać. Sun Ra jednakże, jak i jego muzyka i wrażliwość (dziwna, pokręcona, niepokorna, ale zostająca w sercu) wypaliły wielkie znamiona na sercach muzyków.

 

Ukochali go sobie Wrocławianie z grupy dla mnie absolutnie magicznej – EABS. Electro – Acoustic Beat Sessions (bo takie jest rozwinięcie skrótu EABS) zyskał sławę i fanów nie tylko w Polsce dzięki kompletnie nowym, jak na polskie możliwości (i wrażliwości) podejście do jazzu i jego spuścizny.

EABS nabiera w żagle już nie wiatru, ale huraganu, gdzie współgra na albumie mozaika jazzowych stylów i klimatów. Oto mamy postbop, jazzrock, ale i psychodelię. Jest drone i space rock a nawet spirituals – jazz, aby nie zapomnieć o free – jazzie.

Od otwierającego „Brainville”, przez „Instellar Low Ways”, gdzie słyszymy wsamplowany głos samego idola Sun Ra, po wieczorne i kołyszące do snu „UFO” soulowo-hip hopowej perełki muzyka płynie. Wyróżnić trzeba także „The Lady with the Golden Stockings (The Golden Lady)”, gdzie przez zapętloną melodię saksofonu znowu słyszymy głos protektora albumu wypowiadający monotonnie: I am Sun Ra.

Kolejny znakomity album EABS! Trzy lata temu ogłosiłem płytą roku „Repetitions (Letters to Krzysztof Komeda)”. Rok temu „Slavic Spirit” znalazło się na drugim miejscu zestawienia najlepszych albumów roku 2019, w oczach redakcji muzycznej Radia WNET przed rokiem)

 

7. Francis Tuan: „Let’s Pretend” – pop rock, funk & soul

Fryderyk Nguyen, lider formacji Katedra, mimo że ma około trzydziestu lat, to jest już jednym z najważniejszych wykonawców na polskiej scenie muzycznej. Ma w sobie charyzmę i talent, i nieuchwytne COŚ! Udowodnił to z grupą Katedra (albumy „Zapraszamy na łąki” i „Człowiek za dużo myślący”) i solo kryjąc się pod pseudonimem Francis Tuan. Towarzyszą mu basistka Ajda Wyglądacz i Katedralny perkusista Paweł Drygas.

Co o albumie z miejsca VII naszego zestawienia sądzi Sławomir Orwat, szef i prowadzący Listę Polskich Przebojów Radia WNET Poliszczart? Poczytajcie:

 

„Kompozycje z krążka Let’s pretend najbardziej (choć nie tylko) inspirowane są stylistyką początku lat 80-tych, kiedy to muzyka popularna posiadała najwyższą jakość.

Uważny słuchacz doszuka się na tym wydawnictwie także disco lat 70-tych, a także mieszankę indie rocka sprzed dekady połączoną ze współczesnym graniem alternatywnym.

Nie brak tam również elementów popu współczesnego, muzyki psychodelicznej oraz folk rocka i muzyki wietnamskiej, z którą lider formacji jest związany rodzinnie.

Po okresie fascynacji latami 60-tymi, co słychać na albumach Katedry, Fryderyk popłynął w pełną przygód podróż do krainy aranżacyjnych pomysłów Quincy Jonesa i Davida Paicha. Czy ta nagła zmiana sprawdziła się?

Pomimo mojego braku obiektywizmu do twórczości Fryderyka z nieukrywaną satysfakcją przyznaję, że tak. Dzięki nowemu wcieleniu artysta objawił się nam też jako autor dobrych anglojęzycznych tekstów a także jako wokalista sięgając do zupełnie innych barw i technik, jak choćby po popularny w końcówce lat 70-ych falset. – napisał Sławomir Orwat, twórcy i prowadzący Listę Poliszczart.

Jednak tym, co przykleja uszy do tych dźwięków najbardziej jest niezwykle pozytywny vibe, który niczym czarodziejski pył powoduje u słuchacza nieskrępowane poczucie weekendowego nastroju i niegasnącej nadziei na skuteczny reset zmęczonego całotygodniową walką o byt umysłu.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Fryderykiem Nguyen A.K.A. Francisem Tuan: 

 

  6. Bartas Szymoniak: „Wojownik z miłości” – beatrock / Out Production

Krążek “Wojownik z miłości” to trzecia solowa płyta Bartasa Szymoniaka. Bartas idzie drogą, którą zapoczątkował na poprzedniej płycie „Alarm”. Beatrock, poezja i światło, tak charakteryzuję ten album. Tym razem Bartas podarował nam dziewięć wartościowych, pełnych emocji i uczuć nagrań.

 

Na płycie oprócz autorskich tekstów Szymoniaka słyszymy także oryginalne i bardziej niż odkrywcze interpretacje wierszy Bolesława Leśmiana.

„Texas” jaśnieje radością istnienia miłości, zaś „Ludzie” to świeża, niczym zroszona trawa ze zbiorku Leśmiana „Łąka” wzorcowa poetycka piosenka.

Tutaj jeszcze jedna uwaga. Aby tworzyć znakomitą muzykę nie trzeba mieć wielkiego elektrycznego składu, z baterią gitar i mocną sekcją.

Bartas Szymoniak tworzy gamę melodii, gąszcze rytmów i dźwiękowe przeszkadzajki jedynie (ale AŻ) swoim głosem. Najważniejszym instrument na płycie oprócz gitary Michała Parzymięso to ponownie głos Bartasa.

Bazą dziewięciu kompozycji na albumie „Wojownik z miłości” jest poszerzona i udoskonalona odmiana beatboxu, która polega na zastąpieniu baterii partii wielu instrumentów, dźwiękami wyczarowywanymi rezonatorami mowy Bartasa Szymoniaka. Swoją drogą powinien to opatentować! To znakomita płyta, która – gdy mowa o nagraniu tytułowym – w tych czasach zarazy daje ludziom i miłość, i światło, i potrzebę dzielenia się tym, co najważniejsze. Sobą bez żadnych złudnych fetyszy.

 

Tutaj rozmowa z Bartasem Szymoniakiem:

 

             5. Natalia Świerczyńska: „O północy” – dream pop / MTJ

Jak powtarza Natalia Świerczyńska, muzyka i dźwięki wypełniają jej cały świat. Po udanym muzycznym romansie z ikoną piosenki Frankiem Sinatrą, w 2020 roku Natalia wydała solowy album. Klisze rozmów z jej babcią o jej przeżyciach z czasów II Wojny Światowej, trwoga, strach i afirmacja za wszelką cenę życia, przeniknęły do jej najgłębszych i najbardziej osobistych załomów serca i duszy.

 

Te piosenki opowiadają nie tylko o marzeniach czy tęsknotach, ale przede wszystkim o pragnieniu wolności i chęci życia młodej dziewczyny, której przyszło żyć na Kresach Wschodnich w czasach II Wojny Światowej.

To absolutnie przewartościowało w tamtych tragicznych czasach jej świat.

Z zestawu nagrań wyróżniam „Na świętego Jana”, piękne wspomnienie nocy świętojańskiej. „Przepaść” to najcięższy utwór z całej płyty „O północy”, który jako jedyny wprost opowiada o wojnie, dokładnie o tym, jak NKWD ścigało jej babcię a ona wielokrotnie myślała podczas ucieczki, że to już koniec: „karabin mam przy skroni, umieram”

– Pisząc teksty piosenek do tej płyty, czułam, że jestem do babci bardzo podobna. – wyznaje Natalia Świerzyńska.

Natalia Świerczyńska jest mistrzynią techniki wokalnej. Album „O północy” to wielkie oddanie uczuć, znakomite aranże oraz liryki dające słuchaczowi obraz artystki o wielkim talencie muzycznym, wrażliwości i głębi.

W finale dodam, że zdarzenia z życia babci Natalii Świerczyńskiej spisała znakomita pisarka Hanna Krall a Natalia postanowiła, że wplecie je w swoje teksty piosenek i stworzy z nich swą pierwszą płytę. Płytę znakomitą.

 

Tutaj rozmowa z autorką albumu „O północy” Natalią Świerczyńską:

 

4. Mgły: „Samotna podróż do Arkadii” – dream pop / space rock / Wytwórnia Mgły

Już obwoluta albumu grupy Mgły programuje nasze zmysły. Spojrzałem na okładkę i pierwszym skojarzeniem była „jesień” i mimowolne żegnanie się z latem oczekując pierwszych chłodów, cienistości i mgieł.

 

Z niepokojem oczekiwałem całości zakomponowanej (jak mi się jawiło) w letniej dream popowej polewie oczekiwań porywów serc i lipcowo – sierpniowych zdarzeń, nieco odrealnionych od szarych ciągów zdarzeń zwykłych dni.

Okazało się inaczej, z czego bardziej niż się cieszę. O czym za chwilę…

24 kwietnia 2020 przyniósł premierę „Samotnej podróży do Arkadii”. Od pierwszego taktu, od pierwszej rozśpiewanej wyliczanki miesięcy w „Tess” (trochę jak u mistrza Śliwonika, tylko zestaw miesięcy inny) porzuciłem letnie pejzaże na rzecz dystyngowanych dam: jesieni i nostalgii. A tej melancholii w trzynastu nagraniach umieszczonych na płycie jest więcej niż moc.

Muzycznie też dzieje się wiele. Ale owo „dzianie się” w strukturze jest nieśpiesznie, bez fajerwerków na siłę i utartych schematów. Analogowe klawisze wtapiają się w wiolonczelę i wianki wysmakowanych orkiestracji (trąbka i flugelhorn), jak w cudownym i wyszukanym nagraniu „Smutna piosenka”. Dopełnieniem jest głos Ewy Wyszyńskiej, który przykuwa uwagę słuchacza i zatapia go w półśnie.

Oniryczność dream popu, z domieszką space rocka i triphopowego nastroju łowi słuchacza na błogą smycz. Baśniowa i poetycka to płyta. Urzeka i daje poczucie wytchnienia od wielości znaków zapytania, co też przyniosą nam kolejne fale czasu.

Finalny utwór „Inaczej” z transową perkusją, analogowo – moogową wycieczką (do innej muzycznej Arkadii) daje wielką zachętę do tego, aby czekać na drugi album grupy Mgły. To prawdziwe i najważniejsze odkrycie muzyczne roku 2020 – grupa Mgły!

 

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Ewą Wyszyńską i Piotrem Grudzińskim:

 

 3. Half Light: “(Nie)Pokój wolności” – electro – rock / Audio Anatomy

 

Toruńska electro-rockowa grupa Half Light to równolatek Radia WNET. Wspólnie antenowo rok temu obchodziliśmy dziesięciolecie istnienia. To ważny zespół na muzycznej mapie polski.

Powstał z konfiguracji energetycznej dwóch muzycznych kręgów, wokalisty i autora tekstów Krzysztofa Janiszewskiego i klawiszowca Piotra Skrzypczyka. By w pełni tworzyć muzyczny gwiazdozbiór do składu dołączył gitarzysta Krzysztof Marciniak.

3 lutego tego roku i ukazał się kolejny album „(Nie)pokój Wolności”. Na płycie możemy wysłuchać 11 kompozycji electro-prog-rockowych, które tworzą idealny i przystający do „świata w czasach zarazy” koncept album.

 

„(Nie)pokój Wolności” w warstwie lirycznej opiera się na wszechstronnej i wyczerpującej interpretacji prozy George’a Orwella, choć ja odnajduję i echa powieści Roberta Musila „Człowiek bez właściwości”.

Ale aktualna aura polityczna, społeczna i mentalna w kraju i na świecie była koronnym motywem do nagrania tego albumu.

Płyty dodam pełnej cierpienia zwyczajnego, szarego człowieka, który musi zmagać się z ustawicznym poszanowaniem narzucanych reguł, inwigilacją, wreszcie brakiem intymności oraz koniecznością wyboru by być „z nami lub przeciw wam”.

Bez końca szukamy w sercu i społecznych relacjach owego „pokoju wolności”, w którym chcemy być wreszcie sobą i kultywować własne wartości. Niestety takich niemal utopijnych miejsc na ziemi jest coraz mniej.

Half Light

Muzykę skomponował cały zespól w składzie: Piotr Skrzypczyk, Krzysztof Marciniak, Krzysztof Janiszewski. Niezwykłe metafory napisał Krzysztof Janiszewski, także głos Half Light.

Krzysztof wyrasta na sukcesora poetycko – muzycznych wizji innego mieszkańca Torunia – Grzegorza Ciechowskiego. Janiszewski znakomicie czuje sprawy społeczne i ostateczne („2+2” zaśpiewane z nerwowym rytmem, oddającym niepokój dzisiejszego świata), ale i pięknie pisze o uczuciach z erotyzmem delikatnym w tle (cudowne „Istnieję”, czy psalmowy „Kochajmy się”).

Muzycznie też niekonwencjonalnie. Obok siebie mamy motywy electro i nowej fali, rock progresywny i sythpop, wreszcie ambient łagodzący industrialne źródła. To także płyta gitarzysty Krzysztofa Marciniaka, który – jak mawiam – wreszcie w pełni pokazał swój talent.

Cały album znakomity, równy i ani na jotę nienudzący. Teraz w głowie mam „Departament Zbędnych Słów”, motoryczne a’la Republika „3 minuty nienawiści” i emocjonujący w swoim bezsenności „Pokój Wolności”. Ten krążek trzeba mieć na półce i koniecznie poznać. Przetrwa dziesięciolecia!

 

2. Julia Marcell: „Skull Echo” – pop / Mystic Production

 

 

Album Julii Marcell, który podarował nam styczeń i zima 2020 roku,  jest dla mnie i objawieniem, i muzycznym ukontentowaniem.

To lek na tęsknoty i kolejna znakomita płyta artystki, która ma coś ważnego do zakomunikowania światu. Światu, który w pędzie i ekstazie wielkiego hedonistycznego dobrostanu totalnie nie zastanawia się, gdzie zmierza.

„Echo czaszki” / „Skull Echo” wybija z tego marazmu i bezwolności myśli i uczuć. Wreszcie dodam, że to najdojrzalsza płyta Julii Marcell, a teksty celnie i boleśnie dają świadectwo stanu cywilizacji oraz coraz bardziej samotnych ludzi. Jest to bolesne, bo prawda często boli i nie znosi czegoś w pół taktu, w zawieszeniu Bo półprawd nie ma. Po prostu nie ma!

„Skull Echo” to jedenaście obrazów współczesności, która zarozumiale niczego się nie lęka, ale wciska w ramy samotności, tęsknoty i nie – Miłości. Tekstowo to najdojrzalsza płyta Julii Marcell. Wszystkie liryki są dojrzałe i niezwykłe. A kluczem i kamieniem węgielnym zrozumienia całego zbioru jest nagranie „Domy ze szkła”. Ten song jest ABSOLUTNIE doskonałe! To dzieło sztuki!

/…/ Domy na domach i w domach ze szkła

Widoki z okien spowija mgła

Domy na domach i w domach ze szkła

W zbrojonych trumienkach się sypia do cna /…/

Julia Marcell zmierzyła się na „Skull Echo” z wielkimi tematami i mocami. To samotność, absolut i perspektywa jednostkowa. Zależało jej na tym, aby pisać jak najprościej. Wszystkie wymyślne metafory i zabawy słowem bardzo szybko wypadały, po jednym dniu.

Jak powiedziała w rozmowie ze mną na natenie Radia WNET tuż po premierze, dążyła do takiego stanu, gdzie mogła w miarę prostych słowach, bardzo szczerze pisać, o czym myśli, co czuje na te właśnie tematy.

– I to długo trwało, było bardzo trudne. Często chodziłam z jednym tekstem kilka miesięcy, zmagając się z nim. Była jeszcze oczywiście kwestia muzyki. Bo muzyka powstała jako pierwsza i bardzo szybko. – powiedziała Julia Marcell.

To album, przy który wzruszamy się, uśmiechamy i smucimy. Ale przede wszystkim wspólnie smakujemy drogi ku odpowiedziom na nurtujące współczesne kwestie, nie tylko egzystencjalne. Ku dobru i światłu!

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Julią Marcell:

 

1. Świetliki: „Wake Me Up Before You F..k Me” – muzyka alternatywna / Karrot Kommando

 

To się nazywa z wielkim rozmachem i artystyczną gracją uczcić ćwierćwiecze muzycznego debiutu. 25 lat po wydaniu albumu „Ogród koncentracyjny” Marcin Świetlicki, Grzegorz Dyduch, Tomasz Radziszewski, Marek Piotrowicz (od roku 1992 w zespole), oraz Michał Wandzilak i jedyny kobiecy rodzynek w zespole, znakomita wiolonczelistka Zuzanna Iwańska wydali na świat album doskonały!

W zgodnej opinii redakcji muzycznej Radia WNET to album roku 2020!

“Wake Me Up Before You F..k Me” to zestaw muzycznych poezji, który opowiada o świecie i ludziach z perspektywy narracyjnego off’u. Oto świat, który zdaje się nie mieć końca, zasklepiony w niedokończonym i coraz bardziej przypadkowym ruchu, wciąż trwa. Ale my, ludzie jesteśmy w stanie zniewolenia, chocholej nieważkości i nie chcemy otwierać bliźniemu swoich drzwi. Nieważne czy do domu, czy do serca.

Katastrofista, znakomity poeta Marcin Świetlicki wreszcie doczekał się wigilii końca świata, który zaznaliśmy przed zarazą. A wieścił to od dawna, od początku… Stało się bowiem to, co przewidział w wierszu „Wiersz bez światła”:

/…/A więc światło umarło, Wiele martwych świateł
leży przede mną, w tym bezkształtnym mroku.

Co ciekawe, album został nagrany przed czasem pandemii. Ot, wielkość prawdziwego poety rodem z podlubelskiego miasteczka Piaski, z adresem w Krakowie!

Na nowej płycie Świetlików znajdziemy wiele oksymoronów. Obok pewności siebie, czasem arogancji a na pewno dezynwoltury odnajdujemy delikatność, spokój, obycie i uspokojenie. “Wake Me Up Before You F..k Me” koi i płynie. Bo poezja najlepsza i dobra muzyka płynąć musi nie tylko z głośników, ale przede wszystkim przepływać przez serca, dusze i ducha narodu. Tego narodu!

Płynie, choć nie liczy na to, że stanie się sztuką dla mas. Świetliki nie szukają zwolenników i wyznawców. Oni szukają kogoś kto posłucha i … pomyśli. Z dala od zgiełku, z dala od mód i celebryckich fajansów, z dala od rzezi eterowych i reklamowych opakowanych g…

„Wake Me Up Before You F..k Me” to diapozytyw dwóch ich wcześniejszych albumów “Cacy cacy fleischmaschine” (1996) i budzącej u mnie grozę „Sromoty” (2013). Jest kameralnie, kontemplacyjnie minimalistycznie, bo mniej – jak mawiają mistrzowie – znaczy więcej. A mistrzem jest Świetlicki. I Świetliki są mistrzami. Niczego nie muszą, czasami ewentualnie coś chcą uczynić. I czynią to genialnie.

Wszystkie nagrania są genialne. Czy to otwierający „Jimi Czeczen”, czy z metaforami Gałczyńskiego „Ulica Szarlatanów”, albo szczery do bólu a traktujący o sprzedajności i braku moralnej bazy „O wojnie”, oraz przez mój hymn (od kwietnia tego roku) „Sierpień w mieście” wszystko niezwykłe, choć proste jest.

I zachwyca ten zbiór. Marcinie Świetlicki! Zaprawdę powiadam Ci, że dzięki tej płycie miasto Kraków jest już Twoje!

A co poeta i muzycy mieli na myśli? – jeśli kto ciekawy, odsyłam do zamykającego nagrania „Info Track”, gdzie wujo Grzenio nieco (z naciskiem na owo „nieco”) oświeci.

Tomasz Wybranowski

współpraca: Sławomir Orwat & Adrian Kowarzyk

 

 

„W dzisiejszym świecie często czujemy się zahukani i nie potrafimy mówić wprost.” Krzysztof Janiszewski w Radiu WNET

Chciałem, by płyta „Kwiatostan” była bardziej stonowana, była ciszą – mówi wokalista, nagrywający solowe albumy pod pseudonimem YANISH.

Kolejnym gościem Tomasza Wybranowskiego w Muzycznej Polskiej Tygodniówce był toruński muzyk, kompozytor i autor tekstów Krzysztof Janiszewski.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Krzysztofem Janiszewskim, który jako YANISH wydał swój drugi solowy album:

 

Tym razem Krzysztof pojawił się na antenie Radia WNET nie, jako głos Half Light, ale jako YANISH. Właśnie ukazał się drugi album Yanisha „Kwiatostan”, który składa się z 10 kompozycji, które stanowią muzyczny zapis emocji nagromadzonych po debiutanckiej płycie „Dobrostan”.

Najnowsza płyta została nagrana przez grupę wieloletnich przyjaciół, przez co słychać na niej pozytywne wibracje, nawet wtedy, kiedy poruszam trudne tematy dotyczące śmierci, uzależnień oraz samotności. Teksty opowiadają także o przyjaźni, przywiązaniu i miłości, niosą pozytywny przekaz. – mówi Yanish.

Muzycznie zaś album „Kwiatostan” jest mozaiką akustycznych brzmień – akustyczna gitara, flet poprzeczy, pianino oraz elekronicznych dźwięków i pogłosów.

Premiera albumu miała miejsce 5 stycznia 2021 roku. Płytę nagrano w składzie: Krzysztof Janiszewski – (muzyka, słowa i głos), Piotr Skrzypczyk (instrumenty klawiszowe, programowanie perkusji), Michał Maliszewski (gitary), Szymon Czarnecki (flet) i Ptaki (śpiew).

 

Krzysztof Janiszewski z nieśmiałością reaguje na porównania do Grzegorza Ciechowskiego, artysty, którego zawsze stawiał sobie za wzór do naśladowania.

Muzyk zapowiada swoją drugą płytę solową „Kwiatostan”. Zwraca uwagę, że jest na niej niewiele dźwięków gitary akustycznej i bębnów:

Chciałem, by ta płyta była bardziej stonowana, była ciszą.

Trwają pracę nad jak największym rozszerzeniem dystrybucji albumu.

Jeżeli w pandemicznym zamknięciu mamy wokół siebie osoby, które kochamy, i które nas kochają, daje nam to duże poczucie wolności – mówi Yanish, w nawiązaniu do utworu „Z tobą we mgle.

Jak dodaje:

W dzisiejszym świecie często czujemy się zahukani, nie potrafimy mówić wprost, aby nikogo nie urazić.

Wokalista wskazuje, że utworem programowym albumu „Kwiatostan” jest „Cisza”, wokół niego zbudowane zostały pozostałe elementy płyty.

„Cisza” jest piosenką, przy której odpływam. Posłużyła za inspirację dla całego krążka.

Krzysztof Janiszewski niedługo skończy 50 lat. Mówi, że chciałby, aby drugie półwiecze jego życie było wolne od konfliktów, oraz stało się czasem dalszego poszukiwania inspiracji artystycznych.

Po wydaniu płyty głowę mam zawszę pustą. Nigdy do końca nie wiem, co będzie dalej.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Krzysztofem Janiszewskim:

Muzyczny Wtorek Radia WNET. 19 lat temu odszedł poeta i muzyk, lider legendarnej Republiki – Grzegorz Ciechowski.

Wspominamy dziś Grzegorza Ciechowskiego. Był (i wciąż jest!) charyzmatycznym liderem Republiki, znakomitym poetą, wielbicielem poezji Stanisława Grochowiaka, kompozytorem i twórcą muzyki filmowej…

W moim zestawie „nagrań obowiązkowych”, które towarzyszą mi na liniach horyzontu dni, ostatnio coraz częściej sięgam po album „Republika Marzeń”. Album dla mnie niezwykły.

Płyta, która powstawała w Lublinie, gdzie w tamtym czasie pracowałem, jako dziennikarz radiowy w Radiu Top Fm i publicysta w „Dzienniku Wschodnim”. Byłem za szybą, kiedy dogrywane były chórki do piosenki „Synonimy”. Z wypiekami na twarzy słuchałem Zbyszka Krzywańskiego, który wyczarował niezwykłe solo gitarowe do „W końcu”. Było piękne przedwiośnie 1995 roku.

Tomasz Wybranowski

Tutaj do wysłuchania rozmowa z przyjacielem i gitarzystą grupy Republika – Zbigniewem Krzywańskim i znakomitym dziennikarzem muzycznym Leszkiem Gnoińskim (nagranie z 22 grudnia 2018 roku):

 

                                     Jak stałem się Republikaninem…

Od zawsze byłem fanem Republiki. Z wypiekami na twarzy wsłuchiwałem się w kolejne notowania Listy Przebojów Programu Trzeciego Marka Niedźwieckiego, śledząc jak wiedzie się Republikanom. Oprócz Republiki, moje serce należało wtedy także muzycznie (i wciąż tak się dzieje) do Turbo, Pawła Kukiza i niezwykłej AYA RL, oraz korzennego Maanamu i Klausa Mitchoffa.

Grzegorz Ciechowski, jako Grzegorz z Ciechowa z czasów albumu OjDADAna.

 

Pewnego dnia stałem się szczęśliwym posiadaczem albumu „Nowe Sytuacje”.

Niespełna dwunastolatka nie było stać na wysupłanie 750 złotych, aby kupić pachnącą i nieznającą jeszcze adapterowej igły płyty.

Winyl z upragnioną zawartością odkupiłem za 300 zł. od mojego serdecznego kolegi – Mariusza Kota, mojego pierwszego nauczyciela słuchania dobrych dźwięków (niestety już nieżyjącego proboszcza, jednej z parafii diecezji zamojsko – lubaczowskiej).

Powiem szczerze, że miałem wielką tremę goszcząc w studiu wielkiego, legendarnego Obywatela G.C. Starsi koledzy z branży przestrzegali mnie, że wywiad z Grzegorzem Ciechowskim nie będzie łatwy.

Jako fan Republiki nie kryłem radości, że przez trzy dni twórca „Nieustannego Tanga”, „Układu sił” i „Białej Flagi” będzie moim gościem i całej ekipy lubelskiej rozgłośni Radia Top FM. Chwaliłem się tym, byłem dumny, przejęty i rozgorączkowany jak mały chłopiec. Przestrzegano mnie, że lider Republiki jest chłodny, mówi o sobie w sposób rzeczowy i uporządkowany i nie ma co liczyć na „jakieś wywiadowcze fajerwerki”.

Już po kilku chwilach obecności Grzegorza Ciechowskiego w naszym studiu wiedziałem, że mylili się. Pod maską samotnika, który stroni od stadności, kryła się słoneczna dusza pełna pasji. O dziwo, co zaskoczyło dziennikarza muzycznego Piotra „Gałązka” Gałęzowskiego, który był z nami w studiu (podobnie jak Dominika Wszystko i redaktor Piotr Sykuła – przyp. T.W.) Grzegorz Ciechowski pojawił się w radiowo – telewizyjnej wieży, przy ulicy Raabego 2A, odziany w markowe jeansy, brązowe półbuty i swetrze koloru popiołu. Zażartowałem witając się, że liczyłem na czerń i biel w ubiorze tak znamienitego i szczególnego gościa. Grzegorz odparł:

Czerń i biel kiedyś a teraz odcienie (uśmiechnął się).

Potem rozpoczęliśmy program, który podsumowywał trzydniowy muzyczny Republikański festiwal w lubelskiej rozgłośni.

Obywatel G.C., czyli? Znaki normalne – znaki szczególne …

– Data urodzenia Obywatela G.C.?

Grzegorz Ciechowski: 1957.

– Rozmiar buta?

Grzegorz Ciechowski: 44.

– Wzrost?

– Metr … (chwila zastanowienia i uśmiech na twarzy). 180 cm, choć może w tej chwili 180,5 cm, może 181? (śmiech). 

– Marka samochodu?

– Nissan.

– Ulubiony trunek, gdy mowa o alkoholu?

– Nie wiem. Jest ich wiele.

– To niech będzie pierwsza trójka?

– Piwo…(chwila wahania). Ale chodzi o alkohole, rozumiem?

– Tak.

Piwo, wódka i wino. W tej kolejności (uśmiech).

– Czy śpiewa pan przy goleniu?

Grzegorz Ciechowski: Golę się wcześnie rano i bardzo szybko. Nienawidzę tego procesu, więc nie śpiewam.

– Trzy ulubione potrawy Obywatela G.C.?

Grzegorz Ciechowski: Zdecydowanie kuchnia tajska. Nie spotkałem jeszcze w Polsce lokalu z dobrą tajską kuchnią. W takiej restauracji byłbym zdecydowanie częstym gościem. Lubię też chińskie potrawy i ten smak. Jeśli jest dobra japońska też w większości lubię.

– Najbliższy sercu polski reżyser filmowy?

Grzegorz Ciechowski:  Zdecydowanie Jan Jakub Kolski.

 

                Trasy, koncerty, wspomnienia dobre, złe i humorystyczne…

 

– Najzabawniejsze zdarzenie z trasy koncertowej z grupą Republika, czy też solo, jako Obywatel G.C.?

Grzegorz Ciechowski: Było wiele takich zdarzeń. Były zabawne, niektóre tragiczne i dramatyczne na pozór, które też przemieniały się w zabawne zdarzenia. Jedna historyjka była szczególnie bardzo śmieszna. Jeździliśmy wtedy w trasy bardzo często. Był to rok 1983, albo 1984.

Grałem wtedy na pianinach, albo na fortepianach, oczywiście w zależności od tego, jaki instrument był dostępny w danym miejscu. Graliśmy pewnego razu w dużym domu kultury, chyba gdzieś na Śląsku. Tam był taki wielki, stary fortepian, który był wystawiony tylko do połowy na sceny.

Jego „ogon” wystawał jeszcze za kulisy. Zaczynaliśmy wtedy koncerty od piosenki „Nowe sytuacje”. Tak, więc zaczynamy grać ten utwór. Gram, gram, gram. Śpiewam, śpiewam, śpiewam, a za kulisą stoi nasz manager (Andrzej Ludew, zaś Road – managerem Republiki był w tym czasie Włodzimierz Sztejnberg – przyp. T.W.), a ja sobie w tym czasie zdałem sprawę, że nie wziąłem z garderoby fletu. A przecież w „Nowych sytuacjach” jest solówka na flecie.

I Andrzej stoi za kulisą, właściwie twarzą w twarz ze mną, tyle tylko, że nikt go nie widzi poza mną. Ja mu daję takie rozpaczliwe znaki, że musi przynieść flet. Ale on myślał, że tak przeżywam tak strasznie wykonanie tej piosenki. Ponawiam próbę, dalej daję znaki, a on kciukiem uniesionym do góry potwierdza, że znakomicie mi idzie. W końcu udało się! Jest w utworze mała pauza w aranżacji. Wykorzystując okazję podbiegłem do niego prawie krzycząc: „Flet! Przynieś mi flet do cholery, natychmiast!”.

Wróciłem po kilku sekundach na scenę i gram dalej. Na nieszczęście okazało się, że klucz do garderoby jest w mojej kieszeni. Rozwalili więc drzwi do garderoby „z kopa”.  Właśnie w momencie, kiedy miała zacząć się solówka, dostałem ten flet i udało mi się ją zagrać. Takich sytuacji było mnóstwo, które potem wspominamy i wspólnie śmiejemy się.

– Co przekazałby pan tym wszystkim, którzy zaczynają grać gdzieś w garażach, piwnicach i chcą się stać rockowymi potentatami? Czego pan by im życzył?

– Chciałbym przekazać im jedną rzecz, bardzo ważną, aby nie myśleli „od tyłu”. Oczywiście ważny jest kontrakt, bardzo ważna jest perspektywa wydania płyty, równie istotne są wielkie koncerty. I to jest to myślenie „od tyłu”.

Ważne jest, aby myśleli „od przodu”, czyli od zdefiniowania tego, co tak naprawdę chcą powiedzieć. Jeśli będą wiedzieli, co chcą powiedzieć i potrafili to wyartykułować, i jednocześnie na tyle indywidualni, na tyle inni od reszty, że będą zauważeni, to cała reszta będzie mimowolnym skutkiem tego, co robią.

 

 

Potem Grzegorz Ciechowski został poproszony o odczytanie jednej z baśni, bodajże braci Grimm. Tyle tylko, że imiona bajkowych postaci miał podmienić na imiona i nazwiska znanych w latach 90. XX wieku wykonawców rocka.

Tak oto pojawiła się w tej baśni m.in. Tina Turner, jako zła macocha, oraz Bono Vox, wokalista U2. Jak stwierdził Obywatel G.C. czytanie bajki w radiu było jego debiutem i bardzo mu się to podobało.

Później poprosiłem o podsumowanie Listy Przebojów Wszech Czasów Republiki i Obywatela G.C., którą stworzyli pracownicy, współpracownicy oraz słuchacze lubelskiego Radia Top FM. Pierwsza „piątka” prezentowała się następująco:

5. Śmierć w bikini.

4. Paryż – Moskwa 17.15.

3. Biała flaga.

2. Nie pytaj o Polskę.

1. Obcy astronom.

Później Grzegorz wpisał mi, na wydruku zestawienia tej listy, autograf i dedykację, która brzmiała:

„Po raz pierwszy w historii istnienia Republiki byłem spokojny o to, że będziemy na pierwszym miejscu!. Z sympatią i podziękowaniami za niezwykłe chwile Grzegorz Ciechowski”.

Ale powracamy do naszego wywiadu, który powoli, acz nieubłaganie, zbliżał się do końca. Oto krótkie podsumowanie pierwszej piątki Listy Wszech Czasów Republiki i Obywatela G.C.

Grzegorz Ciechowski: Cieszę się, że w tej pierwszej dwudziestce w ogóle znalazły się te piosenki a nie inne, które można by przebić innymi (Grzegorz był zaskoczony m.in. obecnością dwóch nagrań z krążka „Siódma Pieczęć”, „Tu jestem w niebie” i „Prośba do następcy”, oraz „Halucynacje” z krążka „Nowe Sytuacje” – przyp. T.W.).

Ja sam nie ułożyłbym chyba lepszej listy. Słuchacze waszego radia chyba podobnie odbierają piosenki tak jak ja.

– Czy kiedyś przewiduje pan wydanie zbioru najlepszych nagrań Republiki, w formie greatest hits?

Grzegorz Ciechowski: Ja myślę, że w związku z tymi publikacjami, o których pan mówił, jeszcze może jakieś dwie, trzy płyty odczekamy. Szczególnie, że ostatnio pojawiła się na półkach sklepów muzycznych i księgarni „Selekcja Obywatela G.C.”, czyli najlepsze piosenki jakie udało mi się nagrać solo, w moim mniemaniu oczywiście. Z Republiką trzeba by jeszcze poczekać kilka lat.

 

Kilka tygodni później, bodajże 30 kwietnia 1995 roku, Republika dała swój pierwszy koncert po nagraniu „Republiki Marzeń”. Grzegorz, Zbyszek, Sławek i Leszek zaprezentowali w całości materiał z niewydanej jeszcze płyty (a przynajmniej tak mi się zdaje). Republika dała koncert w lubelskim klubie Graffiti, którego właścicielem był Mirosław „Kiton” Olszówka (tak kochani, ten „Kiton” od Teatru Scena Ruchu, koncertów Voo Voo w kazimierskich kamieniołomach i festiwalu „Inne Brzmienia”).

I był to spektakl metafor, dźwięków i burzy uczuć niezwykły. Czterej gentlemani pełni pasji tworzenia i radości życia zagrali wspaniały koncert, na który zjechali fani grupy z wielu zakątków Polski. Było to coś niezwykłego.

Miałem to szczęście porozmawiać chwilę z Grzegorzem i Zbyszkiem przed koncertem. Czuło się ich radość i głód grania. Ten koncert z Graffiti na zawsze pozostanie w mym sercu, jako jeden z najważniejszych w życiu. Song „Republika Marzeń” we mnie już na zawsze…

Jako dziecko uwielbiałem grudzień, bo anturaż świąt, bo radość z choinki i prezentów, bo przerwa w szkole, bo tyle radości ze spotkań w gronie najbliższych. W 1999 roku, na ochotnika, dokładnie w Wigilię odszedł na drugą stronę luster Tomasz Beksiński. W 2001 roku, tuż przed wigilijną pierwszą gwiazdką, odszedł Grzegorz Ciechowski…

Nie da się już lubić grudnia. Pisząc te słowa wspomnień o Grzegorzu Ciechowskim, myślę o jego Córce, która urodziła się, gdy był już Tam. I Jej ten tekst dedykuję.

Tomasz Wybranowski

 

Więcej wspomnień o Grzegorzu Ciechowskim, Republice, klimacie muzycznego Torunia i Obywatelu G.C. w książce Anny Sztuczki i Krzysztofa Janiszewskiego „My lunatycy. Rzecz o Republice”. Znalazł się tam również i mój rozdział. Tutaj link.

dr Jarosław Sachajko, Alex Sławiński, Sławomir Budzik, Zbigniew Stefanik – Popołudnie WNET – 15.07.2019 r.

Popołudnia WNET można słuchać od poniedziałku do piątku w godzinach 16:00 – 18:00 na: www.wnet.fm, 87.8 FM w Warszawie i 95.2 FM w Krakowie. Zaprasza Tomasz Wybranowski.

 

Goście Poranka WNET:

Alex Sławiński — Radio WNET Londyn;

 Sławomir Budzik — redaktor naczelny Radia DEON w Chicago;

 Zbigniew Stefanik — politolog, korespondent Radia WNET we Francji;

 dr Jarosław Sachajko — poseł Kukiz ‘15

 Krzysztof Janiszewski — wokalista zespołu Half Light

 


Prowadzący: Tomasz Wybranowski

Wydawca: Aleksander Popielarz

Realizator: Piotr Szydłowski


 

  Część pierwsza:

 

Alex Sławiński z ambasadorem Arkadym Rzegockim i jego małżonką.

Alex Sławiński komentuje zamieszanie wokół jednej z ostatnich wypowiedzi Donalda Trumpa, który, jak zaznacza korespondent, „słynie z tego, że swoich słów raczej nie powstrzymuje”. Wypowiedź amerykańskiego prezydenta o tym, że część amerykańskich parlamentarzystów mogłaby wyjechać do domu, została odczytana jako przejaw rasizmu. Theresa May stwierdziła, że jest to bardzo niefortunna wypowiedź.

Jednak, jak mówi londyński korespondent, „dzisiaj polityka zeszła na plan drugi, jeśli chodzi o headline”. Wyspy żyją sukcesami sportowymi swych sportowców. Zaskakujące zwycięstwo odnieśli brytyjscy gracze krykieta, którzy pierwszy raz od dawna wygrali mistrzostwa świata, w tym powstałym na Wsypach sporcie (wcześniej częściej wygrywali Hindusi, Pakistańczycy, czy Australijczycy). Newsem jest także wiktoria Luisa Hamiltorna na Wimbledonie. Wydarzeniom sportowym towarzyszą tutaj także sprawy obyczajowe, jak mówi Sławiński, prasa zwróciła uwagę, że „Meghan Markle przyszła w dosyć sportowym ubranku i zrobiła sensację na kortach”. Rozmówca Tomasza Wybranowskiego wspomina również o projekcie literackim, którego szczegółów nie zdradza, ale który, jak ma nadzieję, „spodoba się nie tylko szefostwu Radia WNET, ale i jego słuchaczom”.

 Część druga:

Krzysztof Janiszewski

Formacja Half Light, Krzysztof Janiszewski w środku, obok Piotr Skrzypczyk i Krzysztof Marciniak.

Z Tomaszem Wybranowskim rozmawia Krzysztof Janiszewski z zespołu Half Light. Opowiada o najnowszej płycie, jaką nagrał z muzykami tego zespołu, ale nie pod jego szyldem. Płyta „Dobrostan”, choć nagrywali ją także Krzysztof Marciniak (gitary) i Piotr Skrzypczak (klawisze), odbiega na tyle od twórczości Half Light, że muzycy postanowili nie wydawać jej pod jej szyldem. Sam zespół świętuje swoje dziesięciolecie, gdyż powstał w maju 2009 r. Jak podkreśla Janiszewski, „do dzisiaj gramy w niezmienionym składzie, to jest ewenement”. Dodaje, że w dzisiejszych czasach nie jest łatwo utrzymać zespół czy cokolwiek innego przez 10 lat i gratuluje Radiu WNET, które również obchodziło już swoje dziesięciolecie. Muzyk zachęca do głosowania plebiscycie Toruńskie Gwiazdy 2019.

 Część trzecia:

Zbigniew Stefanik mówi o regularnej bitwie, jaka miała miejsce wczoraj we Francji. Wczorajsza noc z

Fot. PAP/ EPA/IAN LANGSDON
12.09.2017. tysiące protestujących wyszły na ulice Paryża

niedzieli na poniedziałek była świadkiem krwawych ekscesów w Paryżu, Lyonie i Marsylii. W samym Paryżu zatrzymano 269 w Paryżu, z czego 245 na 48 godzin. Zamieszki miały miejsce po meczu Algieria- Wybrzeże Kości Słoniowej. Z początku Algierczycy świętowali spokojnie, ale ok. godz. 2 w nocy rozpoczęły się starcia w Paryżu i Lyonie. W marsylskim porcie chuligani starli się z policją. Na dodatek 19 lipca w Lyonie odbędzie się finał Ligii Narodów, co daje powody do niepokojów dla francuskich polityków. Stefanik zwraca uwagę na sugestie, że obecne gwałtowne wydarzenia we Francji mogą mieć związek z chaosem panującym w Algierii. Po ustąpieniu prezydenta Abd al-Aziz Buteflika w kwietniu br. w kraju zapanował chaos, a do głosu dochodzą coraz silniej stronnictwa islamistyczne. Islamistą jest obecny przewodniczący parlamentu algierskiego.

 

Dr Jarosław Sachajko mówi o patologii polskiego systemu wyborczego. Pięcioprocentowy próg wyborczy blokuje część formacji, sprawiając, że kilkanaście procent wyborców nie ma swojej reprezentacji w Sejmie. Dodatkowo wyniki wyborów wypacza system D’Hondta. Zauważa, że w RFN sąd konstytucyjny zablokował wprowadzenie 3% progu wyborczego. Poseł dodaje, że politycy spełniają jedynie 40% ze swoich obietnic. Mogą oni mówić, co chcą, gdyż nie są weryfikowanie w trakcie trwania kadencji.

Wskazuje na niezrealizowane obietnice PO i na to, że część rzeczy, które teraz Schetyna obiecuje zmienić, jak problem śmieci, są efektem zmian wprowadzonych przez poprzednią ekipę rządzącą. Innym problemem polskiego systemu politycznego są dotacje partyjne, dzięki którym partie, które już są w Sejmie, otrzymują dziennie 50 tys. zł na swą działalność. Na dodatek politycy czerpią milionowe zyski ze spółek Skarbu Państwa.

Poseł mówi także o problemach polskiego rolnictwa. Dr Sachajko odsyła do swojej strony internetowej Sachajko.pl, gdzie znajduje się „, obywatelski program rolny z konkretnymi postulatami”. Gość „Popołudnia WNET” upomina się o konopie siewne i medyczne. Te pierwsze są materiałem na ok. 5 tys. różnych produktów, zaś te drugie mają zastosowanie w medycynie. Projekt ustawy, aby polskie instytut, podległe instytucjom rządowym, mogły uprawiać  konopie medyczne, jest gotowy, ale ministerstwo zdrowia uważa, że może to zwiększyć narkomanię. Jak komentuje to poseł, oznacza to, że ministerstwo nie wierzy w funkcjonalność instytucji polskiego państwa. Inną przygotowaną przez Kukiz ‘15 ustawą jest projekt ułatwiający odzyskiwanie przez rolników zwierząt, które odebrane  im zostały przez oszustów, podających się za przyjaciół zwierząt. Dochodzi bowiem do przypadków, kiedy np. krowa zostaje odebrana rolnikowi, podtuczona, a następnie sprzedana, a jej właścicielowi mówi się, że zwierze uciekło.

 Część czwarta:

Sławomir Budzik, dziennikarz Radia DEON w Chicago. Fot. arch. Sławomira Budzika.

Sławomir Budzik z Radia DEON w Chicago komentuje ostatnie wydarzenia w Stanach Zjednoczonych.

Stwierdza, że ostatnią uchwałę Izby Reprezentantów, ograniczającą uprawnienie prezydenta, jeśli chodzi o podejmowanie decyzji o odwecie militarnym, należy czytać w kontekście trwającej kampanii wyborczej. Jak podkreśla, Izba jest zdominowana przez Partię Demokratyczną.

Dodaj, że wobec kampanii nie należy się spodziewać ze strony Trumpa żadnych poważniejszych kroków wobec Iranu. Prezydentowi nie jest bowiem, jak stwierdza dziennikarz, potrzebna żadna wojna. Woli pokazywać się jako ten, który na drodze rozmów prowadzi do denuklearyzacji, czemu służyć miało jego spotkanie z przywódcą Korei Północnej.

Uwaga obywateli amerykańskich zwrócona jest na podwyżki podatków, a także na zmiany w stanowym prawodawstwie aborcyjnym. Podczas gdy jedne stany, jak Wisconsin zaostrzają przepisy antyaborcyjne, inne niż Illinois je liberalizują. Zgodnie z tym ostatnim prawem w Illinois można teraz przerwać ciążę na każdym jej etapie, z uwagi na zdrowie fizyczne i psychiczne matki. Jak mówi Budzik, nie wiadomo jeszcze „ile dzieci zostało zamordowanych po wprowadzeniu tego bestialskiego prawa”.

Muzyczna Polska Tygodniówka: Wojciech Hoffmann – trasa Non Iron & Krzysztof Janiszewski – o dziesięcioleciu Half Light

Muzyczna Polska Tygodniówka to radiowy zakątek Radia WNET, gdzie goszczą i debiutanci, oraz gwiazdy pierwszej wielkości polskiej sceny rocka, piosenki i popu. Tym razem gwiazdy: Non Iron i Half Light

Pierwszym gościem programu był Wojciech Hoffmann, który opowiadał o reaktywacji legendarnej polskiej supergrupy NON IRON. Non Ironi w klasycznym składzie powrócili!

 

Ten legendarny poznański zespół NON IRON wyruszył w styczniu 2019, dokładnie po trzydziestu latach przerwy na dwumiesięczną pożegnalną trasę po całej Polsce.  Jej tytuł „Innym Niepotrzebni – XXX Lat Reunion Tour”.

„Innym Niepotrzebni”, ukazał się w 1989 roku. Po wydaniu płyty z zespołu odszedł Leszek Szpigiel, zaś rolę nowego wokalisty objął Grzegorz Kupczyk. W składzie zespołu zagościli także tacy muzycy jak Andrzej Łysów, Zbigniew Dera i Maciej Matuszak.

Dyskografię zespołu uzupełniają płyty „Candles & Rain” (1990) oraz „91” (1991). Zespół działał do 1997 roku.

Fot. www.wojciechhoffmann.pl i archiwum Studio37

W Muzycznej Polskiej Tygodniówce WNET, Wojciech Hoffmann opowiada o reaktywacji Non Iron:

„Zespół odrodził się w klasycznym składzie: Henryk Tomczak, Leszek Szpigiel, Janusz Musielak, Jędrzej Kowalczyk i ja. Fanów hard rocka, z domieszką heavy zapraszam na serię wyjątkowych koncertów z okazji trzydziestej rocznicy wydania studyjnego debiutu „Innym Niepotrzebni”.

Dodam, że ukazała się właśnie reedycja tego albumu nakładem Metal Mind Productions. „Innym Niepotrzebni” był albumem tygodnia w Radiu WNET.

Będą to zarazem pożegnalne koncerty Zespołu, po zakończeniu których muzycy NON IRON powrócą do swoich codziennych zajęć – dopowiada Wojciech Hoffmann.

Supporty i goście trasy zostaną podani w późniejszym terminie.

NON IRON – „Innym Niepotrzebni – XXX lat Reunion Tour”, daty ostatnich koncertów:

16.02.2019 Częstochowa- Muzyczna Meta
17.02.2019 Łódź- The Rollin’ Barrel
23.02.2019 Kraków- Boss Garage
24.02.2019 Poznań- Pod Minogą
25.02.2019 Toruń- Hard Rock Pub Pamela

 

10. lecie electro-rockowego zespołu Half Light i wydarzenia z tym związane

Toruńska formacja electro – rockowa Half Light obchodzi w tym roku dziesięć lat istnienia. To jest okazją do tego, aby cały 2019 rok celebrować to ważne i dla zespołu, i słuchaczy wydarzenie.

fot. FB Krzysztofa Janiszewskiego i archiwum Studio37

Na antenie Radia WNET, programu Muzyczna Polska Tygodniówka, Krzysztof Janiszewski zapowiedział wydanie nowej płyty zespołu:

„Nowa płyta Half Light będzie nosiła tytuł „(Nie)pokój Wolności” i ukaże się jesienią bieżącego roku.”

Half Light planuje także serię urodzinowych koncertów. Pierwszy z nich odbył się już 11 lutego, w toruńskim HRPP Pamela.

Half Light historia 

Half Light to zespół electro-rockowy, który powstał w maju 2009 r. z konfiguracji energetycznej dwóch muzycznych orbit, wokalisty Krzysztofa Janiszewskiego i klawiszowca Piotra Skrzypczyka. Aby w pełni tworzyć muzyczną konstelację do składu dołączył gitarzysta Krzysztof Marciniak.

 

Half Light

I tak powstał Half Light. Zespół określany jest mianem polskiego Depeche Mode. Zespół wydał sześć płyt, z czego cztery albumy są w pełni autorskie.

Oto zapis moich rozmów z Wojciechem Hoffmannem i Krzysztofem Janiszewskim. 

https://www.mixcloud.com/tomaszwybranowski/muzyczna-polska-tygodni%C3%B3wka-wnet-non-iron-i-w-hoffmann-oraz-k-janiszewski-i-x-lecie-half-light/

Tomasz Wybranowski

Zapraszamy na „Dzień z Republiką” w Radiu WNET – sobota 22 grudnia 2018 – 17. rocznica odejścia Grzegorza Ciechowskiego

Od północy do północy, 22 grudnia, na antenie Radia WNET będą rozbrzmiewały nagrania grupy Republika, która była i jest jednym z fenomenów na polskim rynku muzycznym. Republika to zjawisko kulturowe.

Wspominać będziemy także Grzegorza Ciechowskiego, charyzmatycznego lidera grupy REPUBLIKI, znakomitego tekściarza i poety, twórcę muzyki filmowej, ciepłego i pogodnego Człowieka, który zarażał apetytem na życie i światło. To wszystko w 17. rocznicę Jego odejścia.

 

17 lat temu, w grudniu 2001 roku, niespodziewanie odszedł o Grzegorz Ciechowski, pozostawiając w żalu setki tysięcy fanów oraz puste miejsce, do dziś nie do zastąpienia na polskiej scenie muzycznej.

 

 

W sobotnim programie Radia WNET zaplanowaliśmy cztery bloki tematyczne. Tutaj jedna ciekawostka!

Oto z mojego archiwum zremasterował analogowe taśmy z rozmowami z Grzegorzem Ciechowskim, szef techniczny radia WNET – Karol Smyk, któremu bardzo, bardzo dziękuję.

Rozmowy z Grzegorzem Ciechowski przeprowadziłem na przełomie zimy i wiosny 1995 roku, w studiu nieistniejącego już lubelskiego Radia TOP.

Wspomagali mnie moi przyjaciele – dziennikarze muzyczni Dominika Wszytko, Piotr Sykuła, oraz Piotr Gałęzowski i realizujący programy Jarosław Humeniuk.

 

 

A oto kilka zaproszeń na nasze WNETowe muzyczne Republikańskie niespodzianki i rozmowy:

 

W drugim bloku moimi gośćmi będą: Weronika Ciechowska, córka Grzegorza Ciechowskiego i Zbigniew Krzywański, współkompozytor i gitarzysta Republiki:

 

 

W trzeciej części „Dnia z Republiką”, tuż po godzinie 17:00, druga odsłona rozmowy ze Zbigniewem Krzywańskim i Leszkiem Gnoińskim, autorem najlepszej monografii o zespole. Jej tytuł: „Republika. Nieustanne Tango”. 

 

W finale, po godzinie 20:00, rozmowa z Tomaszem Grocholą, liderem Agressiva 69, która w 2011 roku zrealizowała album z coverami Republiki – „Republika 69”. 

 

 

Serdecznie dziękuję za pomoc w przygotowaniu bloku „Dzień z Republiką” :

Katarzynie Sudak, Dominice Wszytko, Karolowi Smykowi, Janowi Włodzimierzowi Brewczyńskiemu i Konradowi Tomaszewskiemu, oraz Sławomirowi Orwatowi, za wsparcie merytoryczne i graficzne.

Zapraszam – Tomasz Wybranowski

 

PoliszCzart propozycje i debiut nowej audycji w Radiu WNET: K. Janiszewski – Piotr Skrzypczyk i Tomasz Wybranowski

Mimo czasu kanikuły, co dwa tygodnie w „Propozycjach do Listy Polisz Czart”, nowości muzyczne oraz przypomnienie ważnych albumów sprzed lat. Tak stanie się z krążkiem Róż Europy „Zmartwychwstanie”.

W gronie nowości najnowsze nagranie formacji !Raas Band, z albumu „Oszukana Generacja”„Sierpniowa Wisła”, oraz nowym nagraniem Maćka Kudłacika i formacji Czerwie – „Kamilą”.

 

W piątkowych propozycjach do Listy Polisz Czart także powroty na albumy ANN „Fragmenty” i Scream Maker „Back Against The World”.

Powracam także sentymentalnie do ostatniej, jak dotąd studyjnej płyty Piotra Klatta i Róż Europy „Zmartwychwstanie”. Podobnie czynię a trzeszczącym krążkiem „Septem” toruńskiej Half Light, choć gramy już ich najnowszy singel „To, co ważne”.

 

Uwaga! Radiowy debiut!!!

 

Co prawda prapremiera tego programu miała już miejsce na antenie Radia WNET, to dzisiaj oficjalna premiera! W rolach głównych, tym razem jako prowadzący program, Krzysztof Janiszewski i Piotr Skrzypczyk, czyli 2/3 grupy Half Light.

Ich audycję umieszczam, gdzieś pomiędzy „Romantykami Muzyki Rockowej” a eterowymi opowieściami Piotra Kosińskiego. Gorąco polecam!

Niech dobra muzyka będzie w Wami!

Tomasz Wybranowski

Audycja „Lista PoliszCzart – Propozycje”, z programem autorskim Krzysztofa Janiszewskiego i Piotra Skrzypczyka, do wysłuchania tutaj:

Muzyczna Polska Tygodniówka – 7 lipca 2018. Goście: Michał Wiśniewski (Ich Troje) i Wojciech Hoffmann (Turbo).

W muzycznym bloku Radia WNET – Muzycznej Polskiej Tygodniówce – polskie premiery muzyczne, zapowiedzi wydarzeń i rozmowy z artystami, którzy wywierają wielki wpływ na rodzimą scenę muzyczną. W programie Tomasz Wybranowski powraca do najnowszej płyty barda z Lublina – Marka Andrzejewskiego, znanego także z Lubelskiej Federacji Bardów, laureata Studenckiego Festiwalu Piosenki. To weteran notowań Listy Polskich Przebojów WNET – PoliszCzart. Słuchacze Radia WNET znają na wyrywki […]

W muzycznym bloku Radia WNET – Muzycznej Polskiej Tygodniówce – polskie premiery muzyczne, zapowiedzi wydarzeń i rozmowy z artystami, którzy wywierają wielki wpływ na rodzimą scenę muzyczną.

W programie Tomasz Wybranowski powraca do najnowszej płyty barda z Lublina – Marka Andrzejewskiego, znanego także z Lubelskiej Federacji Bardów, laureata Studenckiego Festiwalu Piosenki.

To weteran notowań Listy Polskich Przebojów WNET – PoliszCzart.

Słuchacze Radia WNET znają na wyrywki nagrania z takich krążków, jak „Elektryczny sweter” czy „Trolejbusowy batyskaf”.

Od kilku miesięcy na antenie naszego radia rozbrzmiewają dźwięki z jego najnowszego albumu, jak twierdzi sam twórca „najważniejszego, który stworzył”, „Hasztagi”.

 

Half Light w natarciu!!!

Mimo wakacyjnej pory, daje o sobie znać toruńska formacja Half Light. Wszystko wskazuje na to, że wkrótce ukaże się pierwszy album wokalisty i tekściarza zespołu – Krzysztofa Janiszewskiego, który skrył się pod pseudonimem YANISH.

Ale zanim to nastąpi, ukazał się najnowszy, pełen słońca i pogodny, singel Half Light „To co ważne”. Jak zgodnie twierdzą muzycy, ich najnowsza piosenka  – „To, co ważne”, została napisana z potrzeby serca i przepływu pozytywnych emocji. To kompozycja, która niczego nie promuje, nie reklamuje i nie poleca.

„To utwór, który być może spodoba się Państwu i wprowadzi Was w dobry nastój” – dodają muzycy. bo wiem ” Miłość jest lekiem na nicość a wiara tę miłość rozpala…”

Half Light to grupa electro-rockowa powstała w maju 2009 roku, założona przez wokalistę Krzysztofa Janiszewskiego i klawiszowca Piotra Skrzypczyka. Aby w pełni tworzyć muzyczną konstelację do składu dołączył gitarzysta Krzysztof Marciniak. I tak powstał Half Light.

Zespół określany jest mianem polskiego Depeche Mode. Zespół wydał sześć albumów w tym cztery autorskie.

Utwory Half Light pojawiły się na prestiżowej Polish Airplay Płyty miały bardzo dobre recenzje w Polsce jak i zagranicą m. in. na portalach niemieckich, szwedzkich, belgijskich, rosyjskich oraz azjatyckich.

Zespół wystąpił w wielu programach telewizyjnych m.in. „Kawa czy herbata”, „Pytanie na śniadanie”, „Teleexpress”, a także udzielił wywiadów w Polskim Radio Pr 1, Trójce, Radio WNET, irlandzkiej rozgłośni NEAR FM, RDC, Radiu PIK, Radiu Rzeszów i innych.

 

Uwaga! Muzyczna rewelacja – DZIEKIE JABŁKA

 

Rzadko się zdarza, aby w Polsce objawiła się prawdziwa rewelacja spod znaku muzyki korzennej, nazywanej w świecie mianem world. Tak stało się za sprawą łódzkiej formacji Dziekie Jabłka. Łódzki muzyczny kolektyw umiejętnie połączył dwa żywioły: melodyjny i pełen pasji słowiański i afrykański, pełen przełamanych rytmów.

Grupa Dzikie Jabłka powstała w 2011 roku. W ich muzyce widac wyraźne wpływy zauroczenia muzyka Czarnego Kontynentu. Ba! muzycy często podróżują do Afryki Zachodniej, gdzie uczą się od światowej sławy mistrzów afrykańskich bębnów i sami nauczają tej sztuki w Polsce.

Dzikie jabłka tworzą: Małgorzata Ciesielska-Gułaj, Sylwia Walczak, Olena Yeremenko, Bartosz Gułaj, Dawid Koniecki, Damian SiutaFoto: materiały prasowe grupy / Konrad Żelazo

Ale mnie zafascynował ten drugi świat – żywioł polski. Członkowie zespołu Dziekie Jabłka, stali się Kolbergami naszych czasów. Niezmordowanie przemierzają wszeż i wzdłuż nasz piekny kraj, w poszukiwaniu rodzimych źródeł muzycznych. Przede wszystkim Damian Siuta, gitarzysta zespołu i reszta muzyków, z wokalistką Małgorzatą Ciesielską – Gułaj, odkrywają dla nowych pokoleń to, co pomroka czasów ukryła. Dziekie Jabłka na nowo odkrywają fenomen i piękno naszych mazurków czy polek.

Oto co piszą o sobie: „Grają na przywiezionych z Afryki drewnianych, obciągniętych naturalną skórą bębnach: djembe, dun-dun i tamach, krin, na balafonie (jest to rodzaj afrykańskiego ksylofonu), wykorzystujemy także liczne etniczne przeszkadzajki, takie jak shekere, guiro, se-se czy zaklinacz deszczu. Uzyskaną z gry na tych instrumentach bogatą melodię rytmu urozmaicamy brzmieniem skrzypiec, gitary, harmonii polskiej, fletu i przede wszystkim, białymi głosami.”

Jesienią 2016 zespół wydał debiutancką płytę „Prosto z ziemi”. Urzekło mnie jej piękna edytorsko i graficznie oprawa. Album jest bardzo zróżnicowany, tak melodycznie jak i w barwie rytmicznej. To prawdziwy, korzenny i źródlany balsam dla uszu.

Mimo, że „Prosto z ziemi” wypełnia jedenaście nagrań (od „Wiwat” po ukrytą „Kołysankę”), które mimo, że tworzą stylistycznie zakmnięte muzyczne obrazki, to w całości składają sie na koncept – album.  Muzycznie połamane znajdziemy rytmy afrykańskie, z dźwiękami balafonu, polifonię i misterność aranżacyjną, wreszcie prostotę i potoczystość.

 

Znajdziecie emocje i wszystkie kolory bytu na ziemi. Stąd – byc może tytuł – „Prosto z ziemi”. Z ziemi sięgamy także po jabłka, które spadły z konarów matki – zywicielki. Podziękowania dla Magdaleny Wójcik i Tośki. 

 

Michał Wiśniewski i nowa twarz Ich Troje

 

W Muzycznej Polskiej Tygodniówce usłyszą Państwo także niezwykłą rozmowę Roberta „Siwego” Nowaka z liderem grupy Ich Troje. Po prawie dziesięciu latach, łódzka formacja wydała długo oczekiwany krążek „Pierwiastek z Dziewięciu”

Od prawie dwóch lat, Ich Troje intensywnie koncertują nie tylko po całej Polsce, ale i Europie. Odwiedzili także czerwcową porą Dublin a Robert „Siwy” Nowak, nasz redaktor muzyczny miał szansę przez godzinę baaaaardzo szczerze porozmawiać z Michałem Wisniewskim.

Michał Wisniewski twierdzi, że ich najnowszej płyty nie da się włożyć do konkretnej muzycznie – stylistycznej szuflady:

Bawimy się różnymi gatunkami, zarówno w treści jak i formie.

Na „Pierwiastku z Dziewięciu” Michał Wiśniewski powrócił do pisania tekstów, ale zaprosił i znakomitych mistrzów pióra. Teksty zostały napisane przez takich tuzów, jak Szymon Barabach, Igor Jaszczuk i Piotr Bukartyk. I jeszcze jedna nowość! Z zespołem Ich Troje, od wiosny 2017 roku, śpiewa Agata Buczkowska, którą możecie pamiętać z programu „The Voice of Poland”.

 

Tutaj możecie wysłuchać całej rozmowy z Michałem Wisniewskim, którą przeprowadził Robert „Siwy” Nowak.

Autor i prowadzący „Muzyczną Polską Tygodniówkę”, w swojej metalowej wersji z Wojciechem Hoffmannem. Dublin 2013. Archiwum Tomasza Wybranowskiego.

W finale programu spotkanie, a właściciwie czwarta odsłona wywiadu – rzeki z wirtuozem gitary, twórcą takich przebojów jak „Dorosłe Dzieci”, „Już nie z Tobą”, „Smak ciszy” czy „Myśl i walcz” – WOJCIECHEM HOFFMANNEM.

Grupa Turbo, obok formacji TSA, to legendy polskiej sceny heavy – metalowej. I o legendarności zespołu z Poznania, oraz o … śpiewaniu Ich metalowych ballad podczas Dni Młodzieży i planach na najbliższe miesiące będzie ta rozmowa.

Tutaj: do wysłuchania cała rozmowa z Wojciechem Hoffmannem. Zapraszam – Tomasz Wybranowski

Partnerem Radia WNET i programu „Muzyczna Polska Tygodniówka” jest portal Polska-IE.com