Marek Niedużak, Andrzej Sadowski, Krzysztof Jabłonka, Kazimierz Gajowy, Paweł Bobołowicz – Popołudnie WNET– 22.01.2020

Popołudnia WNET można słuchać od poniedziałku do piątku w godzinach 16:00 – 18:00 na: www.wnet.fm, 87.8 FM w Warszawie i 95.2 FM w Krakowie. Zaprasza Adrian Kowarzyk.

Goście Popołudnia WNET:

Marek Niedużak – podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju;

Andrzej Sadowski – Prezes Centrum im. Adama Smitha;

Krzysztof Jabłonka – historyk, Radio WNET;

Kazimierz Gajowy – prowadzący „Studio Bejrut” w Radiu WNET;

Jan Olendzki – dziennikarz Radia WNET, korespondent z Forum Ekonomicznego w Davos;

Paweł Bobołowicz – korespondent Radia WNET na Ukrainie;


Prowadzący: Adrian Kowarzyk

Wydawca: Jaśmina Nowak

Realizator: Jan Dudziński


 Część pierwsza:

Dawny gmach Państwowej Komisji Planowania Gospodarczego przy placu Trzech Krzyży 3/5, siedziba Ministerstwa Rozwoju/ Foto. Adrian Grycuk/ CC BY-SA 3.0 PL

Marek Niedużak o rozwiązaniu Mały ZUS, który obowiązuje jeszcze przez kilka dni. Dedykowany był najmniejszym firmom. Mówi, że to spora ulga dla stu kilkudziesięciu tys. firm. Były głosy żeby ulgę poszerzyć. Wiceminister rozwoju stwierdza, że dotychczasowy program nie tyle jest odrzucany, co właśnie poszerzany. Tłumaczy jakie będą jego założenia i kto będzie mógł z niego skorzystać. Znacznie zwiększony zostaje limit, do 10 tys. w skali miesiąca. „Każdy limit jest arbitralny”- tłumaczy. Składki proporcjonalne mają być do przychodu, a nie dochodu. Od początku do końca lutego można zgłaszać się do preferencyjnego rozliczania. Stwierdza, że zależy mu, aby informacja o tych ułatwieniach dotarła do przedsiębiorców. Przypomina, iż niższa składka będzie oznaczała niższą emeryturę. Rozmówca Adriana Kowarzyka stwierdza, że jest zwolennikiem oceny regulacji po tym, jak działają, tj. ex post. Nowe regulacje mogą być zachętą do wychodzenia z szarej strefy. Nasz gość zauważa przy tym, że „wiele osób jest w szarej strefie z wielu różnych powodów”.

Zatory płatnicze są zmorą dla przedsiębiorców. Od 1 stycznia weszła ustawa anty-zatorowa o której mówi Niedużak. Zauważa, że z zatorami zetknęło się 90% polskich przedsiębiorców. Zauważa, że najwięksi z nich są w stanie narzucić swoim kontrahentom wydłużone terminy płatności. Celem projektu jest wyrównanie różnicy sił między nimi. UOKiK zyskał możliwość karania największych, najbardziej zalegających z płatnościami firm. Zmiany państwo zaczęło od siebie ustalając 30 dni na płatności dla spółek publicznych. „Jestem wielkim zwolennikiem wolnego rynku” deklaruje wiceminister, mówiąc o regulacji wprowadzając 60 dni na płatności. Powołuje się na rozwiązania anty-zatorowe w innych krajach, takich jak Wielka Brytania. Liczy, że ustawa przyniesie efekty.

Pakiet „przyjazne prawo” jest kolejnym tematem rozmowy. Niedużak mówi o obciążeniach organizacyjnych, które bardziej uderzają w mniejsze podmioty. Rozwiązaniem jest deregulacja. Mówi o „prawie do błędu”, rozwiązaniem, które funkcjonuje na Litwie i we Francji. Zaczynający działalność gospodarczą „dostają żółtą kartkę” za popełnienie błędu, zamiast od razu kary. Zauważa, że na gospodarkę można patrzeć jako na ekosystem, w którym wszystkie elementy mają znaczenie.

 

Część druga:

Andrzej Sadowski / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Andrzej Sadowski mówi o tym, czemu program Mały ZUS musiał stać się programem Mały ZUS Plus. „Program musiał się pojawić dlatego, że poprzedni program miał minus”. Skomplikowane były bowiem formalności z tym programem związane, a „sposób liczenia mniejszego ZUS-u karkołomny”. Ekonomista podkreśla, że „polscy przedsiębiorcy mają mały ZUS w innych krajach europejskich” takich jak Francja, Niemcy, Wielka Brytania. Skalę przepaści, jak mówi, między tym ostatnim a naszym krajem pokazuje fakt, że w UK przedsiębiorca płaci przez rok tyle, ile w RP przez rok. Zauważa, że obecnie pod względem ilości zakładania firm przez nierdzennych Niemców, Polacy w RFN przegonili Turków.

Sadowski podkreśla, że „mały ZUS powinien być co do zasady dla wszystkich”. Opodatkowanie pracy szkodzi bowiem rozwojowi przedsiębiorczości. Na dodatek „Korporacje podatków efektywnie nie płacą”, a ciężar podatków spada głównie na mikroprzedsiębiorców. Nasz gość odnosi się do słów wiceministra Niedużaka, stwierdzając, że „nikt z małych przedsiębiorców nie wierzy w mniejszą emeryturę”, gdyż zdają oni sobie sprawę, iż emerytury i tak będą mniejsze.

Prezes Centrum im. Adama Smitha zaznacza, że „ZUS nie jest bożkiem, któremu musimy składać ofiary z naszej pracy”. W Zakładzie nie ma realnych pieniędzy, a tylko wirtualne zapisy. Rozmówca Adriana Kowarzyka wskazuje na rozwiązanie nowozelandzkie, gdzie emerytura przysługuje każdemu obywatelowi, a nie ma składek. O programie 500+ stwierdza, że jest to „program cashbackowy zwrotu polskim rodzinom podatków, które zapłaciły”. Przypomina, iż „pieniądze nie pochodzą z maszyny drukarskiej tylko z pracy”. Zauważa, że „polskie społeczeństwo nie ma oszczędności, a jeśli ma to zamienia na twarde dobra w postaci nieruchomości”. Mówi, iż dążenie Polaków do oszczędzania to „niewykorzystywany potencjał” tłumacząc w jaki sposób rząd mógłby to zmienić.

Sadowski odnosi się do afery GetBacku. Podkreśla, że jest to „kwestia wymiaru sprawiedliwości, który nie działa jak inne instytucje do których należy bezpieczeństwo Polaków”. Jak zauważa, „konstytucja jest na tyle beznadziejna, że stworzyła bardziej fasadowy niż realny system bezpieczeństwa”. Odnosząc się do emigracji Polaków z Polski przewiduje, że może nas czekać kolejna jej fala, której nie załata napływ Ukraińców. „W nieodległej przyszłości będzie nas nie 36 mln (bo tylu nas żyje w Polsce), ale 21 mln” wieści ekonomista.

 

Część trzecia:

„To była noc styczniowa. Niezwykle ważna” – Krzysztof Jabłonka o proklamacja powstania styczniowego. Podkreśla, że wybuchło ono przeciw panowaniu carskiemu, nie rosyjskiemu. „Powstanie styczniowe jest powstaniem czterech narodów” mówi historyk przypominając ostatni pogrzeb dwóch z przywódców powstania. Jedyne muzeum na Litwie w Pobrzeziu. Zauważa, że Litwini czczą własną wersję powstania, które skupia się na Żmudzi. Powstanie było zrywem całej Rzeczypospolitej: „Tomasz Plater w Łatgalii stoczył walkę. Jest Łotyszem dla Łotyszów, Łatgalem dla Łatgalów, Polakiem dla Polaków”. Prowadzący „Gawędy Historycznej” podkreśla, że „powstania nie są po to żeby wygrać, tylko żeby przetrwać”. O wygranym powstaniu wielkopolskim mówi: „wnukowie dokończyli dzieła dziadów”, bowiem „nazwiska przywódców postania są te same”, co ludzi przewodzących wystąpieniu Wielkopolan w czasie Wiosny Ludów 70 lat wcześniej. W tym kontekście i w odniesieniu do dzisiejszego Dnia Dziadka Jabłonka apeluje do wszystkich wnuków by słuchali swoich dziadków, którzy mogą im opowiedzieć jak wyglądała niewola.

 

Część czwarta:

Kazimierz Gajowy / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Kazimierz Gajowy o powołaniu nowego rządu w Libanie. Protestująca młodzież żądała rządu technokratycznego, w którym nie byłoby ludzi wcześniej biorących udział w życiu politycznych, co jak zauważa, jest utopią. Nowym premierem został były minister edukacji, Hassan Diab. Jak mówi dziennikarz „wielu go krytykowało, że bardziej dba o siebie niż o uczniów”. Jako szef rządu zredukował on liczbę ministrów z 30 do 20. Gajowy zwraca uwagę, że wśród nich jest aż sześć kobiet, co nie jest typowe dla regionu. Stwierdza, że to „bardzo dobry znak”. Umowę z 1989 r., która zakończyła wojnę libańską porównuje do polskiego Okrągłego Stołu.

 

Część piąta:

Panel z udziałem ambasador USA, wiceprezesa Goldman Sachs, oraz prezesów Pekao SA i PZU SA / Fot. Jan Olendzki, Radio WNET

Jan Olendzki z Forum Ekonomicznego w Davos o panelu poświęconym „jednorożcom”, czyli start-upy przekraczające 1 mld dolarów. W tej grupie nie ma przedstawicieli Polski. Nasz spółki nie tworzą przełomowych technologii. Brakuje nam odwagi żeby ruszyć w świat. Skąd biorą się ambitni ludzie tworzący start-upy i jak tworzyć warunku żeby było ich więcej? Na te pytania odpowiadali debatujący. Dziennikarz opowiada o wywiadzie jaki przeprowadził z jednym z inwestorów inwestującym w start-upy Paulem Bragielem. Pytał się go o możliwości polskich start-upów i co Polacy mogą poprawić, żeby ich start-upy odnosiły sukces. „Trzeba uwierzyć w siebie i to zrobić” mówił Amerykanin, odpowiadając na pytanie jak zostać przedsiębiorcą. Warunki do zakładania start-upów były, jak mówi, już 15 lat temu, ale Polakom brakowało odwagi, żeby to zrobić. Polacy muszą po prostu zacząć się pokazywać, twierdzi Bragiel.

Olendzki mówi o debatach jakie jeszcze odbędą się w Domu Polskim, w których będzie brał m.in. polski premier i francuski minister. Relacje z prowadzonych rozmów będą w jutrzejszym Poranku WNET. Dziennikarz przeprowadza krótki wywiad z przypadkową osobą, która okazuje się być Polką. Dyskutuje z japońskim DJ-em promującym swoją płytę na forum w Davos na temat Grety Thunberg [która ma już 17, nie 16 lat, jak mówił Japończyk- przyp. red.] i jej znaczenia.

 

Część szósta:

Paweł Bobołowicz / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Paweł Bobołowicz razem z Wojciechem Pokora i Wojciechem Muchą o IV Polsko-Ukraińskim Forum Dziennikarzy w Kazimierzu Dolnym. Pierwszy dzień to tematy historyczne. W tym momencie odbywa się panel „Sojusz Piłsudski-Petlura”. Jutro tematem będzie „manipulacja i dezinformacja”. Będzie mowa o zagrożeniach płynących ze strony Federacji Rosyjskiej. Z polski zaproszeni są dziennikarze z SD, ze strony Ukrainy są przedstawiciele Narodowego Stowarzyszenia Dziennikarzy. Jednym z omawianych tematów będzie wpływ mediów lokalnych.

Wielkim kataklizm na Syberii, spłonęło ponad 10 mln ha lasów

„Stara Syberia odeszła” – powiedział w rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim świadek zniszczeń na Syberii.

 

 

Na Syberii zaznałem zgliszcza. Nie byłem w strefie największego zagrożenia, ale stara Syberia odeszła. W niektórych regionach pożar trwa od pięciu miesięcy. Według obliczeń spalonych zostało 10,5 mln ha – mówi Krzysztof Jabłonka.

Jak dodaje: Wielkiej skali spustoszenie ogarnęło Syberię. Wody Bajkału pełne są spalonego pyłu. Z dymem poszły również składy amunicji, które pozostawiły po sobie gigantyczne kratery.

„Jedni twierdzą, że za pożarami stoją Chińczycy, których właśnie wyrzucono z jednej z miejscowości, gdyż wypijali oni wodę z Bajkału. Doświadczeni ludzie twierdzą zaś, że było to zatuszowanie ogromnego rabunku drewna syberyjskiego” – zaznacza gość „Poranka WNET”.

Żywioł był tak niebezpieczny, że zrezygnowano z gaszenia pożaru. Istotną rzeczą było to, że czekano na deszcz, który tam nie występuje. Występuje jednak śnieg, który nie jest w stanie powstrzymać żywiołu.

M.N.

Jarosław Selin, Krzysztof Drażba, Sławomir Budzik, Jan Bogatko – Poranek WNET z Gdańska– 2 września 2019 r.

Poranka WNET można słuchać od poniedziałku do piątku w godzinach 7:07 – 9:07 na: www.wnet.fm, 87.8 FM w Warszawie i 95.2 FM w Krakowie. Zaprasza Tomasz Wybranowski.

 

Goście Poranka WNET:

Krzysztof Jabłonka – historyk,

Zbigniew Stefanik – korespondent z Francji,

Krzysztof Drażba – naczelnik Oddziałowego Biura Edukacji Narodowej IPN w Gdańsku,

Jarosław Selin – wiceminister Kultury i Dziedzictwa Narodowego,

Sławomir Budzik – redaktor naczelny Radia Deon w Chicago,

Jan Bogatko – korespondent Radia Wnet z Niemiec,

Andrzej Gierszewski – rzecznik prasowy Muzeum Poczty Polskiej,

Jarosław Noch – dyrektor Regionu Sieci Gdańsk, Poczty Polskiej.


Prowadzący: Tomasz Wybranowski

Wydawca: Jan Olendzki

Realizator: Paweł Chodyna

Multimedia: Jan Brewczyński

Wydawca techniczny: Adrian Kowarzyk


 

Część pierwsza:

Krzysztof Jabłonka  w ramach Kalendarza Kampanii Wrześniowej przypomina wydarzenia pierwszego dnia Kampanii Obronnej 1939 roku.

Premier Francji Édouard Philippe / Fot. Jacques Paquier / CC 2.0

Zbigniew Stefanik komentuje odbiór wczorajszych obchodów 80 rocznicy wybuchu II wojny światowej we Francuskich mediach. Dla Francuzów to nie 1 września, a data zaatakowania Belgii przez Niemców w dniu 10 maja 1940 roku jest momentem kojarzonym z wybuchem wojny. Potwierdza to choćby fakt uczestnictwa w obchodach premiera Édouarda Philippe’a zamiast prezydenta Emmanuela Macron’a. Jak dodaje korespondent Radia WNET, premier Francji wizytuje zazwyczaj mniej istotne wydarzenia z perspektywy Francuzów.

Gość „Poranka WNET” porusza również kwestię zmagania się tego kraju z incydentami terrorystycznymi w kontekście ataku nożownika w Paryskim metrze, który zabił jedną osobę oraz ranił kilka kolejnych. Zbigniew Stefanik omawia również przygotowania Francji do brexitu. Jak dodaje, Francja nie obawia się daty 31 października.

 

Część druga:

Wieniec pod pomnikiem Obrońców Poczty Polskiej w Gdańsku / Fot. Jan Brewczyński

Krzysztof Drażba porusza temat świadomości młodych Polaków w kontekście historii nie tylko II wojny światowej, ale właściwie ostatnich dwóch wieków. Wszystko po to, aby młodzi mogli poznać i zrozumieć pewne mechanizmy i potrafić wpływać na polityków, aby Ci kształtowali w odpowiedni sposób naszą historię i pamięć historyczną.

Gość „Poranka WNET” wyjaśnia również, dlaczego Wolne Miasto Gdańsk było tak szczególne w miesiącach poprzedzających wybuch wojny oraz zaraz po samym wybuchu. Porusza temat prześladowań Polaków oraz bohaterskiej obrony placówki Poczty Polskiej, która stała się pewnego rodzaju symbolem walki cywilów z policją niemiecką. Agresora zdziwił upór w bronieniu tego budynku, gdyż jak wynika z niemieckich dzienników – nie spodziewali się oni tak zaciętej walki. Atak na pocztę wiąże się także z pierwszymi przejawami barbarzyństwa ze strony najeźdźcy. Pocztowcy w propagandowych filmach zostali przedstawieni jako bandyci oraz skazani w wyniku „zbrodni sądowej”.

 

Przegląd prasy o godzinie 8:00 prowadzi Aleksander Wierzejski.

 

Część trzecia:

Jarosław Selin / Fot. Jan Brewczyński
Jarosław Selin / Fot. Jan Brewczyński

Jarosław Selin mówi o obchodach 80 rocznicy wybuchu II wojny światowej. Skomentował przemówienie Prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera, w którym ten prosił o przebaczenie za historyczną winę Niemiec. Przyznał się także nieprzemijającej Niemieckiej odpowiedzialności. Jak dodaje minister – Niemcy w takich chwilach zachowują się dobrze, jednak na co dzień w ramach długofalowej polityki historycznej jednak starają się „zamazać fakty związane z II wojną światową”. Mówi również o próbach przedstawienia prawdziwej historii II wojny światowej przez Polskę, w których uczestniczy Ministerstwo Spraw Zagranicznych.

W drugiej części wypowiedzi Jarosław Selin nawiązuje do odbywającej się już 7 września w Lublinie dużej konwencji programowej Prawa i Sprawiedliwości. Mówi o programie, który zostanie tam przedstawiony „to będzie  duży dokument, liczący sto kilkadziesiąt stron. Będzie w nim solidna diagnoza, tak jak to zawsze robimy. Program bardzo wszechstronny.”

Minister komentuje również działania opozycji, która jego zdaniem, powinna być bardziej merytoryczna niż emocjonalna, co dobrze wpłynęłoby na debatę publiczną. Jak dodaje, aktualnie opozycja jest „nastawiona na walkę z PiS-em,bo to ich nawet tak naprawdę aktywizuje politycznie”. Zamiast takiego działania, wolałby, aby wystosowała ona konkretne poważne propozycje programowe o których można by dyskutować.

 

Część czwarta:

Sławomir Budzik, dziennikarz Radia DEON w Chicago. Fot. arch. Sławomira Budzika.

Sławomir Budzik mówi o huraganie Dorian, który spustoszył wyspy Bahama i zmierza w kierunku Florydy, konkretnie Miami z prędkością do 350 km na godzinę. Ludność cały czas jest ewakuowana a administracja USA przygotowuje się do natarcia niszczycielskiego żywiołu. Ponoć ma to być największy huragan od roku 1935. Wszystko wskazuje na to, że przejdzie on wzdłuż wybrzeża Stanów Zjednoczonych.

Sam huragan otrzymał już piątą, najwyższą kategorię, co oznacza, iż jest to siła absolutnie niszczycielska. Wyrwa on  słupy wysokiego napięcia, zalewana oraz przewraca budynki. Ciężko powiedzieć w którą dokładnie stronę skręci huragan, jednak rząd USA najmocniej przygotowuje się na uderzenie na terenie Karoliny Południowej lub Karoliny Północnej. Tam spodziewa się również największych strat.

Odwołano już setki lotów, a meteorolodzy zapowiadają opady w miejscach przylegających do huraganu na poziomie ok. 15 centymetrów. Oprócz wojska, z żywiołem mają walczyć szybkie grupy reagowania, które mają być wspierane przez ochotników. Te grupy są dobrze przeszkolone i uczestniczą we wszystkich akcjach kryzysowych, tak jak to było w 2018 roku w przypadku huraganu Michael.

Sławomir Budzik poruszył także temat obchodów wybuchu II wojny światowej. Dla Amerykanów wojna ta rozpoczęła się dopiero w momencie Japońskiego ataku na Amerykańską bazę Pearl Harbour. Mówi także o pierwszej stronie w największej Chicagowskiej gazecie, na której znajduje się reprint okładki informującej o napaści Niemiec na Polskę 1 września 1939 roku. W środku gazeta zawiera kolejne 3 strony na temat tego ataku. Gość „Poranka WNET” chwali taki ruch Polskiej Fundacji Narodowej, który w realny sposób jest w stanie wpłynąć na odbiór amerykańskiej opinii publicznej i forsować polską wersję historii.

 

Przegląd prasy o godzinie 9:00 prowadzi Aleksander Wierzejski.

 

Część piąta:

Odtworzenie przemówienia Andrzeja Dudy z obchodów 80 rocznicy wybuchu II wojny światowej z dnia 1 września 2019 roku.

Jan Bogatko / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Jan Bogatko odnosi się do obchodów 80 rocznicy wybuchu II wojny światowej. Skomentował przemówienie Prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera, w którym ten prosił o przebaczenie za historyczną winę Niemiec. Przyznał się także nieprzemijającej Niemieckiej odpowiedzialności. Jak mówi gość „Poranka WNET”, Prezydent Niemiec do owej mowy musiał się długo przygotowywać rozważając każde słowo, gdyż wiedział iż zostanie ono mocno odnotowane nie tylko przez polskie, ale również niemieckie media.

Jan Bogatko odniósł się także do wizyty Angeli Merkel w Wieluniu, mieście zbombardowanym przez Niemców już w pierwszym dniu wojny. Jak się okazuje, sami Niemcy nie bardzo o tym fakcie pamiętają, gdyż w przeciwieństwie do choćby Westerplatte, fakt zbombardowania Wielunia jest Niemcom mało znany.

Dopiero teraz rozpoczyna się Polsko-Niemieckie pojednanie. Jak dodaje rozmówca Tomasza Wybranowskiego „w momencie, w którym wiadomo, kto co uczynił i kto ponosi winę za tragiczne wydarzenia, możliwy jest prawdziwi dialog i realne pojednanie”.

 

Krzysztof Jabłonka w ramach Kalendarza Kampanii Wrześniowej przypomina wydarzenia drugiego dnia Kampanii Obronnej 1939 roku.

 

Część szósta:

Jarosław Noch / Fot. Jan Brewczyński

Jarosław Noch, dyrektor Regionu Sieci Gdańsk Poczty Polskiej, opowiada o tragedii która miała miejsce w ramach ataku placówki Poczty Polskiej w Gdańsku 1 września 1939 roku. Jak wynika z relacji świadków, bohaterscy pocztowcy odbierali pewne sygnały już na kilka miesięcy przed atakiem, dzięki czemu mogli się, w ograniczonym zakresie, przygotować do tego ataku „nosi pocztowcy w jakiś sposób byli przygotowani na to, że taki atak może nastąpić”.

Gość „Poranka WNET” mówi także o tym jak Poczta Polska stara się upamiętniać 80 rocznicę nie tylko obrony Poczty Polskiej również wybuchu II wojny światowej. Robi to przede wszystkim przy pomocy specjalnych znaczków, pocztówek oraz dedykowanych datowników „te wydarzenia właściwie wzrosły w DNA spółki. Pierwszy września jest najważniejszym dniem dla spółki, której zarząd wraz z innymi pocztowcami zawsze wysyła delegację na obchody rocznicy obrony Gdańskiej placówki „następną datą, która która wpisuje się w tym cyklu upamiętnienia naszych bohaterów, którzy byli byli pracownikami poczty, to 5 października. Dzień rozstrzelania 38 bohaterskich Obrońców Poczty Polskiej”.

Andrzej Gierszewski / Fot. Jan Brewczyński

Andrzej Gierszewski, rzecznik prasowy Muzeum Poczty Polskiej, opowiada o bogatych zbiorach muzeum. Szczególnym obszarem działania tego ośrodka jest upamiętnianie bohaterskiej walki obrońców Poczty Polskiej. Jak dodaje „to tutaj tych 58 osób, które pierwszego września 39 roku stawiało opór oddział niemieckim, zostało zamordowanych.” 

Jak dodaje, w przeciwieństwie do obrony Westerplatte, w przypadku osób walczących w obronie Poczty Polskiej nie ma żadnych historycznych niejasności, czy kontrowersji „w przypadku Westerplatte już niestety tak nie mam. Tam cały czas toczy się spór o osobę majora Henryka Sucharskiego i tego czy dowodził obroną, czy nie dowodził, czy wywiesił drugiego września białą flagę, czy też nie.”

 


Posłuchaj całej audycji „Poranek WNET” z Gdańska!


 

Jabłonka: Sowieci uzyskali w pakcie Ribbentrop-Mołotow wszystko co chcieli

Co to znaczy, że Hitler był „lodołamaczem” Stalina i jak wyglądało podpisanie paktu Ribbentrop-Mołotow? Odpowiada Krzysztof Jabłonka, w 80 rocznicę tamtych wydarzeń.

Krzysztof Jabłonka mówi o podpisaniu paktu Ribbentrop-Mołotow. Został podpisany 80 lat temu, 24 sierpnia o godz. 2 na Kremlu w Moskwie.

Sowieci uzyskali wszystko, co chcieli. Strona niemiecka była niezwykle ustępliwa. Linię demarkacyjną wyznaczyły sobie na rzece Wiśle. Praga warszawska miała znajdować się na terenie Związku Sowieckiego.

Jak mówi nasz redaktor, to wydarzenie otworzyło wrota Niemcom ku drugiej wojnie światowej. Przywołuje tezę Wiktora Suworowa wyrażoną w książce „Lodołamacz”, zgodnie z którą sowiecki dyktator liczył, że Hitler podbije Europę, którą Związek Sowiecki później z  jego rąk „wyzwoli”. Wspomina o teoriach, że naziści mieli być wspierani przez Sowietów w swej drodze do władzy m.in. przez tajne finansowanie.

Dyplomaci polscy o postanowieniach traktatu, w tym o tajnym załączniku dotyczącym podziału europy, dowiedzieli się od dyplomatów tureckich. Polacy w 1939 r. sądzili jednak, iż zapisy paktu nie zostaną zrealizowane. Współpracować ze sobą miały bowiem mocarstwa dotychczas ze względów ideologicznych programowo sobie wrogie. Z paradoksalności sytuacji zdawali sobie sprawę sami sygnatariusze paktu. Jak mówi Jabłonka, przybywającego do Moskwy Ribbentropa powitał Stalin słowami „aleśmy sobie powymyślali”. Już po podpisaniu paktu na przyjęciu toasty za Hitlera, Stalina i jak zauważa Jabłonka za Łazara Kaganowicza, z pochodzenia Żyda, którego zdrowie musiał wypić też Ribbentrop.

Jabłonka przypomina na koniec, jak mieszkańcy Litwy, Łotwy i Estonii uczcili pamięć o „jednym z najbardziej haniebnym traktatów w historii” w 50. rocznicę jego podpisania, 23 sierpnia 1989 r. Utworzyli oni Bałtycki łańcuch- złożony z ok. 2 mln osób żywy łańcuch ciągnący się od Tallina, aż do granicy polskiej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Ks. Wojciechowski: W miejscach pustynnych łatwiej poznać Pana Boga

Mleczna mgła nad Syberią, wspólnota Ormian na Syberii i Ojcowie Pustyni. Krzysztof Jabłonka rozmawia z ks. Wojciechowskim, duszpasterzem wspólnoty katolickiej w Śludziance nad Bajkałem.

Krzysztof Jabłonka opowiada o kataklizmach, które mają miejsce obecnie na Syberii.

Miliony hektarów płoną. Mimo słonecznego dnia słońce ledwie widać.

Dziennikarz opisuje trwający pożar, przez który w powietrzu unosi „mleczna mgła” i „czuć popiół”. Po drugiej stronie Bajkału Angara zmyła już kilkanaście wsi.

Jabłonka przedstawia postać ks. Wojciecha Piekarskiego – nadbajkalskiego proboszcza. Duchowny opowiada o swojej posłudze w syberyjskiej parafii, którą utworzyła jedna z pobliskich rodzin.

Zwiększa się ruch turystyczny Polaków, ludzie widzą, że tu jest bezpiecznie i można tutaj przyjeżdżać i pochodzić, odwiedzić przodków.

Jak mówi proboszcz, regularnie przychodzi na mszę 10-12 osób. Za kaplicę służy przerobiony dom syberyjski. Z zewnątrz jedynym znakiem odróżniającym go od świeckich obiektów jest duży krzyż misyjny. Przez to niektórzy biorą wspólnotę za sekciarzy, gdyż jak mówi kapłan, w okolicy rozwinęły się „różne sekty protestanckie”. Wraz z napływem turystów, jak mówi, „otwiera się drugi rozdział w posłudze”.

Warto dodać, że większość parafian to Ormianie, to są Ormianie ormiańskokatolickiego Kościoła.

Jak mówi Jabłonka, kilkanaście rodzin ormiańskich chodzi regularnie na msze, a kilkadziesiąt od święta.

W takich miejscach pustynnych łatwiej poznać Pana Boga.

Ks. Wojciechowski mówi o tym, jak pobyt na Syberii pobudza go dodatkowo do przemyśleń na temat wiary. Poleca on lekturę dzieł Ojców Pustyni, które pozwalają lepiej zrozumieć pewne sprawy niż uczone rozprawy teologów.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Gawęda historyczna – 16.07.2019 r. – prowadzi Krzysztof Jabłonka

Krzysztof Jabłonka opowiada o wydarzeniu historycznym, jakim była bitwa pod Grunwaldem.

Innych audycji z cyklu „Gawęda historyczna” można posłuchać tutaj.

Jabłonka: Wina rozpoczęcia II WŚ spoczywa na tych, którzy rozmontowali traktat wersalski w okresie wielkiego kryzysu

Jabłonka w swojej wypowiedzi streszcza kulisy podpisania traktatu wersalskiego oraz jego dalsze konsekwencje dla historii krajów w nim uczestniczących.

 

 

Sto lat temu w Paryżu podpisano traktat wersalski, z okazji tej rocznicy, w studiu pojawił się historyk Krzysztof Jabłonka.

„Warunki pokoju” – tak naprawdę określany jest traktat wersalski powstały w 1921 roku, o którym mowa w „Poranku WNET”.

Traktat wersalski podpisały 22 państwa sprzymierzone i stowarzyszone oraz jedne Niemcy – powiedział Krzysztof Jabłonka.

W Traktacie wersalskim dodatkowo stworzono tzw. mały traktat wersalski. Wymogiem, który trzeba było spełnić, aby móc do niego przystąpić, było podpisanie go przez cztery państwa: Polskę, Rumunię, Jugosławię i Grecję – „celem było zabezpieczenie mniejszości narodowych” – zaznaczył gość „Poranka WNET”.

Z historii wiemy, że Polska bała się podpisać dokument, dający jej bezpieczeństwo, lecz pozytywne strony traktatu finalnie przekonały naród polski do wejścia w skład czterech państw członkowskich.

W „Poranku WNET” została poruszona również zasadnicza kwestia umowy o strefie okupacyjnej czterech państw: Belgii, Wielkiej Brytanii, Francji oraz Stanów Zjednoczonych na terenie Niemiec. W swojej wypowiedzi Jabłonka zaznaczył, że:

Wina o rozpoczęciu II Wojny Światowej tkwi w rękach tych, którzy rozmontowali Traktat wersalski w okresie wielkiego kryzysu w roku 1929.

Jak dodał Jabłonka, dziś o godzinie 12:00 mija 100 lat od podpisania przez Polskę Traktatu wersalskiego.

M.N.

Memoriał w sprawie obchodów stulecia niepodległości 18 narodów / Krzysztof Jabłonka, styczniowy „Kurier WNET” 43/2017

Stulecie może być uczczone spotkaniem w Warszawie w dniu 11 XI 2018 r. przedstawicieli rządów tych państw, które kultywują swe powstanie od 1918 roku i czczą je świętem państwowym czy narodowym.

Memoriał w sprawie obchodów stulecia niepodległości 18 narodów

Krzysztof Jabłonka

Rok 1918, trwający od grudnia 1917 do stycznia 1919, charakteryzował się erupcją niepodległości osiemnastu narodów, obecnych państw Europy. Spośród nich osiem zdołało utrzymać niepodległość przez cały okres międzywojenny, pięć weszło w mniej lub bardziej równoprawne unie z sąsiednimi, najczęściej pokrewnymi im językowo narodami, tak jak Czesi ze Słowakami, Mołdawianie z Rumunami, wreszcie Słoweńcy, Chorwaci i Bośniacy z Serbami i Czarnogórcami, tworząc (od 1929 r.) Jugosławię. Pięć kolejnych narodów podbiła Rosja Sowiecka, tworząc z nich fikcyjne republiki sowieckie pod swoją dominacją. Były to Białoruś i Ukraina nad Dnieprem oraz Azerbejdżan, Armenia i Gruzja na Zakaukaziu, zrzeszone od grudnia 1922 r., włączone w jeden Związek Socjalistycznych Republik Sowieckich.

Mapa Europy z 1923 r. | Fot. domena publiczna, Wikipedia

W 1940 r. straciły suwerenność, a zarazem niepodległość państwa bałtyckie – Litwa, Łotwa i Estonia oraz oderwana od Rumunii Mołdawia. W 1944 i 1945 odebrano również suwerenność państwom środkowej Europy: Polsce, Czechosłowacji i Węgrom.

W częściową zależność popadły: okresowo Jugosławia i nieco dłużej Finlandia, ulegając procesowi tzw. „finlandyzacji”, czyli zewnętrznemu zniewoleniu handlem i przymusową neutralnością, choć bez zmiany ustroju. Jedyne wolne, Islandia w 1944 oraz Irlandia w 1947 r. stały się republikami, zrywając resztki uzależnień od swych dawnych metropolii duńskiej i brytyjskiej.

Rok 1991 przyniósł nowy powiew wolności, rozpad i zanik ZSRS, zbrojny rozpad Jugosławii, a 1 I 1993 r. – pokojowe rozdzielenie się Czech i Słowacji. Od dominacji sowieckiej, tak politycznej jak i gospodarczej, uwolniły się zarówno kraje sfinlandyzowane, jak i dyskretnie okupowane, jak Polska, Węgry Czechosłowacja czy NRD. Wszystkie w swej historii i tradycji powróciły do święta niepodległości z lat 1917–1919, zwłaszcza z 1918 roku.

Pierwszym państwem, które ogłosiło swą niepodległość już 25 XI 1917 r., była Demokratyczna Republika Krymu. Autonomiczny dotąd Krym z czasów demokratycznej Republiki Rosyjskiej przygotowywał się do federacji z Rosją, gdy nadeszła wiadomość o bolszewickim przewrocie w Piotrogrodzie i obaleniu legalnych władz republiki. Zebrani właśnie na swym pierwszym Kurułtaju – Sejmie Tatarzy Krymscy nie czekali na dalszy rozwój wypadków. Mając pełne prawo do samostanowienia, potwierdzone przez samych bolszewików, postanowili jako pierwsi z niego skorzystać i ogłosili niepodległość wszystkich narodów zamieszkujących Krym. Zdołali ją, mimo przejściowej okupacji niemieckiej, utrzymać do połowy 1919 r., gdy najpierw biali, a w 1920 r. czerwoni pozbawili ich wszelkiej wolności, zamieniając w Autonomiczna Republikę Sowiecką Krymu w składzie Rosyjskiej Federacyjnej Republiki Sowieckiej. Skutecznie wyzwoliła się za to Finlandia, pozostająca w Rosji od 1809 roku i posiadająca oddzielny parlament Eduskuntę, która już 6 XII 1917 r. proklamowała niepodległość Finlandii, początkowo jako Wielkiego Księstwa, a następnie, od 1918 r., Królestwa Finlandii, Karelii, Laponii i Alandii, by w 1919 r. stać się Republiką Fińską: Suomen Tavasaltą.

Rozbrajanie Niemców w Warszawie w 1918 roku | Fot. Wikipedia

22 I (9 starego stylu) 1918 r. ogłosiła niepodległość Centralna Rada Ukraińska w Kijowie, a 24 I – Mołdawska Republika Demokratyczna w Kiszyniowie. O ile Ukraińska Republika Ludowa przetrwała do 1921 r., nim uległa bolszewikom, o tyle Republika Mołdawii już 27 VI 1918 r połączyła się z Królestwem Rumunii. Mimo trwającej okupacji niemieckiej, 16 II Taryba, tj. Litewska Rada Narodowa ogłosiła w Wilnie niepodległość Królestwa Litwy z Mendogiem II jako jej królem. Litwini do końca pobytu okupacyjnych wojsk niemieckich byli z nimi ścisłym kontakcie, a ich dowódca Maxim von Katche stał się wodzem wojska litewskiego.

Korzystając z chwili przerwy między okupacjami, po wycofaniu się Rosjan, a przed nadejściem Niemców, 24 II 1918 r. niepodległość ogłosili Estończycy w Tallinie (dawnym Rewlu), utrzymując ją, mimo okupacji niemieckiej, aż do wycofania się Niemców w początku 1919 r. i broniąc bohatersko kraju przed kolejną agresją, sowiecką, aż do pokoju w Dorpacie w 1920 r.

Z kolei Białorusini ogłosili w Mieńsku (czyli dawnym Mińsku Litewskim) niepodległość 25 III 1918 r. (do dziś dla niepodległościowych Białorusinów jest to Dzień Niezależności) i mimo pobytu w mieście Niemców, utrzymali ją do podboju ich kraju przez sowieckich bolszewików w styczniu 1919 r. Powtórnie, w 1920 r., ogłosili niepodległość tzw. Republiki Słuckiej, w której wojska Stanisława Bułak-Bałachowicza, po wojnie polsko-bolszewickiej i rozejmie z 18 X 1920 r. wspierane przez Polskę, broniły się w błotach Polesia aż do wiosny 1921 r.

W kwietniu 1918 r. ogłosiła niepodległość Zakaukaska Republika Demokratyczna, aby w obliczu dwóch agresji: bolszewików na wolny Azerbejdżan i Turków na Armenię rozpaść się 26 V 1918 r. na trzy niepodległe państwa. W Tbilisi rozwiązał się Sejm Zakaukaski, aby natychmiast ogłosić 26 V 1918 r. niepodległą Republikę Gruzji, w której władzę przejęli miejscowi socjaliści, stąd stała się ona pierwszym w świecie krajem prawdziwie socjalistycznym. Podobnie postąpili dasznacy – socjaliści ormiańscy – i ogłosili 28 V 1918 r. w Erewaniu niepodległą Republikę Armenii, która w kilku bitwach, w tym pod Sardarapatem, obroniła się przed Turkami. Z kolei zebrani w Gandży musawatyści azerscy też 28 V 1918 r. ogłosili niepodległość Demokratycznej Republiki Azerbejdżanu. Ponowili tę proklamację 1 VII 1918 r. w wyzwolonym już Baku. Utrzymali niepodległość do kwietnia 1920 r., kiedy to ulegli najazdowi Armii Czerwonej i stali się sowiecką republiką.

28 X 1920 r. padła Republika Armenii, a broniąc się w górach Zangezur jako Górska Republika Ararat, garstka Ormian dotrwała aż do lipca 1921 r. Za karę ormiański w 90% Arcach przekazany został Azerom jako ich Górski Karabach.

Ostatnia padła 15 III 1921 r. Republika Gruzji, napadnięta zarówno przez sowiecką Rosję od północy, jak i od południa przez kemalistowską Turcję, która chciała Gruzinom wyrwać Batumi. Z chwilą powstania Związku Sowieckiego uczyniono z tych trzech republik jedną, znów Zakaukaską Federacyjną Republikę Sowiecką, istniejącą do 1936 r., kiedy to przywrócono trzy oddzielne republiki.

Afisz z okazji Odzyskania Niepodległości | Fot. Archiwum Państwowe w Poznaniu

W czasie rozpadu Rosji niepodległość ogłosiła jeszcze Federacja Górskich Narodów Północnego Kaukazu zw. Kaukazją oraz Emirat Północnokaukaski złożony z Czeczenii i Dagestanu, Republiki Kozackie Donu i Kubania, Kałmucja, Idel-Ural jako Federacja Republik Tatarstanu i Baszkortostanu, Republika Komi, a na pograniczu fińskim Republiki Uchtua-Karelia i Inkeri-Ingria. W Azji zaś Turkiestan, złożony z Republik Buchary i Chorezmu. Wszystkie te narody, z wyjątkiem Armenii i Białorusi, z dodatkiem Tatarów Krymskich zawiązały na emigracji Ruch 12 narodów Prometejskich wspieranych przez niepodległą Polskę m. in. poprzez Instytut Wschodni w Warszawie i pismo „Prometeusz”, wydawane po francusku w Paryżu.

1 VII 1918 r. przygotowywała się do niepodległości Islandia, oddzielając się od Danii z zachowaniem wspólnego z nią władcy, który 1 XII 1918 r uznał jej niepodległość.

Nową grupę niepodległych państw 1918 roku stanowią te, które powstały, niemal dzień po dniu, w wyniku gwałtownego rozpadu Cesarstwa Austro-Węgierskiego. Dniem niepodległości Czechów jest 28 X 1918 r., w którym to Austria przyjęła warunki zakończenia I wojny. Niemal natychmiast Sejm i gazety czeskie proklamowały wolne Czechy i Morawy, a tłum opanował zamek Hradczany, symbol niepodległych Czech. Następnego dnia, 29 X 1918 r., Sabor Chorwacji ogłosił w Zagrzebiu rozwiązanie unii z Węgrami, proklamując niepodległość Chorwacji i przyłączenie do niej królestwa Dalmacji.

30 X 1918 r. w Svatym Martinie Turczańskim niepodległość ogłosili Słowacy. Niemal natychmiast, w myśl ugody z Pittsburga, już 5 XI 1918 r. zawarto podległościową unię z Czechami, dając początek Czechosłowacji. Zrealizowano ją dopiero w grudniu 1918 r., wypierając ze Słowacji wojska węgierskie, a ze Spisza i Orawy – polskie. Tego samego dnia co Słowacja wyzwolił się Kraków-Płaszów na krakowskim Podgórzu, a nazajutrz, 31 X 1918 r., cała Galicja.

Na Węgrzech nastąpiła „rewolucja astrów”, która obaliła unię Węgrów z Austriakami. Węgry odzyskali suwerenność, aby 16 listopada ogłosić się republiką. Potraktowane jako oddzielne i przegrane państwo centralne, musieli zapłacić za klęskę Austrii połową swojego terytorium. Stąd dzień zerwania unii z Austrią nie jest dla Węgrów dniem niepodległości ani żadnym świętem. Jest nim dzień 15 III 1848 r. – wybuch powstania Węgrów w czasie Wiosny Ludów.

1 XI 1918 r. wyzwoliła się spod dominacji Austrii Słowenia i jej stolica Lublana, aby utworzyć z Chorwatami wspólne Państwo Słoweńców, Chorwatów i Serbów (bośniackich), zw. SHS. 3 XI 1918 r. polscy żołnierze wracający z frontu albańskiego wyzwolili Sarajewo, dając wolność Bośniakom i Hercegowinianom.

Republika Polska w połowie listopada 1918 roku | Fot. M. Szczepańczyk (CC A-S 4.0, Wikipedia)

11 XI 1918 r. zaś, na dwie godziny przed zawarciem rozejmu na froncie zachodnim o godz. 11.00, około godz. 9.00 rano zawarł rozejm z Niemcami zgrupowanymi w Warszawie Józef Piłsudski, dawny brygadier rozwiązanych w 1917 Legionów Polskich, którego ludzie z Polskiej Organizacji Wojskowej od 10 listopada, w walce, rozbrajali niemiecki garnizon. Zawarty 11 XI 1918 roku rozejm przerywał „Małe Powstanie Warszawskie”, otwartą walkę z Niemcami o stolicę Królestwa Polskiego, które od 14 XI stało się Republiką Polską, a następnie Rzecząpospolitą.

Podobnie do Polski postąpiła Rumunia, wypowiadając Niemcom wojnę ponownie 10 XI po to, by 11 XI zawrzeć z nimi rozejm, razem z całą Ententą. W ten sposób, za cenę jednego dnia wojny tak Polska, jak i Rumunia znalazły się we wspólnym gronie zwycięskich w I wojnie światowej państw i mocarstw. Tydzień później, 18 XI 1918 r. również przeciw Niemcom wystąpili Łotysze, proklamując jednocześnie niepodległość i zjednoczenie swych ziem z trzech krain. W styczniu 1920 r. w wyzwoleniu ostatniej krainy, Łatgalii, dopomogą Łotyszom Polacy.

1 XII 1918 r. niepodległość uzyskała formalnie Islandia jako oddzielne królestwo w unii z Danią, po akceptacji aktu niepodległości z 1 lipca przez króla Christiana X. Ostatecznie świętem dla Islandii stał się dzień 17 VI 1944 – proklamowania Republiki Islandzkiej z jej pełną suwerennością.

Ostatnim narodem wolnym w 1918 r. jest Irlandia, która po krwawo stłumionym wiosną 1916 r. Powstaniu Wielkanocnym zawarła układ z Brytyjczykami, że sprawę jej niepodległości rozstrzygnie wolny Sejm, zwołany od razu po zakończeniu wojny. Tak też się stało i 21 I 1919 r. irlandzki Deal ogłosił niepodległość Republiki Irlandii jako Poblacht na hÉireann. Niestety prowokacje brytyjskie i długa wojna domowa doprowadziły do podziału wyspy i wyodrębnienia tzw. Irlandii Północnej, zwanej odtąd Ulsterem, jako 4. części Zjednoczonego Królestwa. Resztę jako Wolne Państwo Irlandzkie w unii personalnej z Wielką Brytanią ponownie proklamowano suwerennym państwem od 6 grudnia 1922 roku. Dopiero w 1947 r. Irlandia stała się Republiką, zrywając wszelkie więzi z Brytyjczykami. Spór o jej część północną z przerwami trwa do dziś.

Ostatecznie od 6 XII 1917 r. do 6 XII 1922 r. odzyskało niepodległość w Europie w sumie 18 narodów, które łączą podobne okoliczności roku 1918.

Wspólne obchodzenie tak wielkiego dla każdego z tych narodów święta stulecia ma pełne szanse być wydarzeniem w pełni europejskim, zwłaszcza że wielkie rocznice mają to do siebie, że niosą ładunek bezinteresowności i można je albo uczcić i odpowiednio uszanować lub upamiętnić, albo przemilczeć. Są bowiem one w swej istocie niezależne od bieżącej polityki. Z naszej, polskiej strony stulecie może być uczczone i upamiętnione spotkaniem w Warszawie w dniu 11 XI 2018 r. przedstawicieli rządów tych państw, które kultywują swe powstanie od 1918 roku i czczą je świętem państwowym czy narodowym.

Uroczyste obchody mogą mieć miejsce z udziałem tychże przedstawicieli w takich wydarzeniach, jak uroczysta sesja w Sejmie Rzeczypospolitej czy przed grobem Nieznanego Żołnierza na placu J. Piłsudskiego. Wspólne święto można by uczcić uroczystym odsłonięciem miejsc na placach Warszawy, poświęconych upamiętnieniu daty niepodległości tych państw, ozdobionych godłem, herbem lub flagą oraz nazwą każdego państwa w jego języku.

Na każdym takim placu czy skwerze powinna zostać wyeksponowana wystawa czasowa ukazująca drogę każdego z narodów do niepodległości, jak i walkę podjętą dla jej utrzymania. Zostaną w ten sposób uwidocznione zarówno podobieństwa, jak i znaczne różnice, choćby w ilości pokonanych zaborców. W takim zestawieniu polska droga do niepodległości „przez siedem powstań” (od 1794 po rok 1918) nie wypada najgorzej, a rok 1920 pokazuje konieczność wspólnego bronienia wspólnie uzyskanej tak wtedy, jak i dziś niepodległości, zwłaszcza że grupuje ona prawie wszystkie państwa tzw. Międzymorza, od Finlandii po Bośnię.

W sytuacji zagrożenia decyzjami Unii Europejskiej wspólne okazanie sobie szacunku i zainteresowania niepodległością może wytworzyć ze wszech miar pozytywny klimat dla Polski jako państwa rówieśniczego z większością państw Międzymorza, zwłaszcza tych o tradycjach prometejskich. Dziesięć z nich należy do Unii (od Chorwacji po Finlandię).

Wytworzona wspólnota 1918 roku może zaowocować na wielu polach wzajemnego zainteresowania kulturą, etnografią i tradycją patriotyczną każdego z tych narodów, zwłaszcza, że może tym obchodom towarzyszyć festiwal pieśni patriotycznych z okresu walki o niepodległość, jak i udział, choćby w symbolicznym wymiarze, grup rekonstrukcyjnych z tych państw, podobnych do naszych strzelców czy peowiaków. Gotowość już zgłosili Ormianie i Finowie.

Fot. M. Szczepańczyk, Wikipedia

Istnieje historycznie uzasadniona okazja zaproszenia do wspólnych obchodów naszej niepodległości również Francji, ale dzień wcześniej, gdyż 10 listopada 1918 roku proklamowała swą niepodległość Społeczna Republika Alzacji, odrywając się od II Rzeszy, a istniejąc do 22 XI 1918 r. W Warszawie zaś nastąpił tego właśnie dnia powszechny bunt Alzatczyków służących w armii niemieckiej, którzy masowo przeszli na naszą stronę, pomagając naszym przodkom rozbroić Niemców, za co po stu latach należy im się nasza wdzięczność i stosowny pomnik u zbiegu ulic Alzacji i Lotaryngii na Saskiej Kępie, na przedłużeniu ulic Francuskiej i Paryskiej.

W przygotowaniach do wspólnego święta mógłby uczestniczyć „wolontariat niepodległości” młodych ludzi, poznających historię innych, niepodległych jak my państw, i przekazujących ją dalej. W nagrodę powinni mieć możliwość odwiedzenia tych państw, o których niepodległości by się już czegoś dowiedzieli przez spotkania z rówieśnikami z tych krajów.

Trwałą pamiątką tak rozszerzonego święta mogłyby być tzw. „punkty kultury”, które z jednej strony strzegłyby bezpieczeństwa i godnego zachowania placów i skwerów poświęconych niepodległości poszczególnych państw i narodów, z drugiej zaś propagowałyby folklor i kulturę danego kraju w postaci harmonijnego połączenia trzech funkcji: pierwszej – niewielkiego sklepu z książkami i pamiątkami, w tym symbolami narodowymi danych krajów, drugiej – jako sali konferencyjno-wystawowej dla imprez okresowych, takich jak pokazy filmów czy wystawy sztuki oraz trzeciej funkcji – stylowego lokalu, oferującego potrawy i napoje regionalne danego kraju. Czwarta część takiego obiektu byłaby ruchoma, raz kinowa i konferencyjna, raz kawiarniana.

Punkty, obsługiwane przez młodzież ze wszystkich tych krajów, mieszkającą w górnej części takiego obiektu, pozwoliłyby utworzyć zgraną grupę osób, która poznałaby z autopsji zarówno ludzi, jak i obyczaje w miarę możliwości wszystkich tych krajów. Dwuletni wolontariat, dający możliwość zarobienia pracą na swoje utrzymanie, z zachowaniem wszystkich praw socjalnych, połączoną z poznaniem podobnych do siebie narodów czy państw, zdecydowanie trwalej zbliżyłby nasze narody niż najbardziej huczne obchody. Podobieństwo losów wytworzyłoby wzajemną solidarność młodych ludzi, promując szacunek i patriotyzm ich postaw.

Uroczystym obchodom i wizycie premierów, a być może głów tych państw, mogłoby towarzyszyć przygotowanie i wspólne podpisanie „Międzynarodowej konwencji o wzajemnej ochronie dobrego imienia”, z projektem której to Konwencji zwróciła się do nas patriotyczna część społeczeństwa Armenii, nawzajem zainteresowana obroną pamięci ofiar Genocydu z 1915 r., nazwanego w Armenii „Wielkim Złem” – „Jedz Megern”.

Polski rząd 1918 | Fot. Wikipedia

Odbiorcą tych propozycji w Polsce jest Krąg Pamięci Narodowej, założony niegdyś przez Stefana Melaka i ks. Kasprowicza do obrony pamięci ofiar Katynia, a których dzieło kontynuuje do dziś brat Stefana, poseł na Sejm RP Andrzej Melak. Przykład Konwencji, zawierającej zaledwie dwa zdania o wyrzeczeniu się przez jej sygnatariuszy obojętności wobec fałszu w historii i wzajemnym powiadamianiu o jego zaistnieniu gdziekolwiek na świecie, wytworzyłby w sercu Europy strefę „wolną od kłamstwa”, w której nie pojawiałyby się już nigdy bezkarnie „polskie obozy śmierci” czy „polscy faszyści”.

Państwa poza tą strefą siłą rzeczy tworzyłyby „strefę kłamstwa”, czy też jego bezkarnej tolerancji, co już byłoby ujmą. Może to niewiele, ale nastąpiłoby trwałe zespolenie działań dla wzajemnej obrony godności narodowej przed bezkarnością i zorganizowanemu oraz notorycznemu kłamstwu i jego inspiratorom.

„Państwa ‘18 roku” posiadają ogromny potencjał nie tylko patriotyzmu i odwagi wobec oskarżeń o „niepoprawność polityczną”, ale i ukrytą siłę wspólnego bronienia tych wartości, które dały im przed stu laty tę właśnie niepodległość, a które my w Polsce nazywamy – za Marszałkiem – imponderabiliami.

Wspólne obchody, zrealizowane choćby tylko w jednej przedstawionej tu dziedzinie, zademonstrują całej Europie, że wszystkie jej narody w którymś momencie swych dziejów też wybijały się na niepodległość i że Europa 1918 roku to prawie połowa jej państw; że są narody, które nadal jeszcze oczekują swojego dnia niepodległości; że nie zakończył się ostatecznie, mimo licznych proklamacji, proces upodmiotowienia się wszystkich narodów, zapoczątkowany Wiosną Ludów 1848 r. Ważne jest, aby Polska była wśród młodszej jej połowy, tej z 1918 r.

UZYSKANIE NIEPODLEGŁOŚCI PRZEZ NARODY 1918 ROKU

12 XI/25 XI 1917 KRYM
6 XII 1917 FINLANDIA
9 I/22 I 1918 UKRAINA
11 I/24 I 1918 MOŁDAWIA
16 II 1918 LITWA
24 II 1918 ESTONIA
25 III 1918 BIAŁORUŚ
26 V 1918 GRUZJA
28 V 1918 ARMENIA
28 V 1918 AZERBEJDŻAN
1 VII 1918 druga niepodległość
28 X 1918 CZECHY
29 X 1918 CHORWACJA
30 X 1918 SŁOWACJA
31 X 1918 WĘGRY – suwerenność
1 XI 1918 SŁOWENIA
3 XI 1918 BOŚNIA i HERCEGOWINA
11 XI 1918 POLSKA
18 XI 1918 ŁOTWA
1 XII 1918 ISLANDIA
21 I 1919 IRLANDIA
6 XII 1922 WOLNE PAŃSTWO IRLANDZKIE

Artykuł Krzysztofa Jabłonki pt. „Memoriał w sprawie obchodów stulecia niepodległości 18 narodów” znajduje się na s. 1, 4 i 5 styczniowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 43/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 36 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Krzysztofa Jabłonki pt. „Memoriał w sprawie obchodów stulecia niepodległości 18 narodów na s. 1 styczniowego „Kuriera WNET” nr 43/2018, wnet.webbook.pl

Katalonia rodzi się w bólach, jak dziecko oddzielające się od matki, by żyć samodzielnie, i oznajmia światu: Oto jestem!

Katalończycy dobrze przemyśleli swoje działania i właśnie chodzi im o to, aby były, jak w dniu plebiscytu, represje. Im ich więcej, „tym więcej Katalończyków nie będzie chciało dalej być Hiszpanami”.

Krzysztof Jabłonka

Jak silne są nawyki, pokazuje fakt z życia Ignacego Paderewskiego, opisany w jego pamiętnikach, gdy po brawurowym koncercie, z których słynął mistrz, podbiegł do niego prezydent Francji i wyciągając ręce, zakrzyknął tak, by słyszała publiczność: „Niech mi będzie wolno uściskać rękę geniusza wielkiego narodu rosyjskiego!”. Mistrz Ignacy napisał: Jakby mnie piorun strzelił i odpowiedziałem „niech i ja uściskam rękę prezydenta wielkiego narodu angielskiego”. „Nie jestem Anglikiem” żachnął się prezydent; „a ja Rosjaninem” – odpowiedział mu Paderewski. I w tak wyjątkowy sposób w umyśle pierwszego obywatela Francji zrodziła się Polska.

Myślę, że podobny proces powinien zajść w głowach mądrzejszych ode mnie, którzy nie rozumieją, dlaczego Katalonia nie chce być Hiszpanią, skoro na mapie tak ładnie to wygląda. Nawet wielki miłośnik Katalonii w nocnym wywiadzie radiowym z jakże lekkim sercem i niekłamanym zachwytem powiedział, że jego zdaniem Barcelona to najpiękniejsze miasto Hiszpanii i nie widział w tym nic niewłaściwego. (…)

Obłudę krytyków praw Katalonii widać w samym nazewnictwie, obraźliwym z istoty: to separatyści, rozbijacze zjednoczonej Europy etc. Szczyt obłudy osiąga argument, że wprawdzie plebiscyt wykazał 94% zwolenników niepodległości, „ale, dodają wrogowie niepodległości, głosowało tylko 45% mieszkańców Katalonii”. Jeżeli tych niepodległościowców i „irredentystów” była mniejszość, co nie jest powiedziane wprost, ale ma wynikać z kontekstu, to czemu nie pozwolono, jak w Szkocji, na normalne, a nawet legalne głosowanie? Wtedy by się wszyscy dowiedzieli, że jest ich mniejszość i jak w Szkocji, zniknąłby problem – do następnego głosowania.

Bano się prawdy i dlatego spałowano urny wyborcze i wyborców przy okazji. A był to najgorszy sposób dialogu. Z tą chwilą sprawa Katalonii wstąpiła na najtrudniejszą, ale najpewniejszą drogę do niepodległości, i to już pewnej. Niemal identycznie wyglądała samolikwidacja imperium carów przez strzały do tłumów w „krwawą niedzielę” w Petersburgu. Miało to miejsce 9 stycznia 1905 r. W Królestwie Polskim był wtedy 22 stycznia i przypomniano w nim, że jest to 42 rocznica Powstania Styczniowego czworga narodów Rzeczypospolitej, którą w czasie zaborów nazwano Powstańczą.

Prawie tak samo, choć bardziej pokojowo, rozpadły się Austro-Węgry, czego setną rocznicę będziemy mieli za rok. Imperium Osmańskie zakończyło swój byt, znienawidzone nawet przez Turków, wielką rzezią Ormian, Greków i Asyryjczyków.

Czy nie jest to ostatni dzwonek dla imperialnego myślenia Hiszpanów? Gdyby ich królestwo mogło być wspólnotą narodów iberyjskich, jak Zjednoczone Królestwo jest wspólnotą narodów brytyjskich, w którym nikt – poza „Przeglądem Sportowym”, oczywiście – nie widzi w Szkotach czy Walijczykach Anglików, wspólnota iberyjska mogłaby się utrzymać politycznie, a tak aktualne stają się słowa G.G. Byrona, wypowiedziane do „irredentystów” i separatystów greckich, którzy nie chcieli być Turkami: „Bo gdy walka o wolność już się raz zaczyna, to odtąd wraz z krwią ojców przechodzi na syna”. I właśnie na naszych oczach taka walka się zaczyna.

Myślę, że Katalończycy dobrze przemyśleli swoje działania i właśnie chodzi im o to, aby były, jak w dniu plebiscytu, represje. Bo im ich więcej, „tym więcej Katalończyków nie będzie chciało dalej być Hiszpanami”. A wtedy nadejdzie kiedyś taki plebiscyt, w którym Hiszpanie nie będą mieli nic do powiedzenia. Ale wtedy będą głosować nie tylko Katalończycy, ale Aragończycy, Walencja i Baleary. Za nimi może stanąć Kraj Basków z Nawarrą jako jedna Euskadia, Galisja i Andalusija.

Cały artykuł Krzysztofa Jabłonki pt. „Witaj, Katalonio!” znajduje się na s. 6 listopadowego „Kuriera WNET” nr 41/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 36 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Krzysztofa Jabłonki pt. „Witaj, Katalonio!” na s. 6 listopadowego „Kuriera WNET” nr 41/2017, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Krzysztof Jabłonka 27.06.2017: Walki na ziemiach polskich podczas I wojny światowej

W najnowszym wydaniu audycji Krzysztofa Jabłonki „Polskie bitwy i powstania” historyk opowiadał o walkach toczących się na terenie Polski w czasie I wojny światowej oraz powstaniu POW.