Sargis Davtyan: Często Polacy nie doceniają tego, co mają. Porównują się do Europy Zachodniej. Na jakiej podstawie?

– Polska przez całą swoją historię była okradana. Podbijały ją narody Zachodu. To one się wzbogacały, dlatego są bogate. Myślę, że trzeba dać czas Polsce, będzie pięknie – mówi Sargis Davtyan.

 

 

Sargis Davtyan, zwycięzca tegorocznych Debiutów w Opolu, mówi o znaczeniu pielęgnowana swoich korzeni. Sam wokalista, będący z pochodzenia Ormianinem, mieszka w Polsce od dziecka.

„Myślę, że gdzie byśmy nie byli, ile byśmy nie żyli gdzieś, nie powinniśmy zapominać o swoich korzeniach, o swojej historii, bo tracąc tożsamośc tak naprawdę tracimy siebie i jesteśmy tak naprawdę nikim później. Jesteśmy kimś uniwersalnym, kimś takim bez wartości, bez tożsamości”.

Gość Poranka opowiada także o znaczeniu ludobójstwa, którego dokonano na Ormianach w latach 1915 – 1917. Zaznacza, że każdy członek tego narodu ma historię związaną z tym tragicznym wydarzeniem.

„Ludobójstwo to jest otwarta rana w sercu każdego Ormianina. Problem jest w tym, że gdy wchodzą do twojego domu, mordują twoją rodzinę, a potem śmieją ci się w twarz i nie chcą się przyznać, że to oni. Do dziś Turcy nie przyznają się do wymordowania 1,5 miliona Ormian podczas właśnie ludobójstwa, które miało miejsce w 1915 r. w Imperium Osmańskim. To jest okropny ból, okropny”.

Davtyan dzieli się również swoimi refleksjami na temat Polski.

„Myślę, że często Polacy nie doceniają tego, co mają. Często porównują się do państw, narodów takich jak Niemcy, Anglia, Francja i mówią: >>u nich jest tak, u nas nic nie ma<<, i tak dalej. No dobrze, ale jaka jest podstawa do tego? Polska przez całą swoją historię była rozgrabiana, okradana, podbijana. Cały czas byli ludzie, którzy pobijali Polskę, a takie narody właśnie Zachodu, to właśnie one grabiły, one się wzbogacały, dlatego mają lepszą podstawę tego, jakimi są teraz państwami. Myślę, że dajmy Polsce czas, będzie pięknie”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Dworczyk: Przedsiębiorcy sądzący, że w Polsce będzie coraz gorzej, winni spojrzeć na wskaźniki. Polska gospodarka rośnie

– W obliczu skarg przedsiębiorców, według których „jest źle, a będzie jeszcze gorzej”, należy spojrzeć na wskaźniki gospodarcze. Oczywiście, wiele rzeczy należy jeszcze zmienić – mówi Michał Dworczyk.

 

 

Michał Dworczyk, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, komentuje zakończoną w niedzielę trzydniową konwencję programową Prawa i Sprawiedliwości, która odbyła się w Katowicach.

„Myślę, że wszyscy mają poczucie, iż te trzy dni przyczyniły się do tego, aby program Prawa i Sprawiedliwości, który zostanie przygotowany na jesienne wybory, stanowił naprawdę ciekawą i wartościową propozycję dla wszystkich Polaków”.

Gość Poranka odnosi się również do opinii przedsiębiorców twierdzących, że jeśli chodzi o warunki prowadzenia swojej działalności w Polsce, „jest źle, a będzie jeszcze gorzej”. Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów zauważa, że opinie te nie licują ze wskaźnikami ekonomicznymi, według których Polska jest obecnie jedną z najszybciej rozwijających się gospodarek. Podkreśla przy tym jednak, że wiele rzeczy należy jeszcze zmienić.

Dworczyk opowiada także o nowej ustawie, która dzisiaj będzie omawiana na Stałym Komitecie Rady Ministrów.

„Sprawa jest związana z ustawą powołującą komisję, która ma badać przypadki pedofilii. Ta ustawa powstaje w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Koordynatorem i autorem – można powiedzieć – tego projektu jest premier Sasin [wicepremier Jacek Sasin – przyp. red.]. To podkreśla wagę, jaką przykładamy do tej kwestii. Mamy nadzieję, że pracę nad tą ustawą na Stałym Komitecie Rady Ministrów uda się ukończyć jeszcze dzisiaj tak, żeby na jutrzejszym posiedzeniu Rady Ministrów poza przyjęciem ustawy tworzącej świadczenie 500 zł dla osob niepełnosprawnych również została rozpatrzona ustawa powołująca specjalną komisję badającą przypadki pedofilii”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Jovan Jovanovic, serbski poseł: Członkostwo w UE wyklucza integrację euroazjatycką. Część Serbów chce jednego i drugiego

– Jeśli czyta się badania opinii publicznej, Serbowie mają dość schizofreniczne podejście. Członkostwo w UE popiera ok. 50%, mniej więcej tyle samo co integrację euroazjatycką – mówi Jovan Jovanovic.

 

 

Jovan Jovanovic, niezależny poseł w serbskim parlamencie – Zgromadzeniu Narodowym Republiki Serbii – komentuje rozpoczęty w środę w Poznaniu trzydniowy Szczyt Bałkanów Zachodnich. Spotkanie to jest częścią procesu berlińskiego – inicjatywy służącej wspieraniu integracji sześciu państw regionu (Czarnogóry, Serbii, Macedonii Północnej, Albanii, Bośni i Hercegowiny oraz Kosowa) z Unią Europejską.

Gość popołudniowej audycji WNET jest zdania, że trwające negocjacje nie przyniosą przełomu w kwestii członkostwa Serbii w strukturach unijnych. Upatruje kilku powodów tego stanu rzeczy. Pierwszym z nich jest fakt, że priorytetem Francji nie jest poszerzenie Unii Europejskiej. Drugim z kolei jest powolny przebieg procesu akcesyjnego. Jovanovic zwraca uwagę, że w latach 2000-2006 był doradcą do spraw zagranicznych wicepremiera, ówcześnie głównego negocjatora członkostwa Serbii w UE. W 2019 r. państwo to otworzyło jedynie 17 z 35 rozdziałów akcesyjnych. Dla porównania, w ciągu pięciu lat Chorwacja zakończyła cały proces negocjacyjny.

Poseł odpowiada też na pytanie, w jaki sposób rząd godzi sympatie prorosyjskie z dążeniem Serbii do stania się częścią struktur unijnych.

„Rząd gra na dwie karty – na Unię i na Rosję, ponieważ bardzo dużo ludzi popiera bliskie stosunki z Rosją. Jest też w miarę schizofreniczne podejście jeżeli czyta się badania opinii publicznej. Na razie poparcie dla eurointegracji jest ok. 50%, ale mniej więcej takie samo poparcie jest dla integracji euroazjatyckiej. Jedno i drugie nie mogą po prostu być razem. Także niektórzy ludzie popierają i jedno, i drugie. Myślę, że jest to możliwe”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Danuta Smaga, starosta powiatu puławskiego: Są pieniądze na drogi. Powiat bierze je z bardzo dobrego rządowego programu

– Są pieniądze na drogi. Obecnie powiat korzysta z bardzo dobrego programu rządowego. Jesteśmy w trakcie realizacji dwóch połączeń drogowych i złożyliśmy aplikacje na kolejne – mówi Danuta Smaga.

 

 

Danuta Smaga, starosta powiatu puławskiego, mówi o najważniejszym problemie zarządzanej przez siebie jednostki terytorialnej, którym jest naprawa infrastruktury drogowej. Gość Poranka mówi, że lokalne władze starają się łączyć ze sobą ościenne powiaty, by później skomunikować ze sobą całe województwo.

„Czy są pieniądze? Są pieniądze. W tej chwili bardzo dobrym programem jest właśnie program rządowy, gdzie przeznaczane są środki na drogi powiatowe i z tego programu oczywiście już korzystamy. Jesteśmy w trakcie realizacji dwóch połączeń drogowych. Złożyliśmy kolejne aplikacje na drogi i szykujemy dokumentacje na kolejne. Myślę, że w ciągu naszej pięcioletniej kadencji samorządowej uda się w dużej mierze temu zadaniu sprostać”.

Starosta informuje, że rekordem powiatu puławskiego jest wybudowanie 30 km dróg w ciągu roku. Liczy jednak, że w najbliższym czasie dzięki pomocy rządowej i włodarzom gmin wchodzących w skład powiatu uda się ten wynik podwoić. Wkład tych ostatnich może okazać się niebagatalny – powiat puławski składa się z aż 11 gmin.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Janusz Kowalski, radny Kazimierza Dolnego: Zadłużone miasto kontroluje lokalna sitwa. Próbujemy to zmienić

– Głównym problemem Kazimierza Dolnego jest brak środków finansowych. Na szkodę miasta działa również pięć firm, kontrolujących jego życie społeczne – mówi Janusz Kowalski.

 

 

Janusz Kowalski, radny Kazimierza Dolnego, opowiada o dużych nadziejach związanych z działalnością burmistrza Artura Pomianowskiego, który rządzi miastem od jesieni zeszłego roku. W tym miejscu gość Poranka mówi o problemach, które głowa Kazimierza Dolnego powinna rozwiązać. Najważniejszym z nich jest zadłużenie, sięgające obecnie 15 milionów złotych. Nie bez znaczenia dla miasta pozostaje także jego stałe wyludnianie się. Radny zwraca uwagę na pewien paradoks – do Kazimierza Dolnego przypływa gigantyczny kapitał, a rodowici mieszkańcy opuszczają miasto, ponieważ nie widzą w nim możliwości godnego życia.

„Generalnie problem jest taki, że od lat ukuło się takie powiedzenie, że osoby z zewnątrz mogą więcej niż mieszkańcy. Niestety, to jest fakt”.

Kowalski wskazuje na winnego tego stanu rzeczy – jest to pięć wpływowych firm kontrolujących życie Kazimierza Dolnego. Gość Poranka wprost nazywa je lokalną sitwą.

Radny nie szczędzi miastu słów krytyki. Stwierdza, że bazuje ono na tym, co 400 lat temu stworzyli jego ówcześni mieszkańcy i tak naprawdę nie może pochwalić się niczym więcej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Płażyński: Westerplatte to miejsce historycznie ważniejsze od Pearl Harbor. Chciałbym, by prezydent Gdańska to zauważyła

– Widać, że prezydent Gdańska zmieniła podejście do Westerplatte. O ile wcześniej określała działania rządu jako stalinowskie, o tyle dziś chce z nim rozmawiać. To dobry znak – mówi Kacper Płażyński.

 

 

Kacper Płażyński, przewodniczący Klubu Radnych Prawa i Sprawiedliwości w Radzie Miasta Gdańska, mówi o dyskusji wokół specustawy dotyczącej Westerplatte. Obecnie w Sejmie procedowany jest projekt dokumentu, który zakłada usprawnienie budowy Muzeum Westerplatte i Wojny 1939 w Gdańsku. Zdaniem posłów PiS będących pomysłodawcami aktu prawnego teren byłej agresji niemieckiej nie jest należycie wykorzystany dla polskiej pamięci. Według zapisów projektu specustawy w sytuacji udzielenia zgody na budowę placówki edukacyjnej, nieruchomości znajdujące się na obszarze inwestycji (również należące obecnie do miasta) staną się „z mocy prawa, za odszkodowaniem, własnością Skarbu Państwa”.

Gość Popołudnia zwraca uwagę na zmianę podejścia prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz do omawianego zagadnienia. Zauważa, że o ile wcześniej określała działania rządu jako stalinowskie, o tyle obecnie jest ona otwarta na dyskusję z jego przedstawicielami. We wtorek Dulkiewicz spotkała się z wiceministrem kultury i dziedzictwa narodowego Jarosławem Sellinem, a w poniedziałek 1 lipca z byłym wiceministrem infrastruktury Kazimierzem Smolińskim.

Płażyński również stoi na stanowisku, że przyjęcie specustawy pozwoli na dowartościowanie roli Westerplatte w polskiej pamięci. Podkreśla, że historyczne znaczenie tego miejsca przewyższa Pearl Harbor, ponieważ to właśnie tu rozpoczęła się agresja Niemiec na cały kontynent europejski.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Grzegorz Długi: Spór między PO i PiS to po części współdziałanie, mające na celu usunięcie z polityki mniejszych graczy

– PO i PiS toczą ze sobą spór mniej lub bardziej prawdziwy. Ma on elementy dorozumiałego współdziałania. Uważam, że powinniśmy się temu przeciwstawić – mówi Grzegorz Długi.

Grzegorz Długi, poseł Kukiz’15, odnosi się do wypowiedzi wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego dotyczącej wspólnego startu w jesiennych wyborach parlamentarnych polityków Prawa i Sprawiedliwości oraz Kukiz’15. 17 czerwca Terlecki na antenie Radia Kraków wypowiedział następujące słowa: „Kukiz, wymieniany jako nasz koalicjant, rozsypuje się. Do mnie przychodzą posłowie od Kukiza i aplikują o przyjęcie ich do klubu PiS (…). Zastanawiamy się, czy podtrzymywać istnienie Kukiz’15, czy zgodzić się na to, że jego posłowie przejdą do nas”. Gość Popołudnia uznaje te słowa za niesprawiedliwe i nieprawdziwe.

Długi zaznacza, że w sprawie wspólnego startu w wyborach parlamentarnych Kukiz’15 rozmawia z różnymi partiami. Członkowie ugrupowania nie chcą jednak ujawniać szczegółów negocjacji, ponieważ nie mają pewności, czy potencjalni partnerzy traktują ich poważnie.

„Wszyscy się chyba zgodzimy, że w naszej polityce, u nas w kraju brakuje ugrupowania takiego konserwatywno-liberalnego. To jest potężna wada naszej polityki (…). Jakby na to nie patrzeć, lewica była w stanie narzucić tą całą agendę obyczajową i wszyscy się od roku kręcimy dookoła tego (…). Bardzo bym chciał, aby u nas powstał silny ruch konserwatywno-liberalny. Tak naprawdę większość Polaków myśli właśnie w sposób konserwatywno-liberalny”.

Gość Popołudnia wskazuje także na problem, jakim w polskiej polityce jest dominacja dwóch partii – Platformy Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości.

„Mamy problem generalnie taki polityczny w Polsce – poza tym brakiem konserwatywnych liberałów – to brakuje nam jeszcze trzeźwego spojrzenia na to, co się wokół dzieje. A w tej chwili rośnie nam coraz silniejszy, potężny duopol dwóch ugrupowań politycznych – bardzo silnych, które wymiatają wszystko dookoła. Toczą ze sobą spór mniej lub bardziej prawdziwy. On jest w jakimś sensie prawdziwy, ale ma też elementy takiego dorozumianego współdziałania, bo jeżeli uda im się wyeliminować wszystkich innych, to będzie trochę prostsze zadanie dla nich. Uważam, że powinniśmy się temu przeciwstawić”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Dr Bartłomiej Wróblewski: Wyrok TSUE ws. zmian w polskich sądach niewiele wnosi. Ma za to wątpliwe podstawy prawne

– TSUE część swojego wyroku dotyczącą KRS oparł na kontrowersyjnych podstawach prawnych, m.in. na szeroko pojętej zasadzie pomocniczości. To niebezpieczne – mówi dr Bartłomiej Wróblewski.

 

Dr Bartłomiej Wróblewski, poseł Prawa i Sprawiedliwości, odnosi się do wydanego 24 czerwca wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie skargi, jaką na zmiany w polskim sądownictwie złożyła Komisja Europejska. KE zaskarżyła do unijnego ciała sądowniczego przepisy z 2017 r., po których wprowadzeniu sędziowie powyżej 65. roku życia zostali automatycznie przeniesieni w stan spoczynku.

Gość Popołudnia stwierdza, że znaczenie werdyktu nie jest zbyt duże, ponieważ Polska wycofała się z będących przedmiotem sporu rozwiązań. Zwraca przy tym uwagę na kontrowersyjne podstawy prawne orzeczenia, jakimi są: szeroko pojęta zasada pomocniczości oraz art. 19 ust. 1. Traktatu o Unii Europejskiej. Ten drugi brzmi następująco: „Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej obejmuje Trybunał Sprawiedliwości, Sąd i sądy wyspecjalizowane. Zapewnia on poszanowanie prawa w wykładni i stosowaniu Traktatów. Państwa Członkowskie ustanawiają środki zaskarżenia niezbędne do zapewnienia skutecznej ochrony sądowej w dziedzinach objętych prawem Unii”.

Dr Wróblewski odnosi się również do obowiązującej od stycznia 2018 r. nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. W myśl zapisów dokumentu wprowadzono obieralność członków tej instytucji przez Sejm. Wcześniej sędziów do KRS wybierały środowiska sędziowskie.

„Uważam, że sytuacja, w której sędziowie decydują o sędziach była jednym z tych elementów najsłabszych w polskim sądownictwie. Prowadziła do wielu wewnętrznych nieprawidłowości, wręcz czasami patologii. Sytuacja obecna, w której w KRS nadal są sędziowie, ale jednak sędziowie, którzy są wybierani, mają demokratyczną legitymację, jest sytuacją na pewno konstytucyjnie dopuszczalną i wydaje mi się, że też lepszą. No bo to jednak wpływ społeczeństwa, choćby pośredni, na sądy jest w tym momencie większy”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Dr Golonka: Robert Schuman był oportunistą, a pierwszy komisarz UE – prawą ręką kata Europy. Czemu się o tym nie mówi?

– To CIA stworzyło UE. Pozwoliło na to, by pierwszym unijnym komisarzem został Walter Hallstein, prawa ręka Hansa Franka. Nie wiem, czemu nie jest to wiedza powszechna – mówi Dr Wojciech Golonka.

Dr Wojciech Golonka, filozof i tłumacz, opowiada o przetłumaczonej przez siebie książce Philippe’a de Villiers pt. „Kiedy opadły maski”. Publikacja ujawnia nigdzie nieprzedstawiane dotąd informacje dotyczące procesu konstrukcji integracji europejskiej. W celu ich uzyskania autor sięgnął do archiwów w Moskwie, Lozannie, Waszyngtonie, Berlinie, Stanfordzie i Florencji.

„Autor przedstawił we wstępie książki taką anegdotę. Pod koniec lat 80., kiedy był wiceministrem kultury we Francji, miał kontakt z ministrem spraw zagranicznych Mauricem Couve de Murville (…). Maurice Couve de Murville zaznaczył, że de Villiers jest naiwny kiedy mówi o ojcach założycielach Unii Europejskiej. Powiedział mu takie enigmatyczne zdanie: >>Wystarczy pociągnąć za nić, a wszystko wyjdzie na jaw<<. Autor mówi, że zapytał, co to była za nić. Odpowiedziano mu, że nić kłamstwa”.

De Villiers zawarł w swoim dziele zaskakujące informacje. Przekazuje on udokumentowane dane, według których m.in. Unia Europejska została sfinansowana przez CIA, a pierwszy unijny komisarz Walter Hallstein był prawą ręką Hansa Franka, określanego niekiedy mianem kata Europy.

„To jest o tyle ciekawe jak się czyta taką książkę historyczną gdzie jest wiele anegdot, że my troszeczkę inaczej możemy spojrzeć na obecną politykę. Kiedy się oburzamy, jak się zachowuje pan Mike Pompeo czy pani Mosbacher, że wykracza poza – można powiedzieć – dobre maniery dyplomacji. Okazuje się, że oni są jak najbardziej w tradycji amerykańskiej twardej dyplomacji, która coś narzuca w sposób jednoznaczny. Przynajmniej jak się czyta anegdoty z tamtych czasów, to ówczesny sekretarz stanu zachowywał się w sposób bardzo podobny”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

TO OSTATNIE DNI NASZEJ ZBIÓRKI NA NOWE STUDIO WNET

WESPRZYJ BUDOWĘ NOWEGO STUDIA RADIA WNET: https://wspieram.to/studioWNET

 

Bogatko: Zabójstwo polityka z CDU to dla wielu zamach na demokrację. Czy teraz przeprowadzi się go na AfD? [VIDEO]

– O zabójstwo polityka z CDU Peter Tauber oskarża partię AfD. W związku z tym chce jej członkom odebrać podstawowe prawa obywatelskie. Czemu nie zrobił tego wobec islamistów? – pyta Jan Bogatko.

Jan Bogatko, korespondent Radia WNET w Niemczech, informuje o najnowszych doniesieniach w sprawie zabójstwa Waltera Lübcke z Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej Niemiec (CDU). Doszło do niego 2 czerwca w Wolfhagen, a za osobę odpowiedzialną za śmierć polityka uznaje się 45-letniego Stephana E. Aresztowany 16 czerwca mężczyzna jeszcze dziesięć lat temu zaliczany był do kół skrajnej prawicy, a nawet starano się udowodnić mu związek z neonazistami z Dortmundu. Dowody w tej sprawie są jednak bardzo nikłe.

Tragedia przez część niemieckich polityków uznana została za zamach na demokrację. Peter Tauber, były sekretarz generalny CDU, posunął się nawet do twierdzenia, że za zamach odpowiedzialna jest uważana przez niektórych za skrajnie prawicową partia Alternatywa dla Niemiec (AfD). Jakby tego było mało, wystosował on apel, by członków tego ugrupowania pozbawić podstawowych praw obywatelskich, takich jak prawo wolności słowa czy wolność zgromadzeń. Gość Poranka wskazuje w tym miejscu na hipokryzję Taubera. Zauważa, że niemiecki polityk nie formułował tego rodzaju postulatów w przypadku ataków islamistów.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

TO OSTATNIE DNI NASZEJ ZBIÓRKI NA NOWE STUDIO WNET

WESPRZYJ BUDOWĘ NOWEGO STUDIA RADIA WNET: https://wspieram.to/studioWNET