Sus: Takiej rezydencji jak w Krasiczynie nie było nigdzie indziej w Europie

O pięknie, niestety w znacznej mierze utraconym, Zamku w Krasiczynie opowiada Marek Sus, przewodnik po zamku.

Marek Sus opowiada arcyciekawą historię Zamku w Krasiczynie, która co ciekawe, jest historią nieograniczoną do podręczników historii, ale również przekazem ustnym, który usłyszał od starszych mieszkańców Krasiczyna. Gość „Poranka WNET” skupia się także na szczególnie trudnych chwilach dla zamku, które nastały w momencie wkroczenia Sowietów 20 września 1939 roku, którzy zaczęli plądrować i niszczyć wszystkie komnaty.

Popadają w taki amok niszczycielski […]. Tutaj na dziedzińcu zamkowym […] rozpalają ognisko i przez półtora tygodnia, wyrzucając wszystko, co zostało w tym zamku z wyposażenia, można powiedzieć, że do końca września 1939 Sowieci spalili dorobek czterech pokoleń Sapiehów.

Książę Leon z żoną Katarzyną uciekli z zamku dzień wcześniej, wywożąc to, co mogli zabrać — zbiory biblioteki, dzieła sztuki czy drobne kosztowności. Jednak całe  wyposażenie wnętrz, w tym zabytkowe meble padło ofiarą czerwonoarmistów, sfrustrowanych, że nie udało im się pojmać właścicieli. Żołnierze zniszczyli nawet rodowe krypty, szukając w nich złota.

Marcin Krasicki wybudował sobie rezydencję taką, że w Europie takiej nie było i chcąc się pochwalić tą rezydencją, zaprosił sobie tutaj w gościnę, swego przyjaciela, Zygmunta III Wazę.

Przewodnik przypomina także lata świetności zamku, w których gościł on pierwszego z Wazów na polskim tronie, który do zamku przybył z orszakiem 600 osób. Na władcy wielkie wrażenie zrobiła włoska, renesansowa architektura rezydencji.

W drugiej części rozmowy Sus mówi o technice dekoracyjnej sgraffito, którą w Polsce zastosowano po raz pierwszy właśnie na tym zamku. Rezydencję pokrywają 7 tys. metrów kwadratowych sgraffito zawierających przedstawienia postaci biblijnych i królów Polski. Dodatkowo można podziwiać kolekcję medali cesarzy rzymskich i bizantyjskich.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.M.K./A.P.

Przykaza: Zamek w Baranowie Sandomierskim to piękny przykład architektury renesansowej

Jak według legendy został cudownie ocalony zamek w Baranowie Sandomierskim, co zachowało się z jego renesansowej i barokowej architektury i co dzisiaj się na nim odbywa? Odpowiada Paweł Przykaza.

Paweł Przekaza wprowadza nas w historię zamku w Baranowie Sandomierskim, którego budowę rozpoczęto w czasach Rafała Leszczyńskiego (ok. 1526-1592), natomiast zakończono przez jego syna Andrzeja (ok.1559-1606), wojewodów brzeskokujawskich. Jak mówi dyrektor muzeum w XVI w. Baranów kupił Rafał Leszczyński i tutaj wybudował rodzinną siedzibę. Król Stefan Batory polecił mu własnego architekta- Włocha Santiego Gucciego. Zamek wybudowany został w renesansowym stylu. W XVII w. nowi właściciele- Lubomirscy wybudowali barokową galerię Tylmanowską. Obecnie znajdują się w niej współczesne obrazy Antoniego Chrzanowskiego.

W trakcie, kiedy trwał potopu szwedzkiego, córka właściciela zebrała wszystkich mieszkańców Baranowa w zamku, a sama poszła do zamkowej kaplicy modlić się o przepędzenie Szwedów. Nad głowami najeźdźców pojawiła się czarna chmura, spadł ogromny grad, który ich stąd przepędził.

Przykaza przytacza legendę związaną z ocaleniem zamku w czasie najazdu szwedzkiego. W rzeczywistości Szwedów stąd przepędził podjazd Stefana Czarnieckiego. Zamek w ciągu wieków przechodził w ręce różnych rodów: Potockich, Sanguszków, Krasickich. W 1867 r. zamek kupił Stanisław Dolański, który przekazał go synowi Romanowi – ostatniemu właścicielowi zamku, który w 1940 r. opuścił zamek, a 10 lat później zmarł bezpotomnie w Krakowie.

Udało się zamek zachować w całości jako konstrukcję, ale niestety wnętrza zostały bądź zdewastowane, bądź ograbione i tu właściwie nie ma nic, aż do lat 50. kiedy przyjeżdża tutaj prof. Alfred Majewski.

Zamek przetrwał dwie wojny światowe. Po 1945 r. mieściła się w nim stajnia i magazyny zbożowe. Kustosz Wawelu rozpoczął akcje na rzecz restauracji Zamku, w której to sprawie pisał petycje do władz. Decyzją ministra zamek został przekazany firmie Siarkopol, pod której nadzorem został on wyremontowany.

W czasie remontu po II WŚ znaleziono pod tynkiem kilka takich herbów, ale prof. Majewski postanowił wzbogacić sufit takimi herbami i na podstawie herbarza XVI wiecznego zostały tutaj takie herby wymalowane.

Dyrektor opowiada o tym, co można dzisiaj podziwiać w zamku. Należą do nich kaplica z przełomu XIX i XX, w której znajdują się repliki znajdujących się tam przed wojną witraży Józefa Mechowera i Jacka Malczewskiego, czy renesansowe wachlarzowe schody.

Zamek gościł wielu wybitnych przedstawicieli muzyki. My też chcemy nawiązać do tej tradycji. Staramy się co roku organizować koncerty muzyki symfonicznej.

Początkowo zamek gościł głównie przedstawicieli władzy, w tym premiera Józefa Cyrankiewicz, później zaś również wielu różnych artystów. W 1997 r. firma Siarkopol upadła, a zamek przejęła po niej Agencja Rozwoju Przemysłu, która utworzyła tutaj muzeum. Obecnie zamek jest miejscem wielu wydarzeń kulturalnych, na które dyrektor Paweł Przykaza serdecznie wszystkich zaprasza.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.M.K./A.P.