Czy naprawdę europosłowie zidiocieli w tej Brukseli? / Jadwiga Chmielowska, „Śląski Kurier WNET” nr 58/2019

Mieliśmy marksistowską „walkę klas”, narodowosocjalistyczną „walkę ras”, teraz zachodni neomarksiści fundują nam walkę płci. Nic to, przeżyjemy i to kłamstwo, korupcję polityczną – różne „deale”.

Kwiecień w tym roku to czas Wielkiego Postu i Zmartwychwstania. Czas na pomyślenie, czy jesteśmy szczęśliwi, zadowoleni z życia. Wiele podpowiedzi znajdziemy w Biblii i w starych przysłowiach, wyrażających nieraz w jednym zdaniu mądrość wielu pokoleń.

Jednym z takich porzekadeł jest: „Jak kogoś Pan Bóg karze, to mu rozum odbiera”. Wiceprezydent Warszawy powiedział otwartym tekstem, o co chodzi środowiskom LGBTiQ. Pierwszy krok to edukacja seksualna w szkołach i związki partnerskie, a później małżeństwa homoseksualne i adopcja dzieci. Mieliśmy metodą gotowania żaby być najpierw znieczuleni, by potem zwyciężyła antykultura. Kiedy żabę wrzucimy do wrzątku, to wyskoczy, ale jak będzie się wodę podgrzewało stopniowo, żaba zginie i nawet nie będzie wiedziała, jak to się stało.

Uchwalenie Dyrektywy UE nazywanej powszechnie Acta 2 to nic innego jak wprowadzenie cenzury prewencyjnej. I na nic się zda tłumaczenie, że to ochrona twórców, praw autorskich itp. Jeśli ktoś na FB czy Twitterze wkleja linki, to podaje autora i robi jemu i wydawcy reklamę. Czy naprawdę europosłowie zidiocieli w tej Brukseli, czy jedynie chcieli dokopać swoim przeciwnikom, a może rację mają niemieccy dziennikarze, że poszedł „deal” francusko-niemiecki? Za poparcie Acta 2 – dyrektywy, której chciał Macron, prezydent znienawidzony przez własny naród, Merkel uzyskała zgodę na budowę dla Rosjan Nord Stream 2. Coraz więcej Niemców ma już dość Angeli. Niestety alternatywa też nieciekawa. AfD widzi w Putinie zbawcę Europy.

No cóż, Niemcy zakładają sobie na szyję sznur, o którym pisał niegdyś tow. Lenin. Nasuwa się mimochodem pytanie o granice ignorancji.

Komunizm na Zachodzie Europy kwitnie. Czczony jest Marks, plany szkoły frankfurckiej zdają się zwyciężać. Zaproponowany przez Rudiego Dutschke w 1967 r. „marsz przez instytucje” powiódł się. Gramsci szedł dalej. Dla niego najważniejsza była „wojna o pozycje”, walka o idee i wierzenia. Stąd walka z Kościołem i rozumem. Cywilizacja grecka, łacińska, chrześcijańska, a nawet taoistyczna i buddyjska są wrogami. Współczesny człowiek ma wierzyć jedynie w nową ideologię, wszystkie wartości i prawa naturalne przeszkadzają. Widać, jak szatan próbuje zająć miejsce Boga.

Walka dobra ze złem trwa od wieków. Mieliśmy marksistowską „walkę klas”, narodowosocjalistyczną „walkę ras”, teraz zachodni neomarksiści fundują nam walkę płci. Nic to, przeżyjemy i to kłamstwo, korupcję polityczną – różne „deale”. Trzeba czytać Józefa Mackiewicza, bo on jak nikt rozumiał istotę komunizmu.

Trudno zrozumieć „deal”, który pcha Kornela Morawieckiego nie tylko w szkodzenie Polsce, ale i kompromitowanie syna. Jego nowa prorosyjska koalicja w wyborach do PE nie ma żadnych szans. Zostaje pytanie, dlaczego szkodzi wizerunkowi syna? Coraz więcej osób zza granicy pyta otwarcie, czy rząd RP jest prorosyjski? Przecież ojciec premiera bredzi: „Chcemy Europy pierwszej w świecie, wielkiej Europy od Atlantyku do Pacyfiku, ze Wschodem, z Rosją, Europy demokratycznej, duchowej”. Nie można tej aberracji tłumaczyć wiekiem i chorobą. Już 11 lat temu, w 2008 r. Kornel Morawiecki twierdził, że Gruzja napadła na Rosję i że Rosjanie nas wyzwolili w latach 1944–45. Już wtedy marzył o Europie od Atlantyku do Pacyfiku pod przewodnictwem Słowian. Czyżby pragnął ziszczenia marzeń Lenina – Europy zjednoczonej od Władywostoku do Lizbony? Taka Europa potrzebna jest teraz Rosji do wzmocnienia pozycji w rywalizacji z Chinami o hegemonię.

Mateusz Morawiecki odciął się wprawdzie od prorosyjskich poglądów ojca, ale ciekawa jestem jego stosunku do Chin i jedwabnego szlaku. Mam nadzieję, że w tym przypadku daleko padło jabłko od jabłoni.

Wiem, że Bóg i tak zwycięży. Dał nam Syna swego, który pokazał, jak powinien żyć człowiek, aby jak On zmartwychwstać.

Jadwiga Chmielowska

Artykuł wstępny Jadwigi Chmielowskiej, Redaktor Naczelnej „Śląskiego Kuriera WNET”, znajduje się na s. 1 kwietniowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 58/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł wstępny Jadwigi Chmielowskiej, Redaktor Naczelnej „Śląskiego Kuriera WNET”, na s. 1 kwietniowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 58/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Nie chcieliśmy, aby rosyjscy okupanci nas bronili przed kimkolwiek/ Jadwiga Chmielowska, „Śląski Kurier WNET” nr 55/2019

Będziemy mogli obronić się sami, gdy będziemy mieli dwumilionową zawodową armię, oddziały OT będą pochodziły z poboru powszechnego mężczyzn i kobiet, a na obronność będzie szło kilkaset mld dolarów.

Jadwiga Chmielowska

Styczeń to miesiąc, w którym zastanawiamy się co przyniesie nam nowy rok – jaki będzie dla nas, czy lepszy od 2018? W tym roku, czyli 2019, mija 80 lat od wybuchu II wojny światowej i wypada 100 rocznica wybuchu I powstania śląskiego.

Dzięki heroicznej postawie Ślązaków w trzech powstaniach, udało się naszym dziadkom zbudować II RP, z którą III RP nie może się nawet równać.

Niestety po napadzie we wrześniu 1939 r. Niemiec i Rosji Sowieckiej utraciliśmy niepodległość na pół wieku. Wojska okupacyjne wyszły z Polski dopiero w 1993 r. Nasi rodzice przeszli gehennę powojennych więzień i łagrów NKWD (poprzedniczki KGB) oraz polskojęzycznego MBP (Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego). Tak oczekiwane amerykańskie czołgi wkroczyły do Polski na początku 2017 r.

Bazy amerykańskie nie podobają się Kornelowi Morawieckiemu. Na antenie Polsat News w rozmowie z Bogdanem Romanowskim stwierdził: „To, że ktoś się zastanawia nad obecnością wojsk amerykańskich, to absolutnie o niczym nie świadczy. Ja, moje środowisko, protestowaliśmy 30 lat temu, żeby w Polsce nie było wojsk sowieckich, które nas miały bronić przed Amerykanami. Nie wiem, czy teraz jest dobrze, że są u nas wojska amerykańskie, które mają nas bronić przed Rosjanami. To jest rzecz do rozważenia. Najlepiej, jakby nie było tutaj sporu między nami a Rosjanami”.

Po pierwsze Kornel Morawiecki może się jedynie wypowiadać w swoim imieniu, a nie środowiska SW. Otóż, Panie Morawiecki, prawdą jest, że środowisko SW żądało wycofania wojsk Rosji Sowieckiej z Polski. Nie chcieliśmy, aby rosyjscy okupanci nas bronili przed kimkolwiek, a na pewno nie przed Amerykanami. W PRL popularny był dowcip: „Jak uzyskać wolność w obecnej sytuacji? Należy wypowiedzieć wojnę Stanom Zjednoczonym i natychmiast się poddać, aby zostać kolejnym stanem USA”.

Portal Natemat.pl donosi: „Ojcu premiera Mateusza Morawieckiego nie podoba się także kształt obecności wojsk USA w Polsce. – Na razie obecność jest niepełna, jest symboliczna. Myślę, że ta obecność nam nic poważnie nie daje. Ja bym chciał, żeby tutaj nie było żadnych wojsk poza Wojskiem Polskim”. Ja też bym tak chciała, ale wtedy, kiedy Polacy wystawią dwumilionową armię zawodową, wojska obrony terytorialnej będą pochodziły z poboru powszechnego mężczyzn i kobiet, a na obronność będziemy przeznaczać kilkaset miliardów dolarów rocznie!

Popularność escape roomów świadczy o tym, że młodzież potrzebuje adrenaliny. Powszechna służba wojskowa byłaby dobrym rozwiązaniem.

Morawiecki komentował też ostatnio raport węgierskiego think tanku Political Capital, który określił Andruszkiewicza jako „rosyjskiego agenta wpływu w Polsce”. W raporcie znaleźli się także między innymi Janusz Korwin-Mikke, Krzysztof Bosak, Artur Zawisza, Sylwester Chruszcz i Robert Winnicki.

Kornel Morawiecki przyznał w rozmowie z „Super Expressem”, że to on polecił synowi obecnego ministra cyfryzacji: „Wiedziałem, że Mateusz, że pan premier chce w jakiś sposób skorzystać z kontaktów Adama Andruszkiewicza w mediach społecznościowych”. Czy sprawne posługiwanie się Facebookiem i  Twitterem jest wystarczającą podstawą do bycia ministrem cyfryzacji?

Kornel Morawiecki skarżył się: – „O mnie też mówią, że jestem rosyjskim agentem wpływu”. Panie Morawiecki, to jest nieistotne. Gorzej, że Pan, Panie Kornelu, robi wszystko, aby pokazać, że Pan tym agentem jest.

Zaczyna mnie dręczyć pytanie: Kto faktycznie rządzi Polską – młody czy stary Morawiecki – czyli ojciec czy syn?

Artykuł wstępny Jadwigi Chmielowskiej, Redaktor Naczelnej „Śląskiego Kuriera WNET”, znajduje się na s. 1 styczniowego „Kuriera WNET” nr 55/2019, gumroad.com.


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł wstępny Jadwigi Chmielowskiej, Redaktor Naczelnej „Śląskiego Kuriera WNET”, na s. 1 styczniowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 55/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Cokolwiek Putin zrobi, nie należy reagować, byle go nie drażnić? Polemika J. Chmielowskiej z M. Iwanowem z „Do Rzeczy”

Niczego nie róbmy, by nie dawać pretekstu Putinowi do kłamstw i manipulacji. Na tej zasadzie pewnie poddały się wojska ukraińskie na Krymie – nie przeciwstawiać się, bo to będzie uznane za prowokację.

Jadwiga Chmielowska

Kornel Morawiecki przesadził i skompromitował się twierdząc, że Putin jest demokratą itp. Autor próbuje to odkręcić, tytułując swój tekst „Kornel nie jest putinofilem”. Usiłuje twierdzić, że za 15 lat Rosja będzie normalnym, demokratycznym krajem. Co ciekawe, w plejadzie nazwisk wymienianych przez niego demokratów znalazł się siedzący w więzieniu Nawalny, który nawet za kratami ucieszył się, że „Krym jest nasz”.

Śmiem twierdzić, że demokratyzacja Rosji nie nastąpi nawet za 150 lat. Jedynie czynniki zewnętrzne i twarde stanowisko międzynarodowe mogą zmusić Rosję do zmiany postępowania.

Tak, jak to było z pierestrojką Gorbaczowa, która wymknęła się spod kontroli. Czas demokraty Jelcyna traktowany jest jako okres „smuty”. Niemcow i Nowodworska, ostatni rosyjscy demokraci, już nie żyją, a Bukowski jest chory i stary.

Prawdą jest natomiast to, że sprawa Kornela Morawieckiego wykorzystywana jest przez Kreml do destabilizacji rządu jego syna Mateusza Morawieckiego. Pisałam o tym zagrożeniu kilka miesięcy temu. Mateusz Morawiecki publicznie odciął się od poglądów ojca. Od razu Kornel Morawiecki zniknął z mediów, w tym rosyjskich. Oręż został wytrącony. Ale nikt nie kompromitował Kornela Morawieckiego Robił to sam, na własne życzenie.

Cel napisania artykułu wyjaśnia ostatni akapit: „Uważamy (Kornel Morawiecki i Mikołaj Iwanow – przyp. red.) jednak, że złagodzenie rosyjskich imperialnych tendencji leży w granicach naszych możliwości. Jak widać, nowe sankcje jedynie wzmacniają Putina, jednoczą naród wokół niego i jego reżimu. Czy zatem tędy droga?”.

Czyli cokolwiek Putin zrobi, należy go dalej wspierać, dawać pieniądze i nie reagować. Kornel Morawiecki wręcz twierdził, że Krym się Rosji należy. Tymczasem przeważająca większość Rosjan popiera Putina, bo odpowiada im Rosja mocarstwowa, imperialna.

Wyrażanie ubolewań i cyrk urządzony przez Francję i Niemcy w Mińsku do niczego nie prowadzą. Rosja ustępuje tylko przed siłą i stanowczością.

Nord Stream jest najlepszym dowodem, do czego dążą Niemcy. Armia europejska i osłabienie NATO, promowane przez Niemcy i Francję, są w interesie Rosji. Mikołaj Iwanow chwali współpracę niemiecko-francuską.

Wielu niedouczonych polskich patriotów może się niestety nabrać na głupie, prymitywne rosyjskie hasła.

Jak wygląda rosyjska polityka pokojowa, widać teraz w ataku na okręty ukraińskie na Morzu Azowskim. Moskwa chce z tego akwenu zrobić wewnętrzne jezioro. Blokuje w ten sposób ukraiński port w Mariupolu. Most przez Cieśninę Kerczeńską zbudowano przy pomocy zachodnioeuropejskich firm. Pieniądze nie śmierdzą. A „gawnojedów” i pożytecznych idiotów zawsze dostatek!

Cały artykuł Jadwigi Chmielowskiej pt. „Na służbie Moskali. Naiwność czy premedytacja?” znajduje się na s. 2 grudniowego „Kuriera WNET” nr 54/2018.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Dzięki prenumeracie na www.kurierwnet.pl otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 36 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu w cenie 4,5 zł.

Artykuł Jadwigi Chmielowskiej pt. „Na służbie Moskali. Naiwność czy premedytacja?” na s. 2 grudniowego „Kuriera WNET”, nr 54/2018

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Zdumiewające przekształcenie treści oświadczenia środowiska Solidarności Walczącej, zmieniające całkowicie jego sens

Historia oświadczenia jest dla mnie przykładem gry operacyjnej. Z jednej strony chodzi o podważenie wiarygodności Premiera RP, a z drugiej skłócenie dość sprawnego środowiska darzącego się zaufaniem.

Jadwiga Chmielowska

We wrześniowym numerze [„Kuriera WNET”] opublikowaliśmy apel Tadeusza Świerczewskiego, jednego z założycieli Solidarności Walczącej, do członków SW o zareagowanie na coraz częstsze wypowiedzi Kornela Morawieckiego chwalące Rosję i Putina. (…)

Przez miesiąc był dyskutowany tekst oświadczenia członków SW, którzy nie zgadzają się z Kornelem i nie chcą uchodzić za miłośników Rosji i sowieckich pomników w Polsce.

Oświadczenie składało się z dwóch punktów: 1. oceny wypowiedzi Kornela Morawieckiego, 2. naszego stosunku jako środowiska do Rosji Putina. W trakcie dyskusji mailowej dopisano pkt. 3., popierający Mateusza Morawieckiego, obecnego premiera RP.

Po publikacji w „Do Rzeczy” apelu Świerczewskiego i rozesłaniu go do innych mediów sprawa trzypunktowego oświadczenia nabrała tempa. O wpół do drugiej w nocy rozesłano mailami tekst oświadczenia z wykreślonym punktem 1., dotyczącym Kornela Morawieckiego, a nad ranem trafiło ono do redakcji. Około godz. 9 rano niezalezna.pl opublikowała oświadczenie. Sygnatariusze nie mieli możliwości ustosunkowania się do całkowicie zmienionego sensu tekstu. Przedstawiam obydwie wersje oświadczenia oraz mój list do jego autora. (…)

Apel Tadeusza Świerczewskiego do członków SW dotyczył zajęcia stanowiska w sprawie wypowiedzi Kornela Morawieckiego w polskiej i rosyjskiej prasie. Wyrwane z kontekstu pisanie w opublikowanym oświadczeniu, że Rosja jest „be”, jest wręcz śmieszne. Nie wiem, jaki cel ma takie oświadczenie grupowe.

Rozumiałabym, że w obronie głodującego w rosyjskim łagrze reżysera, mieszkańca Krymu lub aresztowanych Tatarów. Ale jakoś przed mistrzostwami w piłce nożnej była cisza… (…)

Całkowita zmiana – w ciągu kilku nocnych godzin – sensu podpisanego przez kilkadziesiąt osób oświadczenia, którego treść była uprzednio uzgadniana w środowisku przez miesiąc, to niedopuszczalna manipulacja. Nie będę brać w niej udziału.

Pierwotny tekst oświadczenia działaczy Solidarności Walczącej

1. Rusofilskie wypowiedzi medialne oraz obecne wybory polityczne Kornela Morawieckiego są całkowicie sprzeczne z naszymi poglądami. Pozostając z szacunkiem dla jego działalności w latach 1981–1989, nie zgadzamy się na przypisywanie obecnych działań politycznych Kornela Morawieckiego środowisku Solidarności Walczącej.

2. W naszej ocenie Rosja jest niedemokratycznym, skorumpowanym państwem o imperialnych ambicjach. Agresywne działania rządu Putina i jego tajnych służb coraz bardziej zagrażają bezpieczeństwu krajów z nią sąsiadujących. Brak zaś odrzucenia sowieckiej przeszłości i podtrzymywanie dumy z bolszewickich „osiągnięć” powoduje, że w obecnych warunkach nie widzimy nie tylko możliwości budowania z Rosją przyjaźni, ale i traktowania jej jak normalnego państwa, spełniającego demokratyczne standardy.

3. Wyrażamy zdecydowane poparcie dla rządu Mateusza Morawieckiego i dla niego osobiście. Jest jednym z nas, zaprzysiężonym członkiem SW, i energicznie realizuje ideały, które głosiła podziemna Solidarność Walcząca.

Działacze Solidarności Walczącej: Tadeusz Świerczewski, Ewa Kubasiewicz – członek Komitetu Wykonawczego SW, szef przedstawicielstw SW za granicą, Helena Lazarowicz, Romuald Lazarowicz, Jadwiga Chmielowska, Piotr Hlebowicz, Tadeusz Piątek, Jolanta Piątek, Krystian Piątek, Edward Wóltański, Magdalena Czachor, Marek Czachor, Jerzy Jankowski – przedstawiciel SW na Skandynawię, Krzysztof Tenerowicz, Andrzej Wawrzeń, Kazimierz Michalczyk – przedstawiciel SW w Berlinie Zach., Wojciech Podgórzak, Tomasz Szostek, Stanisław Ryczek, Karol Gwoździewicz, Krzysztof Łucyk, Janusz Kamocki – współpracownik SW, Aurelia Lemańska, Jerzy Lemański, Marek Harasiuk, Wiesław Leśniański, Zbigniew Dudek, Wiktor Skóra, Henryk Kisiel, Janusz Jeżewski, Robert Majka, Witold Bator, Ewa Pietruszka, Stanisław Pietruszka

Zmienione oświadczenie działaczy Solidarności Walczącej

1. W naszej ocenie Rosja jest niedemokratycznym, skorumpowanym państwem o imperialnych ambicjach. Agresywne działania rządu Putina i jego tajnych służb coraz bardziej zagrażają bezpieczeństwu krajów z nią sąsiadujących. Brak zaś odrzucenia sowieckiej przeszłości i podtrzymywanie dumy z bolszewickich „osiągnięć” powoduje, że w obecnych warunkach nie widzimy nie tylko możliwości budowania z Rosją przyjaźni, ale i traktowania jej jak normalnego państwa, spełniającego demokratyczne standardy.

2. Wyrażamy zdecydowane poparcie dla rządu Mateusza Morawieckiego i dla niego osobiście. Jest jednym z nas, zaprzysiężonym członkiem SW, i energicznie realizuje ideały, które głosiła podziemna Solidarność Walcząca.

Podpisy osób z pierwotnej wersji oświadczenia plus: Małgorzata Suszyńska

Cały artykuł Jadwigi Chmielowskiej pt. „Fakty dokonane, czyli robienie ludzi w bambuko” znajduje się na s. 1 i 2 październikowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 52/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Jadwigi Chmielowskiej pt. „Fakty dokonane, czyli robienie ludzi w bambuko” na s. 1 październikowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 52/2018, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Ślepy o kolorach, czyli Jadwiga Chmielowska o Kornelu Morawieckim. Odpowiedź na artykuł z „Kuriera WNET” 51/2018

Wielu uzurpuje sobie prawo decydowania o tym, co głosić wolno, a co nie. Kornel Morawiecki o pełnym prawie do wolności wypowiedzi nie tylko nie zapomniał, on w sposób rzeczywisty je realizuje.

Artur Adamski

W poprzednim numerze opublikowany został artykuł – istny wulkan agresji, wycelowanej w Kornela Morawieckiego. Za punkt zaczepienia autorka obrała wypowiedzi marszałka seniora na temat Rosji, ale zasadniczy wątek tekstu to usilne odzieranie niegdysiejszego przewodniczącego Solidarności Walczącej z historycznej roli, jaką odegrał w latach osiemdziesiątych.

Muszę zaznaczyć, że nie podzielam opinii Kornela Morawieckiego na temat Rosji, którego marzenia o Europie od Atlantyku po Pacyfik uważam za utopię, a nawet niedorzeczność. (…) Jego zdaniem ekspansywne więzienie narodów, jakim był ZSRS, był więzieniem także Rosji. (…)  Chciałbym, żeby to Kornel Morawiecki miał rację. Ja nadziei takiej nie mam.

Wielokrotnie dawałem temu wyraz także na łamach „Gazety Obywatelskiej”. W tym kierowanym przez Kornela Morawieckiego periodyku putinowską Rosję definiowałem jako napastliwą azjatycką satrapię i opowiadałem się za usunięciem wszystkich pomników poświęconych armii sowieckiej. Nigdy nie spotkałem się z sytuacją, w której uniemożliwiono by opublikowanie w „GO” artykułu z powodu jego niezgodności z poglądami redaktora naczelnego. Przeciwnie – teksty jaskrawo sprzeczne z jego opiniami zamieszczane były niezliczoną ilość razy.

Kornel Morawiecki pozostał wierny także temu z celów, walce o które poświęcił wielką część swojego życia – nieograniczonemu prawu każdego człowieka do głoszenia każdych poglądów. Nawet przez wszystkich innych uważanych za w największym stopniu niesłuszne czy szkodliwe. O tym wielkim marzeniu ludzi podziemia lat komunizmu większość dziś zapomniała. Wzorem pookrągłostołowych mediów wielu uzurpuje sobie prawo decydowania o tym, co głosić wolno, a co nie. Kornel Morawiecki o pełnym prawie do wolności wypowiedzi nie tylko nie zapomniał, on w sposób rzeczywisty je realizuje. (…)

Przyczynkiem, mającym uzasadniać kolejną z długiej już serii prób wykreowania biografii Kornela Morawieckiego i Solidarności Walczącej w całkowitej sprzeczności z najsolidniej nawet udokumentowanymi faktami ma być pogląd, według którego niegdysiejszy przewodniczący tej organizacji nie ma prawa wypowiadać opinii niezgodnych z zasadami i celami tej organizacji.

Czy jednak, 27 lat po formalnym jej rozwiązaniu, zasadne jest oczekiwanie zgodności poglądów przewodniczącego i członków organizacji, której historia została zakończona w roku 1991?

Utworzone w roku 2008 Stowarzyszenie Solidarność Walcząca w żadnym stopniu nie jest już formacją polityczną. Przeciwnie – jego członkami są osoby związane dzisiaj zarówno z jedną, jak i drugą stroną współczesnego polskiego sporu. (…)

Andrzej Zarach bardzo konsekwentny był w argumentowaniu za fundamentalną zmianą struktury organizacyjnej, która według jego propozycji miała mieć kształt bardziej scentralizowany. Zwyciężyła jednak koncepcja, o której sama Chmielowska pisze, choć ze zdumieniem stwierdzam, że najwyraźniej do dziś nie rozumie jej istoty. To, co prof. Andrzej Kisielewicz (działacz SW, matematyk) nazwał strukturą fraktalną, a prof. Andrzej Myc (działacz SW, biolog) strukturą glonu – dziś określane jest jako struktura zarządzania zdywersyfikowanego. Chmielowska interpretuje to jako stan, w którym „nikt nie kieruje”. Trudno o bzdurę większego kalibru. Z samej istoty rzeczy ten model zarządzania wymaga przywództwa wprost nadzwyczajnej jakości, lidera – najwyższej próby. Bo jak to się w ogóle stało, że organizacja złożona z setek rozsypanych po Polsce i nie tylko Polsce autonomicznych ogniw, zrzeszająca ludzi nie tylko o bardzo różnych charakterach, ale i rozmaitych poglądach, do której rozbicia ze wszystkich sił dążyły wszystkie służby PRL-u – zachowała spójność, a pierwszą osobą, próbującą podważyć przywódczą rolę jej lidera, okazała się być dopiero Jadwiga Chmielowska?

Pól konfliktu przecież nie brakowało. Program SW zakładał np. pogodzenie się z powojennymi granicami, a w strukturach były setki ludzi za swój dom ciągle uważających Lwów lub Stanisławów. Mowa w nim była o zjednoczeniu Niemiec, a wielu (włącznie ze mną) zawsze uważało, że Niemcy ostatecznie udowodnili, że na prawo do zjednoczonej państwowości nie zasługują. W 1986 SW wyemitowała serię znaczków, na których był m.in. symbol ukraińskiego tryzuba, przez setki działaczy SW kojarzonego przede wszystkim z rzeziami, w których wymordowano ich rodziny.

Jak to się więc stało, że pełna tych i wielu innych sprzeczności organizacja zachowała jedność? Odpowiedź jest właśnie w modelu tegoż przywództwa, w ciągłym dialogu, zapobiegającym wszelkim tendencjom odśrodkowym. (…)

Jednym ze skrajnych nonsensów jest zarzucanie Kornelowi Morawieckiemu sprzeciwu wobec lustracji. Nikt nie domagał się jej równie konsekwentnie jak on. Protestował przeciw niszczeniu archiwów, jako pierwszy (i długo – jedyny) w 1992 roku opublikował tzw. listę Macierewicza (z nazwiskami Lecha Wałęsy i Wiesława Chrzanowskiego). Zawsze był orędownikiem badania źródeł informacji, jakimi dysponowały służby. Głośno opowiadał się za zwolnieniem z PRL-owskiej przysięgi funkcjonariuszy służb specjalnych i za prawnym nakazem świadczenia przez nich prawdy o pracy w służbach.

Cały artykuł Artura Adamskiego pt. „Ślepy o kolorach, czyli Jadwiga Chmielowska o Kornelu Morawieckim”, znajduje się na s. 2 październikowego „Kuriera WNET” nr 52/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Artura Adamskiego pt. „Ślepy o kolorach, czyli Jadwiga Chmielowska o Kornelu Morawieckim” na stronie 7 październikowego „Kuriera WNET”, nr 52/2018, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Tworzona latami legenda nie miała nic wspólnego z rzeczywistością. Ulegający wpływom Morawiecki niczym nie kierował

„Bo Kornel jest Kornel” – takie tłumaczenie słyszało się od lat w najbliższym gronie Kornela Morawieckiego. Próbowano w ten sposób tłumaczyć jego dziwne zachowanie, decyzje, wypowiedzi.

Jadwiga Chmielowska

Solidarność Walcząca miała strukturę fraktalną. Poszczególne jej ogniwa często nie tylko nie miały kontaktu ze sobą nawzajem, ale i z centralą. Struktury różniły się między sobą. Po ujawnieniu dokumentów przez IPN wiemy, że esbecja próbowała rozrysowywać schemat organizacyjny, który nie przystawał do rzeczywistości. Każdy działał w SW tak, jak mu okoliczności pozwalały.

Tadeusz Świerczewski zbudował strukturę konspiracyjną – „Zgrupowanie Brata” – do której nikt nie miał dostępu: ani Frasyniuk, ani Morawiecki. Świerczewski już 20 maja 1982 roku, po burzliwym spotkaniu RKS-u, zaproponował powołanie nowej organizacji konspiracyjnej pod nazwą Solidarności Walczącej. Kornel Morawiecki po konsultacjach zgodził się miesiąc później, w czerwcu, i został jej szefem. Morawiecki niczym jednak nie kierował. (…)

Andrzej Zarach, obecnie emerytowany profesor matematyki w USA, kierował sprawami organizacyjnymi i kontaktami z oddziałami. Można powiedzieć, że to on stał na czele Solidarności Walczącej.

(…) Kornel Morawiecki nie zdradzał swoich prorosyjskich inklinacji. W żadnej podziemnej publikacji z lat 80. XX w. nie znalazłam jego filorosyjskich wypowiedzi. Z takimi poglądami ujawnił się w 2008 roku, po agresji Rosji na Gruzję. (…) Obecnie w szeregach SW trwa zacięta dyskusja. Piotr Hlebowicz napisał w liście do członków SW: „Kornel nazywa Rosję demokratycznym państwem, Putina – demokratycznie wybranym prezydentem (Hitler także był wybrany całkowicie demokratycznie, chciałem zauważyć). Twierdzi, że wojna na Ukrainie jest wojną typowo domową (!), a referendum na Krymie było przeprowadzone zgodnie z regułami międzynarodowymi (!) i tak zdecydowali mieszkańcy półwyspu – więc nie ma żadnego problemu! I mamy udawać, że nic się nie stało? Że my wszyscy, którzy byliśmy działaczami SW w tamtych okropnych czasach, zgadzamy się ślepo z tymi sformułowaniami? To byłaby jakaś podwójna jaźń, podwójna moralność i rozerwanie szlachetnych idei”.

Moim zdaniem to dobrze, że rozgorzała dyskusja. Wielu członków SW protestowało już po wypowiedziach Kornela Morawieckiego dotyczących Tragedii Smoleńskiej. Propagował zdanie Rosji z raportu MAK gen. Anodiny o winie pilotów polskich i pijanego generała. Sprzeciwiał się ekshumacjom i chciał, by wszyscy zabici leżeli w jednym grobie. (…)

W Stowarzyszeniu Solidarność Walcząca nie było lustracji. Kornel Morawiecki się jej przeciwstawił, twierdząc, że musimy mieć zaufanie do swoich. Wystąpiłam wtedy ze Stowarzyszenia. Tak zrobiło jeszcze kilka osób. Wielu w ogóle nie wstąpiło do Stowarzyszenia SW. Teraz nadszedł czas, w którym możemy nie tylko dowiedzieć się o rodzimej agenturze (możliwość szantażu – kopie dokumentów są na Łubiance), ale i o rosyjskiej. Kto broni rosyjskiej polityki i zgadza się z twierdzeniem Kornela Morawieckiego, że Rosjanie, Ukraińcy, Białorusini i Polacy powinni żyć w jednym państwie, zapomina, że tak już było przez 123 lata, a pokolenia naszych przodków ginęły w powstaniach i przestrzeniach Syberii.

Od 2008 roku nie podaję Kornelowi Morawieckiemu ręki. Nie będę jej podawać również tym, którzy nie protestując przeciwko agenturalnym działaniom ojca Premiera RP, mającym skompromitować polski rząd, wspierają politykę imperialną Kremla dążącego do destabilizacji Polski.

Cały artykuł Jadwigi Chmielowskiej pt. „Grzech zaniechania, czyli wyszło szydło z worka” oraz apel Tadeusza Świerczewskiego do członków Solidarności Walczącej znajduje się na s. 2 wrześniowego „Kuriera WNET” nr 51/2018, wnet.webbook.pl.


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Jadwigi Chmielowskiej pt. „Grzech zaniechania, czyli wyszło szydło z worka” oraz apel Tadeusza Świerczewskiego do członków Solidarności Walczącej na stronie 2 wrześniowego „Kuriera WNET”, nr 51/2018, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

 

Polskę stać na stworzenie ośrodków adaptacyjno-edukacyjnych dla 7 tys. przybyszów / Kornel Morawiecki w Radiu WNET

Jakie były najważniejsze wydarzenia roku 2017 według marszałka seniora? Jak uzasadnia swoją głośną wypowiedź na temat przyjmowania uchodźców? O tym w dzisiejszej rozmowie w Poranku WNET.

W ostatnim w 2017 roku Poranku WNET Krzysztof Skowroński rozmawiał z Kornelem Morawieckim na temat najważniejszych wydarzeń tego roku w Polsce i na świecie.

Zdaniem marszałka seniora w Polsce w 2017 roku najistotniejsze zdarzenia to reforma sądownictwa oraz wizyta Donalda Trumpa w Polsce i jego piękne przemówienie.

Z kolei na arenie międzynarodowej najważniejsze było to, że był to rok pokoju. Upadło praktycznie terrorystyczne państwo islamskie, zawieszona została wojna na wschodzie Ukrainy. Bardzo niepokojące były jednak koreańskie próby rakietowe. Okazało się, że w ich zasięgu są największe miasta świata. Świat może stać na krawędzi konfliktu, do którego nie jest przygotowany.

Zmiana na stanowisku premiera w Polsce też była bardzo ważna. Kornel Morawiecki odbiera ją jako zmianę trendu, która może doprowadzić do wyciszenia sporów i niedobrych emocji w polskiej polityce. Sylwetka Mateusza Morawieckiego jest bowiem bliższa elektoratowi PO niż była Beata Szydło. Konflikt polityczny w Polsce jest niszczący. Mateusz Morawiecki jako premier może wpłynąć na jego załagodzenie. Wypowiedzi przedstawicieli opozycji oraz reakcje na nie obozu rządzącego, w tym Ryszarda Terleckiego, były jednak w jego opinii „złe i niepotrzebne”.

Jeśli chodzi o zmiany w bezpośrednim otoczeniu politycznym Kornela Morawieckiego, to przypomniał, że w roku 2017 jego koło sejmowe Wolni i Solidarni powiększyło się z trzech do sześciu posłów.

Kornel Morawiecki został także poproszony o odniesienie się do jego  słynnej już wypowiedzi, że Polska powinna przyjąć 7 tysięcy uchodźców. Wyjaśnił, że mogłaby to zrobić, ale stawiając im warunki, że będą pracować, uczyć się i poznawać naszą kulturę. Nie można – jego zdaniem – im na starcie po prostu dawać pieniędzy i smartfonów, a na pewno nie można im dawać pieniędzy większych niż te, które otrzymują ludzie pracujący. Jednakże, jak  podsumował ten temat marszałek senior – nasz naród stać byłoby, żeby stworzyć ośrodki adaptacyjno-eduacyjne dla tych 7 tys. przybyszów.

JS

Cała rozmowa w części piątej Poranka WNET w piątek 29 grudnia 2017 roku.

Mnie absolutnie Mateusz Morawiecki nie kojarzy się ze światem finansjery / Kornel Morawiecki w Radiu WNET

„Morawiecki przychodzi, dialog do kąta”? Jak na okładkę „Tygodnika Solidarność” patrzy Kornel Morawiecki? Co było przyczyną zmiany na stanowisku premiera? W czym nowy premier może być lepszy?

W Poranku WNET Witold Gadowski rozmawiał z Kornelem Morawieckim, ojcem nowego premiera. Rozmowę rozpoczął komentarz do okładki „Tygodnika Solidarność”, na której znalazło się hasło „Morawiecki przychodzi, dialog do kąta”. Kornel Morawiecki odpowiedział na nie, mówiąc, że wielka, polska Solidarność jest dumna z jego syna. Dzięki niemu ludziom poszkodowanym, ludziom, którym się nie powiodło, jest teraz po prostu lepiej materialnie i społecznie. Jego wkład w to był bardzo duży. Tytuł tygodnika jest więc bardzo nietrafiony.

Czy marszałek senior wie coś więcej niż my na temat zmiany na stanowisku premiera?

– Myślę, że pani Beata Szydło była już zmęczona swoją pracą,”premierowaniem”. Widocznie władze partii rządzącej doszły do wniosku, że Mateusz będzie lepszy. Wierzę, że będzie mu to lepiej szło, że będzie godził wewnętrzny układ rządowy. Zauważy Pan, że nikogo nie zmienił, zostawił wszystkich, dodał panią Beatę. Będzie bardziej godził, kiedy będzie trzeba, będzie też rozstrzygał. Myślę, że podniesie swój autorytet wśród kolegów, będzie miał większe znaczenie. W dalszym ciągu będzie to dobra zmiana – powiedział Kornel Morawiecki na pytanie, dlaczego jego syn Mateusz zastąpił Beatę Szydło.

Mateusz Morawiecki wielu osobom kojarzy się ze światem finansjery, niektórzy nawet nazywają go banksterem, sprowadza do Polski bank J.P. Morgan. Czy zatem teraz interesy finansjery będą nadreprezentowane kosztem biednych ludzi?

– Mnie absolutnie Mateusz Morawiecki nie kojarzy się ze światem finansjery. Bank, którego był prezesem, oddział jednego z największych banków światowych, Santandera, służył swoimi pieniędzmi, obcymi pieniędzmi w dużym stopniu, polskiej kulturze, edukacji, twórczości. Sfinansował serial „Czas honoru”, przedsięwzięcia edukacyjne, organizacyjne, różne funkcje związane z działalnością IPN- u. (…) –  bronił syna przed oskarżeniami o powiązania ze światem banków i finansów Kornel Morawiecki. – Ma doświadczenie bankowe, finansowe, ale ma sumienie wrażliwe. (…) Parę miesięcy temu powiedział, że niewidzialna ręka rynku musi być wsparta widzialną ręką państwa. (…) On chce służyć po prostu.

Czy zmiana na stanowisku premiera była spowodowana tym, że uznano, iż Mateusz Morawiecki będzie lepiej bronił Polski na arenie międzynarodowej? – Pani Beata Szydło bardzo godnie reprezentowała Polskę, chciałbym, żeby Mateusz Morawiecki przynajmniej tak samo Polskę reprezentował – odpowiedział gość Poranka. Przypuszcza, że może dzięki jego znajomościom ze studiów za granicą, będzie mu łatwiej wytłumaczyć „naszym przyjaciołom zachodnim”, że to, co robimy jest nie tylko w interesie Polski, ale w szeroko rozumianym interesie europejskim.

JS

Cała rozmowa miała miejsce w części pierwszej Poranka WNET we wtorek 12 grudnia 2017 r.

Jan Kowalski / Za Dużo Miłości w Jednym Człowieku – Rzecz o Kornelu Morawieckim. Kolejne rozczarowanie legendą?

Jedno się zgadza w postaci Kornela Morawieckiego – że jest legendą. A zatem bajką, klechdą, podaniem ludowym. Coś jak legenda o smoku wawelskim. W każdej legendzie tkwi oczywiście ziarenko prawdy.

Już dawno przymierzałem się do napisania o żywej jeszcze legendzie Solidarności Walczącej – o Kornelu Morawieckim (l. 76). Skoro już napisał o nim i „Super Ekspres”, i Pudelek, to pomyślałem: po co jeszcze ja? Jednak po wysłuchaniu piątkowego Poranka Wnet coś we mnie pękło. To była kropla, która przelała czarę goryczy. Dlaczego? Bo dowiedziałem się od Marszałka Seniora, że:

– Polska, jeżeli chce być państwem poważnym, musi włączyć się w budowę europejskiego wspólnego domu, od Władywostoku po Atlantyk;

– Władimir Putin jest demokratycznym przedstawicielem Rosjan;

– KGB, w odróżnieniu od SB (peerelowskiej bezpieki), była formacją patriotyczną, bo służyła swojemu państwu i narodowi;[related id=25132]

– to skandal, że państwo ukraińskie wymusza naukę swoich obywateli w języku ukraińskim, a najlepszym przywódcą ukraińskim był  pro-rosyjski Janukowycz, obalony przez Majdan;

– Rosja rękami i nogami broni się już od czterech lat, żeby nie wziąć Doniecka;

– i na pewno nie zagraża już Polsce, skoro Związek Radziecki pokojowo się rozpadł.

Na zakończenie Morawiecki Starszy powiedział, że Polska musi odpowiedzieć na te zagadnienia-pytania, jeżeli w ogóle chce się liczyć na arenie międzynarodowej. Krzysztof Skowroński bronił się jak mógł przed odpowiadaniem na te podstawowe pytania (według Morawieckiego). I słusznie, bo jak można odpowiadać na tak szkodliwe brednie?

Pomyślałem o pośle od Kukiza, nie o Sylwestrze Chruszczu, ale o Adamie Andruszkiewiczu. Przecież szkoda młodego człowieka, żeby wiązał się z takim fałszywym autorytetem. Bo wygląda na to, że SB, ta wstrętna SB, która służyła KGB, czyli patriotycznej  rosyjskiej formacji, wykreowała cały wór autorytetów, legend podziemia. Mieliśmy przecież nie tylko Lecha Wałęsę, ale też Bogdana Borusewicza, Zbyszka Bujaka, Władka Frasyniuka, czy nawet samego Adama Michnika, który w więzieniu książkę napisał w czasie, gdy nieżyjącemu już Brunonowi Ponikiewskiemu służba więzienna w odbycie sprawdzała, czy nie ukrywa najmniejszego karteluszka. Czy do tego panteonu powinniśmy zaliczyć również porankowego rozmówcę?

Jedno się zgadza w postaci Kornela Morawieckiego, to że jest legendą. A zatem bajką, klechdą, podaniem ludowym. Coś jak legenda o smoku  wawelskim. W każdej legendzie tkwi oczywiście ziarenko prawdy, inaczej nie przemawiałaby do wyobraźni milionów. W przypadku Kornela Morawickiego zgadza się (prawdopodobnie) jego nazwisko i data urodzenia. I to, że z wykształcenia jest fizykiem. Natomiast to najważniejsze, co powinno przemawiać do wyobraźni młodych ludzi (uwaga, pośle Andruszkiewiczu!), jego heroiczna podziemna walka z komuną, wcale już takie oczywiste nie jest.

[related id=44587 side=left]Dlaczego? Odpowiedź, po prześledzeniu podziemnych losów naszego bohatera i jego rozumowania, wydaje się dziecinnie prosta. To miłość, nieograniczona żadnymi normami i zakazami miłość, uniemożliwiała Kornelowi Morawieckiemu walkę z komuną. Komunizm, przypomnijmy, to był zaprowadzony po II wojnie światowej w połowie Europy system walki o pokój i o miłość przez  nasz bratni naród rosyjski. Nad wcieleniem w życie tego wielkiego dzieła, przerastającego zwyczajną miłość chrześcijańską, czuwały odpowiednie służby, czyli KGB i GRU – patriotyczne służby naszego Wielkiego Brata. Kornel Morawiecki nie mógłby przecież działać na ich szkodę. Sądząc z jego wypowiedzi w Poranku, powinien im dzielnie pomagać. Bo Kornel Morawiecki, ta wielka legenda Solidarności Walczącej, już wtedy musiał zadawać sobie zasadnicze pytania. A najpóźniej od momentu związania się z rosyjskim uciekinierem Iwanowem, obecnie profesorem Iwanowem, którego od wielu lat próbuje legendować jako bojownika o paneuropejską miłość.

Ta post-chrześcijańska miłość (nie tylko do Rosjan i całego świata [z wyłączeniem Amerykanów]) kazała Kornelowi Morawieckiemu spłodzić czwórkę dzieci z jedną żoną, kochać w tym samym czasie inną – swoją prawą rękę w SW, a w międzyczasie uwieść koleżankę córki, podczas bohaterskiego odpoczynku po trudach walki o miłość globalną. A później też zrobić jej dziecko.

Czy taka osoba może być legendą? Oczywiście natychmiast odpowiem. Kornel Morawiecki, człowiek wielkiej miłości, przekraczającej chrześcijaństwo i nasze najśmielsze przyziemne wyobrażenia o tym uczuciu, jest idealnym materiałem na to, by stać się legendą nie tylko Solidarności Walczącej, ale całej Solidarności. Całego Świata i Kosmosu. Legendą czyli bajką, baśnią, klechdą … bujdą na resorach.

Jan Kowalski

 

Zofia Romaszewska, Krystyna Pawłowicz, Kornel Morawiecki i Wojciech Cejrowski – Poranek WNET – 10 listopada 2017 roku

Czy jest możliwość porozumienia między prezydentem a rządem w sprawie reformy sądownictwa? Jak świętować niepodległość? To są główne tematy dzisiejszego Poranka WNET. Zaprasza Krzysztof Skowroński.

Goście Poranka WNET:

Zofia Romaszewska – doradca prezydenta;

prof. Krystyna Pawłowicz – posłanka PiS, członkini KRS;

Wojciech Cejrowski – podróżnik, publicysta;

Kornel Morawiecki – marszałek senior, koło Wolni i Solidarni;

Robert Winnicki – prezes Ruchu Narodowego, poseł niezależny;

Kaja Godek – działaczka pro-life;

Wojciech Reszczyński – dziennikarz Trzeciego Programu Polskiego Radia;

Patrycja Pendrakowska – Centrum Studiów Polska-Azja;

Radosław Żydok – Fundacja Republikańska;

Marek Stremecki – dziennikarz Polskiego Radia;

Bogusław Szostkiewicz – bukinista.


Prowadzący: Krzysztof Skowroński

Wydawca: Łukasz Jankowski

Realizator: Konrad Abramowicz

Wydawca techniczny: Konrad Tomaszewski


 

Część pierwsza:

Wojciech Reszczyński

Wojciech Reszczyński w przeddzień 99. rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę o resentymentach wśród niektórych historyków i publicystów wobec osób, dzięki którym odzyskaliśmy wolność. Mówił również o pierwszych dwóch dziesięcioleciach niepodległej Polski, która była dla II RP czasem odbudowy.

Patrycja Pendrakowska o czwartkowej wizycie Donalda Trumpa w Pekinie podczas azjatyckiej pięciodniowej podróży amerykańskiego prezydenta oraz kierunku polityki zagranicznej Chin. Ekspertka zauważyła, że po 19. zjeździe Komunistycznej Partii Chin zmieniło się podejście Chin do światowej polityki. „Bardzo wielu chińskich polityków mówi, że Nowy Jedwabny Szlak to ich pomysł na cały świat. Wcześniej ten kraj mówił, że ich szlak handlowy jest przejawem odważnej polityki”.

Wojciech Reszczyński skomentował wypowiedź Patrycji Pendrakowskiej o imperialnych dążeniach Chin.

 

Część druga:

Kaja Godek

Kaja Godek o inicjatywie obywatelskiej #ZatrzymajAborcję i problemie, jakim jest sama dyskusja nad prawem do aborcji w dzisiejszym świecie. Działaczka pro-life stwierdziła, że rozmowy na ten temat nie powinny mieć miejsca, gdyż jakakolwiek aborcja jest złym czynem. Zachęciła do udziału w akcji, która ma na celu wprowadzenie do polskiego prawa zakazu zabijania nienarodzonych dzieci. Więcej o #ZatrzymajAborcję pod TYM LINKIEM.

Robert Winnicki o przygotowaniach Marszu Niepodległości pod hasłem „My chcemy Boga”. Deputowany powiedział, iż na marsz przyjedzie ponad 90 delegacji z innych krajów, a liczba uczestników zapewne sięgnie 100 tys. Wydarzenie rozpocznie się na Rondzie Romana Dmowskiego o godzinie 15:00, marsz zostanie poprzedzony przemowami i koncertem. Wcześniej o godzinie 12:00 będzie Msza Święta w parafii pw. św. Barbary. Marsz przejdzie przez most Poniatowskiego. Finałem trasy będą błonia przy Stadionie Narodowym. Winnicki poinformował również, że 15 listopada bojówki anarchistyczne organizują w Poznaniu, w reakcji na Marsz Niepodległości, protest pod hasłem „Nacjonalizm nie przejdzie”. Ostrzegł, że do stolicy Wielkopolski wówczas przyjadą również anarchistyczni działacze z innych krajów.

Marek Stremecki o grze miejskiej z okazji 11 listopada. Więcej informacji na stronie Muzeum Historii Polski – kliknij TUTAJ.

 

Część trzecia:

Przegląd prasy o godzinie 8:00, przygotowany przez Łukasza Jankowskiego.

 

Część czwarta:

Zofia Romaszewska o sporach wokół reformy sądownictwa i rozmowach toczących się między prezydentem a PiS. „Nie zreformujemy wymiaru sprawiedliwości przy awanturach”. Dziwi ją to, że wielu polityków Prawa i Sprawiedliwości podnosi larum w związku z zawetowaniem przez prezydenta Andrzeja Dudę projektu ustawy o zmianach w KRS i SN. Doradczyni prezydenta uważa, że pomysły największego klubu w polskim parlamencie były nie do przyjęcia. Uważa jednak, że porozumienie zostanie osiągnięte.

 

Część piąta:

[related id=44622]Prof. Krystyna Pawłowicz o odmówieniu przez Krajową Radę Sądownictwa powołania na stanowiska asesorów sądowych zgłoszonych kandydatów. Zdaniem większości z 265 asesorów, zdecydowały o tym argumenty polityczne, a nie merytoryczne. Podobnie sprawę postrzega gość Poranka WNET. Prof. Pawłowicz jest też pesymistką, jeśli chodzi reformę sądownictwa, będącą teraz przedmiotem negocjacji miedzy prezydentem a PiS. „Nie będzie reformy wymiaru sprawiedliwości” – oznajmiła prof. Pawłowicz. Powiedziała, że jest z tego powodu wściekła. Przyczyną jest upór prezydenta wobec propozycji PiS. Spór między PiS a obozem prezydenckim uważa za zatarg personalny. Uważa, że dzisiaj w Polsce należy dokonywać reform rewolucyjnych, a takowe podejście do zmian w wymiarze sprawiedliwości prezentuje PiS.

 

Część szósta:

Przegląd prasy o godzinie 9:00, przygotowany przez Łukasza Jankowskiego.

 

Część siódma:

Kornel Morawiecki stwierdził, że głęboka reforma wymiaru sprawiedliwości powinna być dokonana. Patologię w sądownictwie, według niego, obrazuje sprawa odmówienia powołania na asesorów sądowych wszystkich zgłoszonych kandydatów. Marszałek senior skomentował również przejście deputowanego Adama Andruszkiewicza z klubu Kukiz’15 do partii Wolni i Solidarni, krytykując ugrupowanie Pawła Kukiza za brak konsekwentnie prowadzonej polityki i dyskusji w polskim parlamencie. Drugim zagadnieniem podjętym przez Morawieckiego był spór o politykę historyczną między Polską a Ukrainą. Oznajmił, iż naród, który dopiero powstaje, nie może budować swych fundamentów na kulcie Stepana Bandery. Dodatkowo powiedział, że fale migrantów ekonomicznych z Ukrainy przenoszą swoje wewnętrzne konflikty na terytorium naszego państwa. Ten casus może źle się odbić na bezpieczeństwie naszego państwa.

 

Część ósma:

[related id=44628 side=left] Wojciech Cejrowski o pierwszej rocznicy wyboru Donalda Trumpa na prezydenta Stanów Zjednoczonych. „Jest coraz lepiej w USA, a Partia Demokratyczna coraz bardziej się denerwuje przez jego prezydenturę i próbuje znaleźć haka na Trumpa”. Wymienił sukcesy 45. prezydenta Stanów Zjednoczonych: poprawę wyników na amerykańskich giełdach i zmniejszenie bezrobocia. „On zrobił w rok tyle, ile nikomu by się nie udało. Pracuje po 20 godzin dziennie (…) Jest coraz wyżej w sondażach wyborczych. Od momentu jak Amerykanie zauważyli, że im się powiększają portfele, Trump jest powoli coraz bardziej popularny”.

Mapa dochodów i wydatków

Radosław Żydok o stworzonych przez Fundację Republikańską mapie dochodów i mapie wydatków państwa polskiego. Z mapy dochodów wynika, że praca w naszym kraju jest tak opodatkowana, jak wysokoprocentowy alkohol. Skutkiem tego w Polsce nie może powstać prawdziwa klasa średnia.

Zbigniew Sobolewski przedstawił swoją opinię na temat reform wprowadzanych przez Prawo i Sprawiedliwość. Mówił także o powszechnej nieznajomości przez naszych obywateli prostych mechanizmów gospodarczych. Nawoływał również do edukowania Polaków z zakresu patriotyzmu ekonomicznego.

Bogusław Szostkiewicz przedstawił pozycję Bolesława Lesmana „Recepta na miliony. Z dziejów rodu Konów”. Książka powstała w 1967 roku i przedstawia walkę polskich rekinów finansjery w XX wieku.


Posłuchaj całego Poranka WNET!


Posłuchaj Poranka Wnet z 9 listopada:

[related id=44479 side=left]