Po raz pierwszy od wprowadzenia stanu wojennego doświadczam zniewolenia / Krzysztof Skowroński, „Kurier WNET” nr 70/2020

Godzę się z tym, choć mam dużo wątpliwości i przekonanie, że to, co się dzieje, jest rodzajem eksperymentu, w którym za pomocą sztucznej inteligencji jest przejmowana kontrola nad człowiekiem.

Krzysztof Skowroński

Pisząc artykuł wstępny do marcowego „Kuriera WNET”, nie przypuszczałem, że już po miesiącu Korona Wirus nie tylko zabije 50 tysięcy osób, ale, że potrafi zniszczyć podstawę egzystencji dziesiątkom albo setkom milionów ludzi na całym świecie.

Miesiąc temu, nie podważając stwierdzenia, że wirus jest groźny, bardziej byłem skłonny do mówienia o manewrach, a dziś wiemy, że to nie są żadne manewry, że nie jest to jakiś prosty biznes, tylko prawdziwa wojna o przyszłość świata, który nagle nam się zmienił.

Zostaliśmy zmuszeni do tego, by żyć inaczej. Na chwilę wiele problemów ulotniło się, a wiele spraw przestało być istotnych. Jesteśmy zamknięci w domach. Robimy porządki w dokumentach, notatkach, zdjęciach. Przyglądamy się własnemu życiu i wiemy, że została zaatakowana nasza codzienność. Jesteśmy oddzieleni od innych i być może trwale skazani na zmianę sposobu naszego życia. Za chwilę może się okazać, że nasz świat stał się miejscem ludzi głodnych, pozbawionych pracy i pogrążonych w rozpaczy. Za chwilę my możemy stać się takimi ludźmi, a co więcej, możemy zostać zniewoleni, bo system, który właśnie pojawia się wraz z pandemią, uzurpuje sobie prawo do zarządzania nami, mówi nam, że jest od nas mądrzejszy i że wie, co jest dla nas właściwe.

Godzimy się na to, bo mamy przekonanie, że to jest dla nas dobre. Ale następnym razem już może nie być pytania o zgodę. I nie piszę tego przeciw zarządzeniom premiera Mateusza Morawieckiego i ministra Łukasza Szumowskiego. Postępują tak jak muszą. Piszę, bo po raz pierwszy od wprowadzenia stanu wojennego doświadczam zniewolenia. Godzę się z tym, choć mam dużo wątpliwości i przekonanie, że to, co się dzieje, jest rodzajem eksperymentu, w którym za pomocą sztucznej inteligencji jest przejmowana kontrola nad człowiekiem. W Chinach zdarzyło się to już kilka lat temu. My też od wielu lat mamy świadomość istnienia w naszym życiu Wielkiego Brata. Kupując iphona, godzimy się na to, że wszelkie dane dotyczące naszego życia wędrują do chmury i tam oczekują na naszego kontrolera.

Od dawna wiemy, że nasze nastroje, myśli i wybory są kreowane przez sztuczną inteligencję. Do tej pory była ona jednak narzędziem wstydliwie chowanym przez służby lub wykorzystywanym w marketingu, a teraz jako narzeczona Koronaksięcia wyszła na salony i każe siebie podziwiać, a kto nie padnie z zachwytu, tego w przyszłości czeka kwarantanna.

Ale to nie sztuczna inteligencja jest naszym wrogiem w tej wojnie. Są nimi ci, którzy zechcą jej użyć przeciw naszej wolności.

Dlatego potrzebna jest gruntowna zmiana prawa i zmiana systemu, a szczególnie sposobu, w jaki wybieramy władze. Ale to już inna historia.

***

Z obowiązkowej izolacji skorzystał też „Kurier WNET” i postanowił nie pójść do drukarni. Ten kwietniowy numer będzie dostępny tylko w internecie, co ma swoje zalety: mógł nabrać kolorów, zyskać nowy format i nie brudzi rąk. Ma też wady: nie będzie go można czytać w wannie. Mamy nadzieję, że kwarantanna nie potrwa zbyt długo i nasza Gazeta Niecodzienna z powrotem będzie mogła ubrać się w papierowe szaty; ale czy będą to te same szaty? Tego dziś nie wiemy. Poczekamy na Państwa reakcję. Pamiętamy, że nie szata zdobi człowieka. Gwarantujemy, że w tej czy innej szacie odnajdą Państwo w „Kurierze WNET” tych samych wspaniałych autorów i to samo bogactwo treści. Dobrej lektury!

Artykuł wstępny Krzysztofa Skowrońskiego, Redaktora Naczelnego „Kuriera WNET”, na s. 1 kwietniowego „Kuriera WNET” nr 70/2020, gratis.kurierwnet.pl.


Do odwołania ograniczeń w kontaktach, związanych z obowiązującym w Polsce stanem epidemii, „Kurier WNET” wraz z wydaniami regionalnymi naszej Gazety Niecodziennej będzie dostępny jedynie w wersji elektronicznej, BEZPŁATNIE, pod adresem gratis.kurierwnet.pl.

O wszelkich zmianach będziemy Państwa informować na naszym portalu i na antenie Radia Wnet.

Artykuł wstępny Krzysztofa Skowrońskiego, Redaktora Naczelnego „Kuriera WNET”, na s. 1 kwietniowego „Kuriera WNET” nr 70/2020, gratis.kurierwnet.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Pyffel: Jeżeli XXI w. będzie należał do Azji, pamiętajmy, że to społeczeństwa łatwiej przekazujące kompetencje władzy

Radosław Pyffel o różnicy między myśleniem zachodnim a konfucjańskim, gospodarce USA i Chin, dobrych krokach Europy Środkowej i niesprawdzeniu się Unii Europejskiej.

Gospodarka chińska zależy w dużej mierze do europejskiej. […] Chiny zaczęły znosić restrykcje.

Radosław Pyffel o rozpędzającej się gospodarce w Chinach. Pracuje tam już 90 proc. firm. Zniesiono blokadę Wuhanu. Jednakże wiele szkół jest jeszcze w Państwie Środka zamkniętych. Obecnie Chiny odrabiają straty wizerunkowe i gospodarcze:

Już się mówi, że kwarantanna będzie ich kosztować kilka procent PKB. Ale to będzie dotyczyć wszystkich państw.

Jest obawa drugiej fali epidemii, pochodzącej od zarażonych z Europy i Ameryki. Chińczycy zaczęli nie ufać obcokrajowcom. Na lotniskach ostrzej ich kontrolują. Mówi się też o przypadkach bezobjawowych.

Jeżeli nie dojdzie do drugiej fali, to będzie to wzmocnienie Xi Jinpinga jako „cesarza” […] i totalnej koncepcji społeczeństwa, która używa nowoczesnej technologii.

Między Chinami a USA trwa wymiana ciosów medialnych. Obydwa państwa oskarżają się o rozsianie wirusa.

Donald Trump chciał rozerwać łańcuchy dostaw.

Kierownik studiów „Biznes chiński” na Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie mówi także o chęci zmiany koncepcji gospodarczej przez USA. Chodzi o przeniesienie fabryk z Chin na terytorium swojego kraju. Plany te utrudni Stanom Zjednoczonym obecna sytuacja, w której uzależnione są od leków z Chin. USA to obecnie kraj z największą liczbą zarażonych. To jak kraj ten poradzi sobie z wirusem, będzie miało znaczenie propagandowe. Mierzą się ze sobą azjatycki kolektywizm i okcydentalny indywidualizm:

Im bardziej Stany Zjednoczone nie będą sobie radziły, tym bardziej Konfucjusz, a nawet Han Feizi będzie triumfował nad Johnem Locke’iem.

Tymczasem w Europie częściowy powrót do normalności zapowiedział rząd Austrii, a podobną możliwość biorą pod uwagę władze Danii. Pyffel stwierdza, że „Unia zadziałała spóźniona”. Obecny kształt UE, jak mówi, nie sprawdza się, dlatego albo musi powstać paneuropejskie mocarstwo, albo trzeba przywrócić kompetencje z powrotem państwom narodowym.

Czesi podejmują bardzo szybkie decyzje, są dobrze wyposażeni. Europa Środkowa wcale na tle Zachodniej nie musi się wstydzić.

Nasz gość zwraca uwagę na dobre działania podjęte przez Polskę i inne kraje naszego regionu. Podkreśla, że musimy wytrwać w „oblężonym zamku”, jakim jest obecny stan. Od tego bowiem zależy, jak będziemy postrzegani, gdy się on skończy.

K.T/A.P.

Dr Mazur: Administracja rządowa będzie solidarnie ponosić koszty związane z kryzysem

Przygotowujemy restart polskiej gospodarki. Zależny jest on od decyzji ministra Szumowskiego – mówi wiceminister rozwoju Krzysztof Mazur.

 

Dr Krzysztof Mazur mówi o zaprezentowanych dzisiaj założeniach uzupełnienia „tarczy antykryzysowej”. Zwraca uwagę na to, że rząd planuje, w razie potrzeby, solidarnie obniżyć pensje urzędników.

 Jako administracja chcemy solidarnie ponosić także koszty związane z tym kryzysem. Pensje urzędnicze będą przez okres walki z COVID-19 niższe.

Wiceminister rozwoju zapowiada zbilansowanie obowiązków poszczególnych komórek administracji rządowej, ponieważ po przejściu na tryb pracy zdalnej można zauważyć nierównowagę w tej materii. Rozmówca Łukasza Jankowskiego informuje

Na dzień dzisiejszy złożono  już ponad 200 tysięcy wniosków jeżeli chodzi o odroczenie składek ZUS na trzy miesiące.

Jak mówi wiceminister Mazur, w odróżnieniu do pierwotnego projektu, także większe przedsiębiorstwa [ zatrudniające ponad 9 osób, ale nie więcej niż 49 ] będą mogły ubiegać się o odroczenie składek ZUS, jednak nie w całości, tylko w wymiarze 50%.

Gość „Popołudnia WNET” zapowiada „odmrożenie” polskiej gospodarki w najbliższym czasie. Pomocna będzie w tym aplikacja testująca, jak bardzo jej użytkownik jest narażony na zakażenie koronawirusem.

To  ma być aplikacja która będzie pokazywała, nie ingerując w naszą prywatność, jak bardzo intensywny mieliśmy kontakt z osobami potencjalnie zakażonymi.

Jednak jak zaznacza wiceminister „restart” polskiego życia gospodarczego zależy od decyzji ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego. Dodaje, że priorytetem dla rządu jest niedopuszczenie do buntu społecznego.

Minister Szumowski mówi, że jego prognozy mogą być wiarygodne jedynie w perspektywie dwóch tygodni. Tylko on może wskazać datę „dnia zero”, datę restartu gospodarki.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego zapowiada również działania mające na celu uniknięcie wrogich przejęć polskich spółek.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Niewidomy pisarz na czas Koronawirusa udostępnia swoją książkę za darmo!

Marek Kalbarczyk autor audycji „Jesteśmy razem” w radiu WNET, patrzący na kłopoty spowodowane Koronawirusem trzecim okiem udostępnia internautom swoją książkę „Smak na koniuszkach palców” za darmo!

Kwarantanna spowodowana pandemią koronawirusa dotknęła nas wszystkich bez względu na niepełnosprawność czy status społeczny. To trudny czas, który spędzamy z rodziną, często poza pracą. Czasem nie wiemy co robić i martwimy się o zdrowie swoje i innych. Boimy się o przyszłość zamiast mądrze odwrócić wektory i robić to, na co normalnie brakuje czasu.

Książkę mogą Państwo pobrać na stronie Wydawnictwa Trzecie Oko: www.wydawnictwotrzecieoko.pl.

Marek Kalbarczyk, człowiek społecznie zaangażowany, chce nam wszystkim dodać otuchy – niezależnie od kłopotów i niebezpieczeństw i tak musimy wygrać!

A jak najlepiej przeżyć ten czas? Może warto oddać się refleksji przy książce? Wystarczy na chwilę zapomnieć o problemach i zanurzyć się w świat opowieści, w którym ogranicza nas jedynie nasza fantazja i możemy na swoje problemy spojrzeć z innej perspektywy. Bo czym są obecne problemy, gdy wyobrazimy sobie, że tracimy wzrok i nagle staje się ciemno?

Marek Kalbarczyk spośród 51 książek, których jest autorem, wybrał dla Was „Smak na koniuszkach palców”. Napisał ją razem dziennikarzem kulinarnym, wybitnym intelektualistą śp. Piotrem Adamczewskim. Obaj autorzy byli przekonani, że z każdej sytuacji wynika wartościowa nauka, wystarczy do niej podejść pozytywnie i z dystansem.

Pozytywne podejście do życia jest dewizą życiową Marka Kalbarczyka, który pomimo utraty wzroku w wieku 13 lat, swoje doświadczenie traktuje jak wielką przygodę i prezent od Boga! Według niego : „Życie jest ciekawą grą, w której chodzi o dotarcie do kresu i możliwość wykazania się dobrem, jakie udało się uczynić dla bliźnich.”

O książce:

Sobotni wieczór, czas spotkań! Kilkoro przyjaciół ma przyjść na miłą kolację. Kiedy rodzina zabiera się do kuchennych przygotowań, gaśnie światło – awaria! Nie ma prądu i robi się ciemno. Jak przygotować zaplanowane potrawy: przekąski, zupę, główne danie, drób i rybę? Można zapalić świeczkę, latarkę w komórce, ale czy to wystarczy? Najbardziej pomocny okazuje się niewidomy gospodarz – nie musi patrzeć, a przecież wie gdzie co jest i jak sobie poradzić – gdzie nożyk do obierania ziemniaków, sosjerka, solniczka, łyżki i widelce… Jak obrać jabłko, a jak oddzielić białko jajka od żółtka?

„Smak na koniuszkach palców” to także ciekawy przewodnik po Mazowszu, opisujący tutejsze zabytki, krajobrazy, historię i kulturę regionu. Przecież wiadomo, że tubylcy najmniej znają swoje okolice. Najwyższy czas, by Warszawianie pozwiedzali swoje okolice! To również informator restauracyjny, poradnik kulinarny i książka kucharska. Mamy tu bodaj pięćdziesiąt trzy przepisy kulinarne. Autorem pięćdziesięciu z nich jest Piotr Adamczewski, a trzech Marek Kalbarczyk. Może w tym trudnym czasie rozweseli Was przygotowanie i spróbowanie smacznej pieczeni z mielonego mięsa z rozdrobnionymi śliwkami i konserwowymi ogórkami, na dodatek w pomidorowym sosie? Jeszcze nie spotkaliśmy kogoś, komu by ona nie smakowała! A może coś prostszego do wykonania – kotlet schabowy z jabłkiem?

Publikacja jest wielowątkowa. To tak samo fajne, odprężające opowiadanie, jak poradnik zarówno na smutny, jak i wesoły czas. Pokazuje, że nawet niewidomi mogą więcej niż można byłoby się spodziewać. Skoro potrafią sobie poradzić w kuchni, poradzą sobie w całym życiu. Skoro radzą sobie oni, jak mają sobie nie poradzić inni – sprawni?

O innej książce tego autora, a mianowicie „Świat otwarty dla niewidomych” Krzysztof Zanussi napisał:

„Książka Pana Marka Kalbarczyka jest jasna, przebija z niej nadzieja. Tchnie optymizmem płynącym z odnalezienia sensu życia. Polecam ją wszystkim, którzy chcą wejść w świat niewidomych i wynieść z tego spotkania osobisty pożytek”.

Jeżeli spodoba wam się książka „Smak na koniuszkach palców” i chcecie poznać inne książki Marka Kalbarczyka w wersji drukowanej, możecie je zamówić na stronie wydawnictwa: www.wydawnictwotrzecieoko.pl.

Czytając te książki i wpłacając za nie stosowne kwoty, pomożecie Fundacji Szansa dla Niewidomych i umożliwicie kontynuację jej fascynującej działalności. Ponad 28 lat temu założył tę organizację Marek Kalbarczyk. Wszystkie wpływy ze sprzedaży swoich książek przekazuje na cel pomocy niewidomym, którym się nie wiedzie.

O autorze:

Marek Kalbarczyk – niewidomy matematyko-informatyk, redaktor prowadzący audycje (obecnie w radiu, a wcześniej w telewizji), Prezes Honorowy Fundacji Szansa dla Niewidomych, wielokrotnie nagradzany i odznaczany działacz społeczny, wreszcie autor książek o świecie dźwięku i dotyku. Należy do kategorii osób, które umykają uproszczonym klasyfikacjom. Jest aktywny w tak różnych dziedzinach, że nie wiadomo, kim jest najbardziej.

Napisał ponad 50 książek, m.in.: „Czy niewidomy może zostać prezydentem?”, „Perły Mazowsza dla ciebie”, „Smak na koniuszkach palców”, „Dotyk Solidarności”, „Przewodnik znakomity; Jan Karski – wybitny dyplomata, honorowy obywatel i świadek nadziei”, „Epilogi przywracające nadzieję”, „Obrazy, które gdzieś hen uciekły” oraz najnowszą „Ich trzecie oko”.

O Piotrze Adamczewskim:

Piotr Adamczewski – krytyk kulinarny „Polityki”. Autor książek „Wielki świat od kuchni”, „Smakosz wędrowny”, ”Męskie gotowanie”, „Krwawa historia smaku”, „Rok na talerzu”, „Tańce wokół stołu”, ”Rodaku czy ci nie żal czyli z polską kuchnią w walizce”, „Wędrówka po stołach Europy” i „Kuchnia w kawalerce i apartamencie” (trzy ostatnie we współpracy z żoną Barbarą). Podróżował po świecie wszędzie zaglądając do kuchni. Skończył kurs sommelierów w Bordeaux. Od 20 lat prowadził w „Polityce” ranking restauracji „Za stołem” i felieton pod tym nagłówkiem. Był autorem audycji „Na apetyt Adamczewski” w TOK FM.

GIS: Nałożono łącznie milion złotych kar za łamanie przepisów w związku z koronawirusem

Kary za złamanie zasad związanych z Covid-19 wynoszą do 30 tys. Tylko w ciągu ostatnich 24 godzin nałożono ich 400 tys.

Nowe przepisy obowiązują zaledwie od 1 kwietnia. Mimo to, jak powiedział, cytowany przez portal Interia, rzecznik GIS Jan Bondar:

Za złamanie przepisów dotyczących zapobiegania chorobom zakaźnym nałożono dotąd kary, których łączna wartość przekroczyła milion zł; tylko w ciągu ostatniej doby nałożono kary w wysokości 400 tys.

Podstawę do kar daje specustawa o szczególnych rozwiązaniach związanych z  COVID-19 oraz znowelizowane przepisy ustawy o zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. Maksymalna kara za nieprzestrzeganie m.in. zasad kwarantanny i izolacji wynosi 30 tys. W drastycznych przypadkach, jak poinformował rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego, wdrożone może zostać postępowanie z art. 165 Kodeksu Karnego. Zgodnie z nim karze pozbawienia wolności podlega ten, kto sprowadza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób albo dla mienia w wielkich rozmiarach np. powodując zagrożenie epidemiologiczne, lub szerzenie się choroby zakaźnej, albo zarazy zwierzęcej lub roślinnej. Bondar apeluje:

Rozwiązania m.in. dotyczące kwarantanny, przemieszczania czy kontaktów międzyludzkich w przestrzeni publicznej, wprowadzono w trosce o zdrowie i życie. Rozumiemy, że wiele osób odczuwa zniecierpliwienie w związku z istniejącą sytuacją, ale apelujemy o wytrwałość i rozsądek

O tym, że „tutaj nie ma już czasu na to, żebyśmy pouczali” mówił w Radiu WNET Insp. Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji. Tymczasem wśród samych funkcjonariuszy trafiają się ludzie mający problem z zachowaniem wprowadzonych zasad. Jak podaje Głos Wielkopolski, w niedzielę ośmiu policjantów urządziło sobie grilla nad Jeziorem Maltańskim w Poznaniu. Otrzymali oni po mandacie w wysokości 500 zł, a w sprawie każdego z nich toczy się postępowanie dyscyplinarne.

A.P.

Austria „zmartwychwstanie” po Wielkanocy. Kanclerz Kurz zapowiada poluzowanie ograniczeń

Austria jako pierwszy kraj UE ogłasza złagodzenie wcześniej wprowadzonych regulacji ws. koronawirusa. Dynamika wzrostu zarażeń w tym kraju spadła z 20 do 2% w ciągu miesiąca.

14 kwietnia Austriacy będą mogli powrócić do swych małych sklepów (do 400 m2), a od 1 maja także do galerii handlowych. Zachowane zostaną przy tym zasady higieny i bezpieczeństwa, takie jak obowiązkowa dezynfekcja sklepów i zakaz przebywania w nich więcej klientów w większej liczbie niż jeden na 20 m2. Do połowy maja zamknięte pozostaną lokale gastronomiczne i hotele. Jak powiedział na konferencji, cytowany przez portal Onet.pl, kanclerz Sebastian Kurz:

Do tej pory Austria radziła sobie lepiej z kryzysem niż inne kraje.

Stwierdził, że jego kraj zadziałał „szybciej i bardziej restrykcyjnie”. Nie zgadza się z tą opinią „Mitteldeutsche Zeitung“, zauważający, że Austriacy zwlekali z zamknięciem lukratywnego ośrodka narciarskiego w Ischgl. Szkoły pozostaną zamknięte do połowy maja, ale matury mają odbyć się w tym semestrze. Jak dotąd w ojczyźnie Mozarta potwierdzono ponad 12 tys. przypadków zakażenia koronawirusem, z czego 3 463 już wyzdrowiało, a 220 zmarło. Działania Austrii spotkały się z reakcją mediów jej północnego sąsiada. Część prasy uważa, że politycy RFN powinni się uczyć od Austriaków. Jak pisze „Münchner Merkur“:

Przykład Austrii pokazuje, że można wygrać walkę z wirusem. Ale droga do normalności jest długa i uciążliwa. W końcu: mniejsze sklepy, a także sklepy z artykułami dla majsterkowiczów i ogródki wkrótce będą mogły zostać ponownie otwarte, centra handlowe i fryzjerskie będą dostępne od 1 maja. W Bawarii, która jest ściśle oparta na modelu austriackim, może to nastąpić z niewielkim opóźnieniem. Premier Söder będzie musiał wkrótce to wyjaśnić. Ważne jest, aby przezwyciężyć zastój i dać ludziom perspektywę.

A.P.

Boris Johnson w ciężkim stanie trafił na OIOM

Ze względu na pogorszenie stanu zdrowia premier Wielkiej Brytanii trafił na oddzial intensywnej terapii – informuje jego biuro na Downing Street.

Boris Johnson z powodu gorączki wywowałanej przez koronawirusa w niedzielę trafił do szpitala św. Tomasza w Londynie. Ze względu na pogorszenie się jego objawów został przeniesiony na oddzial intensywnej terapii.

Rzecznik zapewnił, że premier ma najlepszą należytą opiekę:

„W ciągu tego popołudnia stan premiera się pogorszył i za radą jego zespołu medycznego, został przeniesiony na oddział intensywnej terapii w szpitalu”.

Minister spraw zagranicznych Dominic Raab został poproszony o zastępstwo „w razie potrzeby” – informuje BBC.

A.M.K.

Lek. Błaszczyk: Chińczycy dobrze wiedzą, że koronawirusem można zakazić się przez podłogę. Nazywają go „ciężkim wirusem”

– Koronawirus nie jest jak wirus grypy, który roznosi się dość daleko. On szybko opada na ziemię, gdzie leży nawet 6-7 h. Dlatego Chińczycy nazywają go „ciężkim wirusem” – mówi lek. Tadeusz Błaszczyk.

 

 

Lek. Tadeusz Błaszczyk, specjalista od medycyny chińskiej, opowiada o spojrzeniu tej gałęzi leczenia na koronawirusa. Drobnoustrój ten nazywany jest w niej gorącym płucem. Wskazuje, że medycyna chińska nie opracowała jeszcze spójnego i kompletnego sposobu na walkę z koronawirusem, a istniejące opisy leczenia zakażenia są bardzo fragmentaryczne i niejasne.

Gość Radia WNET ubolewa, że w Polsce nie przekazuje się wielu informacji związanych z SARS-CoV-2, które w Chinach są dobrze znane już od dłuższego czasu.

Nikt nie mówi o (…) infekcji koronawirusa poprzez podłogę. Chińczycy nazywają tego wirusa „heavy virus” – ciężki wirus, który opada na ziemię. On nie jest tak jak wirus influenzy, który jak się kaszle to nawet do dwóch metrów się roznosi wkoło aerozol. On nie ma dalekiego zasięgu, może niecałego metra, ale te kropelki (…) płynów ludzkich opadają bardzo szybko na ziemię, i na tej ziemi leżą do 6-7 godzin.

W związku z możliwością zakażenia koronawirusem przez podłogę lekarz zaleca, by po każdej wizycie w miejscu publicznym wystawić buty na słońca na 4-5 godzin.

Lek. Błaszczyk zaznacza, że zbyt mało mówi się o wzmacnianiu odporności organizmu, wynikającej głównie z prawidłowego żywienia.

Jeżeli ten wirus przebiega jako wilgotne płuco, czyli tu na przykład nabiał, mleko jest jak najbardziej niewskazane. A ponieważ grupa A jest najbardziej wrażliwa na zakażenie, to już, (…) natychmiast ludzie grupy A nie powinni w ogóle spożywać mleka i nabiału, dlatego że nabiał powoduje osłabienie śledziony, a potem płuc i odporności.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Lisicki: Pozostaję pesymistą. Państwa raczej nie zrezygnują z kontroli obywateli po epidemii, a napięcia wzrosną

– Zawsze rewolucję wywoływały osoby, które miały niewiele do stracenia. Dotychczas było ich niewiele, więc systemy były stabilne. Po epidemii może się to zmienić – mówi Paweł Lisicki.

 


Paweł Lisicki, redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy”, ocenia politykę polskiego rządu w obliczu epidemii koronawirusa. Stwierdza, że wyróżnia się ona bardzo pozytywnie na tle innych państw europejskich. Zwraca jednak uwagę na specyfikę podejścia Szwecji, która wprowadziła absolutne minimum ograniczeń. Stwierdza przy tym, że mimo to porównanie jej polityki do decyzji podjętych przez Wielką Brytanię nie jest w pełni uprawnione.

Moim zdaniem trudno się odwoływać do Szwecji z powodu specyfiki tego kraju i specyfiki kultury szwedzkiej. Po pierwsze, tak duża liczba Szwedów w ogóle mieszka samotnie, więc oni są naturalnie izolowani (…), a po drugie z powodu bardzo daleko idącej dyscypliny społecznej i zaufania do władzy.

Redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” dzieli się również swoimi prognozami na przyszłość. Widzi ją w czarnych barwach – uważa, że państwa niechętnie zrezygnują z metod kontroli obywateli, które wprowadziły w związku z epidemią koronawirusa.

Można powiedzieć, że to jest wyjątkowa odpowiedź na wyjątkowe zagrożenie. No to jest prawda, ale też doświadczenie historyczne mówi nam, że jeśli państwo wprowadza tego typu przepisy i one (…) skutkują, to bardzo niechętnie rezygnuje z tej formy kontroli, jaką uzyskuje nad obywatelem.

Lisicki sądzi także, iż po zakończeniu epidemii pierwszy raz od bardzo długiego czasu w Europie mogą pojawić się znaczne napięcia społeczne, spowodowane utratą majątku. Zaznacza, że stabilność systemów demokratycznych opiera się na fakcie, iż bardzo niewielu ludziom opłaca się podważyć wszystko. Zawsze motorem do zmian rewolucyjnych były natomiast grupy ludzi, które miały bardzo niewiele do stracenia. Gość Radia WNET jest zdania, że ich liczba może w najbliższym czasie znacznie wzrosnąć.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

 

Koronawirus utrzymuje się krócej na banknotach i szkle niż na maseczce. Czasopismo „Lancet” przedstawia nowe badania

SARS-CoV-2 w temperaturze pokojowej może przetrwać na drewnie dwa dni, a na maseczce – tydzień. Jednak po poddaniu danej powierzchni klasycznym metodom dezynfekcji wirus szybko znika.

Naukowe czasopismo medyczne „Lancet” przedstawiło wyniki najnowszych badań dotyczących siły zakażania koronawirusa na różnych powierzchniach w temperaturze pokojowej.

Wykazały one, że SARS-CoV-2 może przetrwać na papierze mniej niż trzy godziny, a na drewnie – dwa dni. Wirus na banknotach, szkle, stali nierdzewnej i plastiku znika z kolei po czterech dniach. Rekordzistką okazała się być jednak maseczka ochronna – na jej zewnętrznej warstwie naukowcy lokalizowali koronawirusa nawet po siedmiu dniach od zainfekowania.

Z tego powodu naukowcy podkreślają, iż ważne jest, by nie dotykać zewnętrznej części maski i nie roznosić koronawirusa na odkryte części twarzy. Zaznaczają ponadto, że w świetle nowych ustaleń jeszcze mocniej zalecane jest częste mycie rąk, by pozbywać się potencjalnego zagrożenia na bieżąco.

A.K.