Racje żywnościowe dla uchodźców w Bidibidi mogą znów się zmniejszyć. Może zacząć szerzyć się głód – mówi ks. Antosiak

Misje - Afryka/Źródło: UNHCR.

Misjonarz z Papieskiej Fundacji Pomocy Kościołowi w Potrzebie opisuje życie i problemy uchodźców z Sudanu Południowego, którzy zamieszkali w obozie Bidibidi w Ugandzie.

Afryka zaczyna odczuwać coraz bardziej wojnę na Ukrainie. Rosną ceny żywności, trudniej też organizować jej transport. Głodem zagrożone są mocno osoby przebywające w obozie dla uchodźców w Bidibidi w Ugandzie.

Ich racje żywnościowe zmniejszyły się o połowę w czasie pandemii. Teraz mogą być jeszcze mniejsze. Oznaczałoby to, że mieszkańcy obozu otrzymywaliby już porcje głodowe.

Czytaj także:

Sekretarz Generalny ONZ: musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby zapobiec masowemu głodowi

Osoby zamieszkujące obóz w Bidibidi to głównie uchodźcy z Sudanu Południowego. Około 2/3 z nich stanowią dzieci poniżej 18 roku życia. W obozie nie ma prądu. Okresowo pojawiają się też problemy z wodą. W porze suchej mieszkańcy obozu muszą przemierzyć po nią kilkanaście kilometrów. Nierzadko jest ona kiepskiej jakości.

K.B.

W październiku około 20 osób wyjedzie na misje – Monika Mostowska o działalności Fundacji Salvatti

Misje - Afryka/Źródło: UNHCR

Monika Mostowska mówi o działalności Pallotyńskiej Fundacji Misyjnej Salvatti. Opisuje jak wygląda proces przygotowania wolontariuszy do wyjazdu na misje.

Monika Mostowska mówi o działalności Fundacji Salvatti. Wysyła ona wolontariuszy na misje do wielu ubogich krajów. Ochotników można podzielić na trzy grupy.

Pierwsza grupa to studenci, druga pracownicy korporacji szukający zmian w życiu. Wolontariuszami zostają też osby po piędziesiątce, które wychowały juz dziec, a wciąz mają wiele energii do działania. 

Czytaj także:

Na misje? Mówię tak! I Riksza Miłosierdzia odc. 89

Przygotowanie ochotników do wyjazdu na misje trwa kilka miesięcy. Od kwietnia do października odbywają się comiesięczne zjazdy.

Rezygnują jedynie osoby, które nie potrafią znaleźć swojego miejsca na ziemi. Przychodzą do Fundacji, bo przeżywają jakiś trudny okres w życiu. 

K.B.

Republika Środkowoafrykańska kolejnym przystankiem na trasie Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie

Przedstawiciele polskiej sekcji Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie przebywają w Republice Środkowoafrykańskiej. Wezmą udział w zakończeniu nauki w szkole dla młodych mam.

Wezmą udział w zakończeniu nauki w szkole dla młodych mam. Dziewczęta otrzymają wyprawki w postaci np. maszyn do szycia, na które środki przekazali Darczyńcy PKWP, a także wierni diecezji kaliskiej. O pomoc dla szkoły „Wstań i stój” silnie zabiega się miejscowy biskup – ks. bp Mirosław Gucwa. Akcje finansowo wspiera Parafia Matki Bożej Pocieszenia, a także diecezja kaliska, której wierni zebrali 75 tys. zł.

Przedstawiciele polskiej sekcji PKWP dziś mają okazję przyglądać się temu, jak na miejscu wykorzystano środki płynące z Polski. Dziewczęta w Bouar kończą właśnie naukę. Wraz z dyplomem otrzymają m.in. maszyny do szycia, jeśli przez ostatnie lata uczęszczały do klasy krawieckiej.

Dajemy im narzędzia do ręki, przez co odważniej będą patrzeć w przyszłość – mówi ks. Paweł Antosiak, który przebywa w RŚA.

Wyjaśnia, że sytuacja w kraju pozostaje niestabilna.

Zaplanowane są protesty. To manifestacje przeciwko rządowi i obecnej sytuacji, które bardzo często tłumione są w sposób zbrojny. W takich okolicznościach ginie wiele osób – dodaje.

Kraj dotyka też wojna na Ukrainie i zablokowany eksport zboża.

Republika Środkowoafrykańska jest jednym z najbiedniejszych państw na świecie. Olbrzymia część żywności docierała tutaj z Europy, że Światowego Banku Żywności, który był zasilany też przez Ukrainę. Dzisiaj to wszystko jest ograniczone. Istnieje groźba głodu – dodaje przedstawiciel PKWP.

Według szacunków organizacji międzynarodowych, brak ukraińskiego zboża w Afryce, wywoła dramatyczną sytuację u milionów osób.

Czytaj także:

Jakie podatki płaci Kościół w Polsce? Wyjaśniamy

K.P.

Jak wygląda wiara Polaków? 37% z nas chodzi na Mszę co niedzielę.

Kościół w Rabce/Fot. W. Baron, CC A-S 3.0, Wikimedia.com

Centrum Badań Opinii Społecznej przeprowadziło badania poziomu religijności i wiary Polaków. Wyniki mogą zaskakiwać.

Z badań CBOS- u wynika, że 32% Polaków uczęszcza na Mszę dokładnie raz w tygodniu, 4% robi to częściej, ale nie codziennie. Każdego dnia na Mszy Świętej modli się 1% z nas.

Od dwóch lat obserwujemy spadek osób praktykujących. W 2020 roku co niedzielę na Mszę uczęszczało 46% mieszkańców naszego kraju. Pandemia spowodowała odpływ prawdopodobnie tych najmniej przekonanych do wiary.

W badaniu zapytano ludzi także o ich stosunek do Kościoła. 27% pytanych uważa Kościół za wspólnotę, w której mogą rozwijać swoją wiarę. 20% postrzega Go jako parafię, jednocześnie podkreślając, że czują się w niej dobrze. 26% respondentów traktuje Kościół jako instytucję. Widzi w niej głównie kapłanów i biskupów, którzy swoim zachowaniem nie przyciągają do siebie. 20% nie czuje potrzeby angażowania się w Kościół, gdyż ich zdaniem nie jest przystosowany do obecnych czasów i nie przyciąga do siebie. 7% odmówiło wzięcia udziału w badaniu.

Obraz Boga w oczach Polaków.

Ciekawie przedstawia się również sposób postrzegania Boga w społeczeństwie. Na pytanie kim jest jest dla badanych, padało niewiele jednoznacznie negatywnych odpowiedzi. 44% pytanych postrzega Boga jako osobę, która ma wpływ na to co się dzieje, w tym na ich życie. 25% również uważa Go za kogoś ważnego, z tym, że ich zdaniem nie wpływa On na rzeczywistość. 13% stwierdza, że Bóg nie wpływa na rzeczywistość i jest ważny nie dla nich, ale ich bliskich. 8% uważa Boga za kogoś odległego, 1.5% nie wierzy w niego w ogóle.

K.B.

Źródło: eKai