Studio Dziki Zachód: Biden i Duda uczestniczą w Mordorze, korzystając z TikToka

Kampania przed wyborami samorządowymi w Polsce, chińska ekspansja technologiczna. Te i inne tematy porusza Wojciech Cejrowski.

to chała, że urzędujący prezydenci unikają uczestnictwa w debatach.

mówi Wojciech Cejrowski, komentując kampanię przed polskimi wyborami samorządowymi. Jak wskazuje, istniejąca obecnie przewaga PiS-u w sejmikach wojewódzkich jest sprawą bez większego znaczenia. Omówione zostają działania premiera Kanady Justina Trudeau oraz coraz częstsze, jak stwierdza Wojciech Cejrowski, kneblowanie ust niezależnie myślącym lekarzom.

Zarówno Biden, jak i Duda wpisują się do Mordoru, korzystając z TikToka, chińskiego narzędzia szpiegowskiego i wysysającego dane.

To, co robi obecny prezydent USA, to straszna dyktatura – zauważa niespodziewany gość w studio, Milo Kurtis.

Gospodarze „Sekcji lewackiej” i „Studia Dziki Zachód” w dalszej części audycji snują rozważania na temat panującej w Stanach Zjednoczonych, ich zdaniem, zaawansowanej sędziokracji.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Wspieraj Autora na Patronite

Prof. Tomasz Grosse: nadchodzące wybory europejskie będą ważne, ale wielkiego przełomu nie przyniosą

Wychodzimy z pandemii. Są jednak tacy, którzy nie powinni przestać się bać [OPINIA]

Adam Niedzielski dostrzegł w końcu światełko w tunelu. Zajęło mu to dwa lata. Dziś nikt nie ma wątpliwości, że zaraza nie była ściemą. Zainfekowała jednak przede wszystkim media i umysły polityków,

Zadziwiające jest to, jak nagle minister zdrowia zmienił zdanie. W mgnieniu oka Adam Niedzielski przestał dostrzegać zagrożenie związane z rozpędzającą się piąta falą i ogłosił „początek końca pandemii”. Można odnieść wrażenie, że łatwiej nadążyć za kolejnymi mutacjami wirusa niż za niezdecydowanym Adamem Niedzielskim.

Czy nie wydaje się Państwu dziwne, że wirus tak nagle schował kły i pazury? To stało się właściwie z dnia na dzień. Znienacka najwięksi medialni histerycy zaczęli nas uspokajać niczym premier Morawiecki przed wyborami, że wirus nie jest już groźny i nie trzeba się go bać. Może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to zawrotne tempo zmian.

Czytaj też:

Prof. Rutkowski: w Polsce lekarze kwestionujący przyjętą strategię walki z COVID-19 są nękani przez własne środowisko

Z kolei premier Morawiecki udzielił wywiadu jednemu z prawicowych tygodników, w którym kaja się za te słowa o niegroźnym wirusie i obiecuje, że teraz będzie bardziej ostrożny. Obawiam się, że ta deklaracja pójdzie w niepamięć przed wyborami. Choć zanim do tych wyborów dojdzie, i koronawirus najprawdopodobniej pójdzie w niepamięć.

Słowne wyskoki naszego premiera są jednak niczym przy tym, co zafundował swoim obywatelom premier Kanady. Sprawia wrażenie sympatycznego faceta, a wyszedł z niego despota. W ogóle nie dziwi mnie to, że w sieci krążą przeróbki wystąpień Justina Trudeau, na których wygląda jak Adolf Hitler. Sam tego chciał. To musiało się tak skończyć.

Wychodzimy z pandemii. Są jednak tacy, którzy nie powinni przestać się bać. Wirus był groźny, ale o wiele groźniejsze okazały się decyzje polityków. Ci, którzy je podejmowali, doskonale o tym wiedzą. W ciągu dwóch lat pandemii właściwie nie znikali z naszego życia, więc mam nadzieję, że dziś równie chętnie będą się tłumaczyć przed porządną komisją śledczą na oczach milionów Polaków.

Karol Plewa

Artur Pegiel: protesty w Ottawie mają charakter całkowicie pokojowy. Nie mają poparcia żadnego z polityków

Featured Video Play Icon

grafika ilustracyjna | Fot. pixabay

Polak mieszkający w Montrealu relacjonuje rozwój akcji protestacyjnej zainicjowaną przez kanadyjskich kierowców ciężarowek.

Artur Pegiel relacjonuje protest w stolicy Kanady, Ottawie. Protestujący obawiają się, że zostaną spacyfikowani;  władze usilnie starają się ich zniechęcić do prowadzenia akcji. Policja nałożyła już ponad 1000 mandatów, a 7 osób zostało aresztowanych. Premier Justin Trudeau jest zagubiony; ciągle zmienia narrację.

Artur Pegiel prosto z Kanady: protest kierowców trwa, a premier pozostaje w ukryciu

Jak informuje gość „Poranka Wnet”, prawie żaden z polityków nie wspiera protestu.

K.T. / A.W.K.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Wojciech Cejrowski o kampanii prezydenckiej: prezydent Duda ma złych doradców, a Hołownia to konferansjer z jajkami

Gospodarz „Studia Dziki Zachód” omawia sprawę impeachmentu Donalda Trumpa i komentuje szczyt NATO w Londynie. Mówi o ochronie klimatu, złym stanie polskiego sądownictwa i kandydatach na prezydenta.

https://www.mixcloud.com/mediawnet/studio-dziki-zachód-9122019-r/

Wojciech Cejrowski mówi o tym, że demokratyczni kongresmeni zapowiadają składanie wniosków o poddanie prezydenta Trumpa procedurze impeachmentu aż do skutku. Odnotowuje negatywne reakcje amerykańskich mediów na gest Donalda Tuska imitujący przykładanie pistoletu do pleców prezydenta Trumpa. Wskazuje na różnicę klas między prezydentem Trumpem, a premierem Kanady Justinem Trudeua, który na szczycie NATO „obgadywał” prezydenta za jego plecami.

Gospodarz „Studia Dziki Zachód” stwierdza, że nikt nie zauważa faktu, iż Chiny są największym zagrożeniem dla świata.  Odnotowuje uzyskanie przez Stany Zjednoczone całkowitej niezależności energetycznej:

Dzięki polityce Trumpa Amerykanie produkują wszystko u siebie, nie muszą niczego kupować.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego postuluje radykalne ograniczenie liczby ministerstw w polskim rządzie. Jego zdaniem rację istnienia mają jedynie: ministerstwo spraw zagranicznych, mnisterstwo wojny, ministerstwo skarbu, i ministerstwo spraw wewnętrznych.

Wracając do spraw amerykańskich, stwierdza:

Od czasu zaprzysiężenia próbują usunąć Trumpa z urzędu, lekceważąc wolę wyborców.

Wojciech Cejrowski zwraca uwagę, że usunięcie prezydenta z urzędu wymaga współpracy obu partii. Wyraża pogląd, że w Polsce i Wielkiej Brytanii, w przeciwieństwie do USA, nie funkcjonuje trójpodział władz, a władza wykonawcza jest na służbie parlamentu. Opowiada też o ewolucji poglądów Donalda Trumpa w sprawie aborcji. Wskazuje, że prezydent dojrzewał do tej zmiany, a duży wpływ na nią miało pojawienie się w jego życiu wnuków.

W rozmowie poruszony jest też temat ochrony klimatu. Nie zabrakło krytycznych słów wobec działalnoścxi Grety Thunberg i jej przyjaxzdu na szczyt w Madrycie:

Mówienie że podróżowała ekologicznie byłoby możliwe, gdyby przyszła na piechotę.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego mówi o niebezpieczeństwach dla Polski i Europy, jakie wiążą się z tzw. neutralnością klimatyczną:

Neutralność klimatyczna oznacza rezygnację z wielu nowoczesnych technologii. Mam nadzieję, że Unia Europejska upadnie, zanim wprowadzi to wszystko.

W dalszej części rozmowy, Krzysztof Skowroński i Wojciech Cejrowski skupiają się na sprawach polskich. Gospodarz „Studia Dziki Zachód” bardzo krytycznie  odnosi się do wyroku Izby Pracy Sądu Najwyższego ws. Krajowej Rady Sądownictwa:

Jeżeli oglądamy się na obce sądy, nie jesteśmy niepodlegli.

Postuluje całkowitą wymianę aparatu sędziowskiego, nawet kosztem chwilowej przerwy w funkcjonowaniu sądów:

Na rozprawy czeka się dwa lata, miesiąca przerwy nikt nie zauważy.

Podróżnik analizuje niektóre poczynania prezydenta Andrzeja Dudy. Stwierdza, że głowie państwa brakuje dobrych doradców.  Krytykuje koncepcję postawienia łuku triumfalnego upamiętniającego cud nad Wisłą wszerz Wisły. Wytyka brak odznaczenia dla pana Łukasza, bohatera z London Bridge. Wskazuje też,  że odznaczenie polskich weteranów wojennych nie powinno odbywać się po cichu, jak to miało miejsce w zeszłym tygodniu. Ubolewa również nad brakiem prezydenckiej interwencji ws. odebrania dziecka Polce chorej na epilepsję i planów przekazania go parze homoseksualnej.

Wojciech Cejrowski negatywnie odnosi się do prezydenckiej kandydatury Szymona Hołowni, „konferansjera z jajkami, którego nikt nie zna” Komentuje również okołoklimatyczne rozważania Olgi Tokarczuk:

Ktoś może być dobrym pisarzem, a nie znać sie na innych rzeczach.

A.W.K.

Zmiana władzy w Wenezueli? Trump, Trudeau i Bolsonaro uznali lidera opozycji za tymczasową głowę państwa [VIDEO]

Były prezydent Hugo Chavez i jego następca Nicolas Maduro utrzymywali bliższe stosunki gospodarcze jedynie z Chinami, Rosją, Iranem, i Kubą – zmiany w Wenezueli musiały zajść, to była kwestia czasu


Latynoamerykański korespondent Radia WNET Zbigniew Dąbrowski odsłania kulisy politycznego trzęsieniu ziemi w Wenezueli, gdzie Juan Guaido, lider opozycji, ogłosił się w środę tymczasowym prezydentem. Niedawno odbyły się w tym kraju wybory, gdzie oficjalnie wygrał dotychczasowy prezydent Maduro, jednak w społeczeństwie popularny jest pogląd, że zostały sfałszowane. Sfrustrowani Wenezuelczycy słysząc, że Guaido przejmuje nieformalnie władzę, wyszli w tysiącach na ulice. Nicolás Maduro, dotychczasowy prezydent, widząc, co się dzieje w jego kraju, nakazał policji pacyfikacje tłumów.

Efekt był, jak można się domyślić, odwrotny od zamierzonego. Tłum z entuzjazmem przywitał „tymczasową głowę państwa”. Wiwatowali i skandowali antyrządowe hasła. Na razie armia popiera jeszcze Maduro, ale poszczególni generałowie zaczynają się wyłamywać, domagają się powtórzenia wyborów.

Skąd taki chaos w tym południowoamerykańskim kraju? Jak tłumaczy ekspert, mimo olbrzymich bogactw naturalnych, głównie ropy naftowej, od ponad ćwierć wieku rządzi tam skrajna lewica, niechętny Waszyngtonowi, przez co nieudolna polityka gospodarcza łączy się z bojkotem największych konsumentów. Były prezydent Hugo Chavez i jego następca Nicolas Maduro utrzymywali bliższe stosunki gospodarcze jedynie z Chinami, Rosją, Iranem, i Kubą.  Gospodarka przez to od lat stopniowo podupadała, a od pewnego czasu panuje tam hiperinflacja.

Władzę Guaido uznały już Stany Zjednoczone, Kanada, oraz Unia Europejska w osobie Donalda Tuska,  a z państw południowoamerykańskich Brazylia, Chile, Argentyna, Peru i Kolumbia, Gwatemala, Panama, Honduras, Kostaryka i Ekwador. Meksyk chwilowo zachowuje neutralność, zdecydowane poparcie wyraziły jedynie Kuba oraz Boliwia, rządzona przez lewicowego prezydenta Moralesa. Nicolas Maduro w reakcji na, jak to ujął, „próbę puczu” zerwał stosunki dyplomatyczne z USA. Czy efektem tak zaognionej sytuacji wewnętrznej i międzynarodowej może być wojna domowa? Nasz ekspert sądzi, że jest to całkiem możliwe.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!

mf

Dymisja generała Flynna i spotkanie z premierem Kanady – Trump, dzień 25

Dymisja generała Flynna to sposób na ocalenie wiarygodności wiceprezydenta, który publicznie zapewniał, że doradca do spraw bezpieczeństwa nigdy nie rozmawiał z Rosjanami o zniesieniu sankcji.

 

Rezygnacja generała Flynna ze stanowiska doradcy do spraw bezpieczeństwa może być ceną za ocalenie wiarygodności wiceprezydenta Mike’a Pence’a, który w styczniu deklarował publicznie, że generał nie obiecywał Rosjanom zniesienia sankcji. O tym, że konwersacje generała podważają wiarygodność najważniejszych członków administracji, z wiceprezydentem na czele, nieżyczliwe Trumpowi media mówiły już pod koniec zeszłego tygodnia. Informacje o rozmowach generała z rosyjskim ambasadorem relacjonował we wczorajszej rozmowie z Radiem WNET profesor Kazimierz Dadak. Komentatorzy Fox News mówią o chaosie informacyjnym w Białym Domu w związku ze sprawą generała Flynna.

Emerytowany generał Joseph K. Kellogg, który służył m.in. w Iraku, a po odejściu z wojska był doradcą koncernu Oracle, został wyznaczony na pełniącego obowiązki doradcy do spraw bezpieczeństwa.

Wśród kandydatów na następców Flynna na stanowisku doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego obok Kellogga wspominani są także: były dyrektora CIA David Petraeus oraz były wiceszef Centralnego Dowództwa USA (CENTCOM), wiceadmirał Robert Harward. W przeciwieństwie do innych stanowisk w gabinecie prezydenta nominacja na stanowisko doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego nie musi być zatwierdzona przez Senat.

 

Wczoraj Donald Trump spotkał się z premierem Kanady Justinem Trudeau. Politycy koncentrowali się w podkreślaniu ekonomicznych więzi łączących oba kraje. Wyraźnie unikano publicznego podkreślania dzielącej oba rządy kwestii stosunku do uchodźców.