Witt: Nie dziwne, że strażacy tak późno ugasili pożar w Notre Dame. Winne były m.in. susza i nieodwołany stan wyjątkowy

– Wczorajsza akcja straży pożarnej była bardzo utrudniona. Powodami tego stanu rzeczy była susza, utrudniony dostęp do Notre Dame, trwający stan wyjątkowy i remonty dróg – mówi Piotr Witt.


Piotr Witt, korespondent Radia WNET we Francji, opowiada o ugaszonym pożarze paryskiej katedry Notre Dame. Płomień wybuchł między godziną 18:00 a 19:00 podczas mszy świętej. Chwilę później kłęby dymu widoczne były już z odległości kilku kilometrów, a historyczna świątynia stała w ogniu. Niemniej jednak strażakom około godziny 4:00 nad ranem udało się powstrzymać eskalację katastrofy.

Gość Poranka mówi o krokach, które zostały podjęte w celu ustalenia przyczyn zdarzenia.

„Już wczoraj robotnicy pracujący tam przy remoncie katedry byli przesłuchiwani w nocy. Prokuratura wszczęła śledztwo kierując je w stronę niezamierzonego, przypadkowego podpalenia”.

Pomimo zażegnania zagrożenia, dzisiejszego dnia nadal obowiązują zwiększone środki ostrożności.

„Wciąż ten perymetr bezpieczeństwa jest utrzymany – wokół katedry stacje metra najbliższe są zamknięte, więc stacja Saint-Michel – Notre-Dame, stacja Cluny linii 10 i linii 4. Wciąż jeszcze tam, i to na pewno przez cały dzień, będą policjanci, będą strażacy, którzy wychładzają te dwie wieże (katedry – przyp. red.)”.

Korespondent informuje, że udało się uratować drogocenne dzieła sztuki i bezcenne dla chrześcijan relikwie, m.in. koronę cierniową Jezusa Chrystusa i fragment krzyża.

Na sfinansowanie odbudowy obiektu sakralnego zdecydowało się już kilka głośnych nazwisk, w tym François Pinault, właściciel domu aukcyjnego Christie’s. Na cel ten przekazał 100 milionów euro.

11 kwietnia we francuskiej katedrze rozpoczęły się pierwsze od 200 lat prace remontowe, mające uratować niszczejącą budowlę. Światowe media głoszą, że to właśnie renowacja była możliwym powodem wybuchu pożaru.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.K.

Sellin: Państwo polskie wywiąże się ze swego obowiązku wobec maturzystów. Niech nikt nie myśli, że może je przechytrzyć

– Dzisiaj wszędzie odbywają się egzaminy ósmoklasistów i matury na pewno nie będą zagrożone. Niech nikt sobie nie wyobraża, że może przechytrzyć państwo polskie – mówi Jarosław Sellin.

 

Jarosław Sellin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego, odpowiada na pytanie, czy w obliczu trwającego strajku nauczycieli przeprowadzone zostaną egzaminy maturalne.

„Państwo zdaje egzamin nawet w sytuacjach kryzysowych. Udowodniliśmy to w ubiegłym tygodniu przez trzy dni egzaminów gimnazjalistów. Dzisiaj, jak słyszymy, wszędzie odbywają się egzaminy ósmoklasistów i matury na pewno nie będą zagrożone. Nikt niech nawet sobie nie wyobraża, że może przechytrzyć państwo polskie. Z obowiązku swojego się wywiąże jeśli chodzi o maturzystów”.

Gość Poranka mówi również o propozycji, którą wobec pracowników oświaty wystosował rząd.

„Pomysłem jest oczywiście prośba o pochylenie się nad mądrą, roztropną i uczciwą ofertą, która jest złożona nauczycielom jako grupie zawodowej 600 tysięcy ludzi. Ofertą, której jeszcze nikt tym nauczycielom nie oferował w ostatnim trzydziestoleciu – dochodzenia do takich zarobków, bo przecież strajk jest głównie o to, (…) które za lat dwa-trzy osiągną poziom zarobków posła na Sejm Rzeczpospolitej”.

Wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego zaznacza, że wynagrodzenie nauczyciela dyplomowanego w bieżącym roku ma wynieść ponad 5000 zł, w następnym 6000 zł, a w 2021 r. nawet 8000 zł. Podkreśla przy tym, że obecnie funkcjonujący rząd Prawa i Sprawiedliwości jest pierwszym gabinetem, który w sposób systemowy i systematyczny postanowił rozwiązać problem pensji pracowników oświaty.

Jarosław Sellin informuje ponadto, iż Rada Ministrów pragnie usiąść wraz ze związkami nauczycieli przy okrągłym stole tuż po świętach wielkanocnych i ostatecznie rozwiązać sprawę podwyżek. Przytacza w tym miejscu dane, według których ponad 80% Polaków popiera tę inicjatywę. Podobny odsetek ankietowanych zgadza się także z postulatami pracowników oświaty, jednak nie popiera formy, jaką przybrała walka o ich realizację.

Polityk podejmuje również temat wyjścia Polski z Unii Europejskiej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

 

Wicemin. edukacji: Przez porozumienie z „Solidarnością” rząd wyszedł nauczycielom naprzeciw. Powinien zrobić to też ZNP

– Szkoda, że nie ma takiego gestu dobrej woli po stronie ZNP, to znaczy zawieszenia akcji protestacyjnej przynajmniej w tym najbardziej drastycznym charakterze, czyli strajku – mówi Maciej Kopeć.

 

Maciej Kopeć, wiceminister edukacji narodowej, komentuje piąty dzień strajku nauczycieli przypadający na ostatni dzień egzaminu gimnazjalnego. Stwierdza, że wczoraj sprawdziany wiedzy przebiegły bez żadnych zakłóceń. Według słów, które padły z ust kuratorów oświaty i wojewodów podczas telekonferencji wynika, że również dzisiejsze egzaminy powinny odbyć się bez większych problemów.

Gość Poranka odnosi się również do gróźb pracowników oświaty, którzy zastrzegają, że w przypadku braku osiągnięcia porozumienia z rządem mogą nie dopuścić do klasyfikacji maturzystów.

„Mówiąc poważnie, oczywiście strajkujący, komitety strajkowe nie mają prawa zgodnie z ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych zakłócać pracy dyrektora szkoły. Dyrektor szkoły zgodnie z zapisami ustawy powinien zwołać klasyfikacyjne posiedzenie rady pedagogicznej. Jej posiedzenie też jest zapisane ustawowo”.

Wiceminister zwraca uwagę, że gabinet poczynił już olbrzymie ustępstwa wobec strajkujących, na co wskazuje ugoda, którą zawarł w niedzielę z nauczycielską „Solidarnością”.

„Szkoda, że nie ma takiego gestu dobrej woli po stronie ZNP, to znaczy zawieszenia akcji protestacyjnej przynajmniej w tym najbardziej drastycznym charakterze, czyli strajku”.

Kopeć mówi także o propozycji premiera Mateusza Morawieckiego, którą wysunął we wtorkowym wydaniu „Gościa Wiadomości” w TVP Info. Zaoferował on organizację okrągłego stołu, do którego zasiądą przedstawiciele rządu i pracowników oświaty. Gość Poranka jest zdania, że w negocjacjach powinni wziąć udział również rodzice i samorządowcy.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Rodkiewicz: Libia jest teraz w stanie rozkładu swego państwa. Społeczeństwu raczej nie zależy na jego odbudowie [VIDEO]

– Obecnie w Libii istnieją dwa-trzy główne ośrodki władzy i cała masa mini-ośrodków. W państwie raczej nie działają mechanizmy skłaniające do scalenia tego kraju – mówi dr Witold Rodkiewicz.


Dr Witold Rodkiewicz, analityk Ośrodka Studiów Wschodnich, opowiada o trwających od zeszłego piątku walkach na obrzeżach Trypolisu, stolicy Libii. Siły rządowe odpierają atak przywódcy militarnego Chalifa Haftara, którego oddziały znajdują się około 10 kilometrów od centrum miasta.

„Istnieje stan pełnego chaosu i rozkładu państwa, tzn. mamy do czynienia z istnieniem kilku ośrodków władzy, w tej chwili dwóch-trzech, z całą masą miniośrodków”.

Anarchię pogłębia dodatkowo fakt, że libijskie społeczeństwo w dużym stopniu zorganizowane jest według klucza plemiennego.

„Zdaje się, że stosunkowo słabo funkcjonują lokalne mechanizmy, które skłaniałyby lokalne ugrupowania do tego, żeby skonstruować państwo”.

Gość Poranka przybliża sylwetkę wspomnianego wojskowego. Swoją karierę rozpoczął on jako młody oficer organizując spisek, który doprowadził do obalenia władzy królewskiej i objęcia władzy przez Mu’ammara al-Kaddafiego. U boku dyktatora był on jednym z prominentnych działaczy. W 1987 r. kierowana przez Haftara armia libijska prowadziła działania zbrojne w okolicach Czadu. W ich wyniku dostał się do niewoli, w której al-Kaddafi odciął się od niego. W tym czasie zainteresowali się nim Amerykanie, którym zależało na stworzeniu opozycji zbrojnej wobec przywódcy afrykańskiego państwa. Przetransportowano go do Stanów Zjednoczonych, gdzie podjął współpracę z CIA i otrzymał obywatelstwo tego kraju.

Dr Rodkiewicz mówi również o roli Rosji w trwającym konflikcie.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Borys Budka: Rząd PiS miał pieniądze na administrację i propagandę, ale nie na nauczycieli. To jego priorytety

– Rząd niepotrzebnie stara się dzielić nauczycieli, niepotrzebnie stara się wbijać klina w środowisko oświatowe. Jednak to dość typowe, że po raz kolejny dzieli Polaków – mówi Borys Budka.

 

Borys Budka, wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej, krytycznie odnosi się do słów małopolskiej kurator oświaty Barbary Nowak. Uważa ona, że pomimo trwającego strajku nauczycieli egzaminy gimnazjalne i ósmoklasistów odbędą się bez przeszkód.

„Ja podziwiam ten optymizm i takie zaklinanie rzeczywistości. Ja na miejscu pani kurator, która reprezentuje niejako ten rząd wstydziłbym się, że doszło do takiej sytuacji. Pierwszy raz po 1989 r. doszło do sytuacji, kiedy mamy tak masowy protest nauczycieli”.

O rozpoczęcie protestu przez pracowników oświaty gość Popołudnia oskarża premiera Mateusza Morawieckiego mówiącego, że tegoroczny budżet jest najlepszym w historii. Retorycznie pyta, czemu nie znalazły się w nim pieniądze dla nauczycieli. Nie rozumie również, czemu szef rządu nie podjął rozmów z manifestantami. Wiceprzewodniczący PO jest zdania, że stosunek gabinetu do strajkujących jest kolejnym krokiem mającym na celu podzielenie Polaków.

„Za cały ten chaos odpowiada rząd. Niepotrzebnie stara się w ten sposób dzielić nauczycieli, niepotrzebnie stara się wbijać klina pomiędzy całe to środowisko. Ale to dosyć typowe, że po raz kolejny dzieli się Polaków”.

Budka odnosi się także do decyzji Jana Rulewskiego o wystąpieniu z Klubu Parlamentarnego Platformy Obywatelskiej. Drugi z wymienionych polityków stwierdził, że nie może wspierać Koalicji Europejskiej, której wspomniana partia jest częścią, ze względu na elementy lewicowe, z którymi się nie zgadza. Poseł komentuje ponadto uchwalenie 4 kwietnia przez Parlament Europejski tzw. „pakietu mobilności”, będącego zbiorem przepisów regulujących kwestię przewozu towarów w państwach Unii Europejskiej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Cejrowski: Państwo nie było w łóżku z rodzicami, więc dlaczego ma płacić 500+?

– Jeśli się daje komuś 500+, to proporcjonalnie spadają płace innym. Nie dziwi więc, że „Solidarności” zależy na podniesieniu pensji nie tylko dla nauczycieli – mówi Wojciech Cejrowski.

W poniedziałkowej audycji „Studio Dziki Zachód” Wojciech Cejrowski odnosi się do trwającego strajku nauczycieli. Radzi wprost rodzicom, by trzymali się od szkół jak najdalej i uczyli swoje dziecko w domu. Zwraca uwagę na dużą popularność tego rozwiązania w Stanach Zjednoczonych, która związana jest m.in. ze zideologizowaniem placówek oświatowych. Podróżnik mówi, że lewicowe szkoły w tym kraju często ograniczają dostęp do edukacji osobom o odmiennych poglądach.

Cejrowski dzieli się swoim sposobem na rozwiązanie impasu w negocjacjach pomiędzy Związkiem Nauczycielstwa Polskiego a rządem. Jego zdaniem należy zmienić przepisy dotyczące tego, kto może być nauczycielem i zawiesić prawo wykonywania zawodu osobom, które nie spełniają określonych warunków. Gospodarz „Studio Dziki Zachód” sądzi, że powinno się osłabić ZNP do tego stopnia, by przy stole negocjacyjnym obecni byli jedynie przedstawiciele NSZZ „Solidarność”.

Podróżnik komentuje również wynik pierwszej tury wyborów prezydenckich, która odbyła się 31 marca na Ukrainie. Jego zdaniem przewaga aktora i komika Wołodymyra Zełenskiego nie jest niczym dobrym. Stwierdza, że polscy politycy nie wykorzystali należycie poprzedzającej głosowania kampanii. Według prowadzącego „Boso przez świat” powinni byli oni zaprosić na debatę trzech najpopularniejszych kandydatów – Julię Tymoszenko, Wołodymyra Zełenskiego i Petro Poroszenkę. W ramach przeprowadzanych rozmów należało by stwierdzić, że Ukraina nie może liczyć na pomoc Polski w akcesji do NATO czy Unii Europejskiej dopóty, dopóki na korzyść drugiego z wymienionych państw nie zostaną rozwiązane spory dotyczące m.in. postaci Stepana Bandery odpowiedzialnego za zorganizowanie w latach 1943–1944 ludobójstwa polskiej ludności cywilnej na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej.

Cejrowski porusza także temat cen nieruchomości w Stanach Zjednoczonych i świadczeń socjalnych Prawa i Sprawiedliwości.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Dr Jacek Bartosiak: Upadek ZSRR z punktu widzenia Polski był największym błogosławieństwem [VIDEO]

– Obecnie Rosja tracąca wpływy w Azji Środkowej na rzecz Chin przestaje być obszarem kluczowym dla panowania nad światem na rzecz Nowego Jedwabnego Szlaku – mówi dr Jacek Bartosiak.


Dr Jacek Bartosiak, publicysta i geopolityk, mówi o dzisiejszym praktycznym zastosowaniu myśli geopolitycznej Halforda Johna Mackindera. Pretekstem do podjęcia tego tematu jest tegoroczne pierwsze polskie wydanie książki brytyjskiego geografa pt. „Demokratyczne ideały a rzeczywistość”, której oryginał ujrzał światło dzienne w 1919 r.

Gość południowej audycji zwraca uwagę, że chińska inicjatywa Nowego Jedwabnego Szlaku jest wprost oparta na myśli Mackindera. Koncepcje tego geopolityka są również bardzo kuszące dla części polskich polityków. Uważał on bowiem, że pomiędzy Niemcami a Rosją powinien powstać pas państw zakotwiczonych o nadmorskie kraje anglosaskie, które będą utrzymywać pokój w Eurazji. Kluczową rolę w tym szeregu miała odgrywać Polska. Myśl Mackindera znajduje także swoje odbicie w samopostrzeganiu Rosji – w 1904 r. określił on ją jako część Heartlandu –  obszaru warunkującego panowanie nad resztą globu.

Bartosiak podkreśla przy tym znaczenie idei geopolitycznych formułowanych przez jednego z krytyków brytyjskiego geografa – Nicholasa Johna Spykmana. Zdaniem gościa południowej audycji pomysł tego ostatniego, by powstrzymywać Związek Radziecki przed dostępem do Oceanu Światowego dużo bardziej przystawał do ówczesnej rzeczywistości. Dziedzictwem Spykmana, które przejęli dzisiaj jego rodacy, jest sposób rozmieszczenia wojsk amerykańskich, metody projekcji przez nie siły oraz przeprowadzane przez Stany Zjednoczone reformy marynarki.

Publicysta zaznacza, że w obecnym układzie sił Rosja traci wpływy w Azji Środkowej na rzecz Chin. Tym samym przestaje być częścią Heartlandu, ustępując tym samym miejsca państwom składowym Nowego Jedwabnego Szlaku.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

 

Papis: Wtorkowe wybory parlamentarne w Izraelu były w dużej mierze plebiscytem za premierem Netanjahu lub przeciw niemu

– W wyniku głosowania prawicowa partia Likud premiera Netanjahu niemal zremisowała z opozycyjnym centrowym sojuszem Niebiesko-Białych. Wygrała demokracja, będzie dobrze – mówi Jarosław Papis.

Jarosław Papis, prezes Fundacji Trzeci Wymiar Kultury, prezentuje wyniki wtorkowych wyborów parlamentarnych w Izraelu. Pierwsze opublikowane sondaże exit poll nie przesądziły, kto osiągnął przewagę w głosowaniu. Według nich zarówno prawicowe ugrupowanie Likud premiera kraju Benjamina Netanjahu, jak i opozycyjny centrowy sojusz Niebiesko-Białych cieszyły się niemal identycznym poparciem. Jednak po przeliczeniu 97 proc. głosów o włos wygrała partia Netanjahu. Likud może liczyć na 37 mandatów, a sojusz Niebiesko-Białych – 36 mandatów. Tym samym izraelski polityk po raz piąty objął stanowisko Prezesa Rady Ministrów.

„W Izraelu te wybory to był też plebiscyt za premierem Netanjahu albo przeciw niemu”.

Po ogłoszeniu wyników głosowania Benjamin Netanjahu podziękował za wybór oraz obiecał, że będzie premierem wszystkich Izraelczyków – Żydów, nie-Żydów i Arabów. Stwierdził również, że problem mniejszości arabskiej i palestyńskiej zamieszkującej państwo znajdzie swoje szybsze rozwiązanie.

„Wygrała demokracja, wszyscy wrócili do pracy, będzie dobrze”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Wiceprezes ZNP: Prócz podwyżek walczymy o zmiany systemowe. Szkoła Zalewskiej cofa nas w zupełnie inne czasy [VIDEO]

– Szkoła Zalewskiej na pewno nie jest instytucją na miarę oczekiwań naszych dzieci, naszej młodzieży. Sądzę, że nie o taką szkołę, nie o taką reformę chodziło większości – mówi Krzysztof Baszczyński.

Krzysztof Baszczyński, wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego, mówi o trwającym strajku nauczycieli. Informuje, że pracownicy oświaty, którzy zdecydują się przeprowadzić egzaminy gimnazjalne i ósmoklasisty, nie wycofują się tym samym z protestu.

„Myśmy bardzo wyraźnie dali sygnał, że to w decyzjach poszczególnych koleżanek i kolegów leży udział w egzaminach. Tak jak decyzją było przystąpienia do strajku, tak również decyzją jest ewentualny udział w egzaminach”.

Gość Poranka zaznacza, że przedstawiciele ZNP od 2,5 roku rozmawiają z minister edukacji Anną Zalewską na temat nowego sposobu wynagrodzenia, lecz od tego czasu sytuacja nie uległa żadnej zmianie. Baszczyński zwraca przy tym jednak uwagę, że manifestującym nauczycielom nie chodzi jedynie o podwyżki, a także o zmiany systemowe.

„To, co za chwilę zacznie obowiązywać w szkołach ponadgimnazjalnych, to cofa nas mocno w zupełnie inne czasy. To jest szkoła na pewno nie na miarę oczekiwań naszych dzieci, naszej młodzieży. Ja sądzę, że nie o taką szkołę, nie o taką reformę chodziło większości z nas, i o tym chcemy rozmawiać z premierem”.

Głównym zarzutem, jaki wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego formułuje wobec autorki zmian w szkolnictwie, jest nacisk na wiedzę encyklopedyczną w miejsce samodzielnego dochodzenia do wniosków.

„Ja nie chcę nikogo do niczego przekonywać, ale przecież m.in. Okrągły Stół sprzed tych trzydziestu lat pokazał – bo był stolik oświatowy – że szkoła musi być autonomiczna w swoim myśleniu, w swoich programach, treściach, które przekazuje. A my powróciliśmy do systemu, który narzuca pewne rzeczy”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Macierewicz: Dziś poddawanie w wątpliwość wybuchu samolotu Tu-154 nad Smoleńskiem jest wyłącznie propagandą [VIDEO]

– Część pułkowników i prokuratorów w latach 2010-2015 fałszowała śledztwo smoleńskie. W 2017 r. złożyłem w tej sprawie zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa – mówi Antoni Macierewicz.


Antoni Macierewicz, były szef Ministerstwa Obrony Narodowej, odnosi się do znalezienia przez angielskie laboratorium trotylu na pokładzie prezydenckiego samolotu z 10 kwietnia 2010 r. Gość Poranka stwierdza przy tym wprost, że statek powietrzny uległ podczas lotu eksplozji za sprawą ładunku wybuchowego.

„Dzisiaj poddawanie w wątpliwość tego, że samolot został wysadzony w powietrzu, został zniszczony eksplozją, jest już wyłącznie propagandą. Prawda jest taka, że mieliśmy do czynienia z tragedią spowodowaną wybuchem”.

Polityk zaznacza, że obecnie trwa śledztwo mające na celu wyjaśnienie, w jaki sposób materiały wybuchowe znalazły się na pokładzie samolotu. Podkreśla, że wyjaśnianie przyczyn katastrofy smoleńskiej uległo znacznemu opóźnieniu m.in. z powodu fałszowania postępowania w tej sprawie przez część pułkowników i prokuratorów zasiadających w Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. Były szef MON-u zareagował na ten fakt przekazując w 2017 r. do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.

Macierewicz komentuje również strajki nauczycieli. Jego zdaniem forma sprzeciwu pracowników oświaty jest „atakiem na dzieci”. Zgadza się, że nauczycieli powinni więcej zarabiać, niemniej jednak problem ten dotyczy również innych pracowników sfery budżetowej.

„To jest po prostu polityczny atak prowadzony przez środowiska związane z Platformą Obywatelską, z KOD-em, z całym tym atakiem na fundamenty niepodległościowe i fundamenty także moralnościowe, tożsamościowe narodu polskiego”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K./K.T.