Na terenie dawnego cmentarza w Dębiu znaleziono dwie cynowane trumny z XX wieku

W weekend z 24 na 25 sierpnia zapadła się część trawnika w szczecińskim parku, odsłaniając pod nim kryptę z dwoma trumnami. Znalezione obiekty zostały obejrzane przez specjalistów.

Do sytuacji, w której znalezione zostały dwie trumny doszło 23 sierpnia na jednym ze szczecińskich osiedli. Według relacji przechodniów grobowiec został odkryty przypadkiem, podczas gdy jednemu z bawiących się dzieci zapadła się noga.

Rada osiedla w Dąbie poinformowała, że odkryty grobowiec ma 2 metry wysokości oraz 2 metry długości, a jego głębokość wynosi 1,5 metra. Teren wokół trumien został zabezpieczony przez straż miejską i policję. Zapadła również decyzja w sprawie zabezpieczenia grobowca, aktualnie nie wiadomo w jaki sposób służby tego dokonają, niezbędna jest jednak konsultacja z konstruktorem.

Wojewódzki konserwator zabytków stwierdził, że zakopane trumny nie są cenne, a ich wydobywanie oraz przeniesienie jest zbędne. Ocenił, że pochodzą z XX wieku, gdy w miejscu obecnego parku znajdował się cmentarz przeznaczony do pochówku osób wyznań ewangelickiego, katolickiego oraz mojżeszowego. Cmentarz zamknięto w 1930 roku, a pochówki przeniesiono na ul. Goleniowską w Dąbiu.

Konserwatorzy zabytków zalecili, aby ze względów bezpieczeństwa dzieci jak i dorosłych, poruszać się tylko po wyznaczonych ścieżkach. Zapadła również decyzja o sprawdzeniu parku przy pomocy georadaru.

M.N.

Piotr Koper (Złoty pociąg): Wytypowałem 12 miejsc w których głęboko pod ziemią występują dziwne anomalie

-Badania przeprowadzone w 2017 roku wykazują, iż skarb znajduje się na głębokości ok. 18 metrów. – dodaje Piotr Koper, poszukiwacz złotego pociągu.

 

Piotr Koper, znany z szukania złotego pociągu, który zelektryzował opinię publiczną informacją o fakcie odnalezienia prawdopodobnego miejsca, w którym znajduje się domniemany pociąg III Rzeszy. Między listopadem 1944 a końcem stycznia 1945 roku, miał on wyruszyć z Wrocławia w kierunku Wałbrzycha, jednak na dworzec w Wałbrzychu nigdy nie dotarł.

Jak wspomina rozmówca Tomasza Wybranowskiego, w 2017 roku przeprowadził on zaawansowane badania, dzięki który udało mu się wytypować 12 miejsc:

Tam, głęboko pod ziemią, występują anomalie świadczące o miejscu, w którym powinien znajdować się złoty pociąg.

Jak dodaje, same prace poszukiwawcze są o tyle ciężkie, iż teren, który trzeba przebadać, znajduje się na terenie należącym do pięciu różnych właścicieli. Koszt całej operacji Piotr Koper ocenia na 250 tysięcy złotych:

Badania przeprowadzone w 2017 roku wykazują, iż skarb znajduje się na głębokości ok. 18 metrów.

Piotr Koper narzeka również na brak dialogu pomiędzy grupami z Dolnego Śląska, pasjonującymi się historią oraz szukającymi tego skarbu:

Środowisko to jest niezwykle podzielone. Każdy trzyma informacje na siebie i liczy na to, że to jemu się uda. Brak jest myślenia szerszego, perspektywicznego.

Dodaje także, iż miasto nie chce pomóc w poszukiwaniach. Podkreśla, że można byłoby zrobić dużo więcej i mocniej partycypować w przedsięwzięciu poszukiwawczym, chociażby poprzez organizację oficjalnego spotkania i zaproszenia do rozmów burmistrza, konserwatora zabytków oraz historyków:

To jest właśnie sposób na to, aby wiele tematów i wiadomości przekazać. Mając zaplecze w postaci konserwatora zabytków oraz historyków, można by ruszyć temat bardziej dogłębnie.