Lombardia: 37 procent mieszkańców San Giovanni Bianco zarażonych koronawirusem

Z inicjatywy burmistrza położonego niedaleko Bergamo lombardyskiego miasteczka przeprowadzono w nim masowe testowanie mieszkańców. Okazało się, że aż 37%, jego mieszkańców było zarażonych

Jak dotąd w San Giovanni Bianco w dolinie Brembana przebadano 1 441 ochotników powyżej 18. roku życia z 4800 mieszkańców. Wyniki przeprowadzonego testu nie zaskakują burmistrza, który wskazuje na wysoki odsetek śmierci w miejscowości:

To liczba, której się spodziewaliśmy, biorąc pod uwagę dużą liczbę ofiar śmiertelnych.

W marcu 2019 r. w miejscowości zmarły dwie osoby. W marcu br. było to 47 osób. Cytowany przez dziennik „Corriere della Sera” burmistrz poinformował, że odsetek osób z wynikiem pozytywnym wynosi 37%:

Średni wiek osób zdiagnozowanych pozytywnie wynosi 54 lata, 44% jest pracownikami, a 70% pozytywnych wykazywało objawy.

Jak zauważa włoska gazeta w przeprowadzanych w różnych krajach badaniach epidemiologicznych rzadko pada odsetek większy niż 5-10%.

A.P.

Kowalczuk: Sytuacja na Północy jest bardzo trudna, jednak o żadnej zapaści systemu opieki zdrowotnej nie może być mowy

Piotr Kowalczuk o sytuacji we Włoszech, gdzie liczba nowych zmarłych i zarażonych ostatnio spadła, fabryki zostały zamknięte, a system opieki zdrowotnej na Północy nie uległ zapaści.

Wczoraj zmarło „tylko” 651 osób.

Piotr Kowalczuk stwierdza, że liczba nowych zarażonych była w niedzielę o 20% mniejsza niż w sobotę. Jeżeli trend ten się utrzyma to będzie to dobrze rokować na przyszłość. Nasz gość komentuje sytuację systemu opieki zdrowotnej w Lombardii.

Z północy nadchodzą ciągle sygnały, że będzie zapaść. Sytuacja jest bardzo trudna, jednak o żadnej zapaści nie może być mowy.

Dziennikarz tygodnika „Do Rzeczy” stwierdza, że walka z koronawirusem rozpoczyna się tak naprawdę w poniedziałek, kiedy rząd nakazał zamknięcie fabryk. Do niedzieli ponad połowa funkcjonowała normalnie.

Nadzwyczajnym dekretem zamknięto fabryki i zakłady produkcyjne.

Od poniedziałku wchodzą restrykcję, dzięki którym trudno już będzie można spotkać na ulicach ludzi.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Ks. Zieliński: Ojciec Święty interweniował ws. zamknięcia rzymskich kościołów. W Rzymie masoneria jest bardzo silna

Ks. Henryk Zieliński o Wielkim Poście w czasie pandemii, uczestnictwie w mszy św. poprzez transmisje, posłudze sakramentalnej oraz o tym, kto stał za zamknięciem rzymskich kościołów.

 Kościół niejednokrotnie przechodził przez pandemie i zarazy. Życie wieczne jest ważniejsze dla nas niż zdrowie ciała.

Ks. Henryk Zieliński tłumaczy wielkie znaczenie tegorocznego Wielkiego Postu. Zauważa, że wobec epidemii będziemy musieli zrezygnować z dobrobytu do jakiego się przyzwyczailiśmy. Może być to z pożytkiem dla naszej duchowości, jeśli właściwie przeżyjemy obecny okres liturgiczny.

Modlitwa ma nie ustawać.

[related id=100122 side=right]Duchowny apeluje, żeby wierni modlili się o przebaczenie w tym trudnym czasie zarazy. Sądzi również, że epidemia wielce wpłynie na nasze zachowania społeczne. Księża w czasie pomoru będą musieli przychodzić do chorych i udzielać im sakramentów. Życie religijne nie zostanie wygaszone. Redaktor naczelny tygodnika katolickiego „Idziemy” wyjaśnia jak właściwie przeżywać transmisję mszy świętej. Preferuje on radio od telewizji. Zaleca, żeby słuchając transmisji wyobrażać sobie, że jest się przed wiejskim kościołem, do którego nie udało się wejść ze wzlędu na brak miejsc.  Jest to, jak zauważa, poniekąd prawdziwe w przypadkach, w których ludzie nie mogli wejść do kościoła, bo było w nim już 50 osób. Należy więc robić, to, co się normalnie robi na mszy świętej. Ks. Zieliński odnosi się także do chwilowego zamknięcia kościołów we Włoszech. Przypuszcza, że nurty antychrześcijańskie (masoneria) chcą wykorzystać tę sytuację na zadanie ciosu katolicyzmowi.

Na północy Rzymu jest bardzo silna masoneria. [….] Na początku zamknięto kościoły, a nie zamknięto dyskotek i pubów.

W tym samym czasie funkcjonowało też metro.  Zauważa, że w sprawie zamknięcia rzymskich kościołów osobiście intwerweniował papież Franciszek. Obecnie świątynie znów są otwarte. Jak podkreśla nasz gość:

Ludzie wierzący potrzebują wsparcia i ratunku.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

[related id=100861 side=left]

Kowalczuk: Pięć gmin koło Neapolu otoczonych jest kordonem sanitarnym. Południe jest biedne i zaniedbane

Piotr Kowalczuk o tragicznej sytuacji we Włoszech, jej przyczynach, tym, czego Włosi się nauczyli i jakie czarne scenariusze się nie sprawdziły i czym grozi przeniesienie choroby na Południe.

Nie selekcjonuje się pacjentów. Tak przewidywano i tak się przewiduje.

Piotr Kowalczuk uspokaja, że wbrew obawom wyrażanym przez komentatorów, nie nastąpił najgorszy scenariusz polegający na wybieraniu, którym pacjentom pomóc, a którym nie. Jednak codziennie umierają setki osób, a nowych zachorowań  są tysiące. Wczoraj były to 368 ofiar śmiertelnych i 2800 zarażeń, co jak stwierdza, można porównać do strat „niezłego wojennego konfliktu”. Są to konsekwencje natury Włochów opuszczających bezprawnie obszar kwarantanny i braku zdecydowanych działań rządu w tej sprawie, aż do niedawna. W rezultacie pięć gmin koło Neapolu zarażonych jest przyniesionym z Północy koronawirusem. Obecnie odseparowane są one kordonem sanitarnym. Dziennikarz tygodnika „Do Rzeczy” przypomina, że Południe jest biedne i pozbawione infrastruktury na tym poziomie, co bogata Lombardia. Epidemia na tym obszarze miałaby więc jeszcze gorsze skutki. Tymczasem postępowanie ludzi się zmienia:

W tej chwili panuje tutaj niewłoska dyscyplina. Okazuje się, że można ustawić Włochów w kolejkę.

Produkty spożywcze są dostępne, w przeciwieństwie do maseczek sanitarnych. Te ostatnie dostępne mają być w maju. Sytuacja na ulicach wygląda, jak mówi dziennikarz, surrealistycznie. Nikt nie wysiada przy muzeach watykańskich, a rzymskie pociągi jeżdzą puste.

Staramy się siedzieć w domu i się nawzajem pocieszać.

Kowalczuk zauważa, że ludzie wychodzą na swoje balkony by razem śpiewać i spędzać wspólnie czas. Choć, jak stwierdza, wygląda to dziecinnie, pomaga to im przetrwać ten trudny okres.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Traczewska: Większość osób, które umiera jest powyżej 70. roku życia. Ks. Jochemczyk: Watykan się barykaduje

Anna Traczewska o mandatach za nieuzasadnione wychodzenie z domu i braku łóżek dla chorych w Lombardii. Ks. Tomasz Jochemczyk o zakazie odprawiania mszy św., milczeniu i pustosłowiu papieża.

  • W Italii zaprowadzona została konsekwentna kwarantanna, której skutki dopiero poznamy.
  • Włoscy biskupi i sam papież nie sprzeciwiają się zakazowi organizacji mszy św. z udziałem wiernych.

Mamy żywność, wodę, prąd. To nie jest wojna, siedzimy tylko w domu.

[related id=100080 side=right]Anna Traczewska przedstawia sytuację we Włoszech. Obywatele tego kraju cieszą się, że zostali odcięci od świata, ponieważ wreszcie rząd przeciwdziała zagrożeniu. Problemem jest brak łóżek dla chorych w szpitalach w najbardziej dotkniętych epidemią obszarach. Mówi się o udostępnieniu dla chorych wielkiej hali targowej w Mediolanie, używanej normalnie w czasie targów w tym mieście.

Większość osób, które umiera jest powyżej 70. roku życia, głównie mężczyźni z innymi powikłaniami.

Wszystkie restauracje zostały zamknięte. Niemniej jednak można zamówić posiłek do domu. Rozmówczyni Magdaleny Uchaniuk-Gadowskiej przedstawia także kary finansowe, które grożą osobom zachowującym się nieodpowiedzialnie w związku z koronawirusem. Mandaty wynoszą 200 euro wzwyż. Potyczek politycznych obecnie nie ma.

Ks. Tomasz Jochemczyk o zakazie prowadzeniu publicznych mszy we Włoszech. Duchowny określa go skandalicznym.

Tego zakazu ja nie rozumiem. […] Można było dojść do jakiegoś porozumienia jeśli chodzi o msze święte.  Nigdy czegoś takiego nie było w Kościele. […] Św. ojciec Pio mówił, że świat może żyć bez słońca, ale nie bez mszy świętej.

[related id=100122 side=left]Zauważa, że wierni mają możliwość przyjścia do kościoła, by się pomodlić. Pyta się, co by zaszkodziło by tych 10 ludzi, którzy przyszli do kościoła zostało na mszy. Przykro mu, że Konferencja Episkopatu Włoch oraz papież Franciszek nie zajęli żadnego stanowiska wobec tego zakazu. Krytykuje Ojca Świętego, że jego słowa okazują się puste w konfrontacji z niebezpieczną sytuacją.  Franciszek od początku swego pontyfikatu mówił bowiem, że Kościół musi wyjść do ludzi.

Dzisiaj widać, że Watykan się barykaduje. Gdzie jest ten Kościół, który wychodzi do ludzi?

Duchowny uważa, że Konferencja Episkopatu Polski obrała świetną drogę w związku z zarazą. Polski przykład powinien być, jego zdaniem naśladowany przez innych. Przypomina, że w dawnych czasach papieże odważnie umacniali duchowo ludzi w obliczy zarazy organizując nabożeństwa i wzywając do pokuty. Obecnie mamy okres Wielkiego Postu, który, jak zauważa nasz gość, jest najlepszym czasem do pokuty i nawrócenia.

Posłuchaj obu rozmów już teraz!

K.T./A.P.

Kowalczuk: Mówi się, że jeśli nic się nie zmieni, to za jakieś dziesięć dni służba zdrowia w Lombardii upadnie

Jak rząd Włoch próbuje powstrzymać epidemię? Czemu obawia się rozprzestrzenienia się epidemii na Południe? Ile pieniędzy przeznaczy na walkę z Covid-19? Jak zachowują się Włosi? Mówi Piotr Kowalczuk.

Włochy wieczorem przypomina Polskę czasu komunizmu, kiedy nic się nie działo.

Piotr Kowalczuk donosi, jak wygląda sytuacja we Włoszech wobec epidemii Covid-19. Doprowadziła ona do tego, że Włosi normalnie „prowadzą stadny tryb życia”„potrafili się jakoś w tym stanie wyizolować”. Nie poddają się oni jednak panice.

Życie zamiera po 18. Stanęła cała kultura, nie ma, gdzie pójść. Wszyscy którzy mogą sobie pozwolić siedzą w domu […] pracują w domu dzięki internetowi.

[related id=99752 side=right]Do sklepów ludzi wpuszcza się w ograniczonej ilości naraz, co powoduje się tworzenie kolejek, w których ludzie stoją co dwa metry od siebie. Jak komentuje korespondent polskich mediów: „to pierwszy raz jak widziałem Włochów ustawionych w porządną kolejkę”. Tymczasem mówi się o możliwości wprowadzeniu kolejnych ograniczeń, w tym nawet o wstrzymaniu komunikacji miejskiej. Sytuacja na północy kraju jest bowiem dramatyczna. Lekarze przestrzegają, że niedługo może dojść do sytuacji, w której będą musieli decydować komu udzielić pomocy, a komu nie.

Jeśli nic się nie zmieni, za 10 dni służba zdrowia w Lombardii upadnie.

W rezultacie „dekret goni dekret”. Skutecznym środkiem, jak stwierdza nasz gość, wydaje się być korodon sanitarny, który sprawdził się w przypadku 11 odizolowanych gmin włoskich. Włoska gospodarka traci, bo pod wpływem paniki kontrahenci nie chcą kupować towarów z Włoch. Dochodzi do tego obawa, że epidemia przeniesie się na południe Italii.

Południe jest biedne i zaniedbane. Nie poradzi sobie. Nie ma struktur, ani pieniędzy.

Premier Conte zapowiedział przeznaczenie 25 mld euro na walkę z SARS-CoV-2. Opozycja upomina się o rekompensaty star finansowych poniesionych przez Włochów w związku z epidemią. Jej zdaniem włoski rząd powinien wygospodarować nie 25, ale 60 mld euro na zwalczanie koronawirusa i jego skutków.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.