Witt: Francja przeżarta jest przez raka korupcji. Majątek narodowy jest dzielony drogą kradzieży

Piotr Witt o aferze nieruchomościowej nad Sekwaną w kontekście przeżartej Francji przez korupcję.


Piotr Witt wyjaśnia jaką firmą jest Servier, której lek na odchudzanie doprowadził, jak wskazuje część badań, do śmierci nawet 2000 osób. Nie należy ona do największych. Dzięki przekupstwu przekonała ona francuskich decydentów do dopuszczenia ich środka Mediator na rynek.

Nikt nie chciał za darmo wystawić lekowi pochlebnego świadectwa, ale opłacony wystawiał.

Korespondent informuje, że przed 10 dniami trybunał paryski anulował proces kotłowni z dzielnicy Défense. Jak wyjaśnia, chodziło w nim o to, że

Senator i mer przedmieścia Puteaux ustawił przetarg za 5 mln franków.

Za taką kwotę można było wówczas nabyć 100 kg złota lub osiem stumetrowych mieszkań w Paryżu. Główny oskarżony zdążył umrzeć zanim proces zdążył się zakończyć.

Afera trafiła przed sąd w roku 2000.

Po 20 latach postępowanie zostało umorzone.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Stefanik: Adwokat Sarkozy’ego i współpracownicy podsłuchiwani przez prokuraturę. Zakaz nagrywania policjantów na służbie

Czy śledztwa ws. korupcji Nicolasa Sarkozy’ego mają na celu zaszkodzenie mu? Zbigniew Stefanik o kontrowersjach wokół działań francuskiej prokuratury oraz o ograniczeniu wolności słowa nad Sekwaną.


Zbigniew Stefanik komentuje ostatnie doniesienia na temat śledztwo ws. Nicolasa Sarkozy’ego. Były prezydent Francji oskarżony jest o korupcję. Okazuje się jednak, że

W tym śledztwie prokuratura użyła metod co najmniej kontrowersyjnych.

Adwokat Sarkozy’ego i jego współpracownicy byli przez wiele miesięcy podsłuchiwani. Śledczy poszukiwali kreta przekazującego byłej francuskiej głowie państwa szczegóły śledztwa.

Wiele kontrowersji budzą rewelacje głównego świadka oskarżenia przeciwko Sarkozy’emu w tak zwanej aferze libijskiej w której Sarkozy jest oskarżony o pozyskanie 5 mln euro przychodów euro na finansowanie swojej kampanii wyborczej poprzedzającej wybory prezydenckie w roku 2007.

Osoba ta, jak informuje korespondent, wycofała się ze swoich zeznań sugerując, że śledczy stosowali wobec niej przymus psychiczny. Działalność prokuratury wywołuje coraz więcej kontrowersji.  Czy mamy do czynienia z działaniami o podłożu politycznym lub osobistymi porachunkami? Nie jest to wykluczone. Wspomniane afery zaszkodziły karierze politycznej ubiegającego się w 2012 r. o reelekcję prezydenta.

Kolejne rewelacje w związku z tą aferą doprowadziły do jego przegranej w prawyborach prawicy w roku 2016. Te afery i śledztwa nie pomagają Sarkozy’emu w jego działalności politycznej.

Zbigniew Stefanik zauważa, że jeśli w Unii Europejskiej mówi się o praworządności to należałoby wziąć pod lupę wydarzenia we Francji. Poza wyżej przytoczonymi wątpliwości mogą budzić takie rzeczy jak nowe francuskie przepisy, przez dziennikarzy nad Sekwaną oceniane jako ograniczenie wolności słowa:

Przepisy te przewidują, iż  filmowanie policjantów podczas wykonywania przez nich czynności służbowych będzie nad Sekwaną zakazane jak również będzie zakazane, jak również rejestrowanie dźwięku i obrazu na demonstracjach i innych zdarzeniach o charakterze masowym dla osób, które nie mają akredytacji dziennikarskiej.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Sąd Konstytucyjny Ukrainy niszczy państwowy system antykorupcyjny. Rząd wzywa do niestosowania wyroku

Wyrok Sądu stawia pod znakiem zapytania międzynarodowe zobowiązania państwa ukraińskiego. Zdaniem dr Jewhena Mahdy kraj znalazł się w tym samym miejscu, w którym był jesienią 2013 r.

 

Sąd Konstytucyjny Ukrainy uznał, że przepisy prawne  przewidujące  odpowiedzialność za fałszywe oświadczenia w deklaracjach majątkowych osób publicznych, są niezgodne z Konstytucją. Przewidziana odpowiedzialność karna według Sądu Najwyższego jest nadmierna, nieproporcjonalna do krzywdy.

Jednocześnie Sąd uznał, że deklaracje majątkowe, do których  był publiczny dostęp nie mogą być już być  jawne, a ich rejestr natychmiast powinien być zamknięty. Rejestr ten prowadzi Narodowa Agencja Zapobiegania Korupcji, która została zmuszona do realizacji postanowienia Sądu Konstytucyjnego.

Według sądu swobodny, całodobowy dostęp do deklaracji też jest niekonstytucyjny.

Witalij Szabunin,  szef organizacji Centrum Zwalczania Korupcji, były członek Krajowej Rady Polityki Antykorupcyjnej stwierdził, że Narodowa Agencja Zapobiegania Korupcji powstała przede wszystkim w celu weryfikacji deklaracji urzędników i kontroli konfliktów interesów w ich działalności, a przez decycję Sądu Konstytucyjnego  straciła większość swoich uprawnień co skutecznie uniemożliwia jej efektywne działanie. Agencja nie będzie też mógła skutecznie wykonywać innych uprawnień – np. kontroli finansów partii.

Ukraińscy politycy, eksperci zwracają uwagę, że zniesienie tych norm narusza zobowiązania Ukrainy wobec MFW i UE. Pod znakiem zapytania staje kwestia  ruchu bezwizowego dla Ukrainy z krajami UE, który został  wprowadzony między innymi po tym jak Ukraina przyjęła odpowiednie przepisy antykorupcyjne.

Specjalne oświadczenie opublikowało Narodowe Antykorupcyjne Biuro Ukrainy, w którym czytamy:

 Wprowadzenie e-deklaracji jest jednym z kluczowych aktywów państwa po rewolucji godności. Jest to kamień węgielny reformy antykorupcyjnej, która rozpoczęła się w 2014 roku. Jej celem jest uczynienie rządu przejrzystym i odpowiedzialnym wobec społeczeństwa. dotyczy to również sędziów.

Ukraińskie Biuro Antykorupcyjne zwraca uwagę, że  obecnie toczy  się 110 postępowań karnych, w ramach których detektywi badają około 180 przypadków umyślnego wprowadzania przez urzędników nieścisłych informacji do deklaracji. Biuro podkreśla, że decyzja sądu oznacza konieczność zamknięcia wszystkich tych spraw. W rezultacie urzędnicy oskarżeni o nadużycia unikną odpowiedzialności.

Narodowa Agencja Zapobiegania Korupcji alarmuje z kolei, że decyzja sądu uniemożliwi powoływanie jakichkolwiek urzednikó aparatu Państwa na swoje funkcje. Według prawa muszą oni złożyć deklarację, by przejść wymaganą weryfikację. Teraz staje się to niemożliwe

Według  szefa Agencji Ołeksandra Nowikowa:

Sąd Konstytucyjny zablokował powoływanie urzędników państwowych, w tym zwycięzców wyborów samorządowych. Nowikow stwierdził, że ta decyzja  niszczy system antykorupcyjny na Ukrainie, ale także paraliżuje pracę samorządów i całego aparatu państwowego.

W tej sytuacji,  prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełeński zwołał specjalne posiedzenie Rady Narodowego Bezpieczeństwa i Obrony. Według informacji opublikowanych na stronie prezydenta dziś w godzinach wieczornych Prezydent Ukrainy polecił niezwłocznie zarejestrować w Radzie Najwyższej projekt ustawy o przywróceniu  sprawiedliwości w Sądzie Konstytucyjnym.

Zełeński podkreślił zagrożenia, jakie taka decyzja niesie dla kraju i jego bezpieczeństwa narodowego wymieniając między innymi brak wsparcia Banku Światowego i innych donorów, a w konsekwencji dziurę w budżecie. Jednocześnie prezydent stwierdził, że nie wiadomo jaką niespodziankę Sąd Konstytucyjny zrobi jutro czy pojutrze.

Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kuleba powiedział na posiedzeniu Rady, że decyzja Sądu stwarza szereg zagrożeń dla kraju w sferze polityki zagranicznej, gdyż walka z korupcją na Ukrainie była i pozostaje jednym z kluczowych zagadnień w dialogu zagranicznymi  partnerami:

Wszyscy oni w takim czy innym stopniu zainwestowali w tworzenie infrastruktury antykorupcyjnej na Ukrainie – swoje zasoby, swoje możliwości. Dlatego też czują się odpowiedzialni za kontynuację jego istnienia – powiedział minister.

Rezultatem posiedzenia Rady ma być natychmiastowe przywrócenie dostępności rejestru deklaracji . Tak zapowiedział na posiedzeniu rady premier Denis Szmyhal:

Szef rządu podpisał dekret  zobowiązujący instytucje państwowe do niestosowania się do decyzji Sądu Konstytucyjnego, która niszczy system antykorupcyjny.

W szczególności polecił Narodowej Agencji  Zapobiegania Korupcji „zapewnić otwarty, całodobowy dostęp na swojej oficjalnej stronie internetowej do publicznej części Jednolitego Państwowego Rejestru (elektronicznych) oświadczeń”.  Agencja ma także realizować obowiązki niezbędne przy powoływaniu urzędników i innych osób na funkcje publiczne. Inne instytucje mają Agencji udostępniać swoje rejestry.

Ta decyzja premiera stoi w jawnej sprzeczności z decyzja Sadu Konstytucyjnego Ukrainy.

Dyrektor ukraińskiego Instytutu Polityki Światowej  dr Jewhen Mahda w specjalnym komentarzu dla Radia WNET stwierdza:

Politycznie Ukraina znalazła się tam, gdzie była jesienią 2013 roku, kiedy Janukowycz odmówił podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE.  Wydaje się, że tandem Medwiedczuk-Kołomojski nie tylko zaskoczył Zełeńskiego i jego drużynę, ale ma też, w przeciwieństwie do władz, plan dalszych działań. Ukraina ryzykuje potwierdzenie tezy o sobie jako państwie upadłym i nie jest przypadkiem, że dzieje się to w przededniu wyborów prezydenckich w USA.

Kołomojski i Medwiedczuk to osoby, które głównie z cienia wpływają na ukraińską politykę. Część ekspertów decyzję sądu wiąże z ich wpływami i próbą ochrony przez nich własnych interesów

Warto dodać, że decyzja Sądu Konstytucyjnego nie była przyjęta jednomyślnie. Dwóch sędziów już opublikowało odrębne stanowiska w tym  wiceprzewodniczący Sądu Konstytucyjnego Serhiy Holovaty . Ukraińscy komentatorzy zwracają uwagę, że decyzji Sądu  nie poparli sędziowie powołani już po 2014 roku.

 

Becker: Trump zaapelował o głosowanie bezpośrednie i kontrolę procesu wyborczego

Na wiecu w Prescott prezydent stwierdził, że jest już zmęczony pandemią, a właściwie histerią, którą rozpętano wokół niej rozpętano.

Wczoraj Donald Trump odbył dwa wiece wyborcze w rządzonej przez Republikanów Arizonie.

Prescott. Tym razem, Trump przyleciał nie swoim wspaniałym Jumbo Jetem Air Force One, tylko helikopterem marynarki wojennej.

Na wstępie pozdrowił tłum ludzi czekający na niego od kilku godzin w upale i powiedział, że dzień wcześniej na wiecu Bidena w Pensylwanii było 7 osób! Przypomniał poprzednie wybory i notowania dające pewne zwycięstwo Hillary Clinton i skonfrontował z wieczorem wyborczym, kiedy to ogłaszano jego zwycięstwo w poszczególnych stanach i końcową wygraną.

Powiedział, że jest pewny zwycięstwa a jedyną rzeczą, której się obawia są możliwe oszustwa przy głosowaniu korespondencyjnym. Zaapelował o głosowanie bezpośrednie i kontrolę procesu głosowania, sprawdzanie każdego głosu.

Stwierdził, że jest już zmęczony pandemią, a właściwie histerią, którą rozpętano wokół epidemii. Dał za przykład przekaz CNN straszący ludzi nieustannie. On sam jest przykładem, że zagrożenie jest wyolbrzymione, ponieważ po terapii czuje się o wiele lepiej niż wcześniej, czuje się jak superman. Powiedział, że terapia wzmacniająca, którą przeszedł powinna być dostępna dla każdego. Kolejny raz podkreślił, że jest przeciwnikiem lockdownu, który obowiązuje w miastach i stanach rządzonych głównie przez Demokratów, które nazwał upadłymi. „Oni nie chcą, żeby im się powiodło, pragną porażki”. To czego ludzie potrzebują to zjednoczenia się w dążeniu do sukcesu i powrotu do normalności. Po raz kolejny zapewnił, że przyszły rok będzie najlepszym w historii, jeżeli wygra wybory. Jeszcze obniży podatki dla klasy średniej, w przeciwieństwie do Bidena, który zapowiedział ich podniesienie. Demokratów nazwał radykalnymi lewicowymi szaleńcami. Wyborcy mają wybór pomiędzy Trump Recovery i Biden Depression, pomiędzy spełnianiem się amerykańskiego marzenia a całkowitym socjalistycznym koszmarem.

Biden chciałby wprowadzić lockdown w całym kraju, podobnie jak dr Fauci, ale wcześniej, kiedy Trump wprowadził blokadę dla odwiedzających z Chin, zarówno Biden jak Fauci byli temu przeciwni, choć według Trumpa ocaliło to życie tysięcy ludzi.

Fauci był przeciwny maseczkom, teraz każe je zakładać – szaleństwo.

Ponownie przypomniał o korupcji Joe Bidena i rodziny Bidenów, którzy dzięki jego pozycji nielegalnie dorobili się milionów, porównał Huntera Bidena ze swoimi dziećmi i podkreślił, że jest jedynym prezydentem, który za swoja pracę nie pobiera wynagrodzenia. Zaprosił na mównicę swoja piękną rzecznik prasową, Kayleigh McEnany, która właśnie skończyła kwarantannę. Kayleigh, blondynka w jaskrawo czerwonej dopasowanej sukni, w słońcu Arizony wyglądała po prostu olśniewająco! Trudno byłoby się domyślić, że niedawno zarażona była śmiertelnym ponoć wirusem. Zaapelowała do publiczności: „Z waszą pomocą pokonamy social media, pokonamy media, ponieważ mamy ze sobą największego wojownika i prezydenta Donalda J. Trumpa!”

Zwyczajowo już Trump zrobił sobie kilka żartów z, jak to określił, niepełnosprawnego psychicznie Bidena. Zaprosił na mównicę gubernatora Arizony Douga Ducey i senator Marthę McSully a później poprosił o wsparcie i głosowanie na kandydatów Republikanów do Kongresu/Senatu.

Tucson. Tym razem znów Air Force One.

Ten sam stan, podobne wystąpienia. Zapewnienie otwarcia kraju, gospodarki i szkół w przy wygranej Republikanów. Podkreślenie, że zwycięstwo Bidena to zwycięstwo Chin i przejęcie USA przez Chiny. Trump podkreślił swój wkład w umacnianie bardzo dużej w USA społeczności hiszpańskojęzycznej, reprezentowanej licznie na wiecu z tabliczkami „Latinos for Trump”. Skomentował także reakcje Bidena i Demokratów, którzy wreszcie przestali udawać, że nic się nie stało i zareagowali na ujawnienie nagrań i e-maili z laptopa Huntera Bidena. Tak naprawdę pierwszą reakcją, w sobotę, było stwierdzenie, że skoro TT blokuje konta, na których pojawiają się informacje ujawnione przez NY Post, oznacza to, że są one fałszywe! Trudno chyba wymyślić coś równie głupiego.

Tym razem ustalono przekaz dnia, że cała sprawa „laptopa Bidena” to prowokacja rosyjskich służb specjalnych chcących ponownie wpłynąć na proces wyborczy w USA i pomóc Trumpowi wygrać wybory. Tłumaczenie tylko trochę mniej głupie niż poprzednie, zwłaszcza, że niedawno, po trwającym prawie 3 lata śledztwie w sprawie ingerencji Rosjan pomagających ponoć Trumpowi wygrać poprzednie wybory, okazało się, że była to akcja zorganizowana przez Hilary Clinton, Demokratów i przychylnych im pracowników FBI, która miała zdyskredytować Trumpa i doprowadzić do jego impeachmentu.

Komentarze mediów koncentrują się głównie na wypowiedziach Trumpa, który mówi, że kraj ma już dość lockdownu, nikt już nie chce nawet słuchać o koronawirusie, należy znieść ograniczenia i nazwał dra Fauci, czołowego eksperta od chorób zakaźnych „katastrofą”. Większość mediów, tradycyjnie nieprzychylna Trumpowi jest tym oburzona,  ale Carson Tucker z Fox News, jeden z najbardziej popularnych prawicowych dziennikarzy przychylny Trumpowi, przypomniał w dzisiejszym (dla nas wczorajszym) wydaniu swoich wiadomości wieczornych stanowisko republikańskiego wicegubernatora Teksasu Dana Patricka, który już w marcu ostrzegał przed skutkami lockdownu.

Jego obawy zostały całkowicie potwierdzone tam, gdzie Demokraci wprowadzili praktycznie pełny lockdown, czyli w NY czy Michigan. Dan Patrick stwierdził, że lewica skorzystała z okazji: „wzięła wirusa i uczyniła z niego broń mająca zniszczyć kraj”. Gubernator powiedział, że jedynym działaniem zabezpieczającym przed wirusem powinna być ochrona seniorów przy całkowitym otwarciu przestrzeni publicznej.

Tucker poruszył także problem blokowania przez TT i FB treści, które poddają w wątpliwość działania związane z ograniczeniami. Jako przykład podał blokowanie konta dr Scotta W. Atlasa, który podaje w wątpliwość jakikolwiek sens noszenia maseczek opierając się na statystykach z Europy, Izraela, USA i raporcie CDC.

Tucker zajął się również groźbami, które wobec zwolenników Trumpa padają ze strony Demokratów, zapowiadających, że w przypadku wygrania wyborów, utworzą „Truth & Reconciliation Comission” (Komisja Prawdy i Pojednania) na wzór tej, która powstała w RPA po zniesieniu apartheidu.

Tucker powiedział, że komisja ta powinna raczej, za Orwellem, nazywać się „Ministerstwem Prawdy” lub „Propaganda & Revange Panel” czyli Panel Propagandy i Zemsty. Podzielam jego opinię całkowicie a sam pomysł Demokratów jest świadectwem całkowitego oderwania od rzeczywistości i ich radykalnego przechyłu w lewo.

Wszyscy z niecierpliwością czekają na drugą i ostatnią debatę Trump-Biden, która jednak ma się odbyć w czwartek.

Adam Becker

Pozostałe korespondencje Adama Beckera znajdują się tutaj

Gmyz: Sławomir Nowak i jego ludzie zakładali firmy w Polsce. Proponowali wykup spółki za 30-krotność jej wartości

Cezary Gmyz o protekcji politycznej Donalda Tuska, zarzutach wobec Sławomira Nowaka, budowaniu PO i ukraińskiej służbie NABU.


Cezary Gmyz wyjaśnia, co zarzuca się Sławomirowi Nowakowi w związku z jego działalnością jako zarządcy ukraińskich dróg:

Sławomir Nowak i jego współpracownicy zakładali firmy w Polsce. […] Padała propozycja wykupu połowy lub całości spółki za kwotę często trzydziestokrotności jej wartości, gdy była zakładana i ta różnica była de facto ukrytą łapówką.

Były minister transportu by objąć stanowisko na Ukrainie korzystał, zdaniem naszego gościa, z politycznego wsparcia Donalda Tuska. Przypomina, że

[Sławomir Nowak] budował Platformę od podstaw, był szefem młodzieżówki.

Dziennikarz podkreśla, że gdy Nowak kierował resortem „Ministerstwo Infrastruktury realizowało największy w historii program infrastrukturalny” w związku z organizacją Euro 2012. Wskazuje, że Nowak

Wbrew temu, co się mówi, nie był sprawnym ministrem.

nie zgadza się z tym, by aresztowanie byłego polskiego polityka miało przykryć sprawy niewygodne dla obecnej władzy. Stwierdza, że „każdą rzecz można zinterpretować jako próbę przykrycia czegoś”. Zaznacza, że śledztwo trwało od dawna i akurat w takim momencie doszło do etapu umożliwiającego aresztowanie. Dodaje, że prowadząca śledztwo wraz ze stroną polską ukraińska

NABU to bardzo specyficzna służba, w znacznej mierze wyszkolona przez Amerykanów by zdusić hydrę korupcji.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Jastrzębski: Trawiony konfliktem wewnętrznym rząd trypolitański już niedługo może przestać być Rządem Zgody Narodowej

Powróciwszy do Libii z wizyty w Turcji, zawieszony Minister Spraw Wewnętrznych Fathim Bashagha został powitany przez 300 wozów wojskowych lojalnych mu milicji.

Al-Arabiya

  1. Rząd trypolitański rozdarty konfliktem wewnętrznym

Od zeszłego tygodnia Trypolis jest rozdarty konfliktem wewnętrznym pomiędzy jego Premierem Fayezem As-Sarrajem a Ministrem Spraw Wewnętrznych Fathim Bashaghą, który niedawno został zawieszony w swych obowiązkach.

Al-Bashagha przybył do budynku rządu w Trypolisie w czwartek w licznej obstawie lojalnych mu milicji. Bashagha ma tam zostać poddany jawnemu, to jest nadawanemu przez telewizję, przesłuchaniu w sprawie zabójstwa demonstranta protestującego w Trypolisie.


Komentarz: Mówi się, że człowiek ten został zastrzelony przez członka milicji lojalnej wobec rządu trypolitańskiego. W tym kontekście sam Bashagha stwierdził 27 sierpnia, że gotów jest odpowiedzieć zbrojnie milicjom lojalnym wobec premiera As-Sarraja, jeśli te skrzywdzą jakiegokolwiek z protestujących. Ponadto Bashagha uważa, że robi się z niego kozła ofiarnego, ponieważ otwarcie zwalcza on korupcję trawiącą struktury rządu trypolitańskiego.

Powróciwszy z Turcji, Bashagha powiedział „ Korupcja rozsiała się po wszystkich sektorach państwa… Domagam się państwa, które pociągnie do odpowiedzialności skorumpowane osoby winne przepuszczenia wielu miliardów”.

Istotnym jest tutaj, że zawieszenie Bashagha potępili mieszkańcy miasta Misrata. Istotne jest też to, że sam Bashagha pochodzi z Misraty będącej siedzibą najsilniejszych milicji w Libii. Wielu z członków tychże bojówek jest powiązana z Bractwem Muzułmańskim. Liczące 17 000 dobrze uzbrojonych i doświadczonych bojowników walk o Trypolis, oddziały te mogłyby posłużyć Bashaghrze do przeprowadzenia puczu – puczu, który być może zwietrzył Premier As-Sarraj, wykorzystując nieobecność Bashagha, aby pozbyć się go z urzędu.

Choć Bashaghra dobrowolnie poddał się śledztwu w sprawie pacyfikacji protestujących, o co, przypomnijmy, sam Bashagha oskarża oddziały As-Sarraja, to zawieszony minister spraw wewnętrznych na każdym kroku pręży muskuły. Show, jaki sprezentowali mu wierni towarzysze po jego powrocie z Turcji, mówi sam za siebie. Około 300 wozów bojowych przybyło do bazy lotniczej w Mitidze, aby eskortować Bashaghę.

Jeżeli nie dojdzie do załagodzenia animozji między As-Sarrajem a Bashaghą, możemy już niedługo mieć nie dwie, a trzy frakcje walczące o zjednoczenie terytoriów libijskich. Jeżeli dojdzie do starcia zbrojnego wewnątrz rządu trypolitańskiego, to dalsze nazywanie go Rządem Zgody Narodowej okaże się pomyłką. Na tym zaś zyska nie kto inny jak Marszałek Chalifa Haftar i podległa mu Izba Reprezentantów w Tobruku.


Al-Jazeera

1. Tunezyjski rząd z wotum zaufania

We wtorek, po wielogodzinnej dyskusji, tunezyjski parlament udzielił rządowi Premiera Hishema Al-Meshishiego wotum zaufania. Skład rządu Al-Meshishiego został zaakceptowany 134 głosami z 217, przy czym, aby uzyskać wotum zaufania tunezyjskie prawo wymaga jedynie 109.

Przed głosowaniem, 46-letni Al-Mesheishi powiedział, że brak stabilności politycznej w Tunezji, jaki dało się zaobserwować w ostatnich dziesięciu latach, uniemożliwiał osiągnięcie celów rozwojowych. Oficjel dodał, że niestabilność polityczna doprowadziła do utraty nadziei wielu Tunezyjczyków na polepszenie ich warunków bytowych. Al-Mesheishi stwierdził, że jego rządowi przyświecają cele bezpartyjne, on sam zaś zobligowany jest do współpracy z różnymi politycznymi aktorami dla dobra przeprowadzenia niezbędnych reform w różnych sektorach tunezyjskiego państwa.

Podczas posiedzenia parlamentu jego Marszałek Rashid al-Ghannouchi powiedział, że konstytucja pozostaje ostoją, do której uciekają się wszyscy Tunezyjczycy pomimo różnicy zdań dotyczących niektórych jej zapisów mogących zostać zrewidowanymi za zgodą polityczną i społeczną. al-Ghannouchi podkreślił obowiązek ciążący na parlamencie, jakim jest realizacja spraw priorytetowych dla obywateli zgodnie z konstytucją. Stwierdził też, że „ nasza wzrastająca demokracja zakorzenia się głębiej i głębiej każdego dnia pomimo trudności i przeciwności. Jesteśmy pewni, że wolą ludu jest to, aby postępowało to w kierunku dialogu i porozumienia”.

Gabinet Al-Meshishiego to już trzeci rząd, jaki uzyskał wotum zaufania w Tunezji w przeciągu niespełna roku. Wynikiem nietrwałości rządów jest głęboki podjął wewnątrz parlamentu wybranego w październiku 2019 roku. W ostatnim momemncie przed sesją parlamentu mającą zadecydować o zaufaniu lub braku takowego dla technokratycznego rządu Al-Meshishiego większość partii udzieliła poparcia dla nowego gabinetu. Wśród wspomnianych partii znalazła się Partia Odrodzenia, tzw. An-Nahda. Choć posiadająca największy procentowo udział w mandatach poselskich, An-Nahda nie ma większości rządzącej w jednoizbowym parlamencie Tunezji. Niemniej, partia ta cieszy się zdolnością do przeważenia politycznej szali w trakcie głosowań i tak też się stało dzięki jej ogłoszeniu, że będzie głosować na rząd Al-Meshishiego.

Główną bolączką uniemożliwiającą sprawne rządy w Tunezji jest obecność w parlamencie licznych partii rywalizujących ze sobą o wpływy polityczne, co z kolei uniemożliwia utworzenie dobrze funkcjonującej koalicji.

Uformowany przez Al-Meshishiego rząd zyskał sobie miano „rządu prezydenta”.


Komentarz: takie miano może wynikać z faktu, że jak sam Prezydent Tunezji Kais Saied, tak i wielu ministrów z rządu Al-Meshishiego oficjalnie nie reprezentuje interesów konkretnej partii politycznej.


Istotnie, rząd Al-Meshishiego składa się z 25 ministrów, w tym 8 kobiet. Ministrowie to przede wszystkim sędziowie, profesorowie uniwersyteccy, urzędnicy, a także przedstawiciele sektora prywatnego. Większość z nich jest bliżej nieznana tunezyjskiej opinii publicznej.


Komentarz: nazwanie rządu Al-Meshishiego „prezydenckim” jest dość nieścisłe, jeśli nie mylące. Prawdą jest, że to Prezydent Tunezji Kais Saied mianował Al-Meshishiego premierem 25 lipca w obliczu niezdolności jego poprzednika do uporania się z kryzysem politycznym. Niemniej, z nieznanych powodów, niedługo przed głosowaniem za wotum zaufania dla Al-Meshishiego, Prezydent Saied miał wycofać swoje poparcie dla własnego kandydata. Być może było to podyktowane zakulisowymi negocjacjami, w wyniku których Al-Meshishi uzyskał poparcie An-Nahdy – poparcie udzielone, jak sama partia podkreśliła „z rezerwą”.

Wydaje się, że Saied mógł przestraszyć się cichego przeciągnięcia swojego kandydata na stronę An-Nahdy, której od 38 lat przewodniczy jej założyciel i obecny Marszałek Parlamentu al-Ghannouchi, będący zarazem bardzo mocnym rywalem politycznym Prezydenta Saieda. Co się tyczy Al-Meshishiego, będąc magistrem prawa, politologii i administracji, byłym członkiem Państwowej Komisji Śledczej ds. Korupcji i Wyłudzeń, a przede wszystkim ministrem spraw wewnętrznych w poprzedzającym rządzie, zdaje się on posiadać odpowiednie kompetencje, aby zmierzyć się z zadaniem stabilizacji tunezyjskiej sceny politycznej.


Rudaw

  1. Kurdyjsko-turecka wymiana ognia doprowadza do opustoszenia chrześcijańskiej wioski w Irackim Kurdystanie

Chrześcijańska wioska Sheranish w dystrykcie Zakho w Irackim Kurdystanie opustoszała w wyniku tureckich operacji wojskowych przeciwko Partii Pracujących Kurdystanu (PKK). Mieszkańcy zostali wypłoszeni przez tureckie naloty. Jeden z nich powiedział Rudaw, że Turcy ,,podpalil pola uprawne i zbombardowali wioskę”. Wioska wielokrotnie była niszczona i odbudowywana.

Od września siły tureckie prowadzą działania przeciwko PKK. W tym czasie wojsko tureckie zdążyło założyć już 12 przyczółków w prowincji Zakho.

Jastrzębski: Nalot na Al-Watiję oznacza, że Emiraty nie powiedziały ostatniego słowa w Libii

Większość analityków wieszczyło szybki upadek wspieranego przez Zjednoczone Emiraty Arabskie i Egipt Marszałka Chalify Haftara. Precyzyjny nalot na Al-Watiję powinien zrewidować te oceny.

Al-Jazeera i Middle East Eye

  1. Siły Rządu Zgody Narodowej nie doceniają zniszczeń w bazie Al-Watiyya. ONZ obawia się reeskalacji wojskowej

Siły Rządu Zgody Narodowej nie doceniły strat wyrządzonych bazie lotniczej Al-Watiya przez nalot myśliwców wspierających wojska Marszałka Chalify Haftara, do którego doszło w nocy na przełomie 4 i 5 maja.

Ponadto rząd w Trypolisie ujawnił szczegóły dotyczące ewentualnej operacji odbicia Syrty oraz bazy Al-Dżufra.

Rzecznik prasowy operacji „Wulkan gniewu” Rządu Zgody Narodowej Mustafa Al-Madża’iy powiedział, że w nalocie na bazę Al-Watiya nie było rannych i że atak ten nie przejawia wartości militarnej.

Al-Madża’iy powiedział Al-Jazeerze, że siły rządu w Trypolisie mają kilka planów zabezpieczenia Syrty oraz bazy Al-Dżufra po tym jak już zostaną „wyzwolone” z rąk wojska podległego Marszałkowi Haftarowi. Rzecznik dodał, że realizacja planów zajmie trochę czasu ze względu na odległość geograficzną dzielącą obie lokalizacje.

Powtarzając za innymi wojskowymi podległym rządowi w Trypolisie, Al-Madża’iy powiedział, że celem Rządu Zgody Narodowej jest zdobycie kontroli nad całym terytorium libijskim, nie zaś tylko odpieranie agresji wobec Trypolisu.

Odnosząc się do bazy lotnicza Al-Watiya odbitej przez Rząd Zgody Narodowej w połowie maja, rzecznik libijskiego Ministerstwa Obrony Salah An-Namroush powiedział, że myśliwce, które zaatakowały ją w sobotę były niezwykle zaawansowane. Zdaniem rzecznika nie mogły należeć do Haftara, chyba że zostały dostarczone przez aktora zagranicznego.

An-Namroush poprzysiągł odwet za atak na bazę, w wyniku którego według Ankary zniszczono niedawno przetransportowany tam sprzęt wojskowy, w tym system obrony powietrznej.

Atak przeprowadzony przez dwa myśliwce nastąpił dwa dni po wizycie tureckiego Ministra Obrony Hulusiego Akara oraz tureckiego Szefa Sztabu Sił Zbrojnych Turcji Yaşara Gülera w Trypolisie, podczas której dyskutowano o wzrastającej współpracy wojskowej. Według źródeł libijskich Turcja miałaby asystować przy budowaniu libijskiej armii narodowej.

Z kolei lodyński internetowy serwis informacyjny Middle East Eye powołał się na tureckiego oficjela, który powiedział, że za przeprowadzeniem ataku na bazę Al-Watiya mogą stać Zjednoczone Emiraty Arabskie. Serwis zasugerował, że to francuskie myśliwce marki Mirage zrealizowały atak. Truecki oficjel zapowiedział odwet.


Komentarz: Obecnie Zjednoczone Emiraty Arabskie dysponują 67 myśliwcami klasy Mirage. Jednostki te brały już udział w Wojnie w Zatoce Perskiej w 1991 roku, a także w interwencji w Jemenie pod przewodnictwem Arabii Saudyjskiej w 2016 roku.

Historia myśliwców Mirage w Wojnie Domowej w Libii jest enigmatyczna. Drugiego lipca 2019 roku doszło do nalotu na Centrum Detencji w Tajourze obok Trypolisu. W ataku zginęły 53 osoby a 130 zostało rannych. Za nalot początkowo oskarżono Libijską Armię Narodową Chalify Haftara, jednak później okarżenia przerzucono na Zjednoczone Emiraty Arabskie. Śledczy ONZ wywnioskowali, że atak został przeprowadzony przez nielibijski Mirage 2000-9.

Natomiast atak z sobotniego wieczoru świadczy o jednym – Zjednoczone Emiraty Arabskie nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa w kontekście konfliktu libijskiego. Nalot na bazę Al-Watiya, której zdobyciem rząd w Trypolisie i sprzyjająca mu Turcja wymachiwały jak sztandarem zwycięstwa skompromitował obie siły polityczne. Zimny prysznic jest podwójnie nieznośny, zwłaszcza, gdy serca są rozognione a ciało niezahartowane.


 

2. Śledztwo w sprawie skorumpowanych kontraktów zawiązanych w trakcie dekady rządów byłego prezydenta

Komisja śledcza mauretańskiego parlamentu wezwała na przesłuchanie byłego prezydenta Mauretanii Muhammada ulda ‘Abd Al-Aziza. Wezwanie dotyczy śledztwa w sprawie nielegalnie zawieranych kontraktów w ramach kluczowych sektorów gospodarki państwowej, do zawarcia których doszło podczas dzisięciolecia jego rządów.

Komisja śledcza złożona z parlamentarzystów frakcji rządzącej i opozycji zażądała od uld ‘Abd Al-’Aziza stawienia się na przesłuchaniu mającym odbyć się w następny czwartek, aby wypowiedział się na temat „ sytuacji oraz czynności mogących spowodować groźne naruszenie konstytucji i praw” w czasie jego rządów, to jest w latach 2008-2019.

Szef komisji śledczej i poseł Habib uld Ajay napisasł w wezwaniu skierowanym do byłego prezydenta, że w celu ujawnienia prawdy komisja zdecydowała się wezwać prezydenta, aby ujawnił informacje i udzielił wyjaśnień w badanej sprawie.

Ajay nie sprecyzował wątków jakich ma dotyczyć przesłuchanie. Niemniej, kiedy parlamentarzyści zażądali sformowania komisji, zobowiązali ją do zbadania skorumpowanych kontraktów, przyjrzenia się sposobom zarządzania wpływami z wydobycia ropy, a także sprzedaży własności publicznej Nawakszut. Ponadto komisja miała zbadać sprawę likwidacji spółki skarbu państwa zajmującej się zaopatrywaniem kraju w żywność oraz działania chińskiej firmy rybnej Poly Hongdong.

Od poniedziałku, to jest dnia nadania listu, komisja nie otrzymała odpowiedzi ani od byłego prezydenta Mauretanii ulda ‘Abd Al-’Aziza ani od jego najbliższych.

Od czasu swego utworzenia komisja przesłuchała licznych byłych premierów, ministrów oraz oficjeli z czasów rządów ulda ‘Abd Al-’Aziza. Warto przypomnieć, że wezwany były prezydent doszedł do władzy na drodze przewrotu w 2008 roku, aby zostać zapamiętamy jako jeden z najbardziej kontrowersyjnych prezydentów Mauretanii. ‘Abd Al-’Aziz znany jest ze swej surowości wobec politycznych i gospodarczych oponentów. Wielu z nich kazał nękać, więzić a nawet okaleczać.

Po przewrocie w 2008 został wybrany na prezydenta w 2009 roku, a w 2014 roku uzyskał reelekcję. W sierpniu 2019 roku na prezydenta został wybrany Mohamed Ould Szeikh El-Ghazwani, który wcześniej służył jako Szef Sztabu wojska mauretańskiego a potem jako Minister Obrony.

 

Reuters

  1. Rosjanom nie udaje się ograniczyć napływu pomocy humanitarnej z Turcji do Syrii

Rosji nie udało się uzyskać zgodny Rady Bezpieczeństwa ONZ na ograniczenie napływu pomocy humanitarnej z Turcji do Syrii przez jedno przejście graniczne. Za byli tylko czterej z 15 członków rady.

Jak do tego doszło? Otóż we wtorek Rosja i Chiny zawetowały w radzie pomysł rocznego okresu dostarczania pomocy humanitarnej z Turcji do Syrii przez dwa przejścia graniczne. Następnie Rosja zgłosiła własny tekst rezolucji, zgodnie z którym dostarczanie pomocy mogłoby odbywać się jedynie przez jedno przejście graniczne.

Ambasador USA do ONZ Kelly Craft wezwała pozostałych członków Rady Bezpieczeństwa, którzy głosowali za wtorkową rezolucją, aby sprzeciwili się propozycji Rosji. Carft powiedziała, że “miliony syryjskich istnień” są zagrożone.

Rosja i Chiny wyraziły opinię, że tereny przy granicy z Turcją mogą uzyskać pomoc od strony wnętrza Syrii, wobec czego funkcjonowanie dwóch przejść granicznych byłoby niepotrzebne.

Ostatecznie rezolucja za jednym przejściem została odrzucona.

 

Věra Jourová nigdy nie krytykowała Republiki Czeskiej za to, że jej premier i minister wywierali naciski na media

Vladimir Petrilák o tym, kim jest Věra Jourová, jej aresztowaniu, związkach z premierem Czech oraz o interesach i zarzutach wobec tego ostatniego.

Vladimir Petrilák mówi o historii aresztowania Věry Jourovej, wiceprzewodniczącej Komisji Europejskiej, która okazała się ostatecznie niewinna. Zarzucono jej przyjęcie 2 mln koron łapówki od burmistrza miasta Budišov na Morawach. W areszcie spędziła 33 dni. Podczas tego pobytu otarła się o śmierć. Jej próba samobójcza okazała się nieudana. Po aresztowaniu stała się jednym z najważniejszych polityków w Czechach. Obecnie Jourová przynależy do partii ANO 2011 i jest jej wiceprezesem. Jej liderem zaś jest premier Czech Andrej Babiš, nad którym ciąży wiele spraw łapówkowych. Nasz gość opowiada o problemach czeskiego prezesa Rady Ministrów. Oskarża się go o konflikt interesów w związku z pobieraniem unijnych dotacji. Szef czeskiego rządu założył małą firmę, na którą otrzymał z Unii 50 tys. koron dotacji, co nie jest, jak zauważa publicysta, zawrotną sumą. Firma jednak, która ją otrzymała powiązana była z AgroChemem, potężną spółką posiadaną przez Babiša. W związku z tym tego ostatniego można było oskarżyć o pobranie dotacji unijnej dedykowanej małym firmom na dużą firmę.

Vera Jourová nigdy nie krytykowała Republiki Czeskiej za to, że jej premier i minister wywierali naciski na media.

Tłumacz z Czech zauważa, że unijna komisarz była ministrem ds. rozwoju regionalnego w rządzie Andreja Babiša, zaś „to ministerstwo odgrywa jedną z najważniejszych ról jeśli chodzi” o sprawę dotacji unijnych. Trwają audyty prowadzone przez OLAF, organ Komisji Europejskiej odpowiedzialny za walkę z korupcją. Ich wynik poznamy pod koniec roku. Petrilák zauważa, że Jourová nigdy nie krytykowała swojego byłego przełożonego.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Maciejewski: Nie ma wątpliwości, że Władimir Putin testuje jedność świata zachodniego, testuje solidarność krajów UE

– Prezydent Duda jest pod presją środowiskową, bo wszyscy prawi Polacy pamiętają przemówienie Lecha Kaczyńskiego z 1 września 2009 r. – mówi przed uroczystościami w Auschwitz publicysta „Sieci”.

 


Publicysta tygodnika „Sieci” i telewizji wPolsce Jakub Maciejewski zapowiada dzisiejsze obchody 75. rocznicy wyzwolenia obozu zagłady Auschwitz-Birkenau. Wyraża przekonanie. że prezydent Andrzej Duda dobrze przygotował się do tych uroczystości, by stanowczo odpowiedzieć na manipulacje historyczne prezydenta Rosji Władimira Putina. Jak zwraca uwagę nasz gość:

Prezydent Andrzej Duda jest pod pewną presją środowiskową, bo wszyscy prawi Polacy pamiętają przemówienie Lecha Kaczyńskiego z 1 września 2009 r., które przeszło do historii – wypowiedziane w twarz Putinowi i Angeli Merkel, dotyczące nie tylko przyszłości, ale pokazujące, jak patrzenie na historię II wojny światowej wpływa na pozycję państw dzisiaj.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego zwraca uwagę, że Rosja używa języka historii do opisu współczesności. Mówi że na wydarzenia w Auschwitz należy patrzeć zarówno przez pryzmat pamięci o ofiarach, jak i w świetle polityki bieżącej.

Jakub Maciejewski ocenia, że historyczna akcja propagandowa Władimira Putina trwa od lata zeszłego roku, a jej kulminacyjnym punktem będzie wielka parada zwycięstwa na Placu Czerwonym w Moskwie 9 maja.  Udział w moskiewskich uroczystościach już w lipcu zapowiedział , jak określa publicysta „wielki przyjaciel Rosji”  i „polityczny uczniak”, Emmanuel Macron. Gość „Poranka WNET” mówi, że tak ochocze uczestnictwo w organizowanych przez Putina uroczystościach jest, zdaniem Maciejewskiego, de facto akceptacją imperialnej polityki Kremla:

Rosja prowadzi wojnę z Ukrainą okupuje część Gruzji, część Mołdawii, naciska na aneksję Białorusi, morduje ludzi we własnym kraju i wspiera terroryzm.

Publicysta mówi o „łgarstwach” ambasadora Rosji w Polsce oraz o jego słowach zarzucających kłamstwa polskim władzom. Przedstawiciel Federacji Rosyjskiej stwierdził, iż czuje obrzydzenie wobec słów deprecjonujących rolę Armii Czerwonej w w wyzwalaniu Polski. Polemizuje z tezą, jakoby kampania zakłamująca historię była przez Rosję prowadzona jedynie na użytek wewnętrzny:

Nie ma wątpliwości, że Władimir Putin testuje jedność świata zachodniego, testuje solidarność krajów Unii Europejskiej i NATO wobec nacisków rosyjskich. Rosja nie ma najmniejszych szans ze zjednoczonym  Zachodem. […] Z podzielonymi państwami Zachodu jest w stanie wygrać na wiele sposobów.

Gość „Popołudnia WNET” mówi o słabości gospodarki rosyjskiej i niestabilności rynku w tym kraju:

Rosja stoi tylko na tablicy Mendelejewa. Ani na technologii, ani na sile nabywczej.

Zwrócona zostaje uwaga na pewne zakłopotanie, które muszą odczuwać w związku z historycznymi atakami na Polskę władze Litwy, Łotwy i Estonii, krajów, które mają w swoich dziejach epizod współpracy z III Rzeszą.

Druga część rozmowy poświęcona jest polityce polskiej, a konkretnie niejasnościom wokół życiorysu marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego, w związku z najnowszym tekstem naszego gościa w tygodniku „Sieci”:

Z marszałka robi się męczennika. Twierdzi się, że pytania o jego domniemaną przeszłość korupcyjną są nagonką i hejtem.

Jakub Maciejewski podkreśla, że dziennikarze stojący po stronie opozycji dużo ostrzej piszą o politykach partii rządzącej.

Jeżeli działacze opozycji są tacy delikatni, to niech nie wchodzą do polityki.

Na koniec rozmowy wraca temat Rosji. Jakub Maciejewski zwraca uwagę, że bardzo trudno przewidzieć dalsze działania Kremla:

Kreml jest szczelny jak dwór Km Dzong Una, ale nie drutami kolczastymi tylko dezinformacją. […]  Jest silniejszy służbami specjalnymi niż w czasach sowieckich.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T / A.W.K.

W Federacji Rosyjskiej rozpoczynają się prace nad zmianą konstytucji. Istota systemu politycznego się nie zmieni

– Renta korupcyjna jest świętym prawem, na którym trzyma się cały system biurokratyczny, który popiera Putina i czerpie z tego wymierne korzyści – mówi Anna Łabuszewska, ekspertka ds. rosyjskich.

 

Anna Łabuszewska mówi o dwóch wymiarach dzisiejszego Światowego Forum Holokaustu w Yad Vashem. Był tam obecny element polityki bieżącej, w postaci wskazania przez izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu na Iran jako największe zagrożenie dla pokoju światowego. Drugim wymiarem była gra pamięcią historyczną.  Gość „Popołudnia WNET” wskazuje, że pamięć jest ważnym elementem zarówno kultury żydowskiej, jak i kultury zachodniouropejskiej. Prognozuje, że ostatnie wypowiedzi prezydenta dotyczące historii II wojny światowej są elementem przygotowania do „hucznych” obchodów” 75 rocznicy zakończenia wojny 9 maja tego roku w Moskwie.

Jak mówi Anna Łabuszewska, udział w uroczystościach jerozolimskich był okazją dla Putina do pokazania, że izolacja Rosji spowodowana aneksją Krymu w 2014 r. na arenie międzynarodowej powoli się kruszy. W dzisiejszym wystąpieniu uwydatnił rolę żołnierzy Armii Czerwonej w pokonaniu III Rzeszy. Wezwał do wspólnej walki przeciwko antysemityzmowi:

Chciał również powiedzieć: Przyjedźcie do Moskwy, żeby podkreślić, jak bardzo jesteśmy razem. [..] Zwłaszcza przez ostatnie 6 lat nastąpiło wiele niekorzystnych zmian, jeśli chodzi o możłiwość zachowania takiego sojuszu.

Autorka bloga „17 mgnień Rosji” nie jest zaskoczona brakiem odniesienia do Polski w dzisiejszym wystąpieniu prezydenta Putina. Zwraca uwagę, że inni przedstawiciele rosyjskiego establishmentu politycznego w Rosji kontynuują atak propagandowy na Polskę. Władimir Żyrinowski stwierdził, że Polska jest głównym winowajcą wybuchu II wojny światowej. Jeden z komentatorów telewizyjnych obarczył z kolei Polskę winą za Holokaust:

Widać , że tezy prezydenta Putina nie są najgroźniejsze. Są tacy, którzy potrafią podbić piłeczkę jeszcze wyżej.

Jak zwraca uwagę Anna Łabuszewska, w dzisiejszym wystąpieniu szczególnie zaatakował Litwę:

Rosja pamięta, że Niemcy mieli pomocników w czasie II wojny światowej, zapominając jednak, że byli nimi również rosyjscy żołnierze pod dowództwem gen. Własowa.

Rozmówczyni Łukasza Jankowskiego ocenia, że atak na Litwę, Łotwę i Estonię jest rozłożonym w czasie rewanżem za wyswobodzenie się spod rosyjskich wpływów i ostrzeżenie dla krajów wciąż zależnych od Kremla, by nie szły tą drogą. Poza tym prezydent Litwy w ostatniej chwili odwołał przyjazd na Światowe Forum Holokaustu.

W dalszej części rozmowy analizie zostaje poddana sytuacja polityczna w Rosji po zmianie premiera. Minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow pozostał na swoim stanowisku. Jednak jak twierdzi nasz gość, jest on jedynie wykonawcą zaleceń formułowanych przez Władimira Putina:

Prezydent zdecydowanie woli rozgrywki w polityce zagranicznej, niż nudne, polegające na czytaniu słupków sprawy gospodarcze. Polityka społeczna jest na drugim planie.

Anna Łabuszewska stwierdza, że zapowiedzi rozszerzenia polityki socjalnej były konieczną odpowiedzią na protesty związane z pogarszającą się sytuacją bytową Rosjan. Nowym transferom socjalnym sprzyja dobra kondycja rosyjskiego budżetu. Jak dodaje rozmówczyni Łukasza Jankowskiego, Rosjanie protestują przeciwko złodziejstwu i oszustwom wyborczym władz Federacji Rosyjskiej.

Jak wskazuje ekspertka, Władimir Putin nie ma jeszcze gotowego scenariusz na rok 2024, kiedy zakończy się jego prezydencka kadencja i zgodnie z konstytucją nie będzie miał już prawa kandydować.

Poruszony zostaje również temat ewentualnej zmiany konstytucji Rosji. Planowana forma tych zmian zdaje się nie być w żaden sposób umocowana prawnie, a w składzie komisji konstytucyjnej są osoby pozbawione prawniczych kompetencji, np. była znakomita tyczkarka Jelena Isinbajewa. Poza tym, możemy mieć do czynienia jedynie z ustrojowym liftingiem, ponieważ jak wskazuje Anna Łabuszewska:

Istota rosyjskiego systemu nie może się zmienić. Renta korupcyjna jest świętym prawem, na którym trzyma się cały system biurokratyczny, który popiera Putina i czerpie z tego wymierne korzyści.

Gość „Popołudnia WNET” sceptycznie odnosi się do cyklicznie pojawiających się plotek o śmiertelnej chorobie prezydenta Rosji.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.