Paweł Bobołowicz: Jens Stoltenberg podkreślił, że przystąpienie Ukrainy do NATO nie jest sprawą państw trzecich

Paweł Bobołowicz o rozmowie prezydentów USA i Rosji, posiedzeniu Komisji Ukraina-NATO, wizycie prezydenta Zełenskiego w Turcji, słowach Siergieja Szojgu i korupcji Sławomira Nowaka.

Paweł Bobołowicz komentuje rozmowę między prezydentami Stanów Zjednoczonych i Federacji Rosyjskiej. Relacje obu stron na jej temat się różnią. Jak informuje Biały Dom, prezydent USA powiedział, że Stany Zjednoczone będą wspierać „suwerenność i terytorialną integralność Ukrainy” i wyraził zaniepokojenie zwiększaniem przez Rosję liczebności jej wojsk na „okupowanym Krymie oraz przy granicach Ukrainy”. Zaproponował wobec tego spotkanie się na amerykańsko-rosyjskim szczycie. W oświadczeniu wystosowanym przez Kreml widać z kolei nacisk na zaproszenie Władimira Putina przez Joego Bidena na szczyt klimatyczny.

Wczoraj w Brukseli odbyło się w trybie pilnym posiedzenie Komisji Ukraina-NATO, w którym brał udział minister Dmitrij Kuleba.

Jens Stoltenberg podkreślił, że sprawa przystąpienia Ukrainy do Sojuszu jest sprawą pomiędzy nią a Paktem, a nie państw trzecich. Tymczasem prezydent Wołodymyr Zełenski spotkał się w Ankarze ze swoim tureckim odpowiednikiem. Mówi się o zacieśnieniu współpracy obu krajów w dziedzinie produkcji wojskowej.

Rosja w pewien sposób potwierdziła swoją większą aktywność przy granicach Ukrainy.

Korespondent zwraca uwagę na słowa szefa rosyjskiego MON Siergieja Szojgu, który poinformował o działaniach podjętych w odpowiedzi na zwiększoną aktywność NATO w regionie. Odnosi się także do informacji o braniu łapówek przez Sławomira Nowaka w czasie zarządzania przez niego ukraińskimi drogami.

Sławomir Nowak z jednej strony wychodzi w Polsce na wolność, a z drugiej strony na Ukrainie pojawiają się dodatkowe dowody jego uczestnictwa w procederze łapówkarskim.

Sprawa dotyczy lat 2017-2019, a jest tylko jedną z wielu podobnych.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Afganistan. NATO odsuwa decyzję co do przedłużenia swej obecności wojskowej

W czwartek zakończyło się telekonferencyjne spotkanie ministrów obrony państw Sojuszu, na którym postanowiono odłożyć postanowienia ws. obecności wojskowej w Afganistanie do maja.

[related id=99212 side=left] Zgodnie z zawartym 29 lutego 2020 r. porozumieniem między Stanami Zjednoczonymi a afgańskimi talibami Amerykanie mają wycofać swoje wojska przed 1 maja 2021 r. Decyzja ta nie była konsultowana z większością sojuszników. Amerykańskie wojsko stanowi czwartą część z 10-tysięcznej niebojowej misji NATO (oraz innych sojuszników). Wśród nich jest ok. 1,3 tys. Niemców oraz niecałe 300 Polaków. Funkcjonowanie Sojuszu w tym kraju stoi pod znakiem zapytania. Jak powiedział sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg:

Decyzję podejmiemy później. Amerykański sekretarz obrony Lloyd Austin jednoznacznie zobowiązał się do konsultacji z sojusznikami NATO. Zapewniał, że decyzję będziemy podejmować wspólnie.

Obecnie nowa amerykańska administracja analizuje spuźciznę Trumpa, czego skutkiem jest odsunięcie decyzji w sprawie Afganistanu. Żaden z uczestników telekonferencji nie uznał przy tym, że obecnie są sprzyjające warunki do wycofania wojsk. Jak dodawał cytowany przez portal DW.com, Stoltenberg:

Stoimy przed bardzo trudnym dylematem. Jeśli nie wyjdziemy z Afganistanu do 1 maja, nasi wojskowi będą tam narażeni na zintensyfikowane ataki. A jeśli wyjdziemy, zaryzykujemy, że ten kraj będzie azylem dla terrorystów. Ale mamy jeszcze czas na polityczne porozumienie w Afganistanie.

Przed wycofaniem wojsk trzeba dokończyć prowadzenie rozmów pokojowych i przerwać współpracę talibów z terrorystami.

A.P.

Część uczestników międzynarodowej koalicji w Iraku przejdzie pod sztandar misji NATO? Trwają rozmowy w tej sprawie

We wtorek dyplomaci Sojuszu ogłosili, że rozważają zwiększenie misji irackiej, by odciążyć siły kierowanej przez Stany koalicji, co zabiegał prezydent Trump.

Utworzona w Bagdadzie  w październiku 2018 r. iracka misja treningowa Paktu Północnoatlantyckiego to ok. 500 osób. Zgodnie z informacjami jakie Reutersowi przekazali dwaj dyplomaci NATO, misja może zostać zwiększona do 2000 ludzi. Polegałoby to jednak nie na faktycznym zwiększeniu obecnego w Iraku zagranicznego personelu, lecz na przejściu części żołnierzy koalicji pod kierownictwo natowskie. We wtorek amerykański sekretarz obrony Mark Esper będzie rozmawiać w Brukseli z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem na temat niebojowych operacji Sojuszu na Bliskim Wschodzie.

Rozmawiamy na temat tego, co jeszcze NATO może zrobić.

Po zamachu USA na gen. Sulejmaniego prezydent Trump wezwał NATO do większego zaangażowania w regionie, nie precyzując, co ma na myśli. Jak stwierdziła amerykańska ambasador przy NATO Kay Bailey Hutchison, Sojusz konsultuje się w sprawie zwiększenia misji z irackimi władzami i  koalicją. O rezultatach rozmów mówi:

Sądzę, że to z pewnością będzie odpowiedź na to o co prezydent Trump prosił.

A.P.