Prof. Jan Majchrowski: Wyrok na Stanisława Piotrowicza to koniec wolności słowa w Polsce. Trzeba dokończyć reformę sądów

Czy w Polsce kończy się wolność słowa? Były sędzia Sądu Najwyższego o skazaniu Stanisława Piotrowicza za obrazę Małgorzaty Gersdorf i Krzysztofa Rączki.


Po co nam sądownictwo? Po co nam w ogóle sądy?

[related id=160064 side=right] Prof. Jan Majchrowski zauważa, że niegdyś zamiast sądów była wróżda i zemsta rodowa. Przypomina, że to Kościół obok władzy państwowej był najbardziej zainteresowany, aby skończył się „ten krwawy bój”. Żeby to się stało należało pozostawić wydawanie wyroków temu, który ma zaufanie obu stron. Czy obecnie obywatele RP mają zaufanie do sądów? Były sędzia Sądu Najwyższego  stwierdza, że strach odpowiedzieć na takie pytanie po wyroku w sprawie Stanisława Piotrowicza, który musi przeprosić byłą pierwszą prezes Sądu Najwyższego Małgorzatę Gersdorf i sędziego Krzysztofa Rączkę za słowa o „zwykłych złodziejach”.

Jest to wyrok niezwykle groźny.

Chodzi o sporną wypowiedź Piotrowicza z końca sierpnia 2018 r. Podczas obrad Krajowej Rady Sądownictwa, na których miała ona zarekomendować kandydatów na sędziów Sądu Najwyższego, doszło do protestu demonstrantów reprezentujących ruch Obywatele RP. Ówczesny poseł PiS Stanisław Piotrowicz, odnosząc się do tych protestów powiedział dziennikarzom, że

Nie może być takiej sytuacji, by garstka niezadowolonych z utraty przywilejów blokowała prace organu konstytucyjnego.

Dopytywany, o jakie przywileje chodzi, odpowiedział, że także o to, żeby sędziowie, którzy są „zwykłymi złodziejami”, nie orzekali dalej. Prof. Majchrowski zauważa, że to media połączyły słowa Piotrowicza z konkretnymi nazwiskami. Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł, że Piotrowicz obraził tymi słowami Gersdorf i Rączkę.  Jak podkreśla nasz gość, Piotrowicz nie stwierdził wcale, że wszyscy sędziowie kradną, tylko że niektórzy z nich to robią. To zaś, jak zaznacza, jest po prostu prawdą.

Jest sędzia W., który jest skazany prawomocnym wyrokiem sądu za kradzież, a więc można powiedzieć kradł. […] Jego nie można […] osądzić dyscyplinarnie do końca, bo TSUE zabrania, bo w kierownictwie Sądu Najwyższego jest blokada i nie można go usunąć ze stanu sędziowskiego.

Według naszego gościa ten wyrok jest niedopuszczalny, bo godzi w wolność słowa. Żeby ją ocalić, trzeba dokończyć reformę sądownictwa.

Z tego co donoszą media zaznaczam wynika że sąd powiedział w ten sposób nie tyle jest istotne, co powiedział pan Piotrowicz, ale co odczuli, zrozumieli ci, którzy to słyszeli

Podkreśla, że zagrożeni są wszyscy dziennikarze, bo można ich pozwać na tej samej zasadzie. Dodaje, że w sądach nie ma miejsca na politycznych sędziów.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Sprawa Marka Lisińskiego. Karnowski: wobec Kościoła można niestety użyć dowolnego kłamstwa, manipulacji

Publicysta tygodnika „W Sieci”, który wypowiada się na temat orzeczenia sądu apelacyjnego w sprawie Marka Lisińskiego, czy bieżących sondaży politycznych.


Michał Karnowski komentuje prawomocny wyrok sądu apelacyjnego w sprawie Marka Lisińskiego. Mężczyzna deklarował się jako ofiara pedofilii – oprawcą miał być ksiądz z lokalnej parafii. Sąd stwierdził, że w sprawie brakuje dowodów obciążających duchownego, a narracja Lisińskiego była niespójna i miała kilka różnych wersji.

Nic nas nie zwalnia z zasad prawa, np. domniemania niewinności. (…) Lisiński jest człowiekiem, który oszukał wiele stron, w tym opinię publiczną.

Publicysta twierdzi, że opinia publiczna została zmanipulowana, a punktem szczytowym tych działań była audiencja u Papieża Franciszka w Watykanie.

Szczytem obłudy był wyjazd pana Lisińskiego do Watykanu w 2019 roku.

Gość „Poranka Wnet” dodaje, że według niego w bieżących realiach obyczajowo-politycznych niezwykle łatwo jest stosować tego rodzaju manewry manipulacyjne, działając przeciwko instytucji Kościoła.

Wobec Kościoła niestety można użyć dowolnego kłamstwa, manipulacji. Księża są łatwymi ofiarami w tego typu sprawach.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego komentuje również bieżące wyniki sondaży politycznych – uważa, że wypadają one korzystnie dla Zjednoczonej Prawicy.

Sondaże są dla Zjednoczonej Prawicy zaskakująco dobre.

Zdaniem publicysty niektóre sondaże mogą być nieco zmanipulowane w wyniku działań opozycji, która próbuje wykorzystywać sondaże jako argument emocjonalny w politycznej walce.

Widzę próby przełamania różnymi sztuczkami emocjonalnymi.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

P.K.

Ks. Isakowicz-Zaleski: Sytuacja abpa Dzięgi jest niewyjaśniona. Nie powinien wygłaszać orędzia na 1 listopada

„Wobec abpa Dzięgi prowadzone jest postępowanie w sprawie krycia pedofilii”. Duchowny ormiański o błędzie Episkopatu ws. orędzia, przedwczesnej kanonizacji Jana Pawła II i o wolności do zgromadzeń.


Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski sądzi, iż kanonizacja Jana Pawła II była wykonana za szybko, ponieważ nie wyjaśniono wszystkich spraw, które są na ustach przeciwników papieża.  Wskazuje, że sam papież-Polak wprowadził zasadę, aby nie zaczynać procesu beatyfikacyjnego wcześniej niż pięć lat po śmierci. To wymaganie jednak nie zostało zastosowane. Obecnie należy zbadać sprawę wiedzy Ojca Świętego na temat pedofilii w Kościele. Problemy pedofilii nie zostały rozwiązane ani za panowania Benedykta XVI, ani za Franciszka. Obecnie, jak mówi, pociągnięto farbą po fasadzie.

Pustoszeją seminaria duchowne, mało ludzi interesuje się Kościołem.

Ks. Isakowicz-Zaleski komentuje wygłoszenie orędzia przez abpa Andrzeja Dzięgi na Uroczystość Wszystkich Świętych. Przypomina, że na hierarcha jest oskarżony o tuszowanie pedofilii w diecezjach sandomierskiej i szczecińskiej.

Jego sytuacja jest niewyjaśniona, toczy się postępowanie.

Były uczestnik opozycji antykomunistycznej komentuje obecną sytuację związaną z Marszem Niepodległości. Wspomina, że jego pokolenie walczyło o wolność manifestowania.

Jedni chcą zakazać Marszy Niepodległości, inni marszów środowisk LGBT.

Duchowny nie jest za zakazywaniem żadnych marszy. Zaznacza, że podczas manifestacji powinno być przestrzegane prawo.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Dr Hajdasz: Należy pamiętać, że prymas Wyszyński nie był aresztowany sam. 26 września uwięziono również abp. Baraniaka

Dziennikarka opowiada o wystawie „Dzień z Arcybiskupem Baraniakiem” zorganizowanej przez Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL.

Drugim gościem redaktora Krzysztofa Skowrońskiego jest dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, dr Jolanta Hajdasz. Dziennikarka opowiada o wystawie zorganizowanej przez Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL. W siedzibie placówki przy ul. Rakowieckiej 37 w Warszawie 27 października odbył się „Dzień z Arcybiskupem Baraniakiem”.

Wystawa jest bardzo ciekawa i zaaranżowana w wyjątkowy sposób – podkreśla dziennikarka, zachęcając słuchaczy do odwiedzenia ekspozycji.

Ekspozycja prezentuje pamiątki po arcybiskupie ze zbiorów Salezjańskiej Inspektorii w Pile i naszego Muzeum. Wśród nich znajdują się przedmioty osobiste i liturgiczne, a także największa pamiątka, czyli oryginalna szafa z zakonspirowanym ołtarzem, służąca przetrzymywanemu w areszcie domowym biskupowi.

Bardzo dużo zdjęć, plansze z opisem różnych etapów jego życia, są jego listy i sutanna. Pomagają wyobrazić sobie jego postać – opisuje dr Jolanta Hajdasz.

Następnie nasz gość przybliża słuchaczom kulisy aresztowania abp. Baraniaka, które odbył się tego samego dnia co aresztowaniem prymasa Stefana Wyszyńskiego. Całość wiązała się z silnym uderzenie w struktury Kościoła, a celem uwięzienia duchownych było zastraszenie pozostałych na wolności hierarchów. Kilka godzin po zatrzymaniu kardynała, nad ranem 26 września 1953 r., funkcjonariusze MBP aresztowali w Domu Arcybiskupim w Warszawie sufragana gnieźnieńskiego, kapelana prymasowskiego, biskupa Antoniego Baraniaka. Aresztowanie miało miejsce na podstawie nakazu wystawionego przez prokuraturę wojskową.

Należy pamiętać, że prymas Wyszyński nie był aresztowany sam. 26 września 1953 aresztowano również arb. Antoniego Baraniaka – podkreśla redaktorka.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Zbigniew Stefanik: ambasador francuski nie jest mile widziany w Mińsku

We Francji głównym tematem mediów stała się sprawa wydalenia ambasadora francuskiego z ambasady w Mińsku oraz spotkanie premiera z papieżem Franciszkiem w sprawie raportu o pedofilii w kościele

Zbigniew Stefanik, korespondent francuskich mediów, na antenie radia WNET opowiada o ostatnich wydarzeniach, o których mówi Francja.

Dzisiejszym tematem prasy w tym jest szeroko komentowana sprawa wydalenia z Mińska ambasadora francuskiego wraz z współpracownikami:

Dzisiaj rano dostali informację od władz białoruskich, iż francuska ambasada musi „wynosić się” natychmiast, ponieważ nie są mile widziani w Mińsku.

Informacje na ten temat podała telewizja białoruska:

Ambasada francuska miała wspierać finansowo opozycję białoruską, następnie uznano, iż ambasador nigdy nie rozliczył się ze swoich wydatków.

Kolejnym poruszonym tematem była wizyta francuskiego premiera w Watykanie:

Dwa tygodnie temu na polecenie Kościoła powstał raport, który ujawnia akty pedofilii w Kościele francuskim. Episkopat stwierdził, że tajemnica spowiedzi jest silniejsza od prawa republiki, co spowodowało oburzenie

Władze francuskie wystosowały prośbę do Watykanu o wsparcie kontaktu między państwem a kościołem:

Francja nie zamierza się wtrącać w politykę Watykanu, tylko oczekuje wsparcia w kontaktach państwa z Kościołem, aby tajemnica spowiedzi mogła być naruszona na rzecz prawa republiki.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.B.

 

Witt: Po zapoznaniu się z raportem odnośnie pedofilii w Kościele francuskim ogarnęły mnie wątpliwości

Piotr Witt mówi o pedofilii we francuskim Kościele. Według ostatniego raportu komisji, od 1950r. odnotowano ponad 200 tys. przypadków molestowania nieletnich przez księży.


W „Poranku WNET” redaktor Piotr Witt przedstawia swoją cotygodniową korespondencję z Francji. Tym razem dziennikarz pochyla się nad obszernym raportem odnośnie pedofilii we francuskim Kościele:

Po zapoznaniu się z raportem odnośnie pedofilii w Kościele francuskim ogarnęły mnie wątpliwości. Akt oskarżenia opublikowany wczoraj liczy 854 strony plus 1500 stron aneksów – podaje nasz korespondent.

Piotr Witt nawiązuje także do głośnych przypadków pedofilii wśród polskich duchownych w PRL. Jak zaznacza redaktor, przecieki z Kościoła usprawiedliwiały wówczas zwątpienie polskich katolików, którzy byli oburzeni ekscesami niektórych kleryków:

Wiadomo, że rekomendowany rozmówca kardynała Wyszyńskiego z ramienia władz, Jerzy Zawiejski, urządzał homoseksualne orgie z klerykami – przytacza Piotr Witt.

Jednakże, jak stwierdza nasz korespondent zjawisko pedofilii w naszym kościele nie skończyło się wraz z czasami Polskiej Republiki Ludowej. Po roku 1989 nadal słyszy się o przykładach nieprawości wśród księży:

Po zmianie ustroju pojawiły się rewelacje na temat innych duchownych, nawet biskupów. Nie można ich już było tłumaczyć naciskiem komunizmu – dodaje.

Jak podsumowuje korespondent Radia WNET nad Sekwaną, mimo podobnych przecieków polscy katolicy są nadal silni w swojej wierze. Przeciwnie sprawy mają się we Francji, gdzie tradycje katolickie zaczęły słabnąć już w ubiegłym stuleciu. Piotr Witt czyni refleksję na temat wagi katolicyzmu we Francji w obliczu coraz większej laicyzacji społeczeństwa oraz rosnącej liczby wyznawców Islamu:

Polski katolicyzm jest silny, zniósł w przeszłości nie jedno. Inaczej jest we Francji – przyznaje Piotr Witt.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

ks. Adam Abramowicz – budowniczy pomnika historii, czyli bazyliki mniejszej w Białymstoku. Ulicami historii

W ramach cyklu „Ulicami Historii” przedstawiamy sylwetkę patrona jednej z ulic Białegostoku – ks. Adama Abramowicza. O postaci opowiada ks. Tadeusz Żdanuk.

Mamy rok 1925 i ks. prałat Adam Abramowicz, ówczesny proboszcz w Goniądzu nad Biebrzą, osobiście zwraca się z prośbą do arcybiskupa Romualda Jałbrzykowskiego o zezwolenie na budowę parafii w Białymstoku. Arcybiskup zgodził się, powołując parafię oraz ks. Adam jako jej pierwszego proboszcza. Ciekawym tematem jest sama budowa Kościoła. W 1926 roku został ogłoszony konkurs na opracowanie projektu budowy nowej świątyni.

Ksiądz prałat Abramowicz, kiedy obejrzał te projekty, powiedział jednym zdaniem. To jest zapisane w kronikach: „To są wszystko dziwolągi.”. Sam swoim autorytetem rozpisał drugi konkurs i wybrał właśnie ten Kościół. To było jego marzenie, pragnienie i w 1927 roku rozpoczęto budowę

Niesamowicie budująca historią jest ta, mówiąca o momencie, kiedy sowieci przybyli w te okolice, kiedy zobaczyli Kościół chcieli  utworzyć cyrk a w Kościele stajnię dla koni.

Nałożono kontrybucję wiernym, którzy złożyli to co mieli. Trzeci raz zażyczyli. Niewiasty dosłownie pokotem położyły się w drzwiach. Zamurowały swoim ciałem drzwi. Sowieci nie wprowadzili koni.

Ksiądz mówi również, że jego celem, który udało się stosunkowo niedawno zrealizować, było ogłoszenie Kościoła pw. św. Rocha bazyliką mniejszą.

14 październiki 2018 roku, w setną rocznicę odzyskania  niepodległości, nuncjusz apostolski ogłosił wszystkim wiernym zebranym w czasie uroczystości, ten Kościół bazyliką mniejszą. Tego samego roku, 10 grudnia w Warszawie, prezydent Andrzej Duda wydał rozporządzenie, ogłaszając nasz Kościół pomnikiem historii.

Sama Kościół posiada bardzo wiele starodawnych elementów, jak na przykład dębowe ołtarze. Ksiądz Tadeusz zaznacza, że przewodniki turystyczne głoszą, że Kościołów wykonanych w takim  stylu, w całej Europie jest razem tylko trzy.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.

K.J.

Ks. prof. Mirosław Sitarz: promocja spuścizny prymasa Wyszyńskiego jest naszym obowiązkiem

Gośćmi ,,Poranka WNET” byli ks. prof. Mirosław Sitarz, prorektor KUL oraz prof. Jarosław Rabiński i Dr Dawid Kostecki, historycy; opowiadali o przygotowaniach do beatyfikacji kard. Wyszyńskiego.

Ks. prof. Mirosław Sitarz wspomniał o niezwykle silnym przywiązaniu beatyfikowanego wkrótce kardynała do Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego:

Ksiądz kard. Wyszyński był naszym studentem, doktorantem, absolwentem, wykładowcą, wielkim kanclerzem oraz wielkim orędownikiem za życia; mamy nadzieję, że i z tamtej strony będzie nas wspomagał.

Opowiedział również o swoich przygotowaniach do procesu beatyfikacyjnego. Zaznaczył, iż posiada niezwykle silny, osobisty kult do Prymasa Tysiąclecia, któremu poświęcił swoją pracę magisterską traktującą o posłannictwie Kościoła względem narodu:

Przygotowując się do pracy magisterskiej, pokochałem treści, które prymas Wyszyński pozostawił nam jako przesłanie dla całego narodu; dawał wskazówki jak prowadzić skromne, przyzwoite życie.

Ks. prof. ocenił także duchowe przygotowanie Polaków do procesu beatyfikacyjnego:

To przygotowanie oceniam pozytywnie, choć ciągle potrzebujemy analizy programu społecznego, który pozostawił po swoim pontyfikacie. Pamiętajmy o tym, że niektóre elementy tego programu nie zostały jeszcze zrealizowane; chociażby Jasnogórskie Śluby Narodu Polskiego.

Prorektor KUL opowiedział także o relacji pomiędzy kard. Stefanem Wyszyńskim a Janem Pawłem II; zaznaczył, że papież miał ogromny szacunek do prymasa, cenił przede wszystkim jego bezkompromisowość:

Papież już w dniu pontyfikatu powiedział, że bez wiary, wielkości i odwagi Prymasa Tysiąclecia nie byłoby w Watykanie papieża Polaka.

Prof. Jarosław Rabiński wspomniał że okres, w którym ks. Wyszyński pisał na KULu doktorat, pozostawił w jego umyśle niezatarte piętno; później, będąc kardynałem, wyróżnił trzy podstawowe aspekty, które w jego mniemaniu świadczyły o wielkości tej uczelni wyższej:

Pierwszy aspekt to młoda uczelnia, w której powstaje tzw. ,,Lubelska Szkoła Katolickiej Nauki Społecznej”. Druga kwestia to osobisty kontakt z ks. Władysławem Korniłowiczem. Po trzecie: działalność stowarzyszenia ,,Odrodzenie”.

Dr Dawid Kostecki ze stowarzyszenia Civitas Christiana podzielił się doświadczeniami, które skłoniły go do sięgnięcia po dziedzictwo kard. Stefana Wyszyńskiego:

Kiedy byłem w szpitalu, czytałem jego zapiski więzienne. To były prawdziwe duchowe rekolekcje; chciałbym, aby ta beatifikacja była ich kontynuacją.

 

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

S.S.

Marcin Dziekoński i Adam Jakuć: Decyzja o wprowadzeniu stanu wyjątkowego uspokoiła mieszkańców i stonowała nastroje

Szef publicystyki TVP Białystok Marcin Dziekoński o charakterze miasta oraz Adam Jakuć – redaktor naczelny „Kuriera Porannego” o kryzysie na granicy.

Pierwszym przystankiem Wielkiej Wyprawy Radia Wnet jest Białystok – miasto słynące ze swojej wielokulturowości. Jest to również niezwykle istotne miejsce na mapie katolickiej – Marcin Dziekoński, wspominając o mającym niedawno miejsce ingresie arcybiskupa Józefa Guzdka podkreśla, że Białystok uchodzi za „miasto miłosierdzia” – z uwagi na postaci związane z lokalną metropolią oraz sanktuaria znajdujące się na jego terenach.

Z Białymstokiem związany był bł. ksiądz Michał Sopoćko, tutaj znajduje się też Sanktuarium Miłosierdzia. Idea miłosierdzia jest teraz dla katolików ideą centralną.

Gość „Poranka Wnet” zaznacza przy tym, że w wielokulturowość Białegostoku obejmuje także aspekt religijny – wśród mieszkańców znajdziemy ludzi różnych wyznań. Zdaniem Marcina Dziekońskiego jest to jeden z atutów oraz cecha wyróżniająca tego miasta – wszyscy bowiem żyją ze sobą w zgodzie.

Tutaj prawosławni i katolicy żyją obok siebie,  jak sąsiedzi i jako współpracownicy – żyją ze sobą w wielkiej bliskości. Jest to siła Białegostoku.

Szef publicystyki TVP Białystok komentuje również sytuację na granicy polsko-białoruskiej. Według gościa „Poranka Wnet”  mieszkańców przygranicznych wprowadzenie stanu wyjątkowego uspokoiło i stonowało nieco nastroje. Jego zdaniem istotną rolę w całej sprawie odegrało również zamieszanie medialne wewnątrz kraju.

Sytuacja na granicach swoje źródła miała nie tylko poza granicami Polski – był to również problem wewnętrzny.

Gościem „Poranka Wnet” jest również Adam Jakuć – redaktor naczelny „Kuriera Porannego”, który dodaje swój komentarz w sprawie napiętej sytuacji na granicach. Redaktor mówi o sytuacji dziennikarzy w kontekście kryzysu granicznego – praca reportera została w jego wyniku znacząco utrudniona.

My jako dziennikarze mamy opisywać rzeczywistość, a nie ją kreować. Myślę, że niektórzy chcieliby być bohaterami wielkiej historii na granicy.

Adam Jakuć zgadza się również w z przedmówcą w kwestii nastrojów wśród mieszkańców po ogłoszeniu decyzji o wprowadzeniu stanu wyjątkowego na terenach przygranicznych. Wielu migrantów zostało złapana na terytorium naszego kraju.

Mieli dosyć tego, że jacyś obcy ludzie, którzy nie wyglądają raczej na Europejczyków, krążą z plecakami po ich polach i domostwach, proponując niekiedy mieszkańcom pieniądze za niewydanie w ręce policji.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

PK

Jurek: Nas, Polaków, chroni kultura narodowa zakorzeniona w katolicyzmie oraz w walce o niepodległość

Gościem „Poranka Wnet” jest Marek Jurek – historyk, polityk, były marszałek Sejmu, który mówi o bieżącej kondycji katolicyzmu w Polsce w kontekście niedawnych słów Sławomira Nitrasa z PO.

Marek Jurek komentuje najnowsze sondaże wyborcze, gdzie znów widoczny jest wzrost poparcia dla Prawa i Sprawiedliwości – wynosi on na chwilę obecną 49 procent. Były marszałek Sejmu wyraża aprobatę dla najnowszych decyzji podjętych przez polski rząd.

Tak naprawdę to jest jedyna odpowiedź na ten korytarz migracyjny Putina i Łukaszenki, który nie ma nic wspólnego z uchodźstwem. Społeczeństwo zareagowało zdrowym rozsądkiem i konsoliduje się wokół rządu, który prowadzi dobrą politykę.

Gość „Poranka Wnet” mówi również o wypowiedziach posłów opozycji na Campusie Polska Przyszłości, które miały dość kontrowersyjny charakter, przywołując dodatkowo wydarzenia z października ubiegłego roku, kiedy miejsce miał Strajk Kobiet. Marek Jurek zaznacza, że wszystkie te wydarzenia stanowią dowód na to, że do naruszenia porządku publicznego w Polsce konieczne jest odwoływanie się do uczuć najniższych.

Nas, Polaków – mimo wszystkich naszych braków – chroni nasza kultura. Tak długo, jak będziemy się na katolickiej, narodowej kulturze zakorzenionej w walce o niepodległość opierać, tak długo mamy przyszłość.

Zdaniem byłego marszałka Sejmu nie należy zbyt szybko obwieszczać upadku katolicyzmu w Polsce, gdyż jest to wciąż filar i fundament naszej kultury. Nie neguje jednak przy tym faktu istnienia kryzysu, który stanowi realny problem i rzutuje na nastroje wśród społeczeństwa. Gość „Poranka Wnet” twierdzi, że skrajne ugrupowania pragną zniszczyć katolicyzm w Polsce, a najlepiej o tym świadczą słowa Sławomira Nitrasa na Campusie Polska Przyszłości. Polityk zaznacza, że liberalna strona polityczna próbuje kontestować podstawowe wartości cywilizacji europejskiej.

Politycy opozycji starają się ustawiać swoje wiatromierze pod wiatry wyborcze, nie zaś społeczne. Dla polityków skrzyknąć 25% uprawnionych do głosowania to często jak wygrać wybory.

W Polsce nastąpiła dość głęboka dechrystianizacja młodzieży, lecz temu trzeba przeciwdziałać. Wypowiedź posła Nitrasa pokazuje, jak głęboko niekonstytucyjny charakter ma ta opozycja – w Konstytucji widzą regulamin walki o władzę, natomiast tam, gdzie chodzi o wartości konstytucyjne naszego państwa to oni coraz bardziej od tego odchodzą.

Następnie Marek Jurek podejmuje temat uchodźców na granicy polsko-białoruskiej. Polityk uważa, że należy kierować się w tej sprawie zdrowym rozsądkiem oraz mieć świadomość, iż za kryzysem migracyjnym stoi Aleksander Łukaszenka. Zdaniem gościa „Poranka Wnet” argumenty opozycji przeciwko działaniom rządu w sprawie kryzysu uchodźczego stanowią kolejny dowód na hipokryzję w tym środowisku – przykładem może być powoływanie się na ewangelię.

Udzielanie Polsce w tym momencie pouczeń na temat tego, że my nie chcemy otworzyć drogi korytarzowi migracyjnemu ustawionemu przez Łukaszenkę i Putina, to jest szczyt cynizmu.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

PK