Krzysztof Tytko: Podejrzewam, że za procesem zamykania Kopalni Węgla Kamiennego „Krupiński” stoją światowe korporacje

Niezależny ekspert górniczy, były dyrektor kopalni „Czeczot” uważa, że prawdziwym powodem zamykania KWK „Krupiński” jest konkurencyjność śląskiej kopalni wobec zagranicznych zakładów wydobywczych.

Krzysztof Tytko uzasadnia swoją hipotezę argumentem, że KWK „Krupiński” w niedalekiej przyszłości będzie osiągała ogromny dochód dzięki eksploatacji ogromnych pokładów węgla koksującego, które są w jej posiadaniu, ale przede wszystkim za sprawą wdrożenia przez elektrownie węglowe nowoczesnej, tzw. czystej technologii węglowej:

Ta kopalnia od 2021 może generować zysk od 300 do 500 milionów złotych netto rocznie. Do końca koncesji na wydobycie, czyli do 2030 roku, może zarobić kilka miliardów złotych – zaznaczył.

[related id=”4243″]

Stanowisko Tytki poparł Marek Adamczyk, inny ekspert ws. górnictwa. Podkreślił, że obecnie na świecie następuje gwałtowny wzrost budowanych nowych elektrowni węglowych: – Na świecie kończy się budowę 1300 elektrowni i przystępuje się do stworzenia kolejnych 1200 zakładów energetycznych. Mają one powstać do 2020 roku – mówił w Poranku Wnet.

Ponadto Adamczyk prognozował, że popyt na węgiel w najbliższym czasie wzrośnie. Ma się to przełożyć na ustabilizowanie się wysokich cen „czarnego złota”, co stanowi asumpt do stwierdzenia, iż światowe trendy energetyczne mogą poprawić rentowność polskiego sektora górniczego.

Czy rzeczywiście zagraniczne przedsiębiorstwa chcą pozbyć się konkurencji w postaci polskich kopalń? Posłuchaj całego wywiadu!

K.T.

Ministerstwo Energii prowadzi likwidację kopalni „Krupiński”, której złoża węgla koksowego są warte ponad 40 mld złotych

Szef NSZZ „Solidarność” Kopalni Węgla Kamiennego „Krupiński”, Mieczysław Kościuk, opowiedział o jaskrawo nieracjonalnym zarządzaniu tą kopalnią, przez obecny rząd przeznaczoną do likwidacji.

„Krupiński” ma złoża najwyższej jakości węgla koksowego – to złoże nr 405/1. Przy obecnych cenach ta wartość przekracza 40 mld złotych. Jest to wiedza pewna. Informację tę potwierdził światowej klasy ekspert prof. Krystian Probierz, który był członkiem zespołu opracowującego nową koncepcję funkcjonowania kopalni „Krupiński”. Senator Probierz opisał to złoże w szczegółach – mówił gość Krzysztofa Skowrońskiego.

Zanim zapadła decyzja o zamknięciu, w kopalnię zainwestowano poważne środki. W „Krupińskim” jest też ściana niemal zupełnie uzbrojona, na której przystosowanie wydano 800 mln złotych i te pieniądze zostaną zmarnowane, jeśli kopalnia zostanie zamknięta. Wyrwano więc chwasty, które należało usunąć, przygotowano cały rejon. Pytam – dla kogo? – mówił nasz gość.

Decyzja o likwidacji była ogromnym zaskoczeniem dla załogi, tym bardziej, że prof. Krystian Probierz, posiadający wiedzę o cennych zasobach, jest senatorem rządzącej partii. W zeszłym roku w czerwcu minister Tobiszowski zapewniał w sejmie, że „Krupiński” nie zostanie zlikwidowany, po czym w sierpniu pojawiła się decyzja o zamknięciu – relacjonował Mieczysław Kościuk.

Scenariusz likwidacji kopalni został ułożony przez zarząd do spółki z ministrami. Był to poprzedni zarząd, ale obecny stanowi jego kontynuację. Pomimo zmiany władzy, zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej pozostał niezmieniony. Pojawia się pytanie do pana ministra Tobiszewskiego: dlaczego powołał pana Gawlika na funkcję prezesa spółki, wiedząc, że to jest autor prospektu emisyjnego JSW na giełdę. Od tego zaczęło się wszelkie zło.
AA

Ratownik z KWK „Krupiński”: Przepraszam, że głosowałem na PiS. Prawo i Sprawiedliwość mojego głosu już nie dostanie

– Liczyłem, że dotrzymają swoich obietnic – powiedział Leszek Modzelewski, pracownik KWK „Krupiński”. – Ślązacy wierzą tylko raz – dodała Jadwiga Chmielowska, red. naczelna „Śląskiego Kuriera Wnet”.

 

Trwa protest w Kopalni Węgla Kamiennego „Krupiński”. Powodem akcji protestacyjnej jest decyzja o zamknięciu tego śląskiego przedsiębiorstwa wydobywczego. Leszek Modzelewski, ratownik w kopalni „Krupiński” przypomniał, że decyzje takie podejmuje się w stosunku do kopalń uznanych za trwale nierentowne. Zaznaczył, że zakład wydobywczy w Suszcu do nich nie należy.

Taki werdykt zapadł po wielokrotnych wizytach w kopalni Jerzego Markowskiego, ministra górnictwa za rządów SLD, a obecnie prezesa niemieckiej spółki, która chce przejąć infrastrukturę KWK „Krupiński” i sąsiadujące z nią złoża węgla.

 

[related id=”4243″]

Modzelewski wyjaśniał, że KWK „Krupiński” jest jednym z najlepszych zakładów wydobywających węgiel w Polsce. A ponadto, pośród innych kopalń, szczyci się największym poziomem bezpieczeństwa.

 

Zapytany o to, co powiedziałby na spotkaniu z premier Beatą Szydło, odparł wprost: – PiS mojego głosu nie dostanie, bo liczyłem na to, że rząd dotrzyma swoich obietnic [względem sektora górniczego]. To, co ja robię, robię świadomie, i myślałem, że obietnice wyborcze też były składane świadomie.

– Było powiedziane, że górnictwo trzeba zreformować w sposób prawidłowy. Pani premier obiecała, że muszą być spełnione pewne warunki, żeby kopalnie można było przekazać do Spółki Restrukturyzacji Kopalń [podmiotu zajmującego się m.in. likwidacją kopalń – red.]. Aby zostać włączonym do SRK, należy potwierdzić brak złoża, brak koncesji, trudne warunki geologiczne oraz musi zaistnieć zgoda społeczna na likwidację. Na KWK „Krupiński” nie został spełniony żaden z tych warunków – przypomniał Leszek Modzelewski.

Ratownika górniczego wsparła Jadwiga Chmielowska, redaktor naczelna śląskiego wydania „Kuriera Wnet”, która przypomniała, że wielu mieszkańców województwa śląskiego żywiło duże nadzieje na poprawę sytuacji w górnictwie wraz ze zmianą władzy. Ślązacy uwierzyli obecnemu rządowi, ale Ślązak wierzy tylko raz.

W dodatku – powiedziała redaktor Chmielowska – obecny wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski nie jest żadnym specjalistą od górnictwa. Ani jednego dnia nie przepracował w przemyśle. Jeśli ktoś pochodzi ze Śląska, to jeszcze nie oznacza, że zna się na górnictwie.

K.T.