Dobromir Sośnierz, Paweł Lisiecki i Marcin Dobski w Popołudniu Wnet

Popołudnia WNET można słuchać od poniedziałku do piątku w godzinach od 16:00 do 18:00 na www.wnet.fm oraz na 87.8 FM w Warszawie, a także 95.2 FM w Krakowie. Więcej audycji: https://wnet.fm/ramowka/

Popołudnie Wnet:

16:00 Paweł Lisiecki – Poseł PiS, członek Komisji Weryfikacyjnej;

16:30 Krzysztof Dośla – przewodniczący „S” region Gdański

16:40 Dobromir Sośnierz – poseł do Parlamentu Europejskiego;

17:10 dr Konrad Popoławski – analityk OSW;

17:30 Paweł Bobołowicz

17:40 Marcin Dobski – dziennikarz, współpracujący z Polskim Radiem;


Prowadzący: Łukasz Jankowski

Realizator: Dariusz Kąkol


Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny portalu Biznes Alert:

Czy jutro w głosowaniu Francja poprze dyrektywę gazową? Jeżeli Francja nie zmieni stanowiska, to Niemcom trudno będzie zablokować te regulacje. Nie jest jednak powiedziane, że jej wprowadzanie przyjdzie po myśli krytykom Nordstream 2, bo przecież ważny jest również kształt regulacji. A może być różnie – możliwe, że prace po głosowaniu będą trwały jeszcze tak długo, że nie uda się wprowadzić dyrektywy w życie zanim zakończy się budowa gazociągu Nordstream 2. Jest to ciekawy sygnał, choć jeszcze nie przesądza o dyrektywie gazowej. Atmosfera jest bardzo gorąca w tym momencie…

 

Paweł Lisiecki, poseł PiS, członek komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji w Warszawie:

Taśmy, które publikuje „Gazeta Wyborcza” są kompromitujące. Są kompromitujące nie dla prezesa Kaczyńskiego, ani nie dla spółki Srebrna, nie dla PiS tylko dla samej „Gazety Wyborczej”. Mam wrażenie, że to co zamierzała Wyborcza zrobić, to uderzenie w wiarygodność prezesa Jarosława Kaczyńskiego, rykoszetem trafiło w nich. „Gazeta Wyborcza” próbując zrobić aferę kolejnymi tekstami coraz bardziej się pogrąża.

Podczas przesłuchania m.in. o tej działce mówił Robert Nowaczyk, który nota-bene był pełnomocnikiem jednej z osób, które starały się o zwrot nieruchomości przy Srebrnej. W sądzie okazało się później, że Nowaczyk przegrał, roszczenie zostało oddalone…

 

Dobromir Sośnierz, poseł do Parlamentu Europejskiego:

Uważam, że nadmierne rozdrabnianie głosów z prawej strony sceny politycznej jest niecelowe jeśli chodzi o wybory do Parlamentu Europejskiego. Co innego jeśli chodzi o Parlament Krajowy. W wyborach europejskich powinniśmy pójść koalicją – wyborcy jak najbardziej oczekują, że tak zwane siły antysystemowe, antyunijne zjednoczą się i powinniśmy w tym kierunku pójść…

 

Dr Konrad Popoławski, analityk Ośrodka Studiów Wschodnich:

Grupa Wyszehradzka ma duże znaczenie w kalkulacjach politycznych Berlina w tym sensie, że jednak Niemcy do przede wszystkim gospodarka a ważnym elementem siły tej gospodarki są pewne łańcuchy wartości, czyli sieci dostawców i poddostawców w Europie środkowo-Wschodniej, gdzie rzeczywiście firmy niemieckie zainwestowały bardzo dużo. No i zainwestowały z sukcesem, ponieważ są w stanie wyprodukować w państwach m.in. Grupy Wyszehradzkiej produty może nie najwyższej jakości, ale całkiem niezłe i po bardzo rozsądnej cenie. Jest doskonała relacja ceny do jakości. Z naszej perspektywy – bardzo znacząco zmieniają się uwarunkowania prowadzenia tej współpracy gospodarczej…

 

Paweł Bobołowicz, korespondent z Kijowa:

Dzisiaj ukraiński parlament nie tylko rozmawiał, ale przegłosował wniesienie zmian do Konstytucji Ukrainy dotyczących strategicznego kierunku państwa, który ma polegać na tym, że Ukraina ma otrzymać pełnoprawne członkostwo w Unii Europejskiej i NATO. Zmiany w Konstytucji zainicjował prezydent Petro Poroszenko, który był osobiście w parlamencie…

 

Marcin Dobski, dziennikarz, współpracujący z Polskim Radiem:

Partia Roberta Biedronia istnieje od końca czerwca zeszłego roku. Wszyscy zastanawiają się dlaczego miałaby łamaĉ zapisy ustawy o partiach politycznych, skoro jeszcze nie istnieje a istnieje już od ponad pół roku. Najpierw było to „Kocham Polskę”. Nastąpiła po prostu zmiana nazwy. Finansowanie tej partii jest jawnie niezgodne z ustawą o partiach politycznych. Wszyscy działacze utrzymują się z wpłat na rzecz partii, partii założonej dawno temu…

Kaleta: Prezydent Gronkiewicz-Waltz zaskarżała wszystkie decyzje komisji do sądu, nawet te korzystne dla miasta

O kulisach działań komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji, „współpracy” z prezydent Gronkiewicz-Waltz oraz o zagadce śmierci Jolanty Brzeskiej opowiada członek komisji, Sebastian Kaleta

Dzisiaj przed komisją weryfikacyjną ds. reprywatyzacji miał zeznawać Robert N. adwokat oskarżony o udział w nielegalnej reprywatyzacji w stolicy. Jak poinformował przewodniczący komisji Patryk Jaki, Robert N. przesłał do komisji zwolnienie lekarskie.  Jak mówi jednak gość Poranka WNET Sebastian Kaleta, działalność adwokata wciąż będzie głównym tematem zebrania.

Kaleta skarży się na fatalne warunki współpracy z byłą prezydent Hanną Gronkiewicz-Waltz, która przez cały czas trwania komisji pozywała każdą decyzję komisji do sądu, „nawet jeśli była ona nad wyraz korzystna dla miasta”. Wyraża nadzieję, że  nowy  Ratusz będzie przejawiał więcej chęci do kooperacji. Kaleta liczy zwłaszcza na wiceprezydenta Rabieja, który zawsze opowiadał się po stronie lokatorów, zarówno podczas kampanii wyborczej, a także jako członek komisji weryfikacyjnej.

Kaleta opowiada także o skandalicznym, pozwalającym na zacieranie śladów sposobie prowadzenia śledztwa dotyczącego śmierci bohaterki ruchów lokatorskich, Jolanty Brzeskiej. Wyraża też nadzieję, że ponownie otwarte śledztwo w końcu wyjaśni zagadkę jej morderstwa.

mf

 

Paweł Lisiecki: Część zysków ze złodziejskiej reprywatyzacji zastało wytransferowanych poza granicę Polski

Członek komisji weryfikacyjnej nie wykluczył, że Hanna Gronkiewicz- Waltz była rozgrywane przez układ działający w warszawskim ratuszu. Prezydent Warszawy miałaby na pewno bardzo dużo do powiedzenia.

Komisja weryfikacyjna w poniedziałek uchyliła decyzję reprywatyzacyjną z 2011 roku dotyczącą kamienicy przy ul. Łochowskiej 38.  Prawa do budynku zgłosił kurator reprezentujący jednego z współwłaścicieli, który zmarł w 1949 roku. Finalnie nie doszło do wydania budynku. Gościem Poranka Wnet był Paweł Lisiecki, poseł PiS, były burmistrz dzielnicy Pragi-Północ oraz członek komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji.

„Osoba, która miała być beneficjentem, czyli Józef Pawlak, jeden z czterech spadkobierców nieruchomości, który urodził się w 1883 roku, w dniu wydania decyzji ws. reprywatyzacji miałaby 128 lat. Było to bardzo dziwne, że taką decyzję wydano. W trakcie przesłuchiwania świadków kuratorem tej osoby był Zbigniew Lichocki, który został powołany na wniosek m. st. Warszawy, ale jak się później okazało, był on prawnikiem służby kontrwywiadu wojskowego, pracownikiem Urzędu Ochrony Państwa, pracownikiem prokuratury wojskowej w czasach PRL-u” – mówi Paweł Lisiecki

Poseł Prawa i Sprawiedliwości nie wykluczył, że w proceder złodziejskiej reprywatyzacji zamieszane były osoby ze służb: „To potwierdza wątek udziału służb specjalnych w aferze, zresztą Zbigniew Lichocki odpowiadał bardzo wymijająco. My z innymi członkami komisji weryfikacyjnej sprawdziliśmy wątek, wedle którego twierdził, że miał pozwolenie swoich zwierzchników w służbie kontrwywiadu wojskowego na tego typu działania, a my nie natknęliśmy się na zgodę, w związku z czym złożyliśmy wniosek do prokuratury z ew. popełnienia przestępstwa byłego pana prokuratora – mówi członek Komisji Weryfikacyjnej.

„Gen. Marian Robełek w wielu nieruchomościach występuje jako beneficjent. Jest spora liczba osób, które albo są beneficjentami, albo kręcą się wokół tej reprywatyzacji jako ci, którzy załatwiają te interesy. To potwierdza udział służb specjalnych z korzeniami w PRL-u” – mówi Paweł Lisiecki

Członek komisji weryfikacyjnej w rozmowie z Witoldem Gadowskim odniósł się do działań zagranicznych firm na terenie Warszawy z zakresie reprywatyzacji: „Grupa Fenix jest z kapitałem szwajcarsko-francuskim, mało tego w reprywatyzacje są zaangażowane firmy, z kapitałem zagranicznym  zarejestrowane min. na Cyprze. Te firmy miały swój udział w aferze reprywatyzacyjnej, one czerpały z tego korzyści i  pytanie o to kto stoi za tymi firmami” – pytał Paweł Lisiecki.

„Ja stawiam tezę co do pani Hanny Gronkiewicz-Waltz, oczywiście jest to do weryfikacji,ale w moim przekonaniu była w pewien sposób rozgrywana na własne życzenie. Z jednej strony jej rodzina była beneficjentem decyzji zwrotowej” – mówi poseł Lisiecki

Prezydent Warszawy unika stawienia się przed komisją weryfikacyjną, aby wyjaśnić kulisy swoich działań przy reprywatyzacji: Przypomnijmy, że Hanna Gronkiewicz-Watlz powinna opowiedzieć jak było z reprywatyzacją w warszawskim ratuszu. Winna jest to Warszawiakom – podkreślił w Poranku Wnet Paweł Lisiecki, poseł PiS, członek komisji weryfikacyjnej.

 

 

 

 

Paweł Lisiecki, poseł PiS: Powiązania firm zaangażowanych w złodziejską reprywatyzacje sięgają Cypru i Szwajcarii

Członek komisji weryfikacyjnej wskazał, że straty dla skarbu Warszawy poniesione w wyniku afery reprywatyzacyjnej trzeba liczyć w miliardach złotych, które w części zostały wytransferowane za granicę.

Gościem Poranka Wnet był Paweł Lisiecki poseł Prawa i Sprawiedliwości, były burmistrz Pragi-Północ, który zasiada w komisji weryfikacyjnej ds. wyjaśnienia afery reprywatyzacyjnej. Zadaniem posła nie znamy jeszcze całej prawdy  i wszystkich wątków w aferze reprywatyzacyjnej, a część z nich prowadzi poza granicę Polski: Firma Plater, której sprawa była rozpatrywana na ostatniej komisji weryfikacyjnej, w część należy do spółki zarejestrowanej na Cyprze. Tutaj nie tylko Cypr wchodzi w grę, ale też takie kraje jak Szwajcaria czy Francja. To jest udział kapitałowy, ale też sytuacje, kiedy dochodziło do transferów pieniędzy. (…) Kwotę wyłudzonych nieruchomości można określić na kilka miliardów złotych.

Gość Poranka Wnet wskazał, że już od dłuższego czasu dochodziły do lokalnych polityków sygnały o nieprawidłowościach przy reprywatyzacji, ale dopiero od czasu pracy komisji weryfikacyjnej odsłoniła się prawdziwa skala zjawiska: Jako radny często spotykałem się ze sprawami lokatorów i często kierowałem wnioski do prokuratury, która nie wykrywała żadnych nieprawidłowości, ale że to jest tak wielka ośmiornica, to tego się nie spodziewałem.

Paweł Lisiecki wskazywał, na dobre kontakty firm zaangażowanych w proceder nieprawnego przejmowania nieruchomości ze stołecznymi urzędnikami: Tak duże spółki, jak te które brały udział w aferze reprywatyzacyjnej, mają swoich udziałowców za granicą państwa. Te firmy miały również dobre rozbudowane kontakty w ratuszu. Były również osoby, które były słupami i brały na siebie odpowiedzialności oraz przejmowały na początek własności nieruchomości. W tym kręgu byli również adwokaci czy radcy prawni oraz handlarze roszczeń.

Z przesłuchań byłego dyrektora biura nieruchomości, wiemy, że do reprywatyzacji zostało zakwalifikowane cztery tysiące nieruchomości, a jego zdaniem co piąta nieruchomość, mogła posiadać wady prawne. Czyli około 800 nieruchomości nie powinno być zwracanych – podkreślił w Poranku Wnet Paweł Lisiecki.

Polityk Prawa i Sprawiedliwości wskazywał na zróżnicowane sposoby wyłudzania praw do nieruchomości w Warszawie: Różne były sposoby przejmowania tych nieruchomości, w zależności od rodzaju działki. Inne były modele działa przy kamienicach, a inne przy bardziej lukratywnych lokalizacjach. Były model „na kuratora”, która było najczęstszym sposobem na przejmowanie nieruchomości. Zdarzało się, że wykupywane były udziały w roszczeniach. (…) Gdyby ci ludzie kradli łyżeczką, a nie chochlą, to pewno nigdy szersza opinia publiczna nie dowiedziałaby się o tym procederze.

Problem reprywatyzacji powinien zostać załatwiony za pomocą ustawy. Nie jestem zwolennikiem zwrotów w naturze, w tych przypadkach, gdzie w budynku mieszkają lokatorzy, ale tam, gdzie nieruchomości jest zamieszkana przez osoby, które ubiegają się o zwrot, jak to ma miejsce w przypadku domów jednorodzinnych, dopuszczałbym taką możliwości – podkreślił Paweł Lisiecki.

ŁAJ

Poseł PiS: Trudno nie łączyć sprawy nagonki na Polskę ze strony środowisk żydowskich a kwestią reprywatyzacji

Paweł Lisiecki, poseł PiS i członek Komisji Weryfikacyjnej wskazywał, że nitki mafii reprywatyzacyjnej biegną zagranice Polski, a prawdziwi sprawcy tej afery cały czas przebywają na wolności.

Gościem Poranka Wnet komentował ostatnie posiedzenia Komisji Weryfikacyjnej: Obraz reprywatyzacji przekazywany przez lokatorów, popierany przez filmy, pokazuje, że państwo Polskie było państwem teoretycznym. Było silne wobec słabych i słabe wobec silnych.

Poseł Lisiecki podkreślił, że prawdziwi winni katastrofy cały czas czekają na postawienie przed wymiarem sprawiedliwości: Nie znamy jeszcze ostatecznych beneficjentów procesu reprywatyzacji. Osoby, które obecnie przebywają w więzieniu, to jest jakiś wycinek, a nie całość mechanizmu i wszystkie osoby organizujące ten proceder.

W wielu przypadkach poszlaki w aferze reprywatyzacyjnej prowadzą za granicę, ale od pewnego momentu te powiązania przestają być łatwe do wyśledzenia – zaznaczył poseł Paweł Lisiecki.

Poseł PiS odniósł się również do kwestii kryzysu dyplomatycznego między Polską a Izraelem: Na gruncie prawa polskiego nie jest możliwe przyjęcie rozwiązań, jakich domagają się organizacje żydowskie i jakie zawarte jest w uchwale amerykańskiego senatu nr 447, wobec mienia bez spadkowego. Zdanie z zasadami przyjętymi jeszcze w Księstwie Warszawskiem takie mienie przechodzi na własność skarbu państwa. Szacuje się, że wartość mienia bez spadkowego pozostawionego po II wojnie światowej może być wat aż, 150 mld złotych. Jeżeli mielibyśmy to wypłacać jako Państwo Polskiego, to będzie to olbrzymie obciążenie dla budżetu.

Trudno nie zauważać związku, między zarzutami o współsprawstwo narodu polskiego w Holokauście, a kwestią roszczeń – zaznaczył poseł PiS Paweł Lisiecki.

ŁAJ

Rafał Trzaskowski jak Bronisław Komorowski jest z całej Polski / Sebastian Kaleta w Radiu WNET [VIDEO]

Czy kandydat PO na prezydenta Warszawy jest warszawiakiem czy krakusem? Czy dostrzega problem z reprywatyzacją? Co z willą gen. Jaruzelskiego? O tym w rozmowie w Poranku WNET u Witolda Gadowskiego.

Jan Mosiński: Dość „złodziejstwa reprywatyzacyjnego” w Warszawie i całej Polsce [VIDEO]

Prędzej czy później dotrzemy do faktycznych beneficjantów tak zwanych „strategów”, którzy korzystają z dzikiej reprywatyzacji – zapewniał członek Komisji Weryfikacyjnej ds. Reprywatyzacji w Warszawie.

Gościem redaktora Aleksandra Wierzejskiego w Poranku Radia Wnet na WNET.FM był Jan Mosiński, poseł PiS, członek Komisji Weryfikacyjnej ds. Reprywatyzacji.

[related id=39992]- Efekty dzisiaj widać, dzika reprywatyzacja, wielkie złodziejstwo – pod batutą Hanny Gronkiewicz-Waltz – powiedział poseł Mosiński, wspominając czasy, gdy aktualna prezydent Warszawy obejmowała rządy w stołecznej PO. Zajęła miejsce po „nadziei Platformy”, jaką swego czasu wydawał się być Paweł Piskorski, którego „wygumkowano”. – Grzegorz Schetyna ma świadomość, że postawa Hanny Gronkiewicz-Waltz, która bawi się pieniędzmi podatników, wynajmowanie bardzo drogich kancelarii itp. ekscesy (…) nie służą PO i przyczyniają się do lecących na łeb, na szyję notowań tego ugrupowania.

Zdaniem Jana Mosińskiego prezydent Warszawy nie skorzysta z rad Grzegorza Schetyny i nadal nie pojawi się przed Komisją Weryfikacyjną. Przypomniał, że komisja nałożyła z tego powodu wczoraj w sumie 19 tysięcy złotych grzywny na Hannę Gronkiewicz-Waltz.

– Mocne podstawy prawne Komisji Weryfikacyjnej wczoraj potwierdził Naczelny Sąd Administracyjny, a więc główny powód niestawiania się przed komisją prezydent Warszawy został usunięty – powiedział gość Poranka. Przypomniał, że z zeznań urzędników wynika, iż osoby, które aktualnie przebywają w areszcie w związku z dziką reprywatyzacją, chodziły po warszawskim Ratuszu jak po „swoim domu”.

– Beneficjantem złodziejskiej reprywatyzacji w Warszawie jest przede wszystkim grupa przestępcza działająca w Ratuszu. Mamy świadomość, że w tym procederze uczestniczyły również osoby z wymiaru sprawiedliwości. Niebawem niektórzy prokuratorzy będą musieli odpowiedzieć na pytania swego przełożonego Prokuratora Krajowego – ujawnił poseł Mosiński. – Dlaczego umarzano w ciągu kilku dni postępowania prokuratorskie z doniesień stowarzyszeń lokatorskich?

[related id=38913]Całą sprawę dotycząca reprywatyzacji w Warszawie, zdaniem Jana Mosińskiego, można zobrazować za pomocą tak zwanej piramidy decyzyjnej, gdzie Hanna Gronkiewicz-Waltz jest na szczycie, niżej urzędnicy Ratusza, a poniżej cały warszawski układ towarzysko-biznesowy.  Nasz gość zastrzegł, że nie może wszystkiego ujawnić, ponieważ część postępowania przed Komisją Weryfikacyjną przebiega w trybie niejawnym. Zdradził, że na pewno dowiemy się, kto stoi za grupą Feniks i pozostałymi dwoma przedsiębiorstwami zajmującymi się procederem „czyszczenia” kamienic w Warszawie.

– Prędzej czy później dotrzemy do faktycznych beneficjantów, tak zwanych strategów, którzy korzystają z dzikiej reprywatyzacji – powiedział Jan Mosiński. Jego zdaniem Warszawa i reprywatyzacja w stolicy to tylko jedno drzewo „z lasu reprywatyzacyjnego złodziejstwa”, jakie miało miejsce na terenie całego kraju. Wymienił tutaj Kraków, bowiem powołanie zespołu w tej sprawie deklarował już minister sprawiedliwości.

– Brakuje ustawy reprywatyzacyjnej i to jest zadanie dla obozu rządzącego, by się nad tym pochylić – powiedział Jan Mosiński.

[related id=36140]- Jest zbyt wcześnie, by bawić się w żonglowanie nazwiskami – odpowiedział, pytany o kandydata PiS na prezydenta Warszawy, ale spodziewa się, że będzie to „bardzo mocna kandydatura”. Przyznał, że rzeczywiście przewijają się tu kandydatury Patryka Jakiego i marszałka Sebastiana Karczewskiego. Nie zaprzeczył, że kandydatura Małgorzaty Wasserman rozpatrywana jest na prezydenta Krakowa.

Jego zdaniem przeprowadzenie referendum czy wyborów samorządowych podczas uroczystości 100-lecia odzyskania niepodległości przez Polskę jest nie na miejscu.

– Trwają rozmowy na wysokim szczeblu w PiS, jakie zmiany wprowadzić do ordynacji wyborczej – powiedział gość radia i przyznał, że wyborom samorządowym zawsze towarzyszyła atmosfera skandalu, a Ruch Kontroli Wyborów już od jakiegoś czasu zabiega o zmiany w ustawodawstwie uniemożliwiające fałszerstwa, jak chociażby transmisję z każdego lokalu.

[related id=40703]- Nie może się powtórzyć „cud nad urną”, gdzie PSL wygrywa wybory w powiatach, województwach, jak chociażby sprawa wygranej PSL w ostatnich wyborach w Wielkopolsce przy aż 20 procentach głosów nieważnych – powiedział poseł. Jego zdaniem konieczne jest wprowadzenie monitoringu wyborów w ramach ordynacji wyborczej.

MoRo

Jan Mosiński poseł PiS, polski działacz związkowy, polityk i samorządowiec, długoletni przewodniczący zarządu Regionu Wielkopolska Południowa NSZZ „Solidarność”, od 1992 do 2002 roku członek prezydium Komisji Krajowej tego związku, poseł na Sejm VIII kadencji, członek Komisji Weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji Warszawy.

 


Obejrzyj wywiad z posłem Prawa i Sprawiedliwości również na YouTube:

Prywatny rachunek bankowy Hanny Gronkiewicz-Waltz zajęty przez urząd skarbowy. Konferencja prasowa Patryka Jakiego

Zdaniem Patryka Jakiego prezydent Warszawy chciałaby być traktowana inaczej niż zwykli obywatele. Jest zaskoczona tym, że wobec niej jest stosowane prawo tak, jak względem zwykłych obywateli.

[related id=39198]Dzisiaj odbyła się konferencja prasowa ministra Patryka Jakiego i przedstawicieli Komisji Weryfikacyjnej do spraw tzw. dzikiej reprywatyzacji.

Patryk Jaki potwierdził, że urząd skarbowy zajął prywatny rachunek bankowy Hanny Gronkiewicz-Waltz, egzekwując nałożoną na nią karę za niestawianie się na posiedzeniach komisji weryfikacyjnej.

Na zarzut prezydent Warszawy, że komisja z egzekucją powinna poczekać na rozstrzygnięcie złożonej przez nią do sądu administracyjnego skargi, minister odpowiedział, że postąpił zgodnie z procedurami, które pozwalają egzekwowanie ostatecznej decyzji pomimo jej zaskarżenia do sądu administracyjnego. Ponadto zwrócił uwagę, że w taki sposób postępuje sama Hanna Gronkiewicz-Waltz jako prezydent Warszawy, egzekwując np. opłaty za parkowanie w niedozwolonych miejscach, nie czekając na rozpatrzenie odwołania złożonego przez obywatela.

Zdaniem Patryka Jakiego prezydent Warszawy chciałaby być traktowana inaczej niż zwykli obywatele. Ona i politycy Platformy Obywatelskiej są zaskoczeni tym, że prawo stosuje się wobec nich tak, jak to się robi wobec normalnych obywateli.

[related id=39202]Przewodniczący Komisji Weryfikacyjnej stwierdził też, że działanie tej komisji sprawia, że państwo polskie „przestaje być państwem teoretycznym i zaczyna działać skutecznie”.

Na pytanie dziennikarza, czy komisja zamierza zastosować wobec Hanny Gronkiewicz-Waltz inne środki niż grzywna, Patryk Jaki odparł, że teoretycznie jest możliwe zawnioskowanie o przymusowe jej doprowadzenie przed komisję. Nie miałoby to jednak jego zdaniem sensu, gdyż i tak pani prezydent nie można zmusić do mówienia.

Zapytany o dowody na powiązania między prezydent Warszawy a Fenix Group, odparł, że „jaki jest koń, każdy widzi”.

Dziennikarze dopytywali się także, kiedy komisja złożyła wniosek o wszczęcie egzekucji wobec prezydent Warszawy, a także czy – a jeśli tak, to kiedy – przekazała jej skargę do sądu administracyjnego. Wniosek o wszczęcie egzekucji miał być złożony 11 września. Członkowie komisji nie potrafili powiedzieć, kiedy dokładnie została przekazana do sądu skarga Hanny Gronkiewicz-Waltz, ale zapewniali, że zostało to zrobione niezwłocznie – nie ma mowy o wstrzymywaniu przekazania skargi.

Zgodnie z art. 61 par. 3 prawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi po przekazaniu sądowi skargi, sąd może na wniosek skarżącego wydać postanowienie o wstrzymaniu wykonania zaskarżonego aktu, jeżeli zachodzi niebezpieczeństwo wyrządzenia znacznej szkody lub spowodowania trudnych do odwrócenia skutków.

JS

 

Komisja weryfikacyjna uchyliła decyzję władz Warszawy ws. Poznańskiej 14 jako wydaną z rażącym naruszeniem prawa

Komisja weryfikacyjna uchyliła decyzję reprywatyzacyjną władz Warszawy ws. ul. Poznańskiej 14, jako wydaną z rażącym naruszeniem prawa. Mieszkańcy kamienicy od dzisiaj mogą czuć się bezpiecznie.

Nieruchomość w 2013 r. przekazano w użytkowanie wieczyste spadkobiercy dawnych właścicieli, którego reprezentował adwokat Robert N. (podejrzany w sprawie nieruchomości przy ul. Chmielnej 70; jest w areszcie). Decyzję w imieniu prezydent Warszawy podpisał ówczesny wicedyrektor Biura Gospodarki Nieruchomościami Jerzy Mrygoń. Niedługo później spadkobierca sprzedał spadek Robertowi N. i Januszowi Piecykowi. W styczniu 2014 r. sprzedali oni nieruchomość spółkom Jowisz związanym z Grupą Fenix.

Jaki ogłosił, że komisja uchyliła w całości decyzję prezydenta m.st. Warszawy i odmówiła ustanowienia prawa użytkowania wieczystego; decyzji tej nadano rygor natychmiastowej wykonalności.

W uzasadnieniu Jaki powiedział, że decyzja z 2013 r. została wydana z rażącym naruszeniem prawa m.in. ze względu na brak należytej staranności prezydenta stolicy przy ustaleniu stanu faktycznego sprawy. Podkreślił, że po reprywatyzacji „radykalnie pogorszyła” się sytuacja lokatorów kamienicy.

„Po pierwsze najemcy lokali komunalnych stracili swój dotychczasowy status, stając się stroną umów cywilnoprawnych z nabywcami nieruchomości. Po drugie czynsz najmu lokali mieszkalnych został znacznie podwyższony wbrew woli najemców” – wskazywał.

Dodał, że brak możliwości terminowego regulowania zawyżonych opłat spowodował zadłużenie mieszkańców i wraz z narastającymi odsetkami stał się podstawą do zainicjowania przez nabywców nieruchomości postępowań sądowych o zapłatę i eksmisję z lokali.

Jaki powiedział, że decyzja uchylająca ws. reprywatyzacji Poznańskiej 14 otwiera drogę dla lokatorów do odszkodowań na drodze cywilnej. Ocenił, że najważniejsze jest, że spółka Jowisz, która nabyła prawa do Poznańskiej 14, „nie ma już prawa, by nękać mieszkańców”.

Przewodniczący komisji ocenił też, że spółka Jowisz przed nabyciem praw do Poznańskiej „była w stanie z łatwością dowiedzieć się, że są one obarczone wadą prawną”. „Nabywca nie wykazał należytej staranności w zakresie zbadania stanu prawnego nieruchomości, co świadczy o rażącym błędzie i tym samym złej wierze. Istnienie złej wiary wyłącza rękojmię wiary publicznej ksiąg wieczystych oraz istnienie nieodwracalnych skutków prawnych” – powiedział Jaki.

Uzasadniając orzeczenie, mówił że w chwili wydania decyzji władze stolicy dysponowały prawomocnym postanowieniem Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie z 12 kwietnia 2010 r., z którego wynikało, że spadkobierca nabył spadek po swoich krewnych. „Jednak w przypadku zaistnienia wątpliwości odnoszących się do prawidłowości tego orzeczenia spadkowego mogło ono podlegać wzruszeniu w odpowiednim trybie” – dodał.

„Prezydent Warszawy nie podjął jednak żadnych starań w celu zbadania ewentualnego dziedziczenia spadku po przedwojennych właścicielach nieruchomości przy Poznańskiej 14 przez Skarb Państwa. Prezydent Warszawy nie dokonał tego ani w okresie do 2010 r. (…), ani w okresie od 2010 do 2013 r. (…), ani od 2013 do 2017 r.” – mówił Jaki.

Jaki powiedział, że z umowy sprzedaży spadku zawartej 7 października 2013 r. wynika, że Piecyk i N. nabyli go za 4 mln zł. Z kolei – jak kontynuował – ponad trzy miesiące później na podstawie umowy sprzedaży z 23 stycznia 2014 r. sprzedali oni spółkom Jowisz swoje udziały w prawie użytkowania wieczystego i własności budynku za łączną kwotę 11,8 mln zł.

Jaki ponadto wskazał, że z opinii biegłego wynikało, że wartość rynkowa udziałów Piecyka i N. na dzień nabycia spadku wynosiła ponad 18 mln zł, czyli – jak zaznaczył – nabyli oni ten spadek za „cenę o ponad 14 mln zł niższą od ówczesnej łącznej wartości rynkowej ich udziałów”. „W związku z powyższym nie ulega wątpliwości, że roszczenie do nieruchomości warszawskiej zostało przeniesione w zamian za świadczenie wzajemne, które w oczywisty sposób nie było adekwatne do wartości nieruchomości” – dodał Jaki.

„Na podstawie zebranego materiału dowodowego komisja ustaliła, że w rozpoznawanym przypadku zakwestionowana decyzja prezydenta m.st. Warszawy doprowadziła do skutków rażąco sprzecznych z interesem społecznym” – podkreślił Jaki.

Na początku sierpnia tego roku m.st. Warszawa złożyło wniosek o zmianę postanowienia w przedmiocie nabycia spadku.

W trakcie rozprawy mieszkańcy kamienicy zeznali m.in., że prokuratura odrzuciła ich zawiadomienie o nieprawidłowościach w postępowaniu spadkowym, a miasto nie oferowało pomocy osobom zmuszonym do opuszczenia lokali.

Zarząd Fenix Group w stanowisku przekazanym wtedy mediom oświadczał, że firma z wyjątkową starannością podeszła do zakupu kamienicy przy Poznańskiej 14 i „w dobrej wierze, zgodnie z prawem” nabyła 63 proc. udziałów w tej kamienicy.

Poniedziałkowa decyzja jest nieprawomocna; strony mogą wnioskować o ponowne rozpatrzenie sprawy przez komisję, a następnie złożyć odwołanie do sądu administracyjnego.

PAP/MoRo

Czy Hanna Gronkiewicz-Waltz prowadziła z urzędnikami wielogodzinne rozmowy na temat poszczególnych reprywatyzacji?

Poranek WNET / 30 czerwca – Komisja ds. weryfikacji „dzikiej reprywatyzacji” przesłuchiwała b. dyrektora Marcina Bajkę, który o reprywatyzacji wie wszystko. O przesłuchaniu opowiada radny Oskar Hejka.

W czasie podróży „W 80 dni dookoła Polski” Radio WNET nie przestaje śledzić bieżących wydarzeń. Wczoraj komisja ds. weryfikacji tzw. dzikiej reprywatyzacji w Warszawie przesłuchiwała Marcina Bajkę. O tym przesłuchaniu Krzysztof Skowroński rozmawiał dziś z Oskarem Hejką, warszawskim radnym Prawa i Sprawiedliwości i członkiem Rady Społecznej, działającej przy komisji weryfikacyjnej.

Marcin Bajko był dyrektorem Biura Gospodarowania Nieruchomościami w urzędzie miejskim w Warszawie, które zajmowało się reprywatyzacją. Dyrektor nie wydawał decyzji administracyjnych, gdyż nie miał pełnomocnictwa do tego od prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz. Decyzje wydawali jego zastępcy. Marcin Bajko został zwolniony po tym, jak zaczęło się dużo mówić o nieprawidłowościach przy reprywatyzacji w Warszawie. [related id=”26366″]

Oskar Hejka powiedział, że Marcin Bajko jest osobą, która wie wszystko o reprywatyzacji w Warszawie, w tym o tzw. dzikiej reprywatyzacji. Jako dyrektor BGN przez wiele lat zarządzał tym procesem.

Według Oskara Hejki zeznania byłego dyrektora BGN ujawniają dwie bardzo istotne kwestie. Pani prezydent miała mieć pełną wiedzę na temat przebiegu reprywatyzacji. Wiedziała, co i komu się zwraca. Uczestniczyła w wielogodzinnych rozmowach z Marcinem Bajką, w których omawiali konkretne przypadki (co, komu i na jakich zasadach się zwraca). Nieprawdziwe są więc wcześniejsze zapewnienia Hanny Gronkiewicz-Waltz, że nie interesowała się reprywatyzacją, a zajmowali się tym jedynie urzędnicy za to odpowiedzialni.

Drugim „newsem” (jak to określił gość Radia WNET) było to, jaką politykę edukacyjną prowadziła prezydent Warszawy. Miała powiedzieć Marcinowi Bajce, że w Śródmieściu Warszawy nie powinno być szkół. Prawdopodobnie uzasadniała to ceną gruntów. Jeśli wartość nieruchomości, w której znajduje się szkoła, przekracza określoną kwotę, to – jej zdaniem – szkoła powinna zostać przeniesiona gdzieś indziej. Dlatego właśnie gimnazjum na Twardej zostało przeniesione, co ułatwiło późniejszą reprywatyzację.[related id=”27101″]

Hanna Gronkiewicz-Waltz nie pojawiła się przed komisją. Tłumaczy to na dwa sposoby. Najpierw tym, że komisja jest niekonstytucyjna. Następnie tym, że ma miejsce dualizm kompetencyjny w sprawie reprywatyzacji. Otóż zajmuje się nią komisja weryfikacyjna oraz urząd miasta. Oskar Hejka zwrócił tu uwagę, że sama prezydent doprowadziła do powstania tego dualizmu, gdyż wznowiła postępowania w sprawie decyzji reprywatyzacyjnych, aby właśnie móc się na niego powołać.

Oskar Hejka nie chciał mówić o szczegółach reprywatyzacji, z którymi miał możliwość zapoznać się, mając dostęp do akt postępowań administracyjnych. Związany jest bowiem tajemnicą. Ogólną informacją, którą może podać, jest to, że w aktach przewija się wiele ciekawych nazwisk, w tym związanych z minionym ustrojem.

Wygląda na to, że w Warszawie funkcjonował – jak to nazwał gość Radia Wnet – przemysł czy też biznes reprywatyzacyjny, który doprowadził do „rozkradzenia połowy miasta”. Był on bardzo dokładnie przygotowywany przez wiele lat. Dlatego teraz tak trudno go zwalczyć.

Zapraszamy do wysłuchania całego Poranka WNET? Rozmowa z Oskarem Hejką jest w części pierwszej audycji.

JS