Wojciech Cejrowski: Wolność słowa polega na tym, że kłamstwom Adolfa Hitlera przeciwstawiamy prawdę raportu Pileckiego

Gospodarz Studia Dziki Zachód o ekstradycji Juliana Assange’a oraz o tym, czy można słuchać tego, co mówi Russia Today.

Wojciech Cejrowski komentuje ekstradycję Juliana Assange’a do USA.

To jest zemsta systemu właśnie za robotę dziennikarską. Wprawdzie część tej roboty była nielegalna, ale afera Watergate to też była w części roboty dziennikarskiej nielegalna.

Jak stwierdza, to wina serwerów, że były słabo strzeżone.

Nie podoba mi się ta ekstradycja, bo w Ameryce to oni go skażą na tysiąc lat więzienia za ujawnianie tajemnic państwowych.

Gospodarz Studia Dziki Zachód podkreśla, że odpowiedzią na fałszywe informacje nie jest ograniczanie wolności słowa, tylko większa ilość wiadomości prawdziwych.

Wobec informacji fałszywych płynących od Adolfa Hitlera trzeba przekazywać informacje prawdziwe płynące z raportu Pileckiego.

Cejrowski wskazuje, że porównując propagandę obu stron konfliktu można dojść do prawdy.

A.P.

Czy wolność słowa będzie tylko wolnością aprobowania oficjalnej ortodoksji? / Andrzej Świdlicki, „Kurier WNET” 90/2021

Los Assange’a zadecyduje o tym, czy praktykowanie prawdziwego dziennikarstwa będzie uznawane za nieobliczalne szaleństwo, czy też wymusi na władzy odpowiedzialność za przestępcze, tajne działania.

Andrzej Świdlicki

Wróg publiczny nr 1

„Jesteśmy dziś świadkami nowego etapu cenzury, na którym rząd i korporacje idą ręka w rękę, by zgnieść (zakazać, ocenzurować, zdemonetyzować, algorytmicznie wyczyścić lub w inny sposób uciszyć) wszystkich tych, którzy kwestionują oficjalną ideologię i jej liczne narracje. Byłoby w najwyższym stopniu naiwnym oczekiwać, że tak zwane alternatywne media i blogosfera zdołają uchronić się przed zabiegami wyciszenia herezji” (The Saker).

50-letni Australijczyk Julian Assange, haker, założyciel demaskatorskiego portalu Wikileaks i jego naczelny redaktor, na własnej skórze przekonał się, że szczególnymi cenzorskimi zapędami odznaczają się demokratyczne rządy, którym udowodniono zbrodnie.

W 2010 r. portal opublikował tajne materiały o amerykańskiej wojnie z Irakiem, w tym filmik Collateral Murder (Morderstwo uboczne) z 2007 r., będący dowodem zbrodni wojennej. Kamera pokładowa Apache sfilmowała atak i zabójstwo 12 bezbronnych cywilów w minibusie na placu we wschodnim Bagdadzie. Amerykański jastrzębi establishment stawiało to w niewygodnym położeniu. Pojęcie wojny z terroryzmem przestawało mieć sens, skoro amerykańskie wojny z Irakiem i Afganistanem były jej wyrazem.

W tym samym 2010 r. Wikileaks opublikował zapiski wojenne o cywilnych ofiarach wojny w Afganistanie i Iraku, dane o więźniach w Guantanamo oraz dyplomatyczne depesze amerykańskich konsulatów i ambasad do Departamentu Stanu. Zdemaskowano też praktyki szwajcarskiego banku Julius Baer, lokującego pieniądze w raju podatkowym na Kajmanach.

Z depesz można się dowiedzieć, że polscy oficjele zabiegali o instalację elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Polsce, stacjonowanie żołnierzy USA, udostępnienie polskich baz wojskowych na potrzeby armii Stanów Zjednoczonych, zakup myśliwców F-16, instalację pocisków ziemia-powietrze. Ambiwalentny i ostrożny stosunek Amerykanów do tych zabiegów irytował stronę polską i vice versa. Zabiegano o rotacyjne stacjonowanie samolotów transportowych C-130 Herkules między bazą w Ramstein w RFN a którąś z baz w Polsce (ze stałym oddziałem wsparcia) oraz o przeniesienie ze Stuttgartu do Gdańska lub Gdyni specjalnej, bojowej amerykańskiej jednostki morskiej.

Z kolei z tajnej notatki ambasadora USA w Warszawie, Victora Ashe’a, wynika, że w styczniu 2009 r. prezydent Komorowski i premier Tusk rozważali sprzedaż państwowych lasów w ramach odszkodowań za prywatną własność przejętą w czasie II wojny światowej i po niej. Ubolewano przy tym, że krach sektora budownictwa i kryzys na światowych rynkach finansowych, wywołany spekulacją śmieciowymi aktywami, ściągnął w dół ceny nieruchomości.

W 2013 r. Wikileaks dopomógł w ucieczce Edwarda Snowdena – specjalisty komputerowego Narodowej Agencji Bezpieczeństwa – z Hong Kongu do Moskwy, razem z licznymi dokumentami ilustrującymi skalę inwigilacji przez tę agencję prywatnego życia Amerykanów. W 2016 r. portal opublikował korespondencję mailową menedżera kampanii wyborczej Hilary Clintonowej, Johna Podesty, z krajowym komitetem wyborczym demokratów. Korespondencja ta sugerowała, że nominacja Clintonowej na oficjalną kandydatkę demokratów była ukartowana, a jej kontrkandydat Bernie Saunders był przegrany niezależnie od stopnia poparcia.

Po porażce liberalnego, politycznego establishmentu reprezentowanego przez Clintonową demokraci upierali się, że Donald Trump zawdzięczał sukces machinacjom rosyjskiego wywiadu. Dało to asumpt do podejrzeń, że Wikileaks jest agenturą rosyjską, ale nie zdołano tego wykazać.

Już za prezydentury Trumpa Wikileaks opublikował ponad 8 tys. zapisów komórki inwigilacji elektronicznej CIA, dowodzących „przemysłowej” skali hakerstwa praktykowanego przez tę agencję (tzw. Vault 7). Był to największy wyciek danych wywiadowczych w historii wywiadu USA. Oznaczał utratę całego instrumentarium umożliwiającego m.in. włamania do smartfonów, elektronicznych systemów sterowania pojazdami, systemu operacyjnego Android, internetowych przeglądarek, telewizorów z wbudowanym internetem i interaktywnymi funkcjami itd. Według dokumentów Vault 7, konsulat USA we Frankfurcie jest tajną bazą hakerską na Europę, Bliski Wschód i Afrykę.

Stosunkowo wcześnie w USA namierzono niskiej rangi żołnierza wywiadu wojskowego, Bradley’a (Chelsea) Manninga, oskarżając go o udostępnienie Wikileaks tajnych materiałów. Przez 7 lat więziono go w pojedynczej celi, ale odmawiał zeznań i nie obciążył Assange’a. Niepotwierdzone doniesienia mówiły o skazaniu Australijczyka w postępowaniu przed kapturowym sądem, tzw. wielką ławą przysięgłych (Grand Jury), i wydaniu na niego tajnego wyroku. Z oskarżenia o przestępstwa seksualne wobec dwóch Szwedek wszczęto przeciwko niemu dochodzenie w Szwecji, gdzie przebywał w 2010 r. przed przyjazdem do Anglii.

Assange twierdził, że zarzuty miały podłoże polityczne i obawiał się, że dochodzenie było przykrywką dla ściągnięcia go do Szwecji pod pozorem złożenia wyjaśnień, by wydać go Amerykanom. Odrzucał zarzuty, mocno zresztą naciągane, i uważał, że wystarczy go przesłuchać na łączu satelitarnym w ambasadzie Szwecji w Londynie.

Postępowanie o ekstradycję do Szwecji ciągnęło się przed sądami angielskimi różnych instancji przez dwa lata. Gdy założyciel Wikileaks nabrał pewności, że nie wybroni się przed ekstradycją do Szwecji, w czerwcu 2012 r. schronił się w ambasadzie Ekwadoru w Londynie i uzyskał azyl w tym kraju, rządzonym wówczas przez prezydenta Rafaela Correrę, niechętnego amerykańskiemu kapitałowi i neoliberalnemu modelowi gospodarki.

W budynku ambasady Assange spędził 7 lat. W międzyczasie szwedzka prokuratura umorzyła sprawę przeciwko niemu, uznając, że upływ czasu utrudnił postępowanie i osłabił ciężar zarzutów. W 2017 r., po zmianie władzy w Ekwadorze, Austalijczykowi cofnięto azyl i zaproszono angielską policję, by usunęła uciążliwego lokatora.

Za niedotrzymanie warunków zwolnienia za kaucją Assange’a skazano na maksymalną karę 50 tygodni pozbawienia wolności, którą odbywa do dziś w więzieniu o zaostrzonym rygorze w Belmarsh. W międzyczasie rząd USA wystąpił z wnioskiem o ekstradycję, stawiając mu 18 zarzutów szpiegostwa i włamań do rządowych serwerów, co grozi oskarżonemu łączną karą 175 lat więzienia.

Sąd angielski w styczniu 2021 r. uznał, że Assange, ze względu na nadszarpnięte zdrowie i złą kondycję psychiczną, może nie przetrzymać komfortu amerykańskich zakładów karnych. Amerykanie, jak należało się tego spodziewać, odwołali się i los Australijczyka, do którego nie przyznaje się jego własny rząd, jest nierozstrzygnięty.

Za kadencji Mike’a Pompeo (2017–2018), wsławionego szczerym wyznaniem „kradliśmy, oszukiwaliśmy, zabijaliśmy”, CIA brała pod uwagę różne sposoby zaszkodzenia Assange’owi, z zatruciem i nieszczęśliwym wypadkiem włącznie. Według portalu Yahoo, powołującego się na informacje od 30 byłych oficjeli CIA i Białego Domu, w 2017 r. Amerykanie przechwycili doniesienie o tym, że rosyjscy agencji przygotowywali się do wykradzenia Assange’a z budynku ambasady w Londynie i pokątnego przewiezienia go do Moskwy. Doniesienie uznano za wiarygodne, ponieważ w tym czasie Ekwador badał możliwość przyznania Assange’owi statusu dyplomatycznego i wysłania go do Moskwy jako ekwadorskiego dyplomaty. Nie wiadomo, ile w tym prawdy i co o tym myślał najbardziej zainteresowany, ale Amerykanie uznali, że muszą działać.

Zakładali, że w Wigilię 2017 r. Assange zostanie wykradziony z budynku ambasady, być może w koszu z brudną bielizną, i wywieziony samochodem na lotnisko. Zamierzano staranować samochód, a także strzelać w koła samolotu. Plan przeszedł przez różne biurokratyczne szczeble CIA, i został zastopowany dopiero przez szefa Narodowej Rady Bezpieczeństwa. Międzynarodowe reperkusje takiej akcji: polityczne, dyplomatyczne i prawne musiałyby być bardzo duże. W końcu Londyn to nie Nairobi czy Lahore. I skąd pomysł, że Rosjanie porwaliby się na coś takiego w najbardziej strzeżonym miejscu brytyjskiej metropolii? Poproszony o ustosunkowanie się do tych doniesień Pompeo oświadczył, że nie będzie się z niczego tłumaczył. Odebrano to jako potwierdzenie, że było coś na rzeczy. Wcześniej Pompeo nazwał Wikileaks „wrogą służbą wywiadowczą, niemającą rządowego umocowania, aktywnie dążącą do wykradzenia tajnych amerykańskich danych”.

Warto zauważyć, że w czasie wycieku danych Vault 7 i pomocy w ucieczce Snowdena, Assange przebywał w ambasadzie Ekwadoru w Londynie, co jest dowodem, że Wikileaks jest zdolny do działania bez niego. I to pomimo odcięcia od źródeł finansowania i aktywnego rozpracowywania.

W międzyczasie do składania fałszywych zeznań będących podstawą oskarżeń amerykańskiego Departamentu Sprawiedliwości przyznał się dawny wolontariusz Wikileaks, Islandczyk Sigurdur Thordarson, któremu FBI obiecała immunitet. Pismu „Stundin” powiedział, że wbrew temu, co zeznał, Assange nigdy go nie namawiał do włamań do telefonów islandzkich parlamentarzystów. Przez pewien czas Islandia była bazą Wikileaks i Thordarson zajmował się zbiórką pieniędzy.

Jeśli sąd w Anglii wyda Assange’a Amerykanom, zostanie ustanowiony niebezpieczny precedens sprowadzający się do tego, że krytykowanie amerykańskich zbrodni wojennych i wywiadowczych praktyk, nawet przez dziennikarzy niebędących obywatelami USA i z terenu innego kraju, będzie ścigane przez Amerykanów i traktowane tak, jak działalność szpiegowska ich własnych obywateli.

Los Assange’a zadecyduje o tym, czy praktykowanie prawdziwego dziennikarstwa będzie uznawane za nieobliczalne szaleństwo, czy też wymusi na władzy odpowiedzialność za przestępcze, tajne działania, takie jak zabójstwo bezbronnych cywilów czy inwigilacja na masową skalę. Ma to znaczenie nie tylko dla samego Assange’a, ale także dla zakresu wolności słowa ludzi poza zawodem dziennikarskim.

Roger Waters patetycznie ostrzegał, że zniszczenie wolnej prasy zniszczy Zachód. Jeżeli się tak stanie, to wolność słowa będzie tylko wolnością aprobowania oficjalnej ortodoksji.

Artykuł Andrzeja Świdlickiego pt. „Wróg publiczny nr 1” znajduje się na s. 20 grudniowo-styczniowego „Kuriera WNET” nr 90/2021.

 


  • Grudniowo-styczniowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Andrzeja Świdlickiego pt. „Wróg publiczny nr 1” na s. 20 grudniowo-styczniowego „Kuriera WNET” nr 90/2021

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Cejrowski: Clintonowie powinni otworzyć w Sopocie dom publiczny. Do tego nadaje się była głowa USA

– W Gdańsku obchody 4 czerwca 1989 r. miał uświetnić Barack Obama, jednak okazał się on za drogi. Wspieranie lokalnych polityków przez zagranicznych powinno być zakazane – mówi Wojciech Cejrowski.

W poniedziałkowej audycji „Studio Dziki Zachód” Wojciech Cejrowski odnosi się do ogłoszonego 24 marca raportu prokuratora specjalnego Roberta Muellera. W dokumencie tym stwierdzono, że sztab wyborczy Donalda Trumpa nie działał w zmowie z Kremlem w celu wygrania wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych w 2017 r. Tekst publikacji nie zostanie udostępniony w całości. Jego obszerniejsze fragmenty przekazane zostały do publicznej wiadomości we wtorek. Z raportu wynika m.in., że to główna kontrkandydatka Donalda Trumpa z kampanii prezydenckiej Hilary Clinton współpracowała z Rosjanami, a nie jej rywal.

 

[related id=72336] Podróżnik odnosi się również do informacji, według których obchody rocznicowe w Gdańsku pierwszych częściowo wolnych wyborów przypadających na 4 czerwca 1989 r. miał w tym roku uświetnić były prezydent USA Barack Obama. Udział czarnoskórego polityka w tym przedsięwzięciu miał okazać się jednak zbyt kosztowny, w związku z czym rzekomo podjęto próby zaproszenia na wydarzenie Billa i Hilary Clintonów. Cejrowski sceptycznie odnosi się do tego pomysłu stwierdzając, że udzielane poparcia politykom lokalnym przez tych zagranicznych powinno być zakazane. W działaniu tym upatruje śladów ingerencji zewnętrznej w politykę krajową. Ponadto wprost oznajmia, że była para prezydencka powinna otwierać w Sopocie dom publiczny, ponieważ znany z seksskandali Bill zdaniem podróżnika nadaje się do tego znakomicie.

Prowadzący „Studio Dziki Zachód” komentuje także książkę Tuckera Carlsona pt. „Ship of Fools: How a Selfish Ruling Class Is Bringing America to the Brink of Revolution”, w której autor pisze m.in. o źródłach kryzysu męskości w Stanach Zjednoczonych.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

A.K.

Szwedzka prokuratura umarza dochodzenie wobec założyciela demaskatorskiego portalu WikiLeaks Juliana Assange’a 

Dochodzenie przeciwko Australijczykowi trwało siedem lat i dotyczyło gwałtu na obywatelce Szwecji. Brytyjska policja zapowiedziała, że zatrzyma mężczyznę, gdy ten opuści ambasadę Ekwadoru w Londynie.

Assange napisał na Twitterze, że „nie zapomni ani nie wybaczy” tego, że od siedmiu lat jest ścigany, z czego pięć lat spędził zamknięty w ambasadzie Ekwadoru.

„Przetrzymywany od siedmiu lat bez zarzutów, podczas gdy moje dzieci dorastały, a moje nazwisko było mieszane z błotem. Nie wybaczę i nie zapomnę” – napisał 45-letni założyciel WikiLeaks. Na zdjęciu umieszczonym na jego koncie na Twitterze mężczyzna uśmiecha się.

W piątek mijał termin przekazania przez szwedzką prokuraturę wniosku w sprawie Assange’a do sądu rejonowego w Sztokholmie.

Od 2012 roku Assange przebywa w ambasadzie Ekwadoru w Londynie, gdzie schronił się, aby uniknąć ekstradycji do Szwecji. Assange zaprzecza zarzutom i obawia się, iż w razie ekstradycji do Szwecji zostanie wydany władzom USA w związku z ujawnianymi przez WikiLeaks tajnymi dokumentami amerykańskimi dotyczącymi wojska i dyplomacji. Był to największy wyciek informacji w historii USA.

„Główna prokurator Marianne Ny podjęła dziś decyzję o umorzeniu wstępnego dochodzenia w sprawie domniemanego gwałtu, o jaki był podejrzany Julian Assange” – poinformowało biuro prokuratora.

Ny zapowiedziała, że wycofa Europejski Nakaz Aresztowania założyciela demaskatorskiego portalu.

Prokurator uznała, że przewiezienie Assange’a do Szwecji nie będzie możliwe „w dającej się przewidzieć przyszłości”. Na konferencji prasowej wyjaśniała, że Assange „stara się uchylać przed wszelkimi próbami zatrzymania go” przez szwedzkie i brytyjskie władze prawne.

Według Ny prokuratorzy nie byli w stanie dokonać pełnej oceny prawnej sprawy. Ostrzegła jednak, że dochodzenie może zostać ponownie otwarte, jeśli Assange wróci do Szwecji przed 2020 rokiem, gdy przestępstwo się przedawni.[related id=”19325″ side=”left”]

Prawnik założyciela WikiLeaks Per E. Samuelsson nazwał umorzenie dochodzenia „całkowitym zwycięstwem” Juliana Assange’a. – Teraz może opuścić ambasadę, gdy tylko będzie chciał. Wygraliśmy sprawę – powiedział w szwedzkim radiu. Dodał, że Assange „jest szczęśliwy i czuje ulgę”, ale „krytycznie odniósł się do tego, że trwało to tak długo”.

Adwokat przekazał swemu klientowi dobre wieści, wysyłając mu SMS-a, na co ten opisał: „Naprawdę? O mój Boże!”.

W kwietniu prezydent USA Donald Trump oświadczył, że poprze każdą decyzję ministerstwa sprawiedliwości, by oskarżyć Assange’a. Według lokalnych mediów, które cytują amerykańskich urzędników, władze USA przygotowują akt oskarżenia. Według agencji AP jego treść może być niejawna.

Po oświadczeniu szwedzkiej prokuratury portal WikiLeaks napisał na Twitterze: „Wielka Brytania odmawia potwierdzenia lub zaprzeczenia, czy już otrzymała wniosek USA o ekstradycję Juliana Assange’a. Teraz uwaga kieruje się na Wielką Brytanię”.

Londyńska policja w komunikacie dała do zrozumienia, że mimo umorzenia szwedzkiego śledztwa Assange nadal jest ścigany brytyjskim nakazem aresztowania za niestawienie się w sądzie w 2012 roku mimo wpłaconej kaucji.

„Sąd rejonowy w Westminsterze wydał nakaz aresztowania Juliana Assange’a za zlekceważenie stawienia się w sądzie 29 czerwca 2012 roku” – napisała policja. Dodała, że „ma obowiązek wykonania tego nakazu, jeśli [Assange – PAP] opuści ambasadę”.

Jednocześnie policja zauważyła, ze Assange jest teraz ścigany za „o wiele łagodniejsze przestępstwo” niż początkowo, w związku z czym „poziom zasobów” będzie proporcjonalny do tego wykroczenia.

W grudniu 2015 roku policja zrezygnowała z całodobowej obecności przed ambasadą Ekwadoru m.in. z powodu wysokich kosztów.

PAP/LK

Afera Richa Setha: Czy zamordowany pracownik Demokratów w sztabie wyborczym Hilary Clinton był „wtyczką” WikiLeaks?

Rich, pracownik Krajowego Komitetu Partii Demokratycznej (DNC), zastrzelony 10.07.16 koło swojego mieszkania w Waszyngtonie, miał być informatorem WikiLeaks i przekazał jej dziesiątki tysięcy e-maili.

Seth Rich skontaktował się z WikiLeaks za pośrednictwem Gavina MacFadyena – poinformował FoxNews pragnący zachować anonimowość śledczy federalny, który przeglądał raport FBI szczegółowo opisujący zawartość komputera zamordowanego mężczyzny z ostatnich 96 godzin jego życia. MacFadyen był amerykańskim dziennikarzem śledczym, dokumentalistą oraz dyrektorem WikiLeaks, który ówcześnie mieszkał w Londynie. Zmarł w październiku 2016 roku w wieku 76 lat.

Federalny śledczy powiedział FoxNews, że „widział e-maile pomiędzy Sethem Richem i Wikileaks”. FBI – jak tłumaczył – jest w posiadaniu tej korespondencji, natomiast śledztwo w sprawie zabójstwa pracownika Demokratów prowadzi nadal policja w Waszyngtonie.

Dodał, że 44 053 e-maile i 17 761 załączników z korespondencji liderów DNC wysyłanej od stycznia 2015 r. do późnych dni maja 2016 roku, zostało przetransferowanych z komputera Richa do MacFadyena przed 21 maja.

Informacje uzyskane przez FoxNews od federalnego śledczego są zgodne z ustaleniami byłego detektywa z Waszyngtonu Roda Wheelera. Został on zatrudniony przez rodzinę zmarłego Richa do wyjaśnienia morderstwa. Wheeler przyznał: „Zgodnie z prowadzonym przeze mnie śledztwem, istniała wymiana korespondencji e-mailowej pomiędzy Richem a WikiLeaks”.

Detektyw uważa, że „odpowiedzi na pytanie, kto zamordował Setha, znajdują się na komputerze bądź na półce w siedzibie policji z Waszyngtonu, albo w centrali FBI”.

12 dni po jego śmierci Wikileaks opublikowało wewnętrzną korespondencję liderów DNC. Wskazywała ona, że członkowie Partii Demokratycznej spiskowali w celu uniemożliwienia senatorowi Berniemu Sandersowi uzyskania nominacji na kandydata na prezydenta.

Konsekwencją tego była rezygnacja Debbie Wasserman Schultz ze stanowiska przewodniczącej DNC, a znaczna liczba wyborców Sandersa odmówiła wsparcia kandydatury Hillary Clinton w zeszłorocznych wyborach prezydenckich.

Lider WikiLeaks Julian Assange nie potwierdził dotąd informacji o współpracy portalu z Richem. WikiLeaks ogłosiło natomiast, że oferuję nagrodę w wysokości 20 tys. dolarów za informację, która doprowadzi do skazania za zabójstwo Setha.

Waszyngtońska policja nie dysponuje obecnie żadnymi znaczącymi poszlakami prowadzącymi do mordercy bądź morderców – poinformowały osoby bliskie prowadzonemu śledztwu. Przedstawiciele policji i FBI odmówili komentarza w tej sprawie.

Wheeler uważa, że potężne i wpływowe siły uniemożliwiają prowadzenie dochodzenia. „Moje śledztwo wskazuje, że ktoś z DNC bądź osób powiązanych z H. Clinton blokuje postępy w sprawie” – dodał.

PAP/MoRo