Rafał Ślusarz: Dyskusję sztucznie skrócono. Nie dbano o merytorykę. Marszałek Grodzki złamał dobrą praktykę

Rafał Ślusarz o tym, jak wyglądało odrzucenie ustawy o głosowaniu korespondencyjnym przez Senat, celu, jaki przyświecał senackiej większości oraz o skutkach wprowadzenia stanu nadzwyczajnego.

Rafał Ślusarz przedstawia przebieg posiedzenia Senatu, podczas którego głosowano nad wyborami korespondencyjnymi. Stwierdza, że marszałek Tomasz Grodzki nie kierował posiedzeniem w elegancki sposób. Skrócono dyskusję nad ustawą, gdyż „senatorowie Platformy zapisali się do dyskusji gremialnie”, a później wycofali się z dyskusji. Marszałek, jak mówi senator PiS, „złamał dobrą praktykę”, gdyż, gdy „klub PiS poprosił o przerwę, by senatorowie PiS dotarli na obrady”, nie wydał na nią zgody. Nasz gość przypomina, że 30 dni dla Senatu na odniesienie się do ustawy było przeznaczone dla dyskusji nad ustawą. Tymczasem większość senacka po przetrzymaniu ustawy w komisjach nie była zainteresowana dyskusją nad nią.

Krótko mówiąc, PO nie chciała pomóc zorganizować wybory w konstytucyjnym terminie. Na postępowanie senatorów należy spoglądać krytycznie.

Odrzucenie ustawy przebiegało zaś pośpiesznie, gdyż konsekwencje przekroczenia terminu byłyby niekorzystne z punktu widzenia senatorów mających większość. Ślusarz krytykuje Jarosława Gowina za brak zdrowego rozsądku. Przywołuje postać Andrzeja Kmicica z „Potopu”, który dał się oszukać przemowie Janusza Radziwiłła. Podkreśla, że przesunięcie wyborów przez wprowadzenie stanu nadzwyczajnego wcale nie jest taką prostą sprawą.

Nie ma okresu przejściowego dla ogłoszenia stanu nadzwyczajnego w czasie trwającej kampanii wyborczej.

Nasz gość ma nadzieję, iż wybory prezydenckie odbędą się w maju. Zaznacza, że skutkiem wprowadzenia stanu nadzwyczajnego byłaby konieczność wypłacania ogromnych odszkodowań przez państwo polskie dla firm.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.