Kazimierz Nadobnik (1913–1981). Szkic do biografii jednego z przywódców powojennego Polskiego Stronnictwa Ludowego

W połowie 1956 r. opuścił stalinowskie więzienie jako jeden z ostatnich więzionych ludowców, a później przez lata był inwigilowany przez Służbę Bezpieczeństwa jako przedstawiciel tzw. prawicy ludowej.

Jerzy Bednarek

(…) Jego zawodowe plany przekreślił wybuch wojny w 1939 r. Razem ze swoim pułkiem brał udział w bitwie nad Bzurą i w obronie Warszawy. Za udział w kampanii wrześniowej został odznaczony na podstawie rozkazu Sztabu Armii „Łódź” i „Warszawa” z 28 IX 1939 r. Krzyżem Srebrnym (V klasy) Orderu Virtuti Militari i dwukrotnie Krzyżem Walecznych. Po kapitulacji stolicy trafił do niemieckiej niewoli, w której przebywał aż do lutego 1945 r. Umieszczono go początkowo w Oflagu XI B w Braunschweigu (do czerwca 1940 r.), a potem w Oflagu II C w Woldenbergu. W obozie, nie poddając się trudnej jenieckiej rzeczywistości, był jednym z organizatorów tajnych studiów uniwersyteckich. Od końca 1942 r. prowadził seminarium statystyczne w ramach tzw. sekcji ekonomicznej. Program seminarium został opracowany głównie dzięki tajnym kontaktom Nadobnika z ojcem, który wówczas był wykładowcą konspiracyjnego Uniwersytetu Ziem Zachodnich w Warszawie. Dodatkowo profesor Nadobnik i jego bliscy współpracownicy – prof. Jan Rutkowski (specjalista w zakresie historii gospodarczej Polski) oraz prof. Stefan Zaleski (ekonomista) – wyrazili zgodę na przeprowadzanie w obozie egzaminów, które po zakończeniu wojny zaliczono ostatecznie byłym jeńcom na poczet studiów wyższych. Warto wspomnieć, iż ważnym efektem pracy seminarium kierowanego przez Nadobnika okazało się dokonanie spisu wszystkich więźniów w obozie. (…)

Prawdziwym przełomem w jego politycznej karierze okazał się powrót do Polski Stanisława Mikołajczyka w czerwcu 1945 r. Nadobnik szybko stał się jednym z głównych organizatorów struktur PSL w Wielkopolsce.

Od 7 października 1945 r., czyli od chwili formalnego zawiązania się partii w Poznaniu, był drugim wiceprezesem Zarządu Wojewódzkiego PSL w Poznaniu. Do jego kompetencji należały sprawy administracyjno-samorządowe. W naturalny sposób został delegatem na pierwszy Kongres PSL, który odbył się w Warszawie w dniach 19–21 stycznia 1946 r. Podczas obrad kierował pracami komisji wnioskowo-redakcyjnej, której zadaniem było rozpatrywanie i opracowanie do przedstawienia na forum Kongresu wniosków składanych podczas prac poszczególnych komisji. Wybrano go na jednego ze 125 członków Rady Naczelnej PSL – organu kierowniczego partii. Od początku blisko współpracował z premierem Mikołajczykiem i cieszył się jego zaufaniem. Nie bez powodu prezes PSL zgodził się być ojcem chrzestnym jego córki Wandy, której chrzest odbył się 25 III 1946 r. w Poznaniu.

W maju 1946 r. z wyboru Wojewódzkiej Rady Narodowej K. Nadobnik wszedł w skład Okręgowej Komisji Głosowania Ludowego. W efekcie był bezpośrednim świadkiem nadużyć i fałszerstw dokonanych przez komunistów i aparat bezpieczeństwa podczas organizacji referendum przeprowadzonego 30 czerwca 1946 r. Warto podkreślić, że w samym tylko województwie poznańskim, w związku z „zabezpieczeniem” akcji głosowania, Urząd Bezpieczeństwa Publicznego aresztował ok. 3 tys. osób, głównie członków PSL.

Nadobnik, nie godząc się na arogancję pepeerowców, szalejące represje i bezprawie, odmówił podpisania protokołu czynności Okręgowej Komisji Głosowania Ludowego w Poznaniu. W zamian przygotował dla Generalnego Komisarza Głosowania Ludowego w Warszawie obszerne materiały dokumentujące fałszowanie prawdziwych wyników głosowania.

W tym samym czasie silnie zaangażował się w próbę wyjaśnienia bulwersującej zbrodni popełnionej przez funkcjonariuszy PUBP w Kępnie (woj. poznańskie) w nocy z 19 na 20 października 1945 r. W brutalny sposób zamordowano wówczas co najmniej osiem osób w odwecie za likwidację przez podziemie kierownika PUBP w Kępnie. Ze względu na drastyczny charakter zbrodni sami mieszkańcy miasta wypadki te nazwali „krwawą nocą kępińską”. Nadobnik przygotowywał w tej sprawie dokumentację, którą Zarząd Wojewódzki PSL w Poznaniu przekazał w czerwcu 1946 r. do poznańskiego Wojskowego Sądu Okręgowego. Interpelował też w związku z wypadkami kępińskimi jako poseł PSL podczas XI sesji Krajowej Rady Narodowej we wrześniu 1946 r. Ujawnił wówczas informacje m.in. o odkryciu niezidentyfikowanych zwłok na terenie ogrodu sąsiadującego z siedzibą Urzędu Bezpieczeństwa i żądał ostatecznego wyjaśnienia okoliczności wszystkich morderstw popełnionych przez funkcjonariuszy bezpieczeństwa z Kępna. Uczestnik obrad, znany działacz PSL Stefan Korboński odnotował później, iż po wystąpieniu Nadobnika „na sali zaległa nagła cisza, w której rozlegał się tylko głos naszego przedstawiciela, motywującego szerzej swoje żądanie. Wiadomość zrobiła na wszystkich piorunujące wrażenie. Nawet pepeerowcy milczeli, niepewni, jak się zachować”. (…)

Kazimierz Nadobnik już w połowie listopada 1947 r. musiał wycofać się z życia publicznego. (…) Nie mógł nigdzie dostać pracy, a jego jedynym dochodem była skromna dieta poselska. Równocześnie coraz intensywniej interesował się nim aparat bezpieczeństwa, osaczając go swoimi konfidentami. Szczególnie krytyczne i niepochlebne informacje na jego temat przekazywał do WUBP w Poznaniu informator ps. Pszczoła – były sekretarz Zarządu Wojewódzkiego PSL w Poznaniu, i co szczególnie przykre, także bliski i wieloletni przyjaciel rodziny Nadobników. Według zachowanych materiałów ewidencyjnych Służby Bezpieczeństwa w Poznaniu informatorem „Pszczoła” był Stanisław Bąk – ur. w 1902 r. ekonomista, działacz ludowy, sekretarz Zarządu Wojewódzkiego PSL w Poznaniu. Po wojnie pracował m.in. na stanowisku kierownika Centrali Mięsnej w Kościanie. Służba Bezpieczeństwa zakończyła z nim współpracę w lipcu 1967 r., z powodu podeszłego wieku.

W lutym 1949 r. dyrektor Departamentu V MBP Julia Brystygier zwróciła się z poleceniem do szefa WUBP w Poznaniu o natychmiastowe podjęcie intensywnych działań operacyjnych wobec „wszystkich działaczy wchodzących w skład centralnego aktywu” PSL. Z terenu województwa poznańskiego oprócz Nadobnika wytypowano do „rozpracowania” jeszcze 17 osób. (…)

Nadobnik został aresztowany przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego 22 lipca podczas urlopu w Ustroniu Morskim. Oprócz niego aresztowano wówczas m.in. Tadeusza Nowaka, Franciszka Kamińskiego i Zygmunta Załęskiego. Zgodę na zatrzymanie Nadobnika wydał dzień wcześniej marszałek Sejmu Ustawodawczego (pismo podpisał w jego zastępstwie wicemarszałek Roman Zambrowski).

Umieszczono go w Więzieniu nr 1 (Mokotów) przy ul. Rakowieckiej. Od 24 lipca 1950 r. do 7 listopada 1951 r. był „badany” 38 razy przez oficerów śledczych MBP. W trakcie śledztwa był bity i poniżany.

(…) Akt oskarżenia zatwierdził 14 stycznia 1952 r. wiceprokurator Naczelnej Prokuratury Wojskowej mjr Mieczysław Bogucki. (…) Wyrok ogłoszono 31 stycznia 1952 r. Nadobnik został skazany na karę 13 lat więzienia, pozbawienie praw publicznych i obywatelskich praw honorowych na 5 lat i przepadek całego mienia na rzecz Skarbu Państwa. Sąd orzekł, że jego głównym celem było „wszelkimi sposobami obalić ustrój państwa polskiego, opanowanie Polski przez PSL i włączenie jej do obozu imperialistycznego”. Został skazany za usiłowanie zmiany przemocą ustroju Państwa Polskiego przez to, że był członkiem stronnictwa „będącego agenturą subsydiowaną przez wrogie Polsce ośrodki”, był współpracownikiem „agenta wywiadu państw imperialistycznych” Stanisława Mikołajczyka, prowadził działalność dywersyjną poprzez szkalowanie ustroju i rządu, „nastawiał” terenowe struktury PSL „w kierunku opanowania instytucji państwowych”, przekazywał wiadomości stanowiące tajemnicę państwową pracownikom konsulatu amerykańskiego i w sposób tajny zbierał informacje o działalności PPR i aparatu bezpieczeństwa. (…)

Po kilkumiesięcznej izolacji i rozmowach ostrzegawczych ponownie trafił do celi zbiorowej. Tym razem jednak od razu był intensywnie obserwowany przez tzw. agenturę celną – tajnych współpracowników aparatu bezpieczeństwa specjalnie umieszczanych w więzieniu razem ze skazanymi. Nadobnik domyślał się, że jest inwigilowany, dlatego z dużą podejrzliwością odnosił się zwłaszcza do nowych więźniów. Gdy w październiku 1954 r. pojawił się w jego celi rzekomo skazany ludowiec z Olsztyna, Nadobnik zwrócił się do niego: „Cholera, zagęściło się »kapusiami«, siedzi ich nawet po dwóch w celi”. Ludowiec z Olsztyna, będący rzeczywiście agentem o ps. Jacek, donosił później złośliwie na Nadobnika:

„Dziwny to człowiek, niby dzielił się z nami, ale nic go nie obchodziło. Chory na manię wielkiego uczonego, a przy tym wariat. Psychicznie chory jest na pewno”.

Dr Jerzy Bednarek jest zastępcą Dyrektora Biura Badań Historycznych IPN.

Cały artykuł Jerzego Bednarka pt. „Kazimierz Nadobnik (1913–1981). Szkic do biografii polityka ruchu ludowego” znajduje się na s. 6 kwietniowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 58/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Jerzego Bednarka pt. „Kazimierz Nadobnik (1913–1981). Szkic do biografii polityka ruchu ludowego” na s. 4–5 kwietniowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 58/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego