Donald Trump zwracał uwagę na to że zgodnie z zapowiedziami negocjował wiele niekorzystnych dla Stanów Zjednoczonych umów w tym umów handlowych. Zwrócił też uwagę na to że jego administracja którą nie można było nazwać republikańską, ani demokratyczną, była jego zdaniem taką kadencją prezydenta ludzi pracujących.
Jarosław Wojtas opowiada o ostatnim dniu prezydentury Donalda Trumpa w Stanach Zjednoczonych. Głowa państwa podsumowała swoje cztery lata w Białym Domu. Pożegnanie to było w ocenie naszego gościa, bardzo koncyliacyjne. Słowa prezydenta stanowią zapowiedź powstania nowego ruchu politycznego.
Ta zapowiedź miała miejsce za szybko, zwłaszcza w porównaniu do innych prezydentów.
Ustępujący prezydent życzył powodzenia nowej administracji. Na odchodne ułaskawił Stevena Bannona. Politolog ocenia, że urlop polityczny poprzednika Josepha Bidena nie będzie trwał długo:
Prezydent może bardzo szybko przystąpić do budowy swojego ruchu politycznego.
Wykładowca bezpieczeństwa wewnętrznego i zarządzania Wyższej Szkoły Bankowej w Toruniu ocenia, że to może rozbić dwupartyjny porządek w amerykańskiej polityce. Wskazuje na strukturalne problemy społeczeństwa amerykańskiego. Wyzwania przed jakimi stoją Stany Zjednoczone nie zmienią się wraz ze zmianą administracji.
Rezygnacja z projektu Donalda Trumpa będzie bardzo trudna.
USA pod nowym prezydentem wrócą do współpracy w ramach organizacji międzynarodowych, w tym do paktu paryskiego.
Jarosław #Wojtas w #PoranekWNET: Stany Zjednoczone wracają do gry, wracają do wzmacniania swoich pozycji w organizacjach międzynarodowych. Ten okres wycofywania się, izolacjonizmu się kończy.#RadioWNET
— RadioWnet (@RadioWNET) January 20, 2021
Jarosław Wojtas sądzi, że Republikanie przejmą poprawny politycznie język Demokratów, co tylko utwierdzi zwolenników Donalda Trumpa.
Jarosław #Wojtas w #PoranekWNET: Język, którym posługują się demokraci w obozie Joe Bidena to rzeczywiście inny język, język oparty na poprawności politycznej.#RadioWNET
— RadioWnet (@RadioWNET) January 20, 2021
Możemy być świadkami narodzin nowego porządku, a więc początku wojny, prawdopodobnie w łonie Partii Republikańskiej, a później być może w Stanach Zjednoczonych.
Dodaje, że nie wszystkie wydarzenia wewnętrzne USA będą miały mocnego przełożenia na stosunki międzynarodowe. Stanom Zjednoczonym zależy bowiem na powrocie do roli przywódcy Zachodu. Mierzyć się będą z konkurencją Chin i wyzwaniami, jakie stanowią Rosja i Bliski Wschód.
Posłuchaj całej rozmowy już teraz!
K.T./A.P.