Tadeusz Grabowski: zarówno latem, jak i zimą można odkrywać tajemnice Roztocza

Zastępca dyrektora Roztoczańskiego Parku Narodowego o tym, co można zobaczyć w Roztoczu i czemu region ten jest wart zainteresowania.


Tadeusz Grabowski wyjaśnia, że

Roztocze to region ciągnący się od Kraśnika do Lwowa.

Podkreśla, że Roztocze jest wpisane na listę ważnych kulturowo regionów UNESCO.

Ważniejsze jest to czego o Roztoczu jeszcze nie wiemy.

Zastępca dyrektora Roztoczańskiego Parku Narodowego wskazuje, że cechą Roztocza jest zmienność krajobrazu. Zachód regionu cechuje się wąwozami, środek ma charakter wapienny.

Jest to region o jednej z największej ilości dni słonecznych.

Stwierdza, że nie potrzeba wiele, aby poznać położoną po ukraińskiej części granicy część Roztocza.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Olivier Bault: francuski minister skarży się, że nie mógł odwiedzić strefy wolnej od LGBT

Olivier Bault o komentarzach mediów francuskich odnośnie wizyty Clémenta Beaune w Polsce i niespełnionym zamierzeniu odwiedzenia Kraśnika.

[related id=139075 side=right] W dniach 8-10 marca nasz kraj odwiedził  francuski sekretarz stanu ds. europejskich. Clément Beaune rozmawiał z ministrem ds. europejskich Konradem Szymańskim i ministrem klimatu Michałem Kurtyką. Medialny odbiór wizyty zdominował wywołany przez francuskiego gościa temat „stref wolnych od LGBT”. Beaune wyraził żal, że wbrew jego prośbom polskie władze nie umożliwiły mu wizyty w jednej z takich stref, powołując się na względy epidemiczne. Olivier Bault wskazuje, iż

Pewne źródło potwierdziło Radiu Europa, że fizyczne bezpieczeństwo francuskiego ministra mogło nie być zapewnione w strefie anty-LGBT.

Francuskie medium podkreśliło, że to pierwszy taki przypadek by ministrowi kraju UE ograniczano swobodę poruszania na terenie Unii. We wtorek wiceszef MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk zaprzeczył jakoby francuskiemu ministrowi zabroniono odwiedzenie Kraśnika. Po oświadczeniu tym Beaune stwierdził, że rząd polski nie tyle mu zabronił, co wywierał naciski, aby do Kraśnika nie jechał, dając do zrozumienia, że jeśli pojedzie to nie będzie rozmów na poziomie rządowym. Sam Beaune identyfikuje się jako gej i zapowiadał od dawna chęć odwiedzenia tzw. stref wolnych od LGBT. Zaznaczył on, że chce je odwiedzić tym bardziej, że jego żydowscy przodkowie zostali deportowani z Francji. Ujął się za działaczami LGBT:

To są ludzie, którzy są atakowani, bo bronią praw kobiet i praw LGBT.

Bault zauważa, że dwa francuskojęzyczne media rosyjskie: Sputnik i ERT, które uchodzą nad Sekwaną za konserwatywne podłapały temat rzekomej odmowy zgody na wizytę francuskiego ministra w Kraśniku.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Marszałek województwa lubelskiego: Lubelszczyzna była zawsze regionem niedofinansowanym

Jarosław Stawiarski o województwie lubelskim, realizowanym w nim inwestycjach, tym, czemu mają one służyć oraz o lokalnej żywności.

Jarosław Stawiarski wskazuje, że Kraśnik jest dla niego ważny z przyczyn osobistych. Jako marszałek województwa lubelskiego troszczy się jednak o cały region. Wskazuje, że

Lubelszczyzna była zawsze regionem niedofinansowanym.

Marszałek sądzi, że ten region ma większe aniżeli ziemie zachodnie szanse na rozwój, ponieważ jest więcej miejsc na inwestowanie. Wskazuje na rozwój infrastruktury takiej jak Via Carpathia. Nowe drogi to szansa na rozwój przemysłu. Dzięki drogom mieszkańcy Lubelszczyzny mogliby pracować w Warszawie, nie musząc się do niej przeprowadzać.  Nasz gość wskazuje, że w Niemczech półtorej godziny dojazdu do pracy jest standardem. Ponadto zachwala lokalną żywność.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Kraśnik był ważnym ośrodkiem w XIV i XV w. należąc do ważnych rodów. Kraśnik Fabryczny miał być miastem socjalistycznym

Jarosław Cybulak o dziejach miasta Ordynacji Zamoyskich, tym co można w nim zobaczyć oraz o wpływie XX-wiecznego przemysłu na rozwój Kraśnika.

Jarosław Cybulak mówi o historii Kraśnika, który należał przez kilka pokoleń do Zamoyskich. Jest on jednak starszy od Zamościa. Miasto powstało przed 1377 r., kiedy to zostało nadane braciom Gorajskim przez króla Ludwika Andegaweńskiego.  Miejscowość następnie należała do rodziny Tęczyńskich, a więc była dzierżona kolejno przez jedne z ówcześnie najważniejszych rodów możnowładczych. Dla Zamoyskich Kraśnik stanowił peryferie ich ordynacji. Miasto ucierpiało w skutek potopu szwedzkiego.

Następnie mówi o zabytkach, jakie pozostały w Kraśniku po epoce nowożytnej. Najstarsze zabytki, które należy wymienić:

To jest kościół pw. NMP z zespołem klasztornym należącym niegdyś do kanoników regularnych, którzy odcisnęli bardzo duże piętno w Kraśniku […]. Drugi kościół to barokowy kościół Świętego Ducha […] Mamy też dwie zabytkowe synagogi.

Co ciekawe w pewnym momencie Kraśnik stał się wsią. Po XVI w. ten wcześniej ważny ośrodek stał się niewielką osadą, bez większego znaczenia. W latach 30. XX w. włączono Kraśnik do budowy Centralnego Okręgu Przemysłowego. Po zajęciu Polski przez Niemców w Kraśników powstał obóz pracy dla Żydów.

Od 1954 r. Kraśnik Fabryczny miał prawa miejskie, a w 1975 r. został połączony z Kraśnikiem starym, tzw. Lubelskim w jedno miasto.

Kraśnik Fabryczny miał być zgodnie z założeniami ówczesnych władz miastem socjalistycznym, takim jak Nowa Huta. Podobnie jak w tej ostatniej miało nie być w niej kościoła.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Uczestnik strajków lubelskiego lipca: Władza komunistyczna się uginała. Pobudzała nas nienawiść do Związku Radzieckiego

Józef Michalczyk o wielkich strajkach w Kraśniku w lipcu 1980 r., początkach „Solidarności” w Kraśniku, strajku po wprowadzeniu stanu wojennego i o tym, na czym związek stracił poparcie.

Józef Michalczyk wspomina lipcowe strajki na Lubelszczyźnie. Stwierdza, że „wtedy zaczęło się kruszenie struktur komunistycznego państwa”. Zauważa, że w Kraśniku strajkowało aż dziesięć zakładów pracy.

Tam zrealizowano postulaty. Władza komunistyczna się uginała.

Nasz gość stwierdza, że już wówczas budowały się podstawy późniejszej Solidarności. Wielu z tych, którzy wówczas brali aktywny udział w strajku, zakładało później Solidarność. Wspomina, że były to strajki spontaniczne, typowo socjalne. Po założeniu Solidarności należało do niej w jego zakładzie w Kraśniku aż 95% pracowników.

Pobudzała nas nienawiść do Związku Radzieckiego.

Michalczyk mówi, że zawsze cieszył się, gdy w rozgrywkach sportowych Sowieci przegrywali. Wspomina początek stanu wojennego. Internowano cały zarząd jego fabryki. Ta zaś rozpoczęła strajk. Jak mówi, zrobiła to też druga fabryka w Kraśniku, w której strajk szybko rozbiła milicja. Fabryka wytrwała w strajku okupacyjnym kilka dni. Rozmówca Łukasza Jankowskiego został wówczas aresztowany na kilka miesięcy. Po strajku zwolniono ponad sto osób.

Nie ulega wątpliwości, że Solidarność drogo kosztowały reformy i trzymanie parasola nad reformami.

Postawa związku odbiła się na liczbie jego członków. Wielu z niego odeszło. Szef kraśnickiej „Solidarności” podkreśla, że związek powinien być z najsłabszymi.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Bobołowicz: Polacy są na Żytomierszczyźnie od wieków

Z czego słynie Korosteń i jak działa tutaj rzymskokatolicka parafia? Paweł Bobołowicz kontynuuje ukraiński zwiad WNET.

Paweł Bobołowicz jest obecnie w Korosteniu na Ukrainie. W „Poranku WNET” rozmawia z Wołodymyrem Wyhiwskim, zastępcą mera miasta. Mieszkańcy Korostenia żyją głównie dzięki wydobywaniu granitu i przetwarzaniu drewna. Miasto od 15 lat współpracuje z Polską. Partnerami miasta są Kraśnik i Police.  Mer przekazuje pozdrowienia dla polskich partnerów, a także przypomina, że prawo magdeburskie nadał miastu król Polski Zygmunt III Waza. W Korosteniu, od 11 lat odbywa się coroczny międzynarodowy festiwal placków ziemniaczanych, który przyciąga turystów z zagranicy. Ta ukraińska miejscowość słynie z tej kartoflanej potrawy, której jakość potwierdza nasz ukraiński korespondent.

Ciekawostką jest, że w Korosteniu nigdy nie było kościoła rzymskokatolickiego.

Dziennikarz rozmawia także z proboszczem parafii bł. Honorata Koźmińskiego w Korosteniu ks. Witalijem Kwapiszem. Jak mówi kapłan, pierwszą rzymskokatolicką świątynię wybudowano w mieście dopiero w latach 90., ale wspólnota rozwija się dynamicznie. Działają kółka różańcowe, franciszkanie świeccy, organizowane są pielgrzymki. Wśród wiernych są zarówno starsi mieszkańcy polskiego pochodzenia, jak i młodzi, którzy przybyli tutaj do pracy. Jak mówi proboszcz, „myślę, że uda się tutaj coś zrobić”. Paweł Bobołowicz dodaje, że Polacy są na Żytomierszczyźnie od wieków.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.